Manipulacja na money.pl

Sikorski

Temat numer 1 na pierwszej stronie:

http://www.money.pl/

http://www.money.pl/podatki/wiadomosci/a.....50834.html

Cytat:

Polak zarabiający średnią krajową oddaje państwu przez rok ponad 8,5 tysiąca złotych ze swojej pensji. Gdybyśmy płacili takie podatki i składki jak w Niemczech lub Belgii, przeciętna pensja na rękę byłaby niższa o około 500 złotych.

Dziś rząd ma przyjąć Wieloletni Plan Finansów Państwa. Musi szukać pieniędzy na zasypanie dziury w finansach publicznych. Premier, by - jak oceniają ekonomiści - nie drażnić wyborców przed przyszłorocznymi wyborami, obiecuje, że nie będzie podnosił podatku dochodowego i nie ruszy składki rentowej. Być może obawia się reakcji Polaków, którzy i tak są przekonani, że państwo zabiera nam zbyt dużą część naszych pensji.

Okazuje się jednak, że odsetek pensji, który oddajemy na podatki i składki jest u nas znacznie niższy niż w wielu krajach Unii Europejskiej. Polak, zarabiający średnią krajową w skali roku oddaje państwu co czwartą złotówkę ze swojej pensji. Belg, Niemiec, Duńczyk czy Węgier mają pod tym względem znacznie gorzej. Państwo zabiera im po około 40 procent tego, co wypracują.

Czesi płacą niższe podatki, chociaż lepiej zarabiają

Nie mamy jednak wielkich powodów do radości. Bo choć procentowo nasze obciążenia podatkowe nie należą do najwyższych, na rękę mniej od nas dostają jedynie Węgrzy. Wyraźnie odstajemy nawet od najbliższych sąsiadów. I to tych z południa. Zarabiającemu średnią krajową Słowakowi (brutto to kwota zbliżona do tej w Polsce) po odliczeniu podatków i składek w portfelu zostało 350 euro więcej. To równowartość 1400 złotych.

Z kolei przeciętnie zarabiający Czech do wydania ma co roku więcej o 1800 euro (równowartość 7200 złotych) od Polaka. Nie dość, że w Czechach zarabia się statystycznie lepiej, niż nad Wisłą, to jeszcze obciążenia podatkami są mniejsze.

Przeciętny debil zaglądający na money.pl przeczyta tytuł, ambitniejszy debil jeszcze pierwszy akapit. Wiedzą o tym autorzy takich newsów. Krótko: mamy dziękować Tuskowi, opatrzności i huj wie komu jeszcze, że płacimy superniskie podatki! Zadziwiające, że taki artykuł pojawił się akurat po "VAT'aferze" Laughing

O proszę, sprytny wykresik:

I człowiek oddycha z ulgą.... jednak nie jest tak źle Laughing

Pierwszy z brzegu komentarz:

Cytat:

Zawsze wydawało mi się, że jeżeli chcemy porównać stawki
podatkowe w różnych krajach to wynagrodzenie powinno być takie
samo. A tu proszę sprytny manewr i już widać, że można
udowodnić
co się chce.

Prośba do autora. Wylicz efektywną stawkę podatkową dla
Duńczyka
który zarabia 1.000 EUR miesięcznie i pewno dostaje pomoc
socjalną z tego powodu. Smile

)))) bo żyje w ubóstwie.

Czemu autor artykułu nic nie wspomniał o sytuacji cen produktów w poszczególnych krajach?

Wiedzmin

Państwo↓ Dzień roku↓ % obciążenia↓ Data Aktualizacja
Australia 112 30.7% 22 kwietnia 2008
Belgia 161 44.1% 10 czerwca 2008
Czechy 161 44.1% 11 czerwca 2007
Estonia 114 31.1% 24 kwietnia 2007
Francja 197 53,6% 16 lipca 2008
Hiszpania 141 39,0% 21 maja 2008
Indie 74 20,0% 14 marca 2000
Izrael 197 53.8% 15 lipca 2008
Kanada 165 44.8% 14 czerwca 2008
Litwa 142 38,9% 23 maja 2009
Niemcy 190 51.7% 8 lipca 2008
Norwegia 208 56.7% 28 lipca 2007
Nowa Zelandia 141 39,0% 21 maja 2008
Polska 173 47,3% 14 czerwca 2008

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Wolno%C5%9Bci_Podatkowej

@Sikorski
Procent pensji. Pomimo, ze zabiora ci z pensji to i tak z tego co ci zostalo jeszcze ci zabiora chocby w postaci watku czy kosztow dodanych do towarow z tytulu tego, ze firma musi zaplacic podatek.
Warto sobie przeczytac o tym dniu na Wiki. Na poczatku XX wieku dzien wolnosci podatkowej w Ameryce wypadal w styczniu!
Panstwu oddawales niecale 6% pieniedzy, ktore miales w porownaniu do dzisiejszych 50.

JA

Można powiedzieć, że ten wykresik tam jest poprawny. Oczywiście jeśli bierzemy pod uwagę tylko PIT i składki. Problem w tym, że w takich Niemczech PIT nie jest zawsze taki sam, a tutaj wynika, że tego PITu muszą dość sporo płacić, albo składki emerytalne są bardzo wysokie.
PIT w Niemczech:
0%
15%
45 albo 41 nie pamiętam. Powyżej 40 na pewno.

Nie znam niestety przedziału zarobków. Po za tym od każdego dziecka dostaje się ulgę podatkową w postaci zmniejszonego podatku (przynajmniej tak było na początku lat 90, teraz nie wiem, bo słyszałem, że tam się znacznie pogorszyło. Nie pytałem rodzinki jak to wygląda)

beezle

Ciekawy wykres. Niestety porównuje zupełnie różne realia. Wydaje mi się, że my raczej dopiero się "dorabiamy" czegoś (o ile tak to nazwać można), podczas gdy na zachodzie już to mają za sobą. Ale ja się nie znam i na podstawie tego artykułu mógłbym powiedzieć, że nie jest tak źle. Życie jednak mówi co innego :/.

Caramba

Ech. nie ma to jak na zielonej wyspie Mr. Green

larkow

Jeśli chodzi o wynagrodzenie brutto/netto do do ręki dostajemy jakieś 72,3%. Uwzględniając całkowite koszty pracy (czy jak to się nazywa) będzie to już tylko 60%. Czyli na starcie państwo łupi nas o 30-40%...

Raynold

Sikorski napisał:

Przeciętny debil zaglądający na money.pl przeczyta tytuł, ambitniejszy debil jeszcze pierwszy akapit. Wiedzą o tym autorzy takich newsów. Krótko: mamy dziękować Tuskowi, opatrzności i huj wie komu jeszcze, że płacimy superniskie podatki! Zadziwiające, że taki artykuł pojawił się akurat po "VAT'aferze" Laughing

Manipulacja i ogłupianie jest wszędzie, nie tylko na Money. I tak, wszyscy zachłysnęli się tematem zastępczym w postaci jakiejś tam znikomej podwyżki podatku VAT a nikt nie podjął tematu głównego, co to jest ten podatek, dlaczego i kto go wynalazł oraz komu tak naprawdę służy Surprised

Za czasów feudalnych była dziesięcina i jakoś wystarczało. Teraz jesteśmy łupieni poprzez podatki bezpośrednie, pośrednie, lokalne, obowiązkowe ubezpieczenia czy nawet szybko ewaluujący - podatek koszerny: http://newsgroups.derkeiler.com/Archive/.....01674.html Czyli w sumie już ponad 80% dochodów i ciągle im mało. Zapewne niedługo dojdzie do 100% Laughing

Flimon

Raynold napisał:

Czyli w sumie już ponad 80% dochodów i ciągle im mało. Zapewne niedługo dojdzie do 100% Laughing

Lub już daleko poza 100%. Można spojrzeć na to jeszcze z innej strony, czyli długu. Zadłużenie państwa polskiego już nie osłabia tylko przeraża. Do tego należy dodać zadłużenie firm, no tej resztki w polskich rękach. Następnie lecimy z zadłużeniem osób prywatnych, głównie hipotecznym. I tak, jeśli Kowalski targną się na 500 tys. zł kredytu, które bank właściwie natrzepał mu z powietrza, to jego bilans wygląda ponuro. Ta resztka pieniędzy w formie gotówki krążąca gdzieś po kraju przypomina takie kieszonkowe wypłacane niewolnikom aby sprawnie wywiązywali się z zobowiązań. No i żeby na michę mieli, co by tu nie pozdychali zbyt prędko.

Voltar

to tak przy okazji:

Wersja mówiąca o tym, że oddziaływanie osób trzecich mogło mieć wpływ na katastrofę smoleńską jest coraz mniej prawdopodobna - powiedział Naczelny Prokurator Wojskowy.

http://news.money.pl/artykul/prokuratura.....51643.html