W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Psychiatria - przerażające fakty   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
16 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 60513
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5 ... 20, 21, 22   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:21, 05 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
"Nie można się dziwić, bo wszyscy, którzy tam nie byli a przejeżdżają, nie mają czasu. Oni też chcą:
zobaczyć jak tam teraz wygląda."

Taka jest moja opinia. Podjęta na podstawie subiektywnego osobistego "oglądu" oraz danych danych statystycznych. http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie/63-dominicantes.html
http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie/75-dominicantes.html

Cybernetyk musiałby wziąć pod uwagę sporo danych. Np to, że auta były zpakowane pielgrzymami lub bagażami, a autobusy się nie zatrzymują.
Oczywiście, moja uwaga była sformulowana w sposób złośliwy.

Staruszka, prawdopodobnie, jest endodynamiczną zołzą, która przez całe życie komenderowała otoczeniem. Gdy okazało się, że wszyscy uciekli z jej kręgu rażenia (nawet w zaświaty), dostała konfliktu utraty poczucia własnej wartości. Nikt z rodziny, sąsiadów nie zaofiarował jej podwiezienia (sama nie poprosiła?). Teraz ma potrzebę modlić się.
Dobrze jest zastanowić się nad sobą, zanim się okaże, że BŁĘDY są nie do naprawienia...
Czytaj www.learninggnm,
Cybernetyka i charakter Mariana Mazura

Nie ma możliwości weryfikacji podanych niżej faktów. Każdy musi sam...


Cytat:

"Cudowna istota człowiek: myślenie bez mózgu


Trzeba udowodnić ponad fizyczną naturę człowieka.
Joseph Banks Rhine


Mózg nie jest nam potrzebny

W czasie konferencji pediatrów w 1980 r. brytyjski neurolog dr John Lorber wywołał wielkie poruszenie, wysuwając spektakularną hipotezę.
Brzmiała ona:

"Mózg nie jest nam potrzebny!". Nie był to tylko prowokacyjny żart.
Dr Lorber nie chciał ani za wszelką cenę ściągnąć na siebie uwagi, ani też nie postradał zmysłów.
Pytanie o konieczność posiadania organicznego aparatu do myślenia, od którego zaczął swój referat, było odpowiednio uzasadnione.

Podsumowywało ono jedynie w skrócie wiele osobliwych zdarzeń, z którymi neurolog ów zetknął się już w połowie lat sześćdziesiątych.

Miał wówczas pod swoją opieką dwoje dzieci z wodogłowiem.
Ze względu na tę anomalię żadne z tych dzieci nie miało kory mózgowej.
Mimo tak ogromnego upośledzenia (ostatecznie konwencjonalna medycyna uważa korę mózgową za siedlisko świadomości) duchowy rozwój maluchów nie wydawał się odbiegać od normalnego.
Jedno z dzieci umarło w wieku trzech miesięcy.
Drugie po upływie roku było wciąż jeszcze umysłowo zdrowe i całkowicie normalne, mimo że badania jednoznacznie wykazały całkowitą nieobecność substancji mózgowej.

Dr Lorber opublikował w czasopiśmie "Developmental Medicine and Child Neurology" raport na temat tej zagadkowej anomalii.

Jak często bywa w przypadku pojawienia się niemile widzianych zjawisk, oddźwięk na jego artykuł był równy zeru.

Zagadka ta jednak nie dawała mu spokoju. Prowadził dalsze badania w tym kierunku, w żaden sposób nie tając swojego specjalnego zainteresowania.

Zdarzyło się więc, że jeden z jego kolegów lekarzy przysłał do niego młodego człowieka, który studiował na Uniwersytecie Sheffield.
Człowiek ów miał głowę większą od normalnej, ale nic poza tym.

Od dawna otrzymywał najlepsze oceny z matematyki, a jego wielokrotnie mierzony iloraz inteligencji, wynoszący 126, kwalifikowałby go do przyjęcia do różnych klubów "superinteligentnych".

Osobliwe było tylko to, że student ów nie dysponował tkanką mózgową, co niepodważalnie wykazały badania dr. Lorbera.

Zawartość czaszki młodego człowieka stanowiła warstwa komórek mózgowych o grubości zaledwie jednego milimetra, a resztę woda.
Gdyby go zaraz po urodzeniu umieszczono w ciemnym pomieszczeniu i skierowano promień światła na jego czaszkę, to światło bez trudu przeniknęłoby jego głowę z racji delikatnej struktury kości, charakterystycznej dla wieku niemowlęcego.

Zadziwiający fakt, że żyje pozbawiony mózgu, niezbyt wstrząsnął młodym człowiekiem. Przed tym odkryciem funkcjonował całkiem normalnie, a później także.

Tymczasem dr Lorber w trakcie swoich systematycznych poszukiwań napotkał wiele podobnych przypadków.
W szpitalu dziecięcym w Sheffield zbadał przeszło 600 chorych na wodogłowie, uzyskując przy tym zdumiewający obraz.
Około 10% badanych miało czaszkę w 95% wypełnioną płynem. Z definicji nie mieli oni sprawnego mózgu. Mimo to połowa z tych dziesięciu procent była w pełni sprawna umysłowo, a nawet wykazywała ponadprzeciętny iloraz inteligencji wynoszący więcej niż 100.

Obszerne studium dr. Lorbera nie jest pierwszym swojego rodzaju. Dr Wilder Penfield, dyrektor Instytutu Neurologii Uniwersytetu McGill w Montrealu i jeden z czołowych chirurgów mózgu, przez dziesiątki lat poświęcał się badaniu tej intrygującej zagadki.

Skłoniła go do tego praca dr. Waltera Dandy'ego z 1922 r. o ludziach, którzy mimo pewnych braków swojego mózgu prowadzą absolutnie normalne życie.

Dr Penfield przeprowadził serię doświadczeń, w których celowo wyłączał częściowo mózg badanego za pomocą prądu i innych metod.
W przeszło 500 próbach nie zdołał uchylić rąbka tajemnicy, ale za to niewątpliwie udowodnił istnienie fenomenu. W maju 1950 r. słynny nowojorski neuropsychiatra dr Russel G. MacRobert w następujący sposób skomentował monumentalne studium Penfielda, jak również samą tajemnicę, w magazynie "Tomorrow":

"Chirurg wycinający duże części mózgu, niszczy nie tylko jego tkankę, ale nieuchronnie także nasze obecne wyobrażenie o duchu i świadomości".

Musiał kiedyś nadejść moment, kiedy nie sposób było dłużej ignorować tego wszystkiego i trzeba było podjąć różne próby wyjaśnienia.
Niektórzy specjaliści po prostu negują uzyskane rezultaty, wskazując na trudności w pomiarach mózgu.
Inni mówią filozoficznie o zasadzie nadmiaru w przyrodzie, która może się szczególnie manifestować w strukturach mózgu.
Tej ostatniej grupie przeciwstawił się profesor anatomii Patrick Wall z Uniwersytetu w Londynie, stwierdzając:

- Mówienie o nadmiarze w odniesieniu do mózgu jest wybiegiem pozwalającym nie przyznać się do tego, że czegoś nie potrafimy zrozumieć.

Podobne stanowisko zajął także neurolog Norman Geschwind ze szpitala Beth-Israel w Bostonie, mówiąc:
"Naturalnie, mózg wykazuje godną uwagi zdolność przejmowania po urazie funkcji przez nowe ośrodki, ale jakieś niedostatki zazwyczaj pozostają nawet przy pozornie całkowitym wyzdrowieniu.
Testy wciąż na nowo tego dowodzą".


Zdruzgotany, zniszczony, usunięty, a jednak w pełni sprawny

Sprzeciwia się temu doświadczeniu fakt, że wielu ludzi może przetrwać bez żadnej szkody najradykalniejsze zabiegi (rozdzielenie półkul mózgowych, usunięcie jednej półkuli itd.), gdy tymczasem inni ulegają ciężkiemu upośledzeniu na skutek zwykłego uderzenia w głowę.
Jeśli gruntownie przyjrzymy się historii medycyny, to aż się tam roi od takich dziwnych przykładów.
Doniesienia na ten temat sięgają daleko w przeszłość.

Opis jednego z pierwszych szczegółowo udokumentowanych przypadków znajduje się w słynnym podstawowym dziele Goulda i Pyle'a: Anomalies and Curiosities oj Medicine (Anomalie i osobliwości medycyny).
Chodziło tam o dwudziestopięcioletniego brygadzistę ekipy budującej linie kolejowe w USA, Phineasa Gage'a.
We wrześniu 1847 r. ów młody człowiek zamierzał wysadzić w powietrze grupę skał.
Otwór strzelniczy napełnił prochem dymnym i ubijał go stemplem o średnicy około 4 cm i wadze prawie 7 kg.
W skutek wypadku doszło do przedwczesnej eksplozji, przy której ciężki drąg został wyrzucony w powietrze i głęboko wbił się w czaszkę Gage'a.
Koledzy przenieśli ofiarę wypadku do gabinetu lekarskiego, gdzie pospiesznie usunięto tkwiący w jego głowie drąg, wraz z częściami kości czaszki i większymi partiami tkanki mózgowej.
Obaj lekarze udzielający poszkodowanemu pierwszej pomocy nie daliby ani pensa za jego przeżycie, za to każdą sumę postawiliby na to, że jeśli jakimś cudem z tego wyjdzie, to będzie trwale pozbawiony świadomości.
Przegraliby oba zakłady, gdyż dwudziestopięcioletni pacjent nie tylko przeżył, ale nawet doszedł do siebie (z wyjątkiem zaburzeń w zachowaniu), mimo że w jego głowie pozostał tunel o średnicy ponad 8 cm.
Przebiegał on przez czaszkę, jak stwierdzili specjaliści, "od lewego płata czołowego równoległe do szwu strzałkowego".

Przypadek ten łączy w sobie wiele niemożliwych elementów.

Nie mniej dramatyczny los spotkał pewną robotnicę fabryki włókienniczej w 1879 r. na jej stanowisku pracy.
Ogromna śruba wyleciała z maszyny i wbiła się głęboko w głowę tej nieszczęśnicy, niszcząc przy tym bezpowrotnie rozległe partie jej mózgu. Kolejne ubytki spowodowali chirurdzy, wydobywając operacyjnie śrubę z jej głowy.
Wbrew wszelkim przewidywaniom młoda kobieta nie odniosła trwałych obrażeń.
Jeszcze przez 42 lata żyła i nawet nie uskarżała się na bóle głowy.

W czasopiśmie "Medical Press of Western New York" z roku 1888 znajduje się opis przypadku pewnego marynarza, który utracił ćwierć czaszki przycięty między belką mostu a nadbudówką statku, na którym pracował.
Filar o ostrych krawędziach odciął temu człowiekowi część jego czaszki.
Lekarze stwierdzili utratę dużej ilości krwi i znacznej części tkanki mózgowej.
To jednak nie przeszkodziło choremu w powrocie do normalnego życia po odzyskaniu świadomości.
Po odzyskaniu przytomności natychmiast chciał się ubrać i znowu przystąpić do służby.

Z pierwszych lat naszego stulecia pochodzą zapiski dr. Nicholasa Ortiza, omawiające studium, które przedstawił boliwijski lekarz dr Augustin Itturicha z Towarzystwa Antropologicznego w Sucre w Boliwii.
Chodziło tam o osoby pozostające do śmierci w pełni władz umysłowych.
Przy obdukcji okazywało się jednak, ku bezgranicznemu zdumieniu chirurgów, że ich mózgi już od wielu lat były całkowicie zniszczone przez ropnie, guzy itp.
Dziwnym trafem dane osoby aż do śmierci o tym nie wiedziały.

Szczególne wrażenie wywarł na dr. Itturichu przypadek pewnego chłopca, który stale uskarżał się na silne bóle głowy i umarł w wieku czternastu lat.
Autopsja wykazała, że masa mózgu chłopca już od dłuższego czasu była całkowicie oddzielona od wewnętrznej strony czaszki - co zwykle daje identyczne skutki, jak ścięcie głowy.
Chłopiec ten jednak przez cały czas nie przejawiał najmniejszego upośledzenia.

Niemowlę, które przyszło na świat w 1935 r. w Nowym Jorku w szpitalu św. Wincentego, przez 27 dni niczym się nie różniło od innych osesków.
Piło mleko, krzyczało, płakało, próbowało chwytać przedmioty, reagowało na bodźce środowiska i poruszało się absolutnie normalnie.
Potem umarło.
Przy obdukcji okazało się, że niemowlę urodziło się całkowicie pozbawione mózgu.

Lekarze dr Jan W. Bruell i dr George W. Albee informowali w 1953 r. na forum Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego o trzydziestodziewięcioletnim mężczyźnie, któremu usunięto całą prawą półkulę mózgu.
Nie tylko przeżył ten poważny zabieg, ale, jak zakończyli swoje wystąpienie obaj prelegenci, "intelektualne zdolności tego mężczyzny praktycznie nie uległy uszczupleniu".

Równie frapujące - a do tego nieco makabryczne - są okoliczności, wobec których stanął lekarz dokonujący autopsji pewnego młodego człowieka, ofiary wypadku.
Zmarły przyszedł na świat z mocno rozwiniętym wodogłowiem.
Aby uratować życie niemowlęciu, wszczepiono mu do czaszki aparaturę do odprowadzania wytwarzanego w nadmiarze płynu mózgowego.
Awaria tej aparatury spowodowała śmierć młodego człowieka.
Stwierdził to lekarz sądowy przy sekcji zwłok, wykrywając zarazem fakt, że zmarły miał tylko cieniuteńką warstewkę komórek mózgowych; był to zatem jasny przypadek najcięższego upośledzenia umysłowego.
Informując rodzinę o przyczynie śmierci, lekarz sądowy wyraził jej swoje współczucie i dodał na pociechę, że śmierć jest wybawieniem dla każdego człowieka, który i tak musiał po prostu wegetować.
Można sobie wyobrazić zaskoczenie i osłupienie lekarza, kiedy dowiedział się od rodziców zmarłego, że ich syn prowadził całkiem normalne życie i do ostatniego dnia wykonywał zawód wymagający wysokich kwalifikacji.

Są jeszcze skrajniejsze przypadki.
Niemiecki ekspert, poświęcający się badaniom mózgu, Hufeland, odkrył, dokonując autopsji mężczyzny, który był w pełni władz umysłowych do chwili wystąpienia porażenia, że człowiek ten w ogóle nie posiadał mózgu.
Jego mózgoczaszka była wypełniona tylko 312 gramami wody.

Słynny specjalista, dr Schleich, wyliczył 20 przypadków najcięższych ubytków tkanki mózgowej nie powodujących jakiegokolwiek upośledzenia umysłowego.
W tym kontekście zauważył, że przypadki te były źródłem stałych rozterek personelu medycznego i dostarczały materiału do dyskusji nad starym filozoficznym pytaniem o siedlisko duszy.

Krótko mówiąc:

mózg - to niezbadana zagadka.

Z jednej strony jest tak wrażliwy, że może już zarejestrować pojedynczy foton, z innej może świetnie funkcjonować, mimo że go nie ma.


Mózg i duch istnieją oddzielnie

Jakie wnioski można wyciągnąć z tego wszystkiego?

Trudno powiedzieć. Nagi materializm okazuje się niewystarczający.

Świadomość w postaci niematerialnego ducha włóczy się po okolicy albo rozwija, nawet wtedy, gdy nie ma w ciele siedliska (mózgu).
Mimo że większość neurologów w dalszym ciągu trzyma się wyobrażenia, że świadomość wyrasta z anatomii i struktury kory mózgowej, to muszą jednak przyznać, zgrzytając zębami, że nie mają rzeczywistego wyobrażenia o tym, jak powstaje świadomość, czy też jak mózg ją wytwarza, za co przecież ma być odpowiedzialny.

Można zaobserwować pierwsze niepewne kroki w nowych kierunkach myślenia.
Na przykład ekspert w dziedzinie komputerów, Donald MacKay z angielskiego uniwersytetu w Keele, w udzielonym wywiadzie dał do zrozumienia, że może istnieć "równanie człowieka", które mogłoby przeżyć śmierć swojego "gospodarza" (ciała).

Skoro już jesteśmy gotowi posunąć się tak daleko w rozumowaniu, to byłoby fair przyznać, że także pod innymi względami przerażająco mało wiemy o naszej formie bytu i jej faktycznych możliwościach.
Pewne jest tylko i wyłącznie to, że homo sapiens jest w równie małym stopniu "organiczną maszyną", jak wszechświat ogromnym zegarem.

Skierujmy więc wzrok jeszcze ku innym tajemnicom, które uzasadniają merytorycznie określenie "cudowna istota - człowiek"; są to fenomeny, z którymi biologowie, anatomowie, lekarze i inni naukowcy mieliby utrapienie - gdyby musieli się nimi zająć poważniej, niż robią to w swoich sporadycznych eksperymentach, testach i analizach."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:30, 05 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślisz ,że będę czytać Twoje przydługawe pierdolenie ?
Stuknij się jeszcze raz w głowę.
Bo prawda jest bardzo prosta : Ktoś potrzebował pomocy i nikt nie kwapił się jej udzielić.

gea
Cytat:
Staruszka, prawdopodobnie, jest endodynamiczną zołzą


Zołzą to jesteś Ty.

A teraz to unieś co Ci powiedziałam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 17:45, 05 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To jeszcze niczego nie dowodzi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bezg%C5%82owy_kurczak_Mike
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:39, 05 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla tych, którzy są ciekawi co kryje "Hannibalis Lecter cena" (cena to po łacinie uczta)
i co ma to wspólnego z http://www.wykop.pl/link/2999803/poszukiwany-kajetan-poznanski/

"En convolant huc ad dapem Musae sacrae,
Carnariam dapem meam!
Quin, coepimus cum bracchiis tibicinis,
Qui perperam iam non canet.
Fucus necatus – redditus concentus, heus!
Mihi sonet, symphonia!
Ac hic cerebrum garruli Platonici.
Sentitis? Ut divine olet!
Frictum coquo nunc semidulci punico,
Ineptiae sunt perditae.
Cenae cacumen: quinquies iecusculum
Ex vilibus scriptoribus.
Quod quinque, solum quinque – paulo paenitet,
Sed ceteros, pol, cepero!
Cenate, carae – vos amatis me ferum,
Nam grandis ars caedem essurit.

ARGUMENTUM
Carmen stilo atque metro Epodos Horatianos imitans, in quo apparet persona
e libris Thomae Harris
et pelliculis cinematographicis ab eis derivatis omnibus fere
nota."

(Thomas Harris https://pl.wikipedia.org/wiki/Thomas_Harris autor m.in.
The Silence of the Lambs (1988) – wyd. pol. Milczenie owiec)

Syn p. prokurator, która otrzymała nominację w ub. roku. O ojcu nic nie piszą, co jest znamienne.
Tak wyglądają często "kariery" samotnych matek.
Niech Tańczaca nie czyta tego co piszę i tak nie rozumie o czym i dlaczego piszę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 19:57, 05 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ależ ja rozumiem dlaczego piszesz bo w Twoim mniemaniu niesiesz ludziom dobrą nowinę w postaci: oryginalnych wiadomości na temat medycyny , oryginalnych analiz chorób i oczywiście jedyną prawdę na temat chorób , a to wszystko w postaci długich i chłodnych elaboratów niektórych ciekawych jak germańska. Natomiast wyczuwam w Twoich postach oschłość i sztywność np. nazywając wychowanie wyhodowaniem , moje dziecko "kutasem" , a staruszkę zołzą. I zanim zaczniesz wszystkim analizować życiorysy to mniej na uwadze to, że tutaj na tym specyficznym forum w każdej chwili ktoś może zacząć Ciebie analizować.

Wracając do przykładu w osobie nieszczęsnej staruszki. To prawda jest taka ,że ludzie czytają Biblie i nic nie wprowadzają w czyn z tego co w niej najbardziej wartościowe. Czytają słowa, analizują ,komentują , kłócą się co do interpretacji wersetów , ale kiedy ktoś po prostu przed nimi stoi lub przychodzi w potrzebie to tego najzwyczajniej w świecie nie potrafią dostrzec. Dlaczego? Bo nie pojmują co czytają. Oczywiście rejestrują zmysłami co czytają , ale nie dokonuje się w nich proces interioryzacji treści przekazanych w ewangeliach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 14:54, 06 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wojny i wszelkie inne konflikty zbrojne zmniejszają liczbę zaburzeń psychicznych w populacji szczególnie wśród mężczyzn-dlaczego?-następuje wtedy przekierowanie agresji z wewnętrznej na zewnętrzną.Gdy energia życiowa nie ma ujścia (człowiek a szczególnie mężczyzna jest istotą wybitnie dynamiczną) obraca się ona przeciwko nam samym-skutkiem są wszelkiej maści nerwice,depresje,lęki itd.Gdy pojawi się realne zagrożenie energia ta napotyka na realny opór i w sposób właściwy może znaleść ujście(walka,konspiracja itd).
Meżczyzna lubi rywalizować,walczyć,zdobywać,polować,eksplorować Świat-we wspołczesnym Świecie kanały te zostały uśpione poprzez rozwój cywilizacji (łatwe życie)-energia zaś jak była tak i nadal w nas narasta/jest obecna lecz nie ma ujścia w trybie rzeczowym(sport,siłownia to metoda mająca na celu zachowanie naturalnej homeostazy energetycznej mężczyzny).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:17, 06 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark
Cytat:
Wojny i wszelkie inne konflikty zbrojne zmniejszają liczbę zaburzeń psychicznych w populacji szczególnie wśród mężczyzn-


Poczytaj o PTSD. Poza tym przemoc rodzi przemoc.

Mężczyźni mogą się spełniać na wiele sposobów między innymi : sport , prowadzenie biznesu, konstruktywna eksploracja oraz kreacja świata.
Barbarzyństwo jakim jest wojna zawsze prowadzi człowieka do "efektu równi pochyłej", a nie wznosi jego człowieczeństwo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:16, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
To jeszcze niczego nie dowodzi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bezg%C5%82owy_kurczak_Mike

Cytat z Wiki: „większość pnia mózgu została w górnej, nie obciętej części kręgosłupa, ocalało także jedno ucho. Kurczak Mike stracił możliwość widzenia i gdakania, jednak nadal mógł słyszeć i regulować podstawowe funkcje życiowe. Pomimo utraty dużej części tak ważnego organu, kurczak nadal wykazywał chęć do życia. Usiłował nawet nastroszyć się i zapiać, choć bez głowy nie było to możliwe. Gdy ptak przez dłuższy czas nie umierał, farmer zdecydował pozostawić go przy życiu – karmił go drobnym ziarnem i płynami przez zakraplacz. Kurczak dość dobrze utrzymywał równowagę, chodził dość pewnie i spał na grzędzie. Codziennie o świcie usiłował zapiać, co brzmiało jak bulgotanie. Mike dość często jednak dusił się swoim śluzem, który rodzina Olsena usuwała za pomocą strzykawki.
Brak głowy nie zahamował także wzrostu Mike’a, który w momencie ścięcia ważył 1,1 kg, a przytył do 3,6 kg, zanim padł.
(…)Mike zdechł w marcu 1947 w motelu w Phoenix, kiedy Olsen zatrzymał się na noc w trakcie podróży do domu z tournée. Mike dostał duszności w środku nocy. Ponieważ Olsen zapomniał zabrać strzykawki z miejsca ostatniego pokazu, nie zdołał uratować kurczaka”



Jaki piękny przykład potwierdzenia Praw Natury. Kurczak Mike miał zachowany pień mózgu (zatem wszystkie podstawowe funkcje życiowe: oddychanie, trawienie i wydalanie pokarmu oraz rozmnażanie NIE ZOSTAŁY ZAKŁÓCONE) a także ucho (receptor dźwięku i ośrodek równowagi)
Z powodu doznania konfliktu: lęk przed śmiercią, uduszeniem (dotyczy komórek kubkowych oskrzeli i gruczołów śluzowo surowiczych) w fazie aktywnej wytwarzał mu się śluz. W nocy w kryzysie epi jest chwilowy nawrót do aktywności.
Konflikt częsty u dzieci gdy w czasie ciężkiego porodu brakuje tlenu, konflikt podobny do tego, który może przebiegać w pęcherzykach płucnych. Taki konflikt może przeżywać dziecko w łonie matki. Efekt : mukowiscydoza. Tyle wiedzy z germańskiej. Oraz osobistego doświadczenia.

Czytaj www.learninggnm.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:35, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moje staranie o obiektywną ocenę różnych zjawisk może się wydawać wyprane z emocji. Tak się staram pisać. A mam ochotę na rzucanie mięsem i to ludzkim

Jeśli ktoś wypowiada się na temat nauki, nie powinien pakować w to emocji, bo wypowiedź staje się niewiarygodna
(wyjątek stanowią mega ściemy pseudomedyczne w rodzaju ebola, zika czy choroba Kroj cwela Jakuba, tu sobie nie żałuję)

Zwłaszcza, że CODZIENNIE słyszę o "walce" z nowotworami. I pokazywane są torturowane chemią dzieci.
Wtłaczane są do mózgów egzaltowanych, biednych kobiet dyrdymały o wirusach - a to ebola, a to aids albo zika. I nakłanianie do szczepienia przeciwko pneumokokom, HPV czy grypie.
Nie ma odpowiedzialnych za ten zbrodniczy proceder

I za każdym razem pokazuje się gęba Grzesiowskiego, jako eksperta „Instytutu” * od wszelkich chorób dziecięcych.

Tańcząca napisał:

Barbarzyństwo jakim jest wojna zawsze prowadzi człowieka do "efektu równi pochyłej", a nie wznosi jego człowieczeństwo.


Tańcząca, dobrze napisałaś. To i cały post.

Od biologicznej strony ujmując - w czasie wojny nie ma albo jest b. malo nie tylko chorób psychicznych ale i nowotworów. Bo jest to stan ładowania się konfliktami.
Ich rozwiązanie następuje PO USTAPIENIU ZAGROŻEŃ. Rozwiązaniem konfliktu zagrożenia życia jest gruźlica. Z nią jest związany wzmożony popęd płciowy (w naturze aby gatunek nie zginął musi przekazać geny) To może stanowić problem w związku, w społeczności w której obowiązują (?) normy moralne. Może to rodzić kolejne konflikty, kiedy nie jest to do zaakceptowania przez partnera. Nawarstwienie aktywnych konfliktów, niemożliwość ich rozwiązania powoduje ucieczkę w alkohol, używki... To powoduje biologiczne konsekwencje w postaci narastania zmian na narządach - trzustce - złość, jelito cienkie - złość, j. grube- złość z powodu niesprawiedliwości. Te zmiany nie dają objawów w fazie rośnięcia- aktywnej. Dają objawy w momencie gdy już konflikty przestają mieć znaczenie. Wtedy pojawiają się objawy - ból, krwawienie, gorączka itp. I zaczyna się karuzela- badanie, wyniki komentuje medyczna phytia twierdząc, że to rak. Procedura- chemia, naświetlania, ew.operacja. Czasem wyżebrana i wyczekiwana, bo są kolejki do mumifikacji. Czasem opłacana ogromnymi pieniędzmi ( celowanymi w "terapie"). Przerażony człowiek dostaje kolejnych konfliktów, najczęściej raka płuc. Kiedy przeżyje I rzut procedur, wraca do domu szczęśliwy i się uspokoi, rozwiązuje mu się ten konflikt albo inne (np. utraty poczucia własnej wartości, która zwykle czeka każdego w szpitalu, kiedy rzyga i sra bez możliwości zapanowania nad fizjologią) I wtedy pytie orzekają "przerzuty". I znów pytie ordynują "procedurę". Tym razem walka jest zwycięska- rak zostaje unicestwiony a pacjent przerzucony na tamten świat.

I dlatego, Tańcząca, nie rozczulają mnie staruszki z garbem osteoporozowym. mogą być nawet milutkie i wydawać się bezradne. Oczywiście, też bym się zatrzymała i podwiozła.

Ludzie są głupi nie tylko dlatego, że nie rozumieją Dekalogu, chociaż go czytają.

Nie wiedzą, że te przykazania przekładają się na ich biologiczną egzystencję.

Biologia człowieka - www.learninggnm.com

* Nazwa FUNDACJA "INSTYTUT PROFILAKTYKI ZAKAŻEŃ"
Rejestr Rejestr Stowarzyszeń Województwo MAZOWIECKIE
Numer KRS 0000338301 Powiat M.ST. WARSZAWA
NIP Gmina M.ST. WARSZAWA
REGON Miejscowość WARSZAWA
Forma prawna FUNDACJA Adres ZAŚCIANKOWA 4D /5
Data wpisu do Rejestru Przedsiębiorców 2009-10-01 Kod pocztowy 02-989
Data wpisu do Rejestru Stowarzyszeń 2009-10-01 Adres WWW
Nazwa organu reprezentacji ZARZĄD FUNDACJI
Sposób reprezentacji 1. OŚWIADCZENIA WOLI W IMIENIU FUNDACJI, Z ZASTRZEŻENIEM UST. 2, SKŁADAJĄ DWAJ CZŁONKOWIE ZARZĄDU DZIAŁAJĄCY ŁĄCZNIE. 2. DO CZASU WYBORU WICE-PREZESA ZARZĄDU OŚWIADCZENIA WOLI W IMIENIU FUNDACJI SKŁADA PREZES ZARZĄDU. 3. W SPRAWACH DOTYCZĄCYCH ZATRUDNIANIA PRACOWNIKÓW ORAZ W SPRAWACH NIE ZWIĄZANYCH Z ZACIĄGANIEM ZOBOWIĄZAŃ MAJĄTKOWYCH POWYŻEJ 5000 (PIĘĆ TYSIĘCY) ZŁ - OŚWIADCZENIA WOLI W IMIENIU FUNDACJI MOŻE SKŁADAĆ PREZES FUNDACJI.
Członkowie reprezentacji
Nazwisko lub nazwa Nazwisko drugi człon Imię pierwsze Imię drugie Funkcja
GRZESIOWSKI PAWEŁ JAN PREZES ZARZĄDU FUNDACJI
KRAWCZYK GRZESIOWSKA GRZESIOWSKA JOANNA ANITA WICEPREZES ZARZĄDU
Liczba członków: 2


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 11:17, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszystkie zaburzenia nastroju biorą się z deficytu DA w jądrze półleżącym.Amen
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:13, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

moim zdaniem jesteście debile i tyle.

ludzie z zaburzeniami umysłowymi są dobrze rozpoznawalni przez psychiatrów i specjalistów. ludzie ci najczęściej są bezrobotni, zaniedbani nie tylko wizualnie, ale też kondycyjnie, mają problem ze stabilnością w pracy, z punktualnością, nie nadają się do życia w grupie, w społeczeństwie. najczęściej są samotnikami - nie z wyboru, ale z konieczności, nie rozumieją jednocześnie dlaczego społeczeństwo ich nie chce znać. w konsekwencji, jako bezużyteczne najsłabsze ogniwo stadne, popadają w ucieczkę - uzależnienia, przemoc, frustracje, zamykają się w domach, w zakładach, uciekają w wirtualne rozrywki, typu internet albo zbieranie puszek w samotności, tam gdzie mogą się sami z sobą pogodzić, albo dowartościować. w przypadku skrajnych patologii gdy ów nieprzydatne ogółowi odpady stanowią zagrożenie dla siebie lub innych, są zamykani i otępiani lekami CELOWO, po to by ilość strat, które stanowią i przynoszą reszcie zminimalizować do zera. ot i to wszystko. całe wasze pierdolenie o złych zakładach psychiatrycznych czy karnych.

ponadto każdy człowiek czasami cierpi na jakieś zaburzenia umysłowe to jest norma podobnie jak agresja u mezczyzn, jest naturalnym instynktownym zachowaniem, zmuszającym do obrony samego siebie. jezeli jednak ktos bez powodu naduzywa agresji no to wiadomo kwalifikuje sie wlasnie do zamkniecia. ow wzorzec postepowania jest bardziej zlozony, o tym sie glosno nie mowi. do zakladu tzw czubkowa moze trafic kazdy pod roznym pozorem, tam dany osobnik jest oceniany przez specjalistow i kwalifikowany jako zdrowy lub chory. zadaniem psychiatrow nie jest do konca pomaganie zjebom, przeciwnie kazdy normalny lekarz zakladowy dąży do zapewnienia bezpieczenstwa stadu, w ostatecznosci niedoprowadzenia do ewentualonego samobojstwa takiemu czlowiekowi. takie jest moje zdanie, swoje widzialem, ludzie nie zdają sobie nawet sprawy po co istnieją wiezienia czy psychiatryki. ja osobiscie zaluje ze w naszej kulturze jest takie prawo a nie inne np brak kary smierci i popierdolony socjal, no ale.. zeby sie przypierdalac psychiatrii do serdecznie wam wspolczuje nie wiecie nawet jako kto sami sie kwalifikujecie. wam sie wydaje ze chodzi o pomoc jakiemus zjebowi gowno prawda, ludzie na poziomie myslą zupelnie innymi kategoriami, jak plebs laskawie kiedys do tego dojdzie to pogadamy inaczej. pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 14:01, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie należy mylić zaburzeń nastroju (depresja,dystymia) od zaburzeń psychicznych (psychozy,schizofrenia) i wegetatywnych (nerwice).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:25, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

manhattanman napisał:

moim zdaniem jesteście debile i tyle.

1. ludzie z zaburzeniami umysłowymi są dobrze rozpoznawalni przez psychiatrów i specjalistów. (…)
gdy ów nieprzydatne ogółowi odpady stanowią zagrożenie dla siebie lub innych, są zamykani i otępiani lekami CELOWO, po to by ilość strat, które stanowią i przynoszą reszcie zminimalizować do zera. ot i to wszystko. całe wasze pierdolenie o złych zakładach psychiatrycznych czy karnych.

2. ponadto każdy człowiek czasami cierpi na jakieś zaburzenia umysłowe to jest norma podobnie jak agresja u mężczyzn(...) do zakladu tzw czubkowa moze trafic kazdy pod roznym pozorem, tam dany osobnik jest oceniany przez specjalistow i kwalifikowany jako zdrowy lub chory(...)
3. ludzie na poziomie myslą zupelnie innymi kategoriami, jak plebs laskawie kiedys do tego dojdzie to pogadamy inaczej. pozdrawiam.



Nie dziwię się, że samiec alfa sterujący stadem na forum, pozostawił Ci, Manhattan, 1 post.
Który zdecydowałeś się umieścić akurat w temacie psychiatria. Potrzeba pozostawienia swojego gównianego posta, niczym „śladu zapachowego” akurat tu w rewirze, była zbyt silna. Żaden inny temat, w którym mógłbyś to zrobić, nie był widać tak atrakcyjny. Może jesteś klonem Kacza -Φ , który też oflagował się w awatarze i też uważał się za eksperta w każdym temacie. Gdyby zrobić eksperyment dotyczący omawiania użyteczności rodzajów podpasek, też zabrałbyś głos, nie omieszkając nawymyślać od debilek.

Jeżeli jednak zarabiasz na życie zanieczyszczając Sieć swoimi wypocinami, to nie ma usprawiedliwienia dla qurvienia mentalnego. Chyba, że masz chorą na raka matkę i musisz zarobić na jej celowaną, b. drogą chemioterapię. Z pewnością bowiem nie masz pojęcia o czym piszę. A skoro tak, to masz ułomność mózgu.

Może ci się zdarzyć coś takiego: „jakieś zaburzenia umysłowe to jest norma podobnie jak agresja u mężczyzn(...)

I wtedy trafisz i zostaniesz oceniony, gdyż

„do zakladu tzw czubkowa moze trafic kazdy pod roznym pozorem, tam dany osobnik jest oceniany przez specjalistow i kwalifikowany jako zdrowy lub chory”.

Właściwie to już widać, że masz problemy emocjonalne, bo wyzywasz wszystkich en bloc : „moim zdaniem jesteście debile i tyle”.
Obrażanie, to jest gra wstępna- rozgrzewka przed otwartą agresją. A ta często się kończy w realu odosobnieniem. Jeśli jednak zostałbyś odizolowany od „normalnego” społeczeństwa, nie powinieneś zgłaszać pretensji, dałeś bowiem prawo do tego „specjalistom”:
„ludzie z zaburzeniami umysłowymi są dobrze rozpoznawalni przez psychiatrów i specjalistów”.

Tam funkcjonują PROCEDURY : CELOWE futrowanie uspokajaczami. Być może nie zauważyłeś, że z wielką niechęcią zamyka się w zakładach ludzi agresywnych, sprawiających kłopoty. Może nie oglądasz TV ale kiedyś zapewne oglądałeś. I nie zauważyłeś jak rodzina czy sąsiedzi BEZSKUTECZNIE zabiegają o umieszczenie agresywnego osobnika w zakładzie. Bo oni właśnie sprawiają w zakładzie KŁOPOTY - są agresywni. Najlepiej trzymać ludzi spokojnych. A najlepiej – przeciętnych seryjnych zanietrzeźwionych.

Tak więc, masz Manhattan, szansę.
Możesz nie ujrzeć już wolnego świata, gdyż o Tobie decydować będą SPECJALIŚCI.

Nie przeczytałeś tego co w temacie psychiatria stoi, bo masz to w dupie.
Zastanów się, Manhattan, czy Ci warto inwestować energię i tego 1 posta na wypowiedź dla „debili i plebs”.
Ja nie będę marnować posta na odpowiedź - Twoje wypociny, bo nie cierpię prymitywizmu, schodzę z drogi.

„W Weimarze spotkali się na wąskiej ścieżce w parku Goethe i pewien krytyk literacki. Zobaczywszy Goethego, krytyk warknął:
- Nie ustępuję drogi durniom.
- A ja tak - odpowiedział Goethe i zszedł na bok.”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:16, 08 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ogarnij się tupeciaro, gdybym was nie znał(internetowych no-liferów, trollow, ukrytych hejterow swietojebliwych), a tym bardziej psychiatrii i karnistyki to właśnie bym się nie wpierdalał między wódkę, a zakąskę, ale rozumiem, że ty świetnie na aresztach śledczych, więzieniach czy zakładach psychiatrycznych się znasz. Laughing

sęk w tym, że, muszę to jeszcze raz wbić to do co poniektórych pustych łbów, ludzi chorych należy traktować skutecznie, podobnie jak ludzi winnych. nie ma srania przez forum, że weźmiesz pigułkę albo dam ci 3 zdania motywacyjne podparte jakimiś zjebami szarlatanami z cytatem i problem będzie rozwiązany - nie. problem jest w was, w chorym społeczeństwie, o możliwie wątpliwych wartościach egzystencjonalnych, o spierdolonych doktrynach wychowujących całe rzesze analfabetów, ludzi schorowanych od zarodka, ludzi dosłownie upośledzonych, przemądrzałych acz nie potrafiących przepracować roku w firmie czy nie potrafiących posługiwać się bronią palną. mówię tu o intelektualnych kalekach, co to TU NA FORUM są górą, lecz nigdy w życiu codziennym, o globaliźmie nie wspomnę. i tak dochodzimy do sedna orwellowskiej przypowieści - debil uczy strażaka gasić pożar, podaje mu benzynę, pacjent uczy psychiatrę zażywać proszki, intelektualny malkontent próbuje oszukiwać ludzi, że trzy ciepłe zdania rozwiążą problem. oj nie. widzę całe rzesze zjebów, i jest ich coraz więcej, ludzie to widzą, imigranci to widzą, psychopaci też to widzą.

recepta niestety jest inna niż mogłoby ci się wydawać. w dupie mam te wasze zjebane staruszki, wiesz ? aż tak małostkowy być nie zamierzam, a skutecznym sposobem jest profilaktyka przed psychiatrą i lekami, ale żeby osiągnąć tego typu stan, to trzeba was albo traktować uczciwie, nazywać sprawy i problemy po imieniu, albo zwyczajnie się was bać i uciekać, uciekać[od zjebów]. proponuję wybrać wariant numer 1. proponuję wziąć życie we własne ręce i porządnie się wyżyć na zjebach. żadnych proszków, żadnych uników, tylko sport, zdrowy rozsądek i żydów do gazu fur frei, a cipy do garów bo nie nadajecie sie ani do pracy, ani do jazdy samochodem. i wypierdalac z mojego wątku, przejmuje ten obszar.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:21, 09 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Wszystkie zaburzenia nastroju biorą się z deficytu DA w jądrze półleżącym.Amen


Amen- po łacinie znaczy koniec. Znaczy się, Zibi powiedział, że WIERZY, iż "Wszystkie zaburzenia nastroju biorą się z deficytu DA w jądrze półleżącym"

Ja natomiast żywię przekonanie oparte na biologii człowieka i wiem, że powyższe zakłócenie homeostazy nie bierze się z "gienetyki", ani z zatrutego środowiska, produktów GMO, braku mikroelementów czy wykwitu plam na Słońcu.

W mojej zołzowatej pamięci natomiast (zamiast pieczołowitego przechowywania angielskiech, niemieckich i łacińskich słówek) zachował się stary dowcip. Kiedyś była w radiu audycja w której występował omnipotentny pan Rumian. W dowcipach często przytaczano jego odpowiedzi na pytania.

" Panie Rumian, co robić - wyciera mi się etola !
- Wprawdzie nie wiem co to jest etola, ale na wszelki wypadek radzę nie jeździć na rowerze."


Nie zamierzam wgłębiać się, Zibi, w Twoje problemy, zwłaszcza, że użyłeś słowa - amen.

Ale na wszelki wypadek może nie przyjmuj postawy w której jądro będzie półleżało.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1721
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:53, 09 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 23:01, 09 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
zibimark napisał:
Wszystkie zaburzenia nastroju biorą się z deficytu DA w jądrze półleżącym.Amen


Amen- po łacinie znaczy koniec. Znaczy się, Zibi powiedział, że WIERZY, iż "Wszystkie zaburzenia nastroju biorą się z deficytu DA w jądrze półleżącym"

Ja natomiast żywię przekonanie oparte na biologii człowieka i wiem, że powyższe zakłócenie homeostazy nie bierze się z "gienetyki", ani z zatrutego środowiska, produktów GMO, braku mikroelementów czy wykwitu plam na Słońcu.

W mojej zołzowatej pamięci natomiast (zamiast pieczołowitego przechowywania angielskiech, niemieckich i łacińskich słówek) zachował się stary dowcip. Kiedyś była w radiu audycja w której występował omnipotentny pan Rumian. W dowcipach często przytaczano jego odpowiedzi na pytania.

" Panie Rumian, co robić - wyciera mi się etola !
- Wprawdzie nie wiem co to jest etola, ale na wszelki wypadek radzę nie jeździć na rowerze."


Nie zamierzam wgłębiać się, Zibi, w Twoje problemy, zwłaszcza, że użyłeś słowa - amen.

Ale na wszelki wypadek może nie przyjmuj postawy w której jądro będzie półleżało.



Tak się składa że to prawda,deficyt dopaminy w układzie nagrody zawsze skutkuje obniżeniem nastroju,deficyt serotoniny w mózgu sztucznie wywołany(np. za pomocą środków farmakologicznych) rzadko kiedy wywołuje depresje
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:02, 12 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To jaka jest przyczyna OCD i jak je leczyć ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:28, 12 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat z Wiki:
Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, ZOK, inaczej nerwica natręctw, zespół anankastyczny; ang. obsessive-compulsive disorder, OCD) – zaburzenie psychiczne z grupy zaburzeń nerwicowych charakteryzujące się występowaniem u chorego natrętnych (obsesyjnych) myśli oraz/lub zachowań przymusowych (kompulsyjnych).
W ICD-10 zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne klasyfikuje się jako F42; oznaczenie jako F42.0 oznacza ZOK z przewagą myśli obsesyjnych, a F42.1 z przewagą czynności natrętnych (rytuałów). W DSM-IV klasyfikowane było wśród zaburzeń lękowych[1], natomiast w DSM-5 znajduje się w oddzielnym, nowym rozdziale "Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i podobne"[2].
Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne lub jego objawy często występują ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera (pewne objawy przypominające ZOK zostały umieszczone w kryteriach diagnostycznych).
Rozpoznanie nerwicy natręctw należy preferować w przypadku, gdy objawy zaburzenia powstają lub utrzymują się poza epizodem depresyjnym.
Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne należy różnicować z osobowością anankastyczną. Osobowość anankastyczna charakteryzuje się poczuciem niepewności, wątpliwości, przesadną dokładnością, sprawdzaniem, ostrożnością, dążeniem do perfekcjonizmu, nadmierną skrupulatnością oraz sztywnością i uporem. Mogą występować obsesje i kompulsje, jednak nie osiągają one takiego nasilenia, jak w zaburzeniu obsesyjno-kompulsyjnym.
Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne opisano po raz pierwszy w 1838 r. Wyniki badania populacyjnego wykazały, że rozpowszechnienie tej nerwicy w ciągu życia wynosi 2,5%; występuje nieznacznie częściej u kobiet niż u mężczyzn. ⅔ dorosłych z tym zaburzeniem miało pierwsze symptomy choroby przed 15. rokiem życia”


Tyle Wikipierdia.

Zachowania „kompulsywne” ma prawie każdy. Sąsiadka idąc do pracy, po zamknięciu drzwi, sprawdza wielokrotnie łomocząc nimi, czy są dobrze zamknięte, jest to nieznośne. Stałe sprawdzanie i liczenie pieniędzy, ustawiczne mycie rąk (krewny- lekarz epidemik).
Psychiatria zajmuje się gromadzeniem danych dotyczących „dziwnych” zachowań. Ich opisywaniem i szufladkowaniem –klasyfikacją. I oczywiście, uznaniowo- naukowo-konsensusowo - decydowaniem co jest „normą” a co nie. Kto śledzi działania takiego psychiatrycznego towarzystwa amerykańskiego, ten zauważył, że niewiele brakowało, a uznano by pedofilię za orientację seksualną. Opowiadanie o „błędzie” jest kamuflażem zbrodniczych pomysłów zgrai psychopatów tego „towarzycha”:
http://wpolityce.pl/polityka/16996”.....seksualnej

Twierdzę, od pierwszych moich wypowiedzi, że cywilizacja łacińska (sprawdzić co to znaczy) która winna się opierać na PRAWDZIE NAUKOWEJ, wali się od czasu oparcia medycyny na kłamstwie oszusta Ludwika Pasteura – teorii zarazka. Do tego doczepiono dalsze kłamstwa formowane przez kolejnych psychopatów – Kocha, Jennera, Mengele i cały tłum pseudonaukowców. Im bardziej technika szła do przodu, tym lepiej trzeba było konstruować hipotezy (medycyna konwencjonalna ma ich 5000) i bardziej ściemniać.

Kto próbuje zgłębić klasyfikację wirusów, ten zauważy, że w przeciwieństwie do innych działów systematyki klasyfikującej organizmy świata roślin , zwierząt, grzybów czy bakterii, żadnego porządku, reguł tam NIE MA. Na dodatek część z naukowców rzeczywiście jest tylko pożytecznymi idiotami z zespołem Aspergera, wierzącymi w sens roboty, którą wykonują, niezdolnymi wyciągnąć wnioski ze swojej pracy. Jak np. Bruce Lipton, który po 10 latach mnożenia komórek do przeszczepów, zauważył że mnoży je bez jąder. Dobrze, że w ogóle to w końcu zauważył i zaczął myśleć. Niestety, dotarł w dociekaniach do stwierdzenia na temat raka – „rak to jest coś takiego jak bezdomni- po prostu są”. Bezdomni też są z jakiegoś powodu. Dr Hamer dzięki zbiegowi traumatycznych okoliczności, swojemu wykształceniu, doświadczeniu, konsekwentnej, żmudnej pracy i dociekaniom odkrył i sformułował Prawa Natury. Mimo, że mają one przeszło 30 lat, nie są rozpowszechniane. Dlaczego? Ich przyjęcie oznaczałoby rewolucję w umysłach, zniszczenie potęgi farmacji, rządów a nawet Kościoła. Patrząc na człowieka od razu można by zidentyfikować konflikty z którymi się zetknął i do pewnego stopnia przewidzieć jego zachowanie.

Co można powiedzieć o takim psychopacie Jennerze, który zamordował swojego syna szczepionką własnej produkcji. Bo wierzył, że szczepionka jest remedium na chorobę.

Nie wiem ile osób zostało otumanionych koniecznością wyrzynania cycek i narządów z powodu wykrycia „ złych genów”. Poszła w świat taka informacja dla nieszczęsnych marylek i gosiek, że trzeba sobie wycinać, bo Andżelina Dżoli sobie wycięła. ( ja zaś podejrzewam, że sobie tylko cycki podciągnęła i lifting dupy zrobiła za reklamę tej „profilaktyki”).
Wiara to jest najważniejsza rzecz. Wierzyć można we wszystko, w złe geny też. W które wierzy Zibi bardziej niż w boskie Prawa Natury.

Wykształcony głupek Kajetan Poznański uwierzył, że mięso ludzkie jest warte zachodu urżnięcia głowy dziewczynie i ryzyka zamknięcia w psychiatryku albo więzieniu. I tu się ukazał rozziew między wyrafinowanymi , perwersyjnymi konfabulacjami literackimi a obrzydliwą prozą praktycznego dokonania aktu kanibalizmu.
Taki durny inteligencik miał wizję przygotowania smakowitego (?) dania, który to akt w filmie przebiegał wg. imaginacji scenarzysty – szybko, płynnie, intrygująco i „atrakcyjnie”.
Gdyby był synem rzeźnika, to wiedziałby że świeże mięso ( każde) jest trudno strawne i musi „dojrzeć”. A następnie musi być albo poddane obróbce cieplnej albo muszą je nieco rozłożyć bakterie. „Surojady” paleo zjadają je w stanie mocno zalatującym. Taki mózg to nawet trzeba pozbawić błon – żmudne zajęcie. http://www.przepisy.rzeszow.pl/content/m.....-po-polsku
Jestem przekonana, że wykonanie zaplanowanego „zadania” przerosło Kajetana organizacyjnie na wszystkich odcinkach. Od zatarcia śladów zbrodni po zabranie „surowca” do domu na „ucztę”. Podejrzewam, że jego pojęcie o „kulinariach” ogranicza się do umiejętności robienia herbaty i ew. jajecznicy.

Jak to się stało, że „normalna” rodzina „wyprodukowała” dewianta, można się domyślać. Można zwalić na „geny” ale germańska mówi co innego. Prawdopodobmie ten konflikt to zespół konfliktów : "obrona przed atakiem". Konstelacja konfliktów dotyczących móżdżku: konstelacja schizofreniczna, prowadzi do zachowań asocjalnych, osobnika nic nie wzrusza, wykazuje oziębłość emocjonalną, obojętność, dystans. Biologiczny sens: odgrodzenie od otoczenia.
Mogę się mylić, ale taki przykład mam w notatkach.

Pokolenie leniwych, arogantów, ignorantów i zwykłych głupków musi wymrzeć.
Nadzieja jest w młodych ludziach, którym się chce zdobywać wiedzę, pragnących zrozumieć świat.

Nie wiadomo tylko, czy wcześniej gromada rządzących -durnych starców i ich progenitura obdarzona mocą socjologiczną nie zniszczy planety. Kto przedarł się przez „Cybernetyka i charakter” Mariana Mazura, ten wie że światem rządzą endodynamicy. Jeśli trafi się durny endodynamik i dojdzie do tego konfrontacja durnych endodynamików, to tak się stanie.

Endodynamika nie interesuje etyka, moralność ani dobro. Jego interesuje rządzenie. Może swoje dzialania motywowac ideą w którą wierzy albo tylko ma jako sztandar.
Działania ludzi tego typu zdemaskował Thomas Sheridan (jest jego wypowiedż na YT).

Problemy natury psychicznej wiążą się z konfliktami z różnych lokalizacji –pnia mózgu, móżdżku i kory mózgowej. Najczęściej są to konstelacje. NIKT nie może wykonać pracy dociekania -co było przyczyną pierwotną. Kto rzeczywiście chce SOBIE POMÓC, będzie szukał, grzebał w germańskiej, pisał o pomoc na ich forum. Ale przede wszystkim SAM MYŚLAŁ I ZASTANAWIAŁ SIĘ. Nikt za niego tego zrobić nie może.

Czytaj:
www.learningnm.com
www.5prawnatury
www.germanska.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 19:16, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Byłem dziś u psychiatry.Powiedziałem mu o swoich natręctwach,poprosiłem go o wyjaśnienie na czym polega to zaburzenie od strony stricte biologicznej,powiedzial -konkludując że jest to nierównowaga pomiędzy dopaminą a serotoniną tj. nadczynność dopaminergiczna w niektórych obszarach mózgu (kora przedczołowa) i niedoczynnośc serotoninergiczna.Spodziewałem sie takiego wyjaśnienia ,odpowiedz akademicka dostępna w necie .ZOK mają głównie biologiczne podłoże choc czynniki socjalizacyjne jako wtórne mogą jedynie ów stan pogłębiać /ugruntowywać.Przepisał mi escitalopram i ketrel na sen.Ot taka sztampowa diagnoza .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1071
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:30, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
ketrel

Zombie juice Very Happy

Zlikwiduje Ci rozpierdol we łbie i będziesz spał jak niemowlak.
A może nie zlikwiduje i będziesz czuł się źle - tego poza Tobą nie jest w stanie nikt stwierdzić.

Jaka dawka?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 19:34, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

25mg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1071
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:45, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
25mg

To tyle co nic, bywa i tak, że przepisywany jest 50 na rano a 100 wieczór.
Pamiętaj o tym, by przypadkiem nie przyszło Ci do głowy samemu modyfikować przyjmowaną dawkę. W 100% przypadkach działa to na niekorzyść przyjmujących lek.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:05, 17 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ketrel przepisał mi tylko na sen,głównym lekiem ma być escitalopram.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:00, 19 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Byłem dziś u psychiatry.Powiedziałem mu o swoich natręctwach,poprosiłem go o wyjaśnienie na czym polega to zaburzenie od strony stricte biologicznej,powiedzial -konkludując że jest to nierównowaga pomiędzy dopaminą a serotoniną tj. nadczynność dopaminergiczna w niektórych obszarach mózgu (kora przedczołowa) i niedoczynnośc serotoninergiczna.Spodziewałem sie takiego wyjaśnienia ,odpowiedz akademicka dostępna w necie .ZOK mają głównie biologiczne podłoże choc czynniki socjalizacyjne jako wtórne mogą jedynie ów stan pogłębiać /ugruntowywać.Przepisał mi escitalopram i ketrel na sen.Ot taka sztampowa diagnoza .


A czego się spodziewałeś, Zibi ?

Lekarz PRAWDĘ ci powiedział. Nie możesz liczyć na nic więcej. Bo on nie ma pojęcia, nawet do głowy mu nie przyjdzie aby się zastanawiac nad przyczynami "nierównowagi". On był szkolony aby Ci przepisać lekarstwo i "wyrównać" deficyt.

Czy naprawdę nauka/medycyna zmniejszyła problemy ze zdrowiem? Czy wynaleziono lek choćby na katar ?


A plemiona prymitywne (https://pl.wikipedia.org/wiki/Himba)- nie myjąc się NIGDY, mając monotonną, niezrównoważoną (ZGROZA!) dietę, nie szczepiąc ( a małpy z ebolami, ziką, marburgiem, meers itd w pobliżu) mają zdrowe dzieci. Bez autyzmu, cukrzycy, skoliozy, wzdęć i halitozy. I nie muszą nawet brać Polprazolu czy Dupopiryny.
Oczywiście, gdy zawita do nich "cywilizacja" i męty ludzkie zaczną przeobrażać ich środowisko, natychmiast się "zarażą" wszystkimi chorobami, nie tylko AIDS.

Kiedy to piszę, podnosi mi się ciśnienie. Mnie się zarzuca propagowanie szarlatanerii !

Załączam cytat z tekstu traktującego o radzeniu sobie z różnego rodzaju "deficytami" i "nierównowagami" kiedyś.


Są tam ciekawostki "seksualne" - pasy elektryczne na problem impotencji czy masaże waginalne na kobiece wahania nastroju.

http://joemonster.org/art/8246

Cytat:
"Wyobraź sobie. Siedzisz na kozetce u psychiatra i wylewasz prosto z serca swoje żale o tym jak straszne jest życie a ty pogrążony w depresji. On słucha, robi notatki i kiwa cały czas głową.

- Myślę, że mam lekarstwo na Pana problemy - mówi, po czym wyjmuje 30 centymetrowy szpikulec do lodu. - Włożę to w pana oko i umieszczę w płacie czołowym. Potem pokręcę, poszarpię tak żeby poszatkować nieco tę część mózgu. Już nigdy nie będziesz w depresji. Będziesz po prostu leżał spokojnie...
Brawo! Jeśli żyłeś w latach 40, to właśnie zrobiono ci lobotomię! Były to zabiegi bardzo popularne w pierwszej połowie XX wieku i była uznawane ze "lek" na praktycznie wszystkie problemy mentalne, od zwykłej neurotyczności, przez lekką depresję, aż do ostrej depresji.
Wynalazca lobotomii otrzymał nagrodę Nobla w roku 1949. Lekarze twierdzili, że metoda "szpikulec do lodu w oko" będzie niedługo równie popularna i łatwa jak wyprawa do dentysty. Do lat 60 rodzice robili taki dla swoich humorzastych nastoletnich dzieci.
Ta praktyka nie przetrwała tak długo, jak niektóre inne z listy, ale i tak około 70 000 osób zostało pozbawionych płata czołowego, zanim ktoś nie załapał, że to nie wcale dobry sposób na pozbycie się wszystkich codziennych problemów."


Może w makówkach coś drgnie, a może nie.

Jeśli zejdzie z tego świata Kora - "leczona" p/nowotworowo, może się zdobędę na komentarz.
Nie wróżę dobrze L. Wałęsie. Konflikt rewirowy walnął i kiedy się rozwiąże, nastapi nieodwracalna reakcja zawał/ udar. Duża masa konfliktowa. Żona może dostać rakcji na jelicie grubym- złość na niesprawiedliwość.
I po co? Człowiek musi mieć odwagę się przyznać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5 ... 20, 21, 22   » 
Strona 4 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Psychiatria - przerażające fakty
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile