W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Psychiatria - przerażające fakty   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
16 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 60428
Strona:  «   1, 2, 3, 4 ... 20, 21, 22   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:45, 31 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Generalnie zgadzam się, że medycyna europejska polega na przepisaniu substancji chemicznej, która za parę lat dokona takich szkód, że trzeba będzie brać inny środek chemiczny i tak to się powiększa ku chwale i wynikowi finansowemu korporacji farmaceutycznych. Jak to mówi dowcip branżowy na pytanie czym się rożni mafia od korporacji farmaceutycznej, to jedynie słuszną odpowiedzią, jest, że tylko tym, że korporacja takowa ma więcej pieniędzy.

Jednak są ludzie, którzy żadną psychoterapią nie wyprodukują tyle hormonów szczęścia, aby nie być w depresji. Oczywiście zdrowszą terapia byłyby ciasteczka z konopi czy nawet na oleju z konopi, ale tu z kolei przemysł papierosowy wraz z meblowym zrobił z konopi straszny narkotyk i tak zdrowo lecząc się, człowiek ryzykuje odsiadkę.

Są sposoby medycyny chińskiej. I na brak endorfin najbardziej to polecam akupresurę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:00, 02 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odstawiłem to gówno sertraline ,brałem ją przez miesiąc w dawce 400 mg i zero poprawy.Przeszłem na selegiline.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:08, 02 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:

Jednak są ludzie, którzy żadną psychoterapią nie wyprodukują tyle hormonów szczęścia, aby nie być w depresji....
Są sposoby medycyny chińskiej.


A gdzie jest wyartykułowany dogmat, że człowiek ma produkować... hormony szczęścia stale i musowo.
Pewnie w Ameryce. Tam jest do twarzy przytwierdzony cziz, ponieważ taki jest kult - bycia zadowolonym. I można zobaczyć gościa stojącego przed spaloną chałupą ze zwęgloną w środku rodziną, odpowiadającego na pytanie dziennikarza - I am fine, I am fine- z uśmiechem na obliczu a przerażeniem w oczach.

Nic nie wiem o sposobach medycyny chińskiej. Czyżby to były niezawodne lewatywy, upuszczanie krwi, wywoływanie wymiotów ?

Ja mam regularnie epizody dołującej depresji. Jakże tu nie mieć, kiedy na każdy post zawierający rzeczową, logiczną informację dotyczącą istotnych dla zachowania zdrowia i życia zawartą w Prawach Natury
( www.learningngm, www.5prawnatury www.germanska.pl )
jest albo całkowity brak reakcji albo taki post, po którym nie pomogłaby mi nawet porażająca dawka pogułek szczęścia. I tak umarłabym płacząc.

Zibi, nie zdziw się, kiedy wylądujesz na „tamtym świecie” z powodu nowej kochanki – Sele gili gili Liny. Może Ciebie załaskotać i uszczęśliwic na śmierć. Wiara w Boga nie zwalnia od odpowiedzialności i myślenia. Czy przeczytałeś przynajmniej to :
"Selegiliny nie należy stosować w ciagu 2 tygodni od zakończenia sertraliną."
Czy medyczna pytia Ci z rozpędu zapisała następny psychotrop, bez zalecenia przerwy.

Jeśli miałeś problemy z hazardem czy nadpobudliwością, to teraz możesz mieć niezłe jazdy :

Cytat: "… obserwowano zaburzenia kontroli impulsów, takie jak patologiczny hazard, wzrost popędu płciowego, nadpobudliwość seksualna, niepohamowany apetyt, zakupoholizm i inne. Mogą one mieć związek z selegiliną ale do tej pory zgłoszono bardzo niewiele przypadków."

To, że zgłoszono „bardzo niewiele przypadków”, nie oznacza że ich było niewiele. Prawdopodobnie rodzina zgnębiona ekscesami nie ma siły „zgłaszać”.

Ogranicz też spożywanie kawioru i nie zapijaj go zbyt intensywnie szampanem

Cytat : „nie należy przekraczać dobowej dawki 10 mg z uwagi na możliwość wystąpienia objawów niepożądanych, np. niekontrolowanego wzrostu cisnienia tętniczego krwi po spozyciu pokarmów obfitych w aminokwas tyraminę- sery pleśniowe, wino, piwo, kawior”.
Jest też dalej ostrzeżenie o drożdżowych ciastach. Więc nawet taka drożdżówka może Ciebie zabić…

Dodaję jeszcze link do działań niepożądanych, które być może Ciebie nie interesują, ale może się przydadzą następnym amatorom pigułek szczęścia.

link http://leki.urpl.gov.pl/files/25_Segan_tab.pdf

Oj, Zibi, biedaku...

Poziom zrozumienia tego co piszę odzwierciedla autentyczna scenka, którą opowiedział mi znajomy.
W sklepie : "poproszę Fa w kulce".
- "Fafkulców nie ma".
Albo jak dialog sadysty z erotomanem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 21:33, 02 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
FortyNiner napisał:

Jednak są ludzie, którzy żadną psychoterapią nie wyprodukują tyle hormonów szczęścia, aby nie być w depresji....
Są sposoby medycyny chińskiej.


A gdzie jest wyartykułowany dogmat, że człowiek ma produkować... hormony szczęścia stale i musowo.
Pewnie w Ameryce. Tam jest do twarzy przytwierdzony cziz, ponieważ taki jest kult - bycia zadowolonym. I można zobaczyć gościa stojącego przed spaloną chałupą ze zwęgloną w środku rodziną, odpowiadającego na pytanie dziennikarza - I am fine, I am fine- z uśmiechem na obliczu a przerażeniem w oczach.

Nic nie wiem o sposobach medycyny chińskiej. Czyżby to były niezawodne lewatywy, upuszczanie krwi, wywoływanie wymiotów ?

Ja mam regularnie epizody dołującej depresji. Jakże tu nie mieć, kiedy na każdy post zawierający rzeczową, logiczną informację dotyczącą istotnych dla zachowania zdrowia i życia zawartą w Prawach Natury
( www.learningngm, www.5prawnatury www.germanska.pl )
jest albo całkowity brak reakcji albo taki post, po którym nie pomogłaby mi nawet porażająca dawka pogułek szczęścia. I tak umarłabym płacząc.





Zibi, nie zdziw się, kiedy wylądujesz na „tamtym świecie” z powodu nowej kochanki – Sele gili gili Liny. Może Ciebie załaskotać i uszczęśliwic na śmierć. Wiara w Boga nie zwalnia od odpowiedzialności i myślenia. Czy przeczytałeś przynajmniej to :
"Selegiliny nie należy stosować w ciagu 2 tygodni od zakończenia sertraliną."
Czy medyczna pytia Ci z rozpędu zapisała następny psychotrop, bez zalecenia przerwy.

Jeśli miałeś problemy z hazardem czy nadpobudliwością, to teraz możesz mieć niezłe jazdy :

Cytat: "… obserwowano zaburzenia kontroli impulsów, takie jak patologiczny hazard, wzrost popędu płciowego, nadpobudliwość seksualna, niepohamowany apetyt, zakupoholizm i inne. Mogą one mieć związek z selegiliną ale do tej pory zgłoszono bardzo niewiele przypadków."

To, że zgłoszono „bardzo niewiele przypadków”, nie oznacza że ich było niewiele. Prawdopodobnie rodzina zgnębiona ekscesami nie ma siły „zgłaszać”.

Ogranicz też spożywanie kawioru i nie zapijaj go zbyt intensywnie szampanem

Cytat : „nie należy przekraczać dobowej dawki 10 mg z uwagi na możliwość wystąpienia objawów niepożądanych, np. niekontrolowanego wzrostu cisnienia tętniczego krwi po spozyciu pokarmów obfitych w aminokwas tyraminę- sery pleśniowe, wino, piwo, kawior”.
Jest też dalej ostrzeżenie o drożdżowych ciastach. Więc nawet taka drożdżówka może Ciebie zabić…

Dodaję jeszcze link do działań niepożądanych, które być może Ciebie nie interesują, ale może się przydadzą następnym amatorom pigułek szczęścia.

link http://leki.urpl.gov.pl/files/25_Segan_tab.pdf

Oj, Zibi, biedaku...

Poziom zrozumienia tego co piszę odzwierciedla autentyczna scenka, którą opowiedział mi znajomy.
W sklepie : "poproszę Fa w kulce".
- "Fafkulców nie ma".
Albo jak dialog sadysty z erotomanem.



Doskonale znam interakcje pomiędzy SSRI a IMAO (np.selegiliną).Był czas że brałem oba leki na raz (tzn.sertraline 400 mg oraz Selegiline 10 mg),obecnie biorę samą Selegiline w dawce 10 mg.Wyjątkowo dobrze toleruje miksy różnych leków psychotropowych i ich wysokie dawki.Warto pamiętać że antydepresanty ( w tym selegilina) "zmuszają " organizm do zwiększonej syntezy poszczególnych neurotransmiterów.Nie dają więc natychmiastowych efektów jak narkotyki tylko blokując (okresową) syntezę danego neurotransmitera " zmuszają " organizm do jej zwiększonej syntezy (stąd też wynika określony okres zwłoki zanim zaczną działać ).Mózg działa na zasadzie chemicznej przekory tzn. jeśli zablokuje się syntezę danego neurotransmitera np.dopaminy jak ma to miejsce w przypadku Selegiliny następuje (za zasadzie chemicznej przekory) zwiększona synteza tego neurotransmitera przez mózg który chce w ten sposób wyrównać deficyty dopaminy który wywołuje lek (np: selegilina).Kilkutogodniowa blokada receptorów dopaminergicznych powoduje w końcu odhamowanie (desensytyzacje receptorów dopaminergicznych ) i "zalanie " mózgu tak porządanom dopaminą.Zatem antydepresanty ( w tym Selegilina) mają mechanizm działania przeciwny od narkotyków-one bowiem (narkotyki) zwiększają natychmiast poziomy określonych neuroprzekaźników i poprawa samopoczucia następuje zaraz po podaniu narkotyku.Mózg wtedy zmniejsza syntezę danego neurotransmitera by zachować właściwą homeostazę chemiczną mózgu i po pewnym czasie narkotyk zwyczajnie przestaje działać i pojawiają się deficyty danego neurotransmitera i określone objawy niepożądane (np. depresja,anhedonia,amotywacja,lęk itd).Antydepresanty działają przeciwnie od narkotyków-nie dają jak one natychmiastowych efektów lecz na początku zabierają (blokując synteze) określonych neurotransmiterów by wymusiść na organiźmie ich zwiększoną syntezę.Stąd na początku farmakoterapii antydepresantami (w tym Selegiliną) następuje znaczny spadek nastroju,motywacji itd na pewien czas (4-8 tyg) aż nie nastąpi odhamowanie i skutkująca w konsekwencji poprawa zdrowia psychofizycznego chorego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:57, 06 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zibi, potrafisz logicznie myśleć, potrafisz dobrze wytłumaczyć "interakcje pomiędzy SSRI a IMAO", działanie selegiliny , różnice działania między narkotykami a selegiliną itp. Niegłupi z Ciebie gość.

Ale czy masz strategię na wypadek, jeśli Twój organizm nie pójdzie na to "oszukiwanie". Bierzesz coraz większe dawki. Czekasz na efekt, który następuje po coraz dłuższym czasie. Bo Twój organizm uczy się neutralizować te środki. A Ty czekasz i się męczysz. I jak długo tak zamierzasz ? Wiesz, że czas nie jest z gumy.

Widzisz, Zibi, gdybyś miał prymitywną osobowość, nie dotknąłby Ciebie konflikt a raczej konflikty tak, że miałeś "problemy już od dziecka". Człowiek ma duże możliwości "samosterowne". Mógłbyś spróbować popracować nad wyłączeniem tych konfliktów.
Czy miałeś pełną rodzinę i czy masz rodziców ?
Musisz zdawać sobie sprawę, że osobowość rodziców, w tym ekspresja "genów" też jest wynikiem warunków środowiskowych. Czasem niezależnych, bo będących konsekwencją zdarzeń odległych w przeszłości.
Czasem, możemy w podświadomości mieć szynę związaną z traumatycznymi sytuacjami rodzinnymi z przeszłości. Do rodziców nie można mieć żalu, pretensji. Tak jak do głuchego, że nie słyszy a głupiego, że nie rozumie. Trzeba wybaczyć.

Prawdopodobnie masz konflikty w konstelacji dotyczące kory mózgowej. Powinieneś zainteresować się wiedzą z Praw Natury. W dostępnych w sieci materiałach jest b. mało na temat konfliktów manifestujących się w sferze psychiki.
Ale zawsze mozna się skontaktować z administratorami, rzucic pytanie na forum.
Mój mały wnusio, bardzo dobrze się rozwijał i jego mama zdecydowała oddać go do "profesjonalnego" prywatnego żłobka.
Roczne dziecko jest za małe na zabawy z innymi dziećmi, na pobyt poza domem rodzinnym, rozstanie z matką. Mały zabierał dziecom zabawki i gryzł dzieci, za co był karcony. W efekcie budził się w środku nocy, szedł do kąta i tam stał, a potem płakał i nie mógł zasnąć.
Efektem jest zez zbieżny prawego oka. Mały odchorował profesjonalny żłobek zapaleniem oskrzeli i logorheą. Rodzice musieli "odpuścić" bo mieli zarwane noce. I nieprofesjonalna babcia okazała się lepsza...

Wielka szkoda, że gdy moje dzieci były małe, byłam taką idiotką. Wierzyłam w prawdy poradnikowe.
Książki medyczne, poradniki na tematy związane z kobietą i dzieckiem piszą mężczyźni. Oni uważają się za ekspertów w każdej dziedzinie. W tych książkach i dziś stek bzdur. Szczególnie dot. zdrowia.
(Choć poradnik dla rodziców autorstwa Tracy Hogg stworzyła kobieta pozbawiona empatii)

Dzieci ( i dorośli ) nie chorują z powodu "zarazków".
Na antenie PR pr I po wczorajszej akcji szefa tego programu - Jacka Dąbrowy, prawie wszyscy mają ... katar.
Katar - węszenie niebezpieczeństwa.
Nie ma się co dziwić, z wykształceniem humanistycznym i niepowalającą inteligencją trudno będzie znaleźć dobrą robotę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kraken




Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 72
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:43, 07 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gea - w tym i sasiednich tematach ubolewasz, ze nikt nie rozumie Twoich postow i nikogo one nie obchodza.

Powiem o swoich odczuciach - pierwsze Twoje posty przeczytalem z przyjemnoscia, zainteresowalem sie, przejrzalem linki. Mamy sporo podobnych przemyslen, pomyslalem.

Jednak im dalej w las, tym wiecej Twoich "gorzkich żalów", a konkretne pytania zbywasz roznymi unikami typu "nikt nigdy nikogo nie przekonal" albo "nie mam sily/czasu tlumaczyc".

Jest to wewnetrzna sprzecznosc, bo po co zaczynasz tlumaczenie? Zeby za chwile wzdychac "ale i tak ludzie sa glupi i moje gadanie nic nie zmieni". Sorry ale wedlug NGM to jestes pierwsza w kolejce do wszelkich chorob, bo co rusz konfliktem, beznadziejnoscia albo alienacja emanujesz. To tak jakbys mowila "jedzcie owoce, bo zdrowe" i po chwili dodawala "ale to i tak wszystko na ch*j, matoly, ja za mlodu bylam glupia i nie jadlam owocow, a wy teraz nie zjecie bo idioci z was, moze ktos sie madry trafi i to zrozumie, ale zapewne nie, na tym glupim forum same glupki" Smile

Dodatkowo zauwazylem, ze lekcewazysz wszelkie inne podejscia niz NGM - ktos wspominal o medycynie chinskiej i hinduskiej, a Ty to wysmiewasz. Warto jednak sobie uswiadomic, ze zasady opisane przez NGM istnieja od zawsze, od poczatku swiata. I jako takie, byly opisane przez wszystkie narody, na rozne sposoby. W tradycyjnej medycynie slowianskiej, chinskiej, indyjskiej, indianskiej i srańskiej - wszystko to juz bylo opisywane i badane, i rozni ludzie przez tysiaclecia nad tym pracowali. To nie jest zadna nowa wiedza, tylko zapomniana stara.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:21, 07 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
FortyNiner napisał:

Jednak są ludzie, którzy żadną psychoterapią nie wyprodukują tyle hormonów szczęścia, aby nie być w depresji....
Są sposoby medycyny chińskiej.


A gdzie jest wyartykułowany dogmat, że człowiek ma produkować... hormony szczęścia stale i musowo.
Pewnie w Ameryce. Tam jest do twarzy przytwierdzony cziz, ponieważ taki jest kult - bycia zadowolonym. I można zobaczyć gościa stojącego przed spaloną chałupą ze zwęgloną w środku rodziną, odpowiadającego na pytanie dziennikarza - I am fine, I am fine- z uśmiechem na obliczu a przerażeniem w oczach.



Depresja to jest choroba i potrafi doprowadzić do zejścia samobójczego. Produkcja endorfin temu zapobiega...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:54, 07 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gea - w tym i sasiednich tematach ubolewasz, ze nikt nie rozumie Twoich postow i nikogo one nie obchodza.

Komentuję od końca:

„To nie jest zadna nowa wiedza, tylko zapomniana stara. „

To nie jest ŻADNA stara wiedza. To jest nowa nauka biologiczna. Niestety, Kraken, nie zrozumiałeś Praw Natury. Każda medycyna zawiera w swojej podstawie tłumaczenie przyczyn „choroby”. I tkwią w obu – ajurwedzie i chińskiej, teorie o „nierównych” poziomach energii. Przyczyny tego stanu upatrywano głównie w złym odżywianiu, oczywiście też w psychice. Jednak nie wszystkie „choroby” można było wyjaśnić. To nie było możliwe bez wiedzy nauk biologicznych- embriologii, histologii, ontologii. Oraz bez powiązania ich z najnowszymi zdobyczami techniki- tomografii komputerowej mózgu. Od tomografii też swoje dociekania dotyczące BIOLOGII ORGANIZMÓW ŻYWYCH dr Hamer zaczął.
O sposobach leczenia z medycyny chińskiej (przejęte z cywilizacji starszych, m.in. bramińskiej) typu lewatywa, wywoływanie wymiotów czy upuszczanie krwi) już gdzieś pisałam.
Medycyny „historyczne”, tak jak i konwencjonalna dziś, zajmowały się głównie redukcją objawów „choroby”, głównie bólu. Brak insuliny- dokłada się zastrzyki, brak hormonu tarczycy- Euthyrox, brak serotoniny- ... , ból - ketonal, morfina. Ból, którego w zasadzie NIE POWINNO SIĘ REDUKOWAĆ, ponieważ jest on elementem przynależnym do procesu powrotu do normotonii. I leki p/bólwe mogą zahamować powrót do normotonii.
W zdobyczach lecznictwa ludowego wszystkich kultur są różne zioła i działania, które spowalniają lub przyspieszają różne fazy. Tu wstawiam kolejny raz tą informację.

Działania wagotoniczne będą nasilały i skracały fazę zdrowienia. W fazie aktywności konfliktu będą zmniejszały intensywność objawów, ale jednocześnie ograniczą możliwości działania na rzecz rozwiązania konfliktu. Takie działanie mają np.: gorąca kąpiel, sauna, alkohol, waleriana, marihuana, leki uspokajające, karbachol, pilokarpina, arekolina, fizostygmina, inhibitory ACE(występują one również w formie naturalnej jako produkty rozpadu kazeiny i serwatki, a więc mleko ma działanie wagotoniczne Smile), beta-blokery.
Działania sympatykotoniczne będą wydłużały i łagodziły intensywność fazy zdrowienia, mogą też ją przerwać powodując nawet nawrót fazy aktywnej. Działanie sympatykotoniczne mają np.: zimne kompresy lub okłady z lodu, witamina C, kwas acetylosalicylowy (aspiryna), jod, kofeina (kawa lub cola), antybiotyki, kortyzon, adrenalina, noradrenalina, dopamina, Ritalin, amfetamina, wszelkiego rodzaju trucizny np. cytostatyki.
Na przykładzie alkohol: zażyty w fazie aktywności konfliktu alkohol nie pomoże rozwiązać tego konfliktu. Ktoś noszący w sobie konflikt powiązany z agresją, po nim dopiero szaleje. Zaś w stanie wagotonii może bardzo przyspieszyć tę fazę, ze skutkiem traumatycznym- udar, zawał. Ponieważ wychodzenie z konfliktu demonstrujące się nieprzyjemnymi objawami nazywanymi chorobą, odbywa się równocześnie w mózgu i na narządzie.
Lecznictwo „naturalne” to właściwie ziołolecznictwo
Opiera się na substancjach występujących naturalnie w przyrodzie (głównie w roślinach). http://www.rozanski.ch/fitoterapia1.htm
Technika pozwala na identyfikowanie tych substancji ( metody chromatografii itp.) Z tego bezczelnie korzysta BigF i robi „podróbki” naturalnie wyst. substancji. Te substancje są nieco zmienione. Np. glikozyd fenolowy – salicyna, kwas salicylowy i inne kwasy występujące naturalnie w korze wierzby zostały zastąpione kwasem acetylosalicylowym.
I "walczy się" z grypą dupopirynami w rodzaju Aspiryna.
Człowiek ma naturę wygodną i zawsze będzie chodził „na skróty”. Będzie szukał „leku”, który natychmiast postawi go na nogi, usunie ból, doładuje mu psychikę. A lekarstwo lepiej żeby było smaczne, tanie i szybko działało.
A tu , z Praw Natury wynika, ze NIC Z TEGO. „Leczenie” antygrypinami może się skończyć szpitalem. A nawet „zejściem”. Bowiem tak się zaczyna rozwiązywanie konfliktu, może przebiegać galopującą białaczką i śmiercią w kryzysie epi. Taki wypadek był w rodzinie męża, o czym nikt nie wie. I nie powiem, bo mogłabym zranić a nawet zabić matkę tego chłopca, którą b. szanuję.

(http://rozanski.li/438/wierzba-salix-w-praktycznej-fitoterapii/ Kora wierzby zawiera od 1 do 7% glikozydu fenolowego – salicyny, ponadto glikozy fragilinę, salikortynę, tremulacynę i populinę. Istotnymi składnikami czynnymi są również flawonoidy (kwercetyna, luteolina, eriodykcjol, naryngenina), kwas salicylowy, kwas ferulowy, p-kumarowy, kawowy i garbniki (8-20%). Gałązki z liśćmi wg moich analiz zawierają ok. 6-9% związków salicylowych.)

Tu wklejam nieco historii.

„Od sproszkowanej kory do tabletki
Dziś wiemy już, że swoje niezwykłe właściwości lecznicze kora wierzby zawdzięcza zawartemu w niej kwasowi salicylowemu. W XIX w. za sprawą monachijskiego profesora farmacji Johanna Andreasa Buchnera rozpoczęła się produkcja żółtej masy z kory wierzby, nazwana salicylanem. Dzięki francuskiemu farmaceucie Gastonowi Leroux salicylan został przekształcony w formę krystaliczną, ale to włoski chemik Rafael Piria oczyścił postać otrzymaną przez poprzedników i uzyskał w rezultacie kwas salicylowy. Chemicy próbowali otrzymać kwas acetylosalicylowy, ale wciąż nie była to postać chemicznie czysta i z tego powodu nietrwała. Dopiero ustalenie przez niemieckiego profesora Hermanna Kolbego budowy kwasu salicylowego i odkrycie sztucznego sposobu jego otrzymywania sprawiło, że w latach 70. XIX w. rozpoczęto jego produkcję na skalę przemysłową. Początkowo używano surowca naturalnego, czyli sproszkowanej kory wierzbowej. Wkrótce okazało się jednak, że chemicznie produkowany kwas salicylowy jest nie tylko czystszy, ale także dziesięciokrotnie tańszy. Problemem wciąż jednak pozostawał smak – gorzki i drażniący błony śluzowe. Pozbył się go dopiero chemik Feliks Hoff man. Rozwój chemii syntetycznej przyczynił się do otrzymania z kwasu salicylowego kwasu acetylosalicylowego, który od 1899 r. pod fabryczną nazwą aspiryny stosuje się do dziś. Obecnie już nie pozyskuje się do celów leczniczych kory wierzby.
Preparaty produkowane z kory wierzby są jednak alternatywą dla osób, które nie mogą stosować kwasu acetylosalicylowego. Dotyczy to m.in. rekonwalescentów i osób w podeszłym wieku, dzieci i młodzieży (cierpiących na zespół Reye’a, napady astmy oskrzelowej), a także kobiet w zaawansowanej ciąży, które nie wykazują nadwrażliwości na salicylany i osób z dolegliwościami gastrycznymi.”

Podrabianie naturalnych substancji jest biznesem BigF. O tym mówi oficjalnie dr Rath. Cały interes polega na tym, że naturalnych subst. NIE MOŻNA OPATENTOWAĆ. Ale podróby już tak, można sprzedawać koncesje. ( o tym można posłuchać z wypowiedzi dr Ratha na YT. Kto nie zna historii karteli farmaceutycznych takich jak Bayer, niech posłucha) Dlatego tak intensywnie BigF walczy z ziołolecznictwem.
Zrozumienie i przyjęcie Praw Natury automatycznie ruguje ten cały brudny gescheft. A przede wszystkim wydziera z morderczych łapsk BigF potencjalne ofiary – od dziecka, szczepianego gównianymi szczepionkami, nawet gdyby ich jedynym składnikiem był roztwór soli fizjologicznej.
Ostatnio słyszałam (w PR), że jedna szczepionka p/polio (choroby wirusowej, której nie ma, bo nie ma wirusów) kosztuje 30 gr. Padło to z ust celebryty, którego uważam albo za głupka albo za kreaturę- A. Żmijewskiego. Namawiał aby sponsorować biznes szczepionkarski. Dołączyć do akcji głównych filantropów Billa i Melindy G.
Czytam sobie różne „gejzery” medyczne i właśnie przeczytałam tekst o starczowzroczności. I co? Nie zgadza się zupełnie. Normalnie noszę okulary, żeby widzieć co się dzieje dalej. Ale do przeczytania informacji medycznej na leku sąsiadki zdejmuję okulary. A to jest napisane maczkiem.
Tak więc voodoo dla staruszków brzmi: starzejesz się, podlegasz procesowi fizjologicznemu, tracisz zdolność widzenia z bliska. To normalne. Tak jest, tego nie unikniesz. A taka ohydna, stara zołza akurat ma odwrotnie. To znaczy się „gieny” zadziałały. ( może to sprzężenie krótkowidztwa ze złośliwością ? Laughing(
I tak jest ze wszystkim- słuchem, poruszaniem się itp.
Mam znajomego –SM – owca ( stwardnienie rozsiane) Działa społecznie. Powiedział o znajomej, która po 20 latach siedzenia w wózku inw. Stwierdziła, że tak dalej nie będzie. I zaczęła ćwiczyć. I chodzi. Lekarze powiedzieli, że … to nie było SM. Bo SM jest nieuleczalne. Więc nie dziwcie mi się, że targają mną emocje z powodu działań BigF i lekarzy. Jedynie chirurgów poważam.

„Starczowzroczność
Jest to proces fizjologiczny polegający na utracie zdolności akomodacji oka po 40 roku życia. Ujmując najprościej tracimy zdolność widzenia z bliska, żeby przeczytać tekst musimy coraz to dalej go odsuwać…”

Rzeczywiście, uwagi o braku „kumania” są bez sensu. Ale zawsze mi gdzieś te emocje wychodzą, gdy przeczytam o kolejnej młodej osobie, która mogłaby żyć. Gdyby przeczytała i ZROZUMIAŁA Prawa Natury. Tak mi jest żal, odczuwam to wręcz boleśnie.

Człowiek ma naturę wygodną i zawsze będzie chodził „na skróty”. Będzie szukał „leku”, który natychmiast postawi go na nogi, usunie ból, doładuje mu psychikę. A lekarstwo lepiej żeby było smaczne, tanie i szybko działało.
A tu , z Praw Natury wynika, ze NIC Z TEGO. „Leczenie” antygrypinami może się skończyć szpitalem. A nawet „zejściem”. Bowiem tak się zaczyna rozwiązywanie konfliktu, może przebiegać galopującą białaczką i śmiercią w kryzysie epi. Taki wypadek był w rodzinie męża, o czym nikt nie wie. I nie powiem, bo mogłabym zranić starą matkę tego chłopca, którą b. szanuję. Za późno dla starych. Ale nie dla młodych.

Czytajcie www.learningngm. Ty "49", też.

Kocham was Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 14:21, 08 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
Zibi, potrafisz logicznie myśleć, potrafisz dobrze wytłumaczyć "interakcje pomiędzy SSRI a IMAO", działanie selegiliny , różnice działania między narkotykami a selegiliną itp. Niegłupi z Ciebie gość.

Ale czy masz strategię na wypadek, jeśli Twój organizm nie pójdzie na to "oszukiwanie". Bierzesz coraz większe dawki. Czekasz na efekt, który następuje po coraz dłuższym czasie. Bo Twój organizm uczy się neutralizować te środki. A Ty czekasz i się męczysz. I jak długo tak zamierzasz ? Wiesz, że czas nie jest z gumy.

Widzisz, Zibi, gdybyś miał prymitywną osobowość, nie dotknąłby Ciebie konflikt a raczej konflikty tak, że miałeś "problemy już od dziecka". Człowiek ma duże możliwości "samosterowne". Mógłbyś spróbować popracować nad wyłączeniem tych konfliktów.
Czy miałeś pełną rodzinę i czy masz rodziców ?
Musisz zdawać sobie sprawę, że osobowość rodziców, w tym ekspresja "genów" też jest wynikiem warunków środowiskowych. Czasem niezależnych, bo będących konsekwencją zdarzeń odległych w przeszłości.
Czasem, możemy w podświadomości mieć szynę związaną z traumatycznymi sytuacjami rodzinnymi z przeszłości. Do rodziców nie można mieć żalu, pretensji. Tak jak do głuchego, że nie słyszy a głupiego, że nie rozumie. Trzeba wybaczyć.

Prawdopodobnie masz konflikty w konstelacji dotyczące kory mózgowej. Powinieneś zainteresować się wiedzą z Praw Natury. W dostępnych w sieci materiałach jest b. mało na temat konfliktów manifestujących się w sferze psychiki.
Ale zawsze mozna się skontaktować z administratorami, rzucic pytanie na forum.
Mój mały wnusio, bardzo dobrze się rozwijał i jego mama zdecydowała oddać go do "profesjonalnego" prywatnego żłobka.
Roczne dziecko jest za małe na zabawy z innymi dziećmi, na pobyt poza domem rodzinnym, rozstanie z matką. Mały zabierał dziecom zabawki i gryzł dzieci, za co był karcony. W efekcie budził się w środku nocy, szedł do kąta i tam stał, a potem płakał i nie mógł zasnąć.
Efektem jest zez zbieżny prawego oka. Mały odchorował profesjonalny żłobek zapaleniem oskrzeli i logorheą. Rodzice musieli "odpuścić" bo mieli zarwane noce. I nieprofesjonalna babcia okazała się lepsza...

Wielka szkoda, że gdy moje dzieci były małe, byłam taką idiotką. Wierzyłam w prawdy poradnikowe.
Książki medyczne, poradniki na tematy związane z kobietą i dzieckiem piszą mężczyźni. Oni uważają się za ekspertów w każdej dziedzinie. W tych książkach i dziś stek bzdur. Szczególnie dot. zdrowia.
(Choć poradnik dla rodziców autorstwa Tracy Hogg stworzyła kobieta pozbawiona empatii)

Dzieci ( i dorośli ) nie chorują z powodu "zarazków".
Na antenie PR pr I po wczorajszej akcji szefa tego programu - Jacka Dąbrowy, prawie wszyscy mają ... katar.
Katar - węszenie niebezpieczeństwa.
Nie ma się co dziwić, z wykształceniem humanistycznym i niepowalającą inteligencją trudno będzie znaleźć dobrą robotę.


Gea ja miałem normalne dzieciństwo pełne miłosci,kłótnie rodziców zdarzały sie jak w kazdej rodzinie .Od zawsze miałem niezaleznie od sytuacji obiektywnych problemy natury psychicznej czy tez nastrojowej.Pojawiały sie tak samoistnie jak samoistnie znikały.W czasie gdy "poznałem " srodki psychotropowe zaczałem je stosować i pomagały mi w pewnym stopniu .Wiem jednak ze gdybym ich nie stosował poprawa samopoczucie wczesniej czy poźniej samoistnie by nastąpiła co sugeruje że moje problemy psychiczne mają podłoże endogenne (jednamu szwankuje trzystka mi mózg:) .Ot cała zagadka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 21:03, 10 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zawsze gdy zażywam jakiegokolwiek stymulanta (zwiększającego poziom dopaminy w mózgu) pojawiają się w mojej psychice myśli ze spektrum urojeniowego,pogłębiają mi się również ZOK.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:07, 30 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Anhedonia-Piekło na Ziemi.
Mam schizofrenie mieszaną,raz z objawami pozytywnymi (nadczynność układu dopaminergicznego) raz z negatywnymi(deficyt DA) ;w tych ostatnich dominuje anhedonia.Depresja przy anhedonii to dziecięca zabawa.
Przy objawach pozytywnych jestem w ciągłej euforii ,przy negatywach piekło na Ziemi.
Nie biore żadnych leków ,mój mózg zwyczajnie ma taki urok.

Anhedonia-piekło na Ziemi.Kto nie doswiadczył nie uwierzy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:36, 30 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Anhedonia-Piekło na Ziemi.
Mam schizofrenie mieszaną,raz z objawami pozytywnymi (nadczynność układu dopaminergicznego) raz z negatywnymi(deficyt DA) ;w tych ostatnich dominuje anhedonia.Depresja przy anhedonii to dziecięca zabawa.
Przy objawach pozytywnych jestem w ciągłej euforii ,przy negatywach piekło na Ziemi.
Nie biore żadnych leków ,mój mózg zwyczajnie ma taki urok.

Anhedonia-piekło na Ziemi.Kto nie doswiadczył nie uwierzy.


Co można na to powiedzieć- „ a nie mówiłam”.
Zibi, problemy masz na własne życzenie. Ile zużyłam swojej energii na udowadnianie, że „leki” rozpie-deregulują Ci system nerwowy.
Czy Ty, Zibi, jesteś dorosły, czy nie? Czy chcesz wyjść z zaklętego kręgu „leczenia” pigułkami szczęścia? Nie. Czego zatem oczekujesz ? Oklasków? Współczucia? Podziwu, że dzielnie walczysz z deficytami?
Na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy, udzielić Ci takich bonusów. Utwierdzających Ciebie w przekonaniu, że takie jest Twoje przeznaczenie czyli karma, informuję że te problemy masz z powodu ignorancji oraz na własne życzenie. Na co już w starożytności opisano to zjawisko następująco:

Volenti non fit iniuria (łac. Chcącemu nie dzieje się krzywda) – paremia prawnicza sformułowana przez Ulpiana Domicjusza, która mówi, że jeśli ktoś dobrowolnie naraża się na szkodę, wiedząc że ta szkoda może nastąpić, to nie będzie mógł wnieść skargi(…)”

Moja przyjaciółka, psycholog o sporym doświadczeniu, wielokrotnie mnie przekonywała, że ludzie NIE CHCĄ zmienić problemów w życiu, ponieważ sobie je tak ułożyli i mają z tego jakieś profity.
Mnie szczęka opadła za pierwszym takim stwierdzeniem.
Podała mi przykład – jąkanie. Jaki można mieć pożytek z jąkania ? Można ! Można mieć jakieś „ulgi”, współczucie wrażliwszych jednostek, wymuszanie ustępstw, wybaczenia itp. I dlatego dorosłych trudno jest wyleczyć.

Słuchałam dziś fragmentów reportażu z pobytu w Oświęcimiu autora Witolda Pileckiego. Człowiek, jeśli chce, potrafi wiele przezwyciężyć, pokonać swój strach, głód, bezsilność, wściekłość… Ale musi chcieć.

Dla leni, którym się nie chce sprawdzić terminu anhedonia cytuję fragment z Wiki: „Anhedonia jest stosunkowo częstym skutkiem ubocznym stosowania antydopaminergicznych leków przeciwpsychotycznych”

Oraz : „Czasem obserwuje się anhedonię indukowaną – jednostka w określonej grupie (kulturowej lub religijnej) podporządkowuje się wymogom powściągliwości emocjonalnej, pozbawiając się uczucia radości i zadowolenia z codziennego życia (np. relacji z bliskimi”

Jestem w stanie wyobrazić sobie co czuł Witold Pilecki. Odczuwam złość, żal i bezsilność. Moi znajomi, mój nieszczęsny ojciec, wierny czytelnik michnikow szczyn i urbanow szczyn, „leczą” się toksycznymi trutkami. Nazywanymi eufemistycznie i szatańsko „onkoterapią”.
I muszę podporządkować się „wymogom powściągliwości emocjonalnej”, udawać że się cieszę z ich „walki” o zdrowie. Bo nic nie pomoże tłumaczenie. JEST ZA PÓŹNO.
Dziś w TV wypowiadano się na temat kolejnego „cudownego” leku likwidującego nowotwór trzustki. Daje on przedłużenie życia o …2 miesiące. (podczas gdy inne o 2…tygodnie). To NIE BYŁA KPINA! Wypowiadał się jakiś pacjent. Że lekarz DAWAŁ MU tylko 2 miesiące życia. A on żyje już 2 lata. Żyje wbrew voodoo !

KTO NIE CHCE, ABY MU MEDYCZNA PYTIA DAWAŁA ŻYCIE, NIECH CZYTA: www.learninggnm.com,
www.5prawnatury, www.germanska.pl oraz http://www.jamin.pl/downloads/zarysgnm2.pdf


Rozmawiałam ostatnio z Polakiem zamieszkałym w Niemczech. Też zweryfikował germańską. Mówił, że wielu z jego przyjaciół umierało na raka, był bezsilny. Powiedział, że w Niemczech jest człowiek, który wspomaga powrót do normotonii wg wytycznych zawartych w Germanische Heilkunde. W trudnych sytuacjach, gdy nie można odnaleźć treści konfliktu (dzieciństwo) wspomaga go żona jako medium.

http://www.nm-baumeister.de/Uber-mich/uber-mich.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:47, 31 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy każdy konkretny człowiek jest absolutnym kowalem swojego losu?zapewne nie bowiem w naturze nie istnieją byty absolutnie izolowane,każdy podmiot jest związany różnymi zależnościami z innymi ludzmi i otoczeniem w którym w danej chwili przebywa.Moje cierpienie nie jest tylko i wyłącznie moją zasługą/moją winą-dotyczy to każdego człowieka-nie żyjemy w próżni tylko w określonej dynamicznej rzeczywistości w której pozostajemy w określonym uwarunkowaniu.Zatem karma-każdy ma swój krzyż?chyba tak.
Mój los nie jest tylko i wyłącznie w moich rękach,byłby on tylko w moich rękach wtedy gdybym żył sam na Świecie.Myśle że każdy z nas szlifuje swoją osobowość w interakcji z innymi ludzmi i wybiera drogę którą uważa za słuszną,jeśli droga ta okazuje się błędna (Świat/Opatrzność doskonale to weryfikuje) wtedy napotykamy ból i cierpienie które wspaniale reflektuje /falsyfikuje nasze błędne zapędy.
Cierpienie jest w istocie twórcze-ma za zadanie naprowadzenia zagubione owieczki na właściwe tory życia.
Wszystko ma sens ,nawet anhedonia,wszystko jest drogowskazem,wskazówką itd.Nie wszyscy jednak potrafią właściwie czytać zadane im przez Stwórce komunikaty(wskazówki).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:31, 31 Sty '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Czy każdy konkretny człowiek jest absolutnym kowalem swojego losu?zapewne nie bowiem w naturze nie istnieją byty absolutnie izolowane,każdy podmiot jest związany różnymi zależnościami z innymi ludzmi i otoczeniem w którym w danej chwili przebywa.Moje cierpienie nie jest tylko i wyłącznie moją zasługą/moją winą-dotyczy to każdego człowieka-nie żyjemy w próżni tylko w określonej dynamicznej rzeczywistości w której pozostajemy w określonym uwarunkowaniu.Zatem karma-każdy ma swój krzyż?chyba tak.
Mój los nie jest tylko i wyłącznie w moich rękach,byłby on tylko w moich rękach wtedy gdybym żył sam na Świecie.Myśle że każdy z nas szlifuje swoją osobowość w interakcji z innymi ludzmi i wybiera drogę którą uważa za słuszną,jeśli droga ta okazuje się błędna (Świat/Opatrzność doskonale to weryfikuje) wtedy napotykamy ból i cierpienie które wspaniale reflektuje /falsyfikuje nasze błędne zapędy.
Cierpienie jest w istocie twórcze-ma za zadanie naprowadzenia zagubione owieczki na właściwe tory życia.
Wszystko ma sens ,nawet anhedonia,wszystko jest drogowskazem,wskazówką itd.Nie wszyscy jednak potrafią właściwie czytać zadane im przez Stwórce komunikaty(wskazówki).


1. wg "Cybernetyka i charakter" M. Mazura człowiek ma zdolności "samosterowne".

2. wg. tego źródła każdy jest związany "zależnościami". Jeżeli człowiek tkwi w nieodpowiadających mu "zależnościach" są 2 tylko wyjścia ( słownie DWA) 1/ wpływa na otoczenie, aby dostosowało się do niego
2/ zmienia się sam- dostosowując się

3. człowiek, który twierdzi, ze podlega "karmie" - uważa, że jego los jest zdeterminowany "odgórnie", nie jest człowiekiem wierzącym a bezwolnym. (Twierdzisz, ze wierzysz w Boga, ale raczej jest to niechrześcijański Bóg) Człowiek ze światopoglądem z najstarszej, kastowej cywilizacji - bramińskiej wierzy w karmę i się jej podaje.

4. Życie na Ziemi jest REGULOWANE, podlega prawom, : mtematycznym, fizycznym, chemicznym i biologicznym. Wszystkie są kompatybilne. Ból i cierpienie wynikają z reguł biologicznych -Praw Natury wg. których funkcjonuje życie organiczne.
Ból jest sygnałem pozytywnym. Oznacza powrót do normotonii (redukcję nadbywających komórek lub namnażanie tych, które ubyły). Cierpienie raczej wiąże się z doznaniami psychicznymi.
Pokonanie cierpienia jest daleko trudniejsze od pokonania bólu.

5. Nie można obwiniać, Zibi, Twoich rodziców, że byli ( są?- żyją?) durnymi życiowymi kalekami. Matka nie umiała kochać, ojciec był zajęty swoimi sprawami. I obydwoje byli głównie zajęci swoimi dupami, powierzając swoje dziecko "fachowcom".
Dobrze byłoby, abyś dla dobra czytających "przerażające fakty" rodziców, zdradził parę istotnych sytuacji, których należy oszczędzić dziecku. Ja jestem odporna na zapewnienia, że wszystko było OK.
Bowiem ludzie mają mózgi formowane edukacją szkolną oraz sraniem gównoprawdami z mendialnych ścieków. I wynoszą przekonanie, że wychowanie dziecka polega na żywieniu, ubieraniu i kupowaniu zabawek.
Oraz że człowiek wymaga szczepień a wspomagania "układu immunologicznego" dietą (każdy co innego uważa w diecie za zdrowe) gwarantuje zdrowie.
O tym, że człowiek jest chory, na co jest chory i o jego leczeniu decyduje lekarz. Lekarz wyznacza, ile człowiek czasu ma żyć. Po prostu - lekarz został bogiem.
Lekarz jest bogiem dla nieszczęsnych, leniwych krasnoludków. którzy nie są w stanie wklepać 1 palcem RĘKI, jakie są konsekwencje "procedury leczniczej". Bo wolą do czego innego RĘKI używać.

Ale na tym polega wolność człowieka - jest wybór. Na co zużywa człowiek czas i swoją energię.

6. Zibi, czy Ty nie masz w swoim otoczeniu żadnej rozumniej osoby, która przeczytałaby Prawa Natury i mogła Ci pomóc ?
Bo na rodziców nie możesz liczyć. Opór jaki ludzie wykazują, kiedy polecam czytanie i weryfikację Praw Natury jest zastanawiający. A przecież na wstępie jest podana historia medycyny i pokazane podstawy na których opiera się medycyna konwencjonalna. Oszustwo L. Pasteura. i inne teorie, nie mające potwierdzeń w empirii. Medycyna wspólczesna opiera się na 5000 hipotezach ! Jak to się wszystko mieści w głowach, nie pojmuję.
http://germanska.pl/index.php/medycyna-wspolczesna

A NAJWAŻNIEJSZE - Prawa Natury każdy może zweryfikować sam. Trzeba tylko chcieć. Dlaczego? Dlatego, żeby żaden konował nie zabawił się w wyrocznię "dając" komuś życie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 12:14, 01 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak się ostatnio zastanawiam i stwierdzam z przerażeniem że psychiatria chce z wszystkich rzekomo chorych na depresje uczynić jednowymiarowego człowieka.Kazdy ma inny temperament,nerwica to moze nie byc choroba jeno tylko okreslony -wybuchowy typ osobowości.Lekarze psychiatrzy jednak chcą ten stan nazwać chorobą byczerpać z tego określone profity.Kazdy ma prawo byc wybuchowy jesli tylko takim go Świat uczynił.Czy należy taką postawę modyfikować bo jest niezgodna z wymogami potrzeb społecznych?-absolutnie NIE! chcą z nas zrobić potulnych baranków implikując nam SSRI abysmy nie byli zdolni do buntu i samodzielnego myślenia o samostanowieniu nie wspominając.SSRI kastrują motywację i inwencje-bierne samozadowolenie może niektórym mniej ambitnym jednostką wystarczy w życiu,człowiek jednak jest istotą dynamiczną ze swej natury i by zmieniać swoje życie na lepsze musi ciągle biec przez życie by nie dosięgła go rdza.SSRI ten bieg hamują.
Psychiatria z założenia bazuje na błędnym przekonaniu że określone postawy są z gruntu złe i należy je modyfikować (chemicznie,psychoterapeutycznie itd).Kreuje sie wiec jako pseudonauka na mędrca który zna absolutne normy właściwych postaw i wszystko co od nich odbiega nalezy modyfikować (jakby takie normy istniały)-nie istnieją,ludzkośc nie ma pojęcia czym jest normalnośc-każda postawa,osobowość,temperament jest słuszna a narzucanie z góry w imię Bóg raczy wiedziec jakich kryteriów ich modyfikacji jest formą przemocy stosowanej przez określone grupy społeczne względem innych.
Kazdy ma prawo być takim jakim jest i nie musi się zmieniać i dostosowywać do otoczenia bowiem nikt nie wie jaka jest norma postaw i temperamentu człowieka-może to holeryk jest normalny a spokojny ułożony człowiek chory bo bierny ,bez energii? Właśnie chce Wam pokazać że norma taka nie istnieje,mam prawo być taki jaki jestem,a jesli ktos uwaza ze zachowuje się dziwnie to jest to jego subiektywna opinia,nie jest on wyrocznią i być może to on jest chory ,zatem i jego opinie również .
Nikt nie jest doskonały,każdy jest inny i całe w tym szczęście że tak jest.
Psychiatrzy samozwańczo uznający się za wyrocznie w kwestiach tego co jest normą zachowania a co nią nie jest narzucają ludziom własną ideologię i zmuszają co niepokornych do modyfikowania swych postaw.Pytam więc-kim oni są (psychiatrzy)że roszczą sobie prawo do narzucania innym swoich postulatów uznając je za prawdy objawione od których nie ma odwołania ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:35, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zibi, w końcu zauważyłeś, że stałeś się przedmiotem do eksperymentów najbardziej niemoralnego działu "medycyny" - psy chiatrii.
Tak o tej "specjalizacji" wypowiada się moja przyjaciółka, która studiowała ten dział i w nim pracowała.
Nie wiem, kiedy pierwszy raz wpadłeś w szpony tych oprawców. Zapewne jako dziecko.

Nie wiem ile osób z fp2 nadal wierzy w zbawienną moc lekarstw i ufa lekarzom.
Na forum padło stwierdzenie, że WIARA TO JEST WSZYSTKO. Nie ośmielę się już więcej tego kwestionować.
Zatem nie będę pisać, że biada tym, którzy ufnie powierzają zdrowie swoje i swoich dzieci medykom. Ja tylko opiszę fakty, których byłam świadkiem.
Córka znajomej była przez krótki czas leczona w wieku 10 lat „lekiem” Depakine ( Z powodu epizodu epilepsji). Teraz ma 24. W ub. roku urodziła martwe dziecko. Było wiadomo, że ma zespół wad „wrodzonych”.
Lekarze oczywiście o tym nie wiedzą, że człowiek płci żeńskiej rodzi się z KOMPLETEM mat. genetycnego w postaci jajeczek. W przeciwieństwie do plemników u płci męskiej, które cały czas się tworzą nowe. Nie wiedzą, bo ich na studiach o tym nie uczyli. Bowiem SYSTEM uczenia nie na tym polega, żeby lekarz takie rzeczy wiedział. On ma „leczyć” czyli przepisywać „leki”.
I dlatego spokojnie ordynują tę truciznę dziewczynkom. Zabijanie przybrało wyspecjalizowaną formę. Retard.
( Najdoskonalszą formą tego zbrodniczego procederu jest leczenie nowotworów.)
Zatem czynniki szkodliwe mogą uszkodzić jajeczka u dziecka płci żeńskiej. Im w młodszym wieku otrzyma „leczenie”, tym bardziej uszkodzony będzie mat. genetyczny. Nie wiem jakie jeszcze oqurvieńcze „leki” mogą uszkadzać płody i będzie to określane, że jest to „genetyczne”. Bo kto może powiązać fakty odległe w czasie. To przecież nie obchodzi lekarzy, kształconych przez SYSTEM.
Dziewczyna leczy się u psychologa po traumie urodzenia nieżywego dziecka, o wielu wadach „genetycznych”. Jakie ma szanse na urodzenie zdrowego ? Oczywiście ona o tym nie wie, że może urodzić kalekie dziecko albo nigdy nie zostanie matką.
A tu ze źródła:
Kwas walproinowy jest jednym z podstawowych leków stosowanych w leczeniu padaczki , a także do leczenia ostrej manii, i jest stosowany w Stanach Zjednoczonych od 1978 roku. Chociaż środek ten nie jest zarejestrowany do leczenia profilaktycznego, jest również uznawany za lek normotymiczny pierwszego rzutu. W wielu badaniach z kontrolą placebo wykazano, że kwas walproinowy jest skuteczny w leczeniu ostrych objawów maniakalnych, a pierwsze efekty kuracji obserwuje się w kilka dni po osiągnięciu stężenia w surowicy wynoszącego co najmniej 50 mg/L. Objawy niepożądane/bezpieczeństwo Co trzeba wiedzieć o leczeniu kwasem walproinowym?

Podobnie, jak w przypadku litu, w materiałach dotyczących kwasu walproinowego i jego pochodnych FDA nakazała umieścić ostrzeżenie w czarnej ramce. Do potencjalnie śmiertelnych powikłań należą niewydolność wątroby, działanie teratogenne (powodujące wady płodu) leku, ostre krwotoczne zapalenie trzustki oraz …"

Ponieważ mam manię sprawdzania „chorób” pod kątem GNM, sprawdziłam co mogło być przyczyną kryzysu epi. Dziewczynka w tym czasie przeżywała rozwód rodziców.

A poniżej fragment tekstu, w którym zawarte jest ODKRYCIE ("naukowe!"): „ Okazuje się więc, że przeciwdepresanty nie działają tylko w sposób chemiczny czy objawowy, ale ich wpływ jest prawdziwie terapeutyczny”. Kto przeczyta, wytworzy sobie WIARĘ, że to PRAWDA
.

http://www.wiecjestem.us.edu.pl/mozg-art.....sciRECEPTA NA NEUROPLASTYCZNOŚĆ?

„Neuroplastyczność może być wspomagana farmakologicznie, jednak niewiele leków działa stymulująco na neurony. Przykładowo, w przypadku udaru można zastosować terapię estrogenową. Po udarze w mózgu pojawia się stan zapalny, który obniża jego zdolności plastyczne. Estrogeny regulują neurogenezę w hipokampie, pobudzają tworzenie nowych synaps, a nawet samych komórek nerwowych. Bardzo istotny jest też odpowiedni poziom glutaminianu, którego wydzielanie jest regulowane przez glukokortykoidy. Jest on niezbędny dla przewodzenia impulsów nerwowych, ale jego nadmierne wydzielanie jest niekorzystne i prowadzi do atrofii neuronalnej i zmniejszonej neurogenezy. Tak dzieje się w przypadku silnego stresu i depresji. Dlatego leki przeciwdepresyjne wspomagają neuroplastyczność – zapobiegając hiperkortyzolemii i powodując zwiększoną ekspresję BDNF. Neuroleptyki II generacji mogą pełnić nawet funkcję neuroprotekcyjną. Okazuje się więc, że przeciwdepresanty nie działają tylko w sposób chemiczny czy objawowy, ale ich wpływ jest prawdziwie terapeutyczny.”

Jeszcze jeden cytat dotyczący leczenia Depakine z magla internetowego "gazeta.pl".
cytat: "Mój syn (4l.) ma epi i bierze Depakine w syropie. Nam nic neurolog
nie dał oslonowego, ale co pół roku robimy badania:
-poziom kwasu walproinowego
-ASPAT
-ALAT,
czyli jednak boja się o wątrobe przy tym leku.

("ONI" SIĘ BOJĄ, MATKA SIĘ NIE BOI, BO ....NIE CZYTA!. Ja się pytam gdzie jest mężczyzna, ojciec ? On też nie czyta, więc się nie boi ?)

A poza tym ulotki nigdy nie czytałam, bo bym chyba padla ze strachu. najwazniejsze że od 3 lat nie ma wogóle!!! napadów.

Co chwilę dociera do mnie, że LUDZIE NIE CHCĄ WIEDZIEĆ. Ja tego nie mogę zrozumieć. Ja tego nie chcę zrozumieć, że żyję w STRUSIOLANDII.
Ja powinnam się leczyć z tego. Przeczytałam "Cybernetyka i charakter", wiem że charakterów nie da się zmienić. To ja mam zakuty łeb. Niestety.



„Żyjemy w dysfunkcyjnym śnie planety, a ludzie cierpią na chorobę umysłową, która nazywa się strach. Symptomy choroby, to wszystkie te emocje, które sprawiają, że ludzie cierpią – złość, nienawiść, smutek, zawiść i zdrada. Kiedy strach jest zbyt wielki, myślący umysł zawodzi i nazywamy ten stan chorobą psychiczną. Psychotyczne zachowanie pojawia się, gdy umysł jest tak przestraszony, a rany tak bolesne, że zerwanie kontaktu ze światem zewnętrznym wydaje się lepszym wyjściem. – Don Miguel Ruiz „Cztery umowy”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.800 mBTC

PostWysłany: 07:39, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
Żyjemy w dysfunkcyjnym śnie planety, a ludzie cierpią na chorobę umysłową, która nazywa się strach. Symptomy choroby, to wszystkie te emocje, które sprawiają, że ludzie cierpią – złość, nienawiść, smutek, zawiść i zdrada. Kiedy strach jest zbyt wielki, myślący umysł zawodzi i nazywamy ten stan chorobą psychiczną. Psychotyczne zachowanie pojawia się, gdy umysł jest tak przestraszony, a rany tak bolesne, że zerwanie kontaktu ze światem zewnętrznym wydaje się lepszym wyjściem. – Don Miguel Ruiz „Cztery umowy”

Bardzo prawdziwy cytat. Mi się wydaje że mamy tylko dwa uczucia: strach i miłość. Reszta to ich pochodne. Nawet uważam że tymi uczuciami można spokojnie zastąpić dobro i zło. Jeśli zastanawiam się czy postępuję dobrze, wystarczy zadać sobie pytanie, którym z tych dwóch uczuć się kieruję.
Niestety od dziecka przyuczają nas do strachu. Nawet rodzice. "Nie odchodź za daleko od domu bo cię źli ludzie porwą" itp.
Niektórzy żyją w tak głębokim strachu, że kwestionują istnienie miłości, tłumacząc to sobie "racjonalnością"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 13:53, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szybko przeszliśmy z cywilizacji walczących nomadów do cywilizacji osiadłego trybu życia,stąd szczególnie u mężczyzn bierze się masa frustracji,nie mogą oni bowiem zredukować potężnych pokładów energii którą jeszcze tak niedawno zużywali na walkę w róznych wojnach czy tez prozaicznej walce o byt.Dziś wszystko podane jest na tacy,o nic nie trzeba walczyć a przecież człowiek nie zmieni swej przyrodzonej mu natury w ciągu kilkunastu dziesiątek lat.
Mężczyzna jest istotą dynamiczną,kobieta stacjonarną -wynika to z rół jakie pełnią w naturze .Mężczyzna bez walki ,rywalizacji wariuje,przyrodzone mu potężne pokłady energii życiowej obracają się przeciwko niemu samemu-autoagresja,samobójstwa ,ekstremalne sporty,okrucieństwo,seksoholizm ,nałogi itd-to konsekwencje jakie płacą mężczyźni za rozwój cywilizacji który sami oni ustanowili;zapewne jest to naturalna kolej rzeczy,być może jest to "historyczna konieczność".
W czasie wojny i wszelkich niepokojów społecznych odsetek chorych psychicznie mężczyzn drastycznie spada-dlaczego?-odpowiedz powyżej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:15, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet

Cytat:
Jeśli zastanawiam się czy postępuję dobrze, wystarczy zadać sobie pytanie, którym z tych dwóch uczuć się kieruję.


Szkoda, że tak mało ludzi kieruję się miłością.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 17:40, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tańcząca napisał:

Szkoda, że tak mało ludzi kieruję się miłością.

Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by się kierował. Mi się bardzo rzadko udaje:) Z reguły "rozsądek" wybiera "bezpieczniejsze" drogi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1411
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:04, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea napisał:
„Żyjemy w dysfunkcyjnym śnie planety, a ludzie cierpią na chorobę umysłową, która nazywa się strach. Symptomy choroby, to wszystkie te emocje, które sprawiają, że ludzie cierpią – złość, nienawiść, smutek, zawiść i zdrada. Kiedy strach jest zbyt wielki, myślący umysł zawodzi i nazywamy ten stan chorobą psychiczną. Psychotyczne zachowanie pojawia się, gdy umysł jest tak przestraszony, a rany tak bolesne, że zerwanie kontaktu ze światem zewnętrznym wydaje się lepszym wyjściem. – Don Miguel Ruiz „Cztery umowy”[/color][/b]
gea Bardzo lubię czytać twoje komentarze . Masz styl ,wiedzę,doświadczenie , i jeszcze ta twoja piękna idea dzielenia się tą bezcenną wiedzą ,bez owijania w bawełnę .Myślę,że dojrzałaś by napisać książkę ,o wpływie na zdrowie -psychiki i odżywiania .Serdecznie MG pozdrawiam i czekam na pierwsze wydanie . Bez problemu wydasz książkę .To forum może zniknąć z dnia na dzień i treści .
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:28, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:

Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by się kierował. Mi się bardzo rzadko udaje:) Z reguły "rozsądek" wybiera "bezpieczniejsze" drogi.


Strach zamyka Świadomość i blokuje jej Rozwój. Miłość to stan w jakim można istnieć, otwierający Świadomość i umożliwiający jej Rozwój. Tyle, że nie jest to miłość medialna czy korporacyjna, czyli nie to co nam się wmawia, że miłością jest. W miłości się żyje. Lub przynajmniej próbuje.

Rozsądek to tylko nad aktywny umysł słuchający strachu.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:55, 02 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ihlet napisał:
Tańcząca napisał:

Szkoda, że tak mało ludzi kieruję się miłością.

Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by się kierował. Mi się bardzo rzadko udaje:) Z reguły "rozsądek" wybiera "bezpieczniejsze" drogi.


Rozumiem. Mnie się jednak rozchodzi o takie oczywiste,wyraźnie kwestie chociaż.

Latem tego roku pojechaliśmy do Konina do takiej tam wystawy makiet z synem. A ,że to blisko Lichenia powiedziałam: to skręć na Licheń byłam tam 20 lat temu chciałabym zobaczyć jak tam teraz wygląda. Przewrócił oczami , pojechaliśmy. Jedziemy jesteśmy jakieś 6 kilometrów od tej całej Bazyliki i staliśmy na takim rozwidleniu skręcamy, a zza zakrętu wychodzi babcia , miała z 90 lat albo blisko coś kolo tego i wiecie była pochylona , ale pochylona do połowy miała garba czegoś takiego po prostu nie widzisz na ulicach miast babcinka ,90letnia , a jej ciało złamane dosłownie w pół i pokazywała znak stop. Chciałaby ,żeby ktoś ją podwiózł. Wyskoczyła nam z tego zakrętu i nie zatrzymaliśmy się. I powiedziałam: choć się zatrzymamy, choć się zatrzymamy , ale się nie zatrzymaliśmy bo to było tak ,że ona nam wyskoczyła z tego zakrętu ,a my właśnie dodaliśmy gazu. Powiedziałam, a jak nikt się nie zatrzyma i jej nie weźmie? - No co ty zobacz ile tu samochodów jedzie. Faktycznie jeden wielki korek. Pomyślałam: w sumie tak, ale nie byłam z siebie zadowolona. Pojechaliśmy do tej bazyliki obeszliśmy na szybko , bazylikę i zahaczyliśmy o wesołe miasteczko. Zajęło nam to ok. godziny. Wracamy tą samą drogą ujechaliśmy 3 kilometry i idzie ta sama babcia. I teraz już po prostu po hamulcach i biegnę po babcie. Uszła przez ta godzinę ok. 3 kilometry i nikt się nie zatrzymał! Cofnęliśmy się i podwieźliśmy ją 3 km do domu pielgrzyma, a ja z wyrzutami sumienia ,ze mogła być już tam godzinę temu. Nie wiem ile samochodów ja minęło 500, 600 ? bo wiecie tam ruch jak przy markecie. I to byli pielgrzymi do Lichenia...

Okazuje się ,że ludzie zapominają już nawet o podstawowych prostych uczynkach na rzecz słabszych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:00, 04 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie można się dziwić, bo wszyscy, którzy tam nie byli a przejeżdżają, nie mają czasu. Oni też chcą:
Tańcząca napisał:
zobaczyć jak tam teraz wygląda.
A staruszka cierpiała na osteoporozę- częsty efekt konfliktu "utrata poczucia wlasnej wartości". Jego rozwiązaniem jest białaczka, "leczona" trutkami chemii i transfuzją nazywaną przeszczepem. Qurestvo wyższej rangi. Przed programem swiat bez fikcji był Ekspres reporterów, gdzie skladano kondolencje rodzicom Piotrusia, załatwionego "procedurami leczniczymi".

„ŚWIAT BEZ FIKCJI”? Raczej fikcja w filmie ukazującym świat.
Jestem mimowolnym odbiorcą treści serwowanych w TV. Stwierdziłam, że jednak TRZEBA się nieco podręczyć, ażeby wiedzieć CO SIĘ WDRUKOWUJE DO GŁÓWEK narodowi i znać trendy. Można sobie to czasem przekształcić w rozrywkę. Można dopowiadać dialogi w serialach „dlaczego ja”, można się zakładać gdzie jest „ukryta prawda” albo przewidywać rozwój fikcji.
Ostatni reportaż z cyklu „Świat bez fikcji” zaabsorbował mnie i zmusił do zastanowienia się. Czasem redaktorzy reportaży poprzestają na zwykłym śledzeniu zjawisk kamerą i odtwarzaniu dźwięków. Tym razem reporterem okazał się lekarz a jego film rości pretensje do „naukowego”. I teraz jestem nadal w stanie ambiwalencji –trudności w ocenie możliwości intelektualnych osób, które występują w tym filmie, reprezentując instytuty naukowe. Łącznie z autorem filmu Michaelem Moslejem ( nie wiem dlaczego nazwisko jakoś kojarzy mi się z piosenką Moses supposes https://www.youtube.com/watch?v=tciT9bmCMq8)
Być może za mało oglądałam „naukowych” programów ( w zimie jestem poddawana takiej opresji) i stąd moja reakcja. Po prostu śmiałam się cały czas. Choć konkluzja z oglądania wesoła nie jest. Ten program mógłby służyć do badania możliwości przekonywania widza, że deszcz pada do góry, odchody przyjmowane doustnie działają leczniczo a grypa jest objawem zdrowienia i nie należy jej leczyć. To ostatnie akurat jest prawdą i to niemożliwą do przekazania. ( czytaj www.learninggnm.com) Tak wygląda zajawka
:
„Jedz mniej, żyj dłużej 12
(Eat, Fast and Live Longer) 65 min, Film dokumentalny, Wielka Brytania 2012
wtorek, 02 lutego 22:50 | TVP 2
Dodaj do notesu
POWTÓRKA:
środa, 03 luty 02:50 | TVP 2
„Autor filmów dokumentalnych Michael Mosley, z wykształcenia lekarz, zaniepokojony stanem własnego zdrowia postanowił zbadać naukowe podstawy trendów dietetycznych. Odwiedził ośrodki naukowe w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, wypróbował różne odmiany ograniczeń kalorycznych. Jego doświadczenia stały się podstawą najmodniejszej obecnie diety - 5:2.”
Ale od początku. MM udał się do USA do Washington Uniwersity w St. Louis. Tam spotkał się z profesorem gerontologii (przystojniakiem, nigdy nie mialam zaufania do przystojniaków) Luigi Fontana https://en.wikipedia.org/wiki/Luigi_Fontana_(biogerontologist)
prowadzącym w tejże placówce Longevity Research Program. Ponieważ naukowiec ów “is focused primarily on the role of diet." Czyli długość życia i zdrowie zależy wg. niego od diety.
Byłam ciekawa co to za rodzaj diety, bo być może o takiej jeszcze nie słyszałam. Mimo śledzenia tematów od wielu lat (najbardziej spektakularna jest dieta praniczna, jednakże odradzałabym jej stosowanie w czasie nocy polarnej).
Okazało się, że Luigi Fontana jest przekonany iż remedium na choroby „cywilizacyjne” w rodzaju cukrzyca, nadciśnienie i rak jest dieta niskokaloryczna – wysokowęglowodanowa. Pozostałe niezbędne do życia podstawowe składniki jak białko i tłuszcz, uznane zostały za niepożądane. (Naturalnie - wysokowęglowodanowo odżywiają się plemiona żyjące w dżungli. Z powodu deficytu białka i soli mineralnych nawet owady są atrakcyjnym źródłem tych skł. pokarmowych.)
Dlaczego L. Fontana jest o tym przekonany? Z postawienia kolejnej idiotycznej hipotezy. (w medycynie konwencjonalnej zgodnie koegzystuje 5000 hipotez, nierzadko przeciwstawnych, być może jest to 5001)


„Wysoki poziom hormonu wzrostu u karłów chroni przed nowotworami i cukrzycą”. http://vitars.pl/dlugowieczne-karly/

W odludnych rejonach południowego Ekwadoru żyje 100-osobowa społeczność karłów. Cierpią oni na karłowatość typu Larona, bardzo rzadką chorobę genetyczną. Wzbudzili oni zainteresowanie naukowców z powodu stwierdzenia ich odporności na choroby nowotworowe i cukrzycę. Jak się wydaje, tę cechę wywołał chów wsobny, czyli prokreacja osób blisko ze sobą spokrewnionych. Wynika to stąd, iż przedstawicieli tej społeczności jest niewielu i żyją na bardzo ograniczonym terenie.Być może rozwikłanie zagadki wspomnianej odporności będzie kluczem do opracowania skutecznych leków przeciwko tym chorobom. Na całym świecie żyje tylko 300 osób, które cierpią na syndrom Larona. Naukowcy już odkryli, że ludzie ci pozbawieni są hormonu – Insulinopodobnego czynnika wzrostu-1 (Insuline-like Growth Factor-1, IGF-1), który stymuluje rozwój komórek i ich podział. Sam IGF-1 jest niegroźny, ale w połączeniu z wysokim poziomem hormonu wzrostu (somatotropiny) prowadzi do rozwoju nowotworów piersi, prostaty czy jelita. U ludzi z zespołem Larona występuje wysoki poziom hormonu wzrostu, ale ich komórki nie generują IGF-1. W efekcie karły dożywają w zdrowiu, bez nowotworów i cukrzycy, średnio 87 lat.

Ale o co chodzi ? Jak zwykle, o kasę.

LEKARZE DOSZLI DO WNIOSKU, ŻE GDYBY SZTUCZNIE OBNIŻYĆ POZIOM IGF-1 U LUDZI, TO ZMNIEJSZYŁABY SIĘ ILOŚĆ MUTACJI NASZEGO DNA, POWODUJĄCYCH POWSTAWANIE CHORÓB NOWOTWOROWYCH. FIRMY FARMACEUTYCZNE PRZYJĘŁY ZA CEL OPRACOWANIE LEKU, KTÓRY BLOKOWAŁBY NIE TYLKO PRODUKCJĘ IGF-1, ALE TEŻ SOMATOTROPINY. TAKI LEK CHRONIŁBY DNA PRZED USZKODZENIAMI I WYNIKAJĄCYM Z NICH ROZWOJEM NOWOTWORÓW

Michael Mosley udał się z wizytą aby zobaczyć śniadanie osoby praktykującej tę „zdrową dietę”. Mężczyzna wyciągnął z zamrażarki torebki z mrożonymi owocami- maliny, truskawki, (?) o objętości ok. litra. I wszystko by się zgadzało, że jest to dieta frutariańska HC (highcarbowa) ale na koniec nasypał sporo jakiegoś białego proszku (cukier puder?, ksylitol?, inulina?, stevia?, cukier kokosowy?). Nie padło ani jedno słowo na ten temat.
Ten cały (tfu) naukowiec pojechał do tej społeczności i zrobił sobie słit focie z tymi biednymi, nieforemnymi karłami. Sięgali mu do brzucha. Średnia życia- 87 , wcale nie powalająca – jak liczona ta średnia?
Ta idiotyczna hipoteza, w majestacie „badań naukowych”, których nie ma, służyć będzie do skarlania ludzi jako profilaktyka przeciwnowotworowa. Tak jak statyny, obniżające rzekomo szkodliwy cholesterol, a niszczą mięśnie, w tym najciężej pracujący-serce. I szczepionka HPV, której właściwym celem jest ubezpłodnienie.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Hormon_wzrostu

Dlaczego uczeni nie interesują się normalnie wyglądającymi długowiecznymi i niechorującymi na choroby cywilizacyjne, tylko 100 karłami z Ekwadoru. Np. Japończykami czy Czeczenami ???

http://biegpozdrowie.blogspot.com/2011/08/sekrety-dugowiecznosci.html

A to cytat ze spostrzeżeń naukowców ( którzy są najbardziej spostrzegawczymi ludźmi na świecie, więc zdołali zauważyć głównie zawartość tzw. michy. Bo reszta zdaje się być w ich przekonaniu nieistotna)

Bardzo ważnym spostrzeżeniem naukowców, które warto odnotować jest fakt, że Japończycy którzy odeszli od swojej tradycyjnej diety LUB ZMIENILI MIEJSCE ZAMIESZKANIA (i dietę) stali się bardziej podatni na choroby i żyli krócej”.
Ktoś, kto mieszkał w konkretnym przyjaznym środowisku, zmieniając miejsce zamieszkania, zmienia WSZYSTKO. Może się czuć nieszczęśliwy, pozostawia bliskich, znajomych, rodzinę, przyzwyczajenia. I może wściekle tęsknić. Wyrwany zostaje ze swojej społeczności i wkręca w wyścig szczurów.
A o dietach pisał już Weston Price. "Stwierdził, że najzdrowsi byli ludzie, którzy jedni mięso, mleko, nieprzetworzone ziarna i warzywa. W 1939 roku ogłosił swe odkrycie w książce Nutrition and Physical Degeneration (Odżywianie, a fizyczna degeneracja)".
Jak się ma do powyższej konstatacji zgoda badaczy na inny rodzaj cudotwórczej, przedłużającej życie diety plemienia Qero w peruwiańskich Andach? Żadnych tłuszczy, mleka, mięsa? Z informacji z linku


http://biegpozdrowie.blogspot.com/2011/08/sekrety-dugowiecznosci.html

Ale najważniejsze: „BADACZE WYDAJA SIĘ BYĆ ZGODNI” Najważniejszy jest w nauce KONSENSUS.
Cytat:
"Badacze wydają się być zgodni. Większość z nich uważa, że sekretem długiego życia członków plemienia Q’ero jest dieta, bardzo jednostronna, monotonna, w gruncie rzeczy – niezdrowa ziemniaczana tzw. monodieta.
Indianie Q’ero uprawiają w zasadzie tylko kartofle! Co prawda mają ich kilkanaście różnych odmian i potrafią przygotowywać je na wiele różnych sposobów, ale ziemniak pozostaje tylko ziemniakiem, i to niezależnie od tego, czy będzie to ziemniak wysuszony na słońcu, ziemniak zmrożony nocnym chłodem czy zakopany w ziemi i wydobyty stamtąd po wielu dniach, gdy nabrał już konsystencji budyniu, papki..."

Kto chce jeszcze się dokarmić intelektualnie w temacie dieta/długowieczność, może poczytać ( dużo tekstu, każdy sam wierzy w to co jest tam napisane lub nie)

http://www.medycynaludowa.com/pl/ksiazka/index.php?id=ks3

Co do filmu, to podana na końcu konkluzja jest taka, że aby uniknąć raka i chorób cywilizacyjnych należy jeść 5 dni a dwa dni stosować głodówkę. Co jest oczywiście BZDURĄ.
A ja zastanawiam się czy ci naukowcy są idiotami wierzącymi w te swoje kretyńskie hipotezy. Czy też wierzą, że ludziom można w nieskończoność robić wodę z mózgu. Co jest gorsze?
I naprawdę nie wiem…
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:37, 04 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea
Cytat:
Nie można się dziwić, bo wszyscy, którzy tam nie byli a przejeżdżają, nie mają czasu. Oni też chcą:
Tańcząca napisał:
zobaczyć jak tam teraz wygląda.

Nie można się dziwić? chyba dołączę do zdania dziewczyn i powiem krótko:
Stuknij się w głowę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4 ... 20, 21, 22   » 
Strona 3 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Psychiatria - przerażające fakty
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile