Jak to jest?

Glopez

Ciekaw jestem jak to jest?

Tutaj, na forum wbijamy, wielu z nas się kłóci, sprzecza, wali sobie po forumowym pysku. I to jest ok, ale w tzw realu nie mamy takiej siły przebicia, bo to co dzieje się w sejmach, tv nie ma zbyt wiele z dyskusją wspólnego.

Dlaczego ludzie są często dupkami mimo tego, że tak naprawdę nie znaczą nic w "hierarchii"(pomijam tych, którzy się sprzedają i są wysoko, to garstka).

Dlaczego ludzie, mimo tego że ich to wkurwia, zapierdalają 8h do roboty tylko po to, żeby mieć na żarcie, które pozwala im mieć siłę na zapierdalanie kolejny dzień?

Czy życie faktycznie do niczego nie prowadzi? A jeśli prowadzi, to do czego?
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"

Ordel

Wszystko opiera się na strachu. Prawdziwe zmiany wymagają od nas poświęcenia. Poświęcenia, czasu, pieniędzy , a nawet zdrowia ( co za tym idzie i życia). Trzeba też coś sobą reprezentować, jakaś charyzma. Do tego jeszcze trzeba się zorganizować, gdyż samemu to wiecie co można. A żeby się zorganizowac trzeba komuś zaufać. A z zaufaniem do ludzi to u nas kiepsko.
Wielu czeka na coś, jedni na lidera za którym mogliby pójść, inni na odpowiedni moment, a większość czeka na lepsze jutro, pokładając nadzieję w Bogu, demokratycznych wyborach itp.

Jaka kolwiek opozycja ( zorganizowana) do władzy/elit rządzących nie istnieje. Zatem jakieś głębsze reformy są nie możliwe. Tak naprawde to wszyscy czekamy na kolejny ruch z ICH strony , np tak jak my na tym forum czekamy kiedy USA zaatakuje Iran, żebyśmy mogli sobię trochę popierdolić i wylać trochę jadu na USIzrael.
Napisałbym coś więcej, ale mam robotę do zrobienia Smile

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

Glopez

No właśnie

Wkurwia mnie to że czekamy, a potem rozmawiamy o tym co się stało. Ja wiem, że zapobieganie jest trudne, o ile nie niemożliwe, ale rozmowa o przeszłości niewiele nam daje.

To coś w stylu "Panie i Panowie, rozjebali Irak, wiedzieliśmy, dzisiaj wszczepili mi czipa, wiedziałem, że tak będzie"
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"

Rusty

Glopez napisał:

wiedziałem, że tak będzie

musiało coś być.

Oponamotopek

Zycie samo w sobie nigdzie nie prowadzi, ono po prostu jest. To człowiek bawiący sie w sterownika decyduje jaki kurs obrac, czy bladzic w kolko czy wyruszyc na rozpietosci oceanow. To gdzie zakotwiczy jest wylacznie zalezne od jego sily, rozumu i zdrowego zdeterminowanego ducha x))

Ordel

Rusty napisał:

Glopez napisał:

wiedziałem, że tak będzie

musiało coś być.

wiesz i jesteś jeszcze bardziej sfrustrowany, czujesz się w pewien sposób osaczony, i na dodatek wszyscy wmawiają ci, że nie masz racji.
I w tym momencie, okazuje się, że chuja wiesz. Walczysz z NIMI ( tak ci się wydaje), a nie wiesz, że pierwszą bitwę musisz stoczyc na swoim podwórku. Bitwę o siebie. Tak, żeby nie oszalec Smile

Kiedy wygrasz tę bitwę, możesz śmiało się poświęcic i znajdą się tacy którzy cię nie będą uważali za wariata.
Wygrałeś tak naprawdę najważniejszą bitwę. I nie jest ważne czy później przegrasz, czy wygrasz, jesteś wygrany, jesteś Królem Życia Wink

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

Ordel

kawałek o co niektórych z tego forum Wink

... jeden koniec drogi wszystkim
Pytanie jak nas zapamiętają?

Każdy może stac się nieśmiertelny Wink

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

beezle

Ordel napisał:

kawałek o co niektórych z tego forum Wink

Heh, tak się składa, że właśnie album z którego ten kawałek pochodzi bardzo często ostatnio mi przychodził do głowy Razz