Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:53, 29 Lis '08
Temat postu: Cały sejm za Klausa
Oddam cały polski sejm za jednego Klausa. Dorzucę jako gratis jeszcze cały senat z prezydentem Kaczyńskim i jego kotem.
Myślę , że partia wcale nie musi , być ograniczona granicami państwa , lub narodowości
Jeśli by powstała taka partia to moze być międzynarodową. Chętnie do niej przystąpię.
Prezydent Czech Vaclav Klaus odcina się od własnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i chce wesprzeć powstanie nowej prawicowej partii przeciwnej integracji europejskiej.
To szczytowa faza konfliktu między Klausem, który odrzuca traktat lizboński, a realistycznym skrzydłem ODS na czele z premierem Mirkiem Topolankiem, który popiera ratyfikację.
"Jest niezbędne, by powstała partia, która w sposób realistyczny patrzy na procesy przebiegające w dzisiejszej Europie. Taka partia jest bardzo potrzebna i u nas, i gdzie indziej w Europie. Coś takiego z pewnością bym poparł"
- powiedział Klaus w wywiadzie dla sobotniego wydania dziennika "MF Dnes".
Formalnie Klaus był jeszcze wczoraj honorowym przewodniczącym ODS. Ale na pytanie: "Czy jest pan jednak członkiem ODS?" Klaus odpowiedział: - Prawdopodobnie jeszcze przez parę dni.
Jednocześnie odejście z szeregów ODS zapowiedziało kilku najbliższych współpracowników i sympatyków Klausa, łącznie z jego synem Vaclavem Klausem młodszym oraz szefem prezydenckiego Centrum Ekonomii i Polityki Petrem Machą. Już w tym tygodniu grupa trzech bliskich Klausowi posłów ODS, na czele z byłym ministrem finansów Vlastimilem Tlustym, otwarcie głosowała przeciwko rządowi Topolanka. Gabinet, który w ten sposób stracił parlamentarną większość, musiał doprowadzić do przerwania posiedzenia parlamentu.
Te działania mają związek z zapowiedzianą na następny weekend konferencją ODS oraz ze środowym orzeczeniem czeskiego trybunału konstytucyjnego, który w głosowaniu 15 do 0 ogłosił, że traktat lizboński jest zgodny z czeską konstytucją i parlament może kontynuować jego ratyfikację. - To polityczny wyrok - ogłosił Klaus, który - jak sam stwierdził - był zdeprymowany przebiegiem posiedzenia trybunału.
Klaus jest również zdeprymowany przebiegiem przygotowań do kongresu ODS. Prezydent Pragi Pavel Bem, który otrzymał jednoznaczne wsparcie Klausa i opowiedział się przeciwko ratyfikacji traktatu, najprawdopodobniej przegra z Topolankiem walkę o władzę nad partią.
Premier ma zdecydowaną przewagę w wojewódzkich i powiatowych organizacjach ODS i nawet najbliżsi współpracownicy Bema przyznają, że stoi w obliczu z góry przegranej bitwy. Klaus już ogłosił, że prawdopodobnie nie weźmie udziału w kongresie.
Dołączył: 10 Wrz 2008 Posty: 167
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:14, 29 Lis '08
Temat postu:
Narod czeski kolejny raz buntuje sie dyktaturze europejskiej.
Ostatnio w trójce był właśnie z nim wywiad, koleś faktycznie mówił od rzeczy, wypowiadał się np w sprawie mitu o globalnym ociepleniu.
Ciekawy koleś
Dołączył: 04 Lis 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:27, 30 Lis '08
Temat postu:
a tu wspomniany wczesniej link do wywiadu w trojce: http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/?id=70713 a co do samego Klausa- jest tylko kilku takich politykow na swiecie, ale to jak kropla w oceanie w porownaniu do calosci zycze nam takiego prezydenta...
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 04:44, 30 Lis '08
Temat postu:
"Czech President Calls Man-Made Global Warming a Myth, Questions Al Gore’s Sanity"
As the media, the left, and the United Nations become more and more strident about a supposed scientific consensus surrounding anthropogenic global warming, more and more dissenters speak out against the junk science involved in this mythology!
http://newsbusters.org/node/10773
"Czech president's rebuttal to Gore
Calls former VP's claim 'one of the most dangerous arguments'"
Czech President Vaclav Klaus sent this letter to the House Energy and Commerce Committee prior to former Vice President Al Gore's appearance before the panel today.
Answers to questions from the House of Representatives of the U.S. Congress, Committee on Energy and Commerce, on the issue of mankind's contribution to global warming and climate change
http://www.worldnetdaily.com/news/article.asp?ARTICLE_ID=54803
Dołączył: 22 Lis 2008 Posty: 884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:30, 09 Gru '08
Temat postu:
Mówili dzisiaj troszkę w mediach o Klausie i wyszperałem takie cosik w necie z 5 grudnia rozmowę Klausa
Vaclav Klaus:
Bardzo się cieszę, że mogę Was dzisiaj przywitać na Zamku Praskim. Szczególnie mnie cieszy możliwość dyskusji dlatego, że wiem jak moje poglądy i postawy są w mediach często demonizowane i przedstawiane w sposób karykaturalny. Jest to szansa byśmy mogli bezpośrednio i bez zakłóceń przedyskutować swoje postawy. Jestem tym, który zawsze mówił, że dla członkostwa Republiki Czeskiej w Unii Europejskiej nie ma alternatywy. To ja byłem tym, który w 1996 roku złożył do premiera Dinima wniosek Czech o przystąpienie do UE. To ja podpisałem Traktat Akcesyjny. Stoimy na progu czeskiego przewodnictwa w UE. Jestem przekonany, że z tym sobie bez problemów poradzimy. Rząd i inne organy władzy Republiki Czeskiej są na to przewodnictwo odpowiednio przygotowane.
Hans-Gert Pöttering:
Dziękujemy za przyjęcie. Jestem w Parlamencie Europejskim od 1979 roku, całe swoje życie jestem „w służbach Europy". To, że Czechy są obecnie państwem członkowskim UE, a wkrótce będą przewodniczyć Unii Europejskiej to cud, o którym przed trzydziestu laty nam się nawet nie śniło. Chciałbym przeprosić w imieniu kolegi Josepha Daula, który jest na wcześniej zaplanowanej wizycie w Finlandii, ale rozumiem, że osobiście spotkaliście się tutaj na Zamku Praskim kilka tygodni temu. Jest tradycją, że każdy z członków Konferencji PE będzie miał podczas przyjęcia krótkie słowo i możliwość zadania pytań. Proszę najpierw kolegę Schulza.
Martin Schulz:
W imieniu socjaldemokratów chciałbym powiedzieć, że jesteśmy gotowi wesprzeć czeską prezydencję, która nie będzie łatwa. Będzie ona miała wpływ na nadchodzącą kampanię wyborczą do PE oraz długo dyskutowane problemy, których w UE nie można rozwiązać. Chodzi o pakiet klimatyczny, mimo że Francja ma ambicję wynegocjowania tej kwestii jeszcze przed końcem roku. Potem Traktat Lizboński, co do którego jest duża różnica zdań między Czechami a stanowiskiem PE. Europejscy socjaliści będą walczyć o to, aby był ratyfikowany. Traktat Lizboński jest konieczny, nieunikniony, absolutnie niezbędny. Wiem, że w tym względzie ma Pan poniekąd kontrowersyjne poglądy, panie Prezydencie.
Vaclav Klaus:
(żartobliwie) Przecież mnie znacie, ja nie jestem kontrowersyjny.
Martin Schulz:
(także żartobliwie) Ja jestem obecnie w PE znany z tego, że nie jestem kontrowersyjny, więc będziemy się rozumieli.
Graham Watson:
Panie Prezydencie, my wszyscy znamy niemiecki, angielski, francuski, hiszpański i włoski. Różnorodność językowa jest w Unii Europejskiej wielką wartością. Życzymy Waszej prezydencji sukcesu. Będzie w niej dominować konieczność poradzenia sobie z kryzysem finansowym i ekonomicznym. Ważne jest, aby kontynuować agendę lizbońską. Historia pokazała, że znalezienie rozwiązania umożliwia europejska solidarność, która pozwoliła nam zatrzymać wejście Rosji do Gruzji, która pozwoliła na znalezienie rozwiązania kryzysu finansowego. Większość dzisiejszych problemów ma charakter ponadnarodowy i ich rozwiązanie można znaleźć na poziomie ponadnarodowym. Możemy mieć odmienne poglądy ws. architektury „europejskiego domu", ale ważne jest, aby ten dom był zbudowany.
Daniel Cohn-Bendit:
Przyniosłem Panu flagę, którą tu najwyraźniej wszędzie macie na Zamku Praskim. To jest flaga Unii Europejskiej, tak ją postawię tutaj przed Panem. To będzie trudne przewodniczenie. Czechy będą miały do czynienia z projektem dyrektywy ws. prawa pracy i pakietem klimatycznym. Pakiet klimatyczny UE reprezentuje mniejszą cząstkę, niż byśmy sobie życzyli. To konieczne, aby tego minimum dotrzymać. Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się Pan ze mną nie zgodzi. Może Pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary. Traktat Lizboński: Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat. Będzie Pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie Pan musiał to podpisać.
Co więcej, chcę, aby Pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom Pana przyjaźni w panem Declan Ganley'em z Irlandii. Jak może Pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się Pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE.
Vaclav Klaus:
Muszę powiedzieć, że tym tonem nikt jeszcze ze mną tutaj nie mówił przez 6 lat mojej prezydentury. Nie jest Pan tutaj na paryskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas skończył się 19 lat temu (razem z upadkiem komunizmu - przyp. Fronda.pl). Widzę, że się myliłem. Ja bym sobie nie pozwolił pytać Pana, z czego jest finansowana działalność Zielonych. Jeśli zależy Panu na racjonalnej dyskusji przez te pół godziny, które mamy na negocjacje, proszę Panie Przewodniczący oddać słowo dalszym osobom.
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 1108
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:22, 02 Sty '09
Temat postu:
Dlaczego tak cicho wśród fanów Klausa? Nikt się nie cieszy z jego szefostwa w UE? Chodzą słuchy że może zaszkodzić UE, więc jest to powód do radości przeciwników Unii. Choć moim zdaniem eurosceptyk na czele Unii Europejskiej wygląda trochę dziwnie. Ciekawe czy nadal będzie mówił eurosceptycznym głosem? Bo jak to się mówi, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A jeśli siedzenie znajduje się wysoko?
Dołączył: 22 Lis 2008 Posty: 884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:47, 02 Sty '09
Temat postu:
Lara prowokatorko . Czechy przewodniczą Radzie UE . Nie Klaus Klaus pewnie by nie zapisał się sam do UE. Zobaczymy co "się" będzie działo . Pacyfikacje będą na każdym kroku .
_________________ Myśl jest bronią.
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 1108
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:51, 03 Sty '09
Temat postu:
W hiszpańskim El Pais ukazał się artykuł pt. "Republika Czech świętuje prezydenturę w UE" i video, na którym widać bawiące się tłumy i flagę Unii w kształcie piramidy z podświetlonym okiem. Co wy na to? Tylko niech nikt nie mówi że prowokuję. I widać jeszcze chłopaka który wyraźnie wykonuje faszystowski gest.
www.elpais.com/videos/international/repu.....int_2/Ves/
Dołączył: 28 Paź 2008 Posty: 286
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:05, 03 Sty '09
Temat postu:
Ten material o niczym nie swiadczy, a jesli nawet, to moze chca go zkompromitowac ?
_________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:21, 05 Sty '09
Temat postu:
Protestuję przeciwko fatalnemu ograniczeniu suwerenności Czech
Fragmenty wywiadu z prezydentem Republiki Czeskiej Vaclavem Klausem dla "Hospodár˘skich Novin"
Petr Simunek: Jak widzi Pan rok, do którego wstępujemy? Zaczynamy jako kraj przewodniczący UE i to w chwili, gdy gospodarką światową rządzi kryzys.
Vaclav Klaus: Pan wymienił teraz dwie rzeczy, które mają absolutnie nierówną wagę i znaczenie. Rok 2009 będzie rokiem bardzo problematycznym na całym świecie, tudzież dla naszej gospodarki, co dotknie mnóstwo ludzi bezpośrednio lub pośrednio. Z drugiej strony, nasze przewodnictwo jest rzeczą, która przede wszystkim dotknie polityczne elity rządowe i ewentualnie ich agentury. Ale normalnego człowieka to przewodniczenie nie dotknie.
ETYKIETKI
PS: Przeanalizujmy to stopniowo. Najpierw Europa. Poprowadzimy Unię Europejską przez pół roku. Czy wie Pan, czego Europa boi się najbardziej?
VK: Po pierwsze, nie potrafię myśleć w kategorii Europy. I podziwiam każdego, kto myśli za Europę, kto sądzi, że to on jest właścicielem Europy, i kto uważa, że może mówić za Europę. Na szczęście nikt taki nie istnieje. Możemy porozmawiać inaczej, o tym, czego boi się Unia Europejska. To jest całkiem odmienne rozważanie.
PS: Sądząc po reakcji mediów europejskich i światowych, najbardziej Pana się boją.
VK: Jeżeli by to była prawda, to dobrze.
PS: Przeczytam Panu parę tytułów: "Porywczy Czech chce być twarzą Europy" ("New York Times"). "O, Boże, teraz przyjdzie Klaus" ("Die Presse"). "Prowokator z Pragi" ("The Times"). "Klaus obrzydzi Europę?" ("Der Spiegel"). "Ponury Klaus" ("Le Monde").
VK: Zatem po pierwsze, to etykietowanie jest zabawne. Mnie można wytknąć szereg rzeczy, ale bym był choleryczny, jak gdzieś przeczytałem, i żebym był porywczy i kłótliwy, i gburowaty, to wydaje mi się całkowicie niedorzeczne, to nie jest moja natura. Wszystko to da się sprowadzić do jednego wspólnego mianownika. Utrzymuję wciąż odmienny pogląd na to, jaka jest organizacja Europy. Nic więcej, nic mniej. Ze zrzędliwością, cholerycznością, porywczością to nie ma absolutnie nic wspólnego i temu muszę zaprzeczyć bardzo, bardzo stanowczo.
DELEGACJA Z Parlamentu Europejskiego
PS: W grudniu doszło do bezpośredniego poróżnienia Pana z delegacją Parlamentu Europejskiego, następnie nie wprost skrytykował Pana francuski prezydent Sarkozy. Dlaczego to nie przydarza się innym europejskim mężom stanu, a tylko Panu?
VK: Nie powiedziałbym, że doszło do mojego poróżnienia z tymi europosłami. To była zwyczajnie standardowo zaplanowana wizyta. Przed rozpoczęciem naszej prezydencji, z grupą posłów Parlamentu Europejskiego, do której podchodziliśmy jak do każdej innej. Poróżnienie nie było moim dziełem, bo gdybym chciał doprowadzić do poróżnienia, musiałbym przerwać te negocjacje, a tych panów wyprosić z Zamku Praskiego. Niczego takiego nie zrobiłem. Sądzę, że zachowałem się bardzo przyzwoicie. A krytyka Sarkozy'ego nie jest niczym wyjątkowym, jak sądzę. Wątpię, aby przeczytał protokół z tego spotkania. Myślę, że ktoś mu coś nakukał, a on chętnie to wykorzystuje.
O TRAKTACIE LIZBOŃSKIM
PS: Obawy względem Pana są z powodu Pańskiego stanowiska w sprawie traktatu lizbońskiego. Wielokrotnie Pan stwierdza i zauważa, że przez traktat lizboński zostaniemy pozbawieni większego zakresu uprawnień, niż w tej chwili możemy sobie wyobrazić. I że to jest rzecz, która może zagrażać suwerenności państwowej Republiki Czeskiej. Jak to według Pana jest?
VK: Ja zasadniczo protestuję przeciwko fatalnemu ograniczeniu suwerenności Republiki Czeskiej i przeciw temu, że sprawy, o których niepotrzeba decydować gdzieś indziej, będą rozstrzygane w Brukseli. Nie jest to moje stanowisko, że dochodzi do przeniesienia kompetencji z poszczególnych państw członkowskich na Brukselę. To nie jest stanowisko Klausa, a oczywista prawda, jasno opisana w traktacie lizbońskim, gdzie jest wykaz tych kompetencji, które są przekazywane. Przeciwko temu muszę zdecydowanie protestować. I nie jest to porywczość, choleryczność, zrzędliwość, jeśli użyć tych trzech określeń. To jest zdecydowane stanowisko, że w traktacie lizbońskim napisano o tym jasno, zrozumiale dla każdego. Myślę, że jest to z gruntu fałszywe, ponieważ potrzebujemy, aby decyzje podejmowano w miejscach, gdzie należy je podejmować.
Dlatego, jak zawsze mówię, kiedy coś rozstrzygamy - pomijając decyzje prywatne - rozstrzygamy to na poziomie gmin, miast, regionów, państw i niewiele zostaje do rozstrzygania na poziomie całego kontynentu. Powtarzam - strasznie niewiele.
PS: Panie Prezydencie, proszę podać konkretny przykład tego, co Pana zdaniem jest w rozsądnych granicach, o czym miałaby decydować Unia Europejska zamiast Republiki Czeskiej, i jak to, według Pana, wynika z traktatu lizbońskiego.
VK: Konkretnych przykładów jest nieskończenie wiele i zaraz nalegałbym, aby Pan podał mi przykład odwrotny. Co koniecznie musi być decydowane w UE. Myślę, że tego jest strasznie mało, na palcach jednej ręki. Jednak wciąż istotną kwestią jest sposób podejmowania decyzji. To są dwie różne rzeczy. Proszę popatrzeć, zupełnie głupi przykład. Niedawna decyzja Europejskiej Rady Ministrów Rolnictwa o tym, że byłoby mądrze dawać szkolnym dzieciom każdego dnia owoce. Myśmy czegoś takiego za komunizmu, takiej próby doświadczyli i wiemy, że jest to absurdalne.
Jednakże decydowano o tym przed traktatem lizbońskim, a zatem wymagana była jednomyślność. Wiemy, że minister Gandalovi˘c jako jedyny gwałtownie protestował przeciw tej ewidentnej głupocie. A ponieważ traktat lizboński jeszcze nie obowiązuje, to gdyby zechciał wytrwać, mógł zwyczajnie powiedzieć "nie" i ta sprawa nie byłaby w UE uchwalona.
Jednak pan minister Gandalovi˘c powiedział później: "Czułem się już tak osamotniony, że nawet kiedy wiedziałem, że mógłbym to swoim wetem zatrzymać, powiedziałem sobie, że nie będę o to walczył, podniosłem rękę i powiedziałem 'tak'". Jest to klasyczny, nieco banalny przykład. Ktoś może stwierdzić, że bez znaczenia, ale to jest w pełni poglądowa próbka, którą zapewne każdy z nas może zrozumieć.
Po traktacie z Lizbony będzie decydowanie właśnie tego typu na wszystkich szczeblach wielkiej rady, to znaczy głów państw lub szefów rządów, na szczeblu ministerialnym - czy rolnictwa, czy innej dziedziny, więc tam już decyzje podejmowane są kwalifikowaną większością głosów, 55, 65 proc. Wtedy pan minister Gandalovi˘c byłby przegłosowany, a wraz z nim pozostałe 45 procent krajów UE. Czy ten przykład jest zrozumiały?
PS: Ci, którzy wspierają lub akceptują UE, powiedzą Panu, że ten instrument jest po to, aby UE mogła funkcjonować szybciej i bardziej efektywnie.
VK: Najszybszym systemem podejmowania decyzji jest system dyktatury jednego człowieka, który nie zmarnuje czasu na gburowate, porywcze i choleryczne komentarze tych, którzy nie zgadzają się z jego decyzjami. To bardzo szybki, efektywny system. W przeciwieństwie do niego wynaleziono metodę dłuższą, powolną, skomplikowaną, która nazywa się demokracja. Traktat lizboński jest metodą, jaka ma zbliżać do tego pierwszego i oddalać od drugiego.
ŻYĆ W POKOJU
PS: W 2008 obchodziliśmy 20-lecie współczesnej państwowości. Podczas minionego okresu przeżywaliśmy też wojnę, jeden wielki totalitaryzm, a dopiero o ostatnich 20 latach możemy powiedzieć, że żyjemy jako normalne, wolne, prosperujące społeczeństwo. Ci, którzy najbardziej złoszczą się na Pana, mówią: "Klaus w ogóle nie widzi, że to jest dzięki temu, że projekt UE działa dobrze, że możemy żyć w pokoju". Czy tak nie jest?
VK: Naprawdę nie widzę tego i uważam to za jedno z największych podawanych nam oszustw. Fakt, że Europa nie ma kolejnej wojny światowej, to naprawdę nie stało się dzięki UE, to jest jedno z największych kłamstw, które są tworzone. Jeśli coś uniemożliwia wojny, byłby to Sojusz Północnoatlantycki i gdyby ewentualnie UE wniosła do tego jakiś wkład, to nawet fakt integracji europejskiej nie jest bynajmniej żadnym wskazaniem, jaka ma być wewnętrzna struktura stosunków w ramach UE.
A to, że traktat lizboński bardziej oddali jakąkolwiek wojnę, to już są po prostu oczywiste bzdury. Zgodziłbym się z tym, że zawarcie podstawowego traktatu, tj. traktatów rzymskich z 1957 r., było kolejnym elementem zwiększonego "stowarzyszania się" krajów europejskich, które, jak każde stowarzyszanie, jest krokiem przeciwko wojnom. Ale sprawa, czy więcej uprawnień ma otrzymać eurokomisarz ˘Spidla, czy komisarz ten, czy ów, to z tą wojną nie ma nic wspólnego.
CZESKIE PRZEWODNICTWO W UE
PS: Tymczasem od wczoraj Republika Czeska przewodniczy UE.
Cały świat w jakiś sposób stara się uporać z kryzysem gospodarczym.
Komisarz ds. handlu Verheugen powiedział, że oto zadaniem Czechów jest, by w Unii wynegocjować plan odnośnie do postawy, jaką UE ma przyjąć wobec kryzysu. Co, Pana zdaniem, Czesi mogliby lub powinni zrobić?
VK: Nie sądzę, że pan Verheugen poważnie tak myśli. Chcę tylko powiedzieć, że Czesi będą organizować specjalne spotkania, ale ich rola w tej sprawie nie będzie aż tak wielka.
Z drugiej strony, naszemu rządowi, któremu bym dużo zarzucał, nie wymawiałbym jego dotychczasowego postępowania wobec kryzysu finansowego i gospodarczego. Sądzę, że nasz rząd pod tym względem należy do tej racjonalnej części władz UE, ponieważ nie wzywa do szalonych, bezsensownych aktów, jak niektórzy inni prezydenci czy premierzy.
Ale Pan przecież dobrze wie, że w tej samej chwili francuski prezydent zwołuje kolejny szczyt ekonomiczny, czym afirmuje, że "ja, wielki prezydent wielkiego kraju, chcę dalej o tym stanowić". Ja jemu tego nie odbiorę. Posiada do tego wystarczająco dużą siłę polityczną, aby coś takiego załatwić.
PS: Jak widzi Pan swoją rolę podczas przewodnictwa Republiki Czeskiej?
VK: Rolę swoją widzę niedominującą i w tym sensie szukamy racjonalnego podziału pracy między prezydentem i premierem. Pewne kroki w zakresie podziału zadań są już zrobione. Myślę, że ostatecznie nie jest to jeszcze gotowe.
PS: Ale reflektory w całej Europie są skierowane na Pana, nie na premiera Topolanka. Każdy, kto chodzi wokół premiera Topolanka, mówi: "Ty to masz głupio, masz tam tego Klausa...".
VK: Każdy wie, że nie jestem żadnym destruktorem relacji. Destruktorami są panowie Poettering i Cohn-Bendit. Ja na pewno nie. Nie ma co spodziewać się po mnie żadnych dramatycznych wystąpień.
Prawdziwie cieszę się, że wystąpię 19 lutego w Parlamencie Europejskim. Chociaż bym spodziewał się, że maoistowski poseł typu Cohn-Bendita może tam zorganizować demonstrację albo gwizdy, to jednak ja wygłoszę tam uprzejme, rozsądne przemówienie, będę prezentował niektóre swoje koncepcje o tym, jak powinien przebiegać rozwój w Europie.
CZECHY WOBEC KRYZYSU
PS: Jak powinien zachować się na przykład czeski rząd w sytuacji, jaką mamy dzisiaj? Gdy staje w obliczu tego, że kryzys, nie finansowy, ale z powodu recesji u naszych kontrahentów, przenika do Czech. Co powinien robić? Czy może w tej sytuacji coś robić i ma coś zrobić?
VK: Na pewno nie ma w ręku żadnej czarodziejskiej różdżki, którą mógłby machnąć i kryzys rozwiązać. Tego nie ma. Z pewnością nie powinien zapuszczać się w superregulacyjne awantury. To jest moje wyraźne zalecenie. Sądzę, że brak jest popytu. Gdyby w jakiś sposób wprowadził pewne dawno już planowane projekty infrastrukturalne, możliwe, że by rozruszał gospodarkę.
Myślę, że ja bym - zwłaszcza rządowi czeskiemu - taki krok zalecił. Ogłosiłby, że na obecną chwilę zawieszone są prawa wszystkich zielonych do blokad na budowach autostrad. Skutkiem tego natychmiast rozpocząłby się boom budowlany a gospodarka rozruszałaby się.
Przypadkowo spotkałem się w ostatnich dniach z szefami firm budowlanych. Mówią o trzyletnim zahamowaniu, ponieważ zieloni stawiali swoje żądania, aby droga prowadziła tędy czy gdzieś indziej. Czyli nie będzie się budować. Więc gdyby rząd chciał coś zdziałać, musiałby z pomocą parlamentu powiedzieć: jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji, powstrzymajmy te protesty. I trochę dajmy szansę firmom i ludziom popracować.
Wywiad z prezydentem Vaclavem Klausem przeprowadził Petr Simunek, "Hospodár˘skie Noviny", 2 stycznia 2009 r.
Rozmowę drukujemy dzięki uprzejmości portalu Fronda.pl
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:27, 05 Sty '09
Temat postu:
Oto po raz kolejny (wcześniej - w sprawie F-16) wyszła na jaw fałszywość ulubionego w Polsce mitu o Czechach jako narodzie Szwejków. Który z polskich przywódców odważyłby się dzisiaj na publiczne głoszenie takich poglądów? A przecież jesteśmy potomkami huzarów z wiktorii wiedeńskiej, zwycięskiej kawalerii spod Somosierry i uczestników całego szeregu wiekopomnych czynów zbrojnych na przestrzeni historii. Ale może lepiej skończmy z mitami i przejdźmy do myślenia w kategorii realnych faktów, a w tym zakresie warto się uczyć od Czechów.
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 613
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:07, 22 Lut '09
Temat postu:
Niestety Klaus jest wyjatkowy i raczej osamotniony.
Cytat:
Myślę , że partia wcale nie musi , być ograniczona granicami państwa , lub narodowości
Jeśli by powstała taka partia to moze być międzynarodową. Chętnie do niej przystąpię.
Teraz partie moga byc ponadkrajowe.
Mysle ze pomysl jest swietny.
Taa nowy guru europejski w stylu Rona Paula. On ma jakis cel w sprzyjaniu eurosceptyzmu i normalnych stosunków z Rosją a wy tu winndujecie go jako "szlachetnego" etc.
Fakt, że Ron Paul dostaje forse od przemyśłu zbrojeniowego którego tak nie cierpicie nie wpływa na negatywna opinie o nim a wrecz przeciwnie, ktoś stwierdził, że każdy "ma jakieś plecy".
Owszem, i czemu Klaus ich by miał nie miec?
Cytat:
Vaclav Klaus jest eurosceptykiem o poglądach konserwatywno-liberalnych. Nie jest jednak przeciwnikiem Unii Europejskiej; twierdzi, że nie ma alternatywy dla tej organizacji. Jednocześnie uważa, iż UE powinna powrócić do swych demokratycznych korzeni, a najważniejsze decyzje, takie jak ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego, powinny być podejmowane zgodnie z wolą większości społeczeństwa wyrażaną w referendach.[1] Klaus jest także przeciwny procesowi centralizacji władzy w UE i nadmiernej, jego zdaniem, ingerencji w gospodarkę. Za najważniejsze wartości, którymi powinna kierować się Europa, Klaus uznaje wolność, suwerenność i demokrację.[2] Jest więc zwolennikiem tzw. Europy Ojczyzn.
Tymczasem tutaj piszecie iż:
Cytat:
Klaus pewnie by nie zapisał się sam do UE. Zobaczymy co "się" będzie działo . Pacyfikacje będą na każdym kroku .
Ekhm widzę, że czytasz inne posty prócz swoich . . .
Cytat:
To ja byłem tym, który w 1996 roku złożył do premiera Dinima wniosek Czech o przystąpienie do UE. To ja podpisałem Traktat Akcesyjny
Dalej czytamy . .
Cytat:
Narod czeski kolejny raz buntuje sie dyktaturze europejskiej.
Ostatnio w trójce był właśnie z nim wywiad, koleś faktycznie mówił od rzeczy, wypowiadał się np w sprawie mitu o globalnym ociepleniu.
Ciekawy koleś
Dal przypomienia wikipedia o V.Klausie i UE:
Cytat:
Nie jest jednak przeciwnikiem Unii Europejskiej; twierdzi, że nie ma alternatywy dla tej organizacji
A dalej
Cytat:
Jest więc zwolennikiem tzw. Europy Ojczyzn.
Czyli mówiąc po normalnemu UE w formie federacyjnej a nie jak dotychczas obrzuca nas TV z Traktaem Lizbońskim unitarnej.
Więc mamy tu czysty przykład spekulowaniami informacjami przez użyktowników forum. Dla tych którzy widza Klausa jako człowieka objawionego i chcącego ograniczyć UE do stopnia zrzeszeniowej - proszę odnajdzcie mi cytat Klasua w którym JEDNOGŁOŚNIE mowi o BŁĘDZIE JAKIM JEST ORGANIZACJA UE. Proszę. .dla pewności powiem, że nic takiego nie powiedział ale jestem ciekaw kiedy i jak potocza się dalsze spekulacje na temat ów 'apostoła".
P.S. Mółbym poszkac więcej dezinformacji ktore karmicie ów temat ale naprawdę cytowanie całych postów . . .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów