W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Holokaust  
Podobne tematy
Odszkodowania za holocaust22
Mit holokaustyczny i jego zadanie3bez ocen
Negowanie Holokaustu niedopuszczalne3
Pokaz wszystkie podobne tematy (15)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
95 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 156532
Strona:  «   1, 2, 3 ... 104, 105, 106 ... 108, 109, 110   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaka twoim zdaniem jest liczba ofiar holokaustu?
powyżej 5 milionów
11%
 11%  [ 17 ]
od 3 do 4 milionów
9%
 9%  [ 14 ]
od 1 do 2 milionów
26%
 26%  [ 40 ]
mniej niż 1 milion
52%
 52%  [ 80 ]
Wszystkich Głosów : 151

Autor Wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:21, 15 Kwi '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://arjanek.neon24.pl/post/143254,tyfus-i-zydzi

http://arjanek.neon24.pl/post/143124,tre.....ecej-drzew

http://arjanek.neon24.pl/post/143144,majdanek-kiedy-dramat-zamienia-sie-w-farse
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.010 mBTC

PostWysłany: 13:53, 15 Kwi '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo dobre materiały.
Mówię o tym od lat Smile
Dobrze ,ze myślących przybywa coraz więcej

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:57, 30 Kwi '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


THE HOLOCAUST: SHIFTING THE BLAME - PART 1
Jews_for_Hitler


"Shifting the Blame" examines the Holocaust by looking at key events in history that took place before the apparent Jewish genocide. By examining historical facts we begin to see a pattern of concealment and propaganda as we explore the Jewish role in the Russian Revolution and other events throughout our history.


Video here:


https://www.bitchute.com/video/GcnwSQFVzRoA/

THE HOLOCAUST: SHIFTING THE BLAME - PART 2
Jews_for_Hitler


"Shifting the Blame" examines the Holocaust by looking at key events in history that took place before the apparent Jewish genocide. By examining historical facts we begin to see a pattern of concealment and propaganda as we explore the Jewish role in the Russian Revolution and other events throughout our history.

Part 2 continues to exam the Jewish produced films being used as propaganda, while examining holocaust survivors testimonies, combined with the scientific and mathematical data.

Video here:

https://www.bitchute.com/video/Y9MPrw1Vqctq/


Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:47, 30 Kwi '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

THE HOLOCAUST: SHIFTING THE BLAME - PART 2
Jews_for_Hitler

0:20:30 jest mowa o zbrodni w Katyniu...

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 05:47, 09 Maj '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po pięciu dniach polowania żydo-gestapo złapało wroga nr.1:89-cio letnia babcie,ktora ma "czelnsc" nie wierzyc w holokit.
Dostala 2 lata !!!!!


“Nazi Grandma”, (tak ją nazywa żydowska prasa) 89, is Arrested and Sent to Prison for Questioning the Holocaust



The famous elderly German patriot Ursula Haverbeck has been arrested and sent to prison.

Calosc tutaj:

https://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=36&t=28366&p=58703#p58703

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:01, 20 Maj '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po raz kolejny holo-gówno wpadło w wentylator Smile

..............................


“New Pages” of Anne Frank Diary Prove that Her Father Wrote Most of the Book

Image

Two “newly discovered” pages from the “Diary of Anne Frank” — which supposedly contain risqué jokes — are in fact further proof that the book attributed to the Jewish teenager was in fact written by her father — because the “hidden” writing is, like most of the rest of the “diary,” in her father Otto Frank’s handwriting.



The “newly-discovered” pages were announced at a press conference at the “Anne Frank House” museum in Amsterdam, where researchers apparently were able to remove two brown paper pasted pages and “read” the obscured writing underneath using lamps and optical character recognition technology.

The compliant Jewish lobby controlled media focused all its attention on the contents of the “new pages,” but ignored the obvious fact of the difference in handwriting styles on the new pages, with the “new material” all in her father’s handwriting, which contrasts obviously and strongly with the juvenile scrawl of Anne herself.

In fact, as revealed in 2015, most of the diary was written by her father after the war, and who then passed it off as “real” in order to sell it as a “holocaust memoir.”

The scam was revealed in an article in the New York Times that year, when the copyright holders to the diary admitted Otto Frank’s involvement in an attempt to extend their control of the manuscript.


Image

As the New York Times pointed out, when “Otto Frank first published his daughter’s red-checked diary and notebooks, he wrote a prologue assuring readers that the book mostly contained her words, written while hiding from the Nazis in a secret annex of a factory in Amsterdam.”

Normal copyright on books extends only 70 years after the author’s death. As Anne Frank died of typhus in Bergen Belsen in February 1945, the book theoretically entered the public domain in February 2015.

Image

But, as the New York Times went on to say, the Anne Frank Fonds has now decided to try to extend copyright on the book past the 70 year cut-off period—by admitting that Otto Frank, who died in 1980, was indeed a “co-author” after all.

The implications of this admission are obvious.


As the New York Times put it:

While the foundation, the Anne Frank Fonds, in Basel, signaled its intentions a year ago, warnings about the change have provoked a furor as the deadline approaches. Some people opposed to the move have declared that they would defy the foundation and publish portions of her text.

Foundation officials “should think very carefully about the consequences,” said Agnès Tricoire, a lawyer in Paris who specializes in intellectual property rights in France, where critics have been the most vociferous and are organizing a challenge. “If you follow their arguments, it means that they have lied for years about the fact that it was only written by Anne Frank.”

The latest pages confirm once again that much of what is claimed to be “Anne Frank’s diary” was in fact written by her father after the war—a fact which also explains the use of ball point pen in the “diary,” a writing device which only became available after 1945.

Zdjecia tutaj:

http://dailyarchives.org/index.php/focus.....f-51590133

Jerzy

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3486
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:20, 20 Maj '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bawimy sie wspolczesnoscia !!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8567
Post zebrał 0.010 mBTC

PostWysłany: 20:22, 01 Cze '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Gerard Kremer, Holender, autor niedawno wydanej książki traktującej o kulisach ujawnienia kryjówki Anny Frank - ikony holokaustu, podtrzymuje i rozwija tezę, iż szmalcowniczką, która zdradziła Niemcom miejsce ukrywania się Anny Frank była kolaborująca z Niemcami holenderska Żydówka Ans Van Dijk, odpowiedzialna za wydanie niemieckim władzom okupacyjnym - 145 Żydów, w tym najbliższych członków swojej rodziny. Po wojnie Ans Van Dijk została aresztowana i osądzona za swoją działalność. Skazano ją na karę śmierci, a trybunał nie skorzystał z prawa łaski.
Książka Kremera podnosi kwestię, o które często się milczy lub zapomina - a mianowicie zakrojone na szeroką skalę szmalcownictwo wśród ludności żydowskiej - także w warunkach okupacji polskiej. Gdy pada hasło "szmalcownik" - zazwyczaj wyobrażamy sobie jakiegoś Polaka czy Ukraińca (lub inną osobe narodowości nieżydowskiej) - gdy tymczasem w wielu wypadkach sytuacja była zasadniczo inna.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,766042
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:01, 02 Cze '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Naprawdę warto posłuchać kilku wywiadów dr Kurek i wtedy sytuacja robi się jasna.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:39, 25 Cze '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chuck Provan - The Unknown Dr Nyiszli - Auschwitz Witness




Full David Cole interview



Putin Discusses White Genocide




Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:13, 02 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dariusz Ratajczak, Tematy jeszcze bardziej niebezpieczne

Wydanie I, Kociaty - New York, 2001

Na szczęście Ratajczak mógł sprzedać tylko 5 egzemplarzy swojej książki.
Uff, polska demokracja znów wyszła obronną ręką.
Gdyby historyk mógł sprzedać 6 egzemplarzy - NATO musiałoby zaraz zbombardować Opole.

Jürgen Graf


https://archive.org/stream/Dr.DariuszRat.....e_djvu.txt

https://kupdf.net/download/tematy-jeszcz.....959eae_pdf
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:53, 03 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://arjanek.neon24.pl/post/143334,wyjatkowa-z-ciebie-kanalia-brunner

http://arjanek.neon24.pl/post/140515,od-.....-treblince

http://arjanek.neon24.pl/post/143499,pol.....rt-19-i-21
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:13, 03 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Viki.
Super linki
Szacunek.

J.U.R.


TREBLINKA INVESTIGATION - Ground Penetrating Radar Study



You can see the massive granite site marker in the background.

This was supposed to be the site of a holocaust "death camp". The legend says this is where millions of people were buried in mass graves. If so, modern GPR should detect any disturbance of the earth strata, any bones or "ashes" (burned and crushed bones), etc.. Using this technique, the detection of many millions of such artifacts ought to be extremely easy.


In the 1970's, the stories passed down about the WW-2 German prison camps were welded together into a narrative we now call "the Holocaust" - meaning "the burnt offering." Through telling and re-telling, the Holocaust has grown to a multi-million dollar industry, and has changed to mean something particular to Jewish history. It has been used to found a nation (Israel), and to justify many exceptions to morality.

Investigations of physical evidence and original documentation, however, have cast doubts on the Holocaust narrative that has been formed. For example, areas claimed to be mass graves, have been found with modern investigative technology to contain no human remains. Testimonies of accused perpetrators show evidence of outright fabrication, or were obtained through torture. Many of the supposed eyewitnesses have provided stories riddled by inconsistencies, describe physically impossible events, or were even total frauds who were never actually in the camps.

If the Holocaust narrative is false, the ramifications are far reaching. Ethnic Germans have been slandered for decades on the basis of the Holocaust. Terrorism used in the founding of Israel was justified through it. It was even used to justify the slaughter, rape, and murder of millions of ethnic Germans after World War 2.


Video here:

https://archive.org/details/TreblinkaInvestigation-GroundPenetratingRadarStudy



........................

Żydzi torturowali Rudolfa Hössa? Nie no, nieprawdopodobne...



Rudolf Höss był pierwszym z trzech dowódców obozu koncentracyjnego Auschwitz. Często nazywa się go "komendantem Auschwitz", a opinia publiczna zna go m.in. z książki wydanej pod tytułem "Komendant obozu w Auschwitz".

Stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym jako świadek w dniu 15 kwietnia 1946 r., i to jego zeznanie wywołało sensację. Ku zdumieniu oskarżonych i w obecności dziennikarzy z całego świata przyznał się do najbardziej przerażających zbrodni, jakie historia kiedykolwiek znała. Powiedział, że osobiście otrzymał od Himmlera rozkaz eksterminacji żydów. Ocenił, że w Auschwitz 3 000 000 ludzi zostało eksterminowanych, z czego 2 500 000 za pomocą komór gazowych. Jego zeznanie było fałszywe. Zostało wymuszone na Hössie torturami, ale aż do 1983 roku nie można było poznać tożsamości oprawców i natury zadawanych mu tortur.


Przyznanie się Rudolfa Hössa stanowi podstawę teorii, która utrzymuje, że systematyczna eksterminacja żydów, zwłaszcza za pomocą komór gazowych, była historyczną rzeczywistością. Te zeznania składają się zasadniczo z czterech dokumentów, które w porządku chronologicznym są następujące:



1. Pisemne zeznanie podpisane 4 marca (lub 5 marca?) 1946 r. o godzinie 2:30 nad ranem.


Jest to 8-stronicowy tekst pisany w języku niemieckim. Nie sądzę, by w normalnych okolicznościach sąd w jakiejkolwiek demokracji zgodził się wziąć pod uwagę te strony, w których brakowało nagłówka i drukowanych informacji administracyjnych, w których roiło się od różnych poprawek, nie były parafowane i bez zapisu na końcu łącznej liczby poprawionych lub usuniętych słów.

Höss podpisał to po raz pierwszy po napisaniu: "14.3.46 2:30." Podpisał ponownie po dwóch liniach, które miały być napisane odręcznie, ale które zostały napisane na maszynie i stwierdzały:

Przeczytałem powyższe sprawozdanie i potwierdzam, że jest ono zgodne z moim własnym oświadczeniem i, że to była czysta prawda. (Oficjalne tłumaczenie.)
Dalej znajdują się nazwiska i podpisy dwóch świadków, brytyjskich sierżantów. Jeden nie odnotował daty, a drugi wskazał 15 marca. Ostatnim jest podpis kpt. 92 Sekcji Bezpieczeństwa (Field Security Section), który potwierdza, że obaj sierżanci byli obecni podczas całego postępowania, podczas którego więzień Rudolf Höss dobrowolnie złożył oświadczenie. Wskazana data to 14 marca 1946 r. Nic nie wskazuje miejsca! Alianci nadali temu dokumentowi NO-1210.



2. Oświadczenie podpisane 22 dni później w dniu 5 kwietnia 1946 r.


Jest to tekst maszynowy, 20 stron, zapisanych w języku angielskim. Jest zaskakujące, że Höss podpisał deklarację pod przysięgą nie w swoim własnym języku, ale w języku strażników. Jego podpis pojawił się trzy razy: u dołu na dwóch pierwszych stronach, a następnie na trzeciej i ostatniej stronie, po tekście złożonym z czterech linijek, wciąż w języku angielskim, nadal pisanym maszynowo, co brzmi:

Rozumiem język angielski, jak napisano powyżej. Powyższe stwierdzenia są prawdziwe. Niniejsza deklaracja została złożona przeze mnie dobrowolnie i bez przymusu. Po przeczytaniu tego oświadczenia podpisałem i wykonałem to samo w Norymberdze, Niemcy, 5 kwietnia 1946 r.


Dalej następuje podpis ppłk. Smitha W. Brookharta po oświadczeniu: "Podpisali się i złożyli mi przysięgę 5 kwietnia 1946 r. w Norymberdze w Niemczech".
Tekst w tej formie jest jeszcze mniej akceptowalny niż poprzedni. Szczególnie że całe linie zostały dodane dużymi literami w stylu angielskim, podczas gdy inne są przekreślone jednym pociągnięciem pióra. Nie ma parafowania na marginesie obok tych korekt ani zsumowania na końcu dokumentu wykreślonych słów. Alianci przypisali temu dokumentowi numer PS-3868.


Aby ukryć fakt, że Höss podpisał oświadczenie, które było w języku angielskim, gdy powinno być w jego własnym języku, i aby zniknęły przekreślone słowa, uzupełnienia i poprawki, zastosowano następującą sztuczkę używaną w Norymberdze: oryginalny tekst został przekształcony i przedstawiony jako "Tłumaczenie" z języka niemieckiego na język angielski!


Ale osoba odpowiedzialna za to oszustwo zbyt szybko wykonała swoją pracę. Myślała, że odręczny dodatek do paragrafu 10 (zrobiony w języku angielskim) był dodatkiem do końca akapitu 9. Skutkiem tego nieporozumienia jest to, że koniec paragrafu 9 jest całkowicie niezrozumiały.

Istnieją zatem dwa różne dokumenty opatrzone tym samym numerem rejestru PS-3868 tj. dokument podpisany przez Hössa i "remake". Ten "remake" to naprawdę rażące fałszerstwo, które zostało użyte przed Trybunałem Norymberskim. To historyczne dzieło, w którym się twierdzi, że powiela dokument PS-3868 autorstwa Hössa, faktycznie powieliło "remake", pomijając (nic nie mówiąc) koniec paragrafu 9 oraz cały paragraf 10: patrz Henri Monneray, La Persécution des Juifs dans les pays de l'Est présentee à Norymberga, Paryż, Centrum Współczesnej Dokumentacji Żydowskiej, 1949, s.159 - 162.



3. Widowiskowe zeznanie ustne, o którym już wspomniałem, które się odbyło przed Międzynarodowym Trybunałem 15 kwietnia 1946 r., dziesięć dni po napisaniu dokumentu PS-3868.


Paradoksalnie to Kurt Kauffmann, adwokat Ernsta Kaltenbrunnera poprosił o pojawienie się Hössa. Jego oczywistą intencją było wykazanie, że osobą odpowiedzialną za domniemaną eksterminację był Himmler, a nie Kaltenbrunner.

Kiedy przyszedł czas, by przedstawiciel prokuratury (tj. amerykański prokurator asystent płk Harlan Amen) przesłuchał Hössa, wydawało się, że czyta końcowe oświadczenie Hössa, ale w rzeczywistości czytał tylko fragmenty z "remaku".

Pułkownik Amen podał usprawiedliwienie, aby nie czytać paragrafu 9 (i jednocześnie paragrafu Cool. Zatrzymując się po przeczytaniu każdego fragmentu, pytał Hössa, czy tak było naprawdę zgodnie z jego oświadczeniem. Otrzymał następujące dwufrazowe odpowiedzi:

"Jawohl", "Jawohl", "Jawohl" "Ja, es stimmt", (zawierały one oczywisty błąd dotyczący węgierskich Żydów rzekomo zabitych w Auschwitz już w 1943 r., chociaż pierwszy konwój z nimi przybył do Auschwitz dopiero 2 maja 1944 r.), "Jawohl", "Jawohl", "Jawohl", jednofrazowa odpowiedź "Jawohl" i "Jawohl". [IMT, XI, str. 457-461]. Höss jest cytowany zgodnie z tekstem niemieckojęzycznej edycji IMT.



W normalnym przypadku zabójstwa byłyby setki pytań dotyczące eksterminacji i komór gazowych (tj. dotyczące zbrodni i narzędzia zbrodni, która nie miała precedensu w historii), ale nikt nie zadawał tych pytań. W szczególności pułkownik Amen nie prosił ani o szczegóły, ani dodatkowe informacje na temat przerażającego tekstu, który czytał w obecności dziennikarzy, których relacje miały stanowić nagłówki gazet na całym świecie następnego dnia.


4. Autobiografia Rudolfa Hössa.


Podobno Höss napisał ten tekst ołówkiem pod czujnym okiem swoich komunistycznych strażników więziennych w Polsce, czekając na proces w więzieniu w Krakowie. 2 kwietnia 1947 r. został skazany na śmierć i czternaście dni później został powieszony w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Świat musiał czekać 11 lat, aż do 1958 r., na publikację w języku niemieckim jego rzekomych wspomnień. Zostały one zredagowane przez niemieckiego historyka Martina Broszata bez szacunku dla metody naukowej. Broszat posunął się nawet do zlikwidowania kilku fragmentów, które zbyt wyraźnie epatowały szokującymi stwierdzeniami Hössa (strażników?), które mogłyby podważyć wiarygodność jego tekstu w całości.


Cztery wymienione przeze mnie tu dokumenty są ściśle związane z ich pochodzeniem.

Patrząc na nie dokładniej, występują sprzeczności między ich treścią, ale w większości są wewnętrznie spójne. Osiem stron NO-1210 jest w pewnym sensie zreasumowanych na 2 stronach PS-3868; ten ostatni dokument był głównym dokumentem złożonym w ustnym zeznaniu przed IMT; i wreszcie wspomnienia spisane w Krakowie wieńczą całość.

Podstawą i matrycą jest zatem dokumentent NO-1210. To właśnie w krakowskich wspomnieniach, napisanych pod nadzorem polskiego sędziego śledczego Jana Sehna, Höss miał podać szczegółowe informacje o tym, jak Brytyjczycy uzyskali to pierwsze zeznanie.


Ujawnienie nieznanych faktów dotyczących śledztwa i uzyskania podpisu Hössa pod dokumentem NO-1210 z 14 lub 15 marca 1946 r.



Wojna zakończyła się w Niemczech w dniu 8 maja 1945 r. Höss dostał się w ręce Brytyjczyków, którzy uwięzili go w obozie dla SS-manów. Jako wykształcony agronom został wcześniej wypuszczony. Jego strażnicy nie byli świadomi kogo mają w rękach. Biuro pracy znalazło mu pracę w gospodarstwie rolnym niedaleko Flensburga. Pozostawał tam przez osiem miesięcy. Policja szukała go. Jego rodzina, z którą udało mu się nawiązać kontakt, była bacznie obserwowana i poddawana częstym rewizjom.


W swoich wspomnieniach Höss wspomina okoliczności jego aresztowania i tego, co nastąpiło później. Przesłuchania, którym przechodził, były szczególnie brutalne. Na pierwszy rzut oka zaskakujące jest to, że Polacy pozwolili Hössowi dokonać ujawnienia szczegółów na temat brytyjskiej bezpieki. Po zastanowieniu odkrywamy, że mogli to zrobić z następujących motywów:

- aby nadać wyznaniu pozór szczerości i prawdziwości;

- aby skłonić czytelnika do porównania, pochlebnego dla polskich komunistów, między brytyjskimi i polskimi metodami. W rzeczywistości Höss powiedział później, że podczas pierwszej części jego pobytu w Krakowie jego strażnicy byli bardzo blisko wykończenia go fizycznie, a przede wszystkim moralnie, ale później spotkał się z "takim przyzwoitym i taktownym traktowaniem", że zgodził się napisać swój pamiętnik;

- aby dostarczyć wyjaśnienia niektórych absurdów zawartych w tekście (NO-1210), na które brytyjska bezpieka uzyskała podpis Hössa, jeden z tych absurdów to wynalezienie "obozu zagłady" w miejscu, które nigdy nie istniało na żadnej polskiej mapie: "Wolzek pod Lublinem".

Pomylenie z Bełżcem nie jest możliwe, ponieważ Höss mówi o trzech obozach: "Bełz (sic), Tublinka (sic) i Wolzek k. Lublina". Dalej pisownia Treblinki zostanie poprawiona. Zauważmy, że obozy Bełżec i Treblinka jeszcze nie istniały w tym czasie (czerwiec 1941), kiedy Himmler, według Hössa, powiedział mu, że już funkcjonują jako "obozy zagłady";


Oto słowa, których Höss używa, aby opisać kolejno, jego aresztowanie przez Brytyjczyków, jego podpisanie dokumentu, który stanie się dokumentem NO-1210, jego przeniesienie do Minden-on-the-Weser, gdzie traktowano go jeszcze gorzej, jego pobyt w więzieniu Trybunału Norymberskiego i wreszcie jego ekstradycja do Polski.
Zostałem aresztowany 11 marca 1946 r. (o godz. 23.00).


Moja fiolka z trucizną została rozbita dwa dni wcześniej.

Kiedy zostałem zbudzony ze snu, myślałem najpierw, że jestem atakowany przez złodziei, ponieważ w tym czasie miało miejsce wiele napadów rabunkowych. W ten sposób udało im się mnie aresztować. Byłem maltretowany przez policję bezpieczeństwa (Field Security Section).

Zostałem zabrany do Heide, gdzie zostałem umieszczony w tych barakach, z których zostałem uwolniony przez Brytyjczyków osiem miesięcy wcześniej.
Podczas pierwszego przesłuchania uzyskano dowody, bijąc mnie. Nie wiem, co jest w zapisie, chociaż ja to podpisałem.

Alkohol i bicz to było dla mnie za wiele. Bicz był moim własnym, który przypadkiem dostał się do bagażu mojej żony. Prawie nigdy nie dotknął mojego konia, a tym bardziej więźniów. Mimo to jeden z moich przesłuchujących był przekonany, że używałem go nieustannie do bicia więźniów.

Po kilku dniach zostałem zabrany do Minden-on-the-Weser, głównego ośrodka przesłuchań w strefie brytyjskiej. Tam otrzymałem dalsze szorstkie traktowanie z rąk angielskiego prokuratora, majora. Warunki w więzieniu były zgodne z tym zachowaniem.

Po trzech tygodniach, ku mojemu zdziwieniu, zostałem ogolony, a moje włosy zostały obcięte i pozwolono mi się umyć. Moje kajdanki nie były wcześniej usuwane od czasu mojego aresztowania.

Następnego dnia zostałem zabrany ciężarówką do Norymbergi razem z jeńcem wojennym, który został przywieziony z Londynu jako świadek w obronie Fritzschego. Moje uwięzienie przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy było kuracją w porównaniu z tym, co przeżyłem wcześniej. Zostałem zakwaterowany w tym samym budynku, co główni oskarżeni, i mogłem ich codziennie widzieć, jak byli zabierani do sądu. Niemal każdego dnia odwiedzali nas przedstawiciele państw sprzymierzonych. Zawsze byłem wskazywany, jako szczególnie interesujące zwierzę.


Znalazłem się w Norymberdze jako świadek, ponieważ adwokat Kaltenbrunnera żądał ode mnie zeznań w jego obronie. Nigdy nie byłem w stanie pojąć i nadal nie jest dla mnie jasne, w jaki sposób ja i wszyscy ludzie moglibyśmy przyczynić się do oczyszczenia Kaltenbrunnera. Chociaż warunki w więzieniu były pod każdym względem dobre - czytałem zawsze, gdy miałem czas, a dostępna była dobrze zaopatrzona biblioteka - przesłuchania były wyjątkowo nieprzyjemne, nie tyle fizyczne, ile ze względu na ich silny efekt psychologiczny. Nie mogę winić przesłuchujących - wszyscy byli Żydami.


Psychicznie byłem prawie w kawałkach. Chcieli wiedzieć wszystko o wszystkim, i to też robili Żydzi. Nie pozostawili mi żadnych wątpliwości co do losu, który mnie czekał.
25 maja, w dniu mojej rocznicy ślubu, zostałem popędzony z von Burgsdorffem i Bühlerem na lotnisko i tam przekazano nas polskim oficerom. Polecieliśmy amerykańskim samolotem przez Berlin do Warszawy. Chociaż podczas naszej podróży traktowano nas bardzo uprzejmie, obawiałem się najgorszego, gdy przypomniałem sobie moje doświadczenia ze strefy brytyjskiej i opowieści, które słyszałem o sposobie traktowania ludzi na Wschodzie. (Komendant w Auschwitz, Wprowadzenie: Lord Russell of Liverpool, tłumaczenie na język angielski, Weidenfeld and Nicolson, 1959, s. 173-175.)



Ujawnienie w 1983 r. brytyjskich oprawców Rudolfa Hössa.


Rewizjoniści udowodnili dawno temu, że zeznania Rudolfa Hössa zawierały tak wiele rażących błędów, bezsensownych elementów i niemożliwości wszelkiego rodzaju, że nie sposób już dłużej im wierzyć, jak to zrobili sędziowie w Norymberdze i Krakowie, a także niektórzy samozwańczy historycy, bez jakiejkolwiek uprzedniej analizy ich treści i okoliczności, w jakich zostały pozyskane.


Najprawdopodobniej Höss był torturowany przez brytyjskich żołnierzy 92 Sekcji Bezpieczeństwa (Field Security Section), ale konieczne było potwierdzenie tej hipotezy. Potwierdzeniem jest wydanie w Anglii książki zawierającej nazwisko głównego oprawcy (brytyjskiego sierżanta pochodzenia żydowskiego) oraz opis okoliczności aresztowania Hössa, a także jego przesłuchania "trzeciego stopnia" (eufemizm oznaczający tortury).


Książka jest autorstwa Ruperta Butlera. Została opublikowana w 1983 r. (Hamlyn Paperbacks). Butler jest autorem trzech innych prac: "The Black Angels", "Hand of Steel" i "Gestapo", wszystkie opublikowane przez Hamlyn.

Książka, która nas interesuje, nosi tytuł Legiony Śmierci (Legions of Death). Jej przesłanie jest antynazistowskie. Butler mówi, że pisząc tą książkę, przeprowadził badania w Imperial War Museum w Londynie, Institute for Contemporary History i Wiener Library oraz w innych prestiżowych instytucjach. Na początku swojej książki wyraża wdzięczność tym instytucjom i, między innymi, dwóm osobom, z których jednym jest Bernard Clarke ("który pojmał komendanta KL Auschwitz Rudolfa Hössa"). Autor przytacza kilka fragmentów z oświadczeń czy to napisanych, czy nagranych przez Clarke'a.


Bernard Clarke nie okazuje skruchy. Przeciwnie, wykazuje pewną dumę z torturowania "nazisty". Rupert Butler również nie znajduje w tym nic do krytyki. Żaden z nich nie rozumie znaczenia tego ujawnienia prawdy. Mówi się, że Höss został aresztowany 11 marca 1946 roku i że trzeba było trzech dni tortur, aby uzyskać "spójne oświadczenie". Nie zdają sobie sprawy, że rzekome "spójne oświadczenie" jest niczym innym, jak obłąkańczą spowiedzią, podpisaną przez ich drżącą ofiarę w dniu 14 lub 15 marca 1946 r., o godzinie 2:30 nad ranem, które miało przypieczętować los Hössa. Zeznanie to nadało ostateczny kształt mitowi Auschwitz z rzekomą eksterminacją Żydów, przede wszystkim z powodu domniemanego użycia komór gazowych.


W dniu 11 marca 1946 r. kpt. Cross, Bernard Clarke i czterej inni specjaliści wywiadu w brytyjskich mundurach, z których większość była wysoka i groźna, weszli do domu pani Höss i jej dzieci. Sześciu mężczyzn, jak nam powiedziano, zostało "przećwiczonych w bardziej wyrafinowanych technikach ciągłego i bezlitosnego śledztwa" (s. 235).

Clarke zaczął krzyczeć: "Jeśli nie powiesz nam [gdzie jest twój mąż], oddamy cię Rosjanom, a oni postawią cię przed plutonem egzekucyjnym. Twój syn pojedzie na Syberię".
Frau Höss załamała się i ujawniła, mówi Clarke, lokalizację gospodarstwa, w którym ukrywał się jej mąż, a także jego przybrane nazwisko Franz Lang, a Bernard Clarke dodał: "odpowiednie zastraszenie syna i córki dało identyczne informacje".


Żydowski sierżant i pięciu innych specjalistów od przesłuchań "trzeciego stopnia" wyruszyło, by odszukać Hössa, którego zaskoczyli w środku nocy, śpiącego we wnęce pokoju, w którym zarzynano bydło na farmie. Höss krzyknął z przerażenia na widok brytyjskich mundurów. Clarke wrzasnął: "Jak masz na imię?" Przy każdej odpowiedzi "Franza Langa" dłoń Clarke'a uderzyła w twarz więźnia. Po czwartym razie Höss załamał się i przyznał, kim jest.


Przyznanie rozpętało nienawiść żydowskich sierżantów, których rodzice zginęli w Auschwitz po rozkazie podpisanym przez Hössa.
Więzień został wyrwany z górnej pryczy, a piżama zerwana z ciała. Potem został pociągnięty nago do jednego ze stołów ubojowych, gdzie wydawało się, że uderzeniom Clarka i wrzaskom nie było końca. W końcu sanitariusz wezwał kapitana: "Przywołaj ich, chyba że chcesz zabrać zwłoki". Koc został rzucony na Hössa i powleczono go do samochodu Clarke'a, gdzie sierżant wlał mu do gardła znaczną ilość whisky. Potem Höss próbował spać.


Clarke wepchnął kij służbowy pod powieki mężczyzny i przemówił po niemiecku: "Miej oczy otwarte, świnio".
Po raz pierwszy Höss wypowiedział swoje często potem powtarzane usprawiedliwienie: "Przyjąłem moje rozkazy od Himmlera, jestem żołnierzem tak samo, jak ty jesteś żołnierzem i musieliśmy wykonywać rozkazy".
Ekipa wróciła do Heide około trzeciej nad ranem. Śnieg wciąż wirował, ale koc został zerwany z Hössa i kazano mu iść zupełnie nago przez więzienny dziedziniec do celi. (s. 237)


Tak więc Bernard ujawnia: "Trzy dni zajęło uzyskanie spójnego oświadczenia [od Hössa]" (ibid.). Zostało to potwierdzone przez Kena Jonesa w artykule opublikowanym w "Wrexham Leader". (17 października 1986 r.):

Ken Jones był wówczas szeregowcem w Royal Horse Artillery stacjonującej w Heid[e] w Szlezwiku-Holsztynie. "Przywieźli go do nas, gdy odmówił współpracy podczas przesłuchania w sprawie jego działalności podczas wojny, przybył zimą 1945/6 i został umieszczony w małej celi w koszarach" - wspomina Jones. Dwaj inni żołnierze zostali przydzieleni, aby pomóc Jonsowi go złamać. "

Siedzieliśmy z nim w celi dzień i noc, uzbrojeni w trzonki od siekier, a naszym zadaniem było szturchać go za każdym razem, gdy zasypiał, by złamać jego opór" - powiedział Jones. Kiedy Höss był zabierany na ćwiczenia na mrozie, miał być ubrany tylko w dżinsy i cienką bawełnianą koszulę. Po trzech dniach i nocach bez snu Höss ostatecznie załamał się i złożył pełne zeznanie władzom.



To oświadczenie uzyskane, w warunkach opisanych, przez brutalną brytyjską służbę bezpieczeństwa za sprawą brutalnej inspiracji sierżanta-tłumacza Bernarda Clarke'a, stało się pierwszym zeznaniem Hössa, pierwotnym przyznaniem się indeksowanym pod numerem NO-1210. Po tym, jak torturowany więzień zaczął mówić, według Clarke'a, nie można było go powstrzymać.


Clarke, nie jest bardziej świadomy w 1982 lub 1983 r. niż w 1946 r. ogromu tego, do czego zmusił Hössa podczas tego przyznania się. Opisuje serię fikcyjnych horrorów przedstawionych tutaj jako prawdę: Höss mówił dalej, po tym, jak ciała zostały zapalone tłuszcz, który się z nich wylewał, przelewał się na inne ciała (!). Ocenił liczbę zabitych w czasie, gdy był w Auschwitz na dwa miliony (!); zabójstwa osiągnęły 10 000 ofiar dziennie (!).


Obowiązkiem Clarke'a było cenzurowanie listów wysłanych przez Hössa do jego żony i dzieci. Każdy policjant wie, że prawo do udzielania lub odmawiania zgody więźniowi na napisanie do rodziny stanowi broń psychologiczną. Aby więzień zaczął "śpiewać", czasami wystarczy jedynie zawiesić lub anulować to upoważnienie. Clarke robi interesującą uwagę na temat treści listów Hössa i zwierza się nam:

Czasami czułem ścisk w gardle. W tym jednym człowieku było dwóch różnych ludzi. Jeden był brutalny, który nie zwracał uwagi na ludzkie życie, drugi był miękki i czuły. (s. 238)


Rupert Butler kończy swoją opowieść, mówiąc, że Höss nie usiłował zaprzeczać, ani unikać swojej odpowiedzialności. W efekcie w Trybunale Norymberskim Höss zachowywał się z "apatią schizoidalną". To zwrot, który został użyty przez amerykańskiego psychologa więziennego G.M. Gilberta, który był odpowiedzialny za psychologiczną inwigilację więźniów i podsłuchiwanie co pomagało amerykańskim prokuratorom. Z pewnością możemy wierzyć, że Höss był "rozdarty wewnętrznie"! Wyglądał jak szmata, ponieważ zamienili go w szmatę.


"Apatyczny", pisze Gilbert na stronie 229 swojej książki; "apatyczny", powtarza na następnej stronie: "apatia schizoidalna", pisze na stronie 239 (Dziennik Norymberski, 1947, Signet Book, 1961).
Pod koniec procesu w Krakowie; Höss powitał wyrok śmierci z widoczną obojętnością, Rupert Butler komentuje to w następujący sposób:
[Höss] rozumiał, że Alianci otrzymali rozkazy i że nie może być absolutnie żadnej wątpliwości, że nie zostaną one zrealizowane. (ibid.)


Nie można było ująć tego lepiej. Wydaje się, że Rudolf Höss, podobnie jak tysiące oskarżonych Niemców, oddanych na łaskę zdobywców, którzy byli całkowicie przekonani o własnej dobroci, szybko zrozumieli, że nie ma innego wyjścia, jak tylko ulec woli swoich sędziów, niezależnie od tego, czy pochodzili z Zachodu, czy ze Wschodu.


Butler następnie szybko przywołuje przypadek Hansa Franka, byłego gubernatora Polski. Z tym samym tonem moralnej satysfakcji opisuje okoliczności schwytania Franka i późniejszego leczenia:

Status gwiazdy widocznie nie zaimponował dwóm kolorowym GI, którzy go aresztowali i byli odpowiedzialni za przewiezienie go do miejskiego więzienia w Miesbach, ale dopiero po tym, jak został brutalnie pobity i wrzucony do ciężarówki.

Rzucono na niego brezent, aby ukryć oczywiste oznaki złego traktowania. Frank uznał to przykrycie za użyteczne, gdy próbował przeciąć tętnicę w lewym ramieniu.
Oczywiście, nie można było pozwolić na tak łatwe wyjście. Oficer medyczny armii USA uratował mu życie i Frank stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. (s. 238-239)

Rudolf Höss i Hans Frank nie byli jedynymi, którzy byli poddawani się tego rodzaju traktowaniu. Do najbardziej znanych spraw należą Julius Streicher, Hans Fritzsche, Oswald Pohl, Franz Ziereis i Josef Kramer.


Ale przypadek Rudolfa Hössa jest zdecydowanie najbardziej poważny w jego konsekwencjach. Nie ma dokumentu potwierdzającego, że Niemcy prowadzili politykę eksterminacji Żydów. Léon Poliakov zgodził się z tym w 1951 roku:


Jeśli chodzi o koncepcję prawidłowo nazwaną planem całkowitej eksterminacji, trzech lub czterech głównych aktorów popełniło samobójstwo w maju 1945 r. Żaden dokument nie przetrwał, a może nigdy nie istniał. (Bréviaire de la haine: Le IIIe Reich et les Juifs, Calmann-Levy, 1951, Livre de Poche, 1974, s.171)


[Léon Poliakov urodzony w rosyjskiej rodzinie żydowskiej, mieszkał we Włoszech i Niemczech i Francji. Był współzałożycielem Centrum Współczesnej Dokumentacji Żydowskiej , powołanego w celu zebrania i porównania dokumentów dotyczących prześladowań Żydów podczas II wojny światowej. Pomagał także Edgarowi Faurenowi podczas procesu norymberskiego. Poliakov pełnił funkcję dyrektora ds. badań w Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS) od 1954 do 1971 r.]


Wobec braku jakichkolwiek dokumentów historycy à la Poliakov wielokrotnie powracali przede wszystkim do wątpliwych wyznań, takich jak Kurta Gersteina czy Rudolfa Hössa, czasami modyfikując teksty, by były bardziej użyteczne.


Bernard Clarke jest "dziś odnoszącym sukcesy biznesmenem pracującym na południu Anglii" (Legions of Death, 1983, s. 235). Można jednak powiedzieć, że to jego głos został usłyszany w Norymberdze w dniu 15 kwietnia 1946 r., kiedy to prokurator asystent Amen czytał wybrane fragmenty zdumionej i przytłoczonej publiczności, z domniemanej spowiedzi Rudolfa Hossa. Tego dnia wylansowano kłamstwo o wymiarze światowym, kłamstwo obozu Auschwitz. Pierwotną siłą sprawczą tego niezwykłego wydarzenia medialnego było kilku żydowskich sierżantów z brytyjskiej bezpieki, w tym Bernard Clarke, "dziś odnoszący sukcesy biznesmen pracujący na południu Anglii".

Autor Robert Faurisson


http://www.ihr.org/jhr/v07/v07p389_Faurisson.html

http://arjanek.neon24.pl/post/143423,zyd.....wdopodobne

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wld




Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1104
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:41, 08 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Smecenie, ze Hossa ktos dojezdzal jest glupie. Nie mowie o wymuszaniu "wlasciwych" zeznan, bo to skurwysynstwo, mowie o napierdalaniu go.

Widzialem kiedys film o historyku co badal ten temat. Z jego badan wynikalo, ze slady cyjanowodoru sa na komorach uzywanych do tepienia wesz i takich tam ludzkich pasozytow z ubran wiezniow. BTW stwierdzenie "Cyklon B sluzyl do tepienia ludzkich pasozytow" ma moc . Na tych komorach, co sa pokazywane gawiedzi nie bylo sladow, a takze wyszlo, ze zostaly one przebudowane po wyzwoleniu obozu! Niby dlatego, ze Niemcy je wczesniej przebudowali i ruscy je przywrocili do faktycznego stanu. Akurat. Byl takze poruszony temat wydajnosci pracy Sonderkomanndo i w ogole mozliwosci pracy w warunakch skazenia. Praktyczne aspekty sa pomijane i tluszcza bazuje na swoich idiotycznych wyobrazeniach, popartych filmami fabularnymi. Wydajnosc komor zalezy od ich powierzchni i szybkosci cyklu napelniania/oprozniania. Komore nalezy wywietrzyc po gazowaniu, zeby nie zabic Sonderow, co musi potrwac. Nie wiadomo jak zachowuje sie gaz, czy nie osiada na cialach i Sonderek dotykajac takie ciala moze sie zatruc. Ubrania po dezynsekcji pewnie byly wietrzone jakis czas i ten czas trzeba ustalic, zeby miec poglad na wydajnosc komor.

Kiedy uslyszalem o tym temacie tj. kwestionowaniu sposobu funkcjonowania komor, to autentycznie mnie odpychalo, mozg sie buntowal. Lata propagandy zrobily swoje. Po jakims czasie argumenty pokazaly swoja sile i rozum zaczal je przyjmowac jako pelnoprawne i analizowac. Nie rozstrzygam, czy to fejk, ale zauwazam logiczne, uzasadnione okolicznosci, ktore stoja w opozycji do podanej do wierzenia wersji oficjalnej. Oczywiscie, to nie temat dla kazdego, bo jak sadze, wiekszosc ludzi nie jest gotowa na zderzenie i nie jest w stanie stawic oporu czynnikom propagandowym.

Jeszcze kwestia Hossa. Jego wspomnienia maja ciekawy watek odnosnie pedalow. Z czasow kiedy sluzyl bodajze w Dachau lub innym obozie przed wojna, mial stycznosc z wiezniami pedalami. Wypracowano tam cos w rodzaju terapii, a takze klasyfikacje na zatwardzialych (urodzonych?) pedalow oraz przekabaconych. Tych pierwszych nie dalo sie wyleczyc i dojezdzano ich na smierc, a drugich mozna bylo odwrocic znow na hetero. Co wazne, robiono testy skutecznosci odwrocenia. Metody byly dosc brutalne, choc efekt pozytywny.
_________________
"sodomitom smierc i sodomitom wojna"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:35, 09 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No ok czyli ci polscy, nie żydowscy a polscy przetrwańcy opowiadają kłamstwa?
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:23, 09 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
No ok czyli ci polscy, nie żydowscy a polscy przetrwańcy opowiadają kłamstwa?


Polakow mowiaca to tym byl i jest garstka.

Slychac za to zydowski ryk.

Najbardziej lubie tych "swiadkow zaocznych" ktorzy odzykuja pamiec po 50 latach Smile albo po takim samym czasie "przelamuja bariere milczenia" Smile


Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 2989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:02, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jest ich niewielu i są. To znaczy, że kłamią czy jak? Nie mówię o żydach, mówię o Polakach.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:17, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Jest ich niewielu i są. To znaczy, że kłamią czy jak? Nie mówię o żydach, mówię o Polakach.


Moze troche jsniej bo nie kumam Smile

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wld




Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1104
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:15, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ilu ludzi było na kremo i ilu uszło z życiem? Nawet Pilecki ściemniał lub został wprowadzony w błąd. Michalkiewicz o tym mówi. To, że kremo było to normalne, gdzieś trzeba niszczyć zwłoki. Problem w tym, ile osób tam zabito i jak. Nie przeczę gazowaniu, tylko zadaję normalne pytania o funkcjonowanie w praktyce. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że 6 mln jest nieprawdą, to więc ile?
_________________
"sodomitom smierc i sodomitom wojna"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
glee314




Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 180
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:18, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Jest ich niewielu i są. To znaczy, że kłamią czy jak? Nie mówię o żydach, mówię o Polakach.


To przytocz chociaż jeden przykład, wiesz chyba nie trzeba wspominać, że to nie końcówka -ski, przy nazwisku robi z kogoś Polaka?

Wld napisał:
Ilu ludzi było na kremo i ilu uszło z życiem? Nawet Pilecki ściemniał lub został wprowadzony w błąd. Michalkiewicz o tym mówi. To, że kremo było to normalne, gdzieś trzeba niszczyć zwłoki. Problem w tym, ile osób tam zabito i jak. Nie przeczę gazowaniu, tylko zadaję normalne pytania o funkcjonowanie w praktyce. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że 6 mln jest nieprawdą, to więc ile?


Sądzę, a raczej jestem tego pewien, że rola komór gazowych jeśli takowe były, a już wiemy że taki "przebieg" w mordowaniu jest niemożliwy technologicznie dzisiaj, a co dopiero wtedy, to była kwestia czysto higieniczna.
Zapewne w obozie panowały różnorakie choroby, wynikające z brudu i braku wyżej wymienionej.
To, że ludzie ginęli nie ulega wątpliwości. Miejsca było mało, strach przed prawdziwą epidemią, tyfus, masa chorób wenerycznych, wynikających z ciągłych gwałtów. Zmarłe, zabite, bądź jesio żywe "skażone" jednostki, abo co najmniej ich rzeczy były po prostu palone. Ogień oczyszcza-to oczywiste.
_________________
https://freebitco.in/?r=4609917

soon I would back to place where I never been before.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:08, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Filmik o Treblince z powyższego materiału z polskimi napisami:

Treblinka nie była obozem zagłady, tylko stacją tranzytową



Dariusz Ratajczak - Kąsanie Treblinki:

https://stopsyjonizmowi.wordpress.com/20.....inki-film/


O "naocznych świadkach":

https://artykulyaryjskie.wordpress.com/2.....auschwitz/

https://pozamatriks.wordpress.com/2018/0.....atajczaka/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:42, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Nawet Pilecki ściemniał lub został wprowadzony w błąd"

O tzw.rapoprcie Witold pisalem juz ladnych kilka lat temu po uwaznym jego przeczytaniu i juz wtedy mowilem ,ze sa w tym raporcie kosmiczne brednie takie jak(cytuje z pamieci) :wiezniow
"banki z gazem zrzucane na glowy wiezniow "
"spalanie elektryczne 3-minutowe.." zeby wymienic tylko kilka.

Osobiscie uwazam ,ze tzw.raport to zydowska kreacja a posluzyli sie nazwiskiem rtm.Pileckiego aby mu nadac wiarygodnosc.

Moglaby o tym swiadczyc gorliwosc z jaka srodowiska zydowskie usiluja zawlaszcyc sobie osobe Pileckiego.


Komor gazowych-takich ludobojczych -nie bylo.
Ani:parowych ani elektrycznych ani prozniowych ani gazowych.

Ci ktorzy nadal tak twierdza powinni przeczyac wszystko w tym dziale od poczatku po to aby nie kompromitowac sie takimi wpisami

To juz przerabialismy?


Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:13, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiarygodność relacji Witolda Pileckiego o komorach gazowych w Auschwitz:

https://artykulyaryjskie.wordpress.com/2.....auschwitz/

Tak, najlepiej, żeby każdemu, kto przypadkiem wpadł do tematu i przeczytał ostatni post, tłumaczyć wszystko od pieca.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:31, 10 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

viki napisał:
Wiarygodność relacji Witolda Pileckiego o komorach gazowych w Auschwitz:

https://artykulyaryjskie.wordpress.com/2.....auschwitz/

Tak, najlepiej, żeby każdemu, kto przypadkiem wpadł do tematu i przeczytał ostatni post, tłumaczyć wszystko od pieca.


Viki.
Szacunek ogromny za wyszukanie tego marialu.
pozwol ,ze dorzuce troche od siebie na ten sam temat:



Re: Pilecki na Wawel!
Postby Jerzy Ulicki-Rek » 03 Sep 2012


Raporty Pileckiego[edytuj]

Raporty Pileckiego (zwane także raportami Witolda) – nazwa raportów z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau autorstwa Witolda Pileckiego, który na polecenie Armii Krajowej stworzył w obozie ruch oporu pod nazwą Związek Organizacji Wojskowej (ZOW). Napisane po ucieczce Pileckiego z obozu, były jednocześnie podsumowaniem działalności polskiego ruchu oporu w Auschwitz, a także pierwszym na świecie świadectwem dokumentującym Holokaust.

Spis treści [ukryj]
1 Przeniknięcie do Auschwitz
2 Raport "W" – 1943
3 Raport "Teren S" – 1943
4 Raport – 1945
5 Powojenny los raportów
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Bibliografia
9 Linki zewnętrzne
Przeniknięcie do Auschwitz[edytuj]

Plan przedostania się do niemieckiego obozu KL-Auschwitz Witold Pilecki przedstawił swoim przełożonym jeszcze w 1940 roku. W tym czasie jeszcze niewiele było wiadomo o warunkach panujących w obozie, istniała więc konieczność zebrania informacji wywiadowczych na temat jego funkcjonowania oraz w miarę możliwości zorganizowania tam ruchu oporu, współpracującego z polskim podziemiem na zewnątrz. Plan wymagał przeniknięcia agenta Armii Krajowej do KL-Auschwitz.

Miał nim być Witold Pilecki, który ochotniczo zgłosił się do wykonania tego zadania. Dnia 19 września 1940 roku podczas łapanki pozwolił się on aresztować Niemcom (w bloku przy al. Wojska Polskiego 40) i w nocy z 21 na 22 września 1940 roku wraz z tzw. "drugim transportem warszawskim" znalazł się w obozie[1]


. W przeciągu trzech lat pobytu w Auschwitz udało mu się stworzyć liczący około 1000 osób obozowy ruch oporu (ZOW) oraz przekazywać dowództwu AK meldunki na temat sytuacji panującej w obozie. Po ucieczce z Auschwitz Pilecki zawarł całość swojej pracy wywiadowczej w tzw. Raportach Pileckiego. W sumie napisał trzy raporty podsumowujące działalność ZOW w Auschwitz oraz warunki panujące w obozie. Wcześniejsze meldunki z obozu oraz całościowe raporty za pośrednictwem AK przekazano także zachodnim aliantom.

Raport "W" – 1943[edytuj]

Pierwszym raportem Pileckiego był tzw. "Raport W". Został przez niego napisany wkrótce po ucieczce z KL-Auschwitz, która miała miejsce w Wielkanoc 1943 roku. Raport jest pisany skrótowo i zawiera jedynie suche fakty oraz informacje. W tekście tym autor nazwiska kodował pod postacią liczb, do których sporządził także dwustronicowy zaszyfrowany klucz (dołączony do raportu, zachował się wraz z nim). Na oryginał "Raportu W" zostały także własnoręcznie naniesione oświadczenia innych członków polskiego podziemia współpracujących z ZOW, m.in. Aleksandra Wielopolskiego, Stefana Bieleckiego, Antoniego Woźniaka, Aleksandra Palińskiego, Ferdynanda Trojnickiego, Eleonory Ostrowskiej i Stefana Miłkowskiego.

Raport "Teren S" – 1943[edytuj]

"Raport 'Teren S'" był częścią Raportu W, ale został on wydzielony z całości opisu ruchu oporu w KL-Auschwitz i utajniony ze względu na ochronę personaliów członków ruchu. Część ta była ściśle tajna ze względu na możliwość przecieku i zagrożenie życia dla wielu członków z dowództwa oraz groźby rozbicia struktury ruchu oporu w Auschwitz. Raport "Teren S" jest krótkim sprawozdaniem dotyczącym działalności kpt. dr. Władysława Deringa (nr obozowy P-1723) oraz dr. Rudolfa Diema (nr P-10022).

Raport – 1945[edytuj]

Ostatni raport został napisany przez Pileckiego już po wojnie, w 1945 roku. Sporządził go we Włoszech, po opuszczeniu obozu jenieckiego, w którym znalazł się po powstaniu warszawskim. Raport ten stanowił podsumowanie dotychczasowych relacji i był najobszerniejszym – liczył bowiem ponad 100 stron maszynopisu. Relacja ta została rozszerzona także o własne komentarze oraz refleksje autora, zyskując dzięki temu walory literackie oraz stanowiąc zapis wspomnień Pileckiego z tego okresu.

Powojenny raport również zawierał wyłącznie liczby zamiast nazwisk. Część z nich pozostaje nieznana, ponieważ zaszyfrowany klucz Pileckiego zaginął.

Powojenny los raportów[edytuj]

Pełny tekst raportów Pileckiego po raz pierwszy został opublikowany w Polsce dopiero w 2000 roku – 55 lat po wojnie. Wcześniej pozostawały one kompletnie nieznane zarówno polskiemu środowisku naukowemu, jak również obywatelom PRL. Stało się tak, ponieważ Witold Pilecki, powróciwszy po wojnie do Polski, został oskarżony przez komunistyczne władze Polski Ludowej o szpiegostwo. W wyniku przeprowadzonego ze złamaniem wszelkich procedur, ustawionego pod polityczne dyktando procesu skazano go na karę śmierci, a wyrok wykonano. Do 1989 roku wszystkie informacje związane z życiem i dokonaniami Witolda Pileckiego podlegały w PRL cenzurze.

Zobacz też[edytuj]

Jan Karski
Przypisy

↑ Adam Cyra, Ochotnik do Auschwitz. Witold Pilecki 1901-1948, ISBN 83-912000-3-5, Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, Oświęcim 2000
Bibliografia[edytuj]

Adam Cyra, Ochotnik do Auschwitz. Witold Pilecki 1901-1948, ISBN 83-912000-3-5, Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, Oświęcim 2000
Jacek Pawłowicz, Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948, 2008, ISBN 978-83-60464-97-7.
Linki zewnętrzne[edytuj]

Raporty Witolda Pileckiego online
Raport Witolda Pileckiego z Auschwitz - pełny tekst po polsku
Konstanty Piekarski, Ucieczka z Piekła, zawiera m.in. skany oryginalnych raportów Witolda Pileckiego z Auschwitz


http://pl.wikipedia.org/wiki/Raporty_Pileckiego
...........................

Pozwolcie ,ze bede w tym momencie "adwokatem diabla".
O tzw."Raporcie Witolda" PRZYPISYWANYM rtm.Pileckiemu pisalalem duzo i dawno.
Nie w tym celu aby osmieszyc lud zdyskredytowac zmarlego rotmistrza ale po to aby upewnin sie co w tych raportach bylo pisane przez Niego a co zostalo dorzucone potem .
Biorac pod uwage absurdalne wrecz stwierdzenia zawarte w raporcie musze stwierdzic ,po raz kolejny ,ze(biorac pod uwage to co wiemy dzisiaj ) albo "Raport' jest sfalszowany po to aby dokumentowal tzw "holocaust" albo rtm.oszalal.

Ocencie sami:


https://www.polskawalczaca.com/viewtopic.....cki#p43989

Fragmenty:

"Dopiero w sierpniu (1941 r.) ta nowa wojna odbiła się u nas, jak wszystko inne, makabrycznym echem. Przywieźli tu pierwszych jeńców bolszewickich, na razie samych oficerów, i po zamknięciu ich w jednej sali bloku 13 (według nowej numeracji blok 11) w ilości ponad siedmiuset, stali tak ciasno stłoczeni, że nikt nie mógł usiąść. Salę uszczelniono (komór jeszcze wtedy nie mieliśmy).

Pod wieczór tego dnia przyszła grupa niemieckich wojskowych z oficerami na czele. Komisja niemiecka weszła na salę i po nałożeniu masek gazowych, rozrzuciła tu parę baniek z gazem, obserwując jego działanie. Koledzy flegerzy, którzy nazajutrz uprzątali trupy, mówili, że był to makabryczny widok - nawet dla nich. Ludzie byli tak stłoczeni, że w chwili śmierci nie mogli upaść. Oparci jeden o drugiego tak spletli się rękami, że trudno było rozerwać ich ciała. Miała to być sama szarża bolszewicka z rozmaitych formacji, sądząc po mundurach, w których byli zagazowani.

Była to pierwsza próba gazu u nas (kwas pruski)."


(...)

Po bolszewikach zostały wszy i straszliwy tyfus syberyjski, na który zaczęli masowo chorować nasi koledzy. Tyfus opanowywał obóz i robił ogromne spustoszenie. Władze zacierały ręce, spokojnie przyglądając się temu sojusznikowi w wykańczaniu więźniów.

Wtedy zaczęliśmy w laboratorium HKB hodować wszy tyfusowe i puszczać je na płaszcze esesmanów, przy każdym raporcie lub odwiedzinach kontrolnych naszych bloków."

(...)

"Człowiek bywa do śmierci naiwnym... Rozumiałem wtedy, że tym jeńcom wojennym chcą wydać bieliznę i ubranie, lecz dlaczego przeznaczają na tę czynność lokal krematorium i cenny czas w tej fabryce, gdzie nasi koledzy pracujący na 3 zmiany, przez 24 godziny na dobę, nie mogąc podołać pracy przy spalaniu ciał naszych kolegów-więźniów. Okazało się jednak, że wprowadzono ich tam właśnie dla zaoszczędzenia czasu. Zamknięto. Z góry zrzucono bańkę (lub dwie) z gazem i drgające ciała rzucono na ruszt. Po prostu tylko dlatego, że w Oświęcimiu nie zdążyli przygotować pomieszczeń dla przydzielonych tu wojennych jeńców bolszewickich. Spalono ich. I tak zresztą był rozkaz możliwie szybkiego ich wykończenia."


(...)

Tak kończył się rok 1941. Rozpoczynał się 1942. Jeśli chodzi o obóz w Oświęcimiu - najpotworniejszy, jeśli chodzi o pracę naszej organizacji w obozie - najciekawszy, w którym doszliśmy do największych osiągnięć.

... a tak się składa, że z braku czasu przed nową decyzją, muszę pisać niemal telegraficznym stylem.

"Nastąpiła raptownie zasadnicza zmiana kursu w stosunku do Żydów. Ku zdziwieniu wszystkich reszta Żydów została wycofana z SK i razem z napływającymi Żydami - "zugangami", ulokowana w dobrych warunkach przy pracy pod dachem: w pończoszarni, kartoflarni, jarzyniarni. Stali się nawet ważni w stosunku do nas. Nie podejrzewali, że jest w tym potworna, podstępna myśl. Chodziło o listy do rodzin, w których przez parę miesięcy pisali, że pracują w warsztatach i jest im bardzo dobrze. A że warsztaty te mieściły się w Oświęcimiu? Cóż znaczyła ta nieznana nazwa miasteczka dla Żydów we Francji, Czechach, Holandii, Grecji, gdzie płynęły te listy. Przecież nawet Polacy w Polsce mało jeszcze o Oświęcimiu wiedzieli i na razie do pobytu czyjegoś w Oświęcimiu podchodzili bardzo naiwnie. Naszych - polskich Żydów - kończono przeważnie w Treblince i Majdanku. Tu, do Oświęcimia ściągano Żydów z całej niemal Europy.

Po paru miesiącach pisania listów o dobrych warunkach, w jakich żyją, Żydów zabrano raptownie z różnych ich posad i rychło "wykończono". Tymczasem zaczęły płynąć, dziennie tysiącami, transporty Żydów z całej Europy, kierowane od razu do Birkenau, gdzie budowa baraków obozu (takiego, jaki powstał w pierwszej fazie) była już zakończona".


(...)

"Stare krematorium nie podołało spalać trupy z naszego obozu centralnego i jeszcze trupy z Rajska (komin zbudowany w 1940 roku pękł i rozwalił się od ciągłych oparów z ciał. Zbudowano nowy). Więc trupy grzebano w szerokich rowach, używając do tego komand złożonych z Żydów. Budowano na gwałt dwa nowe krematoria na elektryczne spalanie w Birkenau.

Plany robiono w biurze budowlanym. Ze słów kolegów z tego biura: każde krematorium ma osiem stanowisk, na które można wkładać po dwa trupy. Spalanie elektryczne trzyminutowe.

Plany wysłano do Berlina. Po zatwierdzeniu wróciły z nakazem ukończenia początkowo do pierwszego lutego, później termin przesunięto do pierwszego marca - i w marcu były gotowe. Teraz fabryka zaczęła pracować całą mocą. Przyszedł rozkaz zniszczenia wszelkich śladów dotychczasowych morderstw. Zaczęto więc odgrzebywać zasypane w rowach trupy, których było dziesiątki tysięcy.

Trupy były już w rozkładzie. W pobliżu otwieranych tych wielkich wspólnych grobów panował straszny zaduch. Niektóre, zasypane dawniej, odgrzebywano pracując w maskach gazowych. Ogrom pracy w całości tego piekła na ziemi był olbrzymi. Nowe transporty gazowano w tempie ponad tysiąc ofiar dziennie. Trupy spalano w nowych krematoriach.

Do wygrzebywania trupów z rowów zastosowano dźwigi, które wbijały wielkie żelazne szpony w rozkładające się trupy. Miejscami tryskała w górę, małymi fontannami, cuchnąca ropa. Wyrywane przez dźwigi z kłębowisk ciał zlepki trupów i wydobywane ręcznie przenoszono na ogromne stosy, które układano na przemian z drzewa i resztek ludzi. Stosy te podpalano. Czasami nie żałowano nawet benzyny na rozpalenie. Stosy płonęły dniami i nocami przez dwa i pół miesiąca, rozprzestrzeniając wokół Oświęcimia swąd palonego mięsa i kości ludzkich."


(...)

"Czasami władze obozu podsyłały nam szpicli. Jakiś volksdeutsch udający Polaka, który poszedł na pracę dla Grabnera, chcąc wykryć, czy u nas czegoś nie ma, zanim przyszedł do nas lub zaraz po przyjściu był anonsowany przez naszych kolegów, mających styczność z esesmanami.

Pan taki dostawał od nas zdobyte w szpitalu kropelki olejku krotonowego, które wpuszczono mu zręcznie w jedzenie i wkrótce po tym miał taki rozstrój żołądka, że leciał szybko w HKB po jakieś lekarstwo.

Tam, uprzedzeni o tym draniu (i zanotowaniu jego numeru), gdy przychodził, w nieszkodliwym lekarstwie dawali mu znowu parę kropel krotonowego olejku. Po paru dniach był tak osłabiony, że znów szedł do HKB, gdzie leżącemu robiono niby konieczny zastrzyk, zresztą sam w sobie nieszkodliwy, gdyby nie to, że zrobiony zardzewiałą igłą."


(...)

"Potem setkami, osobno kobiety z dziećmi, osobno mężczyźni, szli do baraków, które miały być łaźniami (były kamerami gazowymi!) Okna były tylko z zewnątrz - fikcyjne, wewnątrz był mur. Po zamknięciu uszczelnionych drzwi wewnątrz odbywał się masowy mord. Smile

Z balkoniku-krużganku esesman w masce gazowej zrzucał na głowy zebranego pod nim tłumu gaz. Stosowano gaz dwóch rodzajów: w butlach, które się rozbijało lub w postaci krążków, który po otwarciu hermetycznych puszek i wyrzuceniu go przez esesmana w gumowych rękawiczkach, przechodził w stan lotny wypełniając komorę gazową i szybko zabijając zebranych tu ludzi. Trwało to kilka minut. Czekano dziesięć. Następnie wietrzono, otwierano drzwi komór po przeciwnej stronie od rampy i komanda złożone z Żydów przewoziły ciepłe jeszcze ciała taczkami i wagonetkami do pobliskich krematoriów, gdzie trupy szybko spalano.

Tymczasem szły do komór następne setki. W przyszłości wprowadzono ulepszenia techniczne w tej rzeźni dla ludzi, po zastosowaniu których proces odbywał się jeszcze szybciej i sprawniej."

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
(...)


"Tych Żydów przeznaczonych na zagładę czekała tu przykra śmierć od ich współwyznawcy, potężnego w barach Żyda Dusiciela. Co pół godziny, czasem częściej lub też rzadziej, w zależności od natłoku w kolejce do śmierci, Dusiciel upatrzonej ofierze kazał się położyć na wznak na ziemi (opornego sam szybko i sprawnie układał) potem trzonek od łopaty kładł na gardle leżącego, wskakiwał nogami na drążek i naciskał całym swym ciężarem ciała. Drążek przygniatał gardło - Dusiciel się bujał, przenosząc ciężar to na lewą, to znowu na prawą stronę. Żyd pod łopatą charczał, kopał, konał. "
Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
(...)

"Gdy wchodziliśmy do bramy, tę pierwszą grupkę więźniów wpędzono już do krematorium. Dla kilkunastu osób żałowano czasami butelki gazu; ogłuszano uderzeniami kolb i wpychano wpółomdlałych na rozpalony ruszt."
Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
(...)

"Pracowano nad próbami wyprodukowania sztucznego nasienia męskiego, lecz wszelkie próby dawały wyniki negatywne. Zastrzykiwana sztucznie wyprodukowana jakaś namiastka nasienia powodowała jakieś zakażenia. Kobiety poddane temu eksperymentowi, wykańczano następnie fenolem."

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
(...)

"Podaję tu liczbę ludzi, którzy zginęli w Oświęcimiu.

Gdy wychodziłem z Oświęcimia zapamiętałem numer bieżący 121 tysięcy z czymś. Żyjących, takich, którzy wyjechali transportem i zwolnionych było około 23 tysięcy. Zginęło około 97 tysięcy numerowanych więźniów.

Nie ma to nic wspólnego z ilością ludzi, których masami, bez ewidencjonowania, gazowano i palono. Tych, na podstawie obliczeń codziennie notowanych przez pracujących w pobliżu komanda, do chwili mego wyjścia z Oświęcimia, zginęło ponad dwa miliony.
Podawałem te liczby oględnie, żeby nie przesadzić, raczej codziennie podawane liczby należałoby przedyskutować dokładnie Smile
(Zgadzam sie w 100%-Jerzy).

Koledzy, którzy tam dłużej siedzieli i byli świadkami gazowania dziennie po osiem tysięcy ludzi podają liczbę plus minus pięciu milionów ludzi."


Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

(...)

"Poniewaz krematorja nie mogły podołać ilości ludzi, palono zwłoki zwyczajnie w otwartej jamie na polu koło Brzezinki i przez 3 dni nie widziało się nic innego prócz płomieni buchających tam, gdzie byli spalani ludzie.

Pozatym nadeszły transporty z Francji, które zostały stracone w ten sam sposób.

Brzezinka święciła swój rekord zagazowanych w ciągu jednego dnia 30.000 ludzi"


Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

(...)

"Żydzi.

Do IX.42 zagazowano w Oświęcimiu 468.000 nierejestrowanych Żydów.

Od IX.42 do początku VI.43 przybyło około 60.000 Żydów z Grecji /Saloniki, Ateny/, ze Słowacji i protektoratu Czech i Moraw - 50.000, z Holandji, Belgii i Francji - około 60.000. z Chrzanowa - 6.000, z Kęt, Żywca, Suchej i Slemienia(?) z okolicą - 5.000. Z ludzi tych żyje dziś 2%.

Z tych 98% do gazu przeważnie zupełnie zdrowych młodych ludzi i palono ich nawpół żywcem.

Każdy transport przychodzący do Oswięcimia, zostaje wyładowany, oddziela się mężczyzn i kobiety i następnie bez wyboru /masowo/ ładuje sie 98% /głównie kobiety i dzieci/ na samochody i odwozi się do komory gazowej w Brzezince;

po straszliwych mękach /duszenie się / trwających 10-15 minut, wyrzuca się zwłoki przez otwór i pali na stosie.

Należy zaznaczyc , że przed wejściem do komory gazowej obowiązuje skazańców kąpiel.

Na skutek braku gazów trujących, palono również pół żywych jeszcze. "


(...)

"Od tego czasu przybywaja również b.liczne transporty Polaków /kobiety, dzieci i starzy/. Od niedawna i oni są w większości traceni, wprowadzane jest także tracenie przez ścięcie.

Gazowanie Polaków rozpowszechniło się bardzo w obozie. Bardzo wielu więźniów, którzy są tu już 3-4 lata i znosili najstraszliwsze braki, a jednak trzymali się tak długo, zostali jako zupełnie zdrowi zagazowani jedynie dlatego, że byli prawdopodobnie inteligentami."


.......................

https://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=3&t=18985&p=44034#p44034

.....................

Polacy – Żydzi. Bilans wieków współżycia

Postby acidek303 » 01 Mar 2012 04:41 pm

Broszura strasznie wydana, błędy ortograficzne (!) poprawiłem, ale literówki niestety jeszcze są. Poza fantazją o komorach gazowych w jednym fragmencie, stosunki polsko-żydowskie opisane ok.

Aleksander Graf Pruszyński: Polacy – Żydzi. Bilans wieków współżycia

Wydanie III z 2008 roku. Wydawnictwo AGA Mińsk – Warszawa – Toronto. Numer ISBN 0-9687205-0-6.

[img]https://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2012/03/skanowanie0001.jpg?w=219&h=300[/img]

https://www.polskawalczaca.com/viewtopic.....lda#p37850


Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:23, 11 Lip '18   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

by Jerzy Ulicki-Rek » 03 Nov 2016 12:31 pm

Fraszke,ktora znajdziecie ponizej napisalem w wiezieniu.Jest gdzies w listach "patykiem pisanych".
Tu bedzie ja latwiej znalezc.Nasz bohater to zawodowy holo-klamca i fantasta Elli Wisel.


Na stacji :Bzdura Wierutna
gdzies w bialowieszczanskim powiecie
Zyl Elli ,ktory okrutnie
chcial umiec grac na klarnecie

Do pracy sie jakos nie garnal
bo-prawde mowiac-nie musial
A wszystkie swoje wydatki pokrywal z kieszeni.
...Tatusia...

Tate byl wazny w powiecie
i chodzil w odswietnej kufajce
Bo tate figura byl wazna
w lokalnej "czerezwyczajce"

"Posluchaj mnie ,bojczik,uwaznie,
Bialystok to przeciez nie Krakow
Ty rzuc ten klarnet w cholere
i zapisz sie.Choc do strazakow...

Posluchal nasz Elli porady
i nawet mu sie spodobalo:
Aktywnie i zywo lal wode
i tak mu to jakos zostalo

Zostalo na zawsze ,niestety,
choc cialo juz dzisiaj nie mlode
Gdy tylko ktos powie"ogien"
nasz Elli zaczyna lac wode...

I wszystko nasz Elli pamieta
lecz jakos wyszlo mu z glowy
Zapisac sobie na rece
swoj numer strazacki,sluzbowy...


W wiezieniu w Junee 2016

https://www.polskawalczaca.com/viewtopic.....tna#p55020

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3 ... 104, 105, 106 ... 108, 109, 110   » 
Strona 105 z 110

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Holokaust
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile