Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:10, 30 Cze '10
Temat postu: Polscy dziennikarze
Fragmenty które mam pochodzą z dzisiejszej debaty, ale nie chcę gadać o żadnym z dwóch naczelnych błaznów współczesnej czwartej RP.
Chcę natomiast zwrócić uwagę na dziennikarzy.
Dziennikarzy, których jedynym zadaniem było przygotowanie i zadanie pytań.
A co robili przy okazji? Zobaczcie sami:
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:46, 02 Lip '10
Temat postu:
Jesteśmy częścią cywilizacji zachodniej -stwierdził Gugała .Chciał dobrze - wyszło jak zawsze.Powinien był założyć że część słuchaczy ma bodaj maturę, i woli aby taktownie milczano w pewnych kwestiach i nie przypominano o rzeczach drażliwych
Dołączył: 19 Lis 2009 Posty: 857
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:47, 02 Lip '10
Temat postu:
Cytat:
Choć do wyborów jeszcze dwa dni, już możemy sobie wyobrazić, co w praktyce oznaczać będzie monopol władzy PO. Zostawmy już skwapliwość, z jaką Komorowski wykorzystał wszystkie możliwości otwarte przez katastrofę smoleńską, i zerknijmy tylko na wydarzenia ostatnich godzin. Napisałem, że jeśli ktoś wierzy w przypadek, gdy w ostatnich dniach przed wyborami dwie prokuratury stawiają nagle po wielomiesięcznym milczeniu zarzuty byłemu wiceministrowi PiS i dziennikarce „Gazety Polskiej”, musi być ciężko naiwny. Po informacji, iż zarzuty postawiono także byłemu szefowi CBA muszę się wycofać − tak naiwnych w ekosystemie nie ma, nie byliby w stanie przeżyć. Jeśli ktoś upiera się przy przypadku, to robi to z premedytacją, z przyczyn, których można się domyślić.
Tak oto widzimy czarno na białym, jak niezależne stały się pod rządami PO prokuratury. Mamy też, choć Komorowski wcale jeszcze nie wygrał, przedsmak żądanych przez niego „pięciuset spokojnych dni”. Nie jest przypadkiem, iż w trójce oskarżonych jest dziennikarka opozycyjnego tygodnika, skądinąd bezustannie gnębionego procesami, a nawet nachodzonego przez smutnych panów z resortu. Nieposłuszni dziennikarze są pierwszą grupą, na którą kieruje się nienawiść bronkozaurów.
Znaczący jest przypadek Joanny Lichockiej, na której po przegranej przez idola debacie, skupiła się ich frustracja i nienawiść. Jak śmiała zadać kandydatowi PO pytanie, na które nie umiał on odpowiedzieć!? Już o świcie opluła Lichocką w Tok FM redaktor Paradowska, a za jej przewodem drobniejsze czerskie pętactwo. Jak na razie prym wiedzie Grzegorz Miecugow (przypomnę, to ten, co po katastrofie smoleńskiej wyraził obawę, że „demon polskiego patriotyzmu może podnieść głowę”), który na falach TVN 24 oznajmił, że Lichocka dostała pytania od sztabu Kaczyńskiego i zarzucił jej złamanie etyki dziennikarskiej. Po czymś takim Miecugow powinien zostać uroczyście wyrzucony ze wszystkich stowarzyszeń zawodowych i salonów, chyba, oczywiście, że ma na poparcie swych oskarżeń niezbite dowody. Ale niewykluczone, że w najbliższych godzinach ktoś go jeszcze przebije.
PS. A wszyscy mundurowi dostali od Donalda Tuska agitacyjny list. Teraz już przynajmniej wiedzą, dlaczego zabierano im grzałki, radia i papier toaletowy − resort oszczędzał na znaczki.
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:30, 09 Lip '10
Temat postu:
i swietny komentarz:
Obywatelom zapewniono pięćset spokojnych dni.
Nie powiedziano jednak, z jakiego paragrafu. _________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Dołączył: 10 Sie 2011 Posty: 1089
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:11, 20 Mar '12
Temat postu:
Kolejna dziennikarzyńska miernota:
Cytat:
- Mówimy nie na temat, bo ja pytam o opinię na temat decyzji prokuratury, a pan powtarza swoje bezsensowne ataki na Kopaczową - przerwała mu Wielowieyska.
- Bezsensowne? - zdziwił się Brudziński.
- No, bezsensowne, bo ona tam siedziała, wspomagała te rodziny...
- Bardzo się pani pobudziła w obronie pani minister Kopacz...
- No już naprawdę, międlimy to tyle czasu... - westchnęła dziennikarka.
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:12, 30 Sie '15
Temat postu:
Max mówi o polskich dziennikarzach całkiem dobrze nawet bardzo dobrze mówi jak jest.
A pod koniec mówi dlaczego to wszystko robi i tłumaczy się ,że nie dla interesu, ale dla wartości uniwersalnych.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:46, 30 Sie '15
Temat postu:
Nie podniecajmy się tak tym Kukizem i telewizją Republika.
Prawdopodobnie ustawka.
Co mnie zastanowiło.
Telewizja Republika nagłaśnia w wiadomościach,
że Paweł Kukiz przerwał program i wyszedł.
Gówno prawda - nie przerwał !
W 31.42 minucie dziennikarka mówi:
"Pewnie jestem gorsza niż Monika Olejnik, ale mamy niecałą minutę"
W 32.26 Paweł Kukiz mówi, że się nie zgadza i wychodzi.
Czyli do pełnej minuty zostało 16 sekund.
Wniosek:
Paweł Kukiz wyszedł ze studia dokładnie wtedy, kiedy miał się zakończyć program. Po niecałej minucie odkąd zakomunikowała to dziennikarka.
Czyli pół godziny przesiedział i przegadał wykorzystując cały czas na reklamę własnej osoby i jak program miał się zakończyć, to powiedział "Ja nie chcę tego programu"
Wniosek2:
Telewizja republika mogła obciąć końcówkę, w której kukiz wstaje i obcina mu łeb mówiąc, że nie zgadza się na publikację.
Pani zdążyła się wcześniej pożegnać, nie trzeba było tego puszczać.
I tak naprawdę to nie wiem jakie było przesłanie tego programu, z jednej strony dziennikarka udowodniła trochę, że Kukiz jest zakręcony i odpowiada na pytanie, którego ona w ogóle nie zadała,
Ale z drugiej strony program stara się wyraźnie zrobić z Kukiza męczennika zaszczutego przez złe media.
Mój odbiór jest raczej niekorzystny na rzecz Kukiza, tzn. dowalili mu w programie. Pokazali jeszcze, że zadaje się z jakimiś SB-kami czy agentami.
Kukiz mówi, że nie pozwoliłby, żeby taka opracowywała prawo, ale pozwala, żeby weryfikowała, kto ma być przyjęty do ich partii
Trzecią opcją jest możliwość wprowadzenia chaosu, zamieszania przed wyborami. W takich sytuacjach ludzie dostają oczopląsu i wybierają starych, dobrych i sprawdzonych, którzy się nie kłócą PO i PiS
Zrył mi beret ten program. A włączyłem go oczywiście dzięki Max Kolonko, który też swoją prywatną propagandę uprawia.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:09, 30 Sie '15
Temat postu:
Najistotniejsze jest to ,że Max Kolonko powiedział prawdę o polskim dziennikarstwie i to jest rewolucyjna wypowiedź co prawda użytkownicy tego forum opowiadają o tabloidyzacji mediów od lat , ale to Max ma target odbiorców ok. 300.000 i to pójdzie w świat.
O ile widzowie przyzwyczaili się do stylu Moniki Olejnik o tyle drażni ucho to ,że telewizja Republika , (która sama kreuję się na telewizje niezależną) niczym tak naprawdę się nie różni od stylu dziennikarstwa uprawianego przez TVN.
Ludzie maja dosyć patologii w dziennikarstwie i ten wywiad Republiki z Kukizem wyważył pewne drzwi i polała się ogromna fala krytyki w stronę TV Republiki czego ta na pewno się nie spodziewała , gdyż jej celem było ośmieszenie Kukiza, a ku zaskoczeniu odbiło jej się rykoszetem. Czego nie omieszkał zostawić bez komentarza sprytny Max i dołożył swoje trzy grosze , aby na fali popularności klipu Republika vs Kukiz unieść swój kanał ku jeszcze wyższej oglądalności.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:25, 30 Sie '15
Temat postu:
A, to jest akurat święta prawda.
Dziennikarz szczuje rozmówcę, ten się broni i to jest u nas normalne.
Mało tego. U nas dziennikarz nie jest niezależny, tylko reprezentuje opcję polityczną. Czasem to ukrywają a czasem nie.
Takich naprawdę niezależnych to się rzadko spotyka.
Polityk ma do wyboru 2 opcje.
Albo iść do studia i przygotować się, że będzie bezlitośnie maglowany - ale zaistnieć w mediach.
Albo nie zaistnieć w mediach i w ogóle nie iść.
Większość wybiera jednak opcję - iść i być poniewieranym.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:50, 30 Sie '15
Temat postu:
@Tańcząca
Jak chcieli zaatakować Kukiza - trybuna ludowego - to mogli przynajmniej zadbać o wybór innej dziennikarki z nieco odmiennym życiorysem a tak musieli dostać przepotężnym rykoszetem, choć być może Matki Polki po prostu nie są w stanie przeprowadzać wywiadów w takiej formie, więc wybrali akurat taką z braku laku
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:18, 31 Sie '15
Temat postu:
@EL
W RepubliceTV przez lud jest lubiany tylko Ziemkiewicz. On raczej nie byłby tak prostacko uszczypliwy wobec Kukiza chociaż kto wie bo np. taki Rachoń (obecny partner dziennikarki Hejke ) wobec Brauna też próbował podskakiwać i nie bardzo mu to wychodziło dlatego @ AQuatro polityk ma jeszcze trzecią opcje kiedy idzie do studia po prostu mówi to co inni nawet boją się pomyśleć. Ja uwielbiam Brauna za tą krótką piłkę prosto w między oczy
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:22, 31 Sie '15
Temat postu:
baba jak to baba tym bardziej w swojej telewizji, która zawsze była nie mejnstimowa, polecam targalskiego, który udziela się w tej telewizji, a co do stanu faktycznego kandydatów typu kukiza to nie ma co tutaj porownywac. no nie oszukujcie sie juz polaczki, kukiz ma zdrowe podejscie byc moze, tworzy jakis tam ruch wyzwolenczo faszystowski, ale prawda jest niestety taka, ze pomimo tej calej jego wyzszosci nad tymi solidarnosciowymi lesnymi dziadkami, to on i tak sam nie potrafi tak do konca rozroznic komunizującego sie swiata zachodniego od wzrastających narodow chociazby bricks. do czego zmierzam, do tego ze polaczki rzeczywiscie myslą tylko lokalnie, zbyt betonowo, a cały klucz tkwi w tym, ze mi ciezko zaufac mimo wszystko ekonomiczno-politycznej nodze, ktora co z tego ze ma dobre intencje, jak nie potrafi rozroznic stanu faktycznego panstwa japonii od sytuacji np. na bliskim wschodzie. takze, ja widze kolejnego wałęsę, wy widzicie wielkiego wodza byc moze, ja tez chce zmian, jednak juz wolalbym stawiac na trampa anizeli na psycho-wyzwolencze jazdy od swiata, ktorego on sam do końca nie rozumie.
no chyba ze tak nisko sie cenicie, wystawiając ponad wieprze kandydata, ktory tych wszystkich kurew ponoc nienawidził, a dziś co robi, postawmy sprawę jasno - bul bronek i donald to była ostatnia platforma polityczna.
polaczki mają krotką pamięć nie kojarzą faktów, nie rozumieją kogo wybierają.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:09, 31 Sie '15
Temat postu:
@Tańcząca
Ziemkiewicz był jednym z tych, którzy skrytykowali ten wywiad i sposób jego prowadzenia, co zrobił również Cejrowski czy wielki, prawicowy autorytet Cenckiewicz, więc Republika dostała rykoszetem z rejonów, co do których nie mogła się tego spodziewać.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:31, 01 Wrz '15
Temat postu:
Co do Targalskiego, to też był w TV Republika program, w którym zaproszony gość wyszedł.
Niestety nie pamiętam już kim był ten facet, wiem, że Targalski mu trochę za ostro pojechał, jak na profesorka, trochę brutalnie i ten wyszedł ze studia.
Mogło to być gdzieś z rok temu. Niestety nie pamiętam kto to był.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:12, 17 Wrz '15
Temat postu:
haha reporter rozpaczliwie szukał tych dzieci i schorowanych ludzi.. ale co mu narzucili do powiedzenia musiał powiedzieć..
– Jak widać uchodźcy dotarli już na brzeg. Widać starszych, schorowanych ludzi, widać dzieci… – mówił reporter TVN.
Tymczasem na wizji można było zobaczyć samych młodych mężczyzn. W tym momencie przerwano transmisję i powrócono z wizją do studia TVN.
Manipulacja TVN na temat uchodźców, starsi schorowani ludzie.
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:46, 10 Lis '15
Temat postu:
Myślałem, że to jakiś poważny temat a Ty prezentujesz nam zbiorowisko sprzedajnych szmat albo zwykłych agentów...
Myślałem, że chcesz porozmawiać o niszowych strefach - przecież my nie mamy dziennikarzy.
Ale dość żartów - Maks Kolonko ciekawie komentuje ten bełkot pseudodziennikarski. Polecam do oglądania go czasem.
Nie twierdzę, że M.K. jest bezbłędny ale często z żoną przyznajemy mu rację.
Swoją drogą w obecnym świecie nie nazywałbym dziennikarzem każdego, kto ma socjalistyczny tytuł - raczej "poznacie ich po owocach". Jest wiele "publicystów", których nie nazywa się dziennikarzami - zapewne przez brak takowego wykształcenia, natomiast niektórzy/re potrafią niemal wyjąć mi słowa z ust. Przykładem jest Zbigniew Nowak - ten ze strony amerbroker.pl - przytaczany na prawda2 wielokrotnie.
Blogerzy też potrafią coś napisać.
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:00, 12 Lis '15
Temat postu:
"W Ameryce nie ma czegoś takiego, w tym rozdziale historii świata, jak niezależna prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie śmie uczciwie przedstawić swojej opinii. A gdyby spróbował, to wie z góry, że nigdy by się to nie ukazało w druku... Interesem żurnalisty jest zniszczenie prawdy, kłamanie w żywe oczy, perwersja, poniżenie, drżenie u stóp mamony i sprzedawanie swojego kraju i swojej rasy za codzienny chleb. Wy o tym wiecie i ja o tym wiem; i co za szaleństwo wznosić ten toast za niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami i wasalami bogaczy za kulisami. Jesteśmy marionetkami; oni pociągają za sznurki, a my tańczymy. Nasze talenty, nasze możliwości i nasze życia są własnością innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami."
-
John Swinton,
były szef personalny New York Times
Swinton became the chief editorial writer at The New York Times[1] from 1860 to 1870 and an editorial writer for The New York Sun from 1875 to 1897
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:17, 06 Mar '16
Temat postu:
Cytat:
Andrzej Bober o kulisach zawodu dziennikarza: mogę pozwolić sobie na szczerość Cezary Łazarewicz 19.10.2015
- Doszło do tego, że włączałem program, którego wcześniej nie widziałem i po 20 sekundach byłem w stanie powiedzieć, czy prowadzący jest za Kaczyńskim, czy przeciwko Kaczyńskiemu. Gdy jesteś gospodarzem programu, musisz być przezroczysty - mówi WP dziennikarz Andrzej Bober, gwiazda telewizji, bohater wywiadu rzeki "Zawodowiec".
Andrzej Bober (AKPA)
Pana książka miała być pierwotnie zatytułowana "Dziennikarz", ale wydawca pana przekonał, że to zły tytuł. Dlaczego?
- Na tę książkę namówiła mnie dziennikarka Amelia Łukasiak. Postawiłem warunek, że nie może to być opowieść o moim życiu prywatnym, bo je zawsze chroniłem. Tytuł „Dziennikarz” podobał mi się, bo od razu profilował książkę. Wiadomo, że to nie będzie o babciach, ciotkach, żonie i dzieciach, tylko o mojej pracy. Ale przyszedł do mnie Igor Zalewski, też dziennikarz a także wydawca, i powiedział: „Panie Andrzeju, nie sądzi pan, że ten nasz zawód trochę się skiepścił. To nie jest dobry tytuł by promować książkę”.
Skąd się wzięła ta niechęć do dziennikarzy?
- Wystarczy włączyć telewizor i popatrzeć, co się tam dzieje w programach informacyjnych i publicystycznych. Doszło do tego, że włączałem program, którego wcześniej nie widziałem i po 20 sekundach byłem w stanie powiedzieć czy prowadzący jest za Kaczyńskim, czy przeciwko Kaczyńskiemu.
Początkowo myślałem, że to są sporadyczne przypadki, że czasem trafiam na jakiś stronniczy program. Ale nie, to nie był przypadek. Z czasem zobaczyłem, że nawet ludzie, których dotychczas uważałem za poważnych i dobrze rokujących dziennikarzy też zaczęli iść tą samą propagandową ścieżką.
Podam przykład człowieka, którego przyjmowałem go do pracy w TVP na początku lat 90. To wielki talent, gwiazda telewizji. Do jego umiejętności fachowych nie mam żadnych zastrzeżeń i jestem w stanie mu nawet darować to, że pokazywał się na okładkach kolorowych pisemek ze swoją żoną, żeby pokazać jakie ma fajne buty. Ma dobrą pracę, jest inteligentny i wcale nie musiał iść w propagandę. Dziś już nie oglądam jego programów, bo to strata czasu. Od razu widać po której stronie jego serce bije. Gdy jesteś gospodarzem programu, musisz być przezroczysty. Gdy jesteś gościem, możesz sobie pozwolić na osobiste opinie.
Przyjmuję każdy zakład, że gdy usiądziemy teraz przed telewizorem i będziemy przeskakiwać przez wszystkie kanały telewizyjne to ja panu bezbłędnie wskażę po 20 sekundach, który prezenter kogo popiera. Tak to się upolityczniło.
Może zmieniły się czasy. To co kiedyś było niedopuszczalne, dzisiaj jest tolerowane. Trzeba się opowiedzieć po którejś ze stron.
- Pan chyba zwariował – dziennikarz nie jest agitatorem, propagandystą, piarowcem…
Nie mogłem zrozumieć, gdy przed wyborami prezydenckimi „Gazeta Wyborcza” zamieściła tekst swojego redaktora naczelnego informując, że cała redakcja opowiada się za prezydentem Bronisławem Komorowskim. Jak można takie rzeczy robić? Jak ja mam uwierzyć w ich obiektywizm, skoro oni piszą pod jeden strychulec? Jak to możliwe, że ogólnopolska, opiniotwórcza gazeta w tak otwarty sposób deklaruje swoje sympatie polityczne i namawia mnie żebym je podzielał? Dla mnie to nie do pojęcia.
Może widzom i czytelnikom to nie przeszkadza. Wiedzą, że gazety i stacje mają swoje sympatie polityczne, wiec jak ktoś jest za PiS to kupuje „W Sieci”, a jak za Platformą to „Newsweek”.
- I bardzo dobrze. Nie mam o to pretensji. Tylko niech nie mówią wtedy o niezależnym dziennikarstwie. Dziennikarz prowadzący rozmowę polityczną powinien to robić bez umizgów, bez uśmiechów, bez szlochania na wizji, by jak najwięcej wyciągnąć informacji od swojego rozmówcy.
Kiedyś podeszła do mnie Joanna Lichocka. „Panie Andrzeju – powiedziała - pan to mnie chyba nie lubi”. „Jak ja mogę pani nie lubić – odpowiedziałem. Ja się tylko z panią często nie zgadzam.”
Zaprosiłem ją na promocję mojej książki. Tylko nie wiem, czy jak zostanie posłanką PiS, to przyjdzie.
Pamiętam, że w PRL, za czasów pana młodości, pod względem służalczości dziennikarzy wobec partii było znacznie gorzej, niż teraz.
- Pewnie, że byli ludzie piszący na polecenie władzy. Podczas wydarzeń marcowych w 1968 roku pracowałem w „Życiu Warszawy”. Któregoś dnia zobaczyłem na pierwszej stronie okropny tekst, jeden z tych słynnych antysemickich artykułów marcowych. Pobiegłem do redakcji, a tam cały zespół pyta: „co za ch… coś takiego napisał?”. I nikt nie chciał się przyznać. Wiedziała to pani Hania, prowadząca księgowość, bo ona za ten tekst musiała komuś zapłacić. A jak ona wiedziała, to my się też szybko dowiedzieliśmy. Autorem tekstu jest Jurek Kasprzycki, wspaniały varsawianista, ale dał się wykorzystać władzy.
Podobne artykuły pisali wtedy Ryszard Gontarz i pochodzący z hrabiowskiej rodziny Ignacy Krasicki. Tylko że zaangażowanych politycznie dziennikarze było znacznie mniej i byli porozrzucani po różnych redakcjach. I się im ręki na ogół nie podawało. Oczywiście, pomijam takie tytuły, jak na przykład ”Trybuna Ludu”, która była oficjalnym organem PZPR.
Po upadku komunizmu w 1989 roku – prasa miała być wolna, a dziennikarze mieli patrzeć władzy na ręce, pamięta pan?
- W 1989 roku po ośmiu latach przerwy, gdzie zajmowałem się między innymi sprzedażą sztucznej biżuterii, wróciłem do TVP. Zostałem dyrektorem generalnym i jednocześnie prowadziłem swój program „Listy o gospodarce”. Wtedy spotkałem się z Jackiem Kuroniem - byliśmy sąsiadami na Żoliborzu. „Jacuś – powiedziałem - ja wiem, że wy nie macie żadnego pojęcia o rządzeniu, że dopiero się wszystkiego uczycie, dlatego obiecuję, że macie u mnie trzy miesiące spokoju. Nie będę się was czepiał w swoim programie”.
I tak robiłem. Wtedy zaczęły przychodzić listy, w których widzowie zwracali uwagę, że się trochę zmieniłem. „Jak koledzy doszli do władzy to stał się pan jak owieczka” – wytykali. Miałem zgryz, bo czułem, że tracę wiarygodność. Zadzwoniłem do Jacka w drugim miesiącu rozejmu. „Jacuś, wakacje kończą się dla was nieco wcześniej. Jestem dziennikarzem i nie mogę się dalej szmacić”.
Potem opowiadał mi Olek Paszyński, który był ministrem budownictwa w rządzie Mazowieckiego, że jak premier słyszał moje nazwisko, to dostawał piany ze złości. Traktuje to jako komplement.
Pamięta pan, kiedy zaczęło się upolitycznienie mediów publicznych?
- Trzy, cztery miesiące po czerwcowych wyborach w 1989 roku. Zadzwonił wtedy do mnie prezes TVP Andrzej Drawicz i zapytał, czy ja znam Jana Dworaka. – Ale z jakiej branży? – dopytywałem. – Noo… – odpowiedział Drawicz – zadzwonił do mnie Tadeusz [Mazowiecki], bo to jakiś jego znajomy, razem spali na styropianie, i poprosił bym go zrobił wiceprezesem Telewizji Polskiej.
To wtedy się zaczęło. Niech pan zauważy, że wszyscy późniejsi prezesi telewizji, oprócz obecnego Janusza Daszyńskiego, który jest menadżerem, to nominaci polityczni. Miazek, Kwiatkowski, Braun, Urbański – to byli ludzie związani z konkretnymi partiami politycznymi. To nie dziwmy się, że telewizja wygląda tak jak wygląda. A dziennikarze robią tam zawsze pod szefów.
Ma pan odpowiedź na pytanie, skąd wzięło się upolitycznienie telewizji.
Prywatne telewizje też mają swoje sympatię polityczne.
- Jedynym kanałem, który temu się oparł jest Polsat. Oni nie dają się wkręcić w żadną polityczną zawieruchę. Jarek Gugała to nie jest człowiek, który ulega politycznym naciskom. I właściciel stacji chyba także.
A na pana naciskano, gdy był pan naczelnym „Życia Warszawy” w latach 90.?
- Miałem taki incydent. Zadzwonił do mnie właściciel gazety Zbigniew Jakubas: „Czy czytałeś, co ten Iwaszkiewicz wypisuje?” Jurek napisał felieton, w którym obsobaczył Polskie Linie Lotnicze LOT. Ale było to dość lekkie, więc się zdziwiłem, gdy Jakubas zażądał natychmiastowego wyrzucenia Iwaszkiewicza. Zbyszek, mówię do Jakubasa, weź trochę lodu na głowę i porozmawiamy przy innej okazji. Ale gdy w poniedziałek zjawiłem się w jego biurze, powtórzył to samo: „Masz natychmiast zrezygnować ze współpracy z Iwaszkiewiczem”. Odpowiedziałem, że jeśli chce się pozbyć Iwaszkiewicza to tylko razem ze mną.
Sprawa okazała się banalna. Jakubas dostarczał codziennie do samolotów LOT 200 egzemplarzy „Życia Warszawy”. W zamian prezes i jego rodzina mieli bezpłatne bilety samolotowe. Bał się, że tekst Iwaszkiewicza popsuje mu układ.
I odszedł pan wtedy?
- Chwilę potem. Zostałem zaproszony do pałacu w Pęcicach. Prezydent Aleksander Kwaśniewski wręczał tam laury biznesu. Jedną z nagród dostał Zbyszek Jakubas. Gdy wróciłem po południu do redakcji, był już gotowy tekst na ten temat, jak pan prezydent odznaczył laurem biznesu właściciela „Życia Warszawy”. Czy wy oszaleliście? – zapytałem zespół. Takie teksty nie mogą się pojawiać na naszych łamach. Kazałem tekst wyrzucić, a jak rano kupiłem gazetę, to ten odrzucony przeze mnie artykuł był na pierwszej stronie. Jak to się stało? Po moim wyjściu wieczorem z redakcji pojawił się tam mój zastępca, zadzwonił do właściciela i ten mu kazał wydrukować tekst o sobie. Po tym pożegnałem się ze Zbyszkiem Jakubasem i poprosiłem by pozwolił mi pożegnać się z czytelnikami. – W żadnym wypadku – odpowiedział. Swoje ostatnie słowo jako naczelny „Życia Warszawy”, wydrukowałem we wszystkich innych gazetach, ale nie w „Życiu”.
Wysoko pan stawiał poprzeczkę moralną?
- Takie sobie sam te standardy wyznaczam.
Zatrudnienie pana jest jak chodzenie z odbezpieczonym granatem w kieszeni.
- W przyszłym roku skończę 80 lat. I nigdy nie powiesiłem pióra na kołku. Mam bloga i na bieżąco komentuję rzeczywistość na facebooku. Czytelnikom to się podoba, mam stajnię wielbicieli. Mogę to robić tylko tam, bo nikt mi nie siedzi na głowie z czerwonym ołówkiem cenzora. Mogę tam pisać, co chcę.
Myśli pan o powrocie do telewizji?
- To jest medium ludzi młodych. Sam wolę oglądać młodych, a nie siwych i pomarszczonych. Ja już powrotu na ekran raczej nie mam.
Rok temu zakończyłem swój dwuletni telewizyjny romans z Superstacją. Byłem tam stałym gościem pewnego programu, którego gospodarz był na tyle dziwny, że po każdym występie zaczepiali mnie ludzie i pytali, co ja tam robię. I nie chodzi o to, że gospodarz programu miał irokeza na głowie i ręce w tatuażach. Bardziej o to, że był nadmiernie pobudzony. Pewnego razu zaczął zachowywać w sposób, naprawdę, bardzo dziwny, wymachując w czasie programu rękami. Nie wiedziałem, jak na to zareagować, a kiedy wróciłem do domu, moja żona Basia zapytała: „Czy ci nie wstyd?”
Było mi wstyd, więc napisałem list do szefa stacji Adama Stefanika, że odchodzę. Odpisał błyskawicznie. "Dziwię się, że rezygnuje pan z tak popularnego programu", pisał. Wytłumaczył, że w pierwszej części, gdy prezenter zachowywał się w miarę normalnie, widzów było tylko coś ponad sto tysięcy, ale gdy zaczął się wygłupiać oglądalność podwoiła się. Dużo bym dał – dodał - żeby takich programów było więcej.
Panie Adamie, odpowiedziałem mailem, jeżeli panu zależy na tych słupkach to proszę zaprosić mnie do programu na żywo, a ja tam zrobię kupę. Będzie miał pan oglądalność milionową. Ale czy o to chodzi?
Bo w telewizji liczy się oglądalność.
- Widziałem ostatnio taki program. Z trampoliny do basenu skakał mężczyzna, który ważył ze 150 kilogramów. Obawiam się, że jak ten postęp pójdzie jeszcze dalej, to żeby zwiększyć oglądalność, oni niedługo będą skakali do basenu bez wody.
Gdyby pan miał udzielić rady młodym dziennikarzom wchodzącym do zawodu, to co by im pan poradził?
- Najważniejsze, żeby byli w zgodzie z samym sobą.
To znaczy…
- W moim domu zostałem wychowany w myśl dekalogu, choć nie był to zbyt chrześcijański dom. Na ścianie wisiał dyplom krzyża legionowego mojego ojca własnoręcznie podpisany przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Gdy poszedłem do liceum Rejtana, to w starszych klasach byli tam chłopcy, którzy w walczyli w partyzantce.
Co ma to wspólnego z dziennikarstwem?
- Jak się wśród takich ludzi człowiek wychowuje, to nie może sobie tej całej tradycji wyrzucić. Gdy zadzwonią z Procter & Gamble i zaproponują prowadzenia korporacyjnej imprezy z udziałem Maryli Rodowicz, to dziennikarz raczej tam nie pasuje.
Należałoby pana wsadzić do formaliny i pokazywać w szkołach dziennikarskich.
- Trzy czwarte kolegów z mojego rocznika dziennikarskiego leży już na cmentarzu. Jestem chyba ostatnim Mohikaninem. Mogę sobie pozwolić na szczerość. Wiem, że to co mówię jest bardzo niepopularne w moich zawodowych kręgach. Zdaję sobie sprawę, że po tej książce nie przybędzie mi przyjaciół w środowisku dziennikarskim. Ale przybędzie mi czytelników spośród zwykłych ludzi. Zauważyłem, że czym dłużej nie występuję w telewizji, to tym więcej ludzi zatrzymuje mnie na ulicy i pyta, co ja teraz robię, czym się zajmuję?
Dołączył: 28 Cze 2012 Posty: 256
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:14, 07 Mar '16
Temat postu:
Jak się okazuje Bober, to stary dureń. Tyle lat chodzi po świecie. Dziennikarz - ogromny (teoretycznie) dostęp do informacji, a jak się okazuje, to idiota żydo-sanacyjny... Ach ten "krzyż" od "piłsudskiego" (litewskiego przybłedy realizującego niemiecki plan skłócania Rosji z Polską).
Kurwa... aż się wierzyć nie chce, że to taki kretyn...
A może nie kretyn? Może do końca - nawet nad grobem - prowadzi pejsatą agenturalną "pracę"...
_________________ "Demokracja niesie wyłącznie piękne słowa ale ani pracy ani chleba." - Labadine
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:20, 07 Mar '16
Temat postu:
Cytat:
Prywatne telewizje też mają swoje sympatię polityczne.
- Jedynym kanałem, który temu się oparł jest Polsat. Oni nie dają się wkręcić w żadną polityczną zawieruchę.
Dużo prawdy facet napisał. Oczywiście jego uwielbienia agentem niemieckim oraz idiotą ekonomicznym Piłsudskim nie podzielam, ale facet powiedział jak jest. A jest tak, że me(n)dia w PRL to w kwestii propagandy byli amatorami. To co się robi dzisiaj w kwestii kłamstwo to dopiero wyższy poziom...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów