Wysłany: 15:42, 30 Cze '10
Temat postu: Rosyjscy agenci w USA
Witam wszystkich po zarejestrowanej stronie "mocy"
Rosyjscy agenci trafili do aresztu
FBI aresztowało 10 osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Śledztwo w tej sprawie trwało ponad dekadę. Siatka szpiegowska zorganizowana na wzór siatek działających w czasie zimnej wojny miała za zadanie przeniknąć najwyższe kręgi amerykańskich decydentów politycznych.
Z dokumentów sądowych wynika, że domniemani szpiedzy mieli otrzymywać od Moskwy setki tysięcy dolarów na "długookresowe i ściśle tajne" misje. Posługiwali się także fałszywymi dowodami tożsamości.
Niektórzy żyli jako małżeństwa. Posiadali nawet dzieci. Wszystko to miało świadczyć, że są zwykłymi, przeciętnymi Amerykanami. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Kreml oczekuje wyjaśnień w tej sprawie. - Nikt nam niczego nie wyjaśnił. Mamy nadzieję, że to nastąpi. Szczególnie "elegancki" jest dobór chwili, w jakiej następują aresztowania - oświadczył Ławrow, nawiązując do niedawnego spotkania prezydentów Miedwiediewa i Obamy przed szczytem G20 w Toronto i podczas niego.
Jedno z małżeństw - Richard i Cynthia Murphy - zostało aresztowane w domu w New Jersey. Sąsiedzi nie mogli wyjść ze zdziwienia. Parę opisywali jako wręcz "ucieleśnienie amerykańskiego małżeństwa mieszkającego na obrzeżach miast". - To niemożliwe, by byli szpiegami. Przecież tak dbali o hortensje! - mówi jeden z sąsiadów. Inna para to Donald Howard Heathfield (okazało się, że nazwisko jest przybrane) i Tracey Foley. Mają dwójkę nastoletnich synów. Mieszkali w domu, w którym swoje mieszkania mieli także profesorowie i studenci Uniwersytetu Harvarda. Foley mówiła sąsiadom, że pracuje w branży nieruchomości. Jej synowie w czasie zimy odgarniali śnieg z ulicy przed domem.
Wszyscy aresztowani mieli zbierać informacje na temat programu nuklearnego USA, szefostwa CIA i amerykańskiej polityki w kwestii Iranu. Jak wynika z jednego z odczytanych szyfrogramów, Heathfield miał prowadzić rozmowy z pewnym przedstawicielem administracji na temat "nuklearnych głowic bojowych bunker-buster służących przebijaniu grubych betonowych ścian schronów". Z dokumentów sądowych jasno wynika, że prawdziwy pan Heathfield już nie żyje.
Inny mieszkający w Stanach podejrzany twierdzi,
że jest urodzonym Urugwajczykiem. W jednej z przechwyconych depeszy przesłanych z rosyjskiej służby wywiadu zagranicznego (SVR) czytamy: "Wysłano cię do USA na długą podróż służbową. Twoje wykształcenie, konta bankowe, samochód, dom itp. służą jednemu celowi - spełnieniu twojej głównej misji, czyli próbie nawiązywania i rozwinięcia kontaktów z kręgami amerykańskich decydentów oraz wysyłaniu raportów wywiadowczych do centrali".
Cynthii Murphy polecono, by spróbowała zbliżyć się do otoczenia pewnego nowojorskiego finansisty opisanego jako "osoba zbierająca fundusze dla ważnej partii politycznej" i "osobisty przyjaciel" jednego z członków administracji. "Próbuj stopniowo nawiązywać z nim stosunki, wychodząc poza sprawy czysto zawodowe" - czytamy w przechwyconej depeszy z SVR. Małżeństwo Murphy miało także wymienić z SVR cały szereg utrzymanych w ostrym tonie mejli. Służba żądała, by oboje pamiętali, po co przebywają w USA.
"Mamy wrażenie, że centrala postrzega fakt posiadania przez nas domu jako odejście od celu naszej misji. Z naszej perspektywy jednak zakup nieruchomości stanowił jedynie formę dopasowania się do społeczeństwa, w którym ceni się posiadanie własnego domu" - czytamy w jednej z depesz wysłanych przez małżeństwo.
Śledztwo rozpoczęło się w latach 90. Niezwykłe wnioski zawarto w oficjalnej prośbie FBI o wydanie nakazów aresztowania. Być może mamy do czynienia z największą rozpracowaną w USA od czasu upadku ZSRR rosyjską siatką szpiegowską. Wszystkich 10 "śpiochów" aresztowano w niedzielę w sześciu różnych miejscach na Wschodnim
Wybrzeżu.Od Bostonu na północy aż do
przedmieść Arlington, gdzie znajdują się Pentagon i siedziby ważnych zajmujących się kwestiami obrony korporacji. Dziewięciu aresztowanym osobom grożą kary do 20 lat więzienia za pranie brudnych pieniędzy. Wszyscy mogą otrzymać dodatkowe pięć lat za spiskowanie jako agenci zagranicznego rządu.
Peruwiańska dziennikarka rosyjskim agentem?
czyżby była w jakiś sposób niewygodna dla rządu?
Vicky Pelaez lived in New York and was a columnist for the Spanish language El Diario La Prensa. She is now accused of being an undercover Russian spy.Pelaez is originally from Peru, where she worked as a TV reporter and moved to the United States to work as a print reporter.
Javier Castaño, the former managing editor, El Diario La Prensa has known here for a long time and was surprised by the allegations.
“She’s always writing about defending Cuba, Eva Morales, and always protecting the Indians from South America. I figured it was probably something from the Shining Path or something from Peru, but then when I heard it was from Russia I said 'Oh my God, this is impossible',” said Castaño.
He argues that so far the details and case against Pelaez seem week. The facts are very limited, no specifics are given on what she and her husband may or may not have done.
Read more
Castaño said he does not know Pelaez’s husband too well. He is from Uruguay, taught at a University and was never very political.
Pelaez was passionate about writing and Latin America, and to Castaño’s knowledge she did not cover Russia.
Peruwiańska dziennikarka rosyjskim agentem?
czyżby była w jakiś sposób niewygodna dla rządu?
"Czołowa" dziennikarka została szpiegiem?
Jedna z 11 aresztowanych w poniedziałek i wtorek osób oskarżonych o to, że są tajnymi rosyjskimi agentami, nie unikała kontrowersji. 55-letnia Vicky Pelaez jest znana ze swoich lewicowych artykułów publikowanych w "El Diario La Prensa", największej hiszpańskojęzycznej gazecie w Nowym Jorku, jak również z innych publikacji. Dla wielu osób jest ona "czołową peruwiańską dziennikarką".
Strona internetowa Centre for Research on Globalisation, kanadyjskiej organizacji sprzeciwiającej się globalizacji i "nowemu światowemu porządkowi", zamieściła w 2008 roku artykuł autorstwa Pelaez, w którym opisuje ona wykorzystywanie amerykańskich więźniów w niewolniczej pracy.
Pelaez, jedna z niewielu dziennikarek w Peru w latach 80-tych, była barwną reporterką stacji Latina, kanału 2, w Limie. Magazyn "Teleguia" nazwał ją nawet "najagresywniejszą reporterką w telewizji".
Pelaez miała reputację dziennikarki poszukującej sensacji i stawiającej siebie w centrum uwagi, powiedziała reporterka CNN, Claudia Rebaza, która dorastała w Peru.
- Była osobliwą, kontrowersyjną postacią w latach 80. - mówi Rebaza. - Każda opisywana przez nią historia była pełna dramaturgii.
Mąż Pelaez, antropologt Juan Lazaro (który również został aresztowany w poniedziałek), w swoim napisanym w 1990 roku dla pisma "Dialectical Anthropology" artykule naukowym, zatytułowanym "Kobieta i przemoc polityczna we współczesnym Peru" nazwał ją "czołową peruwiańską dziennikarką".
Wielu obserwatorów ma wątpliwości co do incydentu, w który zamieszani byli Pelaez i jej kamerzysta Percy Raborg, którzy w grudniu 1984 roku zostali porwani przez peruwiańskich rebeliantów z grupy MRTA. Według ostatecznego raportu peruwiańskiej Komisji Prawdy i Pojednania, w zamian za uwolnienie dziennikarzy, MRTA zażądała od Kanału 2 nadania materiału propagandowego.
Stacja początkowo odmówiła, ale w ciągu kilku godzin ugięła się i nadała materiał. Pelaez and Raborg zostali wkrótce potem uwolnieni.
Po tym wydarzeniu Pelaez opuściła Peru i udała się do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracowała dla "El Diario" przez 20 lat. Według dokumentów FBI, posiada ona amerykańskie obywatelstwo.
Jej mąż, Lazaro, "podaje się za obywatela Peru urodzonego w Urugwaju", stwierdzono w dokumentacji. Według noty w książce zatytułowanej "Women and Revolution: Global Expressions", ("Kobiety i Rewolucja, Światowe Ekspresje"), której był współautorem, Lazaro studiował w nowojorskiej New School for Social Research.
FBI twierdzi, że w 2000 roku, w parku w "południowoamerykańskim kraju" Pelaez otrzymał od przedstawiciela rosyjskiego rządu paczkę z pieniędzmi. W tym samym parku w 2007 roku Lazaro znowu otrzymał pieniądze od rosyjskiego urzędnika.
FBI twierdzi również, że para odbierała w swoim domu zakodowane wiadomości radiowe od swojego rosyjskiego łącznika. W dokumentach utrzymuje się również, że w trakcie spotkania w 2007 roku Lazaro przekazał swojemu rosyjskiemu kontaktowi wiadomości zapisane tak zwanym atramentem sympatycznym (niewidocznym).
Pięciu podejrzanych, w tym Pelaez, stanęło w poniedziałek przed sądem. Ona i troje innych osób zostało objętych nakazem aresztowania i jeszcze dziś staną ponownie przed sądem.
Odkrycie wielkiej siatki szpiegowskiej Rosji w USA to "kit made in CIA"?
Powtarzam to, co już wczoraj napisałem odnośnie "przygotowań do napaści na Iran":
To "nagłe" odkrycie wielkiej siatki szpiegowskiej Rosji w USA to być może "kit made in CIA" aby odwołać atak na Iran pod pretekstem, że stosunki USA z FR aż tak bardzo się pogorszyły, że nie można już zagwarantować neutralności Rosji w wypadku "blitzkrigu" USraela w Persji.
Ale to tylko gdybanie, w najbliższym tygodniu, w trakcie finału Mundialu się okaże, jak sytuacja się rozwinie (lub, miejmy nadzieję, że się nie rozwinie).
Czerwonowłosa piękność kradła tajemnice Ameryki dla Kremla
Anna Chapman
Po wybuchu afery szpiegowskiej Moskwa groziła Ameryce powrotem do czasów zimnej wojny. Polityce tego kraju naciskali, by adwokaci mogli się spotkać z aresztowanymi, których władze USA oskarżają o wykradanie tajemnic i rzekazywanie ich Rosji. Moskwa jednak spuściła z tonu, łagodzi wypowiedzi, a resort spraw zagranicznych oświadcza: - Szpiegowski skandal nie będzie miał negatywnego wpływu na rosyjsko-amerykańskie relacje.
A amerykańskie służby robią swoje, przesłuchują zatrzymanych rosyjskich szpiegów. Dziewięć osób oskarżono o udział w spisku i pranie pieniędzy. A prasa rozpisuje się o gwieździe tej szpiegowskiej siatki, niejakiej Annie Cahmpan.
Jest pewna siebie i piękna. Miała dość swego laptopa, który wiecznie nawalał. Poza tym - wszystko było w porządku.
Anna Chapman nie przyleciała z Rosji z przesłaniem miłości, jak w pamiętnym Bondzie, lecz - zdaniem FBI - z zamiarem wydobywania informacji. Twierdziła, że jest magistrem nauk ekonomicznych. Jej mąż to Anglik, a ona prowadzi internetową agencję handlu nieruchomościami. Mówiła, że kiedyś pracowała do londyńskiego banku Barclays. Bank zdementował te twierdzenie. Co wiemy? W ostatnią sobotę o 16.30 spotkała się na Manhattanie z agentem FBI. Od tego momentu jej życie odwrócił do góry nogami najbardziej - od czasu zimnej wojny - elektryzujący skandal szpiegowski.
Chapman jest jedną z dziesięciu osób podejrzewanych o szpiegostwo na rzecz Moskwy. Wszystkie aresztowano.
Przedstawiony przez FBI oficjalny dokument liczy aż 55 stron. To szokujący opis działalności zakonspirowanych rosyjskich agentów. Mamy tu tajne schadzki i mieszkania, gdzie wymienia się informacje. Dokument pozostawia jednak bez odpowiedzi mnóstwo pytań. Najważniejsze dotyczą samej operacji niedzielnego aresztowania podejrzanych. Wszystkich zatrzymano w ich domach na wschodnim wybrzeżu po trwającym 10 lat śledztwie. Dlaczego jednak właśnie teraz?
Odpowiedź może leżeć w słowach, które Chapman wypowiedziała podczas spotkania w kafejce z agentem FBI, a także w jej późniejszych działaniach. Nie wiedziała, że to, co mówi jest nagrywane. - Zanim zaczniemy rozmawiać muszę dowiedzieć się o tobie czegoś więcej - mówi Chapman agentowi, którego przedtem nigdy nie spotkała. - Pracuję w tym samym departamencie, co ty, ale tutaj w [rosyjskim] konsulacie. Jestem Roman - mówi agent nawiązując do rosyjskiej służby wywiadu zagranicznego (SVR).
Chwilę później Chapman pyta - Jesteś pewien, że nikt nas nie śledzi? Agent FBI odpowiada, z kluczył przez trzy godziny. Jest spokojny. Mniej spokojna jest jednak jego interlokutorka. Właśnie oddała do naprawy laptop i odebrała fałszywy paszport.Ma go wręczyć komuś,kogo "Roman" - czytamy w oświadczeniu FBI - określił jako innego agenta.
Tuż po spotkaniu Chapman pojechała do Brooklynu. Wpadła do kilku sklepów. Z ostatniego wyszła z telefonem komórkowym kupionym na nazwisko Irine Kutsov. Ładowarkę urządzenia wyrzuciła do kosza.
- Chapman chciała wykorzystać tę komórkę Motoroli tylko przez chwilę, aby nikt nie mógł podsłuchać jej rozmowy - napisała w dokumencie FBI agentka specjalna Amit Kachhia-Patel. Podejrzana jednak nie pojawiła się w wyznaczonym czasie w miejscu, gdzie miała przekazać fałszywy paszport.
...
W związku z tą aferą szpiegowską w Stanach, wydaje mi się że syjoniści robią małą nagonkę na ruskich . Chcą zasiac ziarno podejrzliwości. Szpiedzy mieli działac od lat 90tych. I ten zwrot głęboko zakonspirowani, nie wzbudzali podejrzeń sąsiadów . To teraz rozpocznie się polowanie na czarownice. Szczególnie po słowach reportera TVP INFO, że w USA może by jeszcze około 400 głęboko zakonspirowanych agentów rosyjskich.
Jakąś komisje trzeba powołac, itd.
i ta mina Putina jakby chciał powiedziec co jest kurwa.
A Ławrow akurat brylował w Izraelu, jak się wypowiadał w tej sprawie. Ale był zaskoczony. I to jeszcze w Izraelu on enemy ground
Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji prowadzili normalne życie – mieli dzieci, ogródki, pracę i utrzymywali zwyczajne stosunki z sąsiadami. Niektórzy nie wierzą, że oskarżenia wobec nich są prawdziwe i podejrzewają, że aresztowania to zemsta za ich prokomunistyczne przekonania.
Richard i Cynthia Murphy mieszkali w Montclair, NJ. On kosił regularnie trawę, ona wracała z pracy w firmie finansowej trzymając w ręku bukiet kwiatów i siatkę z francuskim pieczywem. Jak twierdzi ich sąsiadka, Corine Jones, "rozmowy toczyły się na temat psów i dzieci". Para ma bowiem dwie córki.
Inna para mieszkała w Yonkers. Juan Jose Lazaro sr uczył w Baruch College i cieszył się wśród studentów wielkim poważaniem. Jego żona Vicky Pelaez pisała artykuły do działu opinie dla popularnej gazety hiszpańskojęzycznej "El Diario La Prensa".
Z kolei 28-letni Mikhail Semenko, studiował stosunki międzynarodowe na Seton Hall University w New Jersey. Jak wspomina jedna z jego koleżanek, która nie chciała ujawnić nazwiska, "bardzo fajnie się z nim rozmawiało; opowiadał o swoich podróżach i o tym, jak wcześniej mieszkał w Chinach. Wydawał się taki jak wszyscy inni międzynarodowi studenci, którzy chcieli odnaleźć swoje szczęście w USA. Uderzało mnie jednak to, że jako tak młody człowiek popierał Putina".
Jak donoszą media, w początkach czerwca agent FBI widział, jak Semenko wszedł do restauracji w Waszyngtonie. Jakieś 10 minut później samochód z rejestracją rosyjskich służb dyplomatycznych wjechał na parking restauracji, stał tam przez jakieś 20 minut, a następnie odjechał. Kilka minut później Semenko wyszedł z restauracji. W jakiś czas później spotkał się z agentem FBI pozującym jako pracownik rządu rosyjskiego. Wymienili się odpowiednimi hasłami rozpoznawczymi. Agent dał mu 5000 dolarów, które z kolei Semenko miał podrzucić w parku w Arlington, VA, co zostało sfilmowane ukrytymi kamerami. Tego dnia został aresztowany jako jeden z 11 oskarżanych o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Największą jednak sensację w mediach wzbudziła 28-letnia piękna i seksowna rozwódka mieszkająca na Mahattanie – Anna Chapman, która ma tytuł magistra ekonomii i zajmowała się sprzedażą nieruchomości. Jak twierdzą prowadzący śledztwo, przekazywała ona informacje rządowi rosyjskiemu co środę od stycznia tego roku.
Następowało to na przykład w księgarniach, gdzie dzięki dostępowi do sieci internetowej mogła szybko coś przesłać za pomocą laptopa osobom, z którymi się spotykała. Jedną z jej misji było też dostarczenie podrabianego paszportu innej agentce wywiadu.
Wielu ze znajomych osób aresztowanych wciąż nie może uwierzyć, że osoby te mogły być zamieszane w aferę szpiegowską. Niektórzy, jak pisze "New York Times", nie wierzą wręcz, że oskarżenia są prawdziwe i podejrzewają, że aresztowania to zemsta za prokomunistyczne ich przekonania. Najwyraźniej oskarżeni nie mieli też dostępu do informacji, które mogły się okazać rzeczywiście użyteczne dla celów szpiegowskich.
http://www.dziennik.com/news/metropolia/11911
Dziesięcioro aresztowanych w aferze szpiegowskiej będzie ubiegać się o zwolnienie z aresztu na czas dochodzenia. Szansa na taką, pomyślną dla nich decyzję są jednak niewielkie po tym, jak na Cyprze zniknął jedenasty podejrzany.
Dziesięcioro agentów zostało zatrzymanych w ostatni weekend na terenie Stanów Zjednoczonych. Wszyscy zostali przeszkoleni przez rosyjski wywiad. Byli dobrze zakonspirowani, dysponowali nowoczesnymi urządzeniami szyfrującymi, mieli pieniądze. Jednak, jak zapewniają przedstawiciele amerykańskiej administracji, w żadnym z przechwyconych meldunków nie było tajemnic rządu Stanów Zjednoczonych.
Agenci informowali Moskwę o wydarzeniach politycznych, przekazywali analizy sytuacji na rynkach finansowych, a czasami powtarzali plotki. Dlatego w skierowanych do sądu w Nowym Jorku wnioskach o tymczasowe aresztowanie rosyjskim agentom nie postawiono zarzutu szpiegostwa.
55-letni Christopher Robert Metsos, jedenasty zamieszany w rosyjsko-amerykańską aferę szpiegowską, został zatrzymany na Cyprze po tym, jak próbował wylecieć z lotniska w Larnace do Budapesztu. Po przesłuchaniu zwolniono go, ale nakazano stawić się na komisariat wczoraj po południu. Podejrzany przepadł jednak bez wieści. Według Amerykanów, Metsos odpowiadał za opłacanie rosyjskich szpiegów, działających w Stanach Zjednoczonych. Policja na Cyprze rozesłała list gończy za Mestosem.
http://www.dziennik.com/news/usa/11936 _________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Jeden z rosyjskich szpiegów uciekł, drugi zaczął sypać
Jeden z dziesięciu rosyjskich szpiegów zatrzymanych w USA przyznał się do winy. Pozostali milczą i kolejno stają przed sądem.
Juan Lazaro, aresztowany wraz ze swą żoną, znaną peruwiańską dziennikarką, przyznał się do winy już podczas pierwszego przesłuchania w niedzielę.
Ze złożonych wczoraj w sądzie dokumentów wynika, że Lazaro - oficjalnie urodzony w Urugwaju, wychowany w Peru antropolog - przyznał, że nazywa się inaczej, nie pochodzi z Ameryki Płd. i pracuje dla rosyjskiego wywiadu.
Agentom FBI powiedział także, że jego żona również jest rosyjskim szpiegiem. Dodał jednak, że nigdy nie zdradzi Służby (czyli wywiadu Rosji) i nie zamierza ujawnić dalszych innych sekretów, nawet jeśli w ten sposób utrudni życie swemu synowi (który jeszcze wczoraj mówił dziennikarzom, że jego rodzice są absolutnie niewinni).
Z FBI płyną jednak również złe wiadomości. Okazuje się, że z Cypru uciekł jedenasty członek siatki. Wymknął się cypryjskiej policji, która niewiele jednak zrobiła, by go przed ucieczką powstrzymać.
Christopher Metsos był zdaniem FBI łącznikiem między centralą, czyli wywiadem rosyjskim, a dziesiątką szpiegów udających spokojnych mieszkańców miasteczek na wschodnim wybrzeżu USA. Metsos jako jedyny uniknął aresztowania w nocy z niedzieli na poniedziałek, bo 17 czerwca wyjechał z USA na Cypr, ale we wtorek został zatrzymany na lotnisku w Larnace, gdzie czekał na samolot do Budapesztu.
Cypr jest jednym z ulubionych miejsc działania rosyjskiego wywiadu. Na wyspie mieszka wielu Rosjan. Cypr jest również jedynym krajem UE rządzonym przez partię komunistyczną. Cypryjski rząd utrzymuje bardzo bliskie stosunki z Moskwą, a Rosja ma w Larnace jedną z największych ambasad ze wszystkich krajów UE.
Metsos, zamiast jednak trafić do aresztu, musiał jedynie oddać paszport, zapłacić 27 tys. euro kaucji i pozostać w swoim pokoju w jednym z hoteli. Miał codziennie - do momentu podjęcia decyzji o ekstradycji do USA lub Kanady - meldować się na policji. Jednak już w środę zniknął z hotelu, a cypryjska policja nie ma pojęcia, co się z nim stało. Waszyngton jest wściekły.
Polowanie na członków siatki, a dokładniej na szczegóły ich życia, prowadzą także media po obu stronach Atlantyku. Brytyjski "Mirror" ustalił np., że piękna Anna Chapman przez jakiś czas pracowała wLondynie w jednym z banków inwestycyjnych. Brytyjskie służby sprawdzają, czy Chapman szpiegowała także Brytyjczyków.
Eksperci próbują zrozumieć, dlaczego Rosjanie zaangażowali tak duże środki w zbudowanie siatki, której celem było tropienie plotek i informacji w dużej mierze do odnalezienia w internecie. Publicystka "Washington Post" Anne Applebaum uważa, że "cała ta sprawa odzwierciedla mentalność dzisiejszych rosyjskich elit, których duża część to oficerowie dawnego KGB". Zdaniem Applebaum centrala, w której dominuje sowiecka mentalność, wciąż wierzy, że analiza rynku złota, przesłana przez jednego z członków siatki na podstawie "poufnych źródeł", jest lepsza od identycznej analizy w gazecie.
"KGB nie wierzyło, że wybory na Zachodzie mogą być naprawdę wolne, i nie wierzy w to część obecnej elity rządzącej w Rosji - pisze Applebaum. - KGB nie wierzyło też, że prasa na Zachodzie jest naprawdę wolna, i nie wierzy w to część dzisiejszej elity". Dlatego agenci mieli szukać informacji w plotkach szeptanych na nowojorskich przyjęciach, a nie opisywanych w gazetach. Gdy jeden z rosyjskich agentów skarżył się żonie (co podsłuchało FBI), że centrala żąda ujawnienia źródła jednej z plotek, kobieta odpowiedziała: - Oj, wpisz po prostu któregoś z lokalnych polityków.
Czytalam wczoraj w dwoch gazetach wiadomosc, ktora podal Ordel. Z tego artykulu wynika, ze sa to tylko szpiedzy domniemani, ktorym tak w zasadzie nie ma co zarzucic, bo przekazywali dostepne wiadomosci.
Zastanawiam sie, czy nie sa to czasem pracownicy HAARP-a lub ECHELON-a. Zastanawiajacy jest ten slad na Cyprze, gdzie miesci sie Angielski HAARP. Co innego by tam robil 55-letni C.R. Metsons ? Rosjanie sie raczej tak nie nazywaja, ale wiadomosci Rosjanom mogl przekazywac, z tym tylko, ze byly to wiadomosci powszechnie znane.
Po 1992 roku wielu rosyjskich naukowcow wyjechalo do pracy w USA. W Rosji w 1992 roku zostal zamkniety rosyjski program HAARP. Wielu ludzi z tego zakladu doswiadczanego zginelo, ale tez kilku znalazlo zatrudnienie w amerykanskim HAARP-ie. Byc moze wlasnie tymi ludzmi sie dzisiaj zajeli, bo Anglicy przestali wierzyc nawet sami sobie. Wiadomosc o istnieniu broni HAARP rozchodzi sie po swiecie w piorunujacym tempie dzieki internetowi. Zdaje sie, ze Anglicy, ktorzy nad kazdym HAARP-em na swiecie maja kontrole wpadli w panike. O szpiegu ECHELON tez wiadomosci sie rozchodza. W zeszlym roku zostalo straconych 13-tu wirologow z ECHELON-a.
Wszyscy ludzie wiedza wszystko i dzisiaj latwo sobie te wiadomosci przekazywac. Dzieki Bogu, bo inaczej, to ktoregos dnia mogliby zginac wszyscy.
Teraz gazety o tych szpiegach beda pisaly rozne rzeczy. Tak, jak o katastrofie, w ktorej zgineli polscy politycy.
taaak laska podawała na kreml ceny nieruchomości. to tak jak w tym awale że mysliwy poszedł do jakini wydymać niedźwiedzia... laseczki tylko szkoda bo fajna a zaraz zabiora się za nią pedały z isdn i efbisraj i będzie wyglądać jak matka teresa (ciężka susz zreszta podobno)
Była dyrektor generalna brytyjskiego kontrwywiadu MI5 Stella Rimington ocenia, że Rosja wciąż ma "rozbudowany i dobrze wyposażony aparat wywiadowczy" zagrażający brytyjskim interesom gospodarczym i bezpieczeństwa.
- Organizacje wyłonione z KGB są w każdym aspekcie równie aktywne, co służby sowieckie - powiedziała tygodnikowi "Sunday Telegraph" szefowa MI5 w latach 1992-1996.
Jak zaznaczyła, zagrożenie stwarzane przez zagraniczne służby stawia brytyjskiemu kontrwywiadowi znaczne wymagania w czasie, gdy zajmuje się on rozpracowywaniem islamskich ekstremistów.Rimington wypowiadała się w związku z serią aresztowań domniemanych rosyjskich agentów w USA, mających działać w zorganizowanej siatce od co najmniej dziesięciu lat.
Wśród aresztowanych jest 28-letnia Anna Chapman, Rosjanka i córka byłego funkcjonariusza KGB, która wyszła za mąż za Anglika Alexa Chapmana w 2002 roku, ale po kilku latach rozwiodła się z nim. Jej były mąż nie jest zaskoczony wiadomością, że kobieta podejrzewana jest o działalność wywiadowczą, ponieważ jej zachowanie wydało mu się dziwne i skryte.
Z kolei francuski playboy 31-letni Laurent Tailleur, z którym Chapman mieszkała przez rok po rozpadzie małżeństwa, powiedział, że w jej zachowaniu nie było niczego podejrzanego, a oskarżenia pod jej adresem są bezpodstawne.
Brytyjski publicysta Edward Lucas ocenia liczbę aktywnych współpracowników rosyjskiego wywiadu w Wielkiej Brytanii na 300 osób.
Wysłany: 02:30, 06 Lip '10
Temat postu: Re: Rosyjscy agenci w USA
Mr.Bizarre napisał:
Witam wszystkich po zarejestrowanej stronie "mocy"
Rosyjscy agenci trafili do aresztu
FBI aresztowało 10 osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Śledztwo w tej sprawie trwało ponad dekadę. Siatka szpiegowska zorganizowana na wzór siatek działających w czasie zimnej wojny miała za zadanie przeniknąć najwyższe kręgi amerykańskich decydentów politycznych.
Z dokumentów sądowych wynika, że domniemani szpiedzy mieli otrzymywać od Moskwy setki tysięcy dolarów na "długookresowe i ściśle tajne" misje. Posługiwali się także fałszywymi dowodami tożsamości.
Niektórzy żyli jako małżeństwa. Posiadali nawet dzieci. Wszystko to miało świadczyć, że są zwykłymi, przeciętnymi Amerykanami. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Kreml oczekuje wyjaśnień w tej sprawie. - Nikt nam niczego nie wyjaśnił. Mamy nadzieję, że to nastąpi. Szczególnie "elegancki" jest dobór chwili, w jakiej następują aresztowania - oświadczył Ławrow, nawiązując do niedawnego spotkania prezydentów Miedwiediewa i Obamy przed szczytem G20 w Toronto i podczas niego.
Jedno z małżeństw - Richard i Cynthia Murphy - zostało aresztowane w domu w New Jersey. Sąsiedzi nie mogli wyjść ze zdziwienia. Parę opisywali jako wręcz "ucieleśnienie amerykańskiego małżeństwa mieszkającego na obrzeżach miast". - To niemożliwe, by byli szpiegami. Przecież tak dbali o hortensje! - mówi jeden z sąsiadów. Inna para to Donald Howard Heathfield (okazało się, że nazwisko jest przybrane) i Tracey Foley. Mają dwójkę nastoletnich synów. Mieszkali w domu, w którym swoje mieszkania mieli także profesorowie i studenci Uniwersytetu Harvarda. Foley mówiła sąsiadom, że pracuje w branży nieruchomości. Jej synowie w czasie zimy odgarniali śnieg z ulicy przed domem.
Wszyscy aresztowani mieli zbierać informacje na temat programu nuklearnego USA, szefostwa CIA i amerykańskiej polityki w kwestii Iranu. Jak wynika z jednego z odczytanych szyfrogramów, Heathfield miał prowadzić rozmowy z pewnym przedstawicielem administracji na temat "nuklearnych głowic bojowych bunker-buster służących przebijaniu grubych betonowych ścian schronów". Z dokumentów sądowych jasno wynika, że prawdziwy pan Heathfield już nie żyje.
Inny mieszkający w Stanach podejrzany twierdzi,
że jest urodzonym Urugwajczykiem. W jednej z przechwyconych depeszy przesłanych z rosyjskiej służby wywiadu zagranicznego (SVR) czytamy: "Wysłano cię do USA na długą podróż służbową. Twoje wykształcenie, konta bankowe, samochód, dom itp. służą jednemu celowi - spełnieniu twojej głównej misji, czyli próbie nawiązywania i rozwinięcia kontaktów z kręgami amerykańskich decydentów oraz wysyłaniu raportów wywiadowczych do centrali".
Cynthii Murphy polecono, by spróbowała zbliżyć się do otoczenia pewnego nowojorskiego finansisty opisanego jako "osoba zbierająca fundusze dla ważnej partii politycznej" i "osobisty przyjaciel" jednego z członków administracji. "Próbuj stopniowo nawiązywać z nim stosunki, wychodząc poza sprawy czysto zawodowe" - czytamy w przechwyconej depeszy z SVR. Małżeństwo Murphy miało także wymienić z SVR cały szereg utrzymanych w ostrym tonie mejli. Służba żądała, by oboje pamiętali, po co przebywają w USA.
"Mamy wrażenie, że centrala postrzega fakt posiadania przez nas domu jako odejście od celu naszej misji. Z naszej perspektywy jednak zakup nieruchomości stanowił jedynie formę dopasowania się do społeczeństwa, w którym ceni się posiadanie własnego domu" - czytamy w jednej z depesz wysłanych przez małżeństwo.
Śledztwo rozpoczęło się w latach 90. Niezwykłe wnioski zawarto w oficjalnej prośbie FBI o wydanie nakazów aresztowania. Być może mamy do czynienia z największą rozpracowaną w USA od czasu upadku ZSRR rosyjską siatką szpiegowską. Wszystkich 10 "śpiochów" aresztowano w niedzielę w sześciu różnych miejscach na Wschodnim
Wybrzeżu.Od Bostonu na północy aż do
przedmieść Arlington, gdzie znajdują się Pentagon i siedziby ważnych zajmujących się kwestiami obrony korporacji. Dziewięciu aresztowanym osobom grożą kary do 20 lat więzienia za pranie brudnych pieniędzy. Wszyscy mogą otrzymać dodatkowe pięć lat za spiskowanie jako agenci zagranicznego rządu.
Putin się sciska z Obamą w Moskwie. Miedwiediew jezdzi do USA oglądać Krzemową Dolinę, po ktorej oprowadza go uradowany Schwarzeneger.
Kto łyka ten kit z jakimiś ruskimi agentami?
Hilaria przyjechała, pokręciła się pod pominikiem, obiecała miliony dla muzeum wesołków, zamiast tarczy dała jakieś rakiety,o zdjęciach i nasłuchach lotu do Smoleńska cisza... To nie Katyń 2 tylko Jałta2! Nie afera z agentami tylko kolejna zabawa marionetek na szczytach władzy. Jeśli ruscy, amerykanie, wesołki z zionlandu mogą mieć broń nuklearną, to dlaczego nie miałaby tej broni mieś Korea, Iran czy Polska? Ludzie i państwa są równi? Jak są równi, to atom dla każdego a nie tylko półgłówków z Ameryki czy Rosji.
Kto łyka ten kit z TV ?
Na pokaz się ściskają, hamburgery wpierdalają. A gdyby mogli, to by kosę "koledze" miedzy żebra wsadzili
Rosja chce wymiany szpiegów z USA
Rosja chce wymienić naukowca, skazanego o szpiegowanie dla Wielkiej Brytanii, na kogoś z rosyjskich agentów, zatrzymanych ostatnio w USA - powiedziała w środę agencji Reutera adwokat naukowca.
Igor Sutiagin, specjalista ds. broni nuklearnej, został w 2004 roku skazany na 15 lat więzienia za przekazywanie tajnych informacji wojskowych brytyjskiej firmie, która - jak twierdzili rosyjscy prokuratorzy - faktycznie była przykrywką dla amerykańskiej CIA.
- Chcą wymienić Sutiagina na tych oskarżonych o szpiegostwo w USA - powiedziała adwokat Anna Stawicka. - Chcą, żeby ta wymiana odbyła się jutro.
"Państwo Murphy zawsze powtarzali, że on urodził się w Filadelfii, a ona w Nowym Jorku. Jak informuje FBI, w bankowym sejfie depozytowym znaleziono podrobiony akt urodzenia na nazwisko Richard Murphy."
"Kiedy oboje mieszkali jeszcze w Seattle, agenci FBI bez ich wiedzy przeszukali mieszkanie, w którym znaleźli między innymi radio krótkofalowe i coś, co określili jako książkę kodów."
"Syn Vicky Peláez, Waldo Mariscal, uważa że jego rodzice są niewinni, że nie potrafili nawet używać poczty elektronicznej. Aresztowanie nazywa farsą".
Jak agenci FBI przeszukuja mieszkania bez wiedzy lokatorow, to w kazdej chwili moga podkladac rozne dokumenty i zabierac rozne dokumenty. Najwazniejsze, to zdawac sobie sprawe z tego, ze w Twoim domu moga bywac rozni ludzie, ktorzy bez wlamania wchodza nie pozostawiajac po sobie zadnych sladow dla policji. Polecam powyzszy artykul pt. Boje sie.
Zaznacze jeszcze tylko, ze wybrane firmy slusarskie musza tez wspolpracowc z HAARP-em, bo jak sie stanie cos z zamkiem, to przyjezdzaja do domu na miejsce i potrafia jakos otworzyc kazdy zatrzaskowy zamek. Caly sekret polega na tym, w zatrzaskowych zamkach modul klucza jest ulozony z malenkich kuleczek. Jak zgubisz klucz, to wzywasz slusarza, a on wklada do zamka inny klucz, a HAARP zmnienia modul kuleczek wewnatrz zamka dopasowujac go do nowego klucza i dlatego drzwi jest w stanie slusarz otworzyc. Sprawa magnetyzmu i rendgenowskiego obrazu. Dla wielu sluzb panstwowych HAARP jest oczywiscie tez dostepny. Dlatego jak mojej kuzynce okradli mieszkanie w Lodzi bez wlamania otwierajac sobie wszystkie trzy zamki kluczem, to musza to byc ludzie powiazani z rzadem, dla ktorych HAARP swiadczy swoje uslugi.
Niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest sens aresztowania zdekonspirowanych szpiegów?
Zamiast narażać się na potrzebę zdekonspirowania kolejnych (znowu będą ich szukać przez dekadę? ), których Rosja niewątpliwie wyśle na miejsce już zdekonspirowanych, nie lepiej podsyłać tym szpiegom fałszywe informacje i mieć ich pod kontrolą?
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest sens aresztowania zdekonspirowanych szpiegów?
Zamiast narażać się na potrzebę zdekonspirowania kolejnych (znowu będą ich szukać przez dekadę? ), których Rosja niewątpliwie wyśle na miejsce już zdekonspirowanych, nie lepiej podsyłać tym szpiegom fałszywe informacje i mieć ich pod kontrolą?
@Aqua to jest gra, na poziomie który przeciętny zjadacz chleba nie rozumie i nie musi rozumieć, (można powiedzieć, że nawet nie powinien rozumieć). Tu nie chodzi o szpiegów- okazuje się że gromadzili oni m.in. informacje ogólnie dostępne np. na tematy gospodarcze. Tu chodzi, o uderzenie w Rosję, wprowadzenie stanu podejrzliwości w społeczeństwie amerykańskim. Zapewnie chodzi o ustawienie Rosji po "słusznej" stronie. Zresztą, od tematów rosyjskich jest tu, na forum przynajmniej jeden ekspert.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
czyli co? niedługo wrócą sobie do domciu,w zamian za tych odsiadujących wyroki u ruskich,sprawa ucichnie,i już?I czemu to ma służyć?
Cytat:
Tu chodzi, o uderzenie w Rosję, wprowadzenie stanu podejrzliwości w społeczeństwie amerykańskim. Zapewnie chodzi o ustawienie Rosji po "słusznej" stronie.
??
Anna Chapman i inni rosyjscy szpiedzy powrócą do Moskwy
Rosja i Stany Zjednoczone jak w czasach zimnej wojny dogadują się w sprawie wymiany po 11 uwięzionych przez obie strony szpiegów. Tym razem operacja miałaby nie tylko pozwolić ostatnio zatrzymanym w USA rosyjskim szpiegom na powrót do domów, lecz także zakończyć kłopotliwy dla obu stron spór związany z rzekomą siatką szpiegowską wykrytą przez FBI.
Rodzina Igora Sutiagina, specjalisty od broni jądrowej przebywającego w rosyjskim więzieniu w związku z zarzutem szpiegostwa na rzecz USA, uzyskała od niego informację, że w czwartek zostanie uwolniony. Tak też się stało - podaje agencja AP. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeden z domniemanych amerykańskich szpiegów opuścił moskiewski areszt i poleciał do Wiednia.
Wysokiej rangi urzędnik administracji amerykańskiej potwierdził, że toczą się negocjacje w sprawie wymiany, a jednocześnie trwają przygotowania do przeniesienia aresztowanych z Bostonu i Wirginii do Nowego Jorku. Jeśli obie strony zaakceptują wymianę, pozwoli to szybko zakończyć sprawę, która naraziła prezydenta Obamę na zarzut naiwności w kontekście jego dążeń do zresetowania stosunków amerykańsko-rosyjskich.
Sutiagin, w 2004 r. skazany na 15 lat więzienia, został w tym tygodniu przewieziony z kolonii karnej na północy Rosji do Moskwy. We wtorek spotkał się ze swoją matką i bratem Dmitrijem.
Dmitrij Sutiagin powiedział na konferencji prasowej, że jego brat poleci do Wiednia, a stamtąd do Londynu. Reprezentująca go prawniczka Anna Stawickaja dodała: - Zostanie wymieniony za ludzi oskarżonych w ostatnich dniach o szpiegostwo w Stanach Zjednoczonych.
Dmitrij Sutiagin usłyszał od swojego brata, że znajduje się on na liście 11 odsiadujących wyroki w rosyjskich więzieniach osób, które zostaną wymienione na 10 domniemanych szpiegów aresztowanych w USA. Igor Sutiagin miał się spotkać w więzieniu z przedstawicielami władz amerykańskich, a także "rosyjskim generałem, prawdopodobnie ze Służby Wywiadu Zagranicznego". - Z rozmowy z Igorem wynika, że sprawa ta rozstrzygnęła się na najwyższym szczeblu, najprawdopodobniej na szczeblu prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych - stwierdził Dmitrij Sutiagin i dodał, że według jego brata z inicjatywą tą wyszła strona amerykańska.
- Amerykanie przedstawili listę ludzi, za których byli gotowi wymienić osoby zatrzymane w Ameryce pod zarzutem szpiegostwa. Igor był wśród nich. Ale podobno muszą wymienić jedenastu za jedenastu. Postawili sprawę jasno: jeśli chociaż jedna osoba z tej listy odmówi, z porozumienia nic nie będzie - dodaje Dmitrij Sutiagin.
Igor Sutiagin przypomina sobie tylko jedno nazwisko na liście oprócz swojego, a mianowicie
byłego pułkownika armii rosyjskiej Siergieja Skripala, który w 2006 r. został skazany na 13 lat więzienia za szpiegowanie dla Wielkiej Brytanii.
Rosyjski dziennik "Kommiersant" napisał w czwartek o innych osobach, które mogą być na liście do wymiany szpiegów. Gazeta powołuje się na źródła w rosyjskich służbach specjalnych. Wskazały one jako kandydatów do wymiany byłych agentów rosyjskiego wywiadu: Aleksandra Zaporożskiego, skazanego w 2003 roku na 18 lat, i Aleksandra Sypaczowa, którego w 2002 roku skazano na osiem lat więzienia. Mieli oni współpracować z amerykańskim wywiadem.
Przedstawiciel działającego w Rosji Społecznego Komitetu Obrony Naukowców Ernst Czornyj podał dziennikowi również nazwisko byłego pułkownika GRU (Głównego Zarządu Wywiadu) Siergieja Skrypala, skazanego w 2006 roku na 13 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii.
FBI przetrzymuje tylko dziesięć osób, które aresztowano w ubiegłym miesiącu i oskarżono o to, że byli uśpionymi tajnymi szpiegami pracującymi dla rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (FSB). Matka jednej z aresztowanych Anny Chapman, która kiedyś była żoną Brytyjczyka, powiedziała, że jej córka "nie jest Matą Hari" i nie zrobiła nic złego. - Prowadzi normalne życie 28-letniej kobiety - twierdzi Irina Kuszczenko.
Jedenasty podejrzany, domniemany płatnik siatki szpiegowskiej występujący jako Christopher Metsos, został aresztowany na Cyprze, ale zniknął, kiedy sędzia wypuścił go za kaucją. Kilku spośród zatrzymanych w USA przyznało się do tego, że są Rosjanami mieszkającymi w Ameryce na fałszywych papierach. FBI twierdzi, że tworzyli siatkę tak zwanych nielegałów, którym FSB zleciła infiltrację kręgów amerykańskich decydentów. Tylko jedna z podejrzanych, Vicky Palaez, nie ma rosyjskich korzeni.
Skandal wybuchł kilka dni po spotkaniu prezydenta Obamy z Dmitrijem Miedwiediewem w Waszyngtonie. Pogłębienie współpracy z Rosją jest filarem polityki zagranicznej Obamy.
Rosyjskie MSZ odmówiło skomentowania doniesień o wymianie, podobnie jak FBI i amerykański Departament Stanu, a rzecznik Białego Domu Robert Gibbs udzielił odpowiedzi "nie potwierdzam, nie zaprzeczam".
Zaplanowana na środę rozprawa sądowa trójki podejrzanych - Michaela Zottoliego, Patricii Mills i Michaiła Semienki - została w ostatniej chwili odroczona, aby aresztantów można było przewieźć do Nowego Jorku. Dwie inne osoby, Donald Heathfield i Tracey Foley, poleciały tam z Bostonu.
Igor Sutiagin został skazany za zdradę stanu. Jako pracownik Rosyjskiej Akademii Nauk miał przekazywać informacje wojskowe brytyjskiej firmie Alternative Futures. Przyznał, że współpracował z tą firmą, aby dorobić do pensji, ale twierdził, że przekazywał tylko ogólnodostępne informacje.
Przeciez ci ludzie, ktorych wylapali, to nie maja zadnego zwiazku z Rosja !!! Cos mi sie wydaje, ze w ramach ilosci wracaja do Rosji rosyjscy operatorzy HAARP-a. Nikt nie wie, co sie stanie z tymi ludzmi, ktorych zaaresztowali ? Zabrali im dzieci i los po nich zaginie w imie idei wznowienia po latach w Rosji programu HAARP.
W Rosji ten program bedzie znowu potrzebny. Podsyci sie wtedy nienawisc miedzy USA i Rosja, ktorej jak sie pomoze, to bedzie zdolna wykonczyc amerykanski HAARP. Wielka Loza Angielska planuje zawsze wszystko na lata. W przyszlosci Rosja moze tez pomoc w likwidacji niemieckich albo angielskich pracownikow HAARP-a. Zalezy, na kogo Loza postawi. Rzad Rosji bedzie sie zawsze liczyl jako spokrewniony z Korona Brytyjska. Wspolne korzenie sa chocby przez Niemke Caryce Katarzyne.
Do największej od końca zimnej wojny wymiany agentów między USA a Rosją doszło w Wiedniu. Jak oznajmiło Ministerstwo Sprawiedliwości USA, Amerykanie przekazali 10 rosyjskich agentów, a Rosjanie zwolnili cztery osoby odbywające w Rosji kary więzienia.
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że operacja - zakończona sukcesem - została przeprowadzona w Wiedniu.
Media w Wielkiej Brytanii i Rosji podały po południu, że rosyjski samolot z 10 agentami wylądował w Moskwie na lotnisku Domodiedowo.
Jak podaje portal BBC News, widziano ludzi wychodzących z maszyny i wsiadających do autobusu. Amerykański samolot z czterema Rosjanami, szpiegującymi na rzecz Zachodu, wylądował w brytyjskiej bazie lotniczej Brize Norton.
Wcześniej - relacjonują media - na płycie wiedeńskiego lotniska Schwechat wylądowały dwie maszyny: Jak-42 rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych i krótko po nim amerykański czarterowy Boeing 767-200 linii Vision Airlines.
Według agencji Reutera, samoloty stały na płycie przez około półtorej godziny, a między nimi kursowały samochody. Jak przekazuje BBC, w relacjach telewizyjnych z Wiednia widać było dwie stojace obok siebie maszyny, do których przystawiono kryte schody i zobaczenie któregoś z przekazywanych szpiegów było niemożliwe.
Rosyjska agencja ITAR-TASS dodaje, że samoloty znalazły się w pobliżu nieotwartego jeszcze terminalu Skylink i ustawione były tak, by nie widać było drzwi na ich burtach. Pasażerów po zejściu ze schodów momentalnie zabierał czarny samochód, by przewieźć ich do drugiego samolotu.
Wymiana na płycie lotniska oznacza, że nie było oficjalnego wjazdu na teren państwa - wyjaśnia BBC.
Waszyngton i Moskwa uzgodniły, że dokonają wymiany 10 rosyjskich agentów, których niedawno zdemaskowano w USA, na czterech Rosjan, więzionych w Rosji za szpiegostwo na rzecz Zachodu.
Prezydent Dmitrij Miedwiediew podpisał wczoraj dekret ułaskawiający czterech ludzi skazanych za kontakty ze służbami wywiadowczymi Zachodu: Aleksandra Zaporożskiego, Igora Sutiagina, Giennadija Wasilienkę i Siergieja Skrypala.
W ramach umowy 10 rosyjskich szpiegów przyznało się przed amerykańskim sądem do winy, czyli do tego, że działali jako agenci obcego wywiadu. Są to: Anna Chapman, Tracey Lee Ann Foley (naprawdę: Jelena Wawiłowa), Donald Howard Heathfield (Andriej Bezrukow), Juan Lazaro (Michaił Wasienkow), Patricia Mills (Natalia Pierewierżewa), Richard i Cynthia Murphy (Władimir i Lidia Guriew), Vicky Pelaez, Michaił Siemienko i Michael Zottoli (Michaił Kucik).
Jedenasty domniemany rosyjski szpieg, posługujący się paszportem na nazwisko Christopher Metsos, ujęty na Cyprze, który zniknął wkrótce po zatrzymaniu, wciąż nie został odnaleziony.
To pierwsza tego rodzaju wymiana szpiegów od zakończenia zimnej wojny w latach 1989/1990 - przypomina AFP.
a tym czasem można się pośmiać z Brytoli
Tajna narada ws. rosyjskiej agentki
Przedstawiciele brytyjskiego MSW zebrali się na tajnej naradzie, żeby zastanowić się, jak nie dopuścić do powrotu domniemanej rosyjskiej agentki Anny Chapman do Wielkiej Brytanii - pisze dziennik "Daily Telegraph".
Chapman była w grupie 10 osób aresztowanych przez FBI pod koniec czerwca pod zarzutem szpiegowania dla Rosji i wymienionych w piątek w Wiedniu na czterech Rosjan, skazanych w Rosji za szpiegostwo dla Zachodu. Kobieta ma obywatelstwo rosyjskie z racji urodzenia i brytyjskie po mężu.
W latach 2003-2007 Chapman mieszkała i pracowała w Londynie. Obecnie przebywa w Moskwie, ale według jej amerykańskiego adwokata Roberta Bauma uważa W. Brytanię za swój dom - donosi "Daily Telegraph".
Niedopuszczenie do powrotu 28-letniej Chapman przez odebranie jej brytyjskiego obywatelstwa i pozbawienie paszportu może okazać się karkołomnym i bardzo kosztownym dla podatnika przedsięwzięciem - sugerują brytyjskie media.
Prawo dopuszcza możliwość odebrania paszportu osobom o podwójnym obywatelstwie, jeśli zostanie im udowodnione, że uzyskały go na skutek wprowadzenia władz w błąd, lub jeśli minister spraw wewnętrznych uzna, iż wymaga tego interes publiczny.
Anna Chapman (panieńskie nazwisko Kuszczenko) - córka rosyjskiego dyplomaty i niewykluczone, że byłego funkcjonariusza KGB - wyszła za mąż za Brytyjczyka Alexa Chapmana w Moskwie w 2002 roku. Związek rozpadł się po trzech latach. W 2007 roku Chapman wyjechała do USA, gdzie handlowała nieruchomościami i - według FBI - szpiegowała dla Rosji.
Inne doniesienia mówią, że Chapman ma w planach wystąpienie z pozwem sądowym o zniesławienie wobec byłego męża, obecnie 30-letniego, który w zamian za honorarium opowiadał prasie o ich związku i udostępnił jej zdjęcia. Anna Chapman zaprzecza, by była zaangażowana w działalność szpiegowską.
seksowna agentka wamp,przed którą władze trzęsą portkami
swoją drogą co to za pier***enie?
Oglądałem rozmowę z J.Bidenem bodajże w programie Jay'a Leno,gadali między innymi właśnie o szpiegach,robiąc sobie jaja.na pytanie czy Joe umie liczyć,bo co to za wymiana 10 na 4,ten odpowiedział,że:no tak,ale jakich czterech,są tyle warci co 10 tamtych,he he he"potem pytanie czy u siebie(w stanach)również mamy takich seksownych agentów jak Anna Chapman,i czy trzeba było ją oddawać ruskim,Biden na to,że to nie jego sprawka,i on nie chciał żeby ją wymieniano.Wszystko oczywiście z przymrużeniem oka,ale do czego zmierzam;W gazetach w telewizji,pieprzą,o powrocie do klimatów zimnej wojny,o największej w historii wymianie szpiegów(groźnych jak cholera dla USA i brytolów jak się okazuje )w czasie kiedy Amerykanie poklepują się po pleckach z ruskimi,tak na prawdę nie biorą całej sprawy na poważnie.A to po prostu kolejne przedstawienie,zapewne zaaranżowane u szczytu piramidy,do osiągnięcia jakichś korzyści.No właśnie tylko jakich?
Putin zapewni szpiegom wydalonym z USA "odpowiednie stanowiska"
Premier Rosji Władimir Putin powiedział w sobotę, że spotkał się z wydalonymi niedawno z USA rosyjskimi agentami i zapewnił, że czeka ich dobra przyszłość. Putin wypowiedział się w tej sprawie pytany przez dziennikarzy podczas wizyty na Ukrainie.
Zapytany przez dziennikarzy w rezydencji ukraińskiego prezydenta w krymskiej miejscowości Foros, czy spotkał się z agentami, Putin odpowiedział twierdząco. - Rozmawialiśmy o życiu - dodał.
Na prośbę dziennikarzy, by odpowiedział, czy rzeczywiście na spotkaniu z nimi śpiewali karaoke, premier Rosji odpowiedział: "Śpiewaliśmy, ale nie karaoke, lecz do muzyki na żywo, śpiewaliśmy "S czego naczinajetsja Rodina" ("Od czego zaczyna się Ojczyzna" - znana radziecka pieśń patriotyczna).
Na pytanie, jaki los czeka agentów, Putin powiedział, że jest przekonany, iż "będą pracować na odpowiednich stanowiskach" i że "czeka ich interesujące i barwne życie".
Dziesięcioro głęboko zakonspirowanych rosyjskich agentów o sfabrykowanej tożsamości (tzw. nielegałów) zostało aresztowanych przez amerykańskie władze śledcze na terenie USA w czerwcu. Wymieniono ich na czterech Rosjan, skazanych w Rosji za szpiegostwo dla Zachodu.
Czechy zanotowały wzrost aktywności rosyjskich tajnych służb w kraju 25 października 2017 PAP
szpieg źródło: ShutterStock
Rosyjskie tajne służby zwiększyły w 2016 roku swą aktywność w Czechach, zdobywając głównie drażliwe informacje ze sfery politycznej - podały w środę czeskie media powołując się na doroczny raport Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS).
Według niego z terytorium Rosji przeprowadzano także rozległe cybernetyczne ataki szpiegowskie. Swe operacje przeciwko czeskim interesom i bezpieczeństwu nasiliły również chińskie agendy wywiadowcze.
Jak wskazuje BIS, rosyjskie tajne służby mają w Czechach od lat sieć kontaktów dobrej jakości, którą nadal rozwijają. Czesi na dużą skalę ujawniają drażliwe informacje z organizacji i firm, w których pracują. Nie chodzi tutaj wprawdzie o informacje tajne, ale ich charakter i zasięg wyrządził państwu większe szkody niż ujawnianie informacji utajnionych - podkreśla raport. Zaznacza przy tym, że najważniejszym źródłem ryzyka są nieświadome kontakty z rosyjskim personelem dyplomatycznym.
Zdaniem BIS, najintensywniejszym atakiem internetowym była kampania grupy APT28/Sofacy przeciwko celom zlokalizowanym w różnych sferach - od dyplomacji i wojskowości poprzez placówki naukowo-badawcze aż po świat akademicki. Hakerzy uzyskali dostęp do pewnej liczby kont e-mailowych osób powiązanych z czeskim środowiskiem wojskowym, a obiektem ataku stała się również czeska wojskowa instytucja badawcza. Wzrastający trend szpiegostwa cybernetycznego odnotował także wywiad wojskowy - wskazuje raport.
Jak twierdzi BIS, w ubiegłym roku nie dostrzeżono wyraźnej zmiany liczby chińskich szpiegów w Czechach, ale zwiększyła się liczba wywiadowców przyjeżdżających w ramach chińskich delegacji oficjalnych. Wzrosła przede wszystkim liczba, agresywność i intensywność operacji wywiadowczych Chin przeciwko czeskim celom i interesom, do czego wykorzystywano współpracę z Chińczykami mieszkającymi w Czechach.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
