|
Autor
|
Wiadomość |
M. Jachowicz
Dołączył: 01 Gru 2007 Posty: 43
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:39, 24 Kwi '08
Temat postu: Widmo drożyzny |
|
|
Widmo krąży po Europie i po świecie, widmo inflacji i drożyzny. Globalizacja doprowadziła do tego, że wszystkie „wolne” środki masowego ogłupiania podają wiadomości na ten sam temat: drożyzna i jej konsekwencje, czyli głód i rozruchy na tle nierównego podziału dóbr podstawowych, czyli chleba i ryżu.
W gospodarce sterowanej ręcznie często się zdarza, że planiści nie mogą do końca przewidzieć potrzebnej ilości dóbr konsumpcyjnych. Jeżeli się pomylą w swych szacunkach, to albo mamy czegoś w nadmiarze, czyli klęskę urodzaju, albo niedostatek, czyli prawdziwa klęskę. W praktyce mamy przewagę tego drugiego. Tego typu nierównowaga jest cechą charakterystyczną systemu socjalistycznego przerabianego m.in. przez niemalże całą II poł. XX wieku. Ponieważ Jasnogród ma zwykle przewagę ilościową nad Ciemnogrodem, czyli głupota jest bardziej liczna od mądrości, socjalistyczne perpetum mobile zainstalowano również w zjednoczonej Europie, co określa się mianem wspólnej polityki rolnej. Nie trzeba przypominać, co było warunkiem przystąpienia nowych członków do UE. Punkt nr 1 to dostosowanie się do wymogów UE, a to oznaczało likwidację wolnego rynku rolnego. Wprowadzenie socjalizmu do tego sektora polega na tym, że chyba po raz pierwszy w historii ludzkości producenci są karani administracyjnie za nadprodukcję rolną, a za odłogi i ugory wypłaca się premię. Po 4 latach zabawy w socjalizm konstrukcja runęła podobnie jak każdy plan 5-letni realnego socjalizmu. Jak jeszcze niedawno biadolono nad świńskimi górkami, morzem mleka i górami masła, tak teraz każdy indywidualnie odczuwa braki w swoim własnym portfelu. Skończyły się nie tylko tanie mieszkania, ale i tanie żarcie. Zaczyna pojawiać się widmo drożyzny i niedostatku. Winę za to ponoszą oczywiście spekulanci zawyżający ceny podobnie jak to było w końcowej fazie Gierka. Inną z przyczyn tego krytycznego stanu rzeczy - również podobnie jak za czasów Gierka - są nasze przyzwyczajenia kulinarne. Spożywamy za dużo mięsa, a za mało warzyw, jarzyn i sera. Teraz wszyscy ci, którzy nie zaliczają się do wegetarian, niech uderzą się w piersi i wyrzekną „mea culpa”, wszak to oni są odpowiedzialni za problemy żywnościowe socjalizmu.
A teraz straszy się nas głodem. Główną przyczyną rozruchów może okazać się niesprawiedliwy podział ograniczonych w ilości dóbr. Dlatego nie jest wykluczone, że już wkrótce trzeba będzie sięgnąć do innego wynalazku socjalizmu, jakim są niezapomniane kartki najpierw na cukier, a potem już na niemalże wszystko. Wprowadzenie takich kartek rozwiązałoby częściowo niedobory socjalizmu, a komisarzy i komisarki postawiłoby przed kolejnym wyzwaniem czasów zjednoczenia. Dla przykładu: w ilu językach musiałyby zostać wydrukowane kartki, aby żadna nacja w zjednoczonej Europie nie czuła się dyskryminowana? Czy za kartkę na 1 kilogram schabu wydaną w Pułtusku będzie można dostać również 1 kilogram schabu w Porto? A czy za kartkę na 1 kilogram ryby w Porto będzie można też dostać 1 kilogram dobrej ryby w Cieszynie zarówno polskim jak i czeskim? Czy Polak dostanie taką samą kartkę na makaron co Włoch czy też nie, a jeżeli nie, to czy to będzie dyskryminacja? Pytań jest całe mnóstwo: czy powstanie centralny urząd drukowania i wydawania kartek? Zapewne już wkrótce do drzwi generała Jaruzelskiego będą pukać anonimowo osobistości oficjalne, z prośbą o podanie namiarów do żyjących jeszcze fachowców i specjalistów od wprowadzania kartek żywnościowych z czasów epoki braków na rynku w latach 80-tych. Będą pytać o żywe skamieliny poprzedniej epoki, ale nie w celach badań historycznych, lecz po to, aby je ponownie zastosować. Wiedza takich speców może okazać się na wagę złota. Chciałbym zobaczyć minę generała, który niegdyś pogrzebał system kartkowy. A czy na ebay-u będzie można wymienić kartki np. papierosy na wódkę lub czekoladę. Czy powstanie giełda wymiany kartek przy pomocy funduszy z UE? A może to będzie nielegalna spekulacja, którą trzeba będzie zdecydowanie zwalczać? Pytań jest mnóstwo. Zapewne bez jakieś ważnej komisyji z licznymi podkomisyjami się nie obędzie. Już zapewne niektórzy czytając to przebierają niecierpliwie nogami na myśl o powstaniu nowych stołków i dróg awansu. A czy równocześnie powstanie system barterowy? Ile można by dostać ryżu za 1 tonę pszenicy? Oj, chyba jest potrzebna następna komisyja, która by musiała zbadać ten problem.
Wobec problemu głodu nie możemy być obojętni, musimy zdecydowanie wypowiedzieć mu wojnę i nie bać się żadnych sprawiedliwych rozwiązań. Trzeba pokazać swoją kreatywność na drodze do lepszej przyszłości całej ludzkości. Trzeba zrobić zdecydowany krok do przodu.
Chociaż tekst może wydawać się śmieszny, to wcale nie będzie nam śmiesznie, gdy takie pomysły będą nam wprowadzać w życie. W końcu straszą nas głodem. A celowa redukcja produkcji żywności to nie mój pomysł.
Maciej Jachowicz
Wersja do druku
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Spektrometr
Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 132
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:08, 24 Kwi '08
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czy Polakom wkrótce zajrzy w oczy głód?
Polscy emeryci patrzą z przerażeniem na lawinowe podwyżki cen regulowanych, zwłaszcza energii elektrycznej (o kolejne 20 proc.), gazu (o blisko 15 proc.) i cen żywności, które wzrosną być może o 15-20 proc.
Świat nie uporał się jeszcze z kryzysem bankowym, który kosztował już blisko 900 mld dolarów, a już rozpoczyna się następny związany z szalejącymi cenami żywności. Dotknie również Polski i Polaków, choć produkujemy dużo żywności. Nic dziwnego – inflacja w krajach strefy euro jest najwyższa od 16 lat. W Polsce jej poziom zaskoczy analityków i członków Rady Polityki Pieniężnej. Nie wykluczone, że osiągnie ona poziom 5,5 – 6 proc., a nasi wybitni fachowcy z RPP przewidywali ją maksymalnie na poziomie 3,5 proc. Ceny żywności rosną w zawrotnym tempie z powodu rosnącej liczby ludności (jest nas już ponad 8 mld), coraz większych potrzeb żywnościowych Chin i Indii, spekulacji giełdowych na rynkach surowcowych oraz z powodu produkcji biopaliw, które odpowiadają za 30-70 proc. podwyżek cen żywności.
Biedni wydają więcej
Śmierć i głód uderzy w kraje biedne, które już dziś głodują, ale dotknie też krajów rozwijających się, o dużej populacji emerytów, nisko uposażonych, a takich mamy głównie w Polsce. Zgodnie z wyliczeniami Banku Światowego w ciągu trzech lat ceny pszenicy wzrosły aż o 181 proc., ceny kukurydzy i soi o ponad 100 proc., ceny żywności zaś średnio o 83 proc. Przewiduje się, że ceny żywności tak wysokie pozostaną aż do 2015 r. W najbiedniejszych krajach świata ludzie wydają ok. 75 proc. swoich zarobków na żywność, choć odżywiają się bardzo nędznie. Polacy wydają 25–30 proc. na żywność i skala tych wydatków rośnie w zależności od tego jak uboga jest dana rodzina.
Bez pomysłu
Wydatki na ogrzewanie, gaz, energię, żywność, lekarstwa to standardowo największe wydatki emerytów i ludzi najmniej zarabiających w naszym kraju. A te właśnie ceny galopują i to w sposób wręcz absurdalny i co gorsza nikt nie ma pomysłu co z tym dalej zrobić. Rządy co bardziej zapobiegliwych państw kupują żywność nawet w barterze, zawierają tajne umowy na zakup pszenicy, uzupełniają rezerwy żywnościowe, powodując tym samym coraz większy popłoch i spekulacje funduszy inwestycyjnych oraz globalnych spekulantów.
W Polsce najdrożej
Już dziś wiele artykułów żywnościowych w Polsce jest droższych niż w Grecji, Portugalii czy we Włoszech. Choć we Włoszech w ciągu roku makaron podrożał o blisko 20 proc., to i tak jest tańszy niż w Polsce. We Francji makaron podrożał o 45 proc., mleko o 20 proc. Podrożała żywność w Słowenii, która dopiero co wprowadziła euro. Ceny ryżu, podstawowego pożywienia Azjatów, wzrosły w ostatnim roku o 147 proc.
Podwyżki cen uderzają głównie w emerytów i najbiedniejszych. W wielu dotychczas bogatych krajach w tym starej UE z powodu niskich świadczeń na poziomie 500–700 euro emerytury (choć nasi emeryci mogą o takich sumach tylko pomarzyć) wielu emerytów kradnie żywność, by zaspokoić głód. Czy to samo czeka polskich emerytów, zwłaszcza że u nas ceny żywności rosną najszybciej w Europie (z wyjątkiem Krajów Bałtyckich)?
Mylne wyliczenia GUS
W stosunku do 2007 r. sery podrożały w Polsce o blisko 30 proc., masło o 25 proc. pieczywo o 15 proc., mleko o 18 proc., drób ok. 25 proc., cytryny o 87 proc., margaryna 25 proc., makaron ok. 18 proc., jajka (10 szt.) ok. 17 proc., schab ok. 15 proc., płyn do zmywania naczyń „Ludwik” ok. 16 proc., mydło ok. 10 proc. Podrożały też wizyty u lekarza, przejazdy, w tym bilety kolejowe, autobusowe, woda, opłaty kanalizacyjne o ok. 10–15 proc., wywóz śmieci do 40 proc. Nie można się więc dziwić, że widząc ile kosztują nas zakupy w sklepie, nie wierzymy w wyliczenia inflacji przez GUS (na poziomie 4,6 proc.).
Uderzenie prądem
Jakby tego było mało, już niedługo zostaniemy porażeni cenami prądu – będziemy płacić najwięcej za prąd w relacji do płac w UE. Hurtowa cena 1 MWh to ok. 200 zł. Dla wielu oznacza już dziś przejście na gotowanie na piecu i ogrzewanie drewnem. Oby też nie oznaczało czytania przy świecach. Prąd już dziś kosztuje o 30 proc. więcej niż w ub.r. Wzrost cen energii elektrycznej w 2008 r. na poziomie ok. 20 proc. musi znacząco uderzyć w koszty utrzymania. Podniesie również koszty żywności, koszty opłat mieszkaniowych, usług, w tym usług medycznych i transportowych.
Już dziś realnie płacimy za prąd 2,5-krotnie więcej niż Grecy, dwukrotnie więcej niż Brytyjczycy i Francuzi i o 50 proc. więcej niż Szwedzi. Dokąd to zmierza? Trzeba pamiętać, że po 1 stycznia 2009 r. ma nastąpić pełne uwolnienie cen energii, co oznacza dalszy wzrost cen w prywatyzowanych zakładach dostarczających energię (RWE Stoen i Vattenfall)?
Będzie tylko gorzej
W XXI w. mamy akcyzę na prąd i bardzo wysokie obciążenia podatkowe i drogie KWh. Jedną trzecią cen stanowi akcyza i VAT. Unijne naciski, aby zmienić sposób płacenia akcyzy z elektrowni na dostawców wróżą nam kolejne podwyżki. Już na maj 2008 r. zapowiadane są kolejne podwyżki cen energii. Polaków w najbliższych latach czeka wprost dramatyczny wzrost cen energii. Do 2012 r. ceny mają wzrosnąć od 90–100 proc. w porównaniu do 2007 r., czyli do ceny 400–500 zł za 1 MWh. To jedynie początek. Po 2015 r. dramatyczna sytuacja jeszcze się zaostrzy, bo wtedy elektrownie będą zmuszone przepisami unijnymi do zakupu praw do emisji CO2 na wolnym rynku. To będzie kosztowało i wymagało kolejnych podwyżek.
Co z podwyżkami pensji?
Atak na nasze portfele nastąpi z dwóch stron. Trudno się niewątpliwie spodziewać, że nasze wynagrodzenia i emerytury wzrosną o ok. 90 czy 200 proc. Wygląda na to, że obecnie rządowi nie bardzo zależy, by coś zmienić. Wzrost cen to wzrost inflacji, a to oznacza wyższe wpływy do budżetu państwa. Z kolei szefowie największych spółek z branży energetycznej straszą nas bardzo skutecznie, za pomocą bezkrytycznych mediów i często niekompetentnych dziennikarzy, że prądu może wkrótce zabraknąć, jeśli ceny drastycznie nie wzrosną. Jaki mamy wybór? Albo drogi prąd, albo nie będzie go wcale.
Rząd milczy
Czarno rysują się warunki życia i koszty utrzymania co najmniej kilku milionów emerytów i rencistów, którzy już dziś ledwo wiążą koniec z końcem. Jednocześnie zbliża się błyskawicznie kompromitacja OFE. Na ile KWh wystarczą żenująco niskie emerytury? Oby za parę lat, ochroniarze w supermarketach nie musieli pilnować półek z żywnością, w obawie przed głodnymi seniorami, tak jak ma to już miejsce w niektórych krajach starej Unii. Już późną jesienią 2008 r. po przeliczeniu wzrostu kosztów utrzymania wynikających z podwyżek w dużej mierze cen regulowanych, za które odpowiada rząd, rozeźleni mogą być już nie tylko emeryci i renciści.
Janusz Szewczak
Autor jest niezależnym analitykiem gospodarczym |
Link
_________________ Błędem jest jedynie założenie, że w świecie obowiązują prawa logiki klasycznej.
Tymczasem świat trzeba badać, a nie przyjmować założenia.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
R4S
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:48, 08 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Widzimy wzrost cen żywności i wyjątkowo nieurodzajny sezon. Czy wzrost cen ropy z powodu zdarzenia w Zat. meksykańskiej oraz tego co się dzieje z pogodą zagrozi wzrostowi cen żywności na całym świecie??
Cytat: | USDA Reports Food Shortages: Wall Street 'Caught Off Guard' by Severity
Eric Blair
Activist Post
Several recent headlines indicate that food prices will continue their swift climb upward. These troubling new reports show that agriculture production and stored grains are critically low and experts are now predicting food shortages on a grand scale.
Look at a few mainstream headlines: Drought threatens global rice supply in the India Times; VA farmers say heat taking toll on crops, Associated Press; Severe food shortage follows lack of rainfall in Syria; and, finally, Corn prices bolt as USDA downsizes crop estimates, which states that, "Commodity professionals were caught off guard Wednesday by a U.S. Department of Agriculture report showing 1 million fewer acres of corn planted this year than earlier projected, and almost 300 million fewer bushels of corn in storage." And these articles don't begin to address crops being damaged by the toxic rain from the Gulf oil disaster.
We are back to recession economics and rapidly heading toward a deeper, longer “Third Depression.” With all recent economic indicators setting new record lows and deficits at record highs, this ship is only going one way folks, down, down to Chinatown. This WTC-Building 7-style-controlled-demolition of the U.S. economy has long been engineered by the borderless banksters and has been set in the same way to collapse at a free-fall rate. With all of the manufactured confusion it may be difficult to know where best to invest your limited assets, but it seems to be clear that Food is on the march.
There were several trend forecasters and financial firms predicting upwards of $200/barrel of oil before the Gulf oil gusher. The “analysts” said this would occur because of the perception of scarcity and a weakening dollar. The oil disaster and the subsequent outrage at Big Oil will surely take care of selling the perception of scarcity, while the Federal Reserve and Congress will surely take care of weakening the dollar.
We’ve seen this Beta test before when oil prices reached their peak of $147 in 2008 sending the price of food to the stratosphere. Food staples like rice nearly tripled in six months and at times increased 50% in just two weeks, primarily because of record oil prices and a weak dollar in 2008. During this run-up on prices, big box stores like Sam's Club and Costco were rationing the number of bags of rice customers could buy. You can bet that Food Crisis Beta 2.010 will be far more severe.
This third factor of actual Food Scarcity, coupled with high oil prices and a feeble dollar, will multiply the severity of increasing food prices. Whether this scarcity is being engineered to further cull the population or is a genuine imbalance in supply and demand is not important. The fact is that this reality is playing out in the matrix. Being aware of this triple-threat to food costs creates an opportunity to soften the recessionary blow, and perhaps offer some economic freedom from those who would like to reduce us all to serfdom.
You don’t have to be an End Times survivalist to believe that storing food is pragmatic. Everyone with expendable cash can and should design a good food storage and rotation system and buy bulk food as an investment -- in addition to creating self-sufficiency. Many rationalists are touting guns, ammo, and gold as good small-scale investments given the despicable agenda unfolding in our matrix. Certainly those are critical investments in an economy dwindling down to the rationing of necessity, but not everyone is into guns or can afford bundles of gold. And gold, at the end of the day, can only be traded for necessity.
These recent food alerts seem to indicate that food may be the best short-term investment for the “Average Joe.” It's simple: if the retail cost of rice doubles, as it did in 2008, then you (the investor) make 100% return in something that's immediately tangible and usable. It’s time to pay the tax penalty for cashing out your mediocre "I-bought-in-to-the-American-Dream" 401K and invest in Food! |
http://www.activistpost.com/2010/07/food-shortages-reported-wall-street.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Rusty
Dołączył: 18 Lis 2009 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:03, 08 Lip '10
Temat postu: |
|
|
ja powiem jedno: wzrost cen żywności jest masakryczny.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:40, 08 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Rusty napisał: | ja powiem jedno: wzrost cen żywności jest masakryczny. |
E tam. Przecież inflacja jest na poziomie 3,5% . Wiem, kiepski żart, ale nie mogłem się powstrzymać. Tyle osób mówi o tym jak bardzo wszystko zdrożało (żywność i energia najbardziej, a przecież to podstawa), a podają nam bez znieczulenia papkę, że 3.5%... bo przecież w TV mówili, bo na stronie GUS pisze. Czyli to, co samodzielnie obserwujemy i odczuwamy jest przez nas odrzucane, bo media mówią inaczej.
Zawsze powtarzam, że napisać i powiedzieć można wiele i niekoniecznie musi to być prawda.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Rusty
Dołączył: 18 Lis 2009 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|