Czy nie macie wrażenia, że coś goni elity, żeby złapać wszystkich mocniej za pysk? Strasznie wszystko przyspiesza, wręcz histerycznie. Nie wierzę absolutnie w brednie o przejściu na wyższy poziom w 2012 i lewitacje
.
Bardziej mi się to kojarzy z zakończeniem jakiegoś kontraktu, z upublicznieniem jakiś informacji.
Nie będzie to jednak na tyle mocne by pokonać spłatę kredytu hipotecznego i nowej fury.
Rewolucji ani wojny nie będzie, ale coś się chyba święci...