avedis88 napisał: |
To jest straszne, ci ludzie są złamani i przemieleni do ostatniej komórki ich układu nerwowego. Z kolei ten pastor jest dość ciekawy, bo nie sprawia wrażenia typowego przywódcy religijnego u którego często można wyczuć nieszczerość (chociażby jak u Benedykta 16 z wielkim "entuzjazmem" mówiącego do katolików, że poinni żyć w nieustającej radości i miłości) Sprawia wrażenie wierzącego we własne gadanie. Troche mnie podkurzył moment gdzie narrator się wkręcił w klimat i zaczął to opisywać nie tak jak powinienm czyli obiektywnym okiem badacza "z boku", ale dawszy się porwać tłumowi, brzmiał jak jeden z członków tego kościoła |
bo są rozmaite techniki manipulacji - benedykt to wyłudzacz jak ostatnia faza alkoholika albo dawni stalinowscy oprawcy, którzy dziś już są w podeszłym wieku- biorą "na uśmiech" ( ten nieszczery, który rozpoznajesz) ," na litość" - no rozmaicie .
Ten "pastor" najprawdopodobniej dojdzie za kilkadziesiąt lat i do tej fazy gdy juz nie będzie sie mógł tak energicznie ruszac i posuwać odpowiedniej ilości parafianek po godzinach.
On na razie idzie " na chama " - na poczatku niby słodkie buzi, buzi a potem już hardkor - gwałt bez całowania - ostre rżnięcie.
No ale to przecież "dla Jezusa" - ludzie chcąc dorównać temu najsławniejszemu z masochiostów stają się takimi samymi zboczeńcami podstawiając się w kosciołach do zbiorowych gwałtów psychicznych ( a niejedna panna zapewne i czynnie "chwali pana" po oficjalnych obrządkach ). Księża i politycy to ta sama banda- dwulicowość, dwójmyślenie .