Holandia zalegalizuje wszystkie narkotyki

Naznaczony

http://hyperreal.info/holandia_zalegalizuje_wszystkie_narkotyki

Cytat:

Holandia jest coraz bliżej legalizacji wszystkich narkotyków. Opowiada się za tym coraz więcej polityków z partii, które według sondaży zdobędą najwięcej miejsc w czerwcowych wyborach parlamentarnych.

Liberałowie, którzy przodują w sondażach przedwyborczych i demokraci, opowiadają się za legalizacją jedynie narkotyków miękkich. Takie rozwiązanie popiera także ustępujący chadecki rząd premiera Jana Petera Balkenende. Za legalizacją wszystkich narkotyków opowiedziała się natomiast Partia Pracy, która także ma szansę na stworzenie po wyborach koalicyjnego rządu. Zdaniem socjaldemokratów, celem polityki antynarkotykowej państwa jest ochrona zdrowia obywateli, i zapobieganie przestępczości.

_________________
nie ma żadnej prawdy, wszystko jest tym samym, wielu się załamie, wielu parsknie śmiechem, to wszystko jedno

Dysputant

...
Ktoś mi powie.
Jak wyglądał by człowiek jadący na czystej kokainie ?
Wiecie bez dodatków , wypełniaczy ect.
Które to dodają dilerzy żeby zaoszczędzić.
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385

Ordel

kokaina musi być "rzeniona" , gdyż czysta by cię zabiła. Inna kwestia że niektórzy dilerzy przesadzają z proporcjami.
Problemem nie będzie kokaina, gdyż cena jest zaporowa dla większości ludzi 150 - 220 zł za gram.

Problem to Amfetamina cena od 20 - 30 zł za gram, i extasy cena od 2 zł za szt ( przy zakupie min 100 sztuk) w górę.

Tanie narkotyki to prawdziwy problem.

Oczywiście jeśli piszę narkotyki, nie mam na myśli "zioła" to nie jest narkotyk - rozumiany w tym samym sensie co powyżej przedstawione dragi.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

mamkalosze

Holendrzy to poukładani ludzie i raczej nie wymyśliliby sobie czegoś co nie ma merytorycznego uzasadnienia, ale jak tak sobie myślę o takiej legalnej a jednocześnie dostępnej od ręki i bez żadnych ograniczeń heroinie, amfetaminie, metaamfetaminie itd. to jednak mam pewne wątpliwości.

W moim odczuciu, mimo legalności powinna funkcjonować jakaś bariera, nie wiem, reglamentacja, jakieś specjalne warunki dostępu do tych środków, np. możliwość zakupu heroiny i innych mocnych "zabawek", pod warunkiem zapisania się i uczęszczania od razu na jakąś terapię etc.

Nielegalność z pewnością niczego nie poprawia ale zupełnie swobodny dostęp w przypadku legalizacji, jawi mi się jako coś raczej karkołomnego, zwłaszcza w pierwszych latach od ratyfikowania tego typu zapisów prawnych (chodzi mi o takie pierwsze zachłyśnięcie się możliwością bezkarnego, bezstresowego napizgania się czym popadnie).

Oczywiście, marihuanę w swoim wywodzie pomijam, wszak też osobiście nie uważam jej za narkotyk (chociaż, z tego co mi wiadomo, definicja pojęcia "narkotyk" obejmuje również ziółko i jego działanie, dlatego też padło tu słowo "osobiście").

JerzyS

mamkalosze napisał:

W moim odczuciu, mimo legalności powinna funkcjonować jakaś bariera, nie wiem, reglamentacja, jakieś specjalne warunki dostępu do tych środków, np. możliwość zakupu heroiny i innych mocnych "zabawek", pod warunkiem zapisania się i uczęszczania od razu na jakąś terapię etc.

Nielegalność z pewnością niczego nie poprawia ale zupełnie swobodny dostęp w przypadku legalizacji, jawi mi się jako coś raczej karkołomnego, zwłaszcza w pierwszych latach od ratyfikowania tego typu zapisów prawnych (chodzi mi o takie pierwsze zachłyśnięcie się możliwością bezkarnego, bezstresowego napizgania się czym popadnie).

Towarzysz Jaruzelski ma na to patent.
KARTKI!
Zdały egzamin w Stanie Wojennym
Każdy pełnoletni obywatel dostawał kartki na mięso, na wszelki wypadek , aby nie utył i kartki na używki : cukier , kawa i wódka.
Bodaj że dwie butelki wódki na miesiąc.
Dlatego to właśnie w okresie Stanu wojennego butelka wódki była legalnym srodkiem płatniczym i wypierała z obiegu ban knoty Narodowego Banku Polskiego

Lestar

A może lepiej od dziecka uczyć ludzi że sami muszą odpowiadać za swoje wybory? Mamkalosze, wyobraź sobie hipotetyczny świat gdzie zamiast zakazywać narkotyków państwo założyło wszystkim kraty w okna. I teraz wyobraź sobie siebie, mówiącego "nieograniczony dostęp do okien bez krat to karkołomny pomysł, przecież wszyscy od razu będą wyskakiwać etc, jakieś ograniczenia muszą być, okresowe badania psychologiczne, pozwolenia, cokolwiek...".

mamkalosze

podałeś bardzo przejaskrawiony przykład, nawet jak na pozostawanie w przestrzeni zwanej "hipotetycznie";

absolutnie się zgadzam z postulatem o uczeniu ludzi odpowiedzialności od najmłodszych lat, ale naszym punktem wyjścia nie jest świat w postaci zupełnie czystej kartki, w którym wszystko można ładnie zacząć od nowa; obok tych najmłodszych, nad których wychowaniem można jeszcze popracować, mamy tych starszych, już ukształtowanych i, myślę, że w wielu przypadkach, owej odpowiedzialności nienauczonych;

nie byłoby to nawet aż takim problemem gdyby aplikowanie sobie pewnych substancji dotyczyło tylko ich samych; z tym jednak bywa bardzo różnie;

myślenie, że większość amatorów heroiny czy metaamfetaminy (już amfę mogę ostatecznie z tej swojej listy wyrzucić, z tym gównem można sobie jeszcze jakoś poradzić), szkodzi tylko i wyłącznie sobie byłoby naiwnością; te środki sprzyjają szkodzeniu osobom trzecim;

ponieważ w bardzo wielu przypadkach ludzie nie są nauczeni odpowiedzialności i nie liczą się z tym, że wspomniane substancje mogą im odebrać pełnię władzy nad własnymi poczynaniami, za ich wolność (umownie rzecz biorąc, bo w świetle prawa większości krajów, dali ją sobie sami Very Happy

), postronni muszą płacić swoją wolnością (a jest ona ograniczana albo przez kradzieże i rozboje popełniane w celu pozyskania funduszy na dragi, albo przez konieczność płacenia w podatkach za leczenie uzależnionych, lub zapanowanie nad nimi kiedy już zupełnie jadą po bandzie)

dekryminalizacja posiadania oraz udostępnienie legalnych źródeł to konieczność bo prohibicja w najczęściej spotykanej postaci daje opłakane rezultaty, ale pełny i natychmiastowy, zbyt ułatwiony dostęp do tych środków może w wielu amatorach dziania się, uśpić resztki czujności jak niebezpieczne są to substancje;

w sumie powinienem był zaznaczyć to w pierwszym poście, pomysł nie wywołuje mojego sprzeciwu, co więcej, w pewnym stopniu jestem do niego przekonany, ale mam obawy, że po wprowadzeniu go w życie, wiele rzeczy może nie pójść tak jakby sobie tego życzyli jego autorzy i tak jak również ja bym sobie tego życzył;

nie mówmy o hipotetycznych światach, tylko o tym co jest tu i teraz; nie powinno się obrażać ludzkiej inteligencji i przesadnie kwestionować zdolności ludzi do samostanowienia, ale nie powinno się też ich przeceniać; bądźmy realistami...

może wychodzę w tym przypadku na orędownika ograniczania swobód obywatelskich, wolności jednostki etc. ale widziałem zbyt dosadnie co np. heroina potrafi zrobić z człowiekiem; to jest główne źródło moich obaw i wątpliwości;

i jeżeli już się bawimy w mniej lub bardziej celne operowanie analogiami, warto zwrócić uwagę na to co zrobiło w Polsce wyprowadzenie hazardu poza granice kasyn: do budek z kebabem, pizzerii, stacji benzynowych, sklepów spożywczych etc.; mamy cichą epidemię; robi się z tego kolejny po wódce, problem społeczny;

pełny dostęp do takich wkręcających hobby okrojony z wszelkiej profilaktyki sieje spustoszenie;

Lestar

Tak, mamkalosze, najlepiej zabronić wszystkiego Smile

. Mój przykład wcale nie jest tak głupi jak się wydaje, bo sto lat temu jakby ktoś twojej prababci powiedział że nie będzie sobie mogła zioła zasadzić dowolnego w ogrodzie a potem go zjeść to by też popukała się w czoło. Albo zrobić w domowym laboratorium jakiś biały proszek i go wciągać ze znajomymi nosem ;].

Piszesz o tym, że ludzie robią sobie krzywdę, ograniczają wolność innych. Po kolei:

- że by kradli na narkotyki - no dobra, ale przecież kradzież jest nielegalna, więc w czym problem? Każdy pilnuje raczej swojej własności, więc żeby kraść i nie zostać wykrytym to trzeba mieć chyba niezłe umiejętności, których przypadkowy amator mety raczej nie będzie posiadał,

- że trzeba by ich poddawać leczeniu za NFZ-owe pieniądze - no właśnie po to oni przez całe życie na ten NFZ płacili, żeby jak zrobią coś głupiego albo będą mieli pecha, żeby ktoś ich wyleczył. Leczy się tak samo na przykład kaskaderów, deskorolkarzy, palaczy, ludzi żyjących na fast foodzie - pomimo, że swoim zachowaniem sami doprowadzają do sytuacji gdzie trzeba będzie ich leczyć,

- że trzeba by ich kontrolować jak już "zupełnie przesadzają" - większość narkotyków nie powoduje agresji, czasem się owszem zdarza, ale to nawet po słynącym z terapeutycznego działania LSD można sobie jakąś chorą fazę wkręcić i kogoś dźgnąć nożem, nie wspominając, jak "przeginają" ludzie po alkoholu,

- że ogłupia, jest zaraźliwe, spierdala życie itd. - tak samo jak religia, a jakoś nie jest zabroniona. Tak samo, jak chore filozofie, a one też nie są zabronione. Są też inne metody na przejebanie sobie dużej części życia - telewizja nie jest zabroniona, nie jest zabronione zapracowywanie się na śmierć dla nowego samochodu, gry komputerowe nie są zabronione, nie jest zabroniony przypadkowy seks bez zabezpieczenia ani żenienie się z grubymi kobietami. To dlaczego dawanie sobie w żyłę ma być zabronione, czy w jakiś sposób jest głupsze od wymienionych wyżej zajęć? Bardziej zabiera życie? Bardziej zabiera godność? No nie wydaje mi się...

Aha, hazardu też byś zabronił. Bo to "problem społeczny". Co to kurwa w ogóle znaczy że gdzieś widzisz "problem społeczny"? Jak dla mnie znaczy to tyle, że patrzysz na społeczeństwo, widzisz jakieś niepożądane zjawiska i zakazami czy nakazami próbujesz je naprawiać. Tylko kto ci daje prawo oceniania zachowań innych ludzi które ciebie nie dotyczą, kto ci daje to prawo? Każdy niech żyje tak jak lubi, no ja pierdolę...

Tak samo ktoś może spojrzeć na twoje życie i stwierdzić że jakieś twoje zachowanie jest chore i trzeba je skorygować. Dajmy na to, za dużo czasu spędzasz w internecie. Jest coś takiego jak uzależnienie od internetu. Toż to "pełny dostę do wkręcającego hobby okrojony z wszelkiej profilaktyki"... Sam zobacz, jak to głupio wygląda w drugą stronę.

mamkalosze

ja nie mówię o zakazywaniu, tylko o jakimś, chociaż elementarnym komplikowaniu dostępu do tych wszystkich "sportów" - to zasadnicza różnica, której Ty ewidentnie nie kumasz...