jest pewien tragikomizm w takich państwach jak Polska:
jakaś państwowa instytucja może człowiekowi spuścić łomot, a ten nieborak jeszcze za to płaci ciężkie pieniądze, regularnie, codziennie, comiesięcznie, kwartalnie, corocznie
nawet jak się gdzieś tam uchyla od płacenia ZUS, dochodowego czy VAT, to i tak płaci - kupując paliwo, żywność, odzież, szlugi, wódkę, mydło czy srajtaśmę
to jest porażający i wściekły sarkazm dziejowy;
i nie mówię, że jest to jakaś nowość; ot, kolejna instytucja dostaje prawo do lania nas po łepetynach za naszą kasę....