W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Wyciskanie surowych warzyw i owoców   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
16 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 59919
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2578
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:09, 25 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ostrożny napisał:
easy russian napisał:

To mój ostatni wpis w tym temacie[b] dotyczący przepychanek .


Mam nadzieję, że ostatni.

Napisz lepiej jak wygląda twój jadłospis w ciągu tygodnia. Szczególnie na wiosnę jak nie ma jeszcze nowalijek. Przekonaj mnie, że twoje jarzyny przechowywane przez całą zimę w piwnicy i wszystko co suszysz jest bardziej wartościowe od zamrożonego soku ze świeżych jarzyn i owoców.
Pomińmy tu koszty prądu i urządzeń bo to jest sprawa indywidualna, a zdrowie nie ma swojej ceny.
Musisz też brać pod uwagę warunki mieszkaniowe innych, którzy się tu wypowiadają. Jak ktoś mieszka na 50m2 to tylko zamrażarka pozwala nagromadzić soków dla całej rodziny na okres zimy.

To co pisałeś wcześniej to są tylko szczątkowe informacje, a widzę że można się od ciebie coś nauczyć.

.
obawiam się ,że dajesz mi zadania ponad siły. Są ludzie , którzy nawet widząc efekty ( dowody) odwracają głowę i wrzeszczą histerycznie,że to nie istnieje. Ja nie czuję żadnej "misji" przekonywania kogokolwiek. Daję jedynie sygnał o istnieniu alternatyw ( dla mnie kiedyś dawno temu takie informacje były bardzo ważne - zacząłem sam szukać i praktykować ). Ja się wychowałem w mieście , mieliśmy w chałupie zamrażarkę- mam i te drogi spraktykowane ( "zady i walety"). Znam ludzi , którzy sobie suszą zioła w kuchniach w blokowiskach- "chcieć to móc".
Jestem też osobą , która wyrosła w domu gdzie biały kitel był codziennością- tematy szpitalne również, znajomi lekarze,,,, pogląd jakiś tam mam . no i oczywiście osobiste doświadczenie . Co jadam ? - nie używam mięsa, poza tym z umiarem w miarę świeże produkty ( bez dat ważności na 100 lat). Da się nawet w hipermarketach wynaleźć całkiem fajne i tanie jabłka- potrzebna pewna podstawowa wiedza- ta się gruntuje gdy człowiek szuka . Bez szaleństw- dzień po dniu , spokojnym dążeniem,
Mam kilku znajomych podobnie żyjących - co można podać jako "dowód" ?? - hm,,, zazwyczaj są to ludzie wyglądający zdecydowanie młodziej niż przeciętny obywatel z ta samą data urodzenia. Nie muszą odwiedzać lekarzy- ciężkie choroby po prostu nie istnieją.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2578
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:40, 25 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.... skoro maja być jakieś dowody- przypomniało mi się takie zdarzenie z przełomu lat 50/60 .
W aptekach dość popularnym artykułem były ziołowe krople mające działanie uspokajające ( chyba była to waleriana ). Specyfik produkowany przez bodaj Poznańską wytwórnię POLFA. Kropelki działały, Ludzkość zadowolona kupowała . Po kilku latach do aptek popłynęły reklamacje prostego ludu - kropelki są bezużyteczne . Wiedziała to każda starsza pani zażywająca środek. Zrobiła się z tego niezła awantura . Profesorowie z instytutu doświadczalnego w miejscowości "Klęka" zachodzą w głowę- szukają. Odzew klientów pokrył się czasowo z drobną- zdawałoby się estetyczną- modyfikacją wyrobu. Dotąd był on naturalnie mętny z osadem - jakiś "mądruś" zdecydował ,że zrobi lepiej i przefiltruje w procesie produkcyjnym ten płyn by był klarowny i "ładny" ( a może przyczyną było to samo co z wprowadzeniem białej mąki- w procesie technologicznym nie zatykały się tak często maszyny ). Panowie profesorowie po gruntownych badaniach doszli do wniosku,że- na pozór nieczynna substancja w kropelkach - wspomniany osad jest jednak niezbędnym katalizatorem w procesie przyswajania głównej substancji przez organizm ludzki . Bez niej kropelki sobie można ........... . Na rynek wróciły krople z osadem - nabywcy nie mieli od tego momentu zastrzeżeń do skuteczności leku. Na życzenie mógłbym chyba nawet odnaleźć nazwiska profesorów , którzy wtedy zajmowali się tą sprawą ( zależy czy pamięć pewnej osoby jeszcze przechowuje te konkretne dane).
Takich przykładów jest dużo więcej. Powinny one co najmniej wzbudzić ostrożność .
Co z tego jak obecnie głównym priorytetem nie jest skuteczność i zadowolenie klienta lecz zysk kosztem jakości. "Masówka"- temat znany.
Proste piwo ( że zatrzymam się przy temacie miąższu i osadów ) miało kiedyś naturalne lekkie zawiesiny. W pewnych przypadkach było nawet zapisywane przez lekarzy. W tymże osadzie pszenicznym czy chmielowym znajdowało się sporo rozmaitych dobrotliwych mikroelementów czy bakterii. Obecnie gdy "piwo" jest filtrowane na super-hiper nano sitkach - z dawnego piwa pozostał tylko alkohol ( a i to podobno jest mieszane-dodaje się spirytus) , trochę koloru i zbliżony do dawnego piwa zapach.

aha...... czytam jeszcze poprzedni wpis- moi znajomi mieszkający w bloku w centrum miasta suszą owoce i robią marmolady po prostu w kuchenkach gazowych. W momencie gdy na przykład śliwki można kupić po 4 złote za kilogram -po wstępnym umyciu wrzuca się takie śliwki z pestkami (koniecznie z pestkami- to ważne ) na blachę i ustawia średnia temperaturę . To się "samo robi". Pestki z powstałej galarety się łatwo wybiera ( albo nie - lepiej część zostawić, substancje z pestek maja działanie antyrakowe i dodatkowo konserwujące ). Dosusza się tę "pulpę" i marmolada gotowa.
Wiele lat temu gdy nie miałem takich warunków jak dziś tez suszyłem w piekarniku jabłka i gruszki- miałem piekarnik elektryczny. Ważne jest podsuszyć przy uchylonych drzwiczkach na samym początku- są takie sita zamiast typowych blach. Po ususzeniu w worek z tak zwanej gazy ( czy innej firanki) i wieszamy gdzieś w cieniu. Gotowe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:26, 25 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

easy russian napisał:
.... skoro maja być jakieś dowody-
Proste piwo ( że zatrzymam się przy temacie miąższu i osadów ) miało kiedyś naturalne lekkie zawiesiny. W pewnych przypadkach było nawet zapisywane przez lekarzy. W tymże osadzie pszenicznym czy chmielowym znajdowało się sporo rozmaitych dobrotliwych mikroelementów czy bakterii. Obecnie gdy "piwo" jest filtrowane na super-hiper nano sitkach - z dawnego piwa pozostał tylko alkohol ( a i to podobno jest mieszane-dodaje się spirytus) , trochę koloru i zbliżony do dawnego piwa zapach.


Człowieku jakie piwo ??? Przecież według twoich teorii (z tego wątku) trzeba wpierdalać szyszki chmielowe nie podane żadnej obróbce ze względu na oszczędność energii elektrycznej oraz na magiczną moc którą wyłuskać można tylko w paszczy ...

Mam do ciebie pytanie... krytykujesz świeży wyciśnięty gęsty sok pełen witamin i enzymów , zawierający zawiesiną błonnikową tylko dlatego że uzyskujemy go przy pomocy soko-wyciskarki na którą ciebie nie stać (chociaż podawałem też tańszą alternatywę na każda kieszeń bez rachunków za prąd który cię mierzi ) Ty w zamian polecasz piwo z osadem jako lepsze niż to bez osadu czyli typowo przemysłowe ...kumasz podobieństwo ?
Pytanie moje jest następujące ..Czy zrozumienie faktu że my tu nie krytykujemy spożywania warzyw i owoców w ich naturalnej postaci jest dla ciebie aż tak wielkim problemem ??? Czy to wynika z upośledzenia czytania czy też jest to twoje osobiste zboczenie ?... Skoro sam polecasz prawdziwe piwo jako lepsze niż te szczyny w zielonej butelce robione z proszków to może wzniesiesz się na wyżyny swojego intelektu tym bardziej że wysoko nie masz i zrozumiesz analogię do tego co krytykujesz a przy okazji sam polecasz jako "lepsze" ....

PS...W tym wątku piszemy o tym że świeży gęsty sok jest lepszy od tego z sokowirówki a ten z sokowirówki jest lepszy niż ten z kartonu ,przy okazji dzielimy się doświadczeniami jak uzyskać ten pierwszy czyli najzdrowszy i najlepszy a przy okazji najsmaczniejszy co chyba potwierdził wyspa Wink który od wczoraj cieszy się sokowyciskarą ...Jednak nie wieszamy psów na kimś kto pije sok ze zwykłej sokowirówki bo jest to i tak lepsza alternatywa dla trujących pseudo owocowych napojów... Według ciebie jeśli burak nie jest mielony szczękowo (a wielu ludzi nie przepada za surowymi ) to nie nadaje się do jedzenia czyli przeciętny czytelnik tego forum według twojej teorii powinien przez większość roku trzymać zęby zatopione w parapecie oczywiście z naturalnego kamienia celem wydobycia cennych pierwiastków ...Zrozumienie tego prostego "przesłania" jakie zawarte jest w tytule tego tematu "Wyciskanie surowych warzyw i owoców" pozwoliło by ci uniknąć twojego debiutu głupoty i bicia piany...
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ostrożny




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 779
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:06, 25 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

privilege napisał:


Jak tam twoje masło orzechowe? Czy nadal w planach czy może już robiłeś?


I na temat soków jeszcze.
Nie wziął jeszcze nikt pod uwagę osób starszych. Mają one już trudności z dokładnym gryzieniem i jednocześnie z wchłanianiem potrzebnych składników przez organizm. Czy takie soki z wyciskarki nie są dla nich najlepszym rozwiązaniem?
Co do suszenia. Aby nie tracić witamin powinno się nie przekraczać temperatury 40 stopni. Jeżeli robi się to w piekarniku to wątpię, że przy tym prymitywnym termostacie te warunki zostały zachowane. Jeżeli robimy z ziół herbatę to zalewamy je wrzątkiem i sytuacja jest podobna.
Zupy to samo.

Soki, a także wino można wykonać w całości na surowo i w takiej postaci spożywać.

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2578
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:08, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ostrożny napisał:
...................................

I na temat soków jeszcze.
Nie wziął jeszcze nikt pod uwagę osób starszych. Mają one już trudności z dokładnym gryzieniem i jednocześnie z wchłanianiem potrzebnych składników przez organizm. Czy takie soki z wyciskarki nie są dla nich najlepszym rozwiązaniem?
Co do suszenia. Aby nie tracić witamin powinno się nie przekraczać temperatury 40 stopni. Jeżeli robi się to w piekarniku to wątpię, że przy tym prymitywnym termostacie te warunki zostały zachowane. Jeżeli robimy z ziół herbatę to zalewamy je wrzątkiem i sytuacja jest podobna.
Zupy to samo.

Soki, a także wino można wykonać w całości na surowo i w takiej postaci spożywać.

.

hm,,, równie dobrze możesz przeciętnemu emerytowi w Polsce proponować wyjazd do sanatorium w Szwajcarii-
ktoś tu pisał,że mikser jest tani bo juz nie 10 tysięcy a 2 tysiące.
Może w takiej Warszawie to drobiazg ale na zadupiu jak Pomorze 2000 zł to kupa pieniędzy.
Dla emeryta kilka rent.
Emeryt ma czas , kupuje sobie na rynku tarkę do warzyw w cenie od 6- 15 złotych i sobie uciera co tam mu potrzeba.
jesli to kumaty emeryt to kupi sobie tarkę z plastiku a nie chromowaną .

Suszenie w piekarniku - oczywiście ,że to nie jest ideał. Ja zostawiałem otwartą klapę (uchyloną poprzez włożenie czegoś z boku-jakiejś łyżki czy widelca. Elektryczny piekarnik dawał się ustawiać na minimalna temperaturę-praktycznie ręką można było dotykać tej blachy . Stary i sprawdzony sposób to nawlekanie krojonych owoców na sznurek -tak jak grzyby i wieszanie w ciepłym miejscu ( nad kuchnią czy w okolicach piecyka-nawet w bloku powinno się udać).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:54, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ostrożny napisał:
privilege napisał:


Jak tam twoje masło orzechowe? Czy nadal w planach czy może już robiłeś?


Masło już zjedzone Wink
Zrobiłem trochę inaczej niż większość przepisów z netu bo dałem do niego to co miałem w domu według uznania ...
Nie robiłem w soko-wyciskarce tak jak za pierwszym razem bo po zmieleniu nie było po co robić w maszynie ... Wystarczyło wszytko wymieszać łyżką i było super ...Mogłem co prawda gotowe juz masło przepuścić przez soko-wyciskarkę aby było bardziej "gładkie" ale i tak był dylemat jak nie zjeść całego od razu Wink

mój przepis ...
------------------
Orzechy włoskie
Orzechy laskowe
Orzeszki ziemne (arachidowe) (odradzam dla Atopowców i astmatyków uczulonych na białka tych orzechów)
Trochę ziarnek z dyni i słonecznika
Trochę wiórków migdałowych
Olej Lniany
Miód
do smaku można dodać soli jak ktoś musi (Ps.Następnym razem dodam jeszcze maku ...)
Orzechy i ziarnka mielimy w młynku im lepiej zmielone tym gładsze masełko (w zepterze np. trwa to dosłownie sekundy)
potem wszytko mieszamy wraz z olejem i miodem - to wszytko ...
Myślę że soko-wyciskarka nie jest tu niezbędna bo można zrobić masło nawet w maszynce do mielenia mięsa i też będzie super ...Najwięcej pracy zajmuje łupanie orzechów ale ja robię masło głównie dla dziecka więc gotowe łupane ze sklepu mnie nie interesują ...

Ps..Odnośnie soko-wyciskarki o którą wcześniej pytałeś to ostatnio (poza sokami) zdecydowanie stała się typową lodziarą robi loda codziennie Wink
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyspa




Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 1242
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:43, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stan początkowy


Sok z samych jabłek


jak wyżej...


to co zostało po uczcie...


jabłka + marchew + winogrona


tęcza Smile


soczek Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:33, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wyspa powiedz czy dobrego loda robi Wink
Ja dziś robiłem jabłko + burak (z nacią) + marchewka na sitku z dużymi otworami to mi wyszło coś a'la kisiel z trocinami z tym że całkiem smaczny i full of błonnik Wink
Ps...Widzę różnicę pomiędzy twoją wyciskarką a moją obie zapewne dają porównywalny świetny sok ale twoja wygląda znacznie ładniej , moja to biały kombajn jak z masarni Mr. Green ale sok pierwsza klasa Smile
...Wyspa co ty na to żeby zrobić nowy temat w którym będziemy się dzielić pomysłami/przepisami (nie wklejanie z netu niesprawdzonych) na wykorzystanie wyciskarki ...Mam na myśli własne pomysły i doświadczenia może dołączy do nas więcej osób przecież wystarczy zwykła ręczna maszynka do wyciskania warzyw i owoców i można wyczarować zdrowe cuda ....
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyspa




Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 1242
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:36, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W sumie ten temat jest ok Smile (tytuł git)... jakoś mam mniejszą ochotę na robienie soku z zielonych winogron... ale za to testowałem dzisiaj te różowe/czerwone/fioletowe (każdy je inaczej nazywa) hehe i chyba lepszy sok wychodzi ale przetestuje to jeszcze może jutro... bo dzisiaj zmieszałem jabłko + marchew + trochę czerwonych i zielonych winogron + truskawek kilka ale wyszło całkiem spoko Very Happy -> jutro idę na zakupy... muszę dokupić sporo jabłek, trochę czerwonych? może będę mówił fioletowych Very Happy winogron... a może ciemnych? eh nie wiem Very Happy... są też już botwinki do kupienia... świeżą marchew muszę dokupić bo pije sok ostatnio ze starej marchwi... a różnica w smaku jest nawet nawet... z młodej wychodzi sok jak jedwab, a ze starej bardziej jakby z mini grudkami... co do jabłek to sok z jabłek słodkich jest mniej chyba dla mnie smaczny niż z takich jakby kwaśnych... w ogóle to jeszcze testuje wyciskarkę to nie wiem do końca... ale tak około 4x dziennie ją używam średnio... na myciu mi trochę schodzi i wycieraniu ale ogólnie git... pewnie za tydzień będę wiedział co i jak... które jabłka... które winogrona... i jak łączyć... na razie się rozglądam i ucze jak to łączyć aby było git i co jak smakuje wyciśnięte z tego kombajna Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paranoik




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 109
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:57, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To sposób na sprawdzenie jakości waszych owoców by zamiast zdrowia anemii się nie nabawić
napisał:
Mała dygresja.
Jeżeli macie na stanie rivanol i roztwór kwasu solnego (może być nawet bardzo słaby) oraz rzodkiewkę, to rozetrzyjcie tę ostatnią na tarce, zalejcie niewielką ilością rivanolu i dodajcie trochę kwasu. Praktycznie zawsze rivanol zabarwi się na czerwono (przypominam, że rivanol jest żółty). Oznacza to obecność bardzo szkodliwych jonów soli kwasu azotowego (III) HNO2, które zazwyczaj są nietrwałe i szybko utleniają się do soli kwasu azotowego (V), które nie są zbyt szkodliwe. Jednak niektóre bardzo "zdrowe" warzywa, jak rzodkiewka, czy sałata wiążą azotany (III) w taki sposób, że nie utleniają się.
Sam to badałem na 3 rzodkiewkach z różnych partii. W każdej było to samo-czerwone zabarwienie.
Do czego zmierzam- wegetarianizm niestety ale równeiż taki super nie jest, a warzywom do miana zdrowych również sporo brakuje.
Szkoda, bo lubię rzodkiewki Sad.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:36, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Soczki - fajna rzecz, ale jak ze wszystkim, nie można z nimi przesadzać.

Pamiętam sprzed wielu lat opowieść o jakimś moim rówieśniku, który miał praktykę zawodową w zakładzie przetwórstwa owocowo-warzywnego. Otóż miał on tam możliwość degustowania bez ograniczeń tych różnych soków, w związku z czym zaczął je żłopać litrami. Po kilku dniach dostał jakichś dziwnych objawów chorobowych - nie pamiętam dokładnie, ale chyba chodziło o bóle mięśni czy stawów, po czym dowiedział się, że to od nadmiaru witamin w organizmie - tak to przynajmniej tłumaczył, chociaż przyczyna mogła być bardziej złożona.

Ponadto zastanawiam się, czy ta moda na wyciskanie soków to nie jest jeden z objawów szerzącej się ostatnio ortoreksji, podobnie jak pieczenie chleba we własnym zakresie. Nie wiem również, skąd ta pewność co do czystości ekologicznej kupowanych owoców i warzyw? Czy osoby stosujące te praktyki kupują te owoce i warzywa w pierwszym lepszym sklepie, czy też mają swoich sprawdzonych producentów i dostawców? A czy ci producenci, nawet jeżeli posiadają plantacje na terenie czystym ekologicznie, nie stosują czasem jakichś środków ochrony roślin?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:22, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paranoik napisał:
To sposób na sprawdzenie jakości waszych owoców by zamiast zdrowia anemii się nie nabawić
napisał:
Mała dygresja.
Jeżeli macie na stanie rivanol i roztwór kwasu solnego (może być nawet bardzo słaby) oraz rzodkiewkę, to rozetrzyjcie tę ostatnią na tarce, zalejcie niewielką ilością rivanolu i dodajcie trochę kwasu. Praktycznie zawsze rivanol zabarwi się na czerwono (przypominam, że rivanol jest żółty). Oznacza to obecność bardzo szkodliwych jonów soli kwasu azotowego (III) HNO2, które zazwyczaj są nietrwałe i szybko utleniają się do soli kwasu azotowego (V), które nie są zbyt szkodliwe. Jednak niektóre bardzo "zdrowe" warzywa, jak rzodkiewka, czy sałata wiążą azotany (III) w taki sposób, że nie utleniają się.
Sam to badałem na 3 rzodkiewkach z różnych partii. W każdej było to samo-czerwone zabarwienie.
Do czego zmierzam- wegetarianizm niestety ale równeiż taki super nie jest, a warzywom do miana zdrowych również sporo brakuje.
Szkoda, bo lubię rzodkiewki Sad.


W takim razie ja rtównież posłużę się cytatem

Cytat:
Jeszcze nikomu nie zaszkodził zdrowy rozum, ale gdyby ktoś jeszcze chciał się pobać, to mogę podrzucić kilka straszaków, np. witamina B12 (cyjanokobalamina) zawiera w sowim składzie resztę kwasu cyjanowodorowego, czyli inaczej kwas pruski.
Pisałem już wielokrotnie, że amigdalina, zwana witaminą B17, zawiera w swoim składzie także kwas pruski, czyli kwas cyjanowodorowy, ten sam, który tworzy silnie trujące związki - cyjanki, z cyjankiem potasu na czele. Amigdalina zawarta jest m.in. w: pestkach moreli, brzoskwiń, jabłek, gruszek, wiśni, śliwek, owocach czarnego bzu, czarnej borówki, jeżynach, malinach, truskawkach, bobie. Ponadto znajduje się także w trawie, koniczynie i innych roślinach zjadanych przez zwierzęta, więc mięso zwierzą także zawiera amigdalinę. Przeszło 30 lat temu, mniej więcej wówczas, gdy na rynek wprowadzano chemię stosowana po dziś dzień w leczeniu raka) w Stanach bardzo modne było leczenie raka amigdaliną, i musiało być skuteczne, skoro skoro tzw. naukowcy "wykazali", że kwas pruski jest trucizną i na tej podstawie zakazano stosowania witaminy B17, czyli amigdaliny w leczeniu czegokolwiek. Tak jest do dzisiaj.


Józef Słonecki / forum Biosłone

Od siebie zadam pytanie ...Jaka mamy alternatywę ?
Są dwa rodzaje znanego ludziom pożywienia Rośliny lub zwierzęta (glebę , pranę i promyki solaris chwilowo pominę)
Z tych dwóch nieporównywalnie lepiej przyswajalne (powodujące mniejsze zużycie własnych substancji do ich zaabsorbowania ) oraz nie powodujące całej masy chorób cywilizacyjnych są wszelkie pokarmy Roślinne wśród których również znajdują się te trujące czy niejadalne ...Więc alternatywą są albo zdrowsze rośliny i owoce albo mięso... Zrozumcie że niema nic więcej !!! Wszytko inne co możecie kupić w sklepie czy nawet przygotować samodzielnie będzie pochodziło albo z królestwa Zwierząt albo Roślin i wszytko to co wydaje się dla wielu alternatywą
będzie pochodną czy to roślin czy to zwierząt ...Dlatego pisanie że rzodkiewka jest zła i niebezpieczna jest paranoją (nie czepiam się twojego Nika) Bo niema jak już pisałem innej alternatywy aby odżywiać się zdrowo niż jeść rośliny i owoce a fakt że one też zawierają niewielkie ilości substancji trujących nie zmienia niczego poza laniem wody ...W naszym ciele jest cała mnóstwo substancji trujących kwasy np solny czy cyjanowodór jest takich substancji cała masa i co z tego wszytko zależy od stężenia i substancji z którymi wchodzi w reakcje właśnie te substancje w odpowiednim stężeniu są nam niezbędne tak jak być może wspomniana rzodkiewka przed którą przestrzegasz ...W taki sposób można straszyć wszystkim czosnkiem cytryną czy nawet kapusta która jak każdy wie jest w 100% zdrowa pomimo tego że zawiera sporo siarki którą zajebali nawet smoka na wawelu ...Jeszcze raz powtórzę można jeść rośliny , owoce czy nawet mięso ....albo można jeść wszelakiej maści pokarm gównojadów zrobiony na bazie tych trzech tyle że już zdecydowanie bardziej toksyczny i niezdrowy ...Polecam rzodkiewkę bez badania rivanolem ale od zaufanego sprzedawcy albo własną ...A paranoiczne straszenia ludzi szkodliwością wegetariańskiej diety jest bardziej szkodliwe niż jedzenie surowej rzodkiewki bo takie straszenie powoduje u wielu ludzi zwykłego doła i zwątpienie że nic już jeść nie można i odbija się to na ich psychice nie rozumiem celu takiego straszenia..
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paranoik




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 109
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:02, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Raczej się nie zrozumieliśmy. Jak najbardziej jestem za produktami roślinnymi tyle że przestrzegam tylko przed owocami warzywami nadmiernie opryskiwanymi i nawożonymi.
Z mej rodziny pracowali w sadzie i każde pierwsze drzewo w rzędzie nie było pryskane , bo było do badań , pozostałe były lane chemią bez umiaru , dodatkowo do przechowywania owoce są zagazowywane a po otwarciu takiej zagazowanej komory nie można przebywać w pobliżu.
Chodzi o to by jeść produkty dobrej jakości a nie takie o których producent mówi że nie zje " bo co ja głupi przecież to na sprzedaż"
PS. ten test wykrywa pozostałości nawozów azotowych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:05, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paranoik napisał:
Raczej się nie zrozumieliśmy. Jak najbardziej jestem za produktami roślinnymi tyle że przestrzegam tylko przed owocami warzywami nadmiernie opryskiwanymi i nawożonymi.
Z mej rodziny pracowali w sadzie i każde pierwsze drzewo w sadzie nie było pryskane , bo było do badań , pozostałe były lane chemią bez umiaru , dodatkowo do przechowywania owoce są zagazowywane a po otwarciu takiej zagazowanej komory nie można przebywać w pobliżu.
Chodzi o to by jeść produkty dobrej jakości a nie takie o których producent mówi że nie zje " bo co ja głupi przecież to na sprzedaż"


Spoko.. Chciałem tylko powiedzieć że i tak pryskana rzodkiewka z sadu jest lepsza niż taka sama pryskana zamrożona zakonserwowana odmrożona i dodana do pizzy Wink
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Caramba




Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 541
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:20, 31 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak przyjemnie tu wpaść i poczytać o soczkach Very Happy Żadnych agentów, lucyferów itp. Jednak dieta ma wpływ na mózg Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JimmyB




Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 175
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:58, 31 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Privilage - zapomniałeś, że mamy właściwie 3 wybory co do żywienia - zdrowe rośliny, zdrowe zwierzęta, i niezdrową, przetworzoną, martwą, zakonserwowaną i doładowaną do granic możliwości chemią, żywność z półek sklepowych Smile Chemia, która od wielu lat traktuje się jedzenie, często nie pochodzi z królestwa zwierząt lub roślin - pochodzi z królestwa człowieka - wiele z "chemi spożywczej" to syntetyczne, niewystępujące w przyrodzie, sztucznie stworzone substancje Wink. Sami sobie wyhodowaliśmy "choroby cywilizacyjne".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:51, 01 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chciałem zapytać o coś poważnie, bo tak się złożyło, że moja córka będzie musiała poddać się kuracji oczyszczającej przy użyciu soków z warzyw i owoców.

Otóż kilkanaście lat temu kupiłem na targowisku u Ruskich, za jakieś śmieszne pieniądze taką ręczną maszynkę do wyciskania owoców, przy pomocy której robiłem kiedyś wino domowe. Wygląda ona w podobnie jak maszynka do mięsa (też metalowa), tylko ma inne zakończenie - taki wąski otwór, którym wychodzą wytłoczyny, a z boku jest taka rynienka, po której ładnie ścieka sok. Otóż mam następujące pytanie do praktyków w tym zakresie: czy taka ręczna maszynka różni się co do zasady działania od tych cudeniek za 2000 zł? Jest oczywiście różnica co do wydajności, ale na własne potrzeby dla jednej osoby w zupełności wystarczy - tylko, czy takie urządzenie jest tym właściwym?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JimmyB




Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 175
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:17, 01 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Osobiście widzę tylko dwa problemy - wydajność - ilość zużytych warzyw vs ilość uzyskanego soku oraz praco i czaso chłonność. Wydaje mi się, że sama jakość soku z tego typu ręcznej wyciskarki nie odbiega znacznie jakościowo od soku z wyciskarek elektrycznych za kilka tyś. zł. Mogę się mylić, jednak im drobniej, wolniej (chodzi o obroty przy rozdrabnianiu), szybciej (trzeba jak najszybciej zmielić materiał - im dłużej rozdrabnianie trwa, tym szybciej przebiega utlenianie i większe są straty enzymów i witamin) i bez wytwarzania przy mieleniu temperatury wyższej niż 20-30 stopni zmieli się materiał, tym sok jest lepszy pod względem jakości i smaku. Moim zdaniem optymalne wyciskanie ma 2 etapy - szybkie mielenie/rozdrabnianie oraz wyciskanie z dużą siłą. Jeśli twoja maszyna spełnia te warunki, nadaje się jak najbardziej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ostrożny




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 779
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:36, 01 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Easy_Rider napisał:


Otóż kilkanaście lat temu kupiłem na targowisku u Ruskich, za jakieś śmieszne pieniądze taką ręczną maszynkę do wyciskania owoców, przy pomocy której robiłem kiedyś wino domowe.


Ta maszynka jest przeznaczona do owoców miękkich. Z marchewki bez wcześniejszego rozdrobnienia to raczej trudno będzie wycisnąć sok. Jak dobrze pamiętam to ona ma tylko ślimak w środku. W tych nowych najpierw następuje skrawanie, a później dopiero wyciskanie przez ślimak.

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:00, 01 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@JimmyB, ostrożny - dzięki za opinię, teraz mam "jasność w temacie". Rzeczywiście, z twardymi warzywami może być problem, ale można to opanować. Marchewkę czy inne twarde warzywa należy po prostu najpierw posiekać na drobne paski lub plastry na tarce lub szatkownicy i w tej postaci niezwłocznie wkładać do maszynki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:35, 01 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli ta twoja ruska maszynka nie jest pordzewiała to możesz być spokojny...
Do dzisiaj sprzedają takie ręczne wyciskarki tyle że głównie z plastyku ...Co prawda są mniej wydajne i trzeba się nakręcić ale jeśli zrobisz sok nie poddasz go wirowaniu z wielka prędkością ani nie zostanie ogrzany i szybko go wypijesz to nie widzę różnicy w twojej maszynie z tą w terapii Gersona czy moją jedyna różnica to wydajność ale jeśli chodzi o zdrowie to wydajność ma drugorzędne znaczenie .Tym bardziej że uzyskasz z niej lepszy sok niż sokowirówki wirnikowej ...Życzę zdrowia dla córki Smile
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
voyager




Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 41
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:18, 04 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja mam w domu Kempo dwuślimakową - Połowa tańsza. Stwierdziłem że nie ma sensu przepłacać za Angel. Wytłoki także wychodzą suche.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Janiekowalsk




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:08, 05 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

voyager napisał:
A ja mam w domu Kempo dwuślimakową - Połowa tańsza. Stwierdziłem że nie ma sensu przepłacać za Angel. Wytłoki także wychodzą suche.


Czy to będzie Kempo Angel czy Green Star sok będzie praktycznie identyczny bo otrzymany w takim samym procesie powolnego miażdżenia i wyciskania ... Płacimy za jakość za wygodę za niezawodność , wymienność części obsługę oraz za wygląd jak w przypadku Angela ..Mnie Green Star kosztował coś ok 2400 po za sokami robi wiele innych rzeczy i nie żałuję ani złotówki którą na niego wydałem dla mnie owocowe lody z tej maszyny są bezcenne , dwie godziny temu wróciliśmy z ryb cały dzień na słońcu a przed 20 minutami skończyliśmy jeść kolację wielka miska lodów o smaku truskawkowo -jagodowo-bananowo-kiwi-jabłko-gruszko-cytryno-mango-pomaranczo-mandarynko-melonowych (akurat takie owoce były zamrożone) ...Tylko zmrożone owoce żadnej chemii żadnej śmietany czy sztucznej polewy ... Mieliśmy gościa który razem z nami był na rybach a potem jadł z nami lody jadł z wielkim smakiem i był zachwycony tym w jak prosty sposób można uzyskać tak pyszne lody które w dowolnej ilości można jeść na kolację i mieć świadomość że to jest maksymalnie zdrowe i nie powoduje wszystkich negatywnych skutków jak przy tradycyjnych lodach ...
_________________
Gaza Strefa śmierci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ostrożny




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 779
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:22, 05 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

privilege napisał:
wielka miska lodów o smaku truskawkowo -jagodowo-bananowo-kiwi-jabłko-gruszko-cytryno-mango-pomaranczo-mandarynko-melonowych (akurat takie owoce były zamrożone)


No tu mnie zaskoczyłeś. Nigdy nie widziałem zamrożonych cytryn, kiwi, pomarańczy. Czy ty piszesz o soku z tych owoców czy zamrożonych w całości?

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyspa




Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 1242
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:37, 05 Cze '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja ostatnio nie mogę się oderwać od soku z marchewki Very Happy Dzisiaj kupiłem około 3,5-4kg świeżej marchwi... już z połowa znikła... jak nie więcej Razz W poniedziałek se kupie z 5kg aby nie latać co chwilę do sklepu... Proszę Pani poproszę wór świeżej marchwi! Laughing Dzisiaj tak było babka mi dała w takim worku Laughing Cool ale pyyyychaaa był soczek Cool Nie mogę się doczekać jutrzejszego świadania Laughing Cool
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6   » 
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Wyciskanie surowych warzyw i owoców
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile