Co jeżeli elicie się nie powiedzie?

PanDante

Szybka myśl: po co na świecie jest arsenał dzięki któremu można by rozjebać świat 10x ...?
Zakładając, że wszelka władza jest już w rękach jedynej elity światowej i te wszystkie waśnie na arenie międzynarodowej to tylko teatrzyk dla mas?

To może brzmieć niedorzecznie, ale co tam - gdyby się naszej kochanej elicie nie powiodło, mają oni plan rozjebania tego wszystkiego w pizdu. Podczas gdy miliardy będą konać w żarze ognia syntezy jądrowej, oni zejdą sobie z rodzinami i posłusznymi im ludziom do samowystarczalnych podziemi. Tam czekają te parędziesiąt lat (na przykładzie Nagasaki i Hiroszimy, które obecnie są zaludnione, Czarnobylu - gdzie na wyludnionych obszarach odżywa leśna fauna) i wychodzą na powierzchnię. Jako że są przyzwyczajeni i uzależnieni od takiego stylu życia, zaczynają na nowo cykl ogłupiania poddanych (kto byłby takim idiotą aby iść z nimi ze świadomością, że ich potomkowie będą niewolnikami tych skurwieli?) religią, tak jak miało to miejsce w dawnych czasach. I znów historia się powtarza.

Zdaję sobie sprawę, że to tylko hipotezy, dopadła mnie po prostu taka myśl ;d

Caramba

A dlaczego tylko hipotezy Cool

Choć osobiście bym obstawiał broń biologiczną, mniej sprzątania Bad Grin

PanDante

Po parę bombek w wszystkie kraje tak aby nie ostał kamień na kamieniu (mniej dowodów później że oficjalna historia świata kuleje), wywołanie zimy nuklearnej i powrót kiedy się uspokoi. Broń biologiczna też w sumie może być.

Tom Ash

Następujący wywiad z Georgem Bushem przeprowadził Robert Scheer, dziennikarz z "Los Angeles Times" (Scheer, 1980).

Cytat:

SCHEER: Czy w dziedzinie broni strategicznej nie osiągnęliśmy już punktu, w którym wielokrotnie moglibyśmy znieść siebie nawzajem z powierzchni Ziemi? Nikt jednak nie zamierza czy też nie jest skłonny jej użyć. Czy zatem ma jakieś znaczenie, czy jesteśmy o dziesięć czy dwa procent lepsi lub gorsi?

BUSH: Owszem, jeśli uznamy, że wojnie nuklearnej nie ma zwycięzców, to ten argument nie ma sensu. Nie wierzę w to.

SHEER: W jaki sposób mógłby pan wygrać w wojnie jądrowej?

BUSH: Możemy mówić o przetrwaniu dowództwa wojskowego, przetrwaniu potencjału przemysłowego, ochronie pewnego odsetka obywateli, a wreszcie o zdolności do zadania wrogowi większych strat, niż on zadał nam. Patrząc na to w ten sposób możemy mieć zwycięzcę. Radzieckie planowanie opiera się właśnie na koncepcji zwycięzcy w wojnie nuklearnej.

SHEER: Sądzi pan, że przetrwa około pięciu procent ludności świata? Dwóch procent?

BUSH: Więcej. Nawet jeśli wszyscy odpalili by wszystko, co mają, przetrwałoby więcej ludzi.

Co znaczą te słowa? Z wypowiedzi Busha wynika, że przetrwa rząd i cześć wojska (pewnie ukryją się w górach lub podziemnych bazach), przetrwają jacyś przemysłowcy i cześć fabryk. A co z ludźmi?

W pizdu z nimi!

Niech przetrwa te 10 - 15 % ludzi, to i tak idzie na przemiał ponad 250 mln Amerykanów i jeszcze więcej ruskich. A Bush nazywa to zwycięstwem i jeszcze się z tego ciszy! Takie pomysły mogą powstać tylko w umysłach psychopatów i na dodatek oni nami rządzą.

Czyli cały ten układ START o ograniczeniu broni strategicznych można włożyć między bajki.
Dzisiaj pojawiło się info, że USA ma oficjalnie 5113 głowic nuklearnych!
A gdy prezydent Iranu mówił że USA grożą innym państwom ich użyciem, to przedstawiciele USA i kilku innych państw ostentacyjnie wyszli z sali.
http://www.tvn24.pl/12691,1654735,0,1,5113-atomowych-piesci-usa,wiadomosc.html

Jednak czy w dobie broni elektromagnetycznej mogącej zablokować elektronikę w bombach atomowych istnieje możliwość użycia pełnego arsenału? Może to już przeżytek?

Goska

Laser i mikrofala zalatwi wszystkich. Bron atomowa juz jest nie potrzebna. Mozna jeszcze gdzies puscic bombke, ale to bylby dowod na wyludnianie. Trzesienia ziemi, powodzie, unicestwianie i chorby spowodowane HAARP-em sa lepsze. Nikt nic nie moze zobaczyc i uslyszec. Znowu w USA nie moga sie doliczyc 2-ch milionow ludzi !

http://www.sfora.pl/Deszcz-bedzie-padal-na-kazde-zawolanie-a19771

http://www.zwiastun2009.republika.pl/HAARP.htm

Lestar

Po każdej wojnie nuklearnej zostałyby niedobitki, procent ludzi odpornych na promieniowanie. Na każdą epidemię kilka procent będzie odpornych. Nie wiem, jakby wyglądały chwile przed zejściem elity do schronów, wiem natomiast, jak wyglądałby ich powrót na powierzchnię...