Ordel napisał: |
...Z drugiej zaś strony ubezpieczenie samochodu powodowane jest brakiem zaufania do drugiego człowieka, brakiem zaufania do państwa. Wszystkie ubezpieczenia opierają się na braku zaufania, bądź ograniczonym zaufaniu. Ubezpieczyć można prawie wszystko...
...Ubezpieczamy się gdyż się boimy drugiego człowieka, boimy się instytucji państwowych. Żyjemy w ciągłym lęku, że ktoś nas oszuka, okradnie, zgwałci, pobije, zabije, poćwiartuje i zje . Ten lęk jest ukryty głęboko w naszej podświadomości.
Tak naprawdę to co, ile i dlaczego ubezpieczamy pokazuje jak dalece posuniete jest nasze "zniewolenie". Jak bardzo przywiązani jesteśmy do naszego materialnego świata. Na takich podwalinach nie jesteśmy w stanie zbudować prawdziwego świadomego społeczeństwa obywatelskiego.
Na koniec pytanie.
A co z tymi którzy nabrali kredytów i nie są w stanie ich spłacać. Z tego powodu cierpią na przewlekłą biegunkę... |
Uważam, że prawidłowiej byłoby zdefiniować ubezpieczenie jako brak chęci wzięcia odpowiedzialności na samego siebie, a rozłożenie jej na innych w społeczności. Bardziej mi to przypomina układ komunistyczny, gdzie nikt za nic nie musi odpowiadać i nikt nie szanuje więc wspólnej własności. Weźmy np OC. Gdyby koszty w wypadkach ponosili sprawcy, każdy by bardziej uważał na wszystko w trakcie jazdy, a tak to nikt się nie liczy z bezpieczeństwem na szosie, bo nie on będzie ponosił koszty własnych zaniedbń i lekceważenia bezpieczeństwa jazdy.
Ubezpieczenie można też zdefiniować więc jako forma dodatkowych kosztów za wyrób czy usługę. Mogą to być więc też np koszty własnej nauki. W ramach tych kosztów, ktoś co prowadzi ich buchalterię zajmuje się czynnościami regulującymi sprawy związane z używaniem tych wspomnianych dóbr, czy tragicznych skutków braku własnej wiedzy.
Ja np rozumię to w kwestiach finansowych, jako przejaw relatywności ceny towaru czy usługi, przy ustalaniu jego wartości.
Cokolwiek w procesie aktu nabycia, czyli zakupu, który jest wymianą dóbr za pośrednictwem pieniądza, obejmuje umowę, a tam jest określone co do tego wszystkiego wchodzi.
I tak generalnie można do wartości wyrobu czy usługi dodawać jeszcze zagadnienia serwisowania w ramach np gwarancji, odzyskiwanie wyrobu w trakcie różnych nieprzewidzianych zdarzeń itd.
Jeśli tą składową część wartości wyrobu czy usługi podlegającą tzw serisowaniu na przyszłość prowadzi ten co dokonywał sprzedaży, jest to logicznie jasne w zrozumieniu, że koszty tych zgadnień obsługuje sprzedawca w ramach swoich rozliczeń.
W przypadku odrębnych instytucji przyłączających się do procederu ubezpieczeń mamy do czynienia z tworem, który jest więc dodatkową firmą obsługującą serwisowanie wyrobów i usług. Firma przyczepiajaca się do tego. Może ona być musowa w ramach układów, lub być ustanowiona w ramach użytkowników jakiegoś towaru, czy usługi którzy się sami zorganizują i powołają twór który się tym zajmie i będą go aprobować.
Dobrze jest gdy ten element co do dodatkowych umów związanych z zakupem jest właśnie w ramach zupełnej dobrowolności. Jednak w wielu przypadkach mamy tutaj przymus. Wynika on z tego, że tzw lekka, łatwa, czy dochodowa praca osób zajmujących się pośrednictwem w tej branży, ma swoich lobbystów w rządach i oni dbają o to, aby ten przymus był zachowany.
W odniesieniu do tematycznego ubezpieczenia od cierpień związanych z własną sraczką sprawę zdefiniowałbym następująco.
Jeśli chodzi o towar byłoby tu życie człowieka zaś sraczka to po prostu chwilowa awaria człowieka wymagajaca serwisowania.
Ekwiwalentem za wartość towaru jakim jest człowiek są koszty jakie ponoszą rodzice w procesie wychowywania i kształcenia, zaś usunięcie awari w postaci sraczki, wymaga kosztów dodatkowych. Może to być koszt pozyskania wiedzy w tej sprawie, skorzystania z fachowej pomocy lekarskiej, koszty leków ew koszty związane z zmianą sposobu odżywiania.
W procesie edukowania się co do tego jak żyć, czy odżywiać się aby unikać zaburzeń w własnym przewodzie pokarmowym, można się tym zająć samodzielnie i ponieść więc własne koszty w związku z tą sprawą, lub to olać zyskując czas na inne rzeczy, a sprawę powierzyć innym, ubezpieczając się na tę przypadłość.
Gdy więc w niewiedzy będziemy sobie żreć to co chcemy i bez rozwagi w tej sprawie, bo tak zdecydowaliśmy, nie chcąc się uczyc o higienie odżywiania, a sraczka nas napadnie, będziemy więc mieć w ramach ubezpieczenia dostęp do firmy serwisowej, która zadba o szybkie jej usunięcie. A więc przysługiwała by nam w ramach tego ubezpieczenia szybka fachowa medyczna pomoc w tej sprawie, wraz z ew instrukcją co więc nie żreć, aby to nas nie nawiedziło ponownie.
To czy instrukcja będzie dołączona, czy nie związane byłoby z różnymi gradacjami stawek ubezpieczeniowych w związku z odmianami tych ubezpieczeń od sraczki.