Po trzech długich dniach, gotowania bigosu (wyszedł zajebisty)postanowiłem poczytać o tej waszej "pranie" obawiam się że w rezultacie okaże się to "prana" praniem mózgu ale nie będę krytykował czegoś czego nie znam i nie rozumiem być może nawet nie jestem w stanie pojąć ...kiedyś post według dr.Marii Dąbrowskiej odmienił moje życie więc z odpowiednią doza sceptycyzmu mieszanego z ciekawością wgłębiam się w temat połykania fotonów
z racji tego że opisywane na naszym forum metody odżywiania się ziemią doniczkową jakoś mi nie leżą...
Mam więc do was światłojady kilka pytań
- skoro jedzenie jest zbędne po co nam układ pokarmowy (zdaję sobie sprawę że układ wydalniczy możecie jakoś tam wytłumaczyć bo w sumie nawet światło może mieć produkty uboczne a i toksyny które wraz z krwią i limfą krążą po naszym organizmie wydalić trzeba... ale po co nam w takim razie zmysły smaku, ślinianki, po co kwasy żołądkowe, zęby po co ?
Ja lubię jeść ale kiedy zrozumiałem że im mniej jem tym jestem zdrowszy i lepiej się czuję przestałem krytykować wszelkie pomysły ograniczające napychanie się żarciem ale żeby kurwa żywić się blaskiem księżyca to już jak dla mnie ściana ...Czekam na wasz głos z drugiej strony tej ściany ....Pozdrawiam głodny i zaciekawiony Privilege
Ps...wróciłem właśnie z 58 strony wątku o katastrofie w Smoleńsku i stwierdzam że ostatnio bardzo popularna staje się nowa forma odżywiania w której również nie potrzeba gotować bo wszytko jest przygotowane ,polega to na codziennym przyjmowaniu medialnej papki ...Obawiam się jednak że nie jest to do końca zdrowe gdyż już w ok 20 wątku zauważyłem pierwsze symptomy nerwicy paranoidalnej która jest bardzo zaraźliwa i atakuje nawet osoby które papki na co dzień unikają ,jak się okazuje przenosi się ta zaraza poprzez sam kontakt z medialnym przekazem a źródłem zakażenia a może być nawet pojedynczy link czy filmik ....
_________________
Gaza Strefa śmierci