W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Kandydat Bronisław Komorowski  
Podobne tematy
Coś o p.Komorowskim5bez ocen
Luft Komorowskiego  
Komorowski, G. Soros i Bilderberg7
Wszyscy ludzie Bronisława K  
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
13 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Odsłon: 44064
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tokebit1




Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 548
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 04:25, 01 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

następny toast, nie powstrzymacie mnie, wzniosę go!



Wśród planowanych na 1 sierpnia nominacji generalskich przyznawanych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, jeden wzbudził szczególne kontrowersje. Chodzi o awans biskupa polowego ppor. Józefa Jana Guzdki na generała brygady. Jak poinformował Wirtualną Polskę kmdr Janusz Walczak, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

***

Tymczasem w Kambodży


Well he was thailand based
She was an airforce wife
He used to fly weekends
It was the easy life
But then it turned around
And he began to change
She didnt wonder then
She didnt think it strange
But then he got a call
He had to leave that night
He couldnt say too much
But it would be alright
He didnt need to pack
Theyd meet the next night
He had a job to do
Flying to cambodia

And as the nights passed by
She tried to trace the past
The way he used to look
The way he used to laugh
I guess shell never know
What got inside his soul
She couldnt make it out
Just couldnt take it all
He had the saddest eyes
The girl had ever seen
He used to cry some nights
As though he lived a dream
Ans as she held him close
He used to search her face
As though she knew the truth
Lost inside cambodia

But then a call came through
They said hed soon be home
She had to pack a case
And they would make a rendez-vous
But now a year has passed
And not a single word
And all the love she knew
Has disappeared out in the haze
Cambodia - dont cry now - no tears now

And now the years have passed
With not a single word
But there is only one thing left
I know for sure
She wont see his face again
[youtube]
https://www.youtube.com/watch?v=3T2VizbQAwY[/youtube]
_________________
*/ Wróżę z fusów. Na księżycu. I to na pewno nie jest ziemski księżyc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:07, 01 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tokebit1 napisał:
następny toast, nie powstrzymacie mnie, wzniosę go!

Wśród planowanych na 1 sierpnia nominacji generalskich przyznawanych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, jeden wzbudził szczególne kontrowersje. Chodzi o awans biskupa polowego ppor. Józefa Jana Guzdki na generała brygady. Jak poinformował Wirtualną Polskę kmdr Janusz Walczak, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, wszystko odbywa się zgodnie z prawem.


Co ciekawe :

"W myśl tych samych zasad poprzednicy bp. Guzdka również awansowali na wyższy stopień wojskowy. Jeden z nich, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, 18 kwietnia 1991 roku ze stopnia kaprala otrzymał z rąk prezydenta Lecha Wałęsy nominację na stopień generała brygady, a 11 listopada 1993 roku - generała dywizji.

Podobnie rzecz się miała również w czasach II RP. W 1919 roku arcybiskup Stanisław Gall ze stopnia szeregowego awansował od razu na generała dywizji. Takich przykładów w historii było więcej."


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,A.....omosc.html

"Ordynariat pełni posługę kapłańską pośród żołnierzy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Kapłani Ordynariatu Polowego posiadają stopnie wojskowe. Najniższym stopniem kapłanów jest podporucznik, najwyższym – pułkownik"


https://pl.wikipedia.org/wiki/Ordynariat_Polowy_Wojska_Polskiego

Wychodzi więc na to, że jeśli chcesz zrobić błyskawiczną karierę w polskiej armii, to odpuść sobie studia wojskowe i udaj się do seminarium. Księdza czeka tylko 3-miesięczne szkolenie w studium oficerskim. Potem może cieszyć się stopniem i uposażeniem podporucznika z możliwością awansu co najmniej na pułkownika, a przy odrobinie szczęścia/wdaniu się w łaski prezydenta nawet generała. Very Happy Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:46, 10 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wszystkie umowy prezydenta

1,4 mln zł. za lot do Japonii, 4,5 mln zł. za dostawę odznak, orderów i okuć, 50 tys. zł. za przyjęcie na 100 osób w Gdańsku, kilkadziesiąt tysięcy zł. za doradztwo. To tylko część z umów, jakie podpisała kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego od początku roku.

W połowie czerwca zwróciliśmy się do Kancelarii Prezydenta o ujawnienie rejestru wszystkich umów cywilno – prawnych, zawartych od pierwszego stycznia 2015. Nie dostaliśmy go. Kancelaria odpisała, że podpisała 323 takie umowy. Stwierdziła, że rejestr nie zawiera informacji czy dany zleceniodawca zawarł daną umowę jako przedsiębiorca, czy też jako osoba fizyczna nie prowadząca działalności gospodarczej oraz czy dana osoba pełniła w chwili podpisywania umowy funkcję publiczną. Napisało również, że taka informacja będzie informacją przetworzoną, a dodatkowo zaznaczono, że dane osobowe zleceniobiorców podlegają ochronie. Tak argumentując, zostaliśmy wezwali do wykazania szczególnie istotnego interesu społecznego, aby każdą umowę dla nas odpowiednio zbadać, przetworzyć i ujawnić.

Rejestr umów otrzymaliśmy dopiero po modyfikacji wniosku, tak aby nie zostały ujawnione żadne imiona i nazwiska, a także nazwy osób prawnych. Niestety okazało się, że w wykazie brakuje bardzo wielu umów. Pomimo interwencji, do tej pory ich nie otrzymaliśmy. Nie dostaliśmy również informacji o szczegółach poszczególnych umów, o które się zwróciliśmy.

Umowy eksperckie – kilkadziesiąt tysięcy złotych każda

Na początku roku podpisano m.in. trzy umowy na „przygotowanie analiz merytorycznych, opinii, rekomendacji i działań z zakresu strategicznych obszarów prezydentury”. Każda z nich opiewała na 25,5 tys. zł. Dokładnie kwartał później podpisano również trzy identyczne umowy. Tym razem opiewały na 34 tys. zł. Nie udało nam się ustalić czy w poprzednich latach również regularnie – co kwartał – podpisywano takie umowy oraz czy ich zleceniodawcami byli zatrudnieni w kancelarii etatowi prezydenccy doradcy.

W rejestrze znajdziemy również inne umowy eksperckie. Ich zakres jest często podobny: „świadczenie usług eksperckich, w zakresie zagadnień z obszaru stosunków międzynarodowych, bezpieczeństwa energetycznego, w tym przygotowanie założeń merytorycznych i organizacja seminariów eksperckich, przygotowanie opinii a także analiz, związanych z tematyką energetyczną”, „świadczenie usług eksperckich w zakresie zagadnień z obszaru energetyki, bezpieczeństwa międzynarodowego”, „świadczenie usług eksperckich w zakresie bieżących konsultacji w obszarze legislacji dot. energetyki oraz analiz projektów ustaw”. Kwoty tych umów to 15,3 tys. zł., 18,7 tys. zł., 27 tys. zł. Dokładnie kwartał później podpisano umowy o bardzo podobnym zakresie tym razem za 20,4 tys. zł. i 27,2 tys. zł.

Są też umowy na usługi doradcze: Kapituły Nagrody Obywatelskiej oraz Kolegium Witryny Obywatelskiej Prezydenta RP (22 tys. zł.), w zakresie polityki rolnej, polityki fiskalnej oraz monetarnej (15,3 tys. zł.) oraz dotyczące obszaru działalności społecznej i obywatelskiej (18 tys. zł.). Podatnicy zapłacili również po 20,4 tys. zł. za „przygotowanie szczegółowej koncepcji narzędzia oceny prorodzinności jednostek samorządu terytorialnego i propozycji jej wdrożenia, przygotowanie szczegółowej koncepcji oceny skutków regulacji w odniesieniu do rodziny na poziomie krajowym oraz samorządowym” oraz za przygotowanie analiz na temat różnych aspektów tzw. bonu opiekuńczego. Zapłacono po 10 tys. zł za wsparcie legislacyjne przy projektach ustaw o stowarzyszeniach, o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym i zmianie ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.

Lot za 1,4 mln zł., programy radiowe i telewizyjne za 1,5 mln zł.

W rejestrze umów znajdziemy także wiele innych ciekawy pozycji. Bardzo głośny pobyt Prezydenta Bronisława Komorowskiego w Japonii odbył się po przelocie, za który zapłacono 1,4 mln zł. Przed tą wizytą zorganizowano specjalne szkolenie za 700 zł dla Prezydenta, kadry kierowniczej kancelarii oraz innych osób. Prawie 1,6 mln zł. kosztowało „kompleksowe przygotowanie i produkcja materiału programowego, upamiętniającego 70 – lecie zakończenia II Wojny Światowej”, wyemitowanego na antenie TVP i Polskiego Radia. W maju podpisano umowę na 50 tys. zł. na przygotowanie przyjęcia w Gdańsku na około 100 osób.

Kancelaria płaci prawie 95 tys., zł. za wynajem czterech kabin do palenia tytoniu. Za 46 tys. zł. dzierżawi od Łazienek Królewskich dwie, przylegające do Belwederu, działki.

Umowy za realizację wnętrz i odznaczenia

W 2015 roku podpisano również szereg umów związanych z aranżacją prezydenckich wnętrz. Za przygotowanie projektów ich zapłacono 40 tys. zł. Konserwacja dwóch zabytkowych stolików kosztowała 6,6 tys. zł., dwóch zabytkowych foteli i kanapy 8 tys. zł., a „wykonanie pojedynczych filiżanek i kompletów z białej i różowej porcelany” – 65 tys. zł. W kwietniu za 136 tys. zł. kupiono fortepian koncertowy Yamaha wraz z nagłośnieniem. W cenie była również organizacja, przez sześć miesięcy, koncertów w dworku w Ciechocinku. 16 tys. zł. zapłacono malarzowi za wykonanie kopii portretu Bronisława Piłsudskiego – brata Józefa.

W rejestrze znajdziemy również pozycje związane z odznaczeniami wręczanymi przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. W marcu podpisano umowę na „sukcesywną dostawę i wykonanie odznak i orderów, odznaczeń oraz okuć”. Kwota? 4,5 mln zł. Za 20 sztuk ryngrafów z proporcem prezydenckim zapłacono 48 tys. zł. „Obszywanie wstążkami orderów i odznaczeń, miniaturek tych odznaczeń oraz szycie rozetek i kokard” kosztowało prawie 144 tys. zł. W marcu podpisano dwie umowy na wykonanie skórzanych futerałów do orderów i odznaczeń za prawie 380 tys. zł.

Ludzie Dudy

Wiemy również ile zarabiają pracownicy, przygotowujący kancelarię do przejęcia władzy przez Andrzeja Dudę. Podpisano z nimi 24 czerwca trzy umowy: na 6,6 tys. zł, 8 tys. zł. oraz 8,2 tys. zł.

Rejestr umów Kancelarii Prezydenta można ściągnąć tutaj http://przeklej.org/file/la9dsX/Umowy.pdf
http://bezkompromisowo.pl/?p=650
Rejestr umów w postaci obrazów z pdf: http://telewizjarepublika.pl/prawie-15-m.....22330.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:05, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Obczajcie numery : 4, 11, 13, 14, 17, 23, 25. Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
chójaduch




Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 1089
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:25, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaczafi napisał:

Obczajcie numery : 4, 11, 13, 14, 17, 23, 25. Laughing


Nie z powodu jakiegokolwiek cienia sympatii do zaprzedanej kurwy, ale z troski o Prawdę, którą obecni tu wyznają, czczą i w którą wierzą, a zatem z powodów liturgicznych wyjaśniam, że zgodnie z brzmieniem przepisów ustawy o rachunkowości wyceny środków trwałych dokonuje się w cenach nabycia lub wytworzenia pomniejszonych o umorzenie. Stąd nie tylko w kancelarii namiestnika nadwiślańskiej, ale w każdym innym podmiocie, wsród środków trwałych znajdziemy rożne kwiatki. Określając stopy amortyzacyjne należy brać pod uwagę rzeczywisty okres użytkowania środka trwałego, a z tym jest troche jak z czarami. Dlatego nie ma w tych cyferkach kompletnie nic...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:39, 18 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.info/23192356/sumlinski-n.....l-naciskom

"Sumliński niewinny. „Dziękuję sędziemu, że nie uległ naciskom”

– Dzisiejszy dzień jest jednym z najważniejszych w życiu moim i rodziny. Dla mnie ten wyrok jest dowodem, że można wygrać walkę nawet ze służbami specjalnymi – tak dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński komentuje dla tvp.info uniewinnienie w procesie o powoływanie się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. w zamian za 200 tys. zł. Jednocześnie na 4 lata więzienia i grzywnę skazał w środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli emerytowanego płk. WSW i WSI Aleksandra Lichockiego.

Sumliński i Lichocki (sąd zgodził się na ujawnienie danych ich obu) byli oskarżeni o to, że od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., powołując się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej ds. likwidowanych wówczas Wojskowych Służb Informacyjnych, podjęli się pośrednictwa w pozytywnej weryfikacji Leszka T., byłego oficera peerelowskiej Wojskowej Służby Wewnętrznej, a potem WSI. W zamian Lichocki miał otrzymać 200 tys. zł.

Proces w tej sprawie trwał od lipca 2011 r.

Sąd nie miał wątpliwości, że prokuratura nie zebrała żadnych dowodów wskazujących na winę dziennikarza, poza zeznaniami Leszka T. oraz Aleksandra Lichockiego, które nie zostały jednak uznane za wiarygodne. Potwierdzał to m.in. fakt, że T. miał zorganizować prywatną prowokację. Jednocześnie sąd wskazał, że były oficer przedstawił śledczym tylko niektóre z nagrań, w dodatku takie, które nie przesądzały o winie Sumlińskiego. W zeznaniach T. nie wskazał, czemu nie nagrał spotkania z Sumlińskim.

Zaskoczeniem kara dla Lichockiego

Sąd nie miał jednocześnie wątpliwości co do winy Aleksandra Lichockiego. Lichocki został skazany na 4 lata więzienia i 54,5 tys. grzywny.

To duże zaskoczenie, ponieważ prokuratura wnosiła o wyrok w zawieszeniu. Sam chciał dobrowolnie poddać karze, jeszcze w czasie śledztwa. Zaproponował dla siebie wyrok 2 lat w zawieszeniu na 5 lat. Na to jednak nie zgodził się sąd.
„Zdestabilizował działanie ważnej instytucji państwowej, jaką była komisja weryfikacyjna”

Sąd podkreślił, że surowy wyrok dla Aleksandra Lichockiego wynika z zagrożenia, jakie niosło przestępstwo, które mu zarzucono. – Od oskarżonego, który pobiera wysokie świadczenia od Skarbu Państwa, należy oczekiwać zachowania odpowiedniego dla oficera Wojska Polskiego. Czyn oskarżonego jest haniebny, zagrażający bezpieczeństwu kraju. Mógł zdestabilizować, czy wręcz zdestabilizował działanie ważnej instytucji państwowej, jaką była komisja weryfikacyjna – stwierdził sędzia Stanisław Zdun.

Za okoliczności łagodzące sąd uznał, że Lichocki stał się ofiarą prowokacji Leszka T. (zmarł w 2012 r.), któremu w rzeczywistości na tej weryfikacji nawet nie zależało. Sąd ustalił też, że Lichocki dramatycznie potrzebował pieniędzy, by pomóc ciężko chorej żonie.

„Liczono na to, że się złamię”

Wojciecha Sumlińskiego nie było na ogłoszeniu wyroku. – Bardzo wiele zawdzięczam mojej rodzinie. Chcieliśmy być razem i podziękować Bogu. Dlatego pojechaliśmy do sanktuarium maryjnego do Kodenia – zdradził Sumliński w rozmowie z portalem tvp.info. – Chciałem podziękować sędziemu, bo mogę się tylko domyślać, jak wielkim naciskom, musiał podlegać – dodał.

Dziennikarz uważa, że padł ofiarą wojskowych służb i organów ścigania, która miała skompromitować członków komisji weryfikacyjnej WSI. – Liczono na to, że skoro mam czwórkę dzieci i jestem głównym żywicielem rodziny, to wsadzą mnie do aresztu i w tych strasznych warunkach załamię się i będę zeznawać, co tylko będą chcieli. Ale zbyt mocno przykręcili śrubę. Doprowadzono mnie do tego, że nie chciałem już żyć. I wtedy ta układanka się rozpadła – opisuje Sumliński. – Może moja sprawa była potrzebna, aby nikt już nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji – dodaje.

Dziennikarz chciał popełnić samobójstwo

Śledztwo przeciwko Sumlińskiemu i Aleksandrowi Lichockiemu wszczęto po tym, jak Leszek T. zawiadomił w listopadzie 2007 r. ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego o rzekomej propozycji korupcyjnej w zamian za pozytywną weryfikację. Komorowski poinformował ABW.

Wojciech Sumliński został zatrzymany 13 maja 2008 r. pod zarzutem płatnej protekcji. Niejako „przy okazji” ABW przeszukała mieszkanie dziennikarza oraz domy dwóch członków komisji weryfikacyjnej ds. WSI – Leszka Pietrzaka oraz Piotra Bączka. Agenci szukali aneksu do raportu o likwidacji WSI.

Początkowo sąd nie zdecydował się na aresztowanie dziennikarza i uznał, że wystarczy poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju. Jednak prokuratorzy się odwołali.

Pod koniec lipca 2008 r. warszawski Sąd Okręgowy zmienił decyzję i postanowił aresztować Sumlińskiego. Ten próbował popełnić samobójstwo, podcinając sobie żyły w jednym z warszawskich kościołów.

Od początku dziennikarze podejrzewali, że oskarżenia pod adresem Sumlińskiego mogą być zemstą oficerów WSI, a sprawa zaś ukartowaną prowokacją.

zczególne zainteresowanie Komorowskiego

Odnosząc się do pozostałych okoliczności w sprawie, m.in. spotkań Leszka T. z ówczesnym marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, a także z ministrem Pawłem Grasiem i szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem, sąd uznał, że są to „tylko wątki poboczne, pewne tło tej sprawy”. Część prasy utrzymywała, że miało chodzić o rzekome zainteresowanie Komorowskiego nigdy nieujawnionym aneksem do raportu z weryfikacji WSI.

– To tło szczególne. Ta sprawa pozostawała w szczególnym zainteresowaniu marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, Pawła Grasia i szefa ABW Krzysztofa Bondaryka – mówił sędzia Zdun.

Sąd potwierdził, że T. spotykał się z marszałkiem Komorowskim, a w spotkaniu uczestniczyli też Bondaryk i Graś. – Niezrozumiałe jest, czemu w spotkaniu nie uczestniczyli obecni na miejscu funkcjonariusze z pionów śledczego i operacyjnego. Bondaryk nie wyjaśnił, czemu nie weszli do gabinetu. Ale przecież to nie szef ABW jest od prowadzenia czynności urzędowych. Nie da się wyjaśnić, czemu tak było – zauważył sędzia.

Wyrok nieprawomocny

Wyrok jest nieprawomocny i można się od niego odwołać. Prokurator Waldemar Węgrzyn już powiedział, że będzie apelacja ws. uniewinnienia Sumlińskiego.
"

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/275301.....nia-wyroku

"Sumliński: "Liczę na to, że rola ex-prezydenta Komorowskiego w tej sprawie zostanie wyświetlona do końca."

wPolityce.pl: Gdzie zastała cię informacja o wyroku? Nie byłeś na jego ogłoszeniu.

Wojciech Sumliński: Moja rodzina, żona Monika, wszyscy bardzo ciężko przeżywaliśmy tę sprawę. Chcieliśmy tego dnia być razem. Ja uważałem, że powinienem pojechać na ten wyrok, ale pod wpływem Moniki pojechaliśmy do Kodnia pomodlić się do Matki Boskiej. Bo Jej i Panu Bogu chcieliśmy zawierzyć tę sprawę, tak jak to robiliśmy od samego początku. Będąc tam zatelefonował do mnie mój mecenas (Waldemar Puławski - przyp. red.) mówiąc mi, że jestem uniewinniony. Podziękowałem Matce Boskiej, bo wiedziałem, że od tej pory moje życie zaczyna się na nowo. I od teraz całe moje życie musi być podziękowaniem. Ta sprawa to dla mnie namacalny dowód, że jeśli zawierzy się Bogu, to można wygrać nawet ze służbami specjalnymi. Coś, co do niedawna wydawało mi się prawie niemożliwe, ale z Panem Bogiem nadzieja nie umiera nigdy. Być może moje odwoływania się do Boga kogoś drażni, denerwuje. Ale ja nie dbam o to, bo ja wiem, że to Bóg mnie przez to przeprowadził, bo jak tak po ludzku, to nie miałbym sił mając takich wielkich przeciwników posiadających wiele narzędzi, którymi mogli mnie niszczyć i wykorzystywali je. Mam świadomość, ale tego nigdy się nie dowiem, jak wielkie naciski musiały być na pana sędziego. Mogę się tylko domyślać. I chciałem mu też podziękować, że mimo nacisków, jakie one by nie były, to jednak ocenił sprawę zgodnie ze stanem faktycznym.

Sędzia powiedział w uzasadnieniu, że nie było na ciebie żadnych logicznych i spójnych dowodów. Podkreślił, że Tobiasz - spec od nagrywania - nagrywał wszystko i wszystkich, a ciebie „przypadkowo” nie nagrał.

Od początku mówiłem, że jestem niewinny i właśnie na ten aspekt zwracałem uwagę. Mam oczywiście świadomość, że każdy oskarżony mówi, że jest niewinny. Dlatego broniłem się ze wszystkich sił. Było mi bardzo ciężko. Znikałem, upadałem, powstawałem, miałem okresy załamania. Byłem wrakiem człowieka. Niszczono moją rodzinę. Było mi bardzo trudno, gdy odwracali się od de mnie ludzie, o których myślałem, że są przyjaciółmi. Wielu uznało, że mieć wśród znajomych oskarżonego może im zaszkodzić.

Tak, miałeś i masz sporo wrogów wśród dziennikarzy mainstreamowych.

Owszem. Ale były też inne rzeczy. Gdy wymieniłem w swej książce „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” kolegów, dziennikarzy, księży, wszystkich, którzy mi pomogli, to potem każdy z nich dostawał maile z pytaniami typu: „czy warto wspierać Sumlińskiego”.

Pewnie sporym zaskoczeniem jest fakt, że twój współoskarżony dostał wyższy wyrok, niż żądał tego prokurator, czyli 2 lat w zawieszeniu.

Aleksander Lichocki był w tej sprawie na pasku ABW. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jeżeli ktoś wniknie w tę sprawę, wczyta się w nią, to sam to musi to zobaczyć. Lichocki był jednocześnie twórcą afery, jak i jej wykonawcą. Był twórcą kombinacji operacyjnej i jej narzędziem. Dał się też złapać w pułapkę stworzoną przez Leszka Tobiasza, ale później ręka w ręka z nim montował dalsze prowokacje. Docierał do Przemka Wojciechowskiego (dziennikarz - przyp. red.), którego oszukiwał i dostarczał mu fałszywe dowody na to, że Antoni Macierewicz jest agentem służb rosyjskich. Lichocki montował prowokacje przeciwko mnie na rok przed zatrzymaniem mnie (czerwiec 2008 r. - przyp. red.). Wziął na siebie trudną rolę - przyznać się do przestępstwa po to, aby sąd uznał, że doszło do przestępstwa. W tym widać jak trudna była rola sędziego, który musiał oddzielić moją rolę od roli Lichockiego w całej sprawie. Siedzieliśmy obaj na jednej ławie oskarżonych, ale on był „koniem trojańskim”, który miał uwiarygodnić w oczach sędziego, że także ja popełniłem przestępstwo. Od początku Lichocki współpracował z prokuraturą. Zawsze mówił prokuraturze i ABW, to co oba organa chciały usłyszeć. Kojarzy mi się to z rolą jaką mieli odegrać Piotrowski, Chmielewski i Pękala (zabójcy księdza Jerzego Popiełuszki - przyp. red.). Oni też mieli pójść na pewien czas do więzienia. Rację miał Piotr Woyciechowski (były wiceprzewodniczący komisji likwidacyjnej WSI - przyp. red.), który zeznawał w tej sprawie. On właśnie powiedział, że to była operacja kombinacyjna WSI, w której Lichockiego w pewnym sensie poświęcono dla osiągnięcia celu operacyjnego. Dla zniszczenia mnie, a w dalszej kolejności komisji weryfikacyjnej WSI. Sąd na szczęście rozeznał się w tej sytuacji.

Czy spodziewasz się, że w uzasadnieniu pisemnym będzie więcej o roli Komorowskiego w całej sprawie? W ustnym uzasadnieniu sędzia powiedział krótko, że sprawa była w „dużym zainteresowaniu” m.in. byłego Marszałka Sejmu - Komorowskiego.

Nie mogę w tej chwili nic panu sędziemu sugerować co ma napisać, bo mam świadomość, że były pewnie na niego duże naciski. Zwłaszcza do momentu, gdy Komorowski był prezydentem. Ale powiem od siebie, że rola Komorowskiego w tej sprawie była bardzo istotna. W pewnym momencie wszedł ówczesny Marszałek Sejmu w tę sprawę i stał się jej bardzo ważnym elementem. Nie był pierwszoplanową postacią, bo był nią Tobiasz. Liczę, że rola ex-prezydenta zostanie wyświetlona do końca. Ci, którzy robili tę kombinację operacyjną „przekręcili gwint”. Nie udało im się wsadzić mnie do aresztu wydobywczego, aby tą presją, wspomaganą naciskiem na rodzinę, zmusić mnie do zeznań jakich chcą. Nie przewidzieli, że po tak mocnym zaciśnięciu pętli, jak się załamię i podejmę próbę samobójczą. Ten mój grzech śmiertelny być może - paradoksalnie - było tym, co mnie ocaliło. Wszystko musi być wyjaśnione w tej sprawie. Rola ABW, rola jej ówczesnego szefa - Krzysztofa Bondaryka i jego zastępcy - Jacka Mąki.

Jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość? Myślisz o powrocie do czynnego dziennikarstwa?

Gdy się zostanie dziennikarzem śledczym, to pewnie nigdy nim nie przestanie być. Ale ja myślę raczej o kontynuacji tego - co już jakiś czas temu zacząłem robić, gdy okoliczności, o których rozmawiamy, odsunęły mnie od zawodu - czyli pisaniu książek. Nazywam to tak dla siebie „pisarstwem śledczym”, bo nie wiem, czy taki gatunek istnieje. Ale przy tej działalności chciałbym pozostać. Kocham to robić i dopóki będę miał czytelników, to chcę to robić. Wielu złych ludzi ukrywa złe rzeczy, a ja bardzo chcę to odkryć przed swoimi czytelnikami."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mirkas




Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 831
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:44, 26 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komorowski szuka nowego zajęcia. "Emerytura dla byłych prezydentów nie jest wysoka".

Cytat:
"Fakt" donosi, że były prezydent będzie zabiegał o start w wyborach do europarlamentu. Dziennik cytuje znajomego byłej głowy państwa, który twierdzi, że ten przestał już rozpamiętywać porażkę wyborczą i zaczął myśleć o przyszłości. Informacje o planach Komorowskiego dotarły już do polityków Platformy Obywatelskiej, z której ramienia miałby ubiegać się o mandat europosła. Jeden z polityków tej partii, z którym rozmawiał "Fakt" twierdzi, że powodem takich planów byłego prezydenta są także względy ekonomiczne. – Emerytura dla byłych prezydentów nie jest wysoka, żonka Bronka nie pracuje, Bruksela jest jakąś perspektywą. Nie wiem tylko jak u niego z angielskim – stwierdził polityk.

https://dorzeczy.pl/kraj/44805/Komorowsk.....ysoka.html

Ten sam "Fakt" donosi:
Cytat:
Na start otrzymał odprawę – ok. 60 tys. zł brutto, a więc, bagatela, trzykrotność swego miesięcznego wynagrodzenia. Od sierpnia będzie też pobierał emeryturę – czyli 75 proc. kwoty wynagrodzenia zasadniczego urzędującej głowy państwa. A to wynosi ok. 6,4 tys. na rękę! (9,2 tys. brutto). Oprócz tego byłym prezydentom przysługują środki na prowadzenie biura – ok. 12 tys. miesięcznie.

Warto zaznaczyć, że nie tak dawno temu prezydencka emerytura była znacznie niższa – stanowiła 50 proc. wynagrodzenia zasadniczego, a więc 4,4 tys. netto (6,1 tys. zł brutto). To jednak nie podobało się ani Lechowi Wałęsie, ani Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, bo zarabiali mniej niż np. prokuratorzy w stanie spoczynku.

Odnosząc się do wynagrodzeń dla emerytowanych prokuratorów, były prezydent stwierdził w „Kropce nad i”, że to „niewątpliwy błąd w systemie i jest w tym coś nienormalnego”. Mówiąc o wysokości świadczenia, które dostaje co miesiąc, powiedział: „To wstyd dla Polski!”.

O podwyżkę dla prezydentów emerytów zadbał... Janusz Palikot. To w jego komisji powstał projekt zmian przyjęty następnie przez parlament. Rzecz jasna ustawę, która weszła w życie w 2011 roku, podpisał Bronisław Komorowski.

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/t.....ze/yh688zf

Tradycyjnie już proszę szanowne grono forumowiczów o wybaczenie cytowania tych szmatławców.

No rzeczywiście ci POlacy są bezlitośni, żeby dla swojego wodza, dla szoguna, który w najlepszych latach świetności rzucił do stóp całą Japonię pokonując walecznych samurajów zwykłym krzesłem, który sławił ojczysty język dbając o jego czystość i ortografię, którego zasługi dla kraju długo by można wymieniać, ale ze względu na ograniczoną pojemność forum poprzestanę na tych... żeby dla tego wielkiego patrioty taką głodową emeryturę przyznać. Wstyd i hańba, to nawet nie wystarczy na porządny rzyrandol, nie mówiąc o kosmetykach dla pięknej Anny o olśniewającej słowiańskiej urodzie. Biedulka też będzie musiała szukać pracy, jak Bronka do Brukseli nie wezmą. To się jednak raczej nie stanie, bo ponoć łowcy utalentowanych głów już się zabijają o walecznego Bronisława.
_________________
Gdy przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Kandydat Bronisław Komorowski
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile