Wydaje mi się, że na świecie postępuje pewien proces, który jest wynikiem wielu czynników. Między innymi rosnącego dobrobytu naszej populacji, ale nie tylko.
Jako stworzenia stadne podlegamy podobnym mechanizmom, jak inne stadne gatunki. Np myszy.
Dla mnie jest jasne, że istnieje duże podobieństwo między tym, co obserwuje a wynikami
eksperymentu calhouna.
http://www.physicsoflife.pl/dict/eksperyment_calhouna.html
Jeśli się nie mylę, to zastanawiam się nad takimi pytaniami :
____czy można to powstrzymać?
____jak powstrzymać?
____czy warto to powstrzymać?
____czy decydujący o losach świata, którzy mają tego świadomość wykorzystują ten proces - jak? Pogłębiają go, przyspieszają, naginają?
Nasza bezradność, obojętność, brak świadomości że wszyscy jedziemy na tym samym wózku pogłębia się mimo dostępu do wszelkich informacji. Nie wiemy, bo nie chcemy wiedzieć. A jeśli już coś wiemy, to postrzegamy sprawy bardziej jako ciekawostki, bądź tematy do akademickich utarczek. Jakby był to jakiś kiepski, oglądany przez nas film.
Z punktu widzenia istoty materialnej, cielesnej nie jest to mądre.
Wydaje się, że tracimy ten instynkt rezygnując z niego na rzecz ZAUFANIA do rządzących. I umysłowego lenistwa. Ma też na to wpływ zajęcie naszych umysłów wolą nachapania się wszystkiego co dostępne. Życie w ten sposób, jakbyśmy nigdy nie planowali umrzeć.
Czy to mądre?
ZAUFANIE - to jest potrzebne rzadzacym, by sterować tym procesem. Brak ZAUFANIA może obudzić w nas tracony instynkt samozachowawczy.
Dlatego sądzę, ze ci którzy rządzą, realizują swój plan pozostają w głębokim cieniu. Wystawiają jedynie marionetki, obstawiajac na wszelki wypadek wszystkie możliwe opcje, w które możemy się zwrócić.
Ale oni i ich plany w cieniu. To warunek skuteczności.
Problem jest dosyć rozległy. Zapomniałem dołożyć kwestii zjawiska KRÓTKIEJ PAMIĘCI, lub też naturalnej niechęci do zapamiętywania przykrych wspomnień. To też znane jest głównym graczom, bez tego wiele spraw musieli by przepychać z większym trudem.
Przyklady rażącej obojętności wobec realnych zagrożeń np:
____ GMO
____podejrzanych szczepionek
____planów chipowania
____regionalnych wojen
____głodu i wyzysku
____pandemi
____medialnych kłamstw i przemilczeń
____rosnącego zadłużenia wszystkich państw - wobec kogo te długi?
Itd, itp
Powstaje pytanie : czy wiemy dokąd idziemy (lub też ku czemu nas pchają)
Czemu zapowiadany spokój (którego chyba chcemy) nie nadchodzi?
Czemu mamy ZAUFANIE do notorycznych klamcow, cwaniaków?
Na jakim etapie dewolucji się znajdujemy?
Jeśli macie inne przykłady potwierdzające postęp tego procesu utraty instynktu samozachowawczego, bądź wlasne przemyślenia - zapraszam.
No chyba że jest nam to obojętne - to dla mnie też ważna informacja o charakterze poznawczy.
Ja staram się to przynajmniej zrozumieć. I na tyle ile umiem - zmienić.
Dla mnie JA+WY =MY. Tak w sferze materialnej, jak i duchowej. Bez Was bylbym kimś na kształt "dzikiego dziecka" , przyjął bym zasady i zwyczaje osobników, wśród których bym żył ( psów, kotów, małp)
Samo JA jest zwierzęce. Bez szans na jakikolwiek rozwój.
Czy nie idziemy w tym kierunku? W kierunku technicznie rozwiniętych małp?