Dołączył: 17 Maj 2009 Posty: 192
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:27, 09 Mar '10
Temat postu: burzą domy z terenu powstaną rolnictwa
W detroit burzą domy z terenu powstaną rolnictwa
Ludzie masowo opuszczają detroit
Detroit to miasto gdzie bardzo dużo mieszkało kiedyś Słowianów
Czy Polska idzie śladem miasta detroit?
DETROIT | Detroit, the very symbol of American industrial might for most of the 20th century, is drawing up a radical renewal plan that calls for turning large swaths of this now-blighted, rusted-out city back into the fields and farmland that existed before the automobile.
Operating on a scale never before attempted in this country, the city would demolish houses in some of the most desolate sections of Detroit and move residents into stronger neighborhoods. Roughly a quarter of the 139-square-mile city could go from urban to semi-rural.
Near downtown, fruit trees and vegetable farms would replace neighborhoods that are an eerie landscape of empty buildings and vacant lots. Suburban commuters heading into the city center might pass through what looks like the countryside to get there. Surviving neighborhoods in the birthplace of the auto industry would become pockets in expanses of green.
Detroit officials first raised the idea in the 1990s, when blight was spreading. Now, with the recession plunging the city deeper into ruin, a decision on how to move forward is approaching. Mayor Dave Bing, who took office last year, is expected to unveil some details in his state-of-the-city address this month.
"Things that were unthinkable are now becoming thinkable," said James W. Hughes, dean of the School of Planning and Public Policy at Rutgers University, who is among the urban experts watching the experiment with interest. "There is now a realization that past glories are never going to be recaptured. Some people probably don't accept that, but that is the reality."
The meaning of what is afoot is now settling in across the city.
"People are afraid," said Deborah L. Younger, executive director of a group called Detroit Local Initiatives Support Corporation that is working to revitalize five areas of the city. "When you read that neighborhoods may no longer exist, that sends fear."
Though the will to downsize has arrived, the way to do it is not clear and fraught with problems.
Politically explosive decisions must be made about which neighborhoods should be bulldozed and which improved. Hundreds of millions of federal dollars will be needed to buy land, raze buildings and relocate residents, since this financially desperate city does not have the means to do it on its own. It isn't known how many people in the mostly black, blue-collar city might be uprooted, but it could be thousands. Some won't go willingly.
"I like the way things are right here," said David Hardin, 60, whose bungalow is one of three occupied homes on a block with dozens of empty lots near what is commonly known as City Airport. He has lived there since 1976, when every home on the street was occupied, and said he enjoys the peace and quiet.
For much of the 20th century, Detroit was an industrial powerhouse, the city that put the nation on wheels. Factory workers lived in neighborhoods of simple single- and two-story homes and walked to work. But then the plants began to close one by one. The riots of 1967 accelerated an exodus of whites to the suburbs, and many middle-class blacks followed.
Now, a city of nearly 2 million in the 1950s has declined to less than half that number. On some blocks, only one or two occupied houses remain, surrounded by trash-strewn lots and vacant, burned-out homes. Scavengers have stripped anything of value from empty buildings. According to one recent estimate, Detroit has 33,500 empty houses and 91,000 vacant residential lots.
Several other declining industrial cities, such as Youngstown, Ohio, have also accepted downsizing. Since 2005, Youngstown has been tearing down a few hundred houses a year. But Detroit's plans dwarf that effort. The approximately 40 square miles of vacant property in Detroit is larger than the entire city of Youngstown.
Faced with a $300 million budget deficit and a dwindling tax base, Mr. Bing says the city can't continue to pay for police patrols, fire protection and other services for all areas.
The current plan would demolish about 10,000 houses and empty buildings in three years and pump new investment into stronger neighborhoods. In the neighborhoods that would be cleared, the city would offer to relocate residents or buy them out. The city could use tax foreclosure to claim abandoned property and invoke eminent domain for those who refuse to leave, much as cities now do for freeway projects.
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:08, 10 Mar '10
Temat postu:
Przezylam wstrzas ogladajac te filmy o Detroit. Czytalam, ze taka sama sytuacja zaczyna byc w Chicago. Tez tam mieszkalo kiedys duzo Slowian. W 1981 roku samych Polakow mieszkalo w Chicago 2 miliony. Teraz ich populacje oblicza sie na niecaly milion.
Juz kiedys przezylam podobny wstrzas, kiedy w 2006 roku wybralam sie pieszo po zakupy. Idac przez moje osiedle stwierdzilam, ze masa domow stoi pustych. Byl wtedy zimny dzien i dlatego zwocily moja uwage pootwierane drzwi i okna w tych domach. Zaczelam badac kazdy dom na ulicy, ktora szlam. Okazalo sie, ze w tych domach nikogo nie ma. Na podjazdach staly zaparkowane samochody, co moglo wskazywac na to, ze w domu powinien ktos byc. Zaczelam sie nad tym wszystkim bardzo zastanawiac w oparciu o przeczytany w 2004 roku artykul opisujacy znikanie ludzi w Iraku. Na oczach irakijskiego muzyka rozplynela sie w powietrzu grupa ludzi w malej miescinie. Stala grupa ludzi, na ktora on patrzyl. Ta grupa ludzi rozlozyla sie na czasteczki i odparowala do nieba. Pozostal po niej na ziemi tlusty slad. Tak odparowac zywa istote mozna bronia falowa.
W dzisiaejszych czasach ginie masa ludzi, ktorych poszukiwanie spelza na niczym. Mysle, ze jest to prozne szukanie. Uwazam, ze tych ludzi po prostu juz nie ma. Wystarczy, zeby sie znalezc gdzies samemu i mozna zostac unicestwionym. Kiedy w 2006 roku odezwal sie w mojej glowie glos, to mnie uprzedzil, ze kazde moje wyjscie do ogrodu pod gole niebo moze byc dla mnie niebezpieczne, kiedy nie ma nikogo w domu.
Domy na moim osiedlu byly w wiekszosci zamieszkale przez Arabow, ktorych sprowadzili do Australii w 1995 roku. Arabowie sie zagospodarowali. Postawili sobie nawet meczet na naszym osiedlu w 1997 roku i gwarnie "urzedowali" w swych bialych "sukienkach" na osiedlowym shoppingu. Zawsze bylo ich pelno i raptem znikneli w maju 2006 roku. We wrzesniu tegoz roku te puste domy na moim osiedlu gwarnie zajeli murzyni. Murzyni zajeli tez arabski meczet.
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:23, 10 Mar '10
Temat postu:
cat-unit napisał:
Bimi, błagam, czy można Gośce obniżyć limit postów do 0 dziennie ?
Przecież to wychodzi czyste kretyństwo i to chyba zaplanowane....
Nie chcę tu stawać w obronie Gośki, ale też się zastanawiałem co się później z tymi ludźmi dzieje po opuszczeniu domów. To nie są przecież pojedyncze osoby. W Polsce to może by się przeprowadzili gdzieś do rodziny na wsi, ale tam. W USA nie ma jeszcze czegoś takiego jak dowód osobisty i zameldowanie pod odpowiedni adres, więc przemieszczanie się ludności nie jest pod kontrolą. A może to jest wygodne dla władz.
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:55, 10 Mar '10
Temat postu:
Jones i kilku innych o tym wspominalo.
Troche jest tez o tym w np "ezoteric agenda" (rozdział: Agenda 21, - 47-50 minuta filmu)
Nic nie dzieje sie bez przyczyny i jak widac plan (Agenda 21) jest realizowany.
Zaorają wszystko i posieją zboże albo posadzą lasy. zgodnie z "Reserve and Corridor System to protect biodiversity"
a ludzi wsadza do klitek tak jak straszyl jones na poczatku endgame.
mapka: http://www.amerikanexpose.com/Graphics/wildlands_map.html
Dołączył: 17 Maj 2009 Posty: 192
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:39, 17 Mar '10
Temat postu:
z 172 szkół 44 będą zamknięte w detroit
DETROIT (AP) - The emergency financial manager for Detroit Public Schools says more than a quarter of the district's schools will close in June as it struggles with budget issues and declining enrollment.
Robert Bobb announced the closures of 44 of the district's 172 schools Wednesday as part of a proposed five-year plan to create a leaner district.
Six more schools are slated to close in June 2011, and seven more a year later. Many current programs will be moved to other buildings. Bond money would be used to build new schools in targeted neighborhoods.
The closures are in addition to the shuttering of 29 schools before last fall. The nearly 88,000-student district faces a deficit of at least $219 million. Full-time enrollment is projected to drop to about 56,000 by 2015.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 255
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:13, 18 Mar '10
Temat postu:
ostrożny napisał:
też się zastanawiałem co się później z tymi ludźmi dzieje po opuszczeniu domów. To nie są przecież pojedyncze osoby. W Polsce to może by się przeprowadzili gdzieś do rodziny na wsi, ale tam....
Może ktoś z USA wypowie się na ten temat.
ja z usa nie jestem ale mogę Ci powiedzieć że amerykańskie społeczeństwo jest znacznie bardziej mobilne niż polskie. amerykanie są dużo bardziej skłonni do przemieszczania się w obrębie własnego kraju. nie jest to odosobniony przypadek kiedy np z zach. wybrzeża ktoś przeprowadza sie na wschodnie czy odwrotnie i rozpoczyna tam "nowe życie". amerykanie wyznają zasadę "gdzie moja praca tam mój dom". a jest im przede wszystkim łatwiej niż nam z racji warunków mieszkaniowych - w Polsce posiadanie mieszkania, dachu nad głową (czyli generalnie nie bycie bezdomnym) jest rarytasem niestety. w usa jest z tym zupełnie inaczej i to im bardzo ułatwia podjęcie decyzje o "porzucenia" domu
Atlanta to "wymarle" miasto w samo poludnie....
yurek11111 14.03.10, 21:35 Odpowiedz
<>W roku 1998,wracajac z Florydy,zatrzymalem sie w
Atlancie,dojechalem do downtown,z zamiarem pozwiedzania,bylo
dokladnie pare minut po 12 w poludnie, i na ulicy nie bylo ZADNEGO
pieszego w centrum Atlanty, oprocz mnie.....,wsiadlem do samochodu i
odjechalem z miasta-widma... )))))))))))))))
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:26, 18 Mar '10
Temat postu:
xXx napisał:
amerykanie są dużo bardziej skłonni do przemieszczania się w obrębie własnego kraju. nie jest to odosobniony przypadek kiedy np z zach. wybrzeża ktoś przeprowadza sie na wschodnie czy odwrotnie i rozpoczyna tam "nowe życie". amerykanie wyznają zasadę "gdzie moja praca tam mój dom". a jest im przede wszystkim łatwiej niż nam z racji warunków mieszkaniowych - w Polsce posiadanie mieszkania, dachu nad głową (czyli generalnie nie bycie bezdomnym) jest rarytasem niestety. w usa jest z tym zupełnie inaczej i to im bardzo ułatwia podjęcie decyzje o "porzucenia" domu
Nic tym mi nie wyjaśniłeś. Tak jest tak jak się zna ten kraj z gazet.
Podstawowa rzecz. To system amerykański został tak skonstruowany, że 90% społeczeństwa nie posiada własnego domu. Dopóki dom nie jest spłacony to właścicielem jego jest bank. Społeczeństwo przemieszcza się nie ze swoich skłonności i wyznawania zasad lecz z przymusu. Pewnie nie wiesz co to znaczy mieć puste kieszenie i komornika stukającego do drzwi.
Największym luksusem (rarytasem jak piszesz) w tym kraju jest spłacony dom.
To samo będzie u nas jak się społeczeństwo nie powstrzyma od brania kredytów. Pewnie nie wiesz, że po okresie komuny w naszym kraju 90% domów było nie zadłużonych.
Spytam jeszcze raz inaczej.
Jeżeli burzy się więcej domów niż buduje, a społeczeństwa w kraju nie ubywa to gdzie mieszkają ci ludzie? Mostów to by już dawno zabrakło.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 255
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:37, 18 Mar '10
Temat postu:
ostrożny napisał:
Nic tym mi nie wyjaśniłeś. Tak jest tak jak się zna ten kraj z gazet.
znam ten kraj z opowieści osób tam pracujących przez okres kilku miesięcy i z własnych obserwacji kiedy tam byłem. tak moje obserwacje jak i moich znajomych pokrywają sie z tym co przeczytaliśmy w gazetach na ten temat. (wiem dość zadziwiające ale taka prawda)
ostrożny napisał:
Podstawowa rzecz. To system amerykański został tak skonstruowany, że 90% społeczeństwa nie posiada własnego domu. Dopóki dom nie jest spłacony to właścicielem jego jest bank.
no tak jest i... jakoś po rozmowach z hamerykanami nie ubolewali nad tym. zaznaczam było to w czasie boomu i dobrobytu teraz może srają pod siebie ze strachu a może mają to w dupie nie wiem tego
ostrożny napisał:
Społeczeństwo przemieszcza się nie ze swoich skłonności i wyznawania zasad lecz z przymusu.
czyli jak jade na wakacje to z przymusu? lub jak zamierzam przeprowadzić się i zamieszkać z dziewczyna to też przymus?
zapamiętaj świętą zasade CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA - jeśli hamerykańce sie przemieszczają nie z przymusu to gówno tobie i mnie do tego. gorzej jeśli to faktycznie przymus wynikający z braku pracy bla bla itd to wtedy lipka:( (sory ale nie każ mi sie litować nad najbardziej zepsutym narodem na tej planecie - usa)
ostrożny napisał:
Pewnie nie wiesz co to znaczy mieć puste kieszenie i komornika stukającego do drzwi.
a skad ty to możesz wiedzieć? dlaczego mnie atakujesz i urządzasz sobie personalne wycieczki skoro mnie nie znasz.
czy na tym forum zawsze jeden musi być mądrzejszy od drugiego - nawet jak nie zna tego drugiego to próbuje udowodnić że go zna lepiej niż ona sam siebie?
ostrożny napisał:
Największym luksusem (rarytasem jak piszesz) w tym kraju jest spłacony dom.
To samo będzie u nas jak się społeczeństwo nie powstrzyma od brania kredytów.
trochę nie skumałeś chyba - pisząc w tym kraju miałem na myśli Polske. to u nas rarytasem jest mieć własny kont nie w usa. szczerze sram na banki i kredyty! bo nie rozumiem sytuacji kiedy jedną z podstaw egzystencji (własny kont) "zapewnia" bank za pośrednictwem kredytu. od tego jest państwo - a jak sobie nie radzi... to po chuj ono jest?
ludzie nie są zmuszani do przeprowadzek tylko są zmuszani do brania kredytów na dom. czemu państo nie buduje mieszkań? a mogłoby. wyjedz poza miasto - zobacz ile terenów leży odłogiem. czemu niema w ogóle planów zagospodarowania przestrzennego? może cichy układ z elytom bankową i korporacjami deweloperskimi? ciekawostka jest że najwięcej terenów/ziemi w Polsce mają klechy...
ostrożny napisał:
Pewnie nie wiesz, że po okresie komuny w naszym kraju 90% domów było nie zadłużonych.
zawarłem tą informacje w mojej pracy magisterskiej kilka lat temu. i bardzo dobrze ze było nie zadłuzonych. bo kiedyś budowano dla ludzi nie dla pieniędzy. zyskiem nie był pieniądz a człowiek.
E.Gierek był drugim po Kazimierzu wielkim który zastał Polske drewnianą a zostawił murowaną. powiesz ze na kredyt? - a wiesz ze po 1989 Polska zadłużyła się bardziej niż w epoce Gierkowskiej!!! i co pobudowano? - banki apteki i siedziby konsorcjów i korporacji i nic poza tym!
ostrożny napisał:
Spytam jeszcze raz inaczej.
Jeżeli burzy się więcej domów niż buduje, a społeczeństwa w kraju nie ubywa to gdzie mieszkają ci ludzie? Mostów to by już dawno zabrakło.
jeśli pytasz o społeczeństwo hamerykańskie to mam nadzieje ze oni wszyscy trafia pod most albo na ulice może wreszcie się ockną z letargu wtedy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów