Zaczne od konca czyli od Obamy. Wysokimi stanowiskami przewaznie osadza sie tych na ktorych ma sie jakiegos haka, w jego przypadku moze to byc to (ale nie musi), ze nie urodzil sie w USA
wiec prezydentem byc nie moze. Kazdy kolejny prezydent ma coraz gorzej, poniewaz coraz wiecej musi obiecac i obietnic nie dotrzymac.
Jesli chodzi o przemiany w PL po 1989 to tutaj bede przytaczac co starsi ludzie mi powiedzieli, czyli najczesciej sa to slowa: "zmiany zaszly ale nie o to nam chodzilo, spod rak rosji przeszlismy pod rece unii". Poza tym to komunisci zaprosili solidarnosc do okraglego stolu wiec wiedzieli co robia
No i ostatnie to ci trefni z nwo
mysle, ze jest tam paru w tej calej ich bandzie, ktorzy moze nie to ze chca ten caly interes rozgromic (bo jest im tam dobrze) ale moga nam rzeczywiscie dawac jakies informacje/wskazowki, no chyba, ze to towarzystwo jest mega hermetyczne i nic nie wycieka