Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.400 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 14:26, 19 Paź '14
Temat postu:
A podobnież w Hong Kongu nie ma demokracji.
W Polsce zamiast odsunąć gości od obowiązków mamy tygodnie śledztwa, rozważania, czy mogli czy nie mogli.
W Hong Kongu jak wyciekło video z bicia studenta przez policjantów to następnego dnia zostali odsunięci od obowiązków a dopiero potem prowadzono śledztwo w ich sprawie, a szef policji przepraszał za ich zachowanie, które było nieprofesjonalne i nie będzie tolerowane w policji Hong Kongu.
Z dwojga złego wolę niedemokratyczną policję w Hong Kongu, niż demokratyczną policję czy straż miejską w Polsce.
Dołączył: 11 Maj 2010 Posty: 91
Post zebrał 0.400 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 16:40, 20 Paź '14
Temat postu:
Zwolnienia w Straży Miejskiej w Szczecinku po pobiciu 20-latka. Jeden strażnik zwolniony, dwóch wysłanych na urlop. – Teraz boję się wyjść. Jak strażnik miejski przyjedzie, to powtórzy się taka sytuacja? – pytał na antenie TVP Info Grzegorz Mielczarek, który został pobity. Nagrał dyktafonem wszystko, co się tam działo. Nagranie trafiło do internetu. Prokuratura bada sprawę
Po aferze w Szczecinku lecą głowy. Jak poinformował Tomasz Czuk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Szczecinku, jeden ze strażników został w poniedziałek zwolniony z pracy w trybie art. 52 paragraf 1 kodeksu pracy czyli za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych w trakcie służby.
Pozostali dwaj funkcjonariusze, decyzją komendanta, zostali urlopowani do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę. Komendant SM oddał się do dyspozycji burmistrza. Ten nie zdecydował jeszcze, czy przyjmie jego rezygnację.
Pan Grzegorz twierdzi, że jak co dzień siedział wraz z kolegami na placu. Nie byli agresywni ani pijani. Na miejscu pojawił się patrol straż miejskiej, który kazał mężczyznom pokazać dokumenty. Kiedy pan Grzegorz poinformował, że dowodu przy sobie nie posiada, funkcjonariusze napisali jakiś protokół i kazali mu podpisać.
– Nie wiedziałem, co to za dokumenty, nie pokazał mi ich, więc oświadczyłem że tego nie podpiszę. Po czym podszedłem z drugiej strony do radiowozu, a oni wrzucili mnie do środka, użyli siły i tak jak słychać na nagraniu, użyli agresji oraz gazu, żebym podpisał te dokumenty – opowiadał na antenie TVP Info pan Grzegorz.
Według poszkodowanego, to nie pierwszy raz, kiedy strażnicy miejscy przeprowadzili brutalną interwencję. Tyle, że tym razem pan Grzegorz całe zajście nagrał. W sumie zarejestrował 13 minut. Twierdzi, że najpierw został pobity, potem – gdy był w szoku po ataku gazem – podwieziony pod szpital.
Ostatecznie jednak podpisał dokumenty, ale co podpisuje, nie pamięta, bo mówi, że tego nie widział, był bowiem oślepiony gazem.
Pan Grzegorz zdecydował się zgłosić sprawę na prokuraturę następnego dnia. Teraz nie czuje się jednak bezpieczny. – Teraz boję się wyjść ze znajomymi, bo jak strażnik miejski przyjedzie to co, powtórzy się taka sytuacja? – pyta.
Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej w Szczecinku, odpiera zarzuty pana Grzegorza mówiąc, że funkcjonariusze zostali wezwani po zgłoszeniu od jednej z mieszkanek Szczecinka, która skarżyła się na zakłócanie spokoju przez grupkę pijanych młodych mężczyzn.
– Wszyscy są doskonale znani funkcjonariuszom i wobec nich było już wcześniej przeprowadzonych kilkadziesiąt interwencji w różnych sprawach – powiedział TVP Info komendant, twierdząc, że interwencja była zasadna, choć zauważa, że strażnik, przynajmniej jeden, zachował się nieodpowiednio. – Z tego nagrania można wnioskować, że takie uprawnienia zostały przekroczone przynajmniej przez jednego strażnika i zostaną wyciągnięte konsekwencje – tłumaczył Grondys na antenie TVP Info. – Nic nie upoważnia strażników do przekraczania swoich uprawnień i stosowania środków przymusu bezpośredniego nieadekwatnych do całej sytuacji.
Decyzje w sprawie ukarania jednego ze strażników miejskich mają zostać podjęte w poniedziałek. Także burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas powiedział, że będzie dążył do zawieszenia interweniujących strażników. Jeśli zaś zarzuty o przekroczeniu uprawnień się potwierdzą, funkcjonariusze stracą pracę.
Dwóch policjantów z Wronek pobiło głuchoniemego, nielegalnie odławiającego ryby na stawach hodowlanych. Ofiara policyjnych bandytów ma złamany nos i inne obrażenia ciała wyraźnie świadczące o pobiciu.
W poniedziałek, 6 października, do redakcji „Gazety Szamotulskiej” zadzwoniła kobieta, której bardzo zależało na anonimowości. Przekazała redakcji informacje o tym, że w piątek 3 października dwóch wronieckich policjantów pobiło głuchoniemego mężczyznę. Dziennikarze „GS” zadzwonili do rzecznik prasowej szamotulskiej policji, aby prosić o potwierdzenie tej informacji. Tego samego dnia st. sierż. Sandra Śrama przesłała krótkie wyjaśnienie. Wersje policjantów oraz poszkodowanego różnią się. Komendant Powiatowy Policji w Szamotułach jednak zawiesił dwóch policjantów. Sprawa została przekazana do Prokuratora Okręgowego w Poznaniu, by wyznaczył inną jednostkę do jej prowadzenia.
Zawieszeni funkcjonariusze nie będą pełnić służby do czasu wyjaśnienia sprawy. Obaj pracowali w KP Wronki. Jeden jest dzielnicowym z 7-letnim stażem, a drugi od dwóch lat pracuje w ogniwie patrolowo-interwencyjnym. Dotychczas nie przedstawiono im zarzutów. Szczegółowym wyjaśnianiem sprawy zajmuje się prokuratura.
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 1992
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 08:47, 06 Lis '14
Temat postu:
Co za ścierwa... Rozumiem, że on tam podszedł z lewej strony i chciał pomóc gościowi co go właśnie haltnęli? Ręce opadają. Ale spoko niebawem MN także paru niebieskich wybrańców zarobi w japę.
Brutalność i bezkarność Policji to nie tylko polski problem. Podczas ostatniej dekady w USA z rąk policjantów zginęło ponad 5 tysięcy Amerykanów, co przewyższa nawet liczbę wojskowych ofiar wojny w Iraku.
In the last decade alone the number of people murdered by police has reached 5,000. The number of soldiers killed since the inception of the Iraq war, 4489.
Wyobrażacie sobie panikę mediów i przyklejanie etykietek terrorysty, gdyby powyższe dotyczyło nie USA, a Rosji, Białorusi, Chin albo Iranu?
jarondo napisał:
Czyżby policja to nadal sb-ccy kaci?
Sprawa Wiplera jest o tyle zabawna, że on sam padł ofiarą głoszonych przez siebie fantazji. Najpierw KNP domaga się silnej Policji, a potem narzeka, gdy prominentny działacz miał okazję odczuć bezsens własnego postulatu.
Rozumiem że policja ma być silna.
Jednak, nie można katować leżącego, lać gazem, bić z pięści, okładać go, a potem obwiniać go o atak.
W moim regionie, jakim dorastałem tak postępowała policja.
Mam inne zdanie.
Gdyby kamera i mikrofon,były zawsze włączone w czasie działań policji takie zachowania nie występowałyby.
GO-PRO dla MO.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.400 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:23, 06 Lis '14
Temat postu:
@jarondo
Niestety nie możesz od przygłupów wymagać rozróżniania użycia siła od brutalności i przemocy. Znalezienie różnic przy zbyt słabym procesorze może prowadzić do przepalenia zwojów mózgowych a to może prowadzić do niepowetowanych strat kadrowych. Ponadto słaby procesor nie jest w stanie jednocześnie myśleć i pałować. Po prostu wymagasz zbyt wiele, zbyt wiele chłopie.
Dla rownowagi dorzuce pozytywny glos odnosnie dzialan polskiej policji.
Miesiac temu znalezli moja lodz, ktora skradziono mi ponad rok temu!
Przyszli do mnie do domu, pokazali zdjecia zrobione telefonem, zapytali mojego kolege, ktory opiekuje sie domem pod moja nieobecnosc, czy to nasza. On, ktory ja widzial, stwierdzil, ze najprawdopodobniej tak, wtedy przeslali mi te zdjecia mmsem. Przyjrzawszy sie im na komputerze, powiedzialem tez, ze wyglada na moja, ale pewnosci miec nie moge, bo zdjecia byly robione z daleka, zza plotu. Wyslalem im wiec swoje, ktore zrobilem w zeszlym roku i zaznaczeniem znakow szczegolnych. To byla szybka wymiana telefonow i wiadomosci o godzinie 18stej. Nazajutrz o 8mej rano wzieli mojego kolege, zorganizowali szybka akcje, bo twierdzili, ze sprawa moze spalic w ciagu jednego dnia, on rozpoznal lodz w terenie, oni ja zabezpieczyli do czasu mojego przyjazdu do PL i ostatecznej idendyfikacji. Przy okazji wlamali sie bez skrupulow do garazu zlodziejaszka (lodz stala na podworku) i wyjeli stamtad jeszcze silnik zaburtowy, ktory skradziono razem z lodzia.
Jak przyjechalem, to zabrali mnie na parking policyjny, zapytali, czy moja, spisali zeznanie, pomogli wrzucic na lawete i mam lodz z powrotem. Brakuje tylko dwoch przelacznikow i kola ratunkowego.
Zauwazcie, ze kilka posuniec bylo na granicy prawa, a zrobili je, by ulatwic mi zycie. Wiec nie jest az tak zle, jak sie wydaje.
_________________ "Na szczęście wszelakie - serce trza mieć jednakie" J.Kochanowski
Jednak to były plotki ze ten chłopak już nie żyje, póki co żyje, ale jest w stanie ciężkim z kulą miedzy kręgosłupem a aortą którą nie wiadomo jak wyjąć.
Swoja drogą podejrzanie cicho w tej sprawie.
Niemniej jednak zachowanie policjanta jest karygodne, strzelił do chłopaka przez boczna szybę z odległości półtora metra, to jak egzekucja...
i inny przykład jak teraz policja traktuje tych których ma chronić
W dniu 18.12.2014r w miejscowości Busko-Zdrój w południe wychodząc z jasełek z przedszkola została zatrzymana podchodząc do swojego auta matka z 3 letnim dzieckiem . Podczas próby wylegitymowania została brutalnie skuta kajdankami z tyłu jak kryminalista na oczach swojego 3 letniego dziecka oraz innych dzieci i rodziców .
Do niezrozumiałej sytuacji doszło w niedzielę przed południem w Warszawie. Policyjny radiowóz na przejściu dla pieszych skręcił gwałtownie w kierunku starszej kobiety, która nie zdążyła zejść z pasów po zmianie światła. Jak dowiedział się serwis nasygnale.pl, funkcjonariuszce, która siedziała za kierownicą, zatrzymano już prawo jazdy.
komentuj
"Polowanie na staruszkę na pasach - ile to powinno kosztować wg taryfikatora pln i punktów?" - napisał internauta pod filmikiem z samochodowego widerejestratora, zamieszczonym w serwisie YouTube.
Do zdarzenia - jak pisze świadek - doszło w niedzielę około godziny 9.40 na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich z ulicą Żelazną w centrum Warszawy.
Nagranie trafiło od razu do stołecznych policjantów na specjalną skrzynkę mejlową. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Okazało się, że radiowóz prowadziła policjantka z wydziału ruchu drogowego.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek powiedział w rozmowie z nasygnale.pl że doszło do zachowania, które stwarzało realne zagrożenie dla pieszego. - W takich sytuacjach zatrzymujemy prawo jazdy i kierujemy sprawę do sądu - podkreślił i dodał, że tak też stało się w przypadku nieodpowiedzialnej funkcjonariuszki. Mrozek poinformował, że wykroczenia, które popełniła (nieustąpienie pieszemu i zmiana pasa ruchu na przejściu dla pieszych) zagrożone są 16 punktami karnymi i mandatem o łącznej wysokości 600 złotych. Zastrzegł jednak, że ostatecznie zadecyduje o tym sąd.
Rzecznik dodał, że funkcjonariuszka musi liczyć się także z innymi konsekwencjami. - Obecnie w związku z zatrzymaniem prawa jazdy została przeniesiona do innego wydziału i wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne - dodał.
Nagranie z "wyczynu" policjantki trafiło na specjalną skrzynkę mejlową. Zostały one uruchomione we wszystkich województwach. Można na nie przesyłać filmy, na których zarejestrowano niebezpieczne zachowania na drogach.
- Coraz więcej kierowców używa różnego rodzaju widerejestratorów. Sami zachęcamy ich do wysyłania nagrań, więc tym bardziej będziemy zwracali uwagę i reagowali na to, jak zachowują się za kierownicą policjanci - podkreśla Mrozek.
W ubiegłym tygodniu portal tvn24.pl pokazywał inne nagranie internauty, na którym widać radiowóz zaparkowany na miejscu dla inwalidów oraz dwóch mundurowych przy budce z kebabem. Andrzej Browarek z Komendy Stołecznej Policji informował później, że funkcjonariusz został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych i 5 punktami karnymi
Pracownik izby wytrzeźwień widział opaskę cukrzyka? Dyrektor: jakąś opaskę widać na nagraniu.
Dyrektor izby wytrzeźwień w Zabrzu (woj. śląskie), dokąd został przewieziony chory na cukrzycę, przyznał, że na monitoringu widoczna jest "jakaś" opaska przekazywana do depozytu. - Zdjętą opaskę strażnik miejski pokazywał pracownikowi izby - powiedział dyrektor placówki. Teraz będzie z nim wyjaśniał zaistniałą sytuację.
Naszej redakcji udało się skontaktować z dyrektorem zabrzańskiej izby wytrzeźwień, Andrzejem Wilkiem. Dyrektor placówki poinformował, że pan Maciej został przywieziony na izbę w sobotę o godz. 15:30, a wypuszczony o 20:57. Wtedy też zostało przeprowadzone badanie alkometrem, które potwierdziło trzeźwość chorego na cukrzycę.
"Jakaś opaska jest widoczna na monitoringu"
Dyrektor przyznał, że oglądał nagranie z monitoringu, na którym widać, jak zdjętą z ręki pana Macieja opaskę strażnik miejski pokazywał felczerowi (pracownikowi izby) podczas przekazywania jego rzeczy do depozytu. - Jakaś opaska jest widoczna na monitoringu, ale nie widać dobrze jej kolorów, ani tego, co jest na niej napisane - powiedział Wilk.
W tej sprawie dyrektor izby wytrzeźwień będzie rozmawiał we wtorek z felczerem, który w sobotę pełnił dyżur, aby wyjaśnić całą sytuację.
Andrzej Wilk jest zdziwiony sytuacją, albowiem nie otrzymał żadnej skargi ze strony pana Macieja. - W karcie ewidencyjnej jest możliwość wniesienia uwag - tych uwag nie ma. Oczekuję z jego strony takiej skargi, wtedy mogę się odnosić do sprawy - powiedział dyrektor placówki.
Zasłabł w drodze z pracy
Pan Maciej choruje na cukrzycę. Kiedy wracał w piątek autobusem z pracy, spadł mu cukier. Mężczyzna opadł z sił i ledwo trzymał się na nogach. Kierowca autobusu wezwał straż miejską z powodu dziwnego zachowania mężczyzny. Straż miejska, która przyjechała na miejsce, zabrała pana Macieja do izby wytrzeźwień w Zabrzu. Dopiero tam zauważono, że pan Maciej ma na ręku opaskę informującą o jego chorobie. Jak powiedział Kontaktowi 24 mężczyzna, wypuszczono go dopiero po kilku godzinach z rachunkiem na prawie 300 złotych.
- Ja nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. Zabrali mnie na izbę wytrzeźwień rozebrali do majtek i trzymali mnie z pijanymi osobami - powiedział Kontaktowi 24 pan Maciej, mieszkaniec Świętochłowic.
"Powinni zauważyć opaskę"
Pan Maciej nosi na ręku specjalną opaskę "Jestem cukrzykiem. Jeśli zasłabnę wezwij lekarza". - Strażnicy miejscy, którzy przyjechali na miejsce powinni zauważyć, że mam taką opaskę - uważa mężczyzna.
Jak dodał, w plecaku miał dokumenty potwierdzające jego chorobę oraz insulinę i glukometr.
Opaskę pana Macieja zauważyli dopiero w izbie wytrzeźwień, ale jak mówi mężczyzna, nadal nie udzielono mu pomocy.
- Kiedy oprzytomniałem, kilkakrotnie dzwoniłem dzwonkiem i mówiłem, że jestem cukrzykiem i mogę zapaść w śpiączkę. Oni straszyli tylko, że zapną mnie w pasy - dodał.
Straż miejska: Nie wyglądał jak osoba chora
Straż miejska, która zabrała pana Macieja z autobusu podaje, że mężczyzna "wyglądał jak po spożyciu jakiegoś środka odurzającego".
- Mężczyzna zachowywał się wulgarnie i agresywnie. Nie było z nim kontaktu. Kiedy strażnicy prosili go o dokumenty, przeklinał i szarpał się. Nie czuć było od niego alkoholu, jednak wyglądał jak po spożyciu jakiegoś środka odurzającego. Kiedy chcieli zbadać go na obecność alkoholu, odmówił. Nie wyglądał jak osoba chora - powiedziała nam Mirosława Uziel-Kisińska, rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Zabrzu.
Strażnicy przewieźli go do Izby Wytrzeźwień na ulicy Wolności 94 w Zabrzu. Jak dodała rzeczniczka, w izbie wytrzeźwień mężczyzna również odmówił badania alkomatem.
Pan Maciej przekonuje jednak, że był badany na obecność alkoholu, które wykazało, że ma zero promila alkoholu w organizmie.
Rachunek na 280 złotych
Pan Maciej twierdzi, że spędził w izbie kilka godzin. - Około godziny 21 puścili mnie do domu z rachunkiem na 280 zł - powiedział. Dokument pokazał na antenie TVN24.
Mężczyzna dodał też, że nie ma zamiaru zapłacić za pobyt w izbie wytrzeźwień.
- Oczekuję przeprosin. Jechałem na rodzinny obiad. Moja żona nie wiedziała co się ze mną dzieje. Myślała, że coś mi się stało, dzwoniła do szpitali - powiedział nam mężczyzna - Nie zostawię tak tej sprawy, ponieważ na niebezpieczeństwo narażone było moje życie - dodał na antenie TVN24.
Nie pierwszy raz wychodzi na jaw, że POlska policja lubuje sie w "wolnościowych", KoLiberalnych metodach a'la pinochetowskie Chile czy USA - zgodnie z zasada "chcacemu nie dzieje sie krzywda". Istny prawicowy raj.
Kaczafi, o ile trzeba piętnować mendy, które torturują innych ludzi nadając "przyjazne" nazwy typu waterboarding, o tyle Twój komentarz fatalnie świadczy o poziomie, jaki reprezentujesz.
Widać wyraźnie, że socjalizm jest dla Ciebie optymalnym wyborem. I tego się trzymaj...
_________________ "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"
Kaczafi, o ile trzeba piętnować mendy, które torturują innych ludzi nadając "przyjazne" nazwy typu waterboarding, o tyle Twój komentarz fatalnie świadczy o poziomie, jaki reprezentujesz.
Widać wyraźnie, że socjalizm jest dla Ciebie optymalnym wyborem. I tego się trzymaj...
Jakikolwiek moj wybor nie gra tutaj zadnej roli. Rzecz w tym, ze polska policja zdaje sie wzorowac na najbardziej niechlubnych przykladach rodem z USA i dyktatur Ameryki Lacinskiej (oczywiscie pomijanych przez system zaslona milczenia), zamiast dazyc do standardow panstwa respektujacego wolnosc jednostki. W tym caly problem.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.400 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 21:52, 04 Lut '15
Temat postu:
Adam nie wygłupiaj się, że to są jakoweś pojedyncze mendy.
Niestety to już jest SYSTEM. Te działania są systemowe, bo wszystkie służby strzegące władz oderwanych od społeczeństwa {Wczoraj policja strzelała do górników. Na razie z gumowych kul} mają pełne wsparcie tych władz we wszystkim co robią, więc robią co im się żywnie podoba.
Dziś zakończyła się sprawa 19 latka postrzelonego wielokrotnie podczas omyłkowego zatrzymania przez policję. Chłopak został kaleką.
Trzech policjantów zostało skazanych, ale sąd tak się długo brandzlował, że zarzuty się jakoś, dziwnym trafem przedawniły, więc owi nie trafią do więzienia. Oczywiście nadal pracują w policji
Co byś powiedział, co byś zrobił, gdyby to był twój syn albo brat? To nie system tylko mendy, które trzeba piętnować?
ElComendate: nie wygłupiaj się. Chyba jest oczywistym nadużyciem komentarz mr Kaczafi'ego:
"POlska policja lubuje sie w "wolnościowych", KoLiberalnych metodach a'la pinochetowskie Chile czy USA - zgodnie z zasada "chcacemu nie dzieje sie krzywda". Istny prawicowy raj."
I do tej jego wypowiedzi nawiązuję. Co mają wolnościowcy wspólnego z katami SBckimi i innymi amerykańskimi czy chińskimi reżimowymi terrorystami??!!!
A propos piętnowania systemu... No to polska komuna rzeczywiście wystrzegała się przemocy, jak nigdy przedtem, ani potem...Ja pierdolę taki system. _________________ "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów