Na Litwie staniała żywność
Wpisał: Jan Wyganowski
11.01.2010.
Jak napisał 11 stycznia br. "Lietuvos Rytas" ( "Litewski Ranek'), z przeprowadzonych przez specjalistów badań w dużych sieciach handlowych wynika, że w styczniu br., w porównaniu do stycznia 2009 roku, znacznie spadły tam ceny wielu artykułów spożywczych.
Wszyscy spodziewali się wzrostu po nowym roku cen, spowodowanych wyższymi taryfami za energię elektryczną, która zdrożała w związku z zamknięciem 31 grudnia 2009 roku elektrowni atomowej w Ignalinie, o 10 centów. Tymczasem rynek zareagował całkiem inaczej.
Potaniały m.in. kasze, mąki, oleje jadalne. Spadki cen są bardzo znaczące, bo wahają się od 30 do 50 procent . Droższe są jedynie jajka oraz niektóre wyroby mleczarskie.
Litewscy analitycy podają kilka przyczyn tego zjawiska. Są nimi m.in. rosnąca konkurencja między dużymi sieciami oraz chęć zahamowania wyjazdów rodaków po zakupy do Polski . Koncerny zamawiają, zatem, polski towar bezpośrednio u producentów, co pozwala na obniżenie ceny detalicznej. Nie zasypiają przysłowiowych gruszek w popiele i handlowcy innych branż. Wabią klienta, jak mogą, nawet tego, który już wybrał się na gościnną ziemię polską. Jeden litewski market meblowy ustawił nawet przy via Baltice, kilka kilometrów przed polską granicą, dużą reklamę, na której widać wielce zadowolonego, rozciągniętego na wygodnej sofie mężczyznę, nawołującego mniej więcej tak: "Bracie Litwinie, zawróć! U nas ceny takie same, jak w Polsce".
Czy mamy już do czynienia ze schyłkiem handlowego najazdu braci Litwinów do podlaskich sklepów, pokaże najbliższy czas. Niektórzy polscy handlowcy, chcący szybko dorobić się na litewskim kliencie, zamiast obniżać przy dużym obrocie, ceny artykułów, je podnieśli. Litwinom przestały też smakować nasze mięso podobne wyroby. Np. w Suwałkach już daje się mniejszy ruch litewskich klientów przy stoiskach mięsnych dużych marketach. Wolą zapłacić drożej, ale kupić mięso, kiełbasę tam, gdzie jest lepsza jakość tych artykułów.....
[http://www.suwalki24.pl/index.php/201001117140/Na-Litwie-tanieje-zywnosc.html]
* * *
Najważniejszą informacją z tego artykułu jest ujawnienie głęboko skrywanej przed społeczeństwem tajemnicy o faktycznych zyskach jakie korporacje (duże sieci) osiągają na handlu, łupiąc klientów. Oto mamy czarno na białym, że obniżenie ceny o 30-50% wcale nie powoduje zniknięcia artykułu z rynku tylko pozostaje w obrocie i jest nadal dochodowy.
Powstaje tu pytanie, ile w takim razie zarabiają na nas korporacje skoro stać je na takie obniżki? I następne jak to się dzieje, że ten manewr cenowy obejmuje cały rynek? Czy nie wskazuje to, że rynkiem rządzi jedna ręka? Pytanie następne, to czy rządy wiedzą o tej strukturze czy też stoją na jej czele a my nie jesteśmy tego świadomi.
Stąd widać jak naprawdę jesteśmy dojeni z pieniędzy, oraz jak to dojenie jest ukrywane. Przy tym wyciskany jest tu zarówno producent jak i klient. A podatki jakie płacą w Polsce supermarkety np. są marniutkie "bo nie osiągają zysków".
Oszustwo polega na tym, że markety z pośrednikami tworzą jedną firmę- korporację, tyle że ta łączność jest odpowiednio ukryta przed opinią publiczną. Stąd mogą się tłumaczyć, że kupują po takiej cenie i dodają tylko kilka procent marży. A tu proszę obniżki po 50% i interes nadal się kręci. Być może to dla tego ukrycia połączenia całego systemu łączności handlu, wprowadzono do nas zagraniczne supermarkety.
Jakim też cudem media nie wyszperają tych powiązań i prawidłowości? Czyżby za mało sensacyjna informacja, a może za bardzo sensacyjna. W takim razie prosty wniosek, że i media biorą w tym udział.
Skoro wszystkie te czynniki -polityka (także rząd), korporacja, media - nie wykazują się konkurencją między sobą jak to normalnie być powinno , np. konkurencja między gazetami, to znaczy że takiej konkurencji między nimi nie ma. A więc kto tym rządzi i w jakim zakresie? I od kiedy?
Czyżby tak oto zaczynał się wyłaniać obraz Orwellowskiej farmy, gdzie widać też jak ważne dla systemu jest ukrywanie informacji i kreowanie fałszywego wizerunku demokracji serwowanego społeczeństwu. Czy społeczeństwo głosując ma wizję systemu gdzie faktycznie przepłaca nawet ponad 50% za podstawowe produkty żywnościowe? Czy tego chce głosując? Czy chce ukrywania tego przed nim?
Także to dziwne zamieszanie na Białorusi, tak sztucznie i nagle wywołane, czy nie odwraca uwagi od tego litewskiego fenomenu obniżek cen? No cóż na Orwellowskiej farmie nie ma granic tylko płoty odgradzające jedne zwierzęta od drugich aby utrzymywać je w ryzach
tj. w niewiedzy.
http://www.insomnia.pl/Na_Litwie_staniała_żywność_o_30_50_procent!-t632201.html