Myślę Aya, że Bou nie chodziło o wpływ na siebie. Mnie też przeraża to co się dzieje w społeczeństwie. Mówię o coraz intesywniejszej "amerykanizacji"... co ryj to gwiazda, jazzy, trendy, sexy, trendsetterzy, lunch w pracy itd. Oraz o ogólnym popadaniu w konsumcyjny i sterowany modą i reklamą "flow" - już od najmłodszych lat. Pierwsze, dorodne owoce tych praktyk chodzą pewnie teraz do gimnazjum (fabryki idiotów). Pominę już kwestie debilnych mediów, galerianek, słitaśnych fotek i pokemonów...
A... zapomniałem wspomnieć o bożym narodzeniu zaczynającym się 2 listopada, które jest równie dziwnym fenomenem jak walentynki. Jak dwoje ludzi jest w sobie zakochanych to każdy spędzony razem dzień jest dniem zakochanych. Zresztą ostatnio każdy dzień jest światowym dniem czegoś tam... Kilka autentycznych przykładów:
Światowy Dzień Nerek, Światowy Dzień Kota, Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, Światowy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą, Światowy Dzień Toalet, Światowy Dzień Geografa, Światowy Dzień Osób Jąkających się, Międzynarodowy Dzień Mówienia po Piracku (WTF?!), Światowy Dzień Liczby Pi itp. Są jeszcze w ogóle jakieś wolne dni?
http://pl.wikipedia.org
Bou napisał: |
Jezeli inni mysla podobnie jak ja, to w jakim celu to gowno sie serwuje? |
Podejrzewam, że częśc ludzi myśli tak jak Ty. Ale to całe gówno robione jest niestety dla większości. Popyt rodzi podaż, a indoktrynacja od urodzenia robi swoje