Sekta smoleńska oczernia i atakuje pamięć niewinnych ofiar czerwonego terroru
Kompletny brak przyzwoitości.
Brak szacunku dla ponad 1000 pomordowanych przez czerwonych terrorystów!
======================================================
http://pomniksmolensk.pl/viewpage.php?page_id=3
Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem
W skład zarządu Komitetu wchodzą:
prof. Włodzimierz Bernacki,
Zuzanna Kurtyka,
prof. Stanisław Mikołajczak,
prof. Michał Seweryński,
prof. Marek Dyżewski,
Ryszard Zenon Walczak (Prezes Ogólnopolskiego Komitetu Pamięci księdza Jerzego Popiełuszki),
Tadeusz Wolszan
i Andrzej Melak.
W skład komisji rewizyjnej wchodzą:
Aniela Hebel-Szmak,
Adam Kalita
i Marek Markiewicz.
Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010
Skład zarządu: Zuzanna Kurtyka - przewodnicząca,
Jadwiga Czarnołęska - Gosiewska - wiceprzewodnicząca,
Magdalena Pietrzak - Merta - wiceprzewodnicząca,
Beata Gosiewska - sekretarz,
Andrzej Melak - skarbnik
===========================================
http://pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=2212
Sztyletnicy, powstańcze służby specjalne
Utworzono tajną organizację, która miała dokonywać wyroków śmierci wśród kolaborantów.
Były to powołane przez Komitet Centralny Narodowy formacje „żandarmerii stałej”, które miały za zadanie chronić struktury powstańczej władzy administracyjnej, sądowej i wojskowej, oraz „żandarmerii tajnej” wykonującej wyroki śmierci orzeczone przez powstańcze sądy narodowe (tzw. sztyletnicy).
05.08.2012r.
Służba w wojsku carskim oznaczała kilkadziesiąt lat niewoli, z marnymi szansami na powrót do bliskich. Pierwsze przymusowe wcielenia na ziemiach polskim trwały już w okresie działania Konfederacji Barskiej, jej złapanych członków wcielano siłą do armii carskiej. Jednak gdy na początku lat 60-tych XIX w. zarządzono w Królestwie Polskim „brankę” ponad 12 tysięcy młodzieży męskiej, w Warszawie zawrzało. Atmosferę pogarszał ogólny stan marionetkowego państwa czyli istniejącego wówczas Królestwa Polskiego, a nieudane reformy zdrajcy Aleksandra Wielopolskiego stanowiły jedynie pretekst do szybkiej rozprawy z państwem podziemnym. Stosowane represje przekształcały się w regularny terror prowadzący do prawdziwej narodowej zagłady. Przykładem takich działań była „ustawa o zbiegowiskach”, uchwalona na wniosek Wielopolskiego, która pozwalała na akty przemocy wobec ludności cywilnej w czasie manifestacji. Rosjanie bezkarnie wkraczali do warszawskich świątyń, prowadzili aresztowania, dokonywali morderstw, urządzali publiczne egzekucje. Przedwczesny wybuch powstania, spowodowany ogłoszoną nagle „branką” na pewno stał się przyczyną posługiwania terrorem się przez Podziemne Państwo Polskie. Na przemoc wroga posiadającego przeważające siły odpowiedziano w miarę adekwatnym zastraszeniem, równie bezwzględnym lecz usprawiedliwionym i skutecznym.
Utworzono tajną organizację, która miała dokonywać wyroków śmierci wśród kolaborantów. Były to powołane przez Komitet Centralny Narodowy formacje „żandarmerii stałej”, które miały za zadanie chronić struktury powstańczej władzy administracyjnej, sądowej i wojskowej, oraz „żandarmerii tajnej” wykonującej wyroki śmierci orzeczone przez powstańcze sądy narodowe (tzw. sztyletnicy). Gdy KCN przekształcił się w Rząd Narodowy, sztyletnicy weszli w skład Straży Bezpieczeństwa (kontrwywiadu), a także V Oddziału Żandarmerii (określanej też „żandarmerią wieszającą”).
Sztyletnicy działali głównie w latach 1862-1864, przewinęło się przez ich struktury około 200 członków, z tym że poszczególne grupy bojowe składały się z nie więcej niż 35 osób. Ich zadaniem była likwidacja uciążliwych carskich urzędników, szpiegów i zdrajców. Na czele formacji stanął Ignacy Chmieleński. Podejmowane przez niego zadania, pełne brawury, ostatecznie doprowadziły do powstania tzw. rot siecznych, które miały wyniszczyć moralnie i fizycznie rosyjską elitę rządzącą
Inspiratorem działań odwetowo – terrorystycznych w Warszawie był Emanuel Szafarczyk Kamiński. Miał on do dyspozycji 200 osobową grupę funkcjonariuszy. Poprzez nich dokonywał zamachy na najwyższych carskich urzędników: na rosyjskiego namiestnika wielkiego księcia Konstantego, margrabiego Aleksandra Wielopolskiego, namiestnika Królestwa gen. Teodora Berga, generała carskiego Fiodora Fiodorowicza Trepowa, oraz naczelnika kancelarii tajnej w zarządzie oberpolicmajstra Warszawy Pawła Felknera. Wyroki dokonywane były poprzez strzał z broni palnej lub pchnięcie sztyletem. Zasztyletowano np.: uznanego za zdrajcę publicystę i powieściopisarza Józefa Aleksandra Miniszewskiego, wyrok wykonano na werandzie jego domu przy ul. Rymarskiej 8 w Warszawie. Od strzału w kark zginął w Ogrodzie Saskim namiestnik Królestwa Polskiego hrabia Lüders. Wyrok wykonano o 8 rano, podczas spaceru Lüdersa.
Oczywiście nie wszystkie zamachy były udane, a wielu skazanych uniknęło śmierci. Niemniej jednak skuteczność sztyletników była ogromna. Dokładnie obmyślany plan działania i zręczny kamuflaż a także oryginalność z jaką przystępowano do wykonania zadania gwarantowały element zaskoczenia a przez to zazwyczaj czyniły zamach skutecznym. Doszło do tego, ze urzędnicy, policjanci, wojskowi i pospolici szpicle nie mieli pewności, czy zbliżający się doń żołnierz, policjant, a nawet kobieta nie są przebranymi funkcjonariuszem polskich służb egzekucyjnych. Jak wynika źródeł archiwalnych, na 1007 zadekretowanych wyroków, aż 951 zakończyło się śmiercią skazanego.
Jednak aparat represji carskiej był silniejszy. Sam Szafarczyk długo się ukrywał, wpadł w ręce carskiej policji dopiero we wrześniu 1864 r., już po upadku Powstania Styczniowego. Został zdradzony przez swego kolegę przekupionego koncesją na prowadzenie szynku. Ignacy Chmieleński, główny organizator żandarmerii powstańczej prawdopodobnie zbiegł z kraju na emigrację. Przypisuje mu się autorstwo wydanej w Nowym Jorku, w roku 1865 broszury p.t. „Sąd i wyrok poezji przeciwko polityce”, jednak los jego jest nieznany.
Rzadko dziś wspomina się powstańczych egzekutorów. Ich straceńczy los i szaleńczo odważne czyny wskazują do jakich granic mogą posuwach się zdesperowani patrioci. Ich życie staje się przestrogą dla ciemiężycieli oraz tragicznym wzorem dla potomnych.
Link
/Kazia/
===========================================
Tak dla przypomnienia
Redaktorzy Strażnic, Pobudek, Szczerbców i Ruchów, prosimy o wzory umierania za ojczyznę, — wtedy powiemy o was, że jesteście synami bohaterskiego narodu. Ale podli tchórze, knowający w ukryciu, a popychający ciemny lud na hańbę i śmierć szubieniczną, to bękarty, to dzieci hańby — przekleństwo wam! Narodzie! ocknij się póki czas, bo kiedy upodlone zbrodnie pokalają twoje oblicze, Bóg wyprze się ciebie — i zginiesz na wieki!.
Autorem cytowanego fragmentu był Józef Aleksander Miniszewski i zaryzykuję twierdzeniem, że -optymistycznie rachując- nawet 99 proc. polonistów i/lub historyków (nie mówiąc o innych, którzy takie informacje zdobywają hobbystycznie) nie potrafiłoby powiedzieć kim był ów jegomość i do jakich wydarzeń odnoszą się jego uwagi. Miniszewski był pisarzem i publicystą a zginął w pierwszych miesiącach powstania styczniowego, a dokładnie 2 maja 1863 r. zamordowany na werandzie własnego domu przy ulicy Rymarskiej 8.
Zamordowali go nie rosyjscy żołnierze lub nasłani przez nich skrytobójcy, zginął od trzech ciosów nożem zadanych przez sztyletników nasłanych na niego z rozkazu naczelnika Warszawy, powołującego się na wyrok Sądu Narodowego. Miał wtedy 42 lata, zostawił żonę z trojgiem dzieci, od wyroku, na mocy którego miał zostać zabity, podobno zaczęto się później odżegnywać, ale zabitemu życia to już nie przywróciło, jak i do dzisiaj niepoliczonej liczbie Polaków zamordowanych w tamtych latach tak samo jak Miniszewski.
Miniszewski zginął, bo miał czelność posiadać własny pogląd na sprawy narodowego interesu i inaczej widział drogę kraju do odzyskania niepodległości niż przedstawiciele spisku dążącego do zbrojnego powstania przeciw zaborcy.
Co więcej swoim niepospolitym talentem pisarskim zaczął wspierać działania Aleksandra Wielopolskiego, psując tym samym robotę spiskowcom podburzającym mieszkańców stolicy i ziem Królestwa Polskiego do walki przeciw zaborcy.
Stał na czele tych, którzy potępiali skrytobójcze mordy popełniane przez zakonspirowane grupy sztyletników, których działalność miała całkowicie zastraszyć i wyeliminować wpływy przeciwników ewidentnego szaleństwa jakim była wtedy zbrojna insurekcja nieuzbrojonych i niewyszkolonych powstańczych grup przeciw regularnej armii państwa carów. "
Tak więc widać różnice między Cywilizacją Łacińska - Biali i Cywilizacją Turańską - Czerwoni.
Do dziś się nic nie zmieniło!
całość tu:
http://prawica.net/opinie/23688
===========================================================
Biali chcieli zapobiec katastrofie Narodowej. Do katastrofy Narodowej na zlecenie Anglii parli Czerwoni. Anglia dała fundusze i instruktarz. Czerwoni stworzyli organizację terrorystyczna mającą na celu fizyczną eliminacje przeciwników powstania. ( Know How wykorzystano powtórnie na potrzeby powstania Warszawskiego)
Był to dopiero rok 1962. Dlatego tłumaczenie wybuchu powstania branką - (poborem do wojska) w 1963 jest oznaką ignorancji.
Czy za PRL wpadło komuś do głowy robienie powstania bo na każdą wiosnę i na każdą jesień , był pobór do wojska
W świetle tego pytanie kto był patriotą?
Przypominam, że król Poniatowski abdykował na rzecz Katarzyny i to ona była legalną władzą w Polsce!
Czyli w świetle tego parcie do powstania w skuteczność którego nie wierzyli jego przywódcy była aktem patriotyzmu, czy zbrodni na zlecenie Anglii i Prus dokonanej przez angielsko pruską agenturę kryjącą sie pod kryptonimem Czerwoni.
Przypomnę , że sztyletnicy wymordowali cała wioskę tylko dlatego , że była lojalna wobec legalnej władzy[img]http://pomniksmolensk.pl/index.php[/img]
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles