W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Czy zakup nowego samochodu ma sens?  
Podobne tematy
Usterka gwarantowana27
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Odsłon: 14097
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M. Jachowicz




Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 43
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:16, 12 Paź '09   Temat postu: Czy zakup nowego samochodu ma sens? Odpowiedz z cytatem

Czy zakup nowego samochodu ma sens?

Zakup nowego samochodu spełnia w nas dwie potrzeby: dobrego samopoczucia związanego z prestiżem jaki daje nam nowa bryka i mobilności wynikającej z tego, że możemy dowolnie zmieniać miejsce pobytu.

Wbrew pozorom sprawa psychologiczna okazuje się w wielu przypadkach sprawą podstawową przy decyzji: jaka bryka. W końcu nie jest nam obojętne, jak ocenia nas środowisko, gdy wysiadamy z konserwy lub gdy stoimy w korku. Poprzez dobry zakup można w sposób krótki i zwięzły zakomunikować społeczeństwu na co nas stać lub - coraz to częściej - na ile możemy się jeszcze zadłużyć. Czasami dobry zakup może spowodować, że upierdliwego sąsiada trafi szlag albo - unikając bezpośredniego mobingu - spowodować, że szef dostanie rozstroju nerwowego, gdy zajedziemy odjazdową karetą na parking zatrudniającej nas firmy. Nie mówiąc o tym, że laski też lecą na gościa w eleganckiej limuzynie, a na autostradzie widząc w lusterku kratki niektórych modeli, samochody jadące przed nami ustępują nam miejsce.

Nowy samochód daje częstokroć poczucie wzrastającego dobrobytu. Widać to na przykładzie Chin. Jeszcze 20 lat temu Mr.Wong jeździł do pracy na rowerze. Obecnie standard życia Mr. Wong'a poprawił się w do tego stopnia, że stać go nawet na prestiżową maszynę. Wprawdzie czas przejazdu tej samej trasy się nie skrócił, a w wielu przypadkach nawet przedłużył, ale za to Mr. Wong nie musi pedałować, tylko siedzi sobie wygodnie w korku, przy upałach może nawet skorzystać z klimatyzacji, a w zimie z ogrzewania pupy błyszcząc prestiżem wobec wyprzedzających go rowerzystów. Podobnie z Kowalskim w innej części świata. Kowalski dojeżdżał niegdyś z Żoliborza na Żerań w zatłoczonym i rozlatującym się ikarusie. Obecnie - po podwyższeniu stopy życiowej - Kowalski nie musi się już gnieść jak sardynka w konserwie, ale podobnie jak Mr.Wong może skorzystać z wygody jaką daje nam stanie w korku. W obu przypadkach pokonanie odległości nie ma znaczenia. Podstawową sprawą jest mianowicie prestiż jaki odczuwa podróżny. Im dłużej tkwi w korku, tym więcej osób w wyprzedzających go ikarusach może popodziwiać jego życiowy dorobek. Gdy na jeden lub dwa dni trzeba samochód oddać do naprawy zarówno dla Kowalskiego jak i Mr.Wong'a sytuacja staje się nie do zniesienia. Nacisk społeczny jest tak duży, że na myśl o tym, że trzeba by powrócić do roweru lub ikarusa sprawia, że podróżni wolą wziąć urlop niż zgodzić się na - w ich oczach - upodlenie i utratę twarzy jakim byłby powrót do środków komunikacji z poprzedniej epoki.

Moje rozważania nie ograniczę jedynie do psychologii komunikacji. Również i sprawy mobilności mają niekiedy wpływ na zakup samochodu. Wydawałoby się, że sprawa prędkości ma tu podstawowe znaczenie. Gdy byłem chłopakiem sprawdzaliśmy stojące na ulicy samochody, ile mają na liczniku. Gdy pojawiała się liczba 200 lub 220 km/h dostawaliśmy rumieńców. Dzisiejsze współczesne karoce mają standardowo min. 220 km/h lub więcej przy czym nic z tego nie wynika, bo prędkość poruszania się jest jednym z najmniej ważnych punktów jaki – racjonalnie rzecz biorąc – należałoby wziąć przy zakupie bryki. Nadmienię jedynie, że w większości państw świata w najlepszym przypadku przekroczenie 130 km/h (a najczęściej już 30km/h lub 50 km/h) jest wykroczeniem ściganym radarem. A za wyczyn osiągnięcia 200 km/h można przy odrobinie szczęścia znaleźć się na newsie. Dlatego w większości przypadków konstruowanie samochodów szybkich jest jedynie stratą czasu, a kupowanie takich niepotrzebnym trwonieniem własnych finansów.

Również zakup samochodu o dużej mocy silnika może być poważnym obciążeniem sumienia. Jak wiadomo, im mocniejszy silnik, tym więcej spala nieodnawialnych surowców energetycznych. Co gorsza taki silnik produkuje wrogi naszemu klimatowi dwutlenek węgla, co wsparte jest nawet autorytetami noblowsko-moralnymi. Dlatego trzeba mieć nie lada siłę przebicia, aby postawić się naukowym autorytetom spełniających rolę kapłanów społecznych i zachować się jak ciemny chłop na roli kupując takie cacko.

Jak wiemy od licznych autorytetów noblowsko-moralnych motoryzacja nie tylko niszczy środowisko naturalne i klimat, ale ponadto jest zagrożeniem ogólnym i dlatego jest ścigana rygorem prawnym. Już wkrótce każdy centymetr kwadratowy nawierzchni będzie pod stałą obserwacją kamer, radarów i satelitów. Nie przemknie się nie zauważona nawet szara mysz, a co dopiero limuzyna. Stałe nagonki na kierowców spowodowały w krajach tzw. rozwiniętych zmianę mentalności, co objawia się w strajku kupujących nowe samochody.

Dlatego właśnie zgodnie z wytycznymi poprawności politycznej najbardziej po łbie dostało się ostatnio tej branży, która okropnie niszczy zarówno środowisko jak i klimat. W sumie wierząc autorytetom należałoby się z tego faktu niezmiernie cieszyć. Jednakże establishment okazał się tutaj zupełnie niekonsekwentny. Zamiast się cieszyć z upadku branży, która ma tak wiele na sumieniu w opinii autorytetów noblowsko-moranych, to zaczęto iść na kompromisy i przy pomocy wyciągania ostatniego grosza z kieszeni biednego podatnika dokładać do zakupu nowej bryki, aby w ten sposób stymulować popyt tej grzesznej branży. W ostatnim czasie - w zależności od kraju - można w państwach tzw. wysokorozwiniętych za zeszrotowanie starej bryki, na którą czeka wielu Afrykańczyków otrzymać dopłatę kilku tysięcy euro lub dolarów do nowego auta.

Mieszkańcy tzw. państw wysokorozwiniętych połapali się, że nastąpiła zmiana paradygmatu
i nie są już skorzy do zakupu nowej bryki bez dopłaty na ten cel ze strony lewiatana wyciągającego im i tak kasę z portfela. Zresztą państwa finansują się poprzez motoryzację niszczącą środowisko i klimat, i biorą to na swe własne sumienia. Wyobraźmy sobie, że z dnia na dzień wszystkie samochody przeszłyby na paliwo, jakim jest woda (a w zasadzie wodór). Bez popytu na ropę i innych nieodnawialnych źródeł energii być może przeżyliby szejkowie i ruska mafia, ale bez akcyz, VAT-ów etc na paliwa gazo- lub ropopochodne nie przeżyłoby żadne państwo wysoko lub nisko rozwinięte. Dlatego w interesie państw leży, aby motoryzacja nie upadła i to nie ze względu na prestiż lub mobilność niewolników, ale ze względu na dochody czerpane z opodatkowania paliw nieodnawialnych. Mogę sobie zupełnie dobrze wyobrazić, że państwa tzw. wysokorozwinięte będą rozdawały (może nie te najdroższe i prestiżowe, ale te standardowe) samochody za darmo, byleby tylko niewolnik zasiadł za kierownicę, bo mobilność kontrolowana przez system radarowo-kamero-satelitarny, to nie tylko akcyzy i VAT-y od paliw, ale również i mandaty oraz kary za przekroczenie prędkości, złe parkowanie etc., które to stają się coraz to większym uzupełnieniem dochodów pustych i tak kas wielu gmin i większości państw świata. Bez niszczących środowisko i klimat automobili system kontroli każdego centymetra kwadratowego nawierzchni okazałby się zupełnym fiaskiem finansowym na skalę międzynarodową, o których to skutkach lepiej nie myśleć. Inwestowanie w system kontrolowania kamerami, radarami i satelitami nie przyniosłoby dochodu, gdyby nagle zniknęły wszystkie grzeszne środki komunikacji, do których auto niewątpliwie należy.

W całym bilansie za i przeciw kupowaniu nowego samochodu można dojść do wniosku, że za zakupem nowej maszyny przemawia poczucie prestiżu, które w wielu wypadkach zastępuje niekończące się wizyty u psychologa. Drugim niewątpliwym plusem jest mobilność, jeżeli nie mamy zbyt wielu oczekiwań co do prędkości. Żyjemy w zaawansowanej wiekiem cywilizacji schyłkowej, a jak wiadomo podeszły wiek nie przemawia za pośpiechem.

Natomiast na niekorzyść zakupu nowej karocy przemawia inny argument, który już dawno temu zauważyli gospodarni Afrykańczycy i dlatego są zrozpaczeni widząc jak to „imperialiści” zeszrotowują zupełnie przyzwoite maszyny. Okazuje się, że część handlarzy zabrała się za nielegalną działalność i zamiast niszczyć złomy wsadzają je na promy i wysyłają za morze. Stare graty są nie tylko korzystniejsze z punktu widzenia finansowego, ale są o w wielu wypadkach bezpieczniejsze. Współczesne najnowsze osiągnięcia techniki są nafaszerowane high-tec do granic wytrzymałości. Jeżeli więc siada komputer pokładowy, to w ciągu jednej sekundy wysiada wszystko: system kierowniczy, system hamulcowy, światła, wspomaganie, wszystko na raz. Można zostać nagle bardzo zaskoczonym, gdy takie cacko niespodziewanie wyrwie się spod naszej kontroli. Starym modelom to nie grozi. Zanim się coś sypnie zwykle coś stuka, klupie lub wydaje dźwięki ostrzegawcze. Krótko mówiąc awaria jest kontrolowana. Nie mówiąc o tym, że co sprytniejsi przy pomocy śrubokręta i młotka usuną samodzielnie wiele usterek w garażu.

Warto jeszcze zauważyć inny argument, który jest po stronie zakupu starego rupiecia. Zakup nowej maszyny to wspieranie obecnego systemu, który finansuje się poprzez okładanie zmotoryzowanych podatkami. Dlatego nie bądźmy frajerami. Kupujmy nowe auto tylko wtedy, kiedy lewiatan nam do niego dopłaci, albo poczekajmy jeszcze dłużej, być może sfinansuje nam już wkrótce w 100 %. Przygotujmy za to sporo kasy na akcyzę, VAT-y, kary, mandaty i mauty. Sposób finansowania mobilności zaczyna się zmieniać. W krajach tzw. wysokorozwiniętych już się połapali, że nastąpiła zmiana paradygmatu w neototalitaryźmie. Bez dopłaty nikt się już tam nie kwapi do zakupu nowej bryki.

Maciej Jachowicz

Wersja do druku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkTech




Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1218
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:36, 12 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lustrzane podobieństwo obserwujemy w sieciach telefonii mobilnej. Myślę że rynek samochodowy za kilka lat będzie wyglądał podobnie.
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
randomuser




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 80
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:47, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Warto jeszcze zauważyć inny argument, który jest po stronie zakupu starego rupiecia. Zakup nowej maszyny to wspieranie obecnego systemu, który finansuje się poprzez okładanie zmotoryzowanych podatkami. Dlatego nie bądźmy frajerami. Kupujmy nowe auto tylko wtedy, kiedy lewiatan nam do niego dopłaci, albo poczekajmy jeszcze dłużej, być może sfinansuje nam już wkrótce w 100 %. Przygotujmy za to sporo kasy na akcyzę, VAT-y, kary, mandaty i mauty. Sposób finansowania mobilności zaczyna się zmieniać. W krajach tzw. wysokorozwiniętych już się połapali, że nastąpiła zmiana paradygmatu w neototalitaryźmie. Bez dopłaty nikt się już tam nie kwapi do zakupu nowej bryki.


Tak, tak kupcie stary samochód, kij wie ile pojeździ, dodatkowo za jakiś czas wprowadzą dodatkowe podatki od starych samochodów i to ludzie którzy kupili stare samochody wbrew systemowi zapłacą za nowe które i tak kilka lat pojeżdżą bez dokładania pieniędzy. Sam mam 3 rok samochód z salonu tyle, że jeździ nim mój ojciec bo ja mam z pracy za free i jakoś nie narzekam, a stary samochód który mieliśmy w rodzinie to przez kilka lat tyle wygenerował strat z powodu napraw i opłat, że można było wziąć nowy nawet na raty i nie jeździć trupem. Dalej ludzie kupują sprowadzane samochody i muszą za kilka miesięcy dokładać niemałe sumy. I jeszcze dodam, że mieszkałem przy ruchliwej ulicy, kilkanaście lat temu można było obserwować o wiele mniej samochodów ale ile one syfu wytwarzały, widać to było po budynkach i przydrożnej roślinności, ogólnie na zieleni przy drodze był jeden wielki syf. Teraz samochodów jest o wiele więcej, ale nie zauważam aż takiego syfu jak kiedyś. Dawniej w tych rejonach było dużo zwierząt, potem znacząco poznikały, a teraz widzę, że znowu coraz więcej ich jest, nie wiem czy to ma wpływ samochodów ale myślę, że może mieć. Już dawno powinni myśleć o samochodach elektrycznych no ale jak się ma pieniądze z ropy to nie pozwolą tak prędko... No i ekologiczne to te pojazdy i tak nie będą dopóki elektrownie będą opierały się na węglu.

Co do artykułu to rzeczywiście śmieszne bo mam znajomych którzy mają do pracy z 2 kilometry lub do sklepu jeszcze mniej ale zawsze muszą jechać samochodem Smile Gdybym miał tyle do pracy to na pewno nie jeździłbym swoim samochodem tylko rowerem albo chodził pieszo (no chyba, że deszcz to wiadomo).

Odnośnie dopłat to jest to chore tak jak pomoc dla banków itp. Ja mam całkiem inne poglądy, już nie mówiąc o takich dopłatach to nawet sport odłączyłbym od budżetu bo prawda taka, że osoby które w sporcie się wybijają to gówno z tego rządu mają, a pierdolone złodziejskie kurwy tylko siedzą w zarządach pzxx i sobie wymyślają nowe granty. To tylko sport, a do zlikwidowania jest o wiele więcej. Tylko moim marzeniem mogą pozostać takie zmiany gdzie podatki znacząco poszłyby w dół i wtedy zaczęlibyśmy się naprawdę rozwijać.
_________________
"Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu." S. J. Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:21, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kupno nowego samochodu jest opłacalne tylko w jednym przypadku!
Jak kupuje się go na firmęSmile
Każdy inny przypadek to strata. A już kupno nowej bryczki na raty - to głupota totalna!
Kupując nowy samochód zobligowany jesteś do:
Corocznych płatnych serwisów - w autoryzowanych salonach by mieć ważną gwarancję.
Samochód 3 letni jest średnio o 50% tańszy od nowego a ma wszystkie wymagane przeglądy:)
Samochód 3 letni niewiele rożni się stanem od samochodu fabrycznie nowego (pomijam zapachy, bo na to można poradzić piorąc tapicerkę).
Samochody z reguły nie powinny się psuć notorycznie do 6-7 roku użytkowania.
Na samochód 3 letni nie ma już płatnych gwarancyjnych przeglądów.
Mając do wybory 3 letni pojazd 50% tańszy od nowego, to za cenę samochodu niskiej klasy, można kupić coś z wyższej półki!
Kupując nowy samochód wcale nie mamy pewności, że jest bezawaryjny!
99% powodów jest przeciw kupowaniu nowego samochodu - ten jeden procent to zakup na firmę.
Prezencja. Być może jeszcze w Polsce tak, na tak zwanym zachodzie samochód nie jest żadną prezencją.
Znam osobę posiadającą nie m niej niż 90- domów w różnych miejscach w UK, która jeździ Mercedesem z przed 25 lat... a jego żona ma mondeo 5 letnie:)
Po prostu samochód nie jest oznaką luksusu, w Polsce jeszcze tak.
W UK osoba jeżdżąca nowiutką Astrą będzie niezauważona. W Polsce wzbudzi sensację na osiedlu.
Wynika to z poziomu zarobków. WW Pasat w salonie kosztuje ok 20000 funtów. Czyli średnio rok pracy. Jak miewam, ten sam typ w Polsce będzie nie mniej wart niż 100000zł
czyli licząc średnią 3000 to jest ok 3 lat pracy. Być może to jest tego powodem.
Ja osobiści, choć mnie stać na nowy samochód z salony, raczej nie kupie bo szkoda mi kasy. Wolę za to kupić do niego paliwo na kilka lat:)
Kupując nowy samochód jest się zawsze stratnym!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:17, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do zakupu nowego auta przekonuje też sytuacja na rynku wtórnym. Nie wiem czy gdzie indziej w Europie można spotkać tylu wykształconych oszustów-sprzedawców. Nie twierdze, że nie da się kupić dobrego używanego auta, ale wie ten, który szukał czegoś dla siebie, jak to np. auto ze zdjęcia różni się na żywo(okazuje się być kolejnym drutem).
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:33, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kupno nowego samochodu przez przeciętnego Kowalskiego nie ma sensu.

Dlaczego tak sądzę? Powodów jest mnóstwo np.

- skoro chcę kupić nowy samochód to przecież nie kupię jakiegoś koreańskiego gówna 1.2l za 40k zł, dotyczy się również samochodów europejskich, jakiś gówniany fiat punto to się opłaca... jak masz naukę jazdy i kupujesz na firmę Laughing , prawda jest taka że za przyzwoity nowy samochód trzeba zapłacić od 60k zł, WNIOSEK: przeciętny Kowalski nie ma wyboru przy takich sumach musi wziąć kredyt Laughing (chyba na tym forum nie muszę objaśniać co to jest kredyt)

- po 3 latach od zakupu samochód jest praktycznie w stanie idealnym, wystarczy wymienić kilka prostych części i praktycznie jest nowy, a kosztuje 50-60% ceny nowego auta WNIOSEK: jeśli zaoszczędziłem wystarczającą ilość gotówki to nie ma sensu kupować nowego auta i jeszcze w jakimś kredycie 50-50 lecz kupić auto 3 letnie za tą gotówkę które jest praktycznie jak nowe

- bezpieczeństwo na drodze zależy głównie od kierowcy, a na dalszym planie są inne czynniki takiej jak np. stan techniczny pojazdu WNIOSEK: wcale nie potrzeba żeby wszystkie auta na drodze były prosto z salonu, żeby było bezpiecznie, wystarczy trochę oleju w durnym łbie

- używany, znaczy niebezpieczny? co za cwel wymyślił to durne hasło? jak się nie umie dbać o samochód to każdy może się zepsuć, chcę zaznaczyć, że ponad 20 letnie starocie na naszych drogach to w istocie są gruchoty, ale nawet takim można w 100% bezpiecznie jechać wystarczy wiedzieć kiedy zdjąć nogę z gazu, ALE MY TU przecież nie rozmawiamy o ponad 20 letnich gruchotach tylko o bardzo dobrych samochodach, które idą na złom, bo kretyński rząd dopłaca do ich złomowania! WNIOSEK: nie ma jak rozsądny kierowca, niezależnie od tego jaki samochód prowadzi

- tzw. "bezpieczeństwo" jest w społeczeństwie, a właściwie w mediach postrzegane dość dziwnie, otóż dziś lepiej leczyć niż zapobiegać, lepiej mieć super poduszki niż zwolnić przed zakrętem itp. czasem mam wrażenie że reklamy samochodów wręcz wskazują na to że jak kupisz ten samochód to będziesz mieć wypadek, bo ten samochód jest tak super bezpieczny że nie musisz się bać wypadku Laughing więc po to został zrobiony

- co mi się nie podoba? "rząd dopłaca...." oznacza to że jako podatnik ja też dopłacam, nie rozumiem czemu mam dopłacać obcym ludziom żeby sobie kupili nowy samochód, może mi ktoś wytłumaczyć? "rząd dopłaca..." że co? co mnie obchodzi los prywatnych fabryk samochodowych? myśleli że co? że ta mega konsumpcja w nieskończoność będzie trwać? jest kryzys i jest lipa, nie mam pieniędzy na nowe auto (nawet gdybym miał i tak bym nie kupił) i żądam aby rząd nie zabierał pieniędzy z moich podatków na sztuczne napędzanie konsumpcji!



Temat był już na forum poruszony tutaj: viewtopic.php?t=6859&highlight=

zapraszam do zapoznania się również z tamtymi wypowiedziami
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
randomuser




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 80
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:17, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sikorski napisał:

- co mi się nie podoba? "rząd dopłaca...." oznacza to że jako podatnik ja też dopłacam, nie rozumiem czemu mam dopłacać obcym ludziom żeby sobie kupili nowy samochód, może mi ktoś wytłumaczyć? "rząd dopłaca..." że co? co mnie obchodzi los prywatnych fabryk samochodowych? myśleli że co? że ta mega konsumpcja w nieskończoność będzie trwać? jest kryzys i jest lipa, nie mam pieniędzy na nowe auto (nawet gdybym miał i tak bym nie kupił) i żądam aby rząd nie zabierał pieniędzy z moich podatków na sztuczne napędzanie konsumpcji!


To można też odebrać w inny sposób, ja za poprzedni rok zapłaciłem tyle podatku, że gdybym brał ten dodatek od państwa to byłaby to taka częściowa ulga podatkowa... Ale też jestem przeciwny takim dopłatom, a jedynym sposobem jest pomniejszenie podatków bo jak nie pomniejszą to dopłacą jeszcze na co innego i tak w kółko. W ogóle to nie chce mi się pisać o rządzie i jego bezmyślnych dopłatach... Już lepiej gdyby te pieniądze trzymali na kontach żeby potem nie zaciągać w banku światowym na zajebiste odsetki. A i tak te dopłaty na samochody to mały promil w bezmyślnych pomysłach rządu których z roku na rok mają więcej.
_________________
"Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu." S. J. Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:33, 13 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdecydowanie popieram!Macie rację.
Koncerny samochodowe powinny produkować używane samochody!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:34, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

BN napisał:
Do zakupu nowego auta przekonuje też sytuacja na rynku wtórnym. Nie wiem czy gdzie indziej w Europie można spotkać tylu wykształconych oszustów-sprzedawców. Nie twierdze, że nie da się kupić dobrego używanego auta, ale wie ten, który szukał czegoś dla siebie, jak to np. auto ze zdjęcia różni się na żywo(okazuje się być kolejnym drutem).


Wiec teraz pora bym cię sprowadził na ziemie!
Polska jest największym rynkiem zbytu NOWYCH uszkodzonych samochodów!
Ba! W Polsce są one sprzedawane jak pełnowartościowe, bo takie mamy przepisy.
Niemieckie salony nie chcą nawet widzieć pojazdów uszkodzonych w czasie transportu (np. upadek z lawety, lub obity gradem), dlatego idą masowo do Polski, gdzie salon dostaje je z nieraz 50% rabatem a sprzedaje jako pełnowartościowy. I wyobraź sobie, że ty kupujesz taki pojazd i jeszcze na raty.... Zaraz krzykniesz, że możesz oddać, że pójdziesz do sądu itp...
Zmartwię cię, jeszcze się nie trafił klient który by wygrał taka sprawę z salonem. Nawet jedna sprawa była w TV i tez nie pomogło. Gość kupił pojazd po upadku z lawety. O czym się dowiedział miesiąc po zakupie. Pojazd miał wadliwą geometrię i go znosiło na jedna stronę. Odpowiedź salonu była powalająca z nóg: "ten typ tak ma"Smile))
Jak więc widzisz, kupno nowego pojazdu, zwłaszcza w Polsce to istny totolotek!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jarro69




Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 5
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:49, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a co powiesz na prawdziwą rosyjską ruletkę przy kupowaniu używanych samochdów?
http://www.joemonster.org/art/4840/Kupujemy_bajeranckiego_Citroena_C5
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:50, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ - oczywiście, że znam te przypadki, tyle, że nie tyczy się to każdego auta z salonu. Zawsze można korzystać z usług brokera, nie dość, że taniej, to auto często przyjeżdża do nas prosto z fabryki. Pozostaje tylko kwestia serwisowania, gdzie przekrętów nie miara. Sam jestem w posiadaniu samochodu, który był serwisowany przed moim zakupem tylko w ASO od nowości. Mam każdą fakturę i ilość znalezionych niby usterek w sprawnie jeżdżącym aucie powala.
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:06, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samochód to narzędzie pracy , a nie biżuteria.
Ma jeździć!
Dawniej jeździłem niemieckimi, ale sobie odpuściłem
Teraz mam tylko Toyoty i zero problemów.
Uważam że to kwestia usterkowości danej marki i kultury eksploatacji, a nie wieku samochodu.
Nawet starsze są lepsze niż wychodzący najnowszy model , bo brak im choroby wieku dziecięcego.
Znam buraków którzy kupują furę za 250 tysiecy i kombinują jak tam gaz założyć, lub jak kupić do niej opony zimowe z używki!Smile
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:39, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bzdurny artykuł, zakup nowego samochodu w sensie kolejnego czy fabrycznie nowego? czy nowa panda jest nafaszerowana elektroniką?

jak byś co roku wykładał 2 tysiące na części do starego grata to też byś myślał nad zakupem nowego pojazdu...

i nieprawdą jest że w starych samochodach coś stuka i puka, wtrysk paliwa poszedł mi znienacka, podobnie tłumik odleciał w środku miasta

nawet taki staroć jak uno też ma komputer i elektronikę zawiadującą (moduł zapłonowy)

po co kupujemy nowy samochód? w momencie gdy puszczają nam nerwy ze starym i stać nas na nowy...

wszystko ogranicza się do zasobności portfela

to tak jakby pisać czy zakup nowego komputera ma sens? przecież jak siada windows 98 to też najpierw coś stuka i puka i w ogóle mniej prądu bierze... Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
M. Jachowicz




Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 43
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:25, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam na myśli samochód a nie wóz z czterema kółkami. Oczywiście, że fabrycznie nowy, bo chodzi o kontekst dopłacania przez lewiatana za stare złomy. I oczywiście, że kiedyś kupię takiego nowego, gdy mi lewiatan dopłaci w 100 procentach.

A odpowiadając na pytanie osobiste, nadmienię, że od wielu lat jeżdżę obecnie już ponad 13 letnim Japończykiem, którym objechałem pół Europy. Nie licząc normalnych napraw jak np. wymiana oleju, opon, wycieraczek, co parę lat wymiana rury wydechowej lub akumulatora, to miałem do tej pory jedną kontrolowaną awarię. Starter - słaby punkt programu, reaguje na ciepło. Czasami na dłuższej trasie wpadasz na kawę i po chwili zapalasz silnik – ciepły, nie da rady. Zamawiasz drugą kawę, kolejna próba, nie ma sprawy działa bo się ochłodził. Po kilku miesiącach wreszcie wymieniłem starter, gdy się skopał do imentu.

Przy dobrze skonstruowanym automobilu a nie wózku, tłumik może siąść przez co mamy więcej decybeli, ale tłumik nie powinien się urwać.

Przestanę lepiej chwalić Japończyka, bo EU w ramach ochrony miejsc pracy podniesie cła na Japończyki (na części już podniosła, dlatego Japończyk nie może się popsuć, bo istotnie na częściach można by zbankrutować).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:19, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Można kupić sobie małe dwuletnie auto z małym przebiegiem za 20 tyś.i utopić drugie tyle w tydzień.
Żeby jeździć bezpiecznie zwykle trzeba wymienić sprzęgło, opony, klocki, tarcze hamulcowe, filtry oleje, zestaw rozrządu
- to już jakieś 4 tyś. Jeśli będziemy pecha i w ciągu roku padną nam wtryski i turbina ( w dieslu) dołożymy następne 10- 15 tyś. (o uznaniu gwarancji zapomnijcie). Mamy stare auto w cenie nowego.

Jeszcze 10 lat temu można było zaryzykować zakup samochodu który miał przejechane pół miliona km i kolejne pół przejechać. Dziś produkuje się samochody które po przejechaniu 100 tyś. km mogą wykończyć finansowo. Wymiana wtryskiwaczy, kół dwumasowych, skomplikowanych rozrządów i pomp może przekroczyć wartość samochodu.
Producenci przedłużyli okresy wymiany oleju nawet do 40 tyś. km co powoduje że silnik zużywa się kilkukrotnie szybciej. Cała masa urządzeń zawiera "kość" co ułatwia diagnostykę ale podnosi cenę tej części kilkukrotnie. Kiedyś mogliśmy sami wymienić sobie czujnik ciśnienia oleju czy przełącznik świateł, dziś nie zadziałają jeśli nie odwiedzimy serwisu żeby zresetować sterownik. Co pierdółka to to kilka stów.
Nie raz już wydało się że tzw biura konstrukcyjne zajmują opracowywaniem części tak by wytrzymały określoną ilość cykli użytkowania (do zakończenia gwarancji).
Przybliżoną datą od której samochody nastręczają więcej kłopotów to około rok 2000. Auta z lat 90-tych można z reguły tanio i skutecznie naprawić. Musimy się jednak liczyć z większym ryzykiem utraty życia w wypadku.(http://www.euroncap.com/results.aspx).
Jeśli ktoś zastanawia się nad tym która marka jest lepsza, to takie pytania są już nieaktualne. Wszystkie samochody poskładane są z części produkowanych przez garstkę tych samych dostawców. "Konkurencyjne" koncerny samochodowe składają dla siebie podzespoły a nawet całe samochody.
Kilka przykładów:
Peugeot dostarcza silniki benzynowe dla BMW Mini, diesle dla Jaguara
Fiat robi dla Forda - Ka
Suzuki dla Fiata - Sedici
Te same zawieszenie znajdziecie w Fiacie Croma, Oplu Vectrze, Saabie 9-3 i Cadillacu CTS
Opel Movano jest identyczny z Renault Master i Nissanem Interstar
Yamaha i robi silniki dla Volvo
Mitsubishi robi dla Peuegota 4007- kę
Toyota IQ, Peugeot 106 i Citroen C1 - to samo auto
Można tak bez końca.

Możemy się kierować przy zakupie samochodu okresem i poziomem gwarancji ale przekonałem się na własnej skórze że wystarczy, że zmieni się polityka koncernu by gotowość do napraw zmieniła się o 180 stopni ( na gorsze lub na lepsze)
W swoim życiu użytkowałem kilkadziesiąt samochodów najróżniejszych marek, w różnym wieku i stanie. Przejechałem nimi ponad milion kilometrów i uważam że jeśli ktoś może obejść się bez samochodu to lepiej będzie jak pieniądze przepije albo zgubi niż wyda na auto.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:29, 14 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

M. Jachowicz napisał:

Przestanę lepiej chwalić Japończyka, bo EU w ramach ochrony miejsc pracy podniesie cła na Japończyki (na części już podniosła, dlatego Japończyk nie może się popsuć, bo istotnie na częściach można by zbankrutować).

Zapomnij!Very Happy
Większość Toyot sprzedawanych w Europie produkowanych jest na miejscu z tych samych materiałów co reszta samochodów. Very Happy
a silniki wykopują górnicy z Wałbrzycha
http://www.toyotapl.com/walbrzych/index.php?id_kat=50
a supernowoczesne diesle w Jelczu-Laskowicach
http://www.toyotapl.com/jelcz-laskowice/2008/index.php?id_kat=50
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
randomuser




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 80
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:33, 15 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do samochodów to mój znajomy ma średnio miesięcznie zysku 200 000 zł z własnej firmy, kilkanaście domów i mieszkań w całej Polsce i pewnie w chuj z odsetek z banku, a ma 12/13 letni samochód bo go lubi i to jego pierwszy samochód w życiu... Ma jeszcze kilka transporterów i transitów, ale to do pracy. Ludzie są różni i nie ma sensu rozmawiać czy jest sens w kupowaniu no każdy robi tak jak lubi, a osoby które kupują bo muszą sobie coś przedłużać są idiotami i tyle w tym temacie.

Ja lubię samochody "jeepowate" i to przeróżnych marek, gdybym miał tyle kasy, że z odsetek to sobie samochód w 3 miesiące kupię to bym kupił, a nie patrzył na tańsze bo bezpieczeństwo liczy się na pierwszym miejscu, a jak ślepa baba przypierdoli w was osobówką to i tak macie w takich samochodach duże szanse wyjść bez szwanku, a jeżdżąc jakimiś małymi samochodami to może się skończyć do końca życia na wózku. I nie mówcie, że tak nie jest bo w mojego sąsiada który jeździł seicento tak przygrzała szmata, że do końca życia będzie kulał, i cały czas chodzi na rehabilitację, co prawda dostał z 40k odszkodowania, ale ja bym nawet za milion nie zamienił zdrowia. Ktoś napisał, że trzeba uważać, ale to nie tylko od nas zależy bezpieczeństwo na drodze, jest pełno pojebów na ulicy i najwięcej w osobówkach dlatego trzeba patrzeć żeby kupić samochód wyższy i dłuższy, a nie jakieś małe zabawki. A teraz nawet z tych większych znajdziemy takie które mało palą. To czy nowy lub stary zależy od posiadanych pieniędzy i upodobań. A jak następnym razem ktoś będzie się śmiał, że ludzie takimi jeepami jeżdżą po mieście zamiast sobie kupić mniejsze to zobaczcie jak pewne modele wychodzą po wypadku...

Jeszcze dodam, że mam kolegę który sobie kupił używanego passata, licznik przekręcony o 120 000 i już wpierdolił w niego z 7 tysięcy, a dopiero ~3 miesiące od zakupu i musi wymienić jeszcze hamulce i kilka mniejszych rzeczy. Chyba lepiej dołożyć do nowego i mieć gwarancję.

Co do innych krajów to trzeba jeszcze wziąć pod uwagę jakość dróg i to czy sypią solą w zimie. Nic dziwnego, że w niektórych krajach jeżdżą starszymi samochodami skoro się nie rozpadają przez dziurawe drogi...
_________________
"Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu." S. J. Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:50, 16 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar napisał:

jak byś co roku wykładał 2 tysiące na części do starego grata to też byś myślał nad zakupem nowego pojazdu...


Dlaczego wiec nie poszukasz takiego do którego nie dołożysz? Kupić samochód jest prosto, wydać kasę można w dosłownie każdej chwili. Problem jest w tym, by dobrze kupić i dobrze wybrać. To trudne ale nie niewykonalne.

Cytat:

i nieprawdą jest że w starych samochodach coś stuka i puka, wtrysk paliwa poszedł mi znienacka, podobnie tłumik odleciał w środku miasta


O wszystko trzeba dbać. Pojazd to nie nieruchomość. Trzeba od czasu do czasu zrobić sobie przegląd osobisty. Jeśli widzisz, że coś wygląda inaczej niż na zdjęciach to może pora to sprawdzić?

Cytat:

nawet taki staroć jak uno też ma komputer i elektronikę zawiadującą (moduł zapłonowy)


Jak się nie mylę to komputer centralny jest montowany we wszystkich seryjnych pojazdach od 1993 roku.

Cytat:

po co kupujemy nowy samochód? w momencie gdy puszczają nam nerwy ze starym i stać nas na nowy...


Nie!
Kupujesz nowy samochód bo tak ci mówią media, reklamy. Pokaż się! Dlaczego sąsiad nie ma problemu z samochodem? bo kupił nowy! Chcesz być gorszy?
Ile wydajesz na naprawy swojego starego pojazdu?
A teraz policz ile kosztuje cie nowy samochód w 3 lata użytkowania, porównaj to z jego ceną po 3 latach. Dodaj do kosztów zyski delarów, prezesów fabryk, prezesów ASO - pamiętaj, że kupując nowy samochód ty te koszta ponosisz i najważniejsze - ty płacisz 100% ceny!!! ponosisz więcej niż 100% kosztów! Czy możesz zakup nowego pojazdu odliczyć od podatku dochodowego? Nie! A ja mając firmę tak! Ja mam ten sam samochód co ty o 22% tańszy! Kapujesz? licząc tylko bezpośrednio podatek, jak zagłębimy się bardziej w koszty i porównania to dopiero ci za przeproszeniem kopara opadnie:)) ile tracisz na zakupie nowego, bo wydaje ci się, że masz dość starego.

Cytat:

wszystko ogranicza się do zasobności portfela


Nie do końca!
Można mieć zasobny portfel i kupić 3 letni pojazd.
Zresztą pomyśl, za 40 000zł kupisz nowe toczydło typu Astra. Samochód przeznaczony dla tak zwanej "working class". Zobacz w oferty co możesz kupić za 40 000zl używanego z znacznie wyższej półki! Sądzisz, że nowa Astra będzie lepsza od 5 letniego Mercedesa klasy C? (jako przykład) Moim zdaniem nigdy! Astra rozleci się po 8 latach. Mercedes pojeździ ze 20 może więcej. Co jest więc opłacalne?

Cytat:

to tak jakby pisać czy zakup nowego komputera ma sens? przecież jak siada windows 98 to też najpierw coś stuka i puka i w ogóle mniej prądu bierze... Very Happy


Bez sensu porównanie!
Zakup a raczej upgrade komputerów wymuszają producenci oprogramowania, które stawia coraz wyższe wymagania.
Nikt nie robi ci specjalnych dróg po których mogą poruszać się wyłącznie nowoczesne pojazdy.
Ja mam serwer który pracuje na Win NT 4.0 i maszynie opartej o PII350Mhz. I działa. Swoją role spełnia w 100%, wymiana na nowy nic nie polepszy, jedynie uszczupli mój portfel.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:36, 16 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przychodzi mi do głowy myśl, że gdyby ludzie nie kupowali nowych samochodów, to nie byłoby wybierać w czym wśród używanych.
Ktoś wyżej wspomniał o kwestiach bezpieczeństwa. Nie tak dawno Ford przeprowadził crash test nowej Fiesty z Sierrą(auto było w stanie idealnym, egzemplarz wystawowy). Wyniki okazały się zaskakujące, bo pasażerowie Sierry odnieśliby bardzo ciężkie obrażenia wobec znikomych u pasażerów Fiesty. To wcale nie oznacza, że musimy biec po nową Fiestę, ale zmiany w motoryzacji następują w pozytywnym kierunku, wymusza to zresztą konkurencja.
Pasjonuje się motoryzacją i nie mam nic przeciwko kupowaniu aut używanych, nowych. Jeśli ktoś dąży do zakupu Mercedesa W124 to jego sprawa, jestem w stanie to zrozumieć bo to jeden z ostatnich Mercedesów z lat największej świetności firmy - nowego już nie kupi, a być może zawsze o takim marzył. Tak samo nie widzę nic w złego w zakupie nowego auta. Jeśli kogoś stać, wybiera sobie silnik, kolor, wyposażenie, wykończenie wnętrza - wszystko tak jak mu pasuje. Nacieszy się samochodem parę lat po to, by znalazł się ktoś drugi, który zawsze o takim marzył i czekał aż stanieje na rynku aut używanych.
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:57, 16 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:


Zresztą pomyśl, za 40 000zł kupisz nowe toczydło typu Astra. Samochód przeznaczony dla tak zwanej "working class". Zobacz w oferty co możesz kupić za 40 000zl używanego z znacznie wyższej półki! Sądzisz, że nowa Astra będzie lepsza od 5 letniego Mercedesa klasy C? (jako przykład) Moim zdaniem nigdy! Astra rozleci się po 8 latach. Mercedes pojeździ ze 20 może więcej. Co jest więc opłacalne?


Naprawdę myślisz że Mercedes jest wyjątkowy? Produkcja samochodów polega na poskładaniu go z części zamówionych u wyspecjalizowanych dostawców. Prawie wszystkie fabryczne felgi aluminiowe do europejskich samochodów produkowane są w fabryce Ronal w Wałbrzychu i Jelczu. Odlewane są z tego samego stopu i malowane tą samą farbą. Potem dilerzy opowiadają pierdoły o wyższości ich produktu.
Czy wyobrażasz sobie np. że w fabryce tłoków Mahle, szyb SaintGobain, elektryki Bosh, stalowni, producenta lakieru Glasurit nagle ktoś krzyczy:
"Żydy, Cyganie, Polacy, wypierdalać z taśmy! Teraz prawdziwi Niemcy będą robić prawdziwe niemieckie części do prawdziwych niemieckich samochodów!"

Cud długowieczności niektórych pojazdów wynika ( jak sam zauważyłeś ) z traktowania. Mercedes z zasady, jako drogie auto, jest troskliwiej doglądany przez właściciela. A że właściciel majętny to i obsługa lepsza.
Wystarczy lecz zapytać w co lepszych serwisach o jakość współczesnych Mercedesów by usłyszeć historie mrożące węża w kieszeni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:08, 16 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zakup nowego samochodu po prostu jest bez sensu (przez zwykłego Kowalskiego) zakup 3, 4 letniego samochodu to dopiero dobry zakup, bo auto jest wtedy praktycznie nowe (kwestia zmiany kilku drobiazgów) a tańsze nawet do 60% od ceny nowego modelu, który można kupić w salonie. Myślę, że wcześniej źle się wyraziłem, teraz napiszę krótko o co mi się rozchodzi.

Na zachodzie na złom idą bardzo dobre auta, bo działa propaganda medialna oraz durne dopłaty rządowe. Jako student przecież nie mogę wziąć kredytu na nowy samochód, to co mam zrobić? Muszę kupić używany za 10-15k zł bo nie mam innej opcji! A takie właśnie auta idą na złom! Kretynizm! Z pocałowaniem w rękę wezmę taką A4 czy A3 którą Niemiec bez skrupułów oddaje na złomowanie. TO MNIE WŁAŚNIE BOLI!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:16, 17 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Norbi napisał:
goral_ napisał:


Zresztą pomyśl, za 40 000zł kupisz nowe toczydło typu Astra. Samochód przeznaczony dla tak zwanej "working class". Zobacz w oferty co możesz kupić za 40 000zl używanego z znacznie wyższej półki! Sądzisz, że nowa Astra będzie lepsza od 5 letniego Mercedesa klasy C? (jako przykład) Moim zdaniem nigdy! Astra rozleci się po 8 latach. Mercedes pojeździ ze 20 może więcej. Co jest więc opłacalne?


Naprawdę myślisz że Mercedes jest wyjątkowy?


Tak.

Cytat:

Produkcja samochodów polega na poskładaniu go z części zamówionych u wyspecjalizowanych dostawców.


W większości przypadków tak. Ale nie we wszystkim. Samochód to nie "PeCet".
Choć nawet "składak" może być potwornie wadliwy i super chodzący wieki.

Cytat:

Prawie wszystkie fabryczne felgi aluminiowe do europejskich samochodów produkowane są w fabryce Ronal w Wałbrzychu i Jelczu. Odlewane są z tego samego stopu i malowane tą samą farbą. Potem dilerzy opowiadają pierdoły o wyższości ich produktu.


Felga to element dekoracyjny, felga nie ma najmniejszego znaczenia w czasie jazdy i na jazdę nie wpływa. Chyba, że masz na myśli koła?

Cytat:

Czy wyobrażasz sobie np. że w fabryce tłoków Mahle, szyb SaintGobain, elektryki Bosh, stalowni, producenta lakieru Glasurit nagle ktoś krzyczy:
"Żydy, Cyganie, Polacy, wypierdalać z taśmy! Teraz prawdziwi Niemcy będą robić prawdziwe niemieckie części do prawdziwych niemieckich samochodów!"


Nie nie wyobrażam sobie tego, natomiast wyobrażam sobie, że Mercedes poświęca trochę kasy na dokładniejsze zbadanie danego modelu i w fazie testów są dokonywane modyfikacje, tego samochody z tańszej półki nie mają z wiadomych względów.
Owszem, kupując Mercedesa w zdecydowanej większości płacisz za markę ale tez za produkt dobrze zaprojektowany i zgrany.
Jako przykład przytoczę pasek rozrządu, w mercedesie nigdy się go nie wymienia... bo go nie ma! Jest łańcuch.
Elektronikę może produkować Simens do wszystkich modeli świata, ale odpowiednio zamontowana będzie żyć długo - źle zaprojektowana krotko.
Nawet te felgi, robione z tego samego materiału do mercedesa i np. opla ale już ich dopasowanie do koła, zamocowanie, może być zgoła odmienne. W oplu, mogą powodować hałas podczas jazdy w mercedesie jeszcze go wyciszą. Teraz rozumiesz?

Cytat:

Cud długowieczności niektórych pojazdów wynika ( jak sam zauważyłeś ) z traktowania. Mercedes z zasady, jako drogie auto, jest troskliwiej doglądany przez właściciela. A że właściciel majętny to i obsługa lepsza.
Wystarczy lecz zapytać w co lepszych serwisach o jakość współczesnych Mercedesów by usłyszeć historie mrożące węża w kieszeni.


To mity. Ja ci powiem naprawdę najważniejszy jest projekt i zgranie podzespołów. Nie jestem tu by reklamować taką czy inną markę, sam nie mam mercedesa ale znam ludzi mających je. I wież lub nie, ale ja jestem średnio trzy razy częściej w warsztacie niż oni, a wcale nie dmuchają na te pojazdy.
Jeździłem długo jednym mercedesem, był to 20 letni "złom", zaniedbany, z sypiąca się elektryka... Po naprawie elektryki (kabel przetarty) pojazd ten nadal jeździ! Ma ponad 20 lat i poza elementami takimi jak olej, bateria, opony, i wspomniane kable, nie było nic robione. 20 lat! I większość podzespołów tak jak piszesz jest produkowana w tych samych fabrykach. Jednak odpowiedni projekt, zgranie wszystkiego w całość daje taki efekt.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:28, 17 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sikorski napisał:
Zakup nowego samochodu po prostu jest bez sensu (przez zwykłego Kowalskiego) zakup 3, 4 letniego samochodu to dopiero dobry zakup, bo auto jest wtedy praktycznie nowe (kwestia zmiany kilku drobiazgów) a tańsze nawet do 60% od ceny nowego modelu, który można kupić w salonie. Myślę, że wcześniej źle się wyraziłem, teraz napiszę krótko o co mi się rozchodzi.

Na zachodzie na złom idą bardzo dobre auta, bo działa propaganda medialna oraz durne dopłaty rządowe. Jako student przecież nie mogę wziąć kredytu na nowy samochód, to co mam zrobić? Muszę kupić używany za 10-15k zł bo nie mam innej opcji! A takie właśnie auta idą na złom! Kretynizm! Z pocałowaniem w rękę wezmę taką A4 czy A3 którą Niemiec bez skrupułów oddaje na złomowanie. TO MNIE WŁAŚNIE BOLI!


Na zachodzie nowe samochody sprzedają się w 80% na firmę.
Program który jest w UK (do 28.02.2010) a który zakłada, że jak ze złomujesz pojazd 10 letni to dostaniesz 2000 rabatu ma ruszyć rynkiem, kiedy podczas kryzysu firmy zaczęły szukać oszczędności.

Mit nowego samochodu w Polsce trafił na podatny grunt, gdzie nie liczy się rozsądek ale chęć pokazania się sąsiadowi. Ja nie zrozumiem ludzi kupujących nową Astre na raty za 40 000 zł! Kupno pojazdu na raty jest chore!
Ludzie nie kupujcie samochodów na raty! Zwłaszcza nowych! Policzcie dokładnie ile was ten pojazd będzie kosztować. Ale tak sumiennie nie tylko raty i procenty, ale uwzględnijcie ile płacicie podatku, ile na ZUSy itp. A zobaczycie jaka to głupota kupić nowy samochód na raty...
Jak dokładnie policzycie, okaże się, że lepiej co 3 lata kupować samochód po 3000zł.
Już lepiej kup sobie "złom" za 3000 i przez 3 lata odkładaj tak jak byś płacił raty. Kupisz przynajmniej za gotówkę. A do tego czasu będziesz jeździć zastępczym pojazdem. I nie martw się nie zdrożejąSmile)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:17, 17 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:
Norbi napisał:
goral_ napisał:


Zresztą pomyśl, za 40 000zł kupisz nowe toczydło typu Astra. Samochód przeznaczony dla tak zwanej "working class". Zobacz w oferty co możesz kupić za 40 000zl używanego z znacznie wyższej półki! Sądzisz, że nowa Astra będzie lepsza od 5 letniego Mercedesa klasy C? (jako przykład) Moim zdaniem nigdy! Astra rozleci się po 8 latach. Mercedes pojeździ ze 20 może więcej. Co jest więc opłacalne?


Naprawdę myślisz że Mercedes jest wyjątkowy?


Tak.


Przedkładam statystykę ponad podwórkowymi opiniami. Całe lata indokrynacji gastarbeiterów zafascynowanych wszystkim co niemieckie w połączenie z propagandą Auto Bild zrobiły swoje. Reszta Europy już nie zabija się za autami z gwiazdą. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Albania. Very Happy
Z badań przeprowadzonych przez niemiecki TUV wynika że po jedenastu latach w lepszym stanie jest Opel Corsa i Citroen Xantia niż Mercedes C
http://www.vdtuev.de/presse/tuevnachrich.....oid=126090
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:26, 17 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:


Felga to element dekoracyjny, felga nie ma najmniejszego znaczenia w czasie jazdy i na jazdę nie wpływa. Chyba, że masz na myśli koła?


Czy antygrawitacja stała się tak popularna że koła stały się elementem dekoracyjnym?


Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Czy zakup nowego samochodu ma sens?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile