Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:49, 26 Sty '10
Temat postu:
Czy założenie istnienia "obiektywnych praw w fizyce" jest domeną filozofii chrześcijańskiej ?
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:46, 26 Sty '10
Temat postu:
A definicje dobra stworzylo chrzesjanstwo? O moralnosci kosciola nie wspominam. Ludzie tutaj na forum nie stoja murem za teoria ewolucji, co nie znaczy, rowniez ze teoria chrzescjan jest jedyna i prawdziwa. Jesli jablko nie jest bananem, to nie znaczy zaraz, ze jest ananasem. Niezla teza. Prawdziwy ateista jest sadysta. No niezle:D Dla przykladu mozna to porownac z wycieciem Jerozolimy przez "swietych" krzyzowcow. Przepraszam bardzo, ale w zyciu wiekszych pierdol nie slyszalem. Mysle, ze de Sade moglby sie wiele nauczyc od KATOLICKICH inkwizytorow.
Cytat:
Zawiera ona dyskurs wyjaśniający, dlaczego kobiety w mniemaniu autorów, z powodu słabszej natury i pośledniego intelektu, są z natury bardziej podatne na pokusy Szatana. Kramer i Sprenger wyjaśniają też, że niektóre rzeczy wyznane przez czarownice podczas procesów, jak np. przemiana w zwierzę, były tylko omamem wywołanym przez Diabła
Markiz de Sade? NIE! Katoliccy inkwizytorzy napisali ten tekst, ktorym przez cale stulecie podpierali sie Lowcy Czarownic.
Ciekawe, nie widziałem nigdzie gadających węży, płonących krzaków będących absolutem, ani chodzących po wodzie rybaków.
Pozdrawiam:D
PS. I prosze nie umieszczac postow typu: Kosciol katolicki nigdy nie aprobowal Mlotu na Czarownice. To, ze wojsko polskie nie opublikowalo podrecznika "fali" nie znaczy, ze zolnierze nie wiedza jak tego robic i ze tego nie stosuja. Nie ma powszechnego wojska - nie ma fali. Nie byloby kosciola - nie byloby inkwizycji - proste.
Dołączył: 22 Lis 2008 Posty: 884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:52, 26 Sty '10
Temat postu: Re: Markiz de Sade - coś dla ateistów
norwid napisał:
Z nieukrywaną satysfakcją prezentuje do waszej oceny materiał niezgodny z nurtem niniejszego forum. Proszę o krytyczne uwagi.
Ten pastor mówi o logice a popełnia bardzo poważny błąd logiczny:
Cytat:
Dicto simpliciter
Błąd ten występuje wtedy, gdy generalizujemy i uogólniamy coś na podstawie małej ilości przypadków
i dalej
Cytat:
Categorical fallacy
Ten błąd popełnia się wtedy, gdy ktoś na poparcie swej koncepcji (lub zespołu koncepcji) przywołuje inną koncepcję (lub zespół koncepcji), które do niej wcale nie pasują.
Cytat:
Argument to the future (znany też jako appeal to the hope lub untestability fallacy)
Błąd ten popełnia się, gdy się twierdzi, że coś w przyszłości uda się wykazać, choć teraz jest to niemożliwe. Ateiści i racjonaliści często stosują tego typu nielogiczne argumenty.
Przykłady:
Nauka w przyszłości wyjaśni otaczający nas świat do końca, dlatego nie potrzebujemy już religii, która w zasadzie nic nam nie wyjaśnia."
argument rzeczywiscie jest bzdurny ale tez z innego powodu - zawiera dogmat o skonczonosci informacji podlegajacej obserwacji, a takze stwierdzenie ze czesc calosci (czlowiek) moze wiedziec wszystko o calosci budzi podejrzenia
a wyjasnienia religijne nie byly zadnymi wyjassnieniami bo powiedzenie ze jakies zjawisko wynika z woli boga ni cholery nie daje mozliwosci przewidzenia tego zjawiska
Cytat:
Categorical fallacy
Ten błąd popełnia się wtedy, gdy ktoś na poparcie swej koncepcji (lub zespołu koncepcji) przywołuje inną koncepcję (lub zespół koncepcji), które do niej wcale nie pasują. Ateiści i racjonaliści popełniają ten błąd, gdy twierdzą, że ateizm opiera się na nauce. Tymczasem ateizm nie może opierać się na nauce, gdyż w obszarze zainteresowań nauki nie leży Bóg ani transcendencja, jak to jest w przypadku ateizmu. Nauka nie może negować tego, czym się nie zajmuje i co leży poza obszarem jej zainteresowań.
a ponieważ hipotetyczne transcendentne jest z definicji poza obserwacja wszelkie dywagacje na ten temat sa bezpodstawne
1. Uogólnienie (instantia) – rozszerzając wypowiedź przeciwnika poza jej normalne granice (bardziej ogólnikowe twierdzenie łatwiej zaatakować).
2. Zastosowanie homonimii do jakiegoś słowa użytego przez przeciwnika, by rozszerzyć jego wypowiedź i wtedy ją obalić.
3. Przyjąć twierdzenie powiedziane w sensie relatywnym jako powiedziane absolutnie lub ująć je pod innym kątem i w ten sposób je obalić (relative – absolute).
4. Podawanie rozproszonych przesłanek (także błędnych), tak by przeciwnik nie zorientował się, do czego zmierzamy, a kiedy przeciwnik już zaakceptuje wszystko, co potrzebne, robimy z nich wniosek przez niego niespodziewany.
5. Ukryta petitio principii: Zakładać to, co chcemy dowieść, używając na początku zmienionych nazw lub posługując się na początku ogólnikami, które łatwiej zaakceptować.
6. Zadawać wiele pytań naraz i obszernie, ukrywając to, na czym zależy nam w odpowiedziach przeciwnika – trudno mu wtedy zorientować się w biegu rozumowania i przeoczy nasze ewentualne błędy i braki we wnioskowaniu.
7. Wyprowadzić przeciwnika dyskusji z równowagi (przez bezczelne zachowanie względem niego), gdyż zdenerwowany nie będzie w stanie wszystkiego przemyśleć i dopilnować.
8. Pomieszać kolejność wnioskowania (zadając pytania w niewłaściwej kolejności), tak że przeciwnik pogubi się w wywodzie.
9. Zadawać pytania do poszczególnych przypadków, na które przeciwnik prawidłowo odpowie i następnie, bez pytania go, założyć, że zgodził się z tezą, którą potwierdzałyby te przypadki (choć wcale nie musi ona koniecznie z nich wynikać).
10. Wybrać słowa/porównania, które będą nam pasowały. Np. kiedy przeciwnik proponuje jakąś zmianę, nazwać ją złośliwie "nowinką" i przeciwstawić "zastanemu porządkowi". Natomiast kiedy od nas wychodzi taka propozycja, przeciwstawiamy ją "zacofaniu". Podobnie inne rzeczy – nadając nazwy pozytywne lub negatywne w zależności od potrzeby.
11. Dać przeciwnikowi do wyboru między proponowaną przez nas tezą a przejaskrawioną antytezą. (Szare obok białego wydaje się czarnym, a obok czarnego wydaje się białym).
12. Triumfalnie ogłosić, że dowiodło się czegoś, choć wcale z dyskusji tak nie wynika (często skutkuje przy nieśmiałym przeciwniku).
13. Przedstawić przeciwnikowi jakiekolwiek słuszne, choć nie oczywiste, stwierdzenie. Jeśli odrzuci (przez podejrzliwość) – wykazujemy, że jest słuszne i triumfujemy; jeśli przyjmie – mamy plus, bo zgodził się z naszym twierdzeniem.
14. Argumentum ad hominem lub ex concessis: Szukać w tym, co przeciwnik mówi jakiejś sprzeczności z akceptowaną przez niego szkołą, grupą, do której należy lub sposobem postępowania. Np.: "I ty, Polak, mówisz takie rzeczy!?"
15. Kiedy przeciwnik postawił mocny kontrargument, wykorzystać podwójne znaczenie tego, co powiedzieliśmy, mimo że początkowo nie o to znaczenie nam chodziło.
16. Mutatio controversiae: Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę.
17. Kiedy przeciwnik żąda konkretnych argumentów przeciw jego twierdzeniu, a ich nie znajdujemy, uciec się do ogólników powiązanych z jego tezą i później je podważyć argumentując choćby omylnością ludzkiej wiedzy.
18. Fallacia non causae ut casae: Potraktować uzgodnione wspólnie przesłanki jako dowód naszej tezy, choć brakuje wśród nich jeszcze kilku, których nie przyjęły obydwie strony.
19. Kiedy przeciwnik użył argumentu tego typu, o jakich piszemy (nieuczciwych), lepiej jest nie tyle wykazać jego pozorność, ale użyć podobnego argumentu, który postawi przeciwnika w gorszej pozycji niż gdybyśmy wykazali pozorność jego argumentu.
20. Podać to, do czego przekonuje nas przeciwnik za petitio principii kiedy przekonuje nas do czegoś wątpliwego, spornego. Wydaje się to wtedy bardzo prawdopodobnym dla słuchaczy, bo widzą w tym także problem tak jak w głównym problemie dyskusji.
21. Opierać się tak długo argumentacji przeciwnika, nie uznając jej, aż rozszerzy je poza granice prawdy, tak że łatwo obalimy taki argument. Powstaje wtedy wrażenie, że obaliliśmy główny argument.
22. Argumentum ad auditorem – jeżeli ktoś dobrze zna się na rzeczy, może użyć argumentu sprzecznego z prawdą, wiedząc, że nikt ze słuchaczy nie jest na tyle zorientowany w materii, aby to zauważyć.
23. Dywersja: Widząc, że zaczynamy przegrywać, rozpoczynamy mówić zupełnie o czymś innym, jak gdyby to było argumentem przeciwnym (bezczelne, kiedy nie dotyczy to w ogóle tematu dyskusji).
24. Argumentum ad verecundiam: Używać zamiast argumentów odwołań do autorytetów, szczególnie tych, którzy są powszechnie szanowani, w razie potrzeby przekręcając lub fałszując cytaty. Jeśli przeciwnik jest dobrze zorientowany, może to wykazać lub podać inny autorytet mający inne zdanie w tej kwestii.
25. Jeśli jest się bardzo szanowanym przez słuchaczy, można powiedzieć "przechodzi to moje słabe możliwości pojmowania" – w ten sposób słuchacze, którzy nas szanują, uznają że jest to jakiś nonsens.
26. Kiedy twierdzenie przeciwnika podobne jest do jakiejś herezji, błędnej nauki, ktoś może przyczepić mu etykietkę nazywając ją spirytualizmem, idealizmem itp.
27. Powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. (Jak gdyby teoria czegoś nie uwzględniała).
28. Zadać pytanie związane z tematem, na które przeciwnik nie będzie w stanie odpowiedzieć i w ten sposób przekonać wszystkich, że mamy rację.
29. Argumentum ab utili: Zadziałać na wolę, a nie na rozum – kiedy uda nam się przekonać, że korzystniej dla wszystkich (a przynajmniej słuchaczy, zwolenników), żebyśmy przyjęli takie rozwiązanie (choćby było ono zupełnie błędne).
30. Sprawić przez potok bezsensownych słów (pozornie wyglądający dobrze, z poważną miną), że przeciwnik pogubi się, uznając je za najważniejszy argument tezy. Działa szczególnie wtedy, gdy przeciwnik udaje, że wszystko zrozumiał.
31. Jeśli przeciwnik ma rację, ale użył błędnej argumentacji, obalić argument, uznając, że obaliliśmy całą tezę (chyba najczęstsze zagranie w nieuczciwych dyskusjach).
32. Argumentum ostatni – ad personam: Widząc, że przeciwnik jest mocniejszy, atakować go osobiście, obrażać lub w jakikolwiek sposób porzucać prawdziwy przedmiot sporu.
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:20, 26 Sty '10
Temat postu:
" Wyobraź sobie, że zostałeś zaproszony na sobotnią imprezę do znajomych. Jesteś już na miejscu, jest dużo osób których nie znasz i zabawa się rozkręca. W pewnym momencie temat rozmowy zszedł na temat wiary - jeden z nieznajomych mężczyzn pyta Cię:
-"W co wierzysz?"
Odpowiadasz: - "W Jezusa Chrystusa, jestem katolikiem. A Ty w co wierzysz?" (tutaj zakładam taką wersję, gdyż większość polaków jest właśnie takiego wyznania, ale jeżeli wierzysz w innego boga to podłóż swojego w miejsce Chrystusa)
On odpowiada: "W Abudilina"
-"A kim jest Abudilin?" - pytasz z zaciekawieniem
On odpowiada: "Ten bóg wywodzi się z dawnych plemion apaczy. Abudilin to gadający koń na wrotkach. Nikt go nigdy nie widział, bo mieszka w swoim wielkim królestwie pod ziemią. Abudilin ma wielką moc dawania życia i odbierania go, to on stworzył gatunek ludzki jak i wszystkie inne gatunki i ma tak szybkie wrotki że jest szybszy od śmierci - dlatego jest nieśmiertelny i nieskończony".
Byłoby bardzo dziwne, gdybyś nie buchnął śmiechem gdybyś coś takiego usłyszał , (jeżeli masz głęboką tolerancję do otaczającego świata to nie buchnąłbyś śmiechem, ale na pewno nie pomyślałbyś poważnie o wierze w konia na wrotkach prawda?) - i wiesz co? Miałbyś rację śmiejąc się czy myśląc o takiej bzdurnej teorii jako o niedorzecznej.
Ale wiesz co jest bardziej ciekawe? Że wiara w boga jest tak samo śmieszna!
I w tym momencie np. katolikom pewnie zagotowała się krew - zobacz dlaczego twierdzę, że wiara w boga jest tak samo (użyj jakiegokolwiek przymiotnika) jak wiara w gadającego konia na wrotkach.
Czemu automatycznie śmiejesz się gdy ktoś Ci powie że wierzy w gadającego konia? Bo zostaliśmy nauczeni i zapewnieni (przez świat, rodzinę, naukowców - inaczej mówiąc przez większość innych ludzi i "autorytety") że coś takiego jak gadający koń nie istnieje. A jak bym Ci powiedział że to właśnie o to chodzi w tej wierze - że do "raju pod ziemią" pójdą tylko Ci co wierzą, że taki koń na wrotkach istnieje pomimo tego, że nikt go nigdy nie widział, że nie ma dowodów na jego istnienie i że wszyscy mówią że on nie istnieje. "Błogosławieni Ci co nie widzieli a uwierzyli" - skąd to znasz?
Ja znam np. ten cytat z wiary katolickiej. Teraz zobacz jak wielu ludzi ma wyprany mózg. Wychowują nas w przekonaniu że istnieje Bóg (ja też jestem wychowanym "katolikiem") na którego nie ma żadnego dowodu że istnieje (to że była taka postać historyczna jak Jezus Chrystus nie oznacza że bóg istnieje), a gdy zapytasz o taki dowód, gdy zapytasz czemu nie ma takich dowodów to co Ci odpowiedzą? Odpowiedzą: "Błogosławieni Ci co nie widzieli a uwierzyli" Czyli inaczej mówiąc, mówią Ci że masz wierzyć w coś bez żadnego oparcia - i zobacz jak wiele ludzi w to wierzy - natomiast gdy powiesz im że mają uwierzyć że istnieje gadający koń na wrotkach (co też nie ma żadnego poparcia) to już będą się śmiali i pukali po głowie.
Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 548
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:13, 26 Sty '10
Temat postu:
brawo Norwid.
sam tez próbowałem przekazać tą tematyke w troche inny sposób.
Pastorze Bartosik oby ludzi dobrej woli takich jak ty było wiecej i miejmy nadzieje że świat nie zginie nigdy dzięki nim.
Do myślenia mędrca trzeba dorosnąć dlatego nierób sobie nic z niskich ocen filmu.Oni tez kiedyś dojżeją.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:45, 26 Sty '10
Temat postu:
Norwid chcesz mi wmówic , że jeśli bede ateistą to skończe jako sodomita ,człowiek zepsuty do szpiku kości . Prawdziwy potwór ?
A nie zauważyłeś ze Markiz reprezentuje elity swojego czasu jest tylko trochę bardziej wyuzdany . Nie widzisz ,że dzisiejsze elity są tak samo zepsute jak i wtedy. A co powiesz o ludziach którzy nauczają nauki kościoła i molestują ministrantów . Wsadają im w tyłek swoje penisy . Co o nich powiesz , bedziesz ich dzieli w podgrupy , masz jakąs tabelke , lepszy sodomita , gorszy sodomita , wynaturzony potwór . Oni reprezentują Boga na ziemi .
Nie pomyslałeś , że na świecie są ludzie którzy nie kochają się tylko po bożemu . Że lubią sadyzm , bo sprawia im przyjemnosc . Jeśli sprawia on przyjemnośc obojgu to jest ok. I nie jest to twoja sprawa , bo może jest to wyższa szkoła jazdy , której ty nie potrzebujesz i nie rozumiesz.
Problem który tak naprawdę tutaj poruszyłeś nie dotyczy ateistów . On dotyczy elit które nadają - od zawsze - ton życiu zwykłych ludzi. Ludzie zawsze biorą przykład od władców . Jeśli oni są zdemoralizowani , to jacy mają byc ich poddani .
Widziałem kiedyś pewien film "120 dni sodomy" - Salò, czyli 120 dni sodomy (wł. Salò o le 120 giornate di Sodoma) – ostatnie dzieło reżysera Piera Paolo Pasolini zrealizowane w 1975 r. Film jest luźno oparty na powieści Markiza de Sade pt. 120 dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu, z akcją umieszczoną w innych realiach historycznych. Jest wyjątkowo kontrowersyjny ze względu na drastyczne sceny, obsceniczne ujęcia, naturalistyczne pokazanie sadyzmu, przemocy i całego wachlarza seksualnych dewiacji. Zakazany jest w 40 krajach, a jego oryginalna wersja została wyświetlona wyłącznie w Japonii. Ekranizując dzieło francuskiego pisarza, przeniesiono akcję w czasy II wojny światowej do Włoskiej Republiki Socjalnej (1943-1945) w rejonie Salò. Dzieło można interpretować jako krytykę włoskiego faszyzmu lub ogólniej – totalitaryzmu. Twórca filmu nie dożył jego premiery – został zamordowany przez nastolatka. http://pl.wikipedia.org/wiki/Sal%C3%B2,_czyli_120_dni_Sodomy
Większej masakry nie widziałem , myślałem że się zrzygam . Oprawcy reprezentują elity . To co jest tam pokazne to totalne zezwierzęcenie , upadek moralny , jak dla mnie prawdziwy koniec człowieka .
Przykład zawsze idzie z góry , weź na to poprawkę .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:40, 26 Sty '10
Temat postu:
Dokladnie shit's flow downhill jak to mawial moj kolega.
Ordel napisał:
A co powiesz o ludziach którzy nauczają nauki kościoła i molestują ministrantów . Wsadają im w tyłek swoje penisy . Co o nich powiesz , bedziesz ich dzieli w podgrupy , masz jakąs tabelke , lepszy sodomita , gorszy sodomita , wynaturzony potwór . Oni reprezentują Boga na ziemi .
Podobnie napisalem powyzej, tylko odnosnie traktowania kobiet. Patriarchalny wizerunek kosciola wcale nie odbiegal zbytnio od teorii de Sade'a, ze kobieta jest gorsza. Nawet z Marii Magdaleny nieslusznie(!) zrobiono dziwke. Niby pastor, a sam biblii nie zna. Widzi drzazge w oku blizniego, a belki we wlasnym nie.
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:50, 27 Sty '10
Temat postu:
Wiedzmin napisał:
Przepraszam bardzo, ale w zyciu wiekszych pierdol nie slyszalem. Mysle, ze de Sade moglby sie wiele nauczyc od KATOLICKICH inkwizytorow.
chyba setny raz polecam "w obronie sw. inkwizycji" Romana Konika
i nie pisz więcej tek komuszej propagandy, sięgnij do źródeł historycznych a nie prozy satanistów francuskich.
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 03:22, 27 Sty '10
Temat postu:
norwid napisał:
Wiedzmin napisał:
Przepraszam bardzo, ale w zyciu wiekszych pierdol nie slyszalem. Mysle, ze de Sade moglby sie wiele nauczyc od KATOLICKICH inkwizytorow.
chyba setny raz polecam "w obronie sw. inkwizycji" Romana Konika
i nie pisz więcej tek komuszej propagandy, sięgnij do źródeł historycznych a nie prozy satanistów francuskich.
Wiki napisał:
Inkwizycja (łac. Inquisitio – śledztwo, badanie) — potoczna nazwa systemu śledczo-sądowniczego powołanego w Kościele katolickim w XIII wieku do tropienia, nawracania i karania heretyków, działająca w oparciu o postanowienia ujęte w dokumentach soborowych, synodalnych oraz bullach papieskich. W skład systemu wchodziły trybunały biskupie i urzędy inkwizytorów mianowanych bezpośrednio przez papieża, oraz współpracujące z nimi władze świeckie. W ściślejszym sensie procedura śledcza, którą posługiwali się inkwizytorzy, oparta na oskarżeniu publicznym, starannym śledztwie i archiwizowaniu wyników dochodzeń.
Jaka propaganda. Komumizm przechodzilem w pieluszkach tetrowych, wiec nie wiem co to komusza propaganda. To, ze jest jakas ksiazka, ktora broni Hitlera to nie znaczy, ze byl ok. W ramach powyzszej ksiazki to wszystko to nie prawda?
Cytat:
Innocenty III nie tylko nakazał konfiskować majątki heretyków i wydawać ich władzom świeckim celem ukarania[126], lecz ogłosił także w 1209 roku krucjatę przeciw albigensom[127], która pochłonęła dziesiątki tysięcy ofiar.
No, ale pewnie to nieprawda. Wyprawy krzyzowe to tez nieprawda. Maria Magdalena nigdy nie byla uwazana za dziwke, a kosciol nigdy nie pobieral panczyzny. To wszystko klamstwa. Jesli chcesz sobie wierzyc w KK, twoja sprawa. Tylko prosze nie mowic, ze brak wiary prowadzi do zlego. Gorliwa wiara pokazala w sredniowieczu na czym polega.
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:44, 27 Sty '10
Temat postu:
Norwid :
Heraklit z Efezu, zwany ciemnym filozofem, urodził się około 540 p.n.e., zmarł ok. 480 p.n.e., autor pism kosmologicznych, politycznych i teologicznych. Filozofia Heraklita głosi, że ciągłe stawanie się i przemijanie jest najważniejszą cechą bytu, zaś stawanie się i przemijanie jest wynikiem nieprzerwanego ścierania się przeciwieństw.
Widzisz podobieństwa ze scholastyką?
A tu: ?
Demokryt z Abdery (ok. 460 - ok. 370 p.n.e.) – myśliciel i podróżnik, uczeń Leucypa, wszechstronny naukowiec, znany jako \"śmiejący się filozof\". Prace Demokryta, które dotyczyły wielu różnych dziedzin (fizyki, astronomii, medycyny, chemii, gramatyki, techniki, logiki, strategii, muzyki itd.) nie zachowały się, przetrwały z nich nieliczne fragmenty. Ontologia - „Byt złożony jest z atomów” Istnieją elementarne cząstki jedności, które nazywamy atomami. Cały świat jest zbiorem atomów, poruszających się w próżni. (czyli monizm materialistyczny)
Idea Dobra:
Platon - Etyka i Teoria Państwa
Dobro jest w tym systemie pamięcią o świecie idei, w którym panują \"idealne\" stosunki, a zło jest brakiem tej pamięci. Zło wynika więc z niewiedzy; pogląd ten wywodzi się od Sokratesa i zwany jest intelektualizmem etycznym.
Ehhhh...
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 21 Kwi 2011 Posty: 44
Post zebrał 20000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:55, 17 Kwi '17
Temat postu:
Jest tutaj niekonsekwencja, pastor gada bzdury ponieważ odrzucenie religii czy wiary, lub bycie ateistą nie oznacza iż ateista nie jest lub nie może być moralny , czy tym bardziej , że jego cnotami nie może być uczciwość, sprawiedliwość, moralność i etyka. Natomiast prawda jest , że ateizm, nie zajmuję się z zasady tymi dziedzinami, co znów nie jest na równi, że ateistów to nie interesuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów