otelodreiP - tak naprawde mef zostal wynaleziony we francji w 1929 roku, choć owszem pokutuje opinia ze jest to wynalazek izraelskiej firmy neorganics. z tego co wiem kipnelo na niego do tej pory trzech nastolatkow - w danii i szwecji (przez co zostal tam mef zdelegalizowany) oraz uk. wszyscy przedawkowali i dodatkowo polaczyli z alkiem (ci ze skandynawii) i z czyms jeszcze (w uk - swoja droga ta dziolcha miala 14 lat). akurat gowniarzeria nie powinna miec w ogole dostepu do takich wynalazkow, wiec te wypadki jakos specjalnie mnie ani nie przerazaja ani nie zasmucaja. w zasadzie zwazywszy na fakt jak ostra jest to substancja to i tak cud ze tak malo ludzi przez nia wykitowalo. z mefem najlepsze jest to ze latwo go dostac, jest mocny i cholernie tani wiec w porownaniu do innych efedryn jest z nim w mojej opinii zdecydowanie mniej zachodu. normalnie drug 21 wieku heheh
astrit - nie wiem
bedac zmefionym jakos ta kwestia nie jest specjalnie intrygujaca.
Aya - wiesz pare dni minelo i czuje sie juz lepiej - wtedy mialem ewidentna depreche pomefowa
prawda jest jednak taka ze testowalem to gowno od trzech roznych dostawcow - od najdrozszego do coraz tanszego. wraz z cena zmieniala sie moc tych prochow. pytanie brzmi: czy moje wrazenia, czyli spadek jakosci doznan skorelowany ze wzrostem zjazdow byl efektem dzialania mefa samego w sobie czy moze dochodzil tutaj czynnik potencjalnych zanieczyszczen ktore mogly byc obecne w tanszych produktach? tego wlasnie nie wiem ale kusi mnie zeby finalnie sprowadzic najdrozszego (w granicach rozsadku oczywiscie) jakiego znajde i nabrac ostatecznej pewnosci hehehhe tak, tak, wiem ze tak gadaja ludzie ktorzy sie wjebali i probuja usprawiedliwic sobie kolejny strzal
moze dochodzic tutaj jeszcze kwestia odpowiedniego dawkowania i wlasciwych okresow abstynencji - w koncu jak to mowia "wszystko jest trucizna i nic nia nie jest" heheh np. przywalic dobrze mefa raz na dwa tygodnie moze okazaloby sie niegrozne. hgw. problem polega na tym ze rzeczywistosc na trzezwo jest w moim przypadku na dluzsza mete nie do wytrzymania, a na ten moment zobrzydzilem sobie wszystkie zmieniacze swiadomosci. wiec na razie jestem na etapie zbierania wiekszej ilosci informacji o mefie, decyzji jeszcze nie podjalem.
kalfas - wiem ze pewne kwestie sa trudne do pojecia, ale wyobraz sobie, ze sa ludzie ktorzy musza cos sobie robic w glowe zeby w ogole moc jakos egzystowac. niestety ja sie do nich zaliczam. nie jest to ani dobre ani zle - po prostu jest i tyle.
Adwokat, JA - no wlasnie jak pisalem jestem na etapie zbierania informacji, wiec jeszcze sie okaze czy zaliczam sie do tych madrych
na pocieszenie moge powiedziec ze to co napisalem w otwierajacym watek poscie jest jednak mocno trzezwiace, wiec moje ewentualne dalsze spotkania z mefem wcale nie sa takie przesadzone jakby moglo sie wydawac z tonu tego co teraz pisze.
Ordel - widze ze dobrze sie rozumiemy