Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 04:23, 29 Paź '07
Temat postu: NASA zgubiła dowód lądowania na Ksieżycu
NASA zgubiła dowód lądowania na Księżycu
NASA zgubiła oryginalną taśmę z nagraniem pierwszego kroku człowieka na Księżycu. Jej pracownicy obawiają się, że teraz znowu odżyją spiskowe teorie, według których historyczny krok Neila Armstronga był jedynie hollywoodzką mistyfikacją.
W grudniu 1969 roku ten krok oglądało przed telewizorami 600 milionów ludzi. Jednak, jak twierdzi NASA, oryginalny film z wydarzenia zapodział się gdzieś w archiwach. Przy okazji wyszło na jaw, że być może najważniejsza kaseta w historii człowieka była beztrosko trzymana wśród setek innych, o nieporównanie mniejszej wartości.
NASA nie traci nadziei i planuje przekopać gigantyczne archiwum z ostatnich 35 lat, licząc, że natknie się na film. Jednak, jak przyznaje jej pracownik, 35 lat to bardzo dużo.
http://wiadomosci.onet.pl/1371097,69,item.html
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:14, 30 Paź '07
Temat postu:
Natomiast ja śmieję się z tych przygłupków, którzy udowadniają, że gwiazdy sa małe i dlatego trzeba je naświetlać długo. Tak, jakby dla ekspozycji obiektu była istotna jego wielkość, a nie jasność. Jasność tzw. "gwiazd" nie różni się niczym od jasności Ziemi, gdyż albo świecą tym samym światłem odbitym od Słońca, albo same są źródłami światła i ich jasność może być nawet większa niż Ziemi. Skoro wyszła na zdjęciach Ziemia, powinny wyjść również "gwiazdy", przynajmniej na tych, gdzie nie świeci Ziemia.
Można mówić jedynie o rozdzielczości zdjęć, ale ta była na tyle wysoka, że nie ma mowy o niemożności zapisu obrazu "gwiazd".
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 1250
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:22, 30 Paź '07
Temat postu:
Easy_Rider napisał:
Jasność tzw. "gwiazd" nie różni się niczym od jasności Ziemi, gdyż albo świecą tym samym światłem odbitym od Słońca, albo same są źródłami światła i ich jasność może być nawet większa niż Ziemi..
Easy_Rider szanuje cie i lubie ale przepraszam ,chrzanisz głupoty
z ciekawości dla wyjątkowych ludzi mam jednak prosbe żebys temat o "gwiazdach" rozwinął
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:44, 30 Paź '07
Temat postu:
Easy_Rider napisał:
Natomiast ja śmieję się z tych przygłupków, którzy udowadniają, że gwiazdy sa małe i dlatego trzeba je naświetlać długo. Tak, jakby dla ekspozycji obiektu była istotna jego wielkość, a nie jasność. Jasność tzw. "gwiazd" nie różni się niczym od jasności Ziemi, gdyż albo świecą tym samym światłem odbitym od Słońca, albo same są źródłami światła i ich jasność może być nawet większa niż Ziemi. Skoro wyszła na zdjęciach Ziemia, powinny wyjść również "gwiazdy", przynajmniej na tych, gdzie nie świeci Ziemia.
Można mówić jedynie o rozdzielczości zdjęć, ale ta była na tyle wysoka, że nie ma mowy o niemożności zapisu obrazu "gwiazd".
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:06, 30 Paź '07
Temat postu:
Easy, ja sie w Księżycu nie lubie wypowiadać bom noga z fizyki. Ale zarysykuję stwierdzenie, że nateżenie światła powinno maleć z kwadratem odległości. Tak wiec gwiazda może być jasna, ale przy tych odleglosciach, nawet jesli ja porownamy do odpowiednio malego wycinka przez ktory widac Ziemie, powinna byc słaba. Nie rzecz w tym, ze punkcik jest mały, ale ze słaby. Intuicja mi podpowiada, że istotniejsza jest tu czułość niż rozdzielczość. Ludzkie preciki reaguja niemal na pojedyncze fotony. Moze to lezy u podstaw przeceniania mozliwosci zdjec przez hoaxowcow. Warto by sie tu wypowiedzial ktokolwiek robiacy zdjecia nieba i znajacy historie fotografii.
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:16, 30 Paź '07
Temat postu:
Wieczorem, po zachodzie Słońca, pokazują się jaśniejsze gwiazdy. Księżyc widać nawet za dnia. Kto wie gdzie szukać, znajdzie również planetę Wenus (obecnie widoczna jest rano), jednak dzień na Ziemi nie jest taki sam, jak na Księżycu. Niektórym zdaje się, że wystarczy pstryknąć i już wyjdą na zdjęciu gwiazdy. Bzdura to mało powiedziane, gdyż krajobraz na Księżycu naświetla się w podobnych warunkach jak za ziemskiego dnia (np: 1/125s na przysłonie f/, natomiast niebo wygląda jak w środku nocy.
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:37, 30 Paź '07
Temat postu:
Frasobliwy - z całym szacunkiem, ale jako posiadający wiedzę matematyczną (sam wzbraniałeś się przed nazywaniem ciebie matematykiem) nie powinieneś w stosunku do zależności fizycznych udawać, jakbyś był "nie z tego filmu".
Zależności odnoszące się do pól oddziaływań mają charakter uniwersalny i stąd też aby wyjaśnić sprawę "gwiazd" posłużę się przykładem grawitacji. Jeżeli będziemy się oddalać od Ziemi, to siła ciążenia będzie maleć proporcjonalnie do kwadratu odległości, ale to nie oznacza, że Ziemia zaczyna przez to mieć mniejszą masę.
Podobnie w przypadku źródła światła - jeżeli będziemy się od niego oddalać, to maleje co - natężenie oświetlenia określonego przedmiotu w tej odległości, ale nie maleje światłość (natężenie źródła światła) w określonym, małym kącie sferycznym, czyli to, co widzimy patrząc bezpośrednio na to źródło światła. Oczywiście, nie uwzlędniam tutaj czynnika tłumiącego środowiska, ktory w przypadku przestrzeni miedzyplanetarnych i międzygalaktycznych oraz braku atmosfery na Księżycu - jest praktycznie pomijalny.
Natomiast wracając do fotografii - aby zapisać obraz na materiale światłoczułym (pozostajemy w kręgu fotografii analogowej z okresu Apollo), niezbędne jest istnienie dostatecznych różnic w jasności poszczególnych elementów obrazu. Jeżeli te różnice w skali tonów są zbyt małe, dopiero wtedy jest konieczne niewielkie prześwietlenie zdjęcia - to zjawisko daje się zaobserwować również w przypadku wykonywania kserokopii niewyraźnych dokumentów, kiedy to lepiej jest wyłączyć automatykę naświetlenia i ręcznie ustawić ciemniejszy obraz; co prawda wtedy wychodzą plamy na białej płaszczyźnie, ale istotne informacje wychodzą niekiedy wyraźniej niż na oryginale.
W przypadku zdjęć "księżycowych" rozpiętość tonów między czernią nieba i światłością gwiazd jest tak duża, że jeżeli operujemy wartościami ekspozycji pozwalającymi ująć szczegóły w światłach i cieniach, to nie ma takiej możliwości, aby nie wyszły "gwiazdy" - chyba, że nie pozwala na to rozdzielczość negatywu.
Tutaj jeszcze jedno zastrzeżenie co do rozdzielczości. Pojęcie to pojawiło się w powszechnym zastosowaniu dopiero wraz z techniką cyfrowego zapisu obrazu. W przypadku fotografii analogowej w ogóle nie operowano tym pojęciem, gdyż kryształki bromku srebra, tworzące obraz, mogą tworzyć większe skupiska o różnej wielkości, dające dla obserwatora, po odpowiednim powiększeniu wrażenie "ziarna". Operowano więc tylko pojęciem czułości - im mniejsza czułość, tym mniejsze ziarno i odwrotnie, z czym wiążała się możliwość powiększania danych negatywów do określonych rozmiarów, tak, aby dla obserwatora nie było widać efektu "ziarna". Nadal uważam, że osiągnięcie tej jakości zdjęć (pomijąc inne księżycowe niedogodności) z formatu 6 x 6 cm nie było możliwe. Być może, gdyby wykonywano zdjęcia rzeczywiście z tego formatu - również mogłyby nie wyjść "gwiazdy". Ale skoro przedstawia się publice zdjęcia o jakości studyjnej takiej, że głowa mała - no to ja przepraszam, ale mówienie w tym momencie, że na tych zdjęciach nie mogły wyjść "gwiazdy", to jest po prostu bezczelne kłamstwo.
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:36, 31 Paź '07
Temat postu:
Easy_Rider napisał:
Podobnie w przypadku źródła światła - jeżeli będziemy się od niego oddalać, to maleje co - natężenie oświetlenia określonego przedmiotu w tej odległości, ale nie maleje światłość (natężenie źródła światła) w określonym, małym kącie sferycznym, czyli to, co widzimy patrząc bezpośrednio na to źródło światła.
Na wikipedii piszą
Cytat:
Światłość, natężenie światła jest to wielkość fizyczna mierzona stosunkiem strumienia świetlnego emitowanego przez źródło światła lub jego element w nieskończenie małym stożku do kąta bryłowego tego stożka.
Moim zdaniem istotniejszy jest
Cytat:
Strumień świetlny - parametr określający całkowitą moc światła emitowanego z danego źródła, przechodzącego przez wybraną powierzchnię. Wielkość tę określa się na podstawie stopnia jego oddziaływania na oko obserwatora normalnego (odniesieniowego).
Bo to on określa co wpadnie na klisze. Wyobraz sobie "wybrana powierzchnie" minute swietlna od slonca i ta sama powierzchnie o 20 lat świetlnych od tej samej gwiazdy. Szansa, ze w wybrana czasteczke światłoczułą uderzy foton w tym drugim przypadku jest znacznie mniejsza - maleje z kwadratem. Dlatego widać Wenus a nie widac supernowej w innej galaktyce, choć światłość tej drugiej musi byc wieksza.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:33, 31 Paź '07
Temat postu:
nad czym tu sie zastanawiac?
wystarczty wziac aparat, ustawic migawke na 1/125sek i zrobic zdjecie nieba w bezchmurną noc
jesli cokolwiek bedzie widac, to znaczy, ze gwiazdy powinno byc widac. jesli nie - znaczy, ze nie.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:39, 31 Paź '07
Temat postu:
mówię o użyciu środków amatorskich
jestem pewien ze w porownaniu do profesjonalnego sprzętu nasa 1969 nie okaze sie lepszy. szczegolnie w polaczeniu z atmosferą.
ale nie przesądzajmy
sam sobie zrobie takie zdjecia, tylko dzis niestety zbyt pochmurnie
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:27, 31 Paź '07
Temat postu:
Ja również czekam na odpowiednie warunki, aby samemu sprawdzić empirycznie te gwiazdy. Najlepiej byłoby poczekać na mroźną, bezchmurną i bezksiężycową noc, rozdzielczość na maksa, dobrze byłoby ze statywu, ale można również przyłożyć aparat do jakiegoś stabilnego przedmiotu.
Przy zwykłych cyfrówkach, nie mających możliwości ręcznego ustawienia parametrów, może być jednak pewien problem. Może nie dotyczy on wszystkich typów aparatów, ale np. mój HP 735 ma taką cechę, że przy słabym oświetleniu ma problem z ustawieniem ostrości i często zdjęcie wykonywane w takich warunkach, bez statywu ma rozmazane kształty. Może w tym pomóc zastosowanie funkcji EV Compensation albo funkcji zdjęć nocnych, ale przy tej ostatniej niezbędny jest statyw.
Oczywiście, aby zachować warunki zbliżone do Apollo, należałoby posłużyć się metodami fotografii analogowej - aparat szerokoformatowy na film 70mm, obiektyw ze zbliżoną ogniskową, czas 1/125 s i taka sama czułość filmu - tylko kto dzisiaj dysponuje jeszcze takim sprzętem i materiałem negatywowym? Nawet w tamtych latach nie był to sprzęt powszechnie używany przez fotoamatorów, ze względu na koszty oraz ciężar i wymiary sprzętu. Ale każda próba coś daje. Wykonanie tego rodzaju zdjęcia cyfrówką odpowie, czy japońska sonda mogła zarejestrować gwiazdy.
Proponowałbym, aby pierwszy, kto wykona próby z fotografowaniem gwiazd, założył nowy temat w wątku "Księżyca", np. "Nasze zdjęcia gwiazd", gdyż jest to sprawa ciekawa sama w sobie.
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:28, 01 Lis '07
Temat postu:
Że też taki pomysł przyszedł Ci do głowy dopiero teraz? Od 1990r zajmowałem się amatorsko astrofotografią analogową (obecnie rzadko i wyłącznie cyfrową) i mam takich zdjęć setki. Używałem nawet formatu 6x6 bo miałem do dyspozycji enerdowska lustrzankę Pentacon six. Jedyny jej feler polegał na odkształcaniu się błony podczas długich ekspozycji, przez co środek zdjęcia bywał rozogniskowany. Najczęściej jednak używałem Praktiki i Zenita- B na mały obrazek. Czy nie wystarczy przyjąć do wiadomości, że przy czasie 1/125, przysłonie 5,6-8 i czułości 100 ISO w żaden sposób w nocy nie uda Ci się naświetlić choćby najjaśniejszej gwiazdy nieba (Syriusz)? Jest to po prostu fizycznie niemożliwe i nie potrzeba się nad tym długo rozwodzić! Minimalna ekspozycja musi trwać co najmniej kilka sekund. Przykład niżej przy czterokrotnie wyższej czułości (ISO-400).
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:39, 02 Lis '07
Temat postu:
Dobrze, Mooniek, porozmawiajmy więc jeszcze trochę o samej fotografii. Dla zrozumienia jej istoty niezbędne jest odróżnienie między światłem padającym i odbitym.
Fotografia bazuje w zasadzie na świetle odbitym, rzadko bowiem wykonuje się zdjęcia samych obiektów będących źródłami światła - Słońca, błyskawic piorunów, latarni ulicznych. Do tych wyjątków należy również fotografowanie nieba z obrazem świecących ciał niebieskich zwanych popularnie gwiazdami. Aby zobrazować różnicę między światłem padającym i odbitym, posłużę się przykładem lampy błyskowej. Zasięg obiektów, które mogą być zapisane jako wyraźny obraz przez odbicie światła popularnej lampy błyskowej nie przekracza kilku metrów i dotyczy to zarówno aparatów analogowych, jak i cyfrowych. Spróbujmy teraz odwrócić sytuację i sfotografować w nocy obraz samego błysku lampy błyskowej, czyli źródła światła - z jakiej odległości błysk ten będzie mógł być zarejestrowany? 500 m, kilometr czy może więcej? Tak daleko, aż znajdzie się poza granicą rozdzielczości urządzenia rejestrującego obraz.
Podobnie dzieje się z gwiazdami. Jasność światła padającego od gwiazd jest na tyle duża, że nawet czas 1/125 s musi spowodować naświetlenie powyżej tzw. progu zaczernienia. Dobrze jest oczywiście taki motyw dłużej doświetlić, aby gwiazdy w pozytywie były silnie białe, ale gdyby wyszły nawet szare, to też bym się o to nie obraził - ważne, że w ogóle by wyszły.
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:18, 02 Lis '07
Temat postu:
Kiedy wreszcie przestaniesz snuć prywatne teorie o naturze światła i optyki, zamiast przyjąć do wiadomości bezlitosne fakty? Godzinę temu wróciłem z obserwacji komety 17P/Holmes, która aktualnie jest przebojem ostatniego tygodnia dla obserwatorów nieba i przy okazji pstryknąłem kilka poglądowych fotek ze statywu specjalnie na tę okazję. Co prawda aparat nie analogowy lecz cyfrowy Canon 350D, obiektyw niskich lotów - stary japoński Hanimar 2,8/35mm, czułość wysoka, bo aż 800 ISO a czas ekspozycji - 10 sekund. W porównaniu do parametrów księżycowego Hasselblada i Kodaka obiektyw ma dwa razy krótszą ogniskową, kilkakrotnie większy otwór przysłony (2,8-otwarta na maxa), czułość matrycy była 8-krotnie wyższa a czas ekspozycji 1250 razy dłuższy. Na fotce widać wschód gwiazdozbioru Oriona nad horyzontem. Masz tam dużo jasnych gwiazd i sporo słabszych. Krótszych ekspozycji nie robiłem, bo nie miało to sensu. Jeśli masz ochotę, to poprzeliczaj sobie lub wyobraź, czy wyszłaby na zdjęciu któraś z tych jasnych gwiazd, gdyby zastosować czułość 100 ISO, zamknąć przysłonę do wartości 8 i skrócić czas ekspozycji do 1/125 sekundy?
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:35, 03 Lis '07
Temat postu:
Wyszperałem fotki testowe sprzed roku, gdy próbowałem Canona 350D z obiektywem Hanimar 2,8/35mm. Wykonałem wtedy serię statycznych zdjęć Wielkiej Niedźwiedzicy (zwanej potocznie Wielkim Wozem). Z kilku ekspozycji wklejam cztery najkrótsze: 10 sekund, 5, 2,5 i 1 sekunda. Przysłona otwarta całkowicie, czułość ISO 800 - standardowa w amatorskiej astrofotografii.
Pewnie Ciebie to nie zadowoli, lecz można jeszcze zrobić próby, które definitywnie zakończą dyskusję o braku gwiazd na zdjęciach. Masz przecież sprzęt analogowy. Kup negatyw małoobrazkowy 24 klatkowy (lepszy byłby slajd) Kodaka o czułości 100 ISO. Najlepiej gdybyś miał Prakticę, bo ta ma czas synchronizacji z lampą wymagane 1/125s. Po co lampa? Po to, żeby zaświetlić jakiś bliski plan, np. ścianę budynku lub kawałek drzewa oraz mieć w tle połać gwiaździstego nieba. Na przysłonie 5,6, 8 i 11 wykonaj serię zdjęć z lampą i daj do wywołania.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów