W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Afera w PO  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
13 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 13273
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:05, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kamińskiego udupiono w sposób chytry a skuteczny zarazem:

http://www.tvn24.pl/0,1625093,0,1,kaminski-nadal-pracuje-w-cba,wiadomosc.html

Cytat:

06:59, 22.10.2009 /Polska
Kamiński nadal pracuje w CBA
WYRZUCONY PRZEZ PREMIERA, ZATRUDNIONY W BIURZE

Mariusz Kamiński, pomimo że został pozbawiony stanowiska szefa CBA, wciąż pracuje w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, podaje dziennik "Polska". - To jakiś absurd - mówi Kamiński.
O tym, że jest funkcjonariuszem zawieszonym w obowiązkach, sam zainteresowany nie miał pojęcia.

- Ja nie mogę być zawieszony, bo nie jestem funkcjonariuszem. Byłem wybrany na kadencję i premier Donald Tusk ją skrócił. Złożyłem już do Pawła Wojtyniuka wniosek o świadectwo służby. I powiedziałem mu, że nie przyjmę żadnej oferty, jaką ewentualnie mi przedstawi - powiedział "Polsce".

CBA nie ustępuje

Innego zdania jest jednak rzeczniczka CBA, Małgorzata Matuszak. - Pan Mariusz Kamiński został w dniu 14 października decyzją p.o. szefa CBA Pawła Wojtyniuka zawieszony w czynnościach służbowych na trzy miesiące. Przysługują mu świadczenia na zasadach ogólnych określone w ustawie o CBA - podaje.

Pozostaje więc pewien problem. Jeżeli Kamiński nadal jest zatrudniony w Biurze, podlega swojemu szefowi i m.in. od niego musi uzyskiwać zgodę na udzielanie wywiadów. - Próbę pozostawienia mnie w służbie odbieram jako sposób na zamknięcie mi ust. To się nie uda - zapowiada Kamiński.

I tu koło się zamyka. Dwa wywiady wystarczą bowiem, aby... Kamińskiego zwolnić w trybie dyscyplinarnym.
Tylko czy komuś na tym zależy?


...ale i misiu Kamisiu nie zawsze był grzeczny...

http://wiadomosci.onet.pl/2064487,11,kam.....,item.html

Cytat:

PAP/Dziennik Gazeta Prawna, KKz/06:08
Kamiński kłamie w sprawie stoczni? Są dokumenty

"Dziennik Gazeta Prawna": Były szef CBA Mariusz Kamiński twierdzi, że jego służba nie miała rządowego polecenia objęcia przetargu na prywatyzację stoczni tzw. tarczą antykorupcyjną. Przeczą temu dokumenty, które są w posiadaniu gazety.
Z pisma ministra Jacka Cichockiego z Kancelarii Premiera skierowanego 1 grudnia 2008 r. właśnie do Kamińskiego wynika, że Cichocki poleca CBA obserwować m.in. sprzedaż stoczni.

Dlaczego więc dopiero w październiku Kamiński poinformował premiera o podejrzeniach CBA, że nie ma żadnego "katarskiego inwestora", a jedyny zainteresowany stoczniami to Abdul El-Assir? Według "DGP" wiedzę na ten temat b. szef CBA miał od wiosny, ale wykorzystał ją dopiero wtedy, gdy tracił stanowisko.

Nie jest jasne, czemu Mariusz Kamiński publicznie twierdzi co innego. Pewne jest jednak, że pismo dotarło do jego sekretariatu. Wczoraj nie udało się "DGP" skontaktować z byłym szefem CBA. Jego telefon milczał.

O tym więcej dziś na łamach "Dziennika Gazety Prawnej".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
slidexman




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 828
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:53, 23 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


_________________
Otwarte Piramidy Finansowe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
bury




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 44
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:09, 31 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pamparampam, latającego cyrku donalda ciąg dalszy, po płaczach posłanki Sawickiej i pseudo zawale Drzewieckiego teraz pora na Zbysia:

Cytat:
"Zbigniew Chlebowski przyznał w wywiadzie, że "miał samobójcze myśli". Jak dodaje, udało mu się je zwalczyć dzięki wsparciu rodziny. Jak deklaruje, "wie teraz, dla kogo warto żyć".


http://wiadomosci.onet.pl/2070000,11,pos.....,item.html

Zbyszek,mordo ty moja trzym się Wink
_________________
"Jeśli chcesz wiedzieć,jaka będzie przyszłość,wyobraź sobie but depczący ludzką twarz,wiecznie!"-G.Orwell,"Rok 1984"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Opaq




Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 175
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:46, 03 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tu afera hazardowa u Rychów i Zbychów, a w Totalizatorze, też było i może być ciekawie.

Troszkę to długie, ale warte przeczytania, bo pokazuje, kto tak naprawdę kręci lody.


Cytat:
PAWEŁ SIERGIEJCZYK: Okoliczności zawarcia 10-letniej umowy między amerykańską firmą GTech a Totalizatorem Sportowym powinny być przedmiotem zainteresowania komisji śledczej.
Przy okazji afery hazardowej wyszedł na jaw ciekawy szczegół. Minister sportu Mirosław Drzewiecki miał nie tylko podejmować działania na rzecz „odpowiedniego” kształtu ustawy o hazardzie, ale także pomagać Ryszardowi Sobiesiakowi – sławnemu „Rychowi” – w załatwieniu jego córce intratnej posady. Szef gabinetu politycznego ministra Marcin Rosół oferował Magdalenie Sobiesiak m.in. stanowisko wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu, biznesmena interesowało jednak ulokowanie córki w zarządzie Totalizatora Sportowego (TS). Ostatecznie do tego nie doszło, choć było bardzo blisko: Sobiesiakówna była już formalnie kandydatką, ale w przeddzień rozmowy kwalifikacyjnej zrezygnowała, ostrzeżona przez Rosoła, który prawdopodobnie musiał już wiedzieć, że kontaktami polityków PO interesuje się CBA.
Ryszard Sobiesiak dobrze wiedział, co robi, próbując zdobyć wpływy w Totalizatorze. Mimo dużych zmian, jakie w ostatnich latach nastąpiły w polskim hazardzie, TS pozostaje największym graczem na tym rynku (w 2000 r. jego udział wynosił ok. 57 proc., dziś – ok. 17 proc.). I chociaż jest to nadal firma w 100 proc. należąca do skarbu państwa – a może właśnie dlatego – wiele prywatnych podmiotów z zazdrością patrzy na dawnego monopolistę. Jak łakomym kąskiem mogą być umowy z TS, pokazuje przypadek amerykańskiej firmy GTech.

Wojna o lottomaty

Założycielem GTech był Wiktor Markowicz, absolwent matematyki na Uniwersytecie Warszawskim, który w 1964 r. wraz z rodzicami i siostrą wyjechał do Izraela. 6 lat później przeniósł się do Nowego Jorku i tu wraz z dwoma kolegami stworzył firmę GTech, która w szybkim tempie zdobyła 80 proc. światowego rynku loteryjnego. W Polsce pojawiła się zaraz po upadku poprzedniego ustroju i już w 1991 r. zawarła z Totalizatorem Sportowym umowę na wprowadzenie lottomatów działających w systemie on-line.
Kolejna umowa między GTech (i jej polskim przedstawicielstwem – spółką Grytek) a TS na obsługę systemu on-line została podpisana w maju 2001 r. Na jej podstawie do kolektur wprowadzono lottomaty nowej generacji. Podpisanie umowy poprzedziło jednak wielomiesięczne zamieszanie wokół państwowej firmy: dwukrotnie zmieniał się prezes TS (wiosną 2000 r. Sławomira Sykuckiego zastąpił Władysław Jamroży, który musiał odejść już w marcu 2001 r.), trwał konflikt we władzach Totalizatora, a ministrowie skarbu szybciej tracili stanowiska niż zdążyli podjąć rozstrzygające decyzje. Ostatecznie nowy kontrakt TS z Amerykanami zaakceptowała minister Aldona Kamela-Sowińska, która niedługo potem odeszła wraz z całym rządem Buzka.
Umowa jednak pozostała, i to na 10 lat. Bez niej GTech nie miałby w Polsce co robić, Totalizator jest tu bowiem jego jedynym klientem (na świecie obsługuje ponad 100 loterii). Nie wiadomo, ile amerykańska firma już zarobiła na umowach z TS, gdyż obie strony trzymają to w tajemnicy (patrz: ramka). Prezes GTech Polska Jacek Kierat stwierdził ostatnio w jednym z wywiadów, że „w Polsce zainwestowaliśmy dotychczas w rozwój 326 mln zł” – nie wiadomo jednak, jak ta suma ma się do zysków. Odnotujmy tylko, że kilka lat temu w prasie szacowano wartość umowy z 2001 r. na 250-300 mln dolarów.

jzef_blassNP„Monitorowanie rządu”

Od czasu zawarcia kontraktu o współpracy Amerykanów z Totalizatorem było raczej cicho. Z jednym, acz istotnym wyjątkiem. W październiku 2006 r. „Puls Biznesu” zamieścił kilka artykułów poświęconych osobie Józefa Blassa. Tenże Blass otrzymał od firmy GTech, której był konsultantem, aż 20 mln dolarów właśnie za umowę z TS z 2001 r. Sprawa wyszła na jaw podczas przesłuchań samego zainteresowanego przed urzędnikami Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego stanu Teksas, którzy zainteresowali się działalnością hazardowego potentata. Blass przyznał, że konsultantem GTech został dzięki osobistej znajomości z Markowiczem, że nie pracował ani według stawek godzinowych, ani na zasadzie prowizji od przychodów czy zysków, miał też osobiście nie angażować się w „działalność konsultacyjną” w Polsce, zatrudniał za to dwie osoby do „monitorowania polskiego rządu”, przy czym nie pozwolił im na używanie swojego nazwiska w związku z ich obowiązkami.
Te enigmatyczne informacje pozwalają przypuszczać, że owe 20 mln dol. to po prostu nagroda za skuteczny lobbing na rzecz GTech. Czy ten lobbing wyglądał tak, jak w wykonaniu „Rycha” i „Zbycha”? Raczej nie, gdyż Józef Blass to człowiek na nieporównanie wyższym poziomie i posiadający znacznie bardziej wpływowych znajomych.

Poszukiwacz sprzeczności

Aby zrozumieć wpływy i możliwości tej postaci, trzeba sięgnąć do jej młodości. Józef (rocznik 1945) jest bowiem synem Bronisława Blassa, który w latach stalinizmu był dyrektorem Wydziału Finansowego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego – czyli bliskim współpracownikiem Hilarego Minca – a po 1956 r. wiceprezesem NBP i kierownikiem Katedry Finansów SGPiS. Młody Blass ukończył warszawskie liceum im. Gottwalda, a później studia matematyczne. Jeszcze jako licealista należał do Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności przy Staromiejskim Domu Kultury ZMS. Klub skupiał głównie dzieci PRL-owskiej nomenklatury, w dużej mierze – jak sam Blass – żydowskiego pochodzenia. Znajdziemy tam m.in. Adama Michnika, Jana Tomasza Grossa, Jana Lityńskiego, Marka Borowskiego, Seweryna Blumsztajna, Helenę Góralską (późniejszą posłankę UD i UW), Michała Kleibera (ministra nauki w rządach SLD, obecnie doradcę prezydenta RP i prezesa PAN). Spora część tego środowiska to szkolni koledzy Blassa.
Po marcu 1968 r., gdy ojciec został usunięty z pracy i z partii, cała rodzina Blassów wyjechała do USA. Tam Józef został wykładowcą matematyki na uniwersytetach Ohio i Michigan. Profesorem, tyle że pediatrii, została w Ameryce także jego żona, Ewa Schaff-Blass, córka prof. Adama Schaffa, czołowego ideologa marksizmu w PRL. Poza karierą naukową Józef Blass zajął się również biznesem, m.in. był prezesem banku inwestycyjnego Capital Management Corporation w Michigan, a później założył Pension Research Institute, zajmujący się dostarczaniem programów dla amerykańskich towarzystw emerytalnych.
Mimo tak intensywnego życia za oceanem Blass nie tracił nigdy kontaktów z krajem. Przed 1989 r. wspierał opozycję, a po zmianie ustroju pojawił się w Polsce jako doradca i praktyk biznesu. Doradzał kolejnym rządom przy reformie systemu ubezpieczeń, choć nie do końca go słuchano i dlatego potem krytykował niektóre z przyjętych rozwiązań. Został też właścicielem spółki transportowo-spedycyjnej Euroad, której prezesem uczynił Grzegorza Bielowickiego, wcześniej szefa młodzieżówki Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Pracę dla Blassa zaproponował Bielowickiemu znany poseł tej partii Zbigniew Janas. Euroad to zresztą nie jedyna firma, w którą zainwestował amerykański profesor. Inne to Radpol, Euromag, Metalplast-System czy zakłady ceramiczne w Łysej Górze. Każde z tych przedsiębiorstw to osobna historia, która nie ma jednak bezpośredniego związku ze sprawą GTech.

Znajomy prezydentów

Dokładnie 10 lat temu, w październiku 1999 r., prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył Józefa Blassa (a także kilkoro innych obywateli USA) Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP „za wybitne zasługi w rozwijaniu polsko-amerykańskiej współpracy naukowej, za promowanie polskiej gospodarki, nauki i kultury, za rozpowszechnianie wiedzy o Polsce”. Po uroczystej dekoracji w Pałacu Prezydenckim Kwaśniewski sprecyzował, że owe zasługi to działalność Fundacji Mikołaja Kopernika na Uniwersytecie Michigan (której Blass był współtwórcą w 1973 r.), a przede wszystkim zorganizowanie w siedzibie tej uczelni, w Ann Arbor, w kwietniu 1999 r. konferencji pt. „Wynegocjowany upadek komunizmu. Polski Okrągły Stół 10 lat później”. W imprezie tej brał udział sam Kwaśniewski, a także m.in. Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki, Jan Lityński, Zbigniew Bujak, Mieczysław F. Rakowski, prof. Janusz Reykowski, Stanisław Ciosek, Aleksander Hall, prof. Wiesław Chrzanowski, Lech Kaczyński, biskupi Bronisław Dembowski i Alojzy Orszulik.
Od tego czasu Uniwersytet Michigan stał się ulubioną amerykańską uczelnią Kwaśniewskiego (gościł tam wielokrotnie), a Józef Blass nawiązał bliską znajomość z ówczesnym prezydentem. Ale i kolejny prezydent, Lech Kaczyński, zdążył już poznać naukowca-biznesmena z USA. Do ich rozmowy doszło w lutym 2006 r., podczas wizyty polskiego prezydenta za oceanem. W tym spotkaniu wzięli też udział prezydenccy ministrowie: Robert Draba, Lena Dąbkowska-Cichocka i Ewa Junczyk-Ziomecka, a także prof. Michał Kleiber, który chodził z Blassem do tej samej klasy w liceum im. Gottwalda.

Czekając na nową umowę

Gdy przed trzema laty „Puls Biznesu” ujawnił podejrzaną rolę Blassa w zawarciu kontraktu GTech z Totalizatorem, wszyscy jego wpływowi znajomi w Polsce oświadczali, że nie mieli pojęcia o tej stronie działalności profesora. Jakkolwiek było naprawdę, nie ulega wątpliwości, że okoliczności zawarcia tej umowy powinny być wyjaśnione. Tak samo, jak należałoby wyjaśnić skalę wpływów i znajomości Józefa Blassa w elitach III RP. Mogłaby tym się zająć powstająca właśnie komisja śledcza ds. afery hazardowej. Tym bardziej, że umowa z 2001 r. wygasa za dwa lata, co oznacza, że najpewniej rozpoczęły się już zabiegi o jej przedłużenie lub zmianę kontrahenta.




http://www.naszapolska.pl/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Glopez




Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 367
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:49, 04 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak grają w chuja że aż iskry idą. Nie widzicie co się dzieje? Pypcia macie?
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:28, 19 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nowa afera z udziałem polityków PO? W rolach głównych znów Zbyszek i Mirek

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,page,2,.....omosc.html

Wygląda na to, że mamy nową aferę przetargową, ale w wykonaniu bohaterów znanych już z afery hazardowej. Pierwsze skrzypce gra w niej były minister sportu Mirosław Drzewiecki i były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Ich rolą jest wypełnienie zadania, jakie stawia im znany ze sprawy hazardowej biznesmen Ryszard Sobiesiak, którego wspiera jeden z najbogatszych Podhalan Andrzej Stoch. Aktywny też jest szef gabinetu politycznego ministra sportu Marcin Rosół. Sprawa dotyczy przetargu w Czorsztynie na dzierżawę wyciągu narciarskiego wraz z infrastrukturą zlokalizowanego na Polanie Sosny w Niedzicy - informuje portal tvp.info.

Przetarg odbywa się w Czorsztynie i dotyczy dzierżawy wyciągu narciarskiego wraz z infrastrukturą zlokalizowanego na Polanie Sosny w Niedzicy. Jego właścicielem jest Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy. Elektrownia jest spółką Skarbu Państwa. Firma ta prowadzi także na dużą skalę usługi turystyczne.

Oprócz wspomnianego wyciągu ma także szereg hoteli, pensjonatów i miejsc biwakowych położonych na niezwykle atrakcyjnych terenach wokół Zamku Czorsztyńskiego.

On musi ustawić przetarg

Już najwyższy czas wprowadzić do historii kluczową dla sprawy przetargu osobę. Lech Janczy, jeden z najbardziej aktywnych działaczy PO na obszarze Pienin. Jest przewodniczącym Koła PO w Czorsztynie. Jednocześnie jeszcze do niedawna pełnił funkcję pełnomocnika Zarządu Zespołu Elektrowni w Niedzicy ds. dzierżawy i wynajmu. W wyniku wewnętrznych konfliktów szefostwa elektrowni, latem 2009 roku Jancza dostał trzymiesięczne wypowiedzenie. Jego termin upływa ostatniego dnia września. Tego dnia musi się rozstać ze swoją funkcją. Cały kłopot dla Andrzeja Stocha i Sobiesiaka polegał na tym, że przetarg na wyciąg narciarski na Polanie Sosny, będący"żyłą złota" w czasie sezonu zimowego, został zaplanowany na 12 października.

Lechowi Janczy zabrakło dwa tygodnie, żeby przetarg zakończył się zgodnie z oczekiwaniami jego biznesowych znajomków. Wtedy do akcji wkraczają Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki. Impulsem dla nich jest zlecenie przekazane im przez Sobiesiaka, za którego plecami stoi Andrzej Stoch. Jest połowa września. Ruchy wszystkich bohaterów tej historii są już mocno ograniczone. Od co najmniej dwóch tygodni wszyscy wiedzą już o tym, że mogą być podsłuchiwani przez CBA, lub inne służby zwalczające przestępczość korupcyjną. Dlatego w rozmowach telefonicznych między sobą używają ezopowego języka - mówią w utajniony sposób, jednak tak, by dla rozmówcy sprawa była czytelna.

"Pikuś"

Jednakże dla organów ścigania jedną z zalet szemranych postaci jest to, że są na tyle nieostrożni, iż przez ich zakamuflowane słowa często słychać istotę rzeczy. Dzięki temu udało się odtworzyć szczegóły operacji i jej założenia: "Jancza musi zostać. Przetarg musi być nasz".

Pierwszym mocnym śladem tej operacji jest telefon, jaki Ryszard Sobiesiak wykonuje do Zbigniewa Chlebowskiego wieczorem 14 września. Chlebowski, który poprzedniego dnia był w Małopolsce w Niepołomicach pod Krakowem, przekazuje swojemu rozmówcy ważną informację. Mówi, że zrobił wszystko w tej sprawie, co mógł. Jednocześnie radzi, aby sam zainteresowany, czyli Lech Jancza, sam też walczył o siebie. Na koniec swojej kwestii wlewa nadzieję w serce Sobiesiaka, mówiąc: "jeszcze nic straconego, Rysiu". Sobiesiak jednak zachęca ministra Chlebowskiego, żeby jutro "pogadał" jeszcze z Tadziem. Tvp.info zaznacza, że nie udało się jeszcze rozszyfrować, kto się kryje za tym zdrobnieniem. Następnego dnia również wieczorem Sobiesiak dzwoni do Lecha Janczy.

"Dupek"

W tej rozmowie w tle pojawia się najprawdopodobniej poseł PO ziemi nowosądeckiej Andrzej Czerwiński, zwany w tej wymianie informacji "Pikusiem z Sącza". Lech Jancza z zadowoleniem przekazuje, że Andrzej Czerwiński za dwa dni (17 września w czwartek) umówiony jest na rozmowę z ministrem Gradem i tam "ten temat ma być doprecyzowany", czyli jego pozostanie na dotychczasowej funkcji. Z kolei Sobiesiak żali się, że wprawdzie wczoraj rozmawiał ze Zbyszkiem (oczywiście chodzi o Chlebowskiego), ale nie może się dodzwonić do Mirka, tu nazywanego "dupkiem".

Mówi dosłownie: "dwa dni nie odbiera telefonu, dupek jeden, teraz był w telewizji, myślałem, że jak wyjdzie, odbierze, ale nie odebrał". Radzi też Janczy, aby ten przekazał Andrzejowi, żeby on najwięcej naciskał na Mirka. Wreszcie przechwala się Janczy, że w rozmowie z Chlebowskim ("Zbyszkiem") wyraził się jasno, że jeśli nie przywrócą go do pracy, to on pokaże im papiery, jak oni tam rządzą. Pada też kwestia, że przecież sprawa Janczy jest prosta i trzeba ją załatwić po linii partyjnej.

Tajne spotkanie w Radissonie

Sugestia ma o tyle uzasadnienie, że jak podawał "Tygodnik Podhalański" (w lutym tego roku), po zwycięstwie w wyborach 2007 roku, PO dokonało skoku na Zespół Elektrowni w Niedzicy. Kierownicze funkcje, włącznie z prezesurą firmy, objęli działacze PO. Wówczas w oryginalny sposób uzasadniał to jeden z dzisiejszych bohaterów - Lech Janczy: "Moim zdaniem to powód do dumy, że w naszym kole PO są osoby o wysokich kwalifikacjach".

Jesienią ma już jednak inne zmartwienia. Mija tydzień, a w jego sprawie niewiele się ruszyło. Wreszcie Sobiesiak dowiaduje się, ze Drzewiecki ma być w Warszawie i gotowy się z nim spotkać. Nieustaleni do tej pory dwaj pośrednicy, Michał i jakaś druga osoba, umawiają Sobiesiaka późnym wieczorem, około 22.00, w hotelu Radisson na ul. Grzybowskiej w pokoju 607, gdzie czekać ma na niego Drzewiecki.

O tym, że takie spotkanie odbyło się faktycznie, doniosła "Rzeczpospolita", słusznie zarzucając kłamstwo Drzewieckiemu, który twierdził, że ostatni raz widział się z Sobiesiakiem w maju. Zaraz po rozmowie z Drzewieckim, dzwoni do Janczy, pytając, czy w jego sprawie coś się zmieniło. Lech Janczy mówi, że nic nowego do niego nie dotarło. Sobiesiak zdenerwowany, nieodmiennie nazywając Drzewieckiego "dupkiem", powołuje się na to, co usłyszał przed chwilą, że wszystko już załatwione.

Lech Janczy wylewnie dziękuje. Następnego dnia Stoch i Sobiesiak w rozmowie między sobą bez ogródek mówią o przetargu, oraz o roli Leszka Janczy w tym, żeby wszystko poukładać jak należy. Luz u Sobiesiaka wynika z tego, że kupił sobie nowy telefon na kartę i prosi Stocha, aby dzwonił tylko na ten numer. Pod koniec miesiąca, 27 września (niedziela), Lech Janczy denerwuje się, bo "finał ma być 12 października, a on nie zna ciągle swojej sytuacji w pracy", o czym informuje Sobiesiaka. Ten dzwoni natychmiast do Chlebowskiego i przypomina, że Drzewiecki obiecał przywrócić do pracy Janczę.

Zadżumione telefony

Chlebowski nie chce rozmawiać przez telefon i proponuje Sobiesiakowi spotkanie. Ten jednak kilka dni musi być w Warszawie i nie może przyjechać do Chlebowskiego, który "relaksuje się w domu". Drzewiecki w tym czasie odpoczywa w USA. Sobiesiak postanawia więc "uderzyć" do asystenta Drzewieckiego, Marcina Rosoła. Marcin Rosół informuje Sobiesiaka, że jego szef mu wszystko przekazał i załatwi to w przyszłym tygodniu, bo ten tydzień był bardzo ciężki.

Sobiesiak uczula go, że sprawa jest bardzo pilna, bo Janczy zostały ostatnie cztery dni do końca miesiąca. W rozmowie nazwisko Janczy nie pada, ale obydwaj doskonale wiedzą, o czym mówią. Marcin Rosół jest ostrożny, mówiąc, że wszystko będzie załatwione, ale nie przez telefon. 29 września, we wtorek, dochodzi do krótkiego ("szybka kawa") spotkania Sobiesiaka z Rosołem w kawiarni ministerstwa sportu. Nie znam przebiegu rozmowy, ale wiadomo już, że operacja z Janczą zakończyła się sukcesem i 12 października odpowiadał za przeprowadzony przetarg.

Trafną analizę przedstawiła znana blogerka Kataryna w Salonie 24 w tekście "Sami swoi i nie ma mocnych" z początku listopada tego roku. Nie znając nitek, które pociągały sprawą, sam mechanizm rozwikłała bezbłędnie.

Partyzancka spółka

Do przetargu stanęły dwie firmy. Tak wynikało z oficjalnego biuletynu zamieszczonego w internecie przez Zarząd w Niedzicy. Wygrała firma o nazwie Action Sports Consulting z Krakowa. Próbowałem dowiedzieć się czegoś bliższego o spółce. Niestety, nie było jej w Krajowym Rejestrze Sądowym, nie odpowiadał też telefon pod wskazanym krakowskim adresem. Po kilku dniach udało mi się ustalić konkurencyjną firmę startującą w przetargu. Jest nią Czorsztyn-Ski sp. z o. o.

Jednocześnie dowiedziałem się o dwóch zdumiewających sprawach. Pierwsza to ta, że firma Action Sports Consulting została założona na kilak dni przed przetargiem przez czorsztyńskiego drobnego biznesmena Dariusza Pietruszkę. To tłumaczyło, dlaczego nie ma jej jeszcze w KRS-ie. Ostatecznie, to jednak nie ta firma będzie dzierżawić wyciąg na Polanie Sosny. Powód?

Consulting nie wpłacił w terminie zaliczki, która nadawała prawomocność przetargowi. Zatem, wyciąg przeszedł na rzecz Czorsztyn-Ski, ażeby Dariusza Pietruszkę nie skrzywdzić zbytnio, został natychmiast zatrudniony na stanowisku menedżera w czorsztyńskiej spółce.

Niebezpieczne związki

Niełatwo będzie służbom skarbowym, a może i kryminalnym, rozsupłać splątane węzły interesów na tym terenie. Są jednak pewne wskazówki.

Dariusz Pietruszka jest właścicielem restauracji "Turbinka", a pod zamkiem Czorsztyńskim ma dwa regionalne stoiska. Zna się dobrze z Lechem Janczy, który od kilku lat działa w biznesie na tym terenie - głównie za sprawą Andrzeja Stocha. Jest on byłym właścicielem osady turystycznej Czorsztyn - terenu wraz z zespołem zabytkowych budynków. Nabył je w 2003 r., kiedy Lech Janczy pełnił funkcję wójta Czorsztyna. Obecnie Andrzej Stoch przekazał ten teren swojej córce.

Lech Janczyk jest co najmniej od 5 lat związany interesami z Andrzejem Stochem poprzez Związek Klubów Sportowych Lubań-Zapora. Do początku czerwca br. był związany z zakopiańską firmą należącą do Andrzeja Stocha - "Osada 2012". Do zbadania pozostaje kwestia, jaki interes mieli w tym Andrzej Stoch i Ryszard Sobiesiak.

Jerzy Jachowicz
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:44, 19 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bla bla bla a Tusk prowadzi w sondażach Laughing


I powiedzcie mi proszę jak tu nie powiedzieć temu tępemu narodowi, ŻE JEST TĘPY!?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
suspenser




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 669
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:52, 19 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sikorski napisał:
Bla bla bla a Tusk prowadzi w sondażach Laughing


I powiedzcie mi proszę jak tu nie powiedzieć temu tępemu narodowi, ŻE JEST TĘPY!?


Chyba nie wiesz lub zapomniałeś do kogo należą "sondażownie".
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.

Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.

Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.

Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:05, 19 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie ważne kto odpowiada na pytania, ważne kto zlicza głosy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:43, 23 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tajemnicza śmierć dyrektora Kancelarii Premiera
Cytat:
Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny Kancelarii Premiera został dziś rano znaleziony martwy w swoim mieszkaniu - poinformowało radio RMF FM.
Powieszonego Michniewicza znalazł w jego mieszkaniu dziś rano jego kierowca - informuje RMF FM.

Grzegorz Michniewicz był absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył Podyplomowe Studia Integracji Europejskiej i Bezpieczeństwa Międzynarodowego w Wojskowej Akademii Technicznej.

W latach 1989 - 1998 pracował w Kancelarii Senatu, od 1998 roku w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, najpierw jako Dyrektor Biura Dyrektora Generalnego, a w latach 1999 - 2007 Dyrektor Biura Ochrony. Jako Pełnomocnik do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych, Administrator Danych - zajmował się m.in. ochroną informacji niejawnych oraz ochroną danych osobowych. W latach 2000 - 2001 był Pełnomocnikiem do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych w Rządowym Centrum Legislacji.

Był urzędnikiem służby cywilnej. Od 4 stycznia 2008 roku był Dyrektorem Generalnym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zasiadał także w radzie nadzorczej PKN Orlen.

Sprawę badają policjanci z wydziału terroru kryminalnego komendy stołecznej.

http://wiadomosci.onet.pl/2100815,11,taj.....,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:50, 23 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dyrektor z kancelarii premiera popełnił samobójstwo?
Nie żyje Grzegorz Michniewicz - Dyrektor Generalny Kancelarii Premiera Donalda Tuska. Jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, zwłoki powieszonego urzędnika nad ranem znaleziono w jego mieszkaniu.

RMF FM podaje, że ciało Michniewicza odnalazł w środę rano jego kierowca.

Grzegorz Michniewicz był Dyrektorem Generalnym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów od 4 stycznia 2008 roku. Zasiadał także w radzie nadzorczej PKN Orlen.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,D.....nanie.html

Szczerze mam nadzieje że to samobujstwo.
Zabicie urzędnika który siedzi w samym środku tego cyrku, jest ostatecznością. Gdy ktoś staje się niewygodny, po prostu funkcjonariusze medialni obrzucają go gównem i choćby nie wiem co mówił nikt go już nie słucha. Facet znika ze sceny. Jeśli ktoś był tak zdesperowany by go tak uciszyć, to źle się dzieje w tym państwie.
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WiZa




Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 29
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:15, 27 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="ya"]Dyrektor z kancelarii premiera popełnił samobójstwo?

Twardymi regułami rządzi się Banda Ryżego. Prawdopodobna dintojra.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:29, 08 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ciemna strona partii

Pod osłoną nocy, działacze lubińskiej PO próbowali zrealizować swój cel. I znów mówią, że "kampania rządzi się własnymi prawiami".

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:20, 08 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ee, taka tam prowincjonalna polityka. Smile

muszą się szkolić na lokalnym szczeblu jeśli chcą potem skutecznie zastąpić swych obecnych szefów na arenie krajowej, a nawet międzynarodowej - tam się dzieje to samo, tylko forsa jest większa i częściej ściele się trup
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
slidexman




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 828
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:38, 09 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dobrze by podobna frekwencja dopisala w tegorocznych wyborach
_________________
Otwarte Piramidy Finansowe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:18, 09 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
DRAMATYCZNE ALE I OCZYWISTE PYTANIA!*


Witam

Stało się. Dzisiaj PO poniosła porażkę.

B. Kempa i Z. Wasserman wracają do Komisji Hazardowej. Oczywiście nie łudzę się, że owa Komisja teraz zacznie działać sprawnie i skutecznie.

Zapewne PO będzie chciało ostatecznie doprowadzić do stwierdzenia: "tak naprawdę żadnej afery nie było", "były to wybryki i błędy pojedynczych ludzi, którzy już zrozumieli i już nie będą".

Natomiast ponowny wybór posłów PiS jest nie lada wyzwaniem dla PO! Chłopcy zaczęli się naprawdę bać... Spodziewam się teraz nerwowych ruchów... Dlaczego?

Bo Afera Hazardowa może "utopić" Platformę Obywatelska razem z jej przywódcami!

Słuchałem i studiowałem przesłuchania Z. Wassermana i B. Kempy...

Obserwowałem w ostatnich dniach i miesiącach nadzwyczajną aktywność w przejmowaniu oficjalnych etatów państwowych przez byłych i obecnych pracowników służb specjalnych bądź ich podwładnych (drobne przykłady: NASK, RCB)...

Przyglądałem się medialnemu szumowi wokół śmierci jedynego świadka w sprawie śmierci Komendanta Policji RP...

I... coraz bardziej zacząłem łączyć pewne fakty (niekoniecznie tylko te przedstawione powyżej) oraz niniejszym artykułem chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.

Być może uznany zostanę przez część z Was za nawiedzonego, spisującego kolejną "oszołomską spiskową teorię wydarzeń". Trudno, niech i tak będzie.

Piszę niniejszą notę z ciężkim sercem i uwierzcie mi: byłbym najszczęśliwszym człowiekiem w Polsce, gdyby moje tezy okazały się błędne, nieprawdziwe, wyssane z palca. W tym wypadku cieszyłbym się, że zostałem oszołomem!

TEZA (zresztą przez większość uznana już za realną).

PO zrobi wszystko (pomimo powrotu posłów PiS), żeby sprawa afery hazardowej nigdy nie została wyjaśniona. Nie dopuści tym bardziej, żeby przed Komisję Hazardową stanęło dwóch Panów: Premier Donald Tusk i Grzegorz Schetyna.

Dla realizacji tego celu jest w stanie poświęcić wiele, ja twierdzę że maksymalnie wszystko!

Bo Tu gra idzie o ŻYCIE!

Dosłownie! O życie polityczne i osobiste D. Tuska, G. Schetyny i jego partii PO!

Bowiem abstrahując od innych wątków (Zbychów, Rychów, Mirów):

NAJWAŻNIEJSZY JEST WĄTEK PRZECIEKU!, czyli poinformowania przez urzędnika państwowego, w TYM WYPADKU PREMIERA lub WICEPREMIERA, środowisk przestępczych lub quasi - przestępczych o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych polskich organów ścigania!

Jeżeliby się okazało (co jest wielce prawdopodobne... nie przesądzam... zastanawiam się), że ów przeciek nastąpił z Kancelarii Premiera to... D.Tuska i prawdopodobnie G. Schetynę mógłby czekać Trybunał Stanu i więzienie a PO poszłaby na dno!

I O TO IDZIE GRA!!!

TO JEST TEN WAŻNY, NAJWAŻNIEJSZY POWÓD TEGO, ŻE PLATFORMA JEST W STANIE PODEJMOWAĆ NAWET NAJBARDZIEJ KURIOZALNE I NERWOWO WIDOCZNE DZIAŁANIA!

I w tym momencie muszę Wam zwrócić uwagę na jeden fakt, konsekwentnie pomijany przez media i rząd:

SAMOBÓJCZEJ, POPRZEZ POWIESZENIE WE WŁASNYM DOMU, ŚMIERCI DYREKTORA GENERALNEGO KANCELARII PREMIERA - PANA GRZEGORZA MICHNIEWICZA! (śmierć nastąpiła 23.12.2009 roku).

Zanim zadam fundamentalne pytania, będące jednocześnie moim apelem, chcę Wam przybliżyć postać Pana Grzegorza Michniewicza, bowiem jest to konieczne do zrozumienia jakim był od lat PAŃSTWOWCEM i to jedną z najważniejszych osób w RP po roku 1989!

/Pan Grzegorz Michniewicz był absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył Podyplomowe Studia Integracji Europejskiej i Bezpieczeństwa Międzynarodowego w Wojskowej Akademii Technicznej. Posiadał doświadczenie w pracy w administracji: w latach 1989 - 1998 pracował w Kancelarii Senatu, od 1998 roku w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, najpierw jako Dyrektor Biura Dyrektora Generalnego, a w latach 1999 - 2007 Dyrektor Biura Ochrony, Pełnomocnik do Spraw Ochrony
Informacji Niejawnych, Administrator Danych - zajmował się m.in. ochroną informacji niejawnych oraz ochroną danych osobowych. W latach 2000 - 2001 był Pełnomocnikiem do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych w Rządowym Centrum Legislacji. Był urzędnikiem służby cywilnej. Uczestniczył w krajowych i zagranicznych szkoleniach oraz konferencjach z zakresu ochrony informacji i bezpieczeństwa międzynarodowego. Był autorem licznych publikacji z tego zakresu. Był współpracownikiem kilku wyższych uczelni, gdzie prowadził zajęcia z zakresu ochrony informacji. Posiadał najwyższe poświadczenia bezpieczeństwa - krajowe, NATO i UE. W 1998 roku złożył z wynikiem pozytywnym egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa. Od 4 stycznia 2008 roku był Dyrektorem Generalnym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów a od 06.06.2008 członkiem Rady Nadzorczej strategicznej spółki Skarbu Państwa - PKN ORLEN/

(Na podstawie:http://www.bankier.pl/wiadomosc/PKNORLEN-Powo...)

To na ręce Pana Grzegorza Michniewicza swoje deklaracje lojalnościowe (w tym oświadczenia majątkowe) składali wszyscy kandydaci na Ministrów oraz Premierów. To On miał dostęp do najtajniejszych informacji Rzeczpospolitej Polskiej, a jako jeden z nielicznych do akt tajnych NATO i UE!

W związku z tym mam kilka pytań i wątpliwości, które mogą być traktowane jako apel do... (nie wiem sam):

Dlaczego TAKI CZŁOWIEK popełnił samobójstwo?

Czego musiał się dowiedzieć, że NIE MÓGŁ Z TYM ŻYĆ?

Albo co MUSIAŁBY POWIEDZIEĆ, gdyby żył?

I czy był może przewidywany jako świadek mający zeznawać przed Komisją Hazardową?

Jakie w końcu okoliczności skłoniły go do desperackiego czynu i czy To był tylko jego czyn?

Wszędzie na świecie śmierć takiej osoby wywołałaby burzę medialną a sprawa nie schodziłaby tygodniami z czołówek wszystkich mediów. W Polsce jest nimb milczenia, temat jest tabu a media zajmują się śmiercią jakiegoś gangstera i sprawą w sumie przeszłą (aczkolwiek ważną) śmierci generała Papały.

DLACZEGO?

Pozostawiam Was z przemyśleniami

P.S.
Mam nadzieję, że posłowie Z. Wasserman i B. Kempa w jakiś sposób, poprzez odpowiednie pytania, rozwieją moje wątpliwości i udowodnią, ze się mylę! OBY!

Jeżeli jednak ja mam rację lub prawda ma jeszcze straszniejsze oblicze... to niech sczezną Ci artyści z PO... a na kartach historii będą jednym wielkim WSTYDEM...

Pozdrawiam


Część II artykułu (stanowi w oryginale nierozerwalna całość). Pominąłem, ze względu na obszerność teksu, ale zmieniłem zdanie i dołączam - godz. 16.55:

* Postscript/Przypis

Z dotychczasowych dyskusji i rozmów z czytelnikami wyniknęła konieczność (tak ja to widzę) uzupełnienia artykułu rozszerzonym przypisem/Postscriptem:

Moje wątpliwości w tej sprawie pojawiły się już w dniu śmieci Pana G. Michniewicza. Dość długo wahałem się w ich upublicznianiu a moje wątpliwości dotyczące opublikowania niniejszego artykułu miały dwojaki charakter:

1. Samobójstwo (lub nie), ale śmierć każdego człowieka jest dla rodziny
i najbliższych traumatycznym przeżyciem. A śmierć tragiczna zwielokrotnia te uczucia. Czy miałem prawo, ze względu na rodzinę i najbliższych, roztrząsać publicznie śmierć drogiego ich człowieka?

2. Osobiście nie znałem Pana G. Michniewicza (chyba) więc jako osoba postronna nie posiadam żadnej wiedzy na temat ewentualnego jakiegoś zdarzenia
losowego (np. śmierć kogoś dla niego ważnego) mogącego doprowadzić go do samobójstwa. Nie posiadam też ewentualnie żadnej wiedzy na temat jego stanu psychicznego przed śmiercią (np. depresja). Czy miałem prawo pisać o moich wątpliwościach nie znając ewentualnie osobistego charakteru przyczyn samobójstwa?

Ze względu jednak na pewne moje przemyślenia i fakty (przedstawię zaraz poniżej) a szczególnie po ponownym przeczytaniu sentencji Edmunda Burke: "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił" - zdecydowałem się jednak na przedstawienie publiczne moich przemyśleń.

Co jeszcze:

1) Właśnie aspekt braku listu pożegnalnego. Każdy psychiatra wie, że taki list (lub inna forma pożegnania) jest niemalże nieodłącznym elementem każdego samobójstwa. A tym bardziej jeżeli jest to osoba nietuzinkowa. I nawet nie chodzi w tym wypadku o sprawy kraju (chociaż Pan G. Michniewicz był Państwowcem "z krwi i kości"), ale o najbliższych i ich życie po jego śmierci (nie wspomnę np. o uporządkowaniu spraw związanych z testamentem). Wobec tego brak listu świadczyć może: albo o tym, że człowiek ten nie zamierzał popełnić samobójstwa, albo, że taki list istnieje... ale z jakichś powodów fakt ten jest ukrywany. Jest to sytuacja zastanawiająca i wymagająca rozważań,

2) Pan G. Michniewicz był osobą publiczną (choć "tajną" państwowo). Zajmował stanowisko strategiczne w RP, posiadał wiedzę chyba największą w zakresie wszelakich tajemnic RP i nie tylko (NATO, UE). Pod względem tej wiedzy i kategorii jakości tzw.: "certyfikatów bezpieczeństwa" był nawet osobą wyżej postawioną od Premiera RP. Więc śmierć takiej osoby (niezależnie czy samobójcza, naturalna, czy z udziałem osób trzecich) winna być "wydarzeniem państwowym" chociażby poprzez fakt publicznego złożenia kondolencji przez Rząd czy Prezydenta. Nie mówiąc już o mediach, które winny dociekać przyczyn śmierci człowieka mającego akie znaczenie w Polsce. A u nic... cisza. Krótka informacja... i tematu na trzeci dzień już nigdzie w mediach nie uświadczysz. Nie usłyszysz tez nic na temat tej śmierci z ust polityków rządu! Właśnie owa "publiczność" i ważność pana G. Michniewicza (nie był osobą tylko prywatną) oraz zadziwiający nimb milczenia wokół tej sprawy... to kolejne czynniki, które skłoniły mnie do napisania owej noty,

3. We wszystkich informacjach o śmierci Pana G. Michniewicza (na drugi dzień a więc dziennikarze otrzymali taka wiadomość w dniu śmierci) a'priori została już (w sposób natychmiastowy, bez śledztwa) nakreślona jej przyczyna: samobójstwo przez powieszenie we własnym domu. Oczywiście niby śledztwo trwa, ale tak jednoznaczne wskazanie przyczyny jako samobójstwa jest co najmniej niewiarygodne i nawet kuriozalne, więc mam prawo mieć wątpliwości,

4. Obserwowałem histerię medialną i reakcję władz na temat domniemanego samobójstwa (ok. śmierci) świadka koronnego w sprawie Papały, gangstera Iwana. Wszyscy roztrząsali publicznie i z wielkim impetem medialnym ową śmierć... a w przypadku G. Michniewicza... cisza, tabu i milczenie... choć z punktu widzenia Państwa Polskiego jest to śmierć (że się wyrażę) wielokrotnie istotniejsza i Wielkiej Państwowej Wagi. Ta niewspółmierność reakcji w połączeniu z jakby "rozkazem" dla mediów, aby siedziały cicho musiały we mnie (ale chyba nie tylko) wzbudzić wątpliwości,

5. Sprawy osobiste lub zdrowie psychiczne. Nie można wkluczyć takich przyczyn ewentualnego samobójstwa. Ale Pan G. Michniewicz był człowiekiem statecznym o uznanej pozycji krajowej i międzynarodowej. Uzyskując najwyższe certyfikaty bezpieczeństwa: krajowe a tym bardziej NATO czy UE musiał być "prześwietlony" całkowicie, w tym oczywiście w zakresie "władz umysłowych" (nawet na członków zarządów spółek skarbu państwa trzeba podać informacje o ewentualnym leczeniu psychiatrycznym a co dopiero w przypadku dostępu do newralgicznych danych tajnych NATO!). Depresja (z czym się z Tobą zgodzę) z wiekiem staje się raczej choroba wymierającą a już w przypadku mężczyzn w późnym wieku zdarza się nad wyraz rzadko i nie przebiega jednego dnia! Ją widać i widziałoby to otocznie a Pan G. Michniewicz była aktywny zawodowo do samego końca! Zresztą ten aspekt wykluczam, bowiem gdyby była jakakolwiek sytuacja zdarzenia losowego lub depresji to najprawdopodobniej byłaby delikatnie zasugerowana i przekazana mediom. Widocznie kuriozalność takiej przyczyny samobójstwa była oczywista i dla osób zajmujących się tą sprawą,

6. Inne czynniki skłaniające mnie do napisania noty to: strach D. Tuska i PO dotyczący Komisji Hazardowej; sposób przesłuchiwania Wassermana i Kempy oraz działania PO zmierzające do "autodestrukcji" Komisji; nagłe w ostatnim okresie zatrudnianie na oficjalne etaty byłych oficerów prl-owskich służb specjalnych (lub ich podwładnych)... tak jakby był to czegoś warunek, albo wynikał z jakiejś wdzięczności D. Tuska; zbieżność dat śmierci G. Michniewicza z otrzymaniem grepsu przez Iwana i próbą samobójczą poprzez zażycie środków nasennych - tak jakby miał też zginąć 23.12.2009 (czyżby jego śmierć miała przekryć śmierć G. Michniewicza... TO AKURAT bardzo daleko posunięte i nieprawdopodobne!!!... ale); rozkład Państwa oferowany nam przez D. Tuska i jego PO....


http://krzysztofjaw.pardon.pl/

polecam ten tekst
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Adwokat Diabła




Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1279
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:15, 09 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
ee, taka tam prowincjonalna polityka. Smile

muszą się szkolić na lokalnym szczeblu jeśli chcą potem skutecznie zastąpić swych obecnych szefów na arenie krajowej, a nawet międzynarodowej - tam się dzieje to samo, tylko forsa jest większa i częściej ściele się trup


Bimi, tylko Lubin to dość nietypowe miasteczko z potęznym KGHM-em w tle. Tam władza oznacza sporą kasę i kupę dobrze płatnych stanowisk dla swoich polpeczników z obecnej PO lub dawnego SLD. Do tego paru lokalnych biznesmenów-polityków ma niejasne powiązania z jednym z największych gangów złodziei samochodowych (powstały dzięki słynnej giełdzie) w Polsce, właśnie z Lubina. Mieścina mała, ale do ugrania sporo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:12, 13 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miał awansować za "głowę" Kamińskiego
Cytat:
"Rzeczpospolita": Szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która postawiła zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu, miał awansować. Wniosku nie podpisał prokurator krajowy - ustaliła gazeta.
44-letni Robert Kiliański, który rzeszowską okręgówką kieruje zaledwie od ośmiu miesięcy, miał awansować na prokuratora Prokuratury Apelacyjnej (oznacza to lepsze finanse i pewność posady) zachowując dotychczasowe stanowisko. Rzeszowscy śledczy nie mają wątpliwości, że tak szybki awans miał być nagrodą za sprawę byłego już szefa CBA. Byli zbulwersowani, że nagradza się kogoś, kto wykonał polityczne zlecenie - zaznacza gazeta.

Jesienią 2009 r., w czasie gdy podwładni Mariusza Kamińskiego ujawnili aferę hazardową, on sam usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. - czytamy w obszernej publikacji "Rzeczpospolitej".

http://wiadomosci.onet.pl/2110102,11,mia.....,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:44, 14 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podejrzana inwestycja "Rysia"
Cytat:
"Rzeczpospolita": Jeden z bohaterów afery hazardowej biznesmen Ryszard Sobiesiak w ekspresowym tempie otrzymywał urzędowe decyzje, które pozwoliły mu na zbudowanie wyciągu narciarskiego koło Dusznik-Zdroju.
Winterpol - firma Ryszarda Sobiesiaka karczowała państwowy las, zanim uzyskała formalną zgodę. O pozwolenie na budowę mogła się zacząć starać w marcu 2009 roku. Tymczasem wyciąg zaczął wozić narciarzy już trzy miesiące wcześniej, w Wigilię 2008 roku.

Z informacji zebranych przez "Rz" wynika, że losem inwestycji spółki Ryszarda Sobiesiaka interesował się osobiście ówczesny szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski. Według ustaleń "Rz" Chlebowski kontaktował się w tej sprawie z wysokimi urzędnikami Lasów Państwowych. Najważniejszą rolę w lobbingu dla Sobiesiaka odegrał jednak wpływowy urzędnik Lasów Państwowych Bolesław Bdzikot, który w 2009 r. został skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwa na szkodę tej instytucji.

Przychylni urzędnicy, samowola budowlana, znajomi politycy - tak bohater afery hazardowej tworzył biznes, pisze "Rz".

http://wiadomosci.onet.pl/2110918,11,podejrzana_inwestycja_rysia,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:14, 14 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Coś mi się wydaje, że za niedługo Rzeczpospolita zostanie sprzedana
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:57, 19 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Były szef CBA zdradza szokujący moment afery hazardowej
Cytat:
Były szef CBA Mariusz Kamiński powiedział podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery hazardowej, że CBA zainteresowało się biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem, bo istnieje podejrzenie jego udziału w "bardzo poważnych przestępstwach korupcyjnych".
- U źródeł zainteresowania Centralnego Biura Antykorupcyjnego ustawą hazardową jest tak naprawdę osoba Ryszarda Sobiesiaka. (...) Kim jest Ryszard Sobiesiak? Otóż człowiek ten na początku lat 90. związał się z branżą hazardową, stał się współwłaścicielem, właścicielem głównym firmy hazardowej Golden Play, która odgrywa istotną rolę na rynku automatów do gier, czyli tzw. jednorękich bandytów - powiedział Kamiński.

Zaznaczył, że Urząd Ochrony Państwa zaczął interesować się Sobiesiakiem w połowie lat 90. i był on wtedy podejrzewany o "pranie brudnych pieniędzy i korupcję". W drugiej połowie lat 90. interesowała się nim policja w związku z jego "intensywnymi" kontaktami z zorganizowanymi grupami przestępczymi. Kamiński dodał, że "wymiar sprawiedliwości "dopadł" Sobiesiaka w 2005 roku", kiedy został on skazany za przestępstwa korupcyjne.

Kamiński relacjonował dalej, że CBA zainteresowało się Sobiesiakiem ze względu na podejrzenie udziału w "bardzo poważnych przestępstwach korupcyjnych". - Sprawy, w których Ryszard Sobiesiak był rozpracowywany przez CBA, nie są znane opinii publicznej do tej pory - powiedział i dodał, że "musi przy tym być bardzo oszczędny w słowach".

Jak zaznaczył, CBA zaczęło się interesować się Sobiesiakiem w lipcu 2008 roku i bardzo szybko okazało się, że ma on niezwykle rozbudowane kontakty wśród funkcjonariuszy publicznych.

- Można powiedzieć, że Ryszard Sobiesiak jest przyjacielem wszystkich. Od prostych urzędników w gminie do ministrów i wicepremierów naszego rządu. Wśród jego przyjaciół są posłowie, ministrowie, burmistrzowie, radni, ale też wysokiej rangi policjanci, prokuratorzy, w tym prokuratorzy Prokuratury Krajowej - powiedział Kamiński.

- Dziś wiemy, że minister sportu zmienił zdanie w sprawie dopłat w ustawie hazardowej pod naciskiem ministra Jacka Rostowskiego. Pierwszy projekt ustawy został rozesłany w "wersji bez dopłat". Ale w międzyczasie Mirosław Drzewiecki zmienił zdanie - miało to miejsce 17 lipca. To był bardzo szokujący moment dla branży hazardowej – powiedział podczas przesłuchania Mariusz Kamiński.

- Przekonaliśmy się o tym jaki to szok dnia 18 lipca. Jan Kosek spotkał się ministrem Jackiem Kapicą, gdzie dowiaduje się, że są dopłaty – w wyniku wniosku jaki złożył minister sportu. Jan Kosek zrelacjonował to Ryszardowi Sobiesiakowi. Padły słowa: "Musimy wyprostować Mirka". To sytuacja szokująca i zaskakująca – podkreślił Mariusz Kamiński.

Jak relacjonował dalej były szef CBA: "Działania ministra Kapicy niepokoi branżę hazardową".

- Narastająca irytacja doprowadza do dyskusji, których konkluzją miała być dymisja Kapicy. Trzeba było uruchomić dziennikarzy czy rozpuścić plotki. Wydaje się, że był plan utworzenia wokół ministra Kapicy atmosfery korupcji - relacjonował Kamiński.

http://wiadomosci.onet.pl/2113764,11,byl.....,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
slidexman




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 828
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:34, 19 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

November09 napisał:
Podejrzana inwestycja "Rysia"
Cytat:

Przychylni urzędnicy, samowola budowlana, znajomi politycy - tak bohater afery hazardowej tworzył biznes, pisze "Rz".


dlatego jestem za tym by to nie urzednik decydowal czy cos moizna czy nie tylko przepisy
jesli przedsiebiorca spelnia przepis to moze robic dany biznes
i urzednik nie powinien miec nic do gadania

Voltar napisał:
Coś mi się wydaje, że za niedługo Rzeczpospolita zostanie sprzedana


a to nowym wlascicielom juz sie zwrocila czy znudzila?


mysle ze przelozeni platformersow planuja juz kontrolowany rozpad partii
tusek moze poleciec na zbity ryj za przeciek w aferze hazardowej
wraz z ryskami, mirami itd
mason olechowski zaciera rece bo co mial dostac tusek to on dostanie
juz media kreuja go na glownego rywala kaczora
powstanie nowa paryja cos jak kld i nadal ci sami beda okupowac kraj
okradajac jego mieszkancow


November09 napisał:
Kim jest Ryszard Sobiesiak?

wystarczy napisac wprost
MAFIA
_________________
Otwarte Piramidy Finansowe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:51, 19 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

aktualne przesłuchanie kamińskiego jest porażające
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:04, 19 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar napisał:
aktualne przesłuchanie kamińskiego jest porażające


Niestety ale takich Rysiów i takich Mirów jest na pęczki.Urzędnicy i biznes to ścisłe powiązania ze względu na wpływy i możliwości zarobkowe.To co mówi Kamiński to jeszcze nie jest szczyt...ale powinno ludziom dać do myślenia.Na lokalnych podwórkach jest identycznie. Biznesmen chce decyzje to wykonuje telefon i URZĘDNIK przynosi mu to do firmy lub domu.Bez zachowania jakichkolwiek procedur, które "zwykły szary obywatel" musi przebrnąć często i gęsto tracąc w tym samym czasie dochody i zdrowie Wink

To nawet jak się zakończy dla Rysia źle, to będzie pozorne. Człowiek słup zawsze sie znajdzie.
_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:06, 19 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

slidexman napisał:


mysle ze przelozeni platformersow planuja juz kontrolowany rozpad partii
tusek moze poleciec na zbity ryj za przeciek w aferze hazardowej
wraz z ryskami, mirami itd
mason olechowski zaciera rece bo co mial dostac tusek to on dostanie
juz media kreuja go na glownego rywala kaczora
powstanie nowa paryja cos jak kld i nadal ci sami beda okupowac kraj
okradajac jego mieszkancow


Podzielam te Twoje obserwacje @slidexman,nawet już w tvn24 od jakiegoś czasu jadą ostro po PO
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5   » 
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Afera w PO
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile