Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku. Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:45, 22 Mar '13
Temat postu:
Zawsze lepiej późno niż wcale.
Mala napisał:
goral :
Cytat:
Atak na Polskę umożliwili zachodni sojusznicy okłamując Polskę
uhm a 17.09.1939 to napadła na nas Japonia pewnie a nie wojska Stalina, ale nie przeczę, że każdy wybiera sobie idola sam, ja JUŻ ICH NIE MIEWAM, NO CHYBA, ŻE KTOŚ MNIE ZASKOCZY ODWAGĄ OSOBISTĄ W CZYMKOLWIEK
17.09.39 ZSRR nie napadło na Polskę - w myśl prawa międzynarodowego obowiązującego ówcześnie. Możemy dyskutować albo o narodowych mitach i chciejstwie albo o stanie prawnym i faktach.
17.09.39 ZSRR wkroczyło na tereny zachodniej Białorusi i Ukrainy celem ochrony mniejszości ruskiej na tych terenach po tym jak w Polsce przestał istnieć jaki kol wiek rząd. na to prawo międzynarodowe zezwala i dziś i nie jest to traktowane jako agresja.
Polski rząd uciekł z Polski do Rumuni. Zostawiając państwo bez władz. Mało, państwo pogrążone w wojnie!!! Tego nawet Kadafi nie zrobił i nie uciekł czym przypłacił śmiercią.
To jak dogadał się Mołotow z Ribbentropem - nie wiem, tego nawet oficjalne dokumenty nie pokażą, bo o tym się nie pisze i nie protokołuje.
Fakt jest taki, że jeszcze 26 sierpnia 1939 roku, Polska mogła zmienić bieg wydarzeń II wojny światowej, podpisując w ostatniej chwili układ ze Stalinem. Wówczas Hitler miał by, delikatnie mówiąc, problem. Układ zakładał możliwość wycofania wojska na tereny ZSRR i przegrupowania oraz! Dozbrojenia. Hitler nie był gotów na wojnę dłuższą niż miesiąc. Stąd już 7-mego dnia naciskał by Stalin wkroczył na tereny wschodniej Polski (Hitler miał by problem opanować cały kraj przed zimą). Stalin jednak czekał aż Polski rząd da dyla i wówczas zgodnie z literą prawa międzynarodowego wkroczył. Między innymi dlatego był wyraźny rozkaz zabraniający walki z Armią Czerwoną chyba, że będzie to zagrażać bezpośrednio wojsku (poprzez np. rozbrojenie). Władze Polskie zdawały sobie doskonale sprawę z Prawa Międzynarodowego.
Układ ze Stalinem mógł skończyć Niemcy Hitlerowskie zanim osiągnęły pełną gotowość do wojny, przewidzianą na rok 1942.
Łatwo jest rzucać hasłami jak 17 września czy Katyń nie mając żadnego przygotowania.
Cytat:
A w Katyniu to według ciebie pewnie leżą kukły Polaków? Ja historii wraz z tobą zmieniać nie będę, lepiej pomilczę za pomordowanych.
Katyń - to efekt wielu wydarzeń, układów przedwojennych i sytuacji politycznej ówczesnego świata w tym rejonie.
Nie chcę teraz dyskutować o Katyniu jako o zbrodni czy zdarzeniu moralnym czy usprawiedliwiającym. Ale należ wiedzieć, że Katyń przypadkiem nie był. Był efektem wielu zdarzeń, w których też uczestniczyły Niemcy hitlerowskie oraz Polskie władze przedwojenne.
Powiem ci tylko tyle, że każda zbrodnia jest okropna i powinna być potępiona ale nie wolno sobie wybierać zbrodni o których się będzie mówiło. Niestety Polska przedwojenna też ma krew na swoich rękach często nie winnych ludzi, też były to przyczyny zbrodni Katyńskiej a przynajmniej w jakieś jej części, niechęć czy wrogość nie bierze się ot tak z powietrza.. By mówić o Katyniu uczciwie należy też sięgnąć głębiej co było przed Katyniem najmniej do 20 lat wcześniej (I jeszcze raz upominam, nie mam zamiaru usprawiedliwiać żadnych zbrodni, nie o to chodzi).
Dołączył: 06 Mar 2013 Posty: 241
Post zebrał 1000000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:37, 24 Mar '13
Temat postu:
Cytat:
Wielu specjalistów twierdzi że gdyby pomysł został do końca zrealizowany to dolar w rozliczeniach międzynarodowych odgrywałby rolę drugorzędnej waluty a być może zostałby całkowicie wypchnięty.
To są chyba marzenia tudzież bajki. Zapewne większa część świata wolałaby uczestniczyć w handlu międzynarodowym na warunkach przedstawionych przez Wielkiego Józefa Stalina a nie na warunkach Wall Street czy City of London. Z tym nie będę polemizował. Jednakże to nie preferencje poszczególnych uczestników obrotu decydują o zasadach prowadzenia handlu. Specjaliści co to mówią są chyba nadmiernie wyspecjalizowani...
Rosyjscy specjaliści mogą zapominać że samo powstanie Związku Sowieckiego (Rewolucja bolszewicka) to była intryga stronnictwa weneckiego. Wygrana Związku Sowieckiego w Wielkiej wojnie ojczyźnianej nie byłaby możliwa bez wsparcia technicznego USA (Lend-Lease). Bez komunistycznych (żydowskich) szpiegów Związek Sowiecki nie zbudowałby tak szybko bomby atomowej i nie rozwinąłby tak szybko kluczowych technologii militarnych.
Pomijam tutaj olbrzymi wysiłek ludzi sowieckich bez których geniuszu i ciężkiej pracy odbudowa nie byłaby możliwa. Wiadomo że sowiecka nauka i technika nie stały na niskim poziomie, Sowieci potrafili robić lepszą broń czy rakiety niż w Ameryce (rakiety w Ameryce robili Niemcy, więc to były rakiety lepsze od niemieckich). Chodzi mi tylko o zewnętrzną pomoc która wielokrotnie okazywała się kluczowa.
Jest prawdą że stronnictwo weneckie pomagało też Trzeciej Rzeszy czego spektakularnym przejawem było udostępnienie Niemcom technologii produkcji benzyny z węgla przez Rockefellerów. Stronnictwo weneckie potrzebowało wtedy wielkiej wojny ale to Związek Sowiecki miał być zwycięzcą. Mówił o tym między innymi Krystian Rakowski (Czerwona symfonia) jeszcze w 1938 roku.
Stalin był dla nich zły bo odwołał światową rewolucję ale Hitler był jeszcze gorszy bo naruszył absolutne tabu – zaczął tworzyć rządowe pieniądze. Stalin tylko scentralizował i upaństwowił system bankowy (to było planowane i dobre dla wenecjan) a Hitler sam, poza systemem bankowym, zaczął tworzyć pieniądze z niczego.
Związek Sowiecki zwyciężył Trzecią Rzeszę dlatego że to było dobre dla wenecjan, wykreowanie Związku Sowieckiego na wrogie supermocarstwo i histeria Zimnej wojny to oczywiście również realizacja weneckiej polityki. Potrzebny był wtedy sztuczny wróg aby prowadzić wojny na całym świecie. Związek Sowiecki upadł również z dużą pomocą wenecjan na różnych polach choć o tym może wiemy najmniej.
Rozumiem tych specjalistów co argumentują że sowiecki złoty rubel i sowieckie zasady handlu międzynarodowego byłyby lepsze dla narodów ziemi niż system handlowy nadzorowany z Wall Street i z City of London. Tak pewnie by było. Ale czy tylko z tego powodu hipotetyczny sowiecki złoty rubel by wygrał? Szczerze wątpię. Mógłby wygrać wtedy gdyby stronnictwo weneckie tą walutę poparło. Takie poparcie to jednak byłby pocałunek śmierci z punktu widzenia zwykłych ludzi i narodów ziemi.
Jest na Forum parę wątków gdzie mówi się o Johnie Perkinsie (Economic Hitman) który pracował na rzecz budowy Judeo-Amerykańskiego Imperium przez parę lat głównie w Ameryce Łacińskiej. Opowiadał też o Indonezji czy Arabii Saudyjskiej. Globalny handel to tak naprawdę nie jest zabawa dla grzecznych panienek. To może być zbyt bezwzględna gra nawet dla ruskich szachistów...
Wenecjanie pokazują że aby narzucić własne zasady handlu trzeba prowadzić dość diaboliczną politykę: prowokować wojny, dokonywać zamachów, przejmować uniwersytety czy gazety, rządzić telewizją, manipulować rządami czy masami w przedziwny sposób, itp. Sowieci dawali sobie radę w tej grze ale inicjatywa chyba nie do nich należała. Stalinowski złoty rubel miałby szansę wygrać gdyby jednocześnie udało się zburzyć Wenecję. To zrobił kiedyś Bonaparte choć tylko symboliczne bo w tych czasach Wenecja siedziała już w Londynie czy w Amsterdamie. Nie wiem czy była mowa na Forum o śmierci Wielkiego Józefa Stalina ale właśnie śmierć Stalina może pokazywać że Wenecji zburzyć łatwo się nie da.
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:26, 24 Mar '13
Temat postu:
Szczypior
Cytat:
To zrobił kiedyś Bonaparte choć tylko symboliczne bo w tych czasach Wenecja siedziała już w Londynie czy w Amsterdamie. Nie wiem czy była mowa na Forum o śmierci Wielkiego Józefa Stalina ale właśnie śmierć Stalina może pokazywać że Wenecji zburzyć łatwo się nie da.
Rozwinąłbyś ten kontekst śmierci Stalina oraz dopowiedział (dopisał) o przyczynach i całym tle tego precedensu jak to stronnictwo weneckie przeniosło się do Londynu?
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:50, 25 Mar '13
Temat postu:
[quote="Szczypior"]
Cytat:
Rosyjscy specjaliści mogą zapominać że samo powstanie Związku Sowieckiego (Rewolucja bolszewicka) to była intryga stronnictwa weneckiego. Wygrana Związku Sowieckiego w Wielkiej wojnie ojczyźnianej nie byłaby możliwa bez wsparcia technicznego USA (Lend-Lease).
Do tego momentu dotrwałem ale mnie rozśmieszyłeś.
Pomoc wojskowa (jaka techniczna? Jak naprawiać abramsy?) z USA jak by ją do kupy ścisnąć nie starczyła by na całą operację Stalingradzką...
Technologia ZSRR poszła do góry po układach handlowych z Niemcami z lat 30-stych.
Przewagą ZSRR w wojnie było to, że mieli całe nietknięte fabryki daleko za zasięgiem jakiegokolwiek lotnictwa w ówczesnym świecie.
Fabryki mogły produkować praktycznie dowolne ilości czegokolwiek. ZSRR to cała tablica Mendelejewa, od nieograniczonych zasobów energii (ropa, gaz) po surowce niezbędne do wszelakiej produkcji w ilościach wręcz niewyobrażalnych.
Przed wojną wybudowano szereg dróg olejowych łączących przemysł wydobywczy z fabrykami słynną koleją transsyberyjską.
Amerykańska "pomoc" w tym zestawieniu to jak symbolika.
ZSRR powstawał w de facto dwóch etapach, bo pierwsza była rewolucja burżuazyjna z której wyłoniła się rewolucja bolszewicka.
Przede wszystkim udała się bo uwierzyli w nią zwykli ludzie, nie zapominaj, że efektem tej rewolucji było uwolnienie ludności spod buda pańskiego. Rosja przed rewolucyjna to kraj zacofany, gdzie śmierć głodowa była czymś powszednim. Tak powszednim, że niejako wpisana w system caratu. Ludzie na początku 20 wieku, żyli w Rosji jak w Europie w 12-13 wieku.
Ta rewolucja po prostu nie mogła się nie udać. Złość, wściekłość ludności była tak potężna, że wpadając do pałaców, nie kradli tylko niszczyli ze złości.
Arystokraci traktowali chłopów jak własne zwierzęta przydomowe a nawet niejednokrotnie gorzej.
Poczytaj o tym trochę. Żadna tam Wenecja. Rosja była jedynym takim krajem wówczas w Europie, dlatego system społeczny "na zachodzie" natychmiast po wybuchu rewolucji się zmienił (złagodniał) w obawie o powtórkę z Rosji. Po rewolucji w Rosji, burżuazja na tak zwanym zachodzie natychmiast musiała się podzielić z pospólstwem, celem ratowania istniejącego porządku. A ty pierdzielisz o jakiś grupach weneckich...
Przy okazji, w Rosji nie było komunizmu! Był bolszewizm lub socjal bolszewizm. Nawet tak silnie rewolucyjny system oparty o założenia socjalizmu i komunizmu, w 30 lat z kraju 12-13 wiecznego zrobił potęgę światową. Bynajmniej nie dzięki pomocy USA czy Wenecji.
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:31, 25 Mar '13
Temat postu:
goral_ napisał:
17.09.39 ZSRR nie napadło na Polskę - w myśl prawa międzynarodowego obowiązującego ówcześnie. Możemy dyskutować albo o narodowych mitach i chciejstwie albo o stanie prawnym i faktach.
17.09.39 ZSRR wkroczyło na tereny zachodniej Białorusi i Ukrainy celem ochrony mniejszości ruskiej na tych terenach po tym jak w Polsce przestał istnieć jaki kol wiek rząd. na to prawo międzynarodowe zezwala i dziś i nie jest to traktowane jako agresja.
Polski rząd uciekł z Polski do Rumuni. Zostawiając państwo bez władz. Mało, państwo pogrążone w wojnie!!!
Z tą dyskretną różnicą, że najpierw wjechali bolszewicy a po tym wyjechał rząd RP.
Stalin nie czekał więc na "dyla" a na reakcję Francji i Brytanii. Racjonalności Stalinowi odmówić nie można. Świadczy o tym natychmiastowa ofensywa wschodnia po prośbie Japończyków o mediację, która to ofensywa była bezpośrednią przyczyną bezwarunkowej kapitulacji Japonii wobec US a nie jakieś tam bomby.
Co do przyczyn "Katynia", to teza Józefa Kosseckiego mówiąca o likwidacji w ten sposób polskich struktur wywiadu słabo spenetrowanych przez bolszewicki wywiad, zdaje się być zgrabna wystarczająco aby ją zbadać. Wojna to nie je bajka. Zabija się ale w celu a nie bez celu. Niechęci a nawet wrogość czy chęć odwetu kierują jednostkami a nie narodami. Zresztą. W/g Wiki, do niewoli wzięto 250 tys. polskich. Pod Katyniem itd. zamordowali ok 22 tys. Było więc coś co odróżniło losy 22 od losów 230 tys.
goral_ napisał:
Fakt jest taki, że jeszcze 26 sierpnia 1939 roku, Polska mogła zmienić bieg wydarzeń II wojny światowej, podpisując w ostatniej chwili układ ze Stalinem.
No nie wiem. Może ta Wiki to stara kanciara ale twierdzi że:
Cytat:
Układ niemiecko-sowiecki został zawarty w nocy z 23 na 24 sierpnia
Więc 26 to raczej było posprzątane a że:
Cytat:
Po otrzymaniu 25 sierpnia informacji o zawarciu sojuszu polsko-brytyjskiego i równolegle depeszy od Mussoliniego o odmowie udziału Włoch w wojnie po stronie Niemiec, Hitler odwołał tego samego dnia decyzję o ataku, (wyznaczoną na 26 sierpnia)by ponowić ją ostatecznie 30 sierpnia.
Co ciekawe:
Cytat:
Tekst tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow został przekazany dyplomatom amerykańskim (Charles Bohlen) i francuskim w Moskwie 24 sierpnia 1939 przez Hansa von Herwarth, sekretarza ambasady Rzeszy w Moskwie. Sekretarz stanu USA Cordell Hull poinformował również Brytyjczyków[40]. Informacja o zadecydowanym rozbiorze Polski nie została jednak przekazana do Warszawy, zaś Józef Beck był utrzymywany przez nieświadomego sytuacji ambasadora RP Wacława Grzybowskiego w przekonaniu o zachowaniu przez ZSRR życzliwej neutralności w ewentualnym konflikcie niemiecko-polskim
Ewakuacja rządu była niezbędna dla zachowania i kontynuacja państwa. Nie było łatwo przekonać uczestników konferencji w Wersalu o konieczności utworzenia państwa polskiego. Dlatego zdecydowano o ratowaniu naczelnych urzędów przez ewakuację osób je pełniących, co okazało się nie być niezbędnym, bo po II WŚ utworzono nowe państwo na zasadach podobnych do tych po I WŚ. Co by było, gdyby rząd RP skapitulował a nawet kolaborował z Niemcami można domniemywać po okupacyjnej i powojennej historii Francji.
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
Dołączył: 06 Mar 2013 Posty: 241
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:09, 25 Mar '13
Temat postu:
Tańcząca
Cytat:
Rozwinąłbyś ten kontekst śmierci Stalina oraz dopowiedział (dopisał) o przyczynach i całym tle tego precedensu jak to stronnictwo weneckie przeniosło się do Londynu?
Nie. To offtop tutaj. A w ogóle nie chce mi się o tym pisać. Poza tym co to za “precedens”? Tylko hasła:
Chodzi o proces przeniesienia centrum handlu i finansów Zachodu z Wenecji do północno-zachodniej Europy, do Amsterdamu i Londynu. To historia sprzed 500 lat związana z wypędzeniem Żydów z Półwyspu Pirenejskiego, Rewolucją angielską i uniezależnieniem się Niderlandów od Królestwa Kastylii.
Każda wojna, w tym wojna z Hiszpanią, wymagała potężnych pieniędzy. Ktoś te pieniądze dostarczył/stworzył. Błyskawicznie Holandia stała się imperium handlowym z własnymi koloniami. Ciekawe dlaczego?
To samo dotyczy Rewolucji angielskiej. Cromwell w 1657 roku odwołał edykt królewski z 1290 roku o wypędzeniu Żydów. Zapewne nie ma to związku z faktem że Cromwell był hojnie finansowany przez ówczesnego George Sorosa, rabina Manasseha Ben Israela z Amsterdamu. Rewolucja zakończyła się w 1694 roku kiedy powstał Bank Anglii.
“Wenecki” status City of London odzwierciedla dość dobrze sam ustrój Londynu. Burmistrz Londynu nie ma żadnej jurysdykcji na terenie City. City ma własny ustrój, własne wybory według zupełnie innych zasad niż w Anglii, własne władze czy własną policję. Tak jest od setek lat.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:21, 26 Mar '13
Temat postu:
eNKa napisał:
goral_ napisał:
17.09.39 ZSRR nie napadło na Polskę - w myśl prawa międzynarodowego obowiązującego ówcześnie. Możemy dyskutować albo o narodowych mitach i chciejstwie albo o stanie prawnym i faktach.
17.09.39 ZSRR wkroczyło na tereny zachodniej Białorusi i Ukrainy celem ochrony mniejszości ruskiej na tych terenach po tym jak w Polsce przestał istnieć jaki kol wiek rząd. na to prawo międzynarodowe zezwala i dziś i nie jest to traktowane jako agresja.
Polski rząd uciekł z Polski do Rumuni. Zostawiając państwo bez władz. Mało, państwo pogrążone w wojnie!!!
Z tą dyskretną różnicą, że najpierw wjechali bolszewicy a po tym wyjechał rząd RP.
Stalin nie czekał więc na "dyla" a na reakcję Francji i Brytanii. Racjonalności Stalinowi odmówić nie można.
Nie, Część Polskiego rządu opuściło Polskę znacznie wcześniej. Opuszczenie kraju przez najwyższe władze nie jest ogłaszane w mediach, zawsze jest opóźnienie. O tym, że rzad ucieknie w popłochu przed Niemcami wiadomo już było ok 10 Września. A przy okazji to chyba rekord świata w 17 dni spieprzyć z kraju... Nie wiem gdzie na świecie tak szybko władze uciekały zostawiając cały kraj w chaosie wojennym i anarchii.
O tym, że Francja nie pomoże wiadomo było od połowy lat 30-stych. Doprawdy nie wiem, kiedy skończy się ten mit o czekaniu na pomoc... Polska z Francją miała bardzo napięte układy, by nie rzec wrogie. Wszystko przez Polskie władze (debile coś jak dziś Kaczory i Donaldy) Beck okazał się być agentem który szpiegował Francję na rzecz Anglii. Beck był we Francji persona non grata. Mimo, to do końca był Polskim Ministrem Spraw Zagranicznych (!) Widać miał silne plecy w Warszawie i Londynie. Przy okazji należy napomknąć o niechlubnej sprawie kolaboracji z Hitlerem i wspólne z nim najechanie na Czechosłowację. Jak kol wiek by o tym nie pisano, pozostanie jedną z niechlubnych kart historii Polski.
Głównym przeciwnikiem układy Polski i ZSRR był właśnie Beck. Mimo, że Stalin proponował bardzo dogodne dla Polski warunki.
Cytat:
Świadczy o tym natychmiastowa ofensywa wschodnia po prośbie Japończyków o mediację, która to ofensywa była bezpośrednią przyczyną bezwarunkowej kapitulacji Japonii wobec US a nie jakieś tam bomby.
Trochę mylisz.
Ofensywa letnia na wschodzie Azji była wcześniej uzgodniona w Jałcie. Stalin przystał na pomoc aliantom w wojnie z Japonią i obiecał, że po zakończeniu głównych działań w Europie skieruje swoją armię do walki z Japonią. Tak uczynił. To nie było działanie "na wolną rękę" Stalina a sojusznicze umowy z których -nomen omen- Stalin się wywiązywał.
Owszem, pogonił Żukow Japońców aż miło (oczyścił Mandżurię, okupowaną od dziesiątek lat przez Japonię, teren mniej więcej jak Europa... Stalin opanował Mandżurię w dwa tygodnie:) ) i tak się rozpędził,że dokonał desantu na wyspy Japońskie - Kuryle. czego do tej pory nie udało się żadnej innej armii.
Bomba atomowa miała i zmusiła rząd Japoński do podpisania kapitulacji z USA. Do dziś Rosja nie ma formalnego pokoju z Japonią. Tak samo zgodnie z zapisami sojuszniczymi w Jałcie, Stalin po opanowaniu półwyspu Koreańskiego, wycofał się na linię obecnej granicy Rosji z Koreą Północną. To Armia Czerwona wyzwoliła Korę z okupacji Japońskiej.
Amerykanie wrzeli tam do kompletnie zdemilitaryzowanego kraju. Było dla nich to tak obce, że by dać sobie radę przywracali... Japońskie ośrodki władzy!!! Tych samych urzędników i policjantów japońskich którzy okupywali te tereny wcześniej. To są główne powody Powstania Komunistycznego w Korei.
Cytat:
Co do przyczyn "Katynia", to teza Józefa Kosseckiego mówiąca o likwidacji w ten sposób polskich struktur wywiadu słabo spenetrowanych przez bolszewicki wywiad, zdaje się być zgrabna wystarczająco aby ją zbadać. Wojna to nie je bajka. Zabija się ale w celu a nie bez celu. Niechęci a nawet wrogość czy chęć odwetu kierują jednostkami a nie narodami. Zresztą. W/g Wiki, do niewoli wzięto 250 tys. polskich. Pod Katyniem itd. zamordowali ok 22 tys. Było więc coś co odróżniło losy 22 od losów 230 tys.
Czasy II wojny światowej przypadają na walkę przestarzałej burżuazji z proletariatem. Polska była tego dobitnym przykładem i niestety krwawym przykładem. Nie wiem i się nie dowiemy dlaczego doszło do "Katynia" ale z pewnością miało to jakieś korzenie w traktowaniu działaczy partyjnych w Polsce Sanacyjnej, nie tylko Polaków!
To, że 17 września ludność robotnicza i chłopi witali Armię Czerwoną jak wyzwolicieli, nie było przypadkiem.
Kłania się po raz kolejny idiotyczna polityka przymusowej polonizacji oraz przywracanie "szlachty" na terenach wschodnich.
II Rzeczpospolita to kraj totalnych skrajności. W Gdyni buduje się nowoczesny port, jest mniej więcej "cywilizacja" i poszanowanie robotnika a na wschodzie zwłaszcza południu panuje w tym samym czasie średniowieczny feudalizm.
Wg. Encyklopedia Brytanika Feudalizm został w Europie ostatecznie zniesiony przez Niemców w 1939 roku na wschodnich rubieżach Polski! Były to bastiony feudalizmu o którym Europa zapomniała od ponad 100 lat.
Piszę o tym, by dać namiastkę tła tamtych lat. Dla robotnika czy chłopa nie maiło znaczenia czy był Polakiem, Białorusinem, Ukrajncem czy Łemkiem. Dla nich najważniejsze było się wyzwolić od Pana, Wójta i Plebana.
Być może jak by Polski rząd promował politykę integracji, większych praw robotniczych, ograniczył bezwzględną dominację "panów" - być może orientacja anty polska zmieniła by się na pro polską. Wówczas 17.09 był by nierealny.
Cytat:
goral_ napisał:
Fakt jest taki, że jeszcze 26 sierpnia 1939 roku, Polska mogła zmienić bieg wydarzeń II wojny światowej, podpisując w ostatniej chwili układ ze Stalinem.
No nie wiem. Może ta Wiki to stara kanciara ale twierdzi że:
Cytat:
Układ niemiecko-sowiecki został zawarty w nocy z 23 na 24 sierpnia
Więc 26 to raczej było posprzątane a że:
Cytat:
Po otrzymaniu 25 sierpnia informacji o zawarciu sojuszu polsko-brytyjskiego i równolegle depeszy od Mussoliniego o odmowie udziału Włoch w wojnie po stronie Niemiec, Hitler odwołał tego samego dnia decyzję o ataku, (wyznaczoną na 26 sierpnia)by ponowić ją ostatecznie 30 sierpnia.
Co ciekawe:
Cytat:
Tekst tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow został przekazany dyplomatom amerykańskim (Charles Bohlen) i francuskim w Moskwie 24 sierpnia 1939 przez Hansa von Herwarth, sekretarza ambasady Rzeszy w Moskwie. Sekretarz stanu USA Cordell Hull poinformował również Brytyjczyków[40]. Informacja o zadecydowanym rozbiorze Polski nie została jednak przekazana do Warszawy, zaś Józef Beck był utrzymywany przez nieświadomego sytuacji ambasadora RP Wacława Grzybowskiego w przekonaniu o zachowaniu przez ZSRR życzliwej neutralności w ewentualnym konflikcie niemiecko-polskim
Ewakuacja rządu była niezbędna dla zachowania i kontynuacja państwa. Nie było łatwo przekonać uczestników konferencji w Wersalu o konieczności utworzenia państwa polskiego. Dlatego zdecydowano o ratowaniu naczelnych urzędów przez ewakuację osób je pełniących, co okazało się nie być niezbędnym, bo po II WŚ utworzono nowe państwo na zasadach podobnych do tych po I WŚ. Co by było, gdyby rząd RP skapitulował a nawet kolaborował z Niemcami można domniemywać po okupacyjnej i powojennej historii Francji.
Nie, nie ewakuacja ale paniczna ucieczka (odnoszę się do cytatu o ewakuacji wyżej). Tak paniczna, że najważniejsze dokumenty zostały nietknięte inie zniszczone... Niezbędna do kontynuacji państwa było pozostać w kraju do końca.
Ucieczka jedynie potwierdziła, że przypadkowe osoby rządzą terenem między wschodnią granicą Niemiec a zachodnią ZSRR i taki przekaz poszedł w świat. Minęło 73 lat od tamtych wydarzeń, pora kończyć mit o "szlachetnej władzy II RP" i pisać jak było w istocie, może dla wielu, klęska września 39 przestanie być jedynie związana z 17 września. choć niewątpliwie ta data to przełom w histori państwa Polskiego (ucieczka rządu - bez precedensu).
Niemcy hitlerowskie dokonały aresztowań urzędników, profesorów, polityków, osób które były związane z utrzymaniem państwa już we wrześniu... Mieli wszystkie nazwiska, adresy... Bo rząd spierdzielił w panice.
Rząd maił do końca sprawować władzę, i podpisać akt kapitulacji a nie narażać ludzi na chaos i bezprawie w czasie zawieruchy wojennej. Rząd prawicowy II RP to po prostu tchórze.
Tak po prawdzie, od 176 września kiedy to pierwsze władze w panice spierdalają do Rumuni, nikt już się z nimi nie liczy. Docierają do Londynu i tam siedzą tylko dziki pieniądzom pobranym z kasy państwa. Od 16 września nie liczy się z nimi ani Londyn ani Moskwa.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:16, 26 Mar '13
Temat postu:
Szczypior napisał:
[..................Związek Sowiecki upadł również z dużą pomocą wenecjan na różnych polach choć o tym może wiemy najmniej.
..............
dość dużo się ukazuje ostatnio u Ruskich o czym poniżej
Tańcząca napisał:
Szczypior
Cytat:
To zrobił kiedyś Bonaparte choć tylko symboliczne bo w tych czasach Wenecja siedziała już w Londynie czy w Amsterdamie. Nie wiem czy była mowa na Forum o śmierci Wielkiego Józefa Stalina ale właśnie śmierć Stalina może pokazywać że Wenecji zburzyć łatwo się nie da.
Rozwinąłbyś ten kontekst śmierci Stalina oraz dopowiedział (dopisał) o przyczynach i całym tle tego precedensu jak to stronnictwo weneckie przeniosło się do Londynu?
Z góry dziękuję
Ruscy ostatnio wiele filmów na temat Stalina wypuszczają. Ogólnie badacze są zgodni, że został otruty. Masa pośrednich dowodów jest na to. Mówi się jasno, że był 'to pierwszy ruch rozbioru imperium Sowieckiego . Gorbaczow ( najbardziej widoczny ) był tylko finałem.
Nie jestem w stanie tłumaczyć tego wszystkiego na polski (zaraz podam linki ) ale Stalina Ruscy trzepią mocno . Szukają jakiegoś stałego oparcia - gloryfikują Stalina tkwiąc jeszcze w pewnym stopniu iluzji ( co widać wyraźnie nawet u założycieli tego wątku). Ogólnie widzę obecnie typowe " odgrzewanie kotleta". Stare pokolenie odchodzi więc nowemu się wciska ponownie u nas Gierka a tam " batiuszkę Stalina".
Stara metoda .. bodaj Taleyranda by tak nazmieniać aby wszystko pozostało jak dawniej. Trwa kolejna faza zmiany dekoracji scenicznej a fundamenty terroru są od setek lat niezmienne.
p.s. prośba do szanownych przedmówców by cytując zachowywali info czyja to wypowiedź. Znacznie ułatwia to analizę wątku. Pozdrawiam.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:03, 26 Mar '13
Temat postu:
Czytając wasze wypociny ziewam. Nie wiem dlaczego jesteście jak czarna dziura - wszystko zasysacie (informacje) nie wypuszczając nic sensownego, baa ja jeszcze pochlebstwo niezasłużone wam puściłam. Głównie góral i szczypior - zgrywusy. Najpierw góral (jakieś urazy widzę powodują, że dowartościowujesz się tu jak reszta myśląc, że jak dojebiesz myślami "co by było gdyby" mając fragmentaryczne podejście do całości to jesteś taki super hiper cool w historii - żenada na resorach, i szczypior- "och, ach jestem tu na forum, och ach wpuścili mnie to ja im pokażę zapiszę ich na śmierć - ale tobie później napiszę jak to ze śmiercią Stalina było.
góral napisał:
Cytat:
Fakt jest taki, że jeszcze 26 sierpnia 1939 roku, Polska mogła zmienić bieg wydarzeń II wojny światowej, podpisując w ostatniej chwili układ ze Stalinem.
Fakt, również jest taki, że mogła uniknąć wojny jak Czesi podpisując układy z Hitlerem i wyszłaby na tym lepiej jak i oni. A już napewno mogliśmny uniknąć zburzenia stolicy. W ogóle jak nie masz co pisać to nie wyciągaj moich postów sprzed dekady, nudzisz się?
A teraz wisienka mojego postu:
Jak zginął Stalin. Znawcy tematu tutaj napewno wiedzą, że zginął conajmniej w dziwnych okolicznościach a badacze odkryli, że został otruty. A jak? A przez swojego ucznia, który był swego czasu jednym z jego najlepszych uczni a później wyrósł na potęgę dyktatorską na bałkanach. Sam Stalin chciał go unicestwić z 20 razy ale to jemu tylko raz się udało unicestwić Stalina.
Pa pa może wiedza kiedyś będzie dla was łaskawa i zagości w wasze progi, nie chciałam być złośliwa poza tym.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:17, 26 Mar '13
Temat postu:
Mala napisał:
Czytając wasze wypociny ziewam. Nie wiem dlaczego jesteście jak czarna dziura - wszystko zasycacie (informacje) nie wypuszczając nic sensownego, baa ja jeszcze pochlebstwo niezasłużone wam puściłam. Głównie góral i szczypior - zgrywusy. Najpierw góral (jakieś urazy widzę powodują, że dowartościowujesz się tu jak reszta myśląc, że jak dojebiesz myślami "co by było gdyby" mając fragmentaryczne podejście do całości to jesteś taki super hiper cool w historii - żenada na resorach, i szczypior- "och, ach jestem tu na forum, och ach wpuścili mnie to ja im pokażę zapiszę ich na śmierć - ale tobie później napiszę jak to ze śmiercią Stalina było.
góral napisał:
Cytat:
Fakt jest taki, że jeszcze 26 sierpnia 1939 roku, Polska mogła zmienić bieg wydarzeń II wojny światowej, podpisując w ostatniej chwili układ ze Stalinem.
Fakt, również jest taki, że mogła uniknąć wojny jak Czesi podpisując układy z Hitlerem i wyszłaby na tym lepiej jak i oni. A już napewno mogliśmny uniknąć zburzenia stolicy. W ogóle jak nie masz co pisać to nie wyciągaj moich postów sprzed dekady, nudzisz się?
Nie, głupoty opowiadasz, nie pierwszy raz zresztą.
Układu z Hitlerem nie mogło być, Polska to nie był kraj który samodzielnie mógł decydować o swoich losach i sojuszach.
Wszystko co działo się w Polsce uzależnione było od zgody Londynu i Paryża.
Dlatego były tak potężne obawy, że Polska dogada się ze Stalinem a wówczas, II wojna nie doszła by do skutku a zwłaszcza nie przed 1942 rokiem.
Warszawa uniknęła by może zniszczeń jak by rząd tak zwany na uchodźstwie był normalny i odpowiedzialny. Wydając rozkaz Powstania Warszawskiego bez liczenia się z innymi warunkami wydali defcto rozkaz na zburzenie Warszawy.
Same plany niemieckie zakładały redukcję Warszawy do miasta powiatowego jako węzła kolejowego. Tak więc tak czy inaczej Warszawa nie uniknęła by zniszczenia czy redukcji.
Jedyne co mogło uratować Polskę to układ ze Stalinem.
Jednak Polska prawica do najlotniejszej nie należy a raczej skłaniam się do stwierdzenia, że to zwykłe sprzedawczyki były i są.
Ps. Mala Ja decyduje komu i kiedy odpisać - więc poradzę ci, zrób to samo.
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:21, 26 Mar '13
Temat postu:
goral napisał:
Jednak Polska prawica do najlotniejszej nie należy a raczej skłaniam się do stwierdzenia, że to zwykłe sprzedawczyki były i są.
To jedyne co wtedy się zadziało, bo tak się składa, że to nie rząd poza Polską zdecydował o powstaniu, tylko dowódca z ramienia prawicy, którego de facto większość Warszawiaków nie znosiła, nie umiał rządzić i wydawał już wcześniej błędne decyzje. A czy to, że należał do prawicy było wyznacznikiem jego głupoty tego nie wiem, bo głupich wszędzie pod dostatkiem.
Natomiast nie zripostuję twoich głupot z całego postu bo leżącego nie kopię tak już mam.
Cytat:
Ps. Mala Ja decyduje komu i kiedy odpisać - więc poradzę ci, zrób to samo.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:44, 26 Mar '13
Temat postu:
Tańcząca napisał:
easy
Cytat:
Oni się łudzą ( taką konkluzją się kończy film) ,że stracili w osobie Josipa Wisarionowicza męża opatrznościowego.
Co ludzie mają z tymi mężami opatrznościowymi to ja zaprawdę nie wiem
Cytat:
Ogólnie badacze są zgodni, że został otruty. Masa pośrednich dowodów jest na to.
Fajnie by było jakby ktoś te pośrednie dowody w tym wątku przytoczył.
Pozdrawiam
ojej ... godzinny film o tym mówi. Jak to zapisać w kilku zdaniach ? Zmarł na daczy, jego ochrona pierwszy raz od 30 lat położyła się dziwnie spać, mówi sie wiele o niewykrywalnych truciznach rozpracowywanych przez KGB. Specjalnością było powodowanie zawałów serca ewentualnie udarów mózgu. Stalin tuż przed śmiercią przygotowywał kolejną grubą czystkę w kadrach. Był w to powiązany i Churchill , który tego samego roku dostał jakaś nagrodę ( znamy to z naszego podwórka - wysyp nagród po upadku samolotu w 2010 ). Nie pamiętam wszystkiego - może Aximia przejrzy film i zreferuje " padrobno". Jest analiza wielu innych zjawisk politycznych, które dziwnie zbiegają się w tym właśnie czasie a śmierć Stalina jest dla nich rozwiązaniem. Podejrzewa się, że truciznę podał....bodaj Chruszczow. Coś ma z tym wspólnego Beria . Musiał to być ktoś zaufany. Po śmierci poginęła masa dokumentów dot. całego zdarzenia. Zginęły analizy lekarskie - nie ma. Po dziś dzień są utajnione jakieś druki. Zginęło kilku ludzi mogących rzucić światło na szczegóły - ot, typowa fala pomoru z niewyjaśnionych przyczyn. Zdaje się, że i dowódca warty zmarł.
Cytat:
Co ludzie mają z tymi mężami opatrznościowymi to ja zaprawdę nie wiem
mąż to podstawa
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:58, 26 Mar '13
Temat postu:
Cytat:
W 1956 roku poznałem w Centralnym Domu Literatów pewnego człowieka w średnim wieku, który opowiadał mi, że wchodził kiedyś w skład grupy specjalnej, którą wysłano potajemnie do Jugosławii, by zgładzić J. Broz-Tito. Jego grupa nie była pierwsza. Wyprawiono jednocześnie dwie-trzy drużyny, które działały niezależnie od siebie i nic o sobie wzajemnie nie wiedziały. Pierwsze grupy były unieszkodliwione przez kontrwywiad jugosłowiański. Drużyna mojego rozmówcy, nie wykonawszy zadania, wróciła do Związku Radzieckiego po śmierci Stalina.
Kiedy umarł Stalin, zaufani Berii spotkali się na daczy, ostatniej przystani wodza. Zabrali stamtąd wszystkie papiery i wywieźli je. Wszystkie dokumenty przepadły. Później znaleziono przypadkowo w skrytce biurka Stalina kartkę, napisaną w języku rosyjskim: "Stalin! Przestań wysyłać do mnie grupy terrorystyczne, bo w przeciwnym razie ja wyślę jednego człowieka i następnego już nie będę musiał. Tito".
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:28, 26 Mar '13
Temat postu:
Y-hm. Czyli już nie rząd a część rządu uciekła przed najazdem sowieckim a gdyby nie wyjechała, to hitlerowcy nie wałkowaliby podbitych Polaków tylko zrobiliby z Warszawy węzeł kolejowy w mieście powiatowym przesiedlając pokojowo jej mieszkańców do ciekawszych miejsc. Acha i świstaka też. Masa pisaniny dla popisaniny - zero treści i jakieś insynuacje o reumatycznych inklinacjach. Jak można spłodzić coś takiego?
goral_ napisał:
Mieli wszystkie nazwiska, adresy... Bo rząd spierdzielił w panice.
.. bo gdyby nie spierdzielił, to by ich Niemcom nie wydał - decyzją administracyjną odmówiłby dostępu do teczek i finito.
Co do "Katynia" podałem źródło. Znaleźć na tubie można samodzielnie. Hipoteza ponętna i warta rozważenia, jeśli ktoś ma czym i nie jest przywiązany do głęboko wyrytego i niezmiennego zdania.
W zakresie wpływu ofensywy "Sierpniowa Burza"opieram się na hipotezie Tsujoshi Hasegawie wyrażonej w "Racing the Enemy" i porównaniu dat. Wiesz lepiej? To niech tak zostanie.
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
Dołączył: 25 Lis 2009 Posty: 206
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:22, 01 Kwi '13
Temat postu:
Bimi napisał:
Krzysiak napisał:
Jak to się stało, że w ramach walki ze Stalinem Żydzi sfinansowali Hitlera, którego polityka (niezależnie od stopnia prawdziwości Holokaustu) opierała się na nienawiści do tychże?
To że żydzi finansowali Hitlera miało raczej większy związek z Izraelem niż ze Stalinem.
Jakby nie patrzeć to właśnie Hitler stworzył warunki do powojennego powstania Izraela. Po pierwsze dlatego, że na skutek jego polityki wielu żydów wyemigrowało do Palestyny, a po drugie ofiarom legendarnego holokaustu, z racji poniesionych krzywd, wolno było po wojnie robić co tylko chcieli, włącznie z rozpierdalaniem brytyjskich hoteli w Palestynie.
Część tego, co piszesz nie zgodna jest z prawda historyczną, tj. wydarzeniami, o których wiemy na pewno, że miały miejsce. Otóż Stalin miał początkowo plan obstawienia agenturą Palestyny i liczył na to, że Żydzi będą w jakiś sposób z nim współpracować. Między innymi dlatego rozpoczęła się w czasach stalinizmu antyżydowska nagonka w Polsce, mająca na celu zniechęcić Żydów, którzy przeżyli Szoah do "obrzydliwych polskich antysemitów" i wykurzyć ich na Bliski Wschód. Plan był podwójnie perfidny, bo Stalinowi zależało także, aby przepędzić element kapitalistyczny z Europy Środkowej, który przeszkadzał w budowie umiłowanego socjalizmu.
Tymczasem Żydzi wystrychnęli na dudka Wujaszka Stalina i schronili się pod skrzydła Amerykanów.
Wszystkim kochającym Wujaszka przypominam, że historycy dysponują wieloma dokumentami potwierdzającymi jego zbrodnie. Dla nas Polaków ważna jest min. bumaga, na której podpisali się po nocnej libacji wszyscy najważniejsi politycy-mordercy ówczesnego państwa sowieckiego, ze Stalinem włącznie. Chodzi rzecz jasna o Katyń.
Dołączył: 25 Lis 2009 Posty: 206
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:27, 01 Kwi '13
Temat postu:
[quote="goral_"]
Mala napisał:
Dlatego były tak potężne obawy, że Polska dogada się ze Stalinem a wówczas, II wojna nie doszła by do skutku a zwłaszcza nie przed 1942 rokiem.
Było dokładnie odwrotnie - realne obawy koalicji antyhitlerowskiej, a zwłaszcza Sowietów były takie, że Polska dogada się z Hitlerem. W tej sytuacji wojsko polskie, które było świetnie przygotowane do wojny z bolszewikami (choć źle przygotowane do potyczki z Niemcami) stanęłoby pod murami Leningradu. Wówczas sowieci prawdopodobnie przerżnęliby wojnę a także utracili państwo, przynajmniej w części europejskiej.
Petersburskie dziewki już się szykowały, żeby robić fryzyry na przybycie "kulturalnych" Niemców, a dzielnych obrońców Petersburga do walki zagrzewało NKWD, bo nie byli chętni z własnej woli.
Dołączył: 25 Lis 2009 Posty: 206
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:32, 01 Kwi '13
Temat postu:
[quote="goral_"][quote="Szczypior"]
Cytat:
R
Przewagą ZSRR w wojnie było to, że mieli całe nietknięte fabryki daleko za zasięgiem jakiegokolwiek lotnictwa w ówczesnym świecie.
Fabryki mogły produkować praktycznie dowolne ilości czegokolwiek. ZSRR to cała tablica Mendelejewa, od nieograniczonych zasobów energii (ropa, gaz) po surowce niezbędne do wszelakiej produkcji w ilościach wręcz niewyobrażalnych.
Przed wojną wybudowano szereg dróg olejowych łączących przemysł wydobywczy z fabrykami słynną koleją transsyberyjską.
Dobre.
A gdzie były te mityczne fabryki i czy kiedyś wykorzystano ich zasoby? Na pewno są na to jakieś dowody - mapy, zdjęcia, relacja pracowników, świadków, etc.
Bo póki co wiemy o słabo wyszkolonej i wycieńczonej czystkami antyburżyazyjnymi armii czerwonej, której żołnierze nosili broń na sznurkach.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 100000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:11, 01 Kwi '13
Temat postu:
Problem z etniczną mniejszością żydowską w wielu krajach Europy był o wiele głębszy i nie borykał się z nim, ani tylko Stalin, ani tylko Hitler. Tak zwane "ostateczne rozwiązania kwestii żydowskiej|, która dziś niezwykle negatywnie się kojarzy poprzez zbudowanie pewnej konotacji wokół tych słów przy procesie norymberskim, czy procesie Eichmanna, było sformułowaniem na porządku dziennym w większości krajów europejskich lat 30. Rozwiązanie takie nie miało oczywiście polegać na mordowaniu kogokolwiek, ale na zbudowaniu państwa dla żydów poza Europą i przesiedleniu tam żydów europejskich, którzy w większości sami się tego domagali. Takie plany opracowywali Włosi, Niemcy, Francuzi, Polacy, Holendrzy, Hiszpanie itd. i to w kooperacji z większą częścią organizacji żydowskich w owych krajach. Na samym przykładzie Polski łatwo zauważyć, że większość osób uznających się za Żydów należała do organizacji syjonistycznych o różnym zabarwieniu. Były to organizacje nacjonalistyczne o bardzo roszczeniowym podejściu do władz poszczególnych państw. Nie dziwne, że większość władz szukała możliwość wyekspediowania takich grup poza obręb społeczeństwa zgodnie zresztą z wolą owych grup.
Natomiast o bliski wschód walkę toczyły wszystkie ważne kraje, co nie dziwi, bo już wtedy wiedziano o ropie, która tam się znajdowała. Swoje zakusy miał więc Stalin, Hitler, Brytyjczycy, Amerykanie, Francuzi, Włosi, którzy wówczas działali jednak jeszcze na jednej płaszczyźnie w zakresie posiadania siły.
II Wojna to zmieniła.
Natomiast, jeśli chodzi o finansowanie Hitlera przez organizacje żydowskie i osoby będące żydami to jest to fakt.
Inny jest fakt, że wiele organizacji żydowskich było od razu przeciw Hitlerowi, co przedstawiało w stosownych odezwach.
Współpraca niemieckiego wywiadu z żydowskim podziemiem w Palestynie to również fakt. Niemcy zapewne liczyli na dywersję owych przeciw Brytyjczykom, którzy nie chcieli mieszać się w konflikt z muzułmanami, więc odcięli się od bojowych organizacji żydowskich.
Wojsko polskie było przygotowane, co najwyżej do wojny z zulusami. Gdyby Polska dogadała się z Hitlerem to wsparlibyśmy go dwoma dywizjami zmotoryzowanymi, jedną pancerną oraz liczną rzeszą ułanów
Myślę, że ruscy faktycznie, by się posrali ze strachu.
Jeszcze należałoby wykopać dziadka Piłsudskiego i z jego trumną jechać na Moskwę .
Polska armia była nieprzygotowana technologicznie, taktycznie, ani szkoleniowo do wojny nowego typu jaką przyniosła II wojna światowa. Trudno, żeby była skoro nawet Państwa takie jak Francja, WB, Niemcy, Rosja nie miały środków, by inwestować w każdy rodzaj nowoczesnych rozwiązań, który ówcześnie się pojawił. Wszystkie te kraje stawiały na pewne rozwiązania, rezygnując z innych, na których brakowało kasy.
Niemcy, zaś wcale nie mieli przewagi technologicznej nad Rosją, WB, czy Francją.
Technologicznie najwyższej stała zdecydowanie Francja.
Niemcy mieli natomiast przewagę w '39 roku pod względem taktycznym oraz szkoleniowym.
Kompromitacja kadry oficerskiej w I wojnie światowej w oczach opinii społecznej oraz przyjście Hitlera ze swoimi ludźmi, który również żywił negację do oficerów z poprzedniej wojny sprawiła naturalną wymianę owej na w większość nową, młodą kadrę ludzi, która nie żyła schematami poprzedniej wojny.
Zwycięska Francja tego nie zrobiła, co widać było w stosowanej taktyce w '40 roku.
W Rosji Stalin z innych powodów postanowił to zrobić, ale nowa kadra miała mało czasu na przygotowanie.
Problem Rosjan oraz Francuzów taktycznie polegał między innymi na tym, że postawili na koncepcję, że wojna nadal będzie opierać się na długim, stabilnym froncie, gdzie liczy się przede wszystkim siła ognia bojowego i przewaga ludzka.
Niemcy uznali, że nowa wojna opierać się będzie znacznie bardziej na jakości przygotowanie żołnierzy oraz na szybko zmieniających się frontach o znacznie mniejszym rozmiarze, niż podczas poprzedniej wojny, gdzie liczyć się będzie logistyka, szybkość ruchów skrzydeł frontu. To wykoncypowali z możliwości nowej broni. Niemcy nie mieli do końca racji przez co przegrali wojnę, gdyż też nie potrafili być elastyczni, albo inaczej za późno zrozumieli, że elastycznym być trzeba {druga faza II wojny}.
Przewaga taktyczna Niemców polegała, więc na postawienie na grupy bojowe ze sprzętem zmechanizowanym oraz czołgami bez piechoty, które stanowiły szybkie skrzydła frontu potrafiące wykonywać ataki oskrzydlające.
Rosjanie i Francuzi nie mieli na to odpowiedzi, gdyż ich formacje nie składały się z kilkunastu czołgów oraz wozów zmechanizowanych w pojedynczych formacjach, ale w przypadku francuzów na maksymalnie 6 czołgach i brygadach piechoty. Takie oddziały nie miały szans w pojedynczych starciach z niemieckimi dywizjami zmechanizowanymi przy małych bojach na szybko zmieniającym się froncie, który przesuwał się nie o kilometry, ale o setki kilometrów w ciągu dnia.
W '39 i '40 roku oraz w '42 roku należy dodać o dodatkowym elemencie zaskoczenia ćwoków francuskich oraz rosyjskich, którzy nie pojmowali niemieckiej taktyki. Inaczej, zaś może pojmowali na mapie, ale w rzeczywistości nie wiedzieli, co się dzieje.
Jeśli, zaś chodzi o technologię to Francja stała na wyższym poziomie, niż Niemcy. W '40 roku francuskie czołgi były znacznie bardziej zaawansowane, niż niemieckie. Miały również dużo większą siłę rażenia. Nadmienię, że de-Gaulle dostał mocno po butach za koncepcję łączenia czołgów we francuskiej armii w duże formacje zmechanizowane - pomysł nie przeszedł, bo uwaliła go zwycięska z I wojny kadra dziadów.
Dodam również, ze w Polsce "genialną" przecież taktykę wykorzystania nowej broni w postaci wozów zmechanizowanych oraz czołgów, która być może była nawet lepsza, niż niemiecka, gdyż opierać się miała na samowystarczalnych dywizjach pod względem logistyki i możliwości bojowych opracował gen. Rozwadowski wraz ze swoim ludźmi między innymi Andersem. Niestety, jak wiadomo "geniusz" gen. Rozwadowskiego poszedł się jebać wraz z ujebaniem go przez "dyzmę wojskowości" Piłsudskiego. W tym przypadku nie ujebaniem go, jak de-Gaulla odsunięciem od wpływu na koncepcje wojskowe, ale dosłownym usunięciem do z tego łez padołu.
Wracając do kacapów to z ukrytymi fabrykami nie ma, co się kopać, acz rosyjskie czołgi, czy wozy bojowe były równie, jak nie bardziej nowoczesne od niemieckich. Nadmienię, że nawet Francuzi i Brytole byli pod wrażeniem słynnych manewrów z imponującą liczbą czołgów i wozów zmechanizowanych. Rosjanie mieli nie tylko ilość, ale również jakość w postaci potężnej siły bojowej swoich czołgów. Niestety podobnie jak Francuzi postawili oni na czołgi, które miały mieć potężną siłę rażenia i w kilka ze wsparciem piechoty miały radzić sobie na froncie - i to był właśnie błąd większości ówczesnych strategów.
Dodać należy, że niemieckie czołgi nie tylko były testowane na radzieckim polach do '36 roku, ale również Niemcy uczyli się, jak owe czołgi budować właśnie od kacapów.
Słynne jest spotkanie w postaci rewizyty radzieckiej generalicji w Niemczech na pokazie nowych niemieckich czołgów oraz oczywiście prezentacji niemieckiej siły bojowej. Kacapom pokazany wówczas został między innymi PzKpfw Pz-III.
Jeden z niemieckich generałów miał powiedzieć - to będzie nasz postrach na froncie.
Na, co radziecki generał miał odpowiedzieć - takie to my mamy ciągniki.
Nie może to dziwić, gdyż Niemcy stawiali na zwrotność i dużą manewrowość.
PzKpfw Pz-III to był '36 rok i był to czołg ciężki o masie 21,5 tony. Armata 50mm, prędkość 40 km/h.
Ruscy mieli wówczas w masowej produkcji T-28 czyli czołg średni o masie ok. 25 ton. Armata w wersji pierwotnej 45mm {później 76.2}, prędkość 42 km/h.
Kacapy zdecydowanie stawiały na siłę rażenia, co widać po T-35 i peanach na jego cześć, czyli czołgu, który zupełnie się nie sprawdził. 48 czołgów z dwoma armatami 45mm i jednym dużym działem 76.8 mm poszło się walić w pierwszym tygodniu walki z Niemcami.
Wysoki poziom technologiczny, acz błędna koncepcja budowania w stosunku do potrzeb nowej wojny, czołgów przez kacapów dała możliwość zbudowania T-34 w 1941 roku. T-34 był porównywalny jakościowo z Panterą, jeśli nie lepszy- tutaj można się spierać.
W związku z tym osobiście nic nie wiem o "słabo wyszkolonej i wycieńczonej czystkami antyburżyazyjnymi armii czerwonej, której żołnierze nosili broń na sznurkach."
Co do Niemców dodać warto jeszcze, że problem siły rażenia zaczął im doskwierać, gdy front zaczął się stabilizować, a walki tygodniami lub miesiącami tkwiły mówiąc w uproszczeniu w jednym punkcie.
Wówczas zauważono potrzebę posiadania ciężkiego czołgu o bardzo dużej sile rażenia, co poskutkowało powstaniem Tygrysa, jednak wystarczy spojrzeć na daty, by zobaczyć, że to już było zdecydowanie za późno.
W kampanii w Polsce, Francji Niemcy nie mieli ciężkiego czołgu. Modyfikacje Tygrysa pokazują również, że Niemcy nie mieli doświadczeń w budowaniu takich maszyn.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:50, 03 Kwi '13
Temat postu:
Taki filmik - czytelnikom tego działu polecam od 15 stej minuty.
Zaraz skopiuje tu jeszcze opis jaki właśnie dodałem pod filmem na You Tube .
Z kronikarskiego obowiązku i szacunku za wiele spraw do Sidorowa publikuję ten materiał tutaj.
Z mojego punktu widzenia jednak jako ciekawostkę . Są i takie zdania na ten temat.
Napisy polskie włącza się klawiszem u dołu ekranu - tak jak piszę , druga połowa materiału jest w fazie dopracowywania.
Cytat:
Spotkanie nagrane 8 lutego 2013. Napisy jeszcze dopracowuję technicznie - tłumaczył "
Maxio".. -obecnie wygładzone jest 25 min. /Bardzo cenię Sidorowa za wiele spraw ( szczególnie doświadczenie w sprawach rodzinnych ) ale zawsze podkreślam,że mam dystans do jego fascynacji Stalinem. Nawet niechętnie obrabiałem od około 15 minuty. Ja pamiętam czasy prześladowań politycznych moich dziadków z czasów Stalinowskich i tu z punktu widzenia Polaka sporo zgrzyta z tymi zachwytami. Z szacunku dla autora przedstawiam to wszystko. Treść sie spodoba panu Pastuszka mającemu swój kanał w sieci. Przyznać muszę, że co najmniej ciekawił mnie niekwestionowany fakt ascetyzmu Stalina. Z filmów widać, że taki Chruszczow to prosty cham. Było zresztą sporo dowcipów na temat jego postawy (Chruszczowa ) . Słowa Sidorowa, że po Stalinie zapanowały ciągoty materialne mnie nie dziwią. /Skoro o dowcipach to wspomniany w powyższym wykładzie "komunizm warstwowy" znam z dowcipu, że najlepszym wydaniem jest warstwa komunistów i warstwa wapna na przemian. Powtarzam - doświadczenia mojej rodziny z czasów Stalinowskich są niezbyt wesołe./ Publikuję film - zgadzam się z tezą na samym początku o zmianie genetyki przez chrześcijaństwo.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:02, 15 Lip '13
Temat postu:
William Pochlebkin miał trudny charakter.Niektórzy powiadają że wynikało to z organicznej niezdolności do jakichkolwiek kompromisów.
Ukończył z wyróżnieniem Akademię Stosunków Międzynarodowych (dziś MGIMO),w 1952r obronił doktorat z historii i podjął pracę w Instytucie Historii Akademii Nauk ZSRR.
Współpraca Pochlebkina z naukowym kolektywem instytutu nie układała się dobrze,widać taka już dola jednostek wybitnych w konfrontacji z miernotami nacelowanymi wyłącznie na kariery i personalne gierki.
W efekcie nieustających tarć i konfliktów w połowie lat 60-tych odchodzi z Instytutu.Traci główne źródło dochodów,utrzymuje się z publikacji w naukowych periodykach, ale dalej kontynuuje prace badawcze.Specjalizuje się w historii Skandynawii (zna wszystkie skandynawskie języki nawet w ich archaicznej formie).
W 1968 r roku prace Pochlebkina dotyczące Skandynawii zdobywają najwyższą ocenę historyków Szweckich,Norweskich i Fińskich.
W 1970 premier Finlandii Urho Kekkonen przyznaje Williamowi Pochlebkinowi nagrodę za najlepszą monografie.Nagroda związana jest z pieniężną gratyfikacją w wysokości 100.000 (wedle innych źródeł 200.000) dolarów.
Pochlebkin nie dostaje zgody władz na wyjazd związany z odbiorem nagrody.Tę ostatnią informację polecam tym którzy ciągle wierzą że szef KGB Andropow wypuszczał tych rozmaitych Sołżenicynów,Sacharowych czy innych, dlatego że nie miał innego wyjścia,że musiał się ugiąć przed tzw opinią publiczną świata zachodniego.Przykład Pochlebkina pokazuje że inny scenariusz też był możliwy i (jeśli nie liczyć obywateli ZSRR) na całym świecie nie ma więcej niż kilka tysięcy osób które kiedykolwiek słyszały o jakimś Pochlebkinie.
Pozbawiony stałego źródła utrzymania,coraz rzadziej drukowany,Pochlebkin żył w skrajnej biedzie,na całodzienne utrzymanie musiało mu wystarczyć 38 kopiejek.Rubel miał wówczas całkiem niezłą siłę nabywczą ale 38 kopiejek na wyżywienie i inne najbardziej elementarne potrzeby to niewiele.Mimo tej niesprzyjającej sytuacji Pochlebkin pracuje jak mrówa, szpera po naukowych bibliotekach,historycznych archiwach (na szczęście tego przywileju mu nie odebrali)
Wszystko zmienia się w 1977r.Wówczas to Polska Rzeczpospolita Ludowa pozwała ZSRR przed Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy.Poszło o używanie przez rosyjskich producentów i eksporterów nazwy wódka .Według dowodów przedstawionych przez stronę polską wódka jest oryginalnym polskim produktem i inni producenci nie mają prawa o tej nazwy.Tę z kolei informację polecam tym którzy wierzą że "za komuny" Polska w najdrobniejszych kwestach była podporządkowana Moskwie.
Ministerstwo handlu ZSRR znalazło się w nie lada kłopocie,przegrany arbitraż oznaczał setki milionów dolarów strat z tytułu eksportu wódki a bezradność historyków z Instytutu Historii nie zapowiadała wygranej.Ale tak to bywa kiedy historycy miast pracą i to niekiepsko opłacaną zajmują się personalnymi intrygami.
Wówczas to minister handlu zaprosił do siebie Williama Pochlebkina i zwierzył się ze swojego kłopotu.Po trzech miesiącach na ministerialnym biurku znalazła się poświęcona historii wódki monografia autorstwa Pochlebkina.
Pochlebkin nie tylko udowodnił że produkt o nazwie "wodka" wytwarzano na Rusi wcześniej niż w Polsce to jeszcze wskazał swoim polskim kolegom historykom że w ich (polskim) posiadaniu jest dokument o 15 lat wcześniejszy niż ten na który powołali się w pozwie.
W życiu Williama Pochlebkina zaczęła się dobra passa.Jego książki z zakresu historii kulinariów sprzedawały się w setkach tysięcy egzemplarzy,nieomal każda gazeta chciała u siebie "kącik" z felietonami Pochlebkina.
http://translate.google.pl/translate?hl=.....0%B8%D1%87 http://en.wikipedia.org/wiki/William_Pokhlyobkin
Facet kosił niesamowitą kasę.Oczywiście jak każdy dziwak zamiast jak bóg przykazał kupić sobie pałac na Rublowce całą forsę wkładał w zakup jakiś starych książek, rękopisów.itp
Był samotny,żył skromnie,odziewał się bardziej niż skromnie, był bardzo bogaty a żył jak hinduski asceta.
Dobra passa trwała do 1997r.Jeśli idzie o finanse to owszem-dalej było ok, ale w tymże roku zaczął pisać książkę o Stalinie.Bóg jeden wie dlaczego.Czy znużyła go charakterystyczna dla lat 90-tych atmosfera wszechogarniającego kłamstwa i kunktatorstwa? czy odezwał się nieznoszący kompromisów charakter Pochlebkina? nie wiadomo,dość że taką decyzję podjął i konsekwentnie ją realizował.Posypały się pod jego adres anonimowe groźby i sugestie odstąpienia od tego nierozsądnego twórczego zamiaru.
Pochlebkin skarżył się nielicznym zaufanym osobom że jest śledzony,że "ktoś" w czasie jego nieobecności bywa w jego mieszkaniu i to w taki sposób aby lokator o tym wiedział.Sąsiedzi zeznawali że Pochlebkin "czegoś" się bał,że niejednokrotnie długo czekał zanim wszedł na klatkę schodową wiodącą do mieszkania,nikogo nie wpuszczał do domu.Doszło do tego że przestał odbierać telefony,odbierał tylko te wcześniej zapowiedziane i umówione.
W roku 2000 wyszła zapowiedziana książka pod tytułem Wielki Pseudonim.Książka była wielkim sukcesem nie tylko wydawniczym (od tamtego czasu było kilka wznowień),książka przełamała jakieś tabu,jakąś zmowę przemilczeń,"zwykli ludzie" zaczęli rozumieć że to co pamiętają,czują, nie jest tylko zwykłą nostalgią a popartą twardymi faktami minioną rzeczywistością a i część historyków powolutku jakby zaczęła podnosić się z klęczek.Dla liberałów książka była powalającym ciosem,przecież Pochlebkin całym swym życiorysem,szykanami jakich doznawał ze strony władzy tak cudnie wpisywał się w schemat liberalnego dysydenta nękanego przez totalitarny system - a tu masz babo placek! Pochlebkin był komunistą,został komunistą i na dodatek w zupełnie niestosownym momencie napisał "taką" książkę.
Niestety sam William Pochlebkin nie zdążył nacieszyć się nowym twórczo-wydawniczym sukcesem.13 kwietnia 2000 r został zamordowany we własnym mieszkaniu.Sprawca zadał mu 17 ciosów nożem a z mieszkania nie zginął ani jeden z całego mnóstwa drogocennych starodruków.Organy ścigania do dziś nie ustaliły ani sprawców ani motywu zbrodni.Faktem jest że organy ścigania nie zainteresowały się żadną poważniejszą poszlaką.Na przykład taką że denat był w garniturze a powszechnie znany był z tego że od dziesięcioleci chodził we flanelowych koszulach a w garnitur ubierał się wyłącznie wtedy kiedy wiedział że będzie miał kontakt z "kamerą".
http://translate.google.pl/translate?hl=.....l:official _________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:06, 31 Lip '13
Temat postu:
Jak podają wiarygodne źródła,ci dwaj nieprzeciętni w swoich dziedzinach ludzie-Józef Stalin i Michaił Bułhakow, nigdy nie spotkali się osobiście.Jednak była między nimi dziwna,niepojęta,nieomal metafizyczna więź.
Nie sądzę aby udało mi się rozwikłać tę tajemnicę (nie tacy jak ja próbowali) ale spróbować nie zawadzi.
Michaił Bułhakow urodził się w rodzinie profesora teologi prawosławnej,od pokoleń cała rodzina (i pradziadkowie i dziadkowie) byli albo duchownymi albo teologami.
Kiedy Michaił miał około 13-stu lat (niebezpieczny wiek na rozterki egzystencjalne ), po ciężkiej chorobie i w ogromnych męczarniach zmarł jego ukochany ojciec .Cała wpajana mu przez ojca od dzieciństwa wiara legła w gruzach.Oto rzekomo dobry bóg pozostał obojętny i głuchy na modlitewne błagania o zdrowie i życie ojca.
Młody Bułhakow postanowił nie kontynuować zawodowych rodzinnych tradycji,nie będzie ani teologiem ani duchownym.Postanowił że zostanie lekarzem gdyż tylko ci są w stanie realnie pomagać ludziom.Jak postanowił tak i zrobił ale praca lekarza przysporzyła mu więcej rozczarowań niż satysfakcji.Szybko przekonał się że wobec chorób jest równie często bezsilny jak klepiący pacierze duchowni.Do tego dochodziło potworne zmęczenie ,dziennie przyjmował przeszło 100 pacjentów,było ich znacznie więcej ale pomoc wszystkim potrzebującym przekraczała fizyczne możliwości każdego,nawet najgorliwszego lekarza .
W końcu sam zachorował,zaraził się wedle jednych dyfterytem,wedle innych jakąś paskudną formą zapalenia płuc.Bardzo cierpiał więc przez kilka dni podawano mu morfinę.Następne dawki już sam sobie ordynował .Nie,nie dlatego że cierpiał a dlatego że tylko tym sposobem mógł dowiedzieć się co było dalej.
Jak wynika ze spisywanych przez żonę pamiętników,podczas pierwszego narkotycznego snu Bułhakow spotkał się z Azazelem (demonem ze świty Szatana) który oprowadzał go po nieznanej okolicy i głosem ojca opowiadał prawdziwą historię Jezusa,jego nauk,procesu,Piłacie Poncjuszu,itd.
Informacje pozyskiwane w czasie każdego narkotycznego transu był kontynuacją i uzupełnieniem poprzednio uzyskanych informacji.
Bułhakow wierzył że poznał prawdziwą historię Jezusa i to absolutnie sprzeczną z tradycyjnymi ewangelicznymi przekazami.Poczuł też coś jakby misję przekazania tej wiedzy ludziom.Przekaz miał mieć formę książki pt Ewangelia według Szatana
Czasy były jakie były-zupełnie nie sprzyjające takim zamiarom ale Bułhakow nigdy nie porzucił tej myśli i ciągle szukał dla niej stosownej formy.
Tymczasem zerwał z morfiną,zawodem lekarskim i z powodzeniem zajął się literaturą.Już pierwsze prace przyniosły mu sukces a po premierze Dni Turbinowych,usytuował się na literackim parnasie. Jak możemy przeczytać w wikipedii ( w podrozdziale Krytyka) Stalin był przedstawieniem zachwycony i obejrzał go przeszło 20 razy .Nikt ani wtedy ani teraz nie wie dlaczego. "Dni Turbinowych" były przecież gloryfikacją klasowo wrogiego białogwardyjskiego elementu a Stalin był zachwycony.Dziś gwoli wyjaśnienia tej zagadki pytani o to "eksperci" albo zbywają krótkim: każdy dzień życia Stalina to zagadka albo konstatacją że: prawdopodobnie pod wpływem tego spektaklu w Stalinie zaczął "umierać" bolszewik .
Tak jakoś w tym czasie któraś z kobiet (miał duże powodzenie wśród płci pięknej) Bułhakowa, podarowała mu zbiór opowiadań Aleksandra Czajanowa
Opowiadanie Wenedyktow czyli pamiętne wydarzenia życia mego po prostu poraziło Bułhakowa.Przyjął to jak metafizyczny znak.Opowiadanie było o Szatanie który przyjechał do Moskwy aby grać w karty o dusze Moskwiczan a główny bohater opowiadania nazywał się Bułhakow.
Koncepcja "Ewangelii według Szatana" zaczęła się krystalizować,Bułhakow postanowił że książka nie będzie miała formy quasi ewangelii,będzie w niej też wątek "moskiewski" a z czasem zadecydował że znajdzie się też wątek autobiograficzny.
Po konflikcie z Leopoldem Auerbachem (powieściowy Misza Berlioz) i z całą dowodzoną przez niego zgrają żydowskich krytyków literackich,dla Bułhakowa nastały ciężkie czasy.Zwolniono go z teatru,coraz rzadziej drukowano na dodatek pod różnymi pretekstami nasyłano na niego służby bezpieczeństwa.
Osią konfliktu było to że właśnie zaczęła się nowa fala religijnych prześladowań a Bułhakow w jednej ze swoich publikacji poważył się nie wyrazić zachwytu na ten temat.
Bułhakow napisał list do Stalina ale odpowiedź nie nadchodziła.Któregoś dnia,po kolejnej rewizji, doprowadzony do desperacji zaczął kartka po kartce palić swoje rękopisy,następnie sięgnął po pistolet przyłożył go do skroni i właśnie w tym momencie zadzwonił telefon.Słuchawkę podniosła niczego nie spodziewająca się żona.Dzwoniono z kancelarii Stalina i zaanonsowano rozmowę towarzysza Stalina z towarzyszem Bułhakowem.Zupełnie oszołomiony Bułhakow wziął słuchawkę z rąk żony
Stalin pomógł Bułhakowowi,pomagał mu jeszcze wiele razy.Na przykład kilkakrotnie skreślał go z listy przeznaczonych na rozstrzelanie "wrogów ludu".To przed 1937 bo w 1937 kiedy wreszcie rozstrzelano samego Leopolda Auerbacha i jego kompanów nazwisko Bułhakowa przestał pojawiać się na niebezpiecznych listach.
Niestety opatrzność miała względem Bułhakowa własne plany i pod koniec 30-tych lat dopadła go ta sama choroba która kiedyś zabiła jego ojca-marskość nerek.W tamtych czasach medycyna w tym względzie była zupełnie bezradna.Po straszliwych cierpieniach Bułhakow zmarł w marcu 1940r.
Na szczęście zdążył nam zostawić jedną z najlepszych (a według mnie najlepszą) na świecie powieści Mistrz i Małgorzata .Powieść magiczna,mistyczna,pełna aluzji i sugestii,choć z chrześcijańsko-klasycznego punktu widzenia- nie do przyjęcia.Z chrześcijańskiego punktu widzenia Zło nie może czynić Dobra,to herezja.Mało herezja ale czystej wody pogaństwo.A przecież już motto powieści to Goethewskie:
Więc kimże w końcu jesteś?-Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”
Powiada się że wedle zamysłu Bułhakowa pierwowzorem Wolanda był .....a zresztą czy to ważne kto? .Zazwyczaj w takich przypadkach polecam przeczytanie książki ale jeśli ktoś nie chce lub nie może a przy tym wielce jest ciekawy:
http://www.youtube.com/watch?v=1t6W9hkXV6g&list=UUWw_5OfLsIuWgos2PY4TXEg _________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:05, 26 Sie '13
Temat postu:
aximia napisał:
Fontanna, Stalingrad, 1942
Bitwa stalingradzka 23 sierpień 1942 - 2 luty 1943
Fontanna "Dziecięcy korowód" stała się słynna kiedy jej zdjęcie na tle ruin oblężonego miasta w latach wojny zamieszczały wszystkie gazety świata.
Trzy dni temu odbyła się w (na razie) w Wołgogradzie wielka uroczystość związana z rocznicą pierwszych dywanowych nalotów bombowych na Staingrad.I
Uroczystość w której uczestniczył prezydent W.Putin zwieńczył koncert z 250.000-tysięczną widownią.
Podczas koncertu wystąpił Aleksandr Zaldostanow ksywa "chirurg" (z zawodu jest chirurgiem szczękowym), kultowy lider klubu "Nocnych wilków".
Po występie Chirurga wszystkie liberalne media są w ciężkim szoku a dziennikarze Echa Moskwy prawdopodobnie nie odzyskali jeszcze przytomności.
Kiedy Chirurg pojawił się na scenie zabrzmiał archiwalny zapis przemówienia Stalina konkretnie dwa zdania ( z charakterystycznym kaukaskim akcentem) a następne zdania recytował już Chirurg:
Wiele działań naszej partii i narodu będzie wypaczone i oplute przed wszystkim za granicą ale i w naszym kraju.Będą się mścić okrutnie za nasze osiągnięcia i sukcesy i moje imię też będzie zelżone i oplute.Przypiszą mi wiele okrucieństw.Ale mimo tego, jakby nie rozwijały się zdarzenia, przejdzie czas i uwaga nowych pokoleń zwróci się do spraw i zwycięstw naszej ojczyzny.Rok za rokiem będą przychodzić nowe pokolenia które podniosą sztandar swoich ojców i dziadów i oddadzą nam cześć,a swoją przyszłość będą budować na naszej przeszłości-Józef Stalin wrzesień 1939 r
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5 »
Strona 4 z 5
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów