W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Narkotyki - jazda w dół czy w góre?  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 7483
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:59, 22 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

easy russian napisał:

Zacząć należałoby od MECHANIZMU jakim są narkotyki - to jest rodzaj "klucza" do zapasów nienaruszalnych organizmu i nic więcej


Zgadza się. Panuje niezrozumienie, jakoby dragi i używki działały na nas jako "obce" substancje wprowadzone do organizmu, podczas kiedy te substancje zwyczajnie zaburzają/zmieniają równowagę biochemiczną naszego mózgu.

Przykładowo: ecstasy/MDMA blokuje wychwyt zwrotny serotoniny (trochę też działa na noradrenalinę i dopaminę) i powoduje zalanie mózgu serotoniną, neurohormonem odpowiedzialnym za setki rzeczy, ale między innymi też za dobry nastrój i towarzyskość. No i wszystko pięknie, ale jest haczyk - organizm potrzebuje około 2 tygodni do odbudowania zapasów serotoniny (zakładając poprawną dietę bogatą w aminokwasy, minerały i witaminy, jak też brak genetycznych obciążeń utrudniających syntezę serotoniny). Pierwsze wzięcie ecstasy nie wyczerpie całych zapasów serotoniny i biorący nie bardzo odczuje konsekwencje haju. Ale już drugie czy trzecie zażycie w krótkim odstępie czasu spowoduje, że brak serotoniny będzie odczuwalny jako wkurw i depresja, nawet kilkanaście dni po przehulanej imprezie. Więc jak ktoś co weekend uprawia "clubbing" i wrzuca pigułę, to funduje sobie szare, depresyjne życie między imprezami.

Halucynogeny jak psylocybina czy LSD też oddziaływują na aktywację receptorów serotoniny (i dopaminy: psylocybina pośrednio a LSD bezpośrednio) ale w inny sposób , dzięki czemu fundują biorącemu haluny podobne do tych, jakich doświadczają ludzie z psychozą (która jest wynikiem nadmiernego pobudzenia receptorow serotoniny i dopaminy - i jest przeważnie leczona haloperidolem, związkiem który blokuje receptory serotoniny i dopaminy).

Co ciekawe i psylocybina i LSD zmieniają działanie glutaminianu w niektórych obszarach mózgu, dzięki czemu można doświadczyć "śmierci ego" i "wyjścia z ciała". Glutaminian to główny neurotransmiter w mózgu, który przesyła informacje między synapsami, odpowiada za ponad 90% połączeń między synapsami. Nasze ego jest tworzone przez nasz mózg "w czasie rzeczywistym", nic więc dziwnego, że zaburzenie dostępności głównego neuroprzekażnika powoduje "błąd w renderowaniu ego" i stąd "mistyczne" doświadczenia po halucynogennych dragach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:14, 22 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:

Halucynogeny jak psylocybina czy LSD też oddziaływują na aktywację receptorów serotoniny (i dopaminy: psylocybina pośrednio a LSD bezpośrednio) ale w inny sposób , dzięki czemu fundują biorącemu haluny podobne do tych, jakich doświadczają ludzie z psychozą (która jest wynikiem nadmiernego pobudzenia receptorow serotoniny i dopaminy - i jest przeważnie leczona haloperidolem, związkiem który blokuje receptory serotoniny i dopaminy).


Bzdura.


Choronzon napisał:

Co ciekawe i psylocybina i LSD zmieniają działanie glutaminianu w niektórych obszarach mózgu, dzięki czemu można doświadczyć "śmierci ego" i "wyjścia z ciała". Glutaminian to główny neurotransmiter w mózgu, który przesyła informacje między synapsami, odpowiada za ponad 90% połączeń między synapsami. Nasze ego jest tworzone przez nasz mózg "w czasie rzeczywistym", nic więc dziwnego, że zaburzenie dostępności głównego neuroprzekażnika powoduje "błąd w renderowaniu ego" i stąd "mistyczne" doświadczenia po halucynogennych dragach.


Wyjście z ciała i śmierć ego to dwa różne zjawiska.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:36, 22 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Choronzon napisał:

Halucynogeny jak psylocybina czy LSD też oddziaływują na aktywację receptorów serotoniny (i dopaminy: psylocybina pośrednio a LSD bezpośrednio) ale w inny sposób , dzięki czemu fundują biorącemu haluny podobne do tych, jakich doświadczają ludzie z psychozą (która jest wynikiem nadmiernego pobudzenia receptorow serotoniny i dopaminy - i jest przeważnie leczona haloperidolem, związkiem który blokuje receptory serotoniny i dopaminy).


Bzdura.


To czym się różni bad trip od psychozy? I dlaczego haloperidol blokuje działanie psylocybiny i LSD?


de93ial napisał:
Choronzon napisał:

Co ciekawe i psylocybina i LSD zmieniają działanie glutaminianu w niektórych obszarach mózgu, dzięki czemu można doświadczyć "śmierci ego" i "wyjścia z ciała". Glutaminian to główny neurotransmiter w mózgu, który przesyła informacje między synapsami, odpowiada za ponad 90% połączeń między synapsami. Nasze ego jest tworzone przez nasz mózg "w czasie rzeczywistym", nic więc dziwnego, że zaburzenie dostępności głównego neuroprzekażnika powoduje "błąd w renderowaniu ego" i stąd "mistyczne" doświadczenia po halucynogennych dragach.


Wyjście z ciała i śmierć ego to dwa różne zjawiska.


Korekta, miało być: dzięki czemu można doświadczyć "śmierci ego" i/lub "wyjścia z ciała".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2640
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:35, 22 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:
...........

Zgadza się. Panuje niezrozumienie, jakoby dragi i używki działały na nas jako "obce" substancje wprowadzone do organizmu, podczas kiedy te substancje zwyczajnie zaburzają/zmieniają równowagę biochemiczną naszego mózgu.

.....

Myślę, że najwięcej szkody robi (celowa jak sadzę) propaganda w rodzaju: 'alkohol to puste kalorie" itp. bzdury sugerujące, że pobudzenie jakie wywołuje narkotyk jest jakoby "zastrzykiem z zewnątrz" gdy tymczasem jest to zwykły rabunek na własnym organizmie. To tak jakby teraz przetrwać sobie zimę paląc deskami z podłogi (słyszałem z opowieści o pewnym "geniuszu", który jakiś już czas po wojnie palił sobie w piecu wypiłowując co druga krokiew w poniemieckim domu jaki zajął, stwierdził chłopina, że są one za gęsto. Można i tak tylko nie dziwmy się potem, że kiedyś dachówki na łeb zaczną lecieć).
W każdym razie ludzie dziś myślą "krótko" - wystarczy obejrzeć reklamy w TV gdzie "na zgagę" itp. co mnie zawsze zadziwia, że najpierw jedzą gówno a potem "zaleczają" skutki. Oczywiście dojść przyczyny trudno bo kto by tam pamiętał co jadł 3 dni temu.

Wracając do "pobudzaczy" - człowiek zdrowy ma coś jak zapasowy akumulator na wypadek nieprzewidzianych sytuacji. Włącza się to na przykład gdy nagle zza zakrętu na naszym pasie jedzie auto itp. Potrzebne są setne sekundy na reakcję, zaczynamy działać jak ta bohaterka filmu Lucy co jej zaszyli narkotyk. Gdy tego zapasu nie ma przychodzi to co piszesz, zdenerwowanie, irytacja, podły nastrój.
_________________
"istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "

- Sokrates
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
emisariusz




Dołączył: 06 Paź 2020
Posty: 946
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:38, 23 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Narkotyki??chętNIE biorę
_________________
Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 200 sat

PostWysłany: 20:27, 23 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:


To czym się różni bad trip od psychozy? I dlaczego haloperidol blokuje działanie psylocybiny i LSD?


Bad trip ma miejsce kiedy osoba podróżująca nie chce stawić czoła jakiejś niewygodnej prawdzie na swój temat.

Psychoza to inne zjawisko.

Każda substancja wpływająca na dystrybucję neuroprzekaźników wpływa na działanie psychedelików.



Choronzon napisał:

Korekta, miało być: dzięki czemu można doświadczyć "śmierci ego" i/lub "wyjścia z ciała".


Wyjście z ciała to skutek działania innego mechanizmu. "Wyjście z ciała" które masz na myśli nie jest rzeczywistym wyjściem z ciała tylko zaburzeniem precpecyjnym.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:11, 23 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:


Bad trip ma miejsce kiedy osoba podróżująca nie chce stawić czoła jakiejś niewygodnej prawdzie na swój temat.

Psychoza to inne zjawisko.


To kwestia interpretacji.

Ja uważam, że różnica wynika wyłącznie z przygotowania i czasu trwania:

- osoba biorąca psychodelik ma gdzieś w świadomości zachowane, że wzięła coś co jej zafunduje jazdę, podczas kiedy osoba ze "spontaniczną" psychozą tej świadomości nie posiada. Tak więc po dragach możesz do pewnego stopnia "brać poprawkę" na swój stan, kiedy w przypadku psychozy kompletnie nie wiesz, co się z tobą dzieje, przez co naturalnie przyjmujesz tripa za obiektywną rzeczywistość.

- halucynogeny bierze się z reguły pod opieką kogoś trzeźwego i zaznajomionego z tematem, osoba z psychozą jest w tym sama

- w zależności od dawki, możesz mieć trip 12-36 godzin, psychoza to stan permanentnego zaburzenia i łatwiej się w niej zgubić

- osoba z psychozą nie musi mieć bad tripa, może być przeszczęśliwa rozmawiając ze swoim bogiem i doznając "oświecenia". Ale że każdy z nas ma w sobie jakieś lęki (uświadomione lub nie), to łatwiej jest o złego tripa niż dobrego. Z kolei osoba "prowadzona", która wzięła psychodelik w konkretnym celu, już na etapie wejścia definiuje cel swoich halunów tak więc łatwiej jest o dobrego tripa.

Biochemicznie to może być jedno i to samo zjawisko, tylko z różnicami jak powyżej.

Choronzon napisał:
Wyjście z ciała to skutek działania innego mechanizmu. "Wyjście z ciała" które masz na myśli nie jest rzeczywistym wyjściem z ciała tylko zaburzeniem precpecyjnym.


Dla mnie, sceptyka, i jedno i drugie jest zaburzeniem percepcyjnym. Na podstawie osobistych doświadczeń z LSD i psylocybiną (lata temu) uważam, że nadmierna stymulacja receptorów "zdejmuje z mózgu partie filtra" i mogą docierać do naszej świadomości rzeczy, które w stanie normalnym są odfiltrowywane i nie mamy do nich wglądu. Nie wykluczam, że część z tych informacji może być "obiektywnie prawdziwa" w sensie nie jest jakimś szumem informacyjnym pochodzącym z organizacji danych w naszym mózgu ale są to informacje z zewnątrz naszego mózgu, które w stanie normalnym pozostają poza naszą świadomością.

Nie zrozum mnie źle - ja nie jestem przeciwny psychodelikom jako takim, uznaję ich wartość terapeutyczną, takie doświadczenia mogą wnieść dużo dobra w niektore życia, pod warunkiem, że pacjent jest prowadzony przez doświadczoną osobę, która wie co robi. Natomiast jestem przeciwny wmawianiu ludziom przez pseudo-szamanów, którzy naczytali się Castanedy (który z dużym prawdopodobieństwem wszystko to sobie wymyślił) że taki trip daje każemu katharsis i odpowiedzi. Nie każdemu. Znam osobę, która po jednokrotnym zażyciu LSD już nie wróciła do normy, diagnoza kliniczna: schizofrenia paranoidalna. Minęły 24 lata i chłop do tej pory się nie pozbierał, i to prawdopodobnie nie nastąpi. Trwałe uszkodzenie mózgu. Do tej pory mam się za szczęściarza, bo mogło przecież paść na mnie.

Tak więc psychodeliki - tak, ale tylko pod nadzorem specjalisty ze strzykawką z haloperidolem w ręce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
emisariusz




Dołączył: 06 Paź 2020
Posty: 946
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 04:36, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tak więc psychodeliki - tak, ale tylko pod nadzorem specjalisty ze strzykawką z haloperidolem w ręce.
LOL .. To jest dopiero przepis na dobrego tripa .. Nie ma to-tamto..


Tak, ten "podróżnik" na pewno nic nie zażywał bez nadzoru specjalisty ze strzykawką


_________________
Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:21, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

emisariusz napisał:


Tak, ten "podróżnik" na pewno nic nie zażywał bez nadzoru specjalisty ze strzykawką



Gdybyś się zastanowił chwilę, zamiast pierdolić głupoty, to byś zauważył, że:

1. Rozmawiamy o braniu narkotyków w kulturze Zachodniej, w której nie ma silnie ugruntowanego zwyczaju brania psychodelików

2. W różnorakich plemionach "pierwotnych" następca szamana był wybierany już jako dziecko, po czym był przez LATA szkolony, zanim ktokolwiek mu podał halucynogen

3. W kulturach, w których odświętnie się przyjmuje haluconogeny np. pejotl, ludzie od dziecka otrzymują "know-how" odnośnie konsumpcji - coś jak u Słowian z konsumpcją wódy, dzieci od małego obserwują różne techniki zakąszania i popitek i zbierają podczas imprez różnorakie mądrości wujków i stryjków odnośnie np. mieszania różnych typów alkoholi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kierownik




Dołączył: 09 Sty 2021
Posty: 235
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:57, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

o mały włos bym sie w herbate wjebał, teraz jeszcze tylko zgięcia i wszystko będzie gicio Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:06, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Choronzon, życzę powodzenia w dyskusji z tymi „oświeconymi” debilami odrzucającymi naukę 😅

Dobrze zauważyłeś a ja jeszcze dodam od siebie że w starożytnych kulturach stosowanie narkotyków prawie zawsze było ograniczone tylko dla wykwalifikowanej kasty kapłańskiej lub poświęcone Bogom (nawet w Biblii hebrajskiej jest mowa o kadzeniu świątyni Jahwe wonnym zielem „kaneh boshem” czyli znaną nam dobrze Maryśką). Dla prostego ludu Izraela ziele to było zakazane a kadzenie go poza przybytkiem pańskim, było zabronione. To samo było z popularnym w kulturze wcześnonIndo-irańskiej (aryjskiej) napojem haoma/soma sporządzonym prawdopodobnie z mieszanki ziół na bazie haszyszu i lulka czarnego, stosowanym przez kapłaństwo w rytuałach, ale mocno zabronionym w stosowaniu dla zwykłego ludu.

Z narkotykami jest jak z czytaniem książek, to rzecz dla mądrych i stabilnych ludzi, mądry i stabilny przeczyta i zrozumie, głupi przeczyta, nie zrozumie, źle zinterpretuje i zrobi sobie lub komuś krzywdę. Każdy może brać, ale nie każdy powinien.

To forum jest doskonałym przykładem że czytanie nie zawsze wzbogaca, czasem krzywdzi, patrząc na kilku jegomościów którzy łby mają przeprane gówno-treściami wyczytanymi od jakichś przypadkowych guru (choćby twój przykład z Castsnedą).
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:07, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Idiota napisał:
o mały włos bym sie w herbate wjebał, teraz jeszcze tylko zgięcia i wszystko będzie gicio Smile


A jeszcze przed chwilą sam mnie opieprzałeś że piszę puste posty, hipokryto? 😎
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kierownik




Dołączył: 09 Sty 2021
Posty: 235
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:32, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Buraku swój post pod swoim postem, ewidentnie nabijasz bit szekle Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:51, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie, po prostu:

1. Zapomniałem ci odpowiedzieć w momencie kiedy wysłałem już post skierowany do @choronzona.

2. Nie chciałem już tego posta edytować i zaśmiecać wstawką do ciebie, niskopriorytetowy śmieciu.

3. Skoro nabijam posty, to czemu od ostatniego czasu prawie każdy dzień kończę z mocno niewykorzystanym limitem? W piątek chyba albo czwartek, nie pamiętam już, nie napisałem ani jednego posta, mimo że miałem czas, bo mi się po prostu nie chciało i miałem ważniejsze rzeczy do robienia niż P2
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kierownik




Dołączył: 09 Sty 2021
Posty: 235
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:01, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie, po prostu: Burak jesteś w chuj, razem z twoimi nie wykorzystanymi limitami w piątek zeszłego roku Smile

hehe, sie tłumaczysz jak byś był winny, ciekawe czemu, beka Laughing

pisz mi na priv a nie zaśmiecasz te elitarne forum Smile



Edit: BurĘĄku Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:51, 24 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:


To kwestia interpretacji.


Faktów, nie interpretacji.


Choronzon napisał:

Ja uważam, że różnica wynika wyłącznie z przygotowania i czasu trwania:

- osoba biorąca psychodelik ma gdzieś w świadomości zachowane, że wzięła coś co jej zafunduje jazdę, podczas kiedy osoba ze "spontaniczną" psychozą tej świadomości nie posiada. Tak więc po dragach możesz do pewnego stopnia "brać poprawkę" na swój stan, kiedy w przypadku psychozy kompletnie nie wiesz, co się z tobą dzieje, przez co naturalnie przyjmujesz tripa za obiektywną rzeczywistość.


Zdefiniuj najpierw co rozumiesz pod pojęciem "psychoza". Bo z kontekstu wnioskuję, że używasz go w innym niż oryginalne znaczenie.

Choronzon napisał:

- halucynogeny bierze się z reguły pod opieką kogoś trzeźwego i zaznajomionego z tematem, osoba z psychozą jest w tym sama


"Halucynogeny" to błędny termin. Doświadczenie psychedeliczne z halucynacjami ma niewiele wspólnego. Skoro tak prezentujesz sprawę tzn. że naczytałeś się bzdur.

I nie, nie robi się tego "z reguły". Każdy sam indywidualnie ustala sobie warunki doświadczenia. Ludzie nie znający siebie i bojący się swojej reakcji proszą o asystę, ale wbrew pozorom nie jest to żaden "stan domyślny".

Choronzon napisał:

- w zależności od dawki, możesz mieć trip 12-36 godzin, psychoza to stan permanentnego zaburzenia i łatwiej się w niej zgubić


Nie w zależności od dawki a od substancji. Nieważne ile być LSD wziął trip zawsze będzie trwał, włącznie z afterglow, kilkanaście godzin. Za to po takim DOA czy DOI może trzymać nawet 72, ale to związane jest z konstrukcją chemiczną tych tryptamin (mają związek z amfetaminą i stąd pobudzenie, akurat przy tych).

Choronzon napisał:

- osoba z psychozą nie musi mieć bad tripa, może być przeszczęśliwa rozmawiając ze swoim bogiem i doznając "oświecenia". Ale że każdy z nas ma w sobie jakieś lęki (uświadomione lub nie), to łatwiej jest o złego tripa niż dobrego. Z kolei osoba "prowadzona", która wzięła psychodelik w konkretnym celu, już na etapie wejścia definiuje cel swoich halunów tak więc łatwiej jest o dobrego tripa.


Wracam do punktu poprzedniego - definiuj "psychozę".

Dwa - to czy będziesz miał "złego" czy "dobre" tripa zależy od poziomu "utwardzenia" twego fałszywego obrazu siebie oraz przywiązania do tego obrazu. I niczego innego. I nie, nie ma czegoś takiego jak "większa szansa na bad tripa". Przykład - odbyłem kilkaset podróży psychedelicznych, ani razu nie spotkał mnie "bad trip". Ani razu. Co ciekawe prawdopodobieństwo "złego tripa" zależy także od substancji. Taki powój hawajski jest mało wybaczający i jak źle podejdziesz do podróży to cię przeczołga i to szorstko. Za to LSD już jest dużo "luźniejsze" - badania z lat 60 to także obrazują (500 osób, które przyjęły 22000 dawek - 1 osoba podjęła próbę samobójczą, dwie miały zachowania autoagresywne; to poniżej 1% nawet alkohol czy trawa są "groźniejsze")/

Psychedeliki nie wywołują "halunów".

Choronzon napisał:

Biochemicznie to może być jedno i to samo zjawisko, tylko z różnicami jak powyżej.


Nie jest.

Choronzon napisał:

Dla mnie, sceptyka, i jedno i drugie jest zaburzeniem percepcyjnym. Na podstawie osobistych doświadczeń z LSD i psylocybiną (lata temu) uważam, że nadmierna stymulacja receptorów "zdejmuje z mózgu partie filtra" i mogą docierać do naszej świadomości rzeczy, które w stanie normalnym są odfiltrowywane i nie mamy do nich wglądu. Nie wykluczam, że część z tych informacji może być "obiektywnie prawdziwa" w sensie nie jest jakimś szumem informacyjnym pochodzącym z organizacji danych w naszym mózgu ale są to informacje z zewnątrz naszego mózgu, które w stanie normalnym pozostają poza naszą świadomością.

Nie zrozum mnie źle - ja nie jestem przeciwny psychodelikom jako takim, uznaję ich wartość terapeutyczną, takie doświadczenia mogą wnieść dużo dobra w niektore życia, pod warunkiem, że pacjent jest prowadzony przez doświadczoną osobę, która wie co robi. Natomiast jestem przeciwny wmawianiu ludziom przez pseudo-szamanów, którzy naczytali się Castanedy (który z dużym prawdopodobieństwem wszystko to sobie wymyślił) że taki trip daje każemu katharsis i odpowiedzi. Nie każdemu. Znam osobę, która po jednokrotnym zażyciu LSD już nie wróciła do normy, diagnoza kliniczna: schizofrenia paranoidalna. Minęły 24 lata i chłop do tej pory się nie pozbierał, i to prawdopodobnie nie nastąpi. Trwałe uszkodzenie mózgu. Do tej pory mam się za szczęściarza, bo mogło przecież paść na mnie.

Tak więc psychodeliki - tak, ale tylko pod nadzorem specjalisty ze strzykawką z haloperidolem w ręce.


LSD nie może fizjologicznie wywołać "trwałego uszkodzenia mózgu". Takie uszkodzenia mogą wywołać inne substancje jak NBOMI czy NBOME, które są bardzo niebezpieczne (swego czasu były powszechne jako RC czy też u nas znane jako "dopalacze"). Ta osoba nie byłą gotowa na "podróż" najwyraźniej i/lub dostałą coś innego niż jej powiedziano, że dostała ("dopalacze" często były pchane przez uliczników jako inne substancje - wyżej wymienione były sprzedawane jako "kwas" ale nie były kwasem.

Kiedy organizowałem sobie changę (taka ayahuasca do palenia) to od "dostawcy" dostałem długie (wypracowanie a4 może dłuższe) i wyczerpujące ostrzeżenie, że to mocne, mocniejsze od grzybów, że groźne, itd. Oraz opis jego ziomka co to nie poradził sobie z tym czego doświadczył i wylądował u psychiatry.Jak to przeczytałem to zatarłem ręce i nie mogłem się doczekać "wejścia".

Psychedeliki to substancje wymagające przede wszystkim wewnętrznej gotowości oraz celowości wchodzenia z nimi w kontakt. Dlatego nie są popularne "na ulicy", ponieważ nie są "party dragiem" i mało kto tak naprawdę jest gotów na doświadczenie psychedeliczne. Jak każde narzędzie wymaga wiedzy i świadomości bo można sobie zrobić krzywdę, ale i tak należą do jednych z najbezpieczniejszych. lepiej wziąć 400-600 ug LSD wieczorem niż zalać się w trupa wódą.

Choronzon napisał:


1. Rozmawiamy o braniu narkotyków w kulturze Zachodniej, w której nie ma silnie ugruntowanego zwyczaju brania psychodelików

2. W różnorakich plemionach "pierwotnych" następca szamana był wybierany już jako dziecko, po czym był przez LATA szkolony, zanim ktokolwiek mu podał halucynogen

3. W kulturach, w których odświętnie się przyjmuje haluconogeny np. pejotl, ludzie od dziecka otrzymują "know-how" odnośnie konsumpcji - coś jak u Słowian z konsumpcją wódy, dzieci od małego obserwują różne techniki zakąszania i popitek i zbierają podczas imprez różnorakie mądrości wujków i stryjków odnośnie np. mieszania różnych typów alkoholi.


Ad1. Zostaliśmy od tej tradycji odcięci dlatego "świat zachodu" jest taki zjebany, ale Przodki znali te stany.

Ad2. Nasi szamani, ludów zachodu, żyją na śmietnikach jako bezdomni alkoholicy. W większości. Co jest skutkiem pierwszego punktu.

Ad3. Słowianom wcale wóda nie towarzyszy tak długo. To mit, fałsz. Słowianie zaczęli być rozpijani przez zewnętrzne siły infiltrujące nas, a apogeum miało miejsce w XVIII w. kiedy to wóda byłą tańsza niż woda, a każdy "pan" miał własną gorzelnię.Nasza tradycja "odmiennych stanów" została zniszczona i zapomniana ale Przodki korzystali z Muchomora Czerwonego (amanita muscaria) i na tych terenach to był główny "psychedelik".I tak zajmowali się tym nasi "szamani" (a właściwie to Wołchwowie, którzy byli/są czymś więcej niż po prostu szamanami).

Musisz uzupełnić sporo informacji.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:38, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
@Choronzon, życzę powodzenia w dyskusji z tymi „oświeconymi” debilami odrzucającymi naukę 😅


Też kiedyś łatwo mi było odrzucić naukę, kiedy coś sprzeczne z nauką pasowało mi do układanki, rozumiem więc jak łatwo jest ulec efektowi potwierdzenia. Co ciekawe ten okres mojego życia pokrywa się prawie idealnie z okresem, kiedy używałem cannabis. Przypadek? Nie sądzę Laughing

Azyren napisał:
Z narkotykami jest jak z czytaniem książek, to rzecz dla mądrych i stabilnych ludzi, mądry i stabilny przeczyta i zrozumie, głupi przeczyta, nie zrozumie, źle zinterpretuje i zrobi sobie lub komuś krzywdę. Każdy może brać, ale nie każdy powinien.


I ja głównie właśnie o tym tutaj - jednemu LSD pomoże, innego bezpowrotnie zaora.

Jednak najbardziej mnie dziwią te peany na temat cannabis, jakie to zdrowe i bezpieczne. Tych roślin w naturalnej formie już nie ma (albo inaczej - może i gdzieś się uchowały, ale są niedostępne na rynku). Na rynku jest szereg krzyżówek z podkręconym do granic możliwości THC i ograniczonym CBD żeby "lepiej kopało i nie muliło". Różnica między starą, dobrą maryśką a tym, co teraz jest sprzedawane, jest jak między piwem a wódką. Nie wspominając o tym, że te rośliny słońca nie widziały i są podlewane odpadami z produkcji innych dragów - żeby mocniej kopało. Ale argumentów się używa, jakby to były ziółka z ogródka Boba Marleya. To dopiero debilizm.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:30, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Zdefiniuj najpierw co rozumiesz pod pojęciem "psychoza". Bo z kontekstu wnioskuję, że używasz go w innym niż oryginalne znaczenie.


Psychoza - stan umysłu odbiegający od normalnego, w którym to stanie pojawiają się trudności w odróżnieniu tego, co realne, od tego, co nierealne. Najczęstszymi objawami są urojenia i halucynacje. Psychoza może być wywołana m.in. tzw. chorobą psychiczną (np. schizofrenia, dwubiegunówka, PSTD), stresem (np. psychoza poporodowa), lekami, chorobami (np. Alzheimer, Parkinson, demencja, guzy i wirusowe zapalenia mózgu), niedoborem witaminy B12, zaburzeniami w ilości elektrolitów (za mało lub za dużo potasu, magnezu, wapnia, fosforanów) np. w przypadku uszkodzenia wątroby lub nerek, deprywacją snu lub narkotykami.

de93ial napisał:
"Halucynogeny" to błędny termin. Doświadczenie psychedeliczne z halucynacjami ma niewiele wspólnego. Skoro tak prezentujesz sprawę tzn. że naczytałeś się bzdur.


Jak wyżej: "doświadczenie psychedeliczne" to chemicznie indukowana psychoza. Różnica polega na celowości działania, w miarę kontrolowanym przebiegu i względnie dużej świadomości stanu.

Moje podejście wynika z dawnych doświadczeń z psylocybiną/grzybkami. Lata temu zafundowałem sobie wielogodzinną jazdę na grzybkach, która, owszem, była "duchowo rozwijająca" ale na koniec przeskoczyła na bad tripa. Jakiś rok później, zmęczony (36h bez snu) miałem kilkugodzinny napad psychozy/paranoi, którego w trakcie trwania nie skojarzyłem, że to może być osławiony "flashback". Całe szczęście w zaciszu domowym, kontrolowałem się z całych sił, minęło po wyspaniu, nigdy więcej nie wróciło. Tak więc mam podstawy twierdzić, że przeżyłem i bad tripa i psychozę i to były tożsame doświadczenia.

de93ial napisał:

LSD nie może fizjologicznie wywołać "trwałego uszkodzenia mózgu". Takie uszkodzenia mogą wywołać inne substancje jak NBOMI czy NBOME, które są bardzo niebezpieczne (swego czasu były powszechne jako RC czy też u nas znane jako "dopalacze"). Ta osoba nie byłą gotowa na "podróż" najwyraźniej i/lub dostałą coś innego niż jej powiedziano, że dostała ("dopalacze" często były pchane przez uliczników jako inne substancje - wyżej wymienione były sprzedawane jako "kwas" ale nie były kwasem.


To był rok '97, mało było dopalaczy na rynku, we 3 wzięliśmy ten sam towar, jeden nie wrócił z tripa. Możliwe, że miał niefart posiadać jakąś rzadką ekspresję jakiegoś genu, a LSD go po prostu aktywowało - taka robocza teoria po latach. Być może schizofrenia i tak by się objawiła (z reguły objawia się u mężczyzn około 20-tki) a LSD było tylko katalizatorem. Bez względu na teorię, ciąg przyczynowo-skutkowy bezsprzeczny - wziął LSD i na stałe zmienił równowagę chemiczną w swoim mózgu. Reszta to tylko gdybanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
RuskaOnuca




Dołączył: 07 Lip 2020
Posty: 202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:05, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:
Azyren napisał:
@Choronzon, życzę powodzenia w dyskusji z tymi „oświeconymi” debilami odrzucającymi naukę 😅


Też kiedyś łatwo mi było odrzucić naukę, kiedy coś sprzeczne z nauką pasowało mi do układanki, rozumiem więc jak łatwo jest ulec efektowi potwierdzenia. Co ciekawe ten okres mojego życia pokrywa się prawie idealnie z okresem, kiedy używałem cannabis. Przypadek? Nie sądzę Laughing

Azyren napisał:
Z narkotykami jest jak z czytaniem książek, to rzecz dla mądrych i stabilnych ludzi, mądry i stabilny przeczyta i zrozumie, głupi przeczyta, nie zrozumie, źle zinterpretuje i zrobi sobie lub komuś krzywdę. Każdy może brać, ale nie każdy powinien.


I ja głównie właśnie o tym tutaj - jednemu LSD pomoże, innego bezpowrotnie zaora.

Jednak najbardziej mnie dziwią te peany na temat cannabis, jakie to zdrowe i bezpieczne. Tych roślin w naturalnej formie już nie ma (albo inaczej - może i gdzieś się uchowały, ale są niedostępne na rynku). Na rynku jest szereg krzyżówek z podkręconym do granic możliwości THC i ograniczonym CBD żeby "lepiej kopało i nie muliło". Różnica między starą, dobrą maryśką a tym, co teraz jest sprzedawane, jest jak między piwem a wódką. Nie wspominając o tym, że te rośliny słońca nie widziały i są podlewane odpadami z produkcji innych dragów - żeby mocniej kopało. Ale argumentów się używa, jakby to były ziółka z ogródka Boba Marleya. To dopiero debilizm.


Nie wiem czym karmił Cię ten ziomuś że tak źle wspominasz. Jasne, można kupić słaby skun w jakiejś bramie, nasączony cholera wie czym by nabrał jakiejkolwiek mocy- i to są tematy które są bardzo niebezpieczne.
Depenalizacja uprawy na własny użytek wyeliminowałaby te sytuacje.

Podlewanie konopi odpadami poprodukcyjnymi włóż między bajki. Sztuczne światło nie szkodzi finalnemu produktowi, a nawozi się tak jak wszystkie inne rośliny nawozami makro z NPK oraz mikroelementowymi. Jak ktoś chce to może nawozić gnojowicą z pokrzyw czy sraniem z pod gołębi- finalny wynik będzie taki sam jeśli nawozi się umiejętnie. Jeśli zaś nawozi się nieumiejętnie to wyrośnie mało albo w ogóle, na pewno nie wyrośnie toksyczne bardziej niż marchew z ogrodu Twojej mamy.

Odmian jest wiele, można kupić odmianę bardzo mocno nasyconą THC, można kupić średniaka i można kupić stricte pod CBD.
Jest popyt, jest podaż. Wejdź na sklep z pestkami i pooglądaj.

Przede wszystkim z głową Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:37, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

RuskaOnuca napisał:

Odmian jest wiele, można kupić odmianę bardzo mocno nasyconą THC, można kupić średniaka i można kupić stricte pod CBD.
Jest popyt, jest podaż. Wejdź na sklep z pestkami i pooglądaj.

Przede wszystkim z głową Wink


Może wyjaśnię, że mówię o lokalnym rynku w UK. Tutaj nikt nie handluje odmianami z niskim THC i wyrównanym CBD bo ten towar im nie schodzi - konsument chce kopa - więc nawet tego nie uprawiają. Na rynku jest przeważnie Pink Kush: 22% THC i 1% CBD - toż to killer, nic dziwnego że tyle później tutaj "problemów psychicznych" jak ludzie palą masowo takie gówno.

Rozmawiałem ze znajomym, którego znajomi robią bezpośrednio przy uprawach, gdyż chciałem mieć 100% gwarancji, że kupię samą naturę bez żadnych "dodatków". Po znajomości otrzymałem odpowiedź, że mam gwarancję 95% naturalności bo coś tam idzie do podlewania, cyt. "ale niedużo".

Nie wiem, czy to te "podlewki", czy wysoka zawartość THC - ludzie po tym strasznie śmierdzą. W sensie pamiętam, jak kiedyś się zapaliło to można było zakroplić oczy i iść gdziekolwiek bez wzbudzania podejrzeń. Teraz jak ktoś zapali ten Kush to czuć że palił z przeciwległego chodnika. W sklepie idzie za nimi mgiełka smrodku - i to nie z ciuchów, tylko z płuc.

Zbieram się od kilku lat, żeby posadzić sobie roślinkę na oknie, ale na zamiarach się kończy - widać aż tak mi nie brakuje "starych czasów".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
RuskaOnuca




Dołączył: 07 Lip 2020
Posty: 202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:57, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:
RuskaOnuca napisał:

Odmian jest wiele, można kupić odmianę bardzo mocno nasyconą THC, można kupić średniaka i można kupić stricte pod CBD.
Jest popyt, jest podaż. Wejdź na sklep z pestkami i pooglądaj.

Przede wszystkim z głową Wink


Może wyjaśnię, że mówię o lokalnym rynku w UK. Tutaj nikt nie handluje odmianami z niskim THC i wyrównanym CBD bo ten towar im nie schodzi - konsument chce kopa - więc nawet tego nie uprawiają. Na rynku jest przeważnie Pink Kush: 22% THC i 1% CBD - toż to killer, nic dziwnego że tyle później tutaj "problemów psychicznych" jak ludzie palą masowo takie gówno.

Rozmawiałem ze znajomym, którego znajomi robią bezpośrednio przy uprawach, gdyż chciałem mieć 100% gwarancji, że kupię samą naturę bez żadnych "dodatków". Po znajomości otrzymałem odpowiedź, że mam gwarancję 95% naturalności bo coś tam idzie do podlewania, cyt. "ale niedużo".

Nie wiem, czy to te "podlewki", czy wysoka zawartość THC - ludzie po tym strasznie śmierdzą. W sensie pamiętam, jak kiedyś się zapaliło to można było zakroplić oczy i iść gdziekolwiek bez wzbudzania podejrzeń. Teraz jak ktoś zapali ten Kush to czuć że palił z przeciwległego chodnika. W sklepie idzie za nimi mgiełka smrodku - i to nie z ciuchów, tylko z płuc.

Zbieram się od kilku lat, żeby posadzić sobie roślinkę na oknie, ale na zamiarach się kończy - widać aż tak mi nie brakuje "starych czasów".



Klient płaci za to dużo, bo jest nielegalne, generalnie w oczach dilera lepiej żeby było za mocne niż nie klepało, nie interesuje go co upośledzi klienta. Jedyny sposób to depenalizacja hodowli na własny użytek. Posiejesz sobie co chcesz albo dostaniesz od przyjaciela, spokojnie poczęstujesz tym schorowanego ojca którego lekarze szpikują diklofenakiem czy kodeiną, grupy przestępcze osłabną a łebki na mniejszą skalę będą truć się skunem nasączonym ketą, fetą czy innymi cudami. Same plusy, jeden minus dla państwa, mniejsze wpływy z akcyzy za gorzałę.

Co do tego co daje się w korzeń to Ci mówię, nawozy z suchych soli które składem są takie same jak gnój przerobiony przez bakterie. Rośliny nie żrą gówna. Z chemii jaką mogą raczyć nas przemysłowi hodowcy to ewentualnie środki ochrony roślin na grzyba czy szkodniki. To jest możliwe i tutaj też legalizacja powinna mocno pomóc. Wolę jeść świnię z fermy gdzie pracuje technolog niż od obcego chłopa który dostęp do pasz i leków ma taki sam ale nie ma o nich pojęcia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3097
Post zebrał 200 sat

PostWysłany: 20:15, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choronzon napisał:

Psychoza - stan umysłu odbiegający od normalnego, w którym to stanie pojawiają się trudności w odróżnieniu tego, co realne, od tego, co nierealne. Najczęstszymi objawami są urojenia i halucynacje. Psychoza może być wywołana m.in. tzw. chorobą psychiczną (np. schizofrenia, dwubiegunówka, PSTD), stresem (np. psychoza poporodowa), lekami, chorobami (np. Alzheimer, Parkinson, demencja, guzy i wirusowe zapalenia mózgu), niedoborem witaminy B12, zaburzeniami w ilości elektrolitów (za mało lub za dużo potasu, magnezu, wapnia, fosforanów) np. w przypadku uszkodzenia wątroby lub nerek, deprywacją snu lub narkotykami.


Na początek podstawa - substancje psychedeliczne nie są narkotykiem.

Cytat:
The term narcotic (/nɑːrˈkɒtɪk/, from ancient Greek ναρκῶ narkō, "to make numb") originally referred medically to any psychoactive compound with numbing or paralysing properties.
Wikipedia ENG.

Psychedeliki są substancjami, które raczej odkrywają niż zakrywają. Problem polega na tym, że "narkotyk" definiować można z kilku perspektyw. Dwie są kluczowe - prawna i medyczna. To co jest "narkotykiem" z prawnego punktu widzenia z medycznego często nie jest. I odwrotnie - z "narkotyk" z medycznego punktu widzenia często z prawnego nim nie jest (np. opiaty i opioidy).

Pomijam temat enteogenów bo tylko zrobi większe zamieszanie.

Psychoza (ponownie wiki).
Cytat:
Psychoza (gr. psyche – dusza i osis – szaleństwo) – zaburzenie psychiczne definiowane w psychiatrii jako stan umysłu, w którym na skutek zakłóceń w postrzeganiu (percepcji) rzeczywistości, a czasem także zaburzeń świadomości, osoba ma trudność z odróżnieniem tego, co jest rzeczywiste, a co nie[4]. Sposób myślenia osób dotkniętych psychozą ulega zwykle całkowitej dezorganizacji. Objawami mogą być fałszywe przekonania (urojenia) bądź widzenie i słyszenie rzeczy, których nie widzą i nie słyszą inne osoby (halucynacje)[4]. Osoba znajdująca się w stanie psychozy ma przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje się jej, że funkcjonuje normalnie.
.


Różnica pomiędzy psychozą a doświadczeniami psychedelicznymi polega przede wszystkim na tym, że będąc w trakcie doświadczenia psychedelicznego wiesz, że w nim jesteś.Stany psychotyczne są nieuświadomione, czyli osoba ich doświadczająca nie kwestionuje swej "normalności", ponieważ nie zdaje sobie sprawy z tego, że znajduje się w takim stanie.

Halucynacje:


Doświadczenie psychedeliczne:


LSD



Twoje ujęcie jest jakimś eklektycznym wytworem wielu zasłyszanych i nie sprawdzonych informacji.

Choronzon napisał:

Jak wyżej: "doświadczenie psychedeliczne" to chemicznie indukowana psychoza. Różnica polega na celowości działania, w miarę kontrolowanym przebiegu i względnie dużej świadomości stanu.


To twoje "rozumienie". Lub interpretacja.

Choronzon napisał:

Moje podejście wynika z dawnych doświadczeń z psylocybiną/grzybkami. Lata temu zafundowałem sobie wielogodzinną jazdę na grzybkach, która, owszem, była "duchowo rozwijająca" ale na koniec przeskoczyła na bad tripa. Jakiś rok później, zmęczony (36h bez snu) miałem kilkugodzinny napad psychozy/paranoi, którego w trakcie trwania nie skojarzyłem, że to może być osławiony "flashback". Całe szczęście w zaciszu domowym, kontrolowałem się z całych sił, minęło po wyspaniu, nigdy więcej nie wróciło. Tak więc mam podstawy twierdzić, że przeżyłem i bad tripa i psychozę i to były tożsame doświadczenia.


Błędnie interpretujesz własne stany wewnętrzne. Zbyt wiele rzeczy i czynników wrzucasz do jednego wora i przypisujesz im niewłaściwie przyczyny. "Flashback" to mit, nie ma na nie żadnych dowodów naukowych.

Choronzon napisał:

To był rok '97, mało było dopalaczy na rynku, we 3 wzięliśmy ten sam towar, jeden nie wrócił z tripa. Możliwe, że miał niefart posiadać jakąś rzadką ekspresję jakiegoś genu, a LSD go po prostu aktywowało - taka robocza teoria po latach. Być może schizofrenia i tak by się objawiła (z reguły objawia się u mężczyzn około 20-tki) a LSD było tylko katalizatorem. Bez względu na teorię, ciąg przyczynowo-skutkowy bezsprzeczny - wziął LSD i na stałe zmienił równowagę chemiczną w swoim mózgu. Reszta to tylko gdybanie.


Zbadaliście papiery? Stawiam, że nie. Jeśli ich nie testowaliście to nie wiesz co wzięliście.

Jak już pisałem musisz uzupełnić informacje.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 200 sat

PostWysłany: 21:45, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

de93ial napisał:
Jak już pisałem musisz uzupełnić informacje.


Najwyraźniej muszę zaktualizować "bazę danych" bo nigdy nie wchodziłem głębiej w temat. Dzięki za prztyczka w ucho Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:49, 25 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@RuskaOnuca a wiesz może, dlaczego te odmiany z wysoką zawartością THC (np. wspomniany Pink Kush) mają tak intensywny zapach, że utrzymuje się godzinami w oddechu? Czy to efekt moczenia w jakiejś chemii i to wcale nie jest Pink Kush ale jakiś podły skun?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
RuskaOnuca




Dołączył: 07 Lip 2020
Posty: 202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:27, 26 Sty '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z gęby śmierdzi po każdym paleniu, podejrzewam że ta o której mówisz ma nie inaczej. Przepłukać suchar i jest ok. Samo zioło pachnie różnie zależnie od gatunku a intensywność będzie zależeć od warunków wzrostu tak jak truskawki pachną mocniej lub słabiej.



Spotkałem się z dziwnym paleniem które miało zapach wędzonki i tak też po nim waliło z gęby, Nie wiem czym kto to namaścił ale po niewielkim dymku dostawało się kołatania i miał tak każdy kto spróbował, to był ostatni raz jak paliłem coś co ktoś przyniósł z jakieś bramy, a materiał poszedł w śmietnik.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5   » 
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Narkotyki - jazda w dół czy w góre?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile