W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Skąd tyle bezdomnych, biednych, żuli i żebraków  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
15 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 13258
Strona:  «   1, 2, 3, 4   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:08, 19 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiraz napisał:
Cytat:
Myślisz, ze "spiskowi" zalezałoby na istnieniu żebarków i żulerki?


gdzieś tu na forum przeczytalem, ze istnieja trzy klasy spoleczne:

elita - istnieje by krecic tym balaganem;
klasa srednia - czyli wszyscy ludzie utrzymujacy ten balagan
ludzie nie majacy kompletnie nic - elita pozwala im istniec tylko po to
by postraszyc klase srednia:)

to nie jest takie prosciutkie z tymi najnizszymi warstwami spolecznymi -

z powodu alkoholizmu rozpada sie rodzina?
z powodu rozpadu rodziny pojawia sie alkoholizm?

naprawde, jest bardzo, bardzo wiele drog do upadku.
zycie spoleczne jest jak karuzela - im blizej osi tym bezpieczniej, stabilniej.

zbilzajac sie do krawedzi predkosc wzrasta i sila odsrodkowa oddzialywuje coraz mocniej -
niektorzy z niej po prostu spadaja. samemu nie wskoczysz na pedzaca karuzelke.

btw dopiero jak z niej zlecisz to widzisz ze to tylko karuzela..



Jest wiele rodzin, które rozpadly się bez łezki alkoholu. Co nie zmienia faktu, że alkoholizm pomaga w zejściu na dno. To jest zajebiście proste. Jak jesteś wiecznie najebany i do tego agresywny, to dziwisz się, że nie masz roboty, kasiory a żona i dzieci się denerwują i nie chcą takiej osoby w otoczeniu? A jak do tego narobisz krzywdy?

Powód do picia znajdzie się zawsze! Alkoholik, bo rozpadła się rodzina, bo stracil pracę, bo świeci Słonce...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:13, 19 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no tak, j/w - przykład który przytaczasz jest bardzo prościutki. zajebiście prościutki, łatwo sobie wyobrazić najebanego, agresywnego żula co to się dziwisz że nie masz roboty, a żona i dzieci cię denerwują.

upraszczając zjawisko alkoholizmu do tego przykładu gamtwasz jego prawdziwy obraz.

taki żul co Ty go opisujesz to jest skutek alkoholizmu.

jeśli wg Ciebie przyczyny alkoholizmu sprowadzają się do banalnego stwierdzenia "Powód do picia znajdzie się zawsze!", to jeszcze raz może, bo serio nie rozumiem Cię - jakie jest Twoje stanowisko wobec tematu:
"Skąd tyle bezdomnych, biednych, żuli i żebraków" ?

to jest tylko pozornie proste
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:38, 19 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiraz napisał:
no tak, j/w - przykład który przytaczasz jest bardzo prościutki. zajebiście prościutki, łatwo sobie wyobrazić najebanego, agresywnego żula co to się dziwisz że nie masz roboty, a żona i dzieci cię denerwują.

upraszczając zjawisko alkoholizmu do tego przykładu gamtwasz jego prawdziwy obraz.

taki żul co Ty go opisujesz to jest skutek alkoholizmu.

jeśli wg Ciebie przyczyny alkoholizmu sprowadzają się do banalnego stwierdzenia "Powód do picia znajdzie się zawsze!", to jeszcze raz może, bo serio nie rozumiem Cię - jakie jest Twoje stanowisko wobec tematu:
"Skąd tyle bezdomnych, biednych, żuli i żebraków" ?

to jest tylko pozornie proste




A jaki jest prawdziwy obraz? I skąd Ty to możesz wiedzieć? Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:59, 19 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zapraszam Cię do przeczytania mojego podania rejestracyjnego:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:52, 26 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Mike napisał:
Ale jaki macie problem? Zadał sobie ktoś z Was trud porozmawiania z owymi żulami i bezdomnymi i zapytania, dlaczego żyją tak a nie inaczej? Temat już zachacza o iluminati i reptilian a prawda z reguły jest banalna. Nałóg + rozwód + wyrok sądowy.


Jeden sobie zadał trud ( chyba , że to Ty Wink )

Cytat:


Wraz z przyjaciółmi realizowałem materiał o wrocławskim Dworcu Nadodrze. Nie przypuszczaliśmy, że przez kilka godzin będziemy musieli walczyć z nieudolnym systemem pomocy społecznej i strażnikami miejskimi.

Kiedy wyszliśmy z dworca, kilka metrów od wejścia zobaczyliśmy starszego mężczyznę siedzącego pod drzewem. Cały brudny wypłakiwał się we własne dłonie. Postanowiliśmy podejść i zapytać co się stało. Mężczyzną okazał się Jacek, 57 letni mieszkaniec Wrocławia. Zapytany przeze mnie odpowiedział, że płacze nad swoim losem. Minęły już dwa lata od kiedy Jacek został wyrzucony z domu przez swoją żonę i córkę. Zanim stracił dach nad głową pracował we wrocławskiej elektrociepłowni, nie zarabiaj wiele. Ale jak sam mówił starczało na skromne życie. Roztrzęsiony zapala papierosa i chętnie zaczyna opowiadać o swoich doświadczeniach.

Jacek: W latach 60-tych skończyłem Technikum, na ul. Młodych Techników we Wrocławiu. Bo ja z zawodu jestem technik mechanik i jestem bezdomny…


Ł.B: Co się stało, że znalazł się Pan na ulicy?
Jacek: Moja żona i córka wygoniły mnie z domu. Ja chciałem jak najlepiej, pracowałem w elektrociepłowni. Przepracowałem ponad 30-ści lat, pracowałem ile mogłem żeby utrzymać rodzinę. Nagle zaczęło się bardzo źle dziać w moim domu. Okazało się, że żona przyprowadzała sobie jakiegoś faceta. Pewnego razu kiedy wróciłem z pracy zobaczyłem przed drzwiami swoją walizkę, zresztą mam ją do dziś. To jedyne co mam...

Ł.B: Nie próbował Pan walczyć o to mieszkanie?
Jacek: To było własnościowe, na żonę. Po tym jak mnie wyrzuciła pojechałem do Sobótki do siostrzenicy, jednak i ona po kilku tygodniach wyrzuciła mnie, mieszkanie sprzedała, a sama wyjechała do Irlandii czy Anglii. Nie pamiętam.

Ł.B: Czy szukał Pan jakiejkolwiek pomocy?
Jacek: Na początku tak, jednak z czasem zauważyłem, że to nie ma sensu. Urzędy miały mnie w du..e. Starałem się o pomoc, pracę o jakiekolwiek mieszkanie. To zapomogi mi nie dali, bo nie mam stałego adresu zameldowania. Tylko jak mam ku..a mieć stały adres zameldowania? Odesłali mnie do noclegowni, tam spędziłem trochę czasu, ale i stamtąd musiałem odejść. Nie tylko ja. Kilku nas odeszło. Tam biją. Biją się między sobą, okradają się. Ciężko wytrzymać. Z tymi kolegami pomieszkujemy gdzie popadnie, najczęściej na tym dworcu. Czasami ciężko wytrwać, szczególnie jak jest zimno, ale przynajmniej nikt nie okradnie, nie pobije. Raz przyszli tu ci z opieki. Porobili nam zdjęcia i poszli.


Zapytaliśmy Jacka czy chce żebyśmy znaleźli mu miejsce na nocleg. Ze łzami w oczach powiedział, że tak. Niestety jego koledzy nie podzielali tej opinii. Mimo naszych starań woleli pozostać na dworcu. Postanowiliśmy przewieźć Jacka do noclegowni na ul. Małachowskiego, innej od tej, w której był wcześniej. Zadzwoniliśmy na pogotowie ratunkowe z pytaniem czy mogą odwieźć go do noclegowni, był chory. Odesłali nas do straży miejskiej. Tam również zadzwoniliśmy. Dyspozytor odpowiedział nam, że nie ma zimy, więc go nie odwiozą, bo nie ma podstawy. Musieliśmy załatwić transport na własną rękę. Udało nam się znaleźć taksówkarza, który zgodził się przewieźć nas na ul. Małachowskiego, do noclegowni.

Na miejscu był tłum oczekujących na przyjęcie, kiedy przyszła nasza kolej kierownik noclegowni powiedział nam, że niestety nie przyjmie Jacka. Mimo tego, że poprzedniego dnia ostatni raz pił alkohol, to badanie alkomatem ciągle wskazuje drobną ilość. A podstawową zasadą noclegowni jest ta, że nie przyjmuje się nietrzeźwych i będących pod wpływem narkotyków. Tym sposobem ponownie znaleźliśmy się na ulicy. Wraz z kierownikiem postanowiliśmy wykorzystać ostatnią możliwość - wezwanie straży miejskiej. Musieliśmy wezwać straż miejską do Jacka, jako do osoby nie trzeźwej - trafiłby on na izbę wytrzeźwień, a rano mógłby wrócić do noclegowni. Po 20 minutach strażnicy byli na miejscu. Zbadali Jacka alkomatem, spisali notatkę i na tym się skończyło. Zapytałem ich, dlaczego nie wezmą go na izbę wytrzeźwień ? Odpowiedzieli, że jeżeli Jacek może iść o własnych siłach to nie mogą go zabrać. Rozumiem, trudno przepisy - pomyślałem. Grzecznie zapytałem co powinniśmy w tej sytuacji zrobić? Do kogo się zwrócić. Strażnik arogancko odpowiedział: "Może go sobie Pan wziąć do domu."

Atmosfera pod noclegownią zrobiła się gorąca. Bezdomni widząc zachowanie strażników miejskich stanęli w naszej obronie. Musieliśmy ich uspokoić. Fotograf wykonał kilka zdjęć. W pewnej chwili jeden ze strażników ruszył w kierunku fotografa krzycząc "Nie rób zdjęć! Usuń to Natychmiast!"


Fotograf odpowiedział, że strażnik jest funkcjonariuszem publicznym, umundurowanym i jest w trakcie wykonywania czynności, dlatego fotograf może robić zdjęcia. Strażnik się odwrócił i skierował do samochodu, po drodze odpychając naszą koleżankę, również fotografa. Poprosiliśmy ich o podanie numerów służbowych, co po krótkiej wymianie zdań uczynili i odjechali. Na tym skończyła się cała "nocna" przygoda. Jacek wreszcie trafił na izbę za sprawą interweniujących później policjantów. Po wyjściu z izby wrócił na noclegownię. Wkrótce rozpocznie odwyk alkoholowy, szuka także pracy. Strażnicy odbyli "poważną rozmowę" ze swoim przełożonym, jak poinformował nas rzecznik straży miejskiej po złożeniu przez nas skargi.

A my? My co jakiś czas ruszamy w miasto szukając innych takich jak Jacek…

http://okiemlodym.salon24.pl/301608,bezdomni-obywatele-wykleci


_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20449
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:07, 11 Cze '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:58, 11 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ponad 36 tysięcy osób nie ma w Polsce dachu nad głową 06.11.2015

W całej Polsce ponad 36 tysięcy ludzi nie ma dachu nad głową. Takie są wyniki styczniowego liczenia bezdomnych, którego wyniki właśnie opublikował resort pracy i polityki społecznej. Wynika z niego, że w ciągu ostatnich dwóch lat w naszym kraju przybyło prawie 5,5 tysiąca takich osób.

Foto: Thinkstock

Liczenie bezdomnych odbyło się pod koniec stycznia tego roku. Patrole, złożone m.in. z pracowników opieki społecznej i strażników miejskich, starały się dotrzeć wszędzie tam, gdzie mogą przebywać osoby, które nie mają dachu nad głową. Oprócz noclegowni odwiedzały one m.in. altany działkowe, małe porzucone domy czy dworce.

Z przedstawionych przez resort pracy i polityki społecznej danych wynika, że najwięcej bezdomnych jest na Mazowszu - ponad cztery tysiące sześćset osób i na Śląsku - ponad cztery tysiące czterysta, a także w województwie kujawsko-pomorskim - prawie cztery tysiące. Najmniej osób bez dachu nad głową jest w województwie podlaskim - ponad siedemset.

Wśród bezdomnych najwięcej jest mężczyzn, prawie 29 tysięcy. Kobiet, które nie mają dachu nad głową jest ponad 5 tysięcy, a dzieci prawie dwa tysiące.

Liczenie bezdomnych odbywa się co dwa lata
http://biznes.pl/kraj/ponad-36-tysiecy-o.....owa/l6plsx



Cytat:
GWAŁTOWNIE PRZYBYWA BEZDOMNYCH. 5 TYS. W CIĄGU DWÓCH LAT JS 05 listopada 2015

Aż o 17 proc. wzrosła liczba bezdomnych, wynika z badań Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Prawie 2 tys. z 36,1 tys. osób bez dachu nad głową to dzieci.

wikimedia commons

Badanie przeprowadzono w styczniu br., MPiPS właśnie opublikował jego wyniki. Z 36,1 tys. osób bezdomnych 25,6 tys. przebywało na stałe w placówkach takich jak noclegownie czy przytułki, a 10,5 tys. mieszkało na ulicy. Najgorzej wygląda sytuacja w kujawsko-pomorskim, gdzie w styczniu – najtrudniejszym dla bezdomnych miesiącem ze względu na mrozy – aż 63 proc. nie chciało bądź nie mogło znaleźć miejsca w placówce. To w tym województwie bezdomność jest też największym problemem – dotyka aż dwie osoby na tysiąc mieszkańców regionu. 80 proc. bezdomnych to mężczyźni, 14,8 proc. – kobiety, a 5,2 proc. – dzieci. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba osób poniżej 18 roku życia bez dachu nad głową wzrosła aż o 354. Jak piszą autorzy raportu, większość z nich zamieszkuje placówki dla samotnych matek, jednak nie wszystkie. Najpoważniejszy problem znowu występuje w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie udział kobiet i dzieci wśród bezdomnych jest największy. Aż 446 dzieci z tego województwa przeżyło zimę w altankach działkowych czy pustostanach, a 20 – w miejscach „niemieszkalnych”, czyli po prostu na ulicy.

Z badania wynika jasno, że państwo nie jest w stanie odpowiedzieć na potrzeby osób bezdomnych na najbardziej podstawowym poziomie, czyli zapewnienia miejsc w noclegowniach – na terenie całego kraju jest ich zaledwie 26 tys., z czego 3 tys. to tzw. dostawki, uruchamiane tylko przy mrozach i nagłych sytuacjach. Najwięcej noclegowni znajduje się w woj. mazowieckim, potem w śląskim, sytuacja znowu najgorzej wygląda w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie znajdują się zaledwie 23 placówki, dla porównania w Wielkopolsce, gdzie żyje o 1,2 tys. mniej osób bezdomnych, jest ich 54. Dobrze wypada woj. śląskie, w którym działa najwięcej jadłodajni, łaźni i punktów wydawania odzieży.

Z badania wynika też jednoznacznie, że ośrodki pomocy społecznej mają poważny problem z diagnozowanie bezdomności – w woj. mazowieckim, gdzie według raportu MPiPS żyje 4,6 tys. osób bezdomnych w oficjalnych statystykach znajdują się informacje zaledwie o 2,9 tys. osób. Szacuje się, że na terenie kraju żyją 4 tys. osób, które nie są zarejestrowane jako bezdomni, mimo że de facto nie mają dachu nad głową.

W ciągu zimy 2014/2015, która była jedną z najcieplejszym zim dekady (średnia temperatura w styczniu wynosiła prawie 3 stopnie na plusie) zmarło z wyziębienia 36 osób bezdomnych.
http://strajk.eu/gwaltownie-przybywa-bezdomnych-5-tys-w-ciagu-dwoch-lat/


Cytat:
MIESZKAJĄ W MAŁYM FIACIE MW 03 listopada 2015

3054 mm długości na 1377 mm szerokości to mieszkanie dla chorego na raka mężczyzny i jego żony. Urzędnicy miejscy we Wrocławiu rozkładają ręce: rodzina ma za wysoki dochód, żeby dostać mieszkanie.

www.flickr.com/photos/misiek/

Tę niewiarygodną historię opisała TVP Info. Państwo Jankowscy do tej pory wynajmowali mieszkanie, choć formalnie zameldowani są u matki mężczyzny. Niestety, pani Anna straciła pracę, a więc możliwość zarobkowania i jedynym źródłem ich utrzymania stała się renta pana Roberta. Jego z kolei stan zdrowia jest dramatyczny. Chory na raka od czterech lat zmaga się z kolejnymi chemioterapiami, jest po dwóch operacjach. Z tego powodu nie może podjąć normalnej pracy poza domem. Oboje nie mają pieniędzy na dalszy wynajem mieszkania, przenieśli się więc do ich samochodu – fiata 126p. Ten mikroskopijny samochodzik, którego nawet rozmiary zewnętrzne w niewielkim stopniu przekraczają dopuszczalną normę powierzchni w polskich zakładach karnych na jednego osadzonego – od kilku tygodni służyć im musi jako mieszkanie. Oboje śpią na siedząco, ponieważ tylne siedzenia zajęte są rzeczami osobistymi, które nie zmieściły się w bagażniku, przednich nie można więc rozłożyć. Ich starania o przydzielenie lokalu socjalnego są przez Urząd Miasta Wrocław odrzucane.

Powodem odrzucania ich starań o mieszkanie jest system punktowy, który jednoznacznie wykazuje, że państwo Jankowscy przekroczyli próg dochodowy, poza tym formalnie są zameldowani u matki mężczyzny, no i oczywiście mają dość krótki okres pozostawania bez mieszkania. Wszystko to razem dało im tak niewielką liczbę punktów, która nie daje im szansy na otrzymanie mieszkania socjalnego.

Jest ewidentnym skandalem, że urzędnicy nie potrafią za martwymi punktami zobaczyć dramatu bezdomności ludzi, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w sytuacji zagrażającej ich zdrowiu i życiu.

Arkadiusz Filipowski z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu powiedział portalowi strajk.eu, że dziś skierowano do Jankowskich urzędnika z MOPS, który ma im złożyć konkretne propozycje rozwiązania tej sytuacji. Wieczorem nasza redakcja otrzyma pełną informację, czy Jankowscy przed zimą znajdą dach nad głową. O tym wszystkim poinformujemy.

[aktualizacja] W odpowiedzi dla strajk.eu potwierdzono powyższe informacje. Oto końcowy fragment pisma z UM we Wrocławiu: „Reasumując: państwo Jankowscy dwukrotnie złożyli wniosek o przydzielenie lokalu socjalnego i dwukrotnie przekroczyli kryterium dochodowe uprawniające do starania się o taki lokal. Jednocześnie nie wyrazili zainteresowania staraniem się o lokal przeznaczony do remontu, pomimo spełniania warunków do przyznania takiego lokalu. Od początku starań o mieszkanie państwo Jankowscy są zameldowani (mają prawo przebywać) w mieszkaniu komunalnym w centrum Wrocławia, w którym mieszka także matka Pana Roberta. Małżeństwo nie wyraziło zgodny na zaproponowany przez MOPS wspólny pobyt w placówce pomocowej. Otrzymało kompleksową informację o przysługujących formach udzielenia pomocy”.

Od siebie dodamy, że nie przyjęcie lokalu do remontu wynikało z faktu, że na remont pary bezdomnych nie byłoby stać, zaś odmowa pobytu w „placówce pomocowej” czyli noclegowni bierze się z stąd, że musieliby być rozdzieleni, ponieważ w Polsce noclegownie nie są koedukacyjne.
http://strajk.eu/mieszkaja-w-malym-fiacie/

Cytat:
Warszawa przygotowana do zimowej pomocy bezdomnym 11.11.2015

Warszawa przygotowana do zimowej pomocy osobom bezdomnym. Szacuje się, że w stolicy jest ich około 3 tysięce. Korzystają z prawie 30 ośrodków z miejscami noclegowymi, ale żyją także w tak zwanych miejscach niemieszkalnych - w pomieszczeniach ciepłowniczych, pustostanach, altankach, a nawet w namiotach. [...]
http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/warsz.....nym/7slx68


Cytat:
Wśród bezdomnych wielu robotników sezonowych bez wypłaty 11.11.2015

Latem ciężko pracowali na budowach, dziś - u progu zimy - są bezdomni. Nie mają za co żyć, bo nie dostali wypłaty za kilka miesięcy ciężkiej pracy.

Foto: Shutterstock

Wśród warszawskich bezdomnych korzystających z pomocy noclegowni i jadłodajni jest wielu pracowników sezonowych, którzy zostali oszukani przez pracodawców. Tomasz Zawiślak przyjechał na Mazowsze za pracą w ubiegłym roku. Po kilku miesiącach pracy bez umowy - został z niczym. Od tamtej pory jest bezdomny. Mieszka z kolegą w namiocie. Kiedy poszli do byłego pracodawcy po zaległą wypłatę - straszył ich bronią. Oświadczył, że nic im się nie należy. Do jednego z byłych pracowników sezonowych zwrócił się z żądaniem zwrotu rzekomego długu. "Za co? Za to, że pracowaliśmy dla niego po 16 godzin dziennie?" - pyta pan Tomasz.

Krzysztof Rzeczkowski pracował przy dociepleniach budynków, w tym administracji publicznej. Sam doświadczył i od współpracowników słyszał podobne historie. Jego koledzy pracowali w sezonie przez trzy miesiące. Dostawali co miesiąc drobne kwoty z obietnicą wypłaty po zakończeniu budowy. Po tym czasie pracodawca wypłacił im po 500 złotych.

Jak mówi pan Krzysztof, wiele zależy od dokładności urzędników inspekcji pracy - z czym w jego ocenie w stolicy jest bardzo źle, ponieważ inwestycje nie są należycie kontrolowane. Jak mówi - na jednej z budów pytał o pracę i okazało się, że praca jest. Ale kierownik budowy - pytany o to, czy zatrudnia na umowę - powiedział mężczyźnie, że sam pracuje na czarno. "Jeżeli kierownik robi na czarno, to do czego to dochodzi?" - pyta Krzysztof Rzeczkowski.

Mężczyźni korzystający z jadłodajni w Warszawie podkreślają, że wielu z nich ma za sobą podobną historię: na początku ciężka praca i nadzieja na lepsze życie - a potem wielkie rozczarowanie i bezsilność wobec byłego pracodawcy. Krzysztof Rzeczkowski podkreśla, że państwo powinno organizować prace interwencyjne i lepiej kontrolować pracodawców zatrudniających ludzi do prac budowlanych czy innych czynności sezonowych, bo tam najczęściej dochodzi do wykorzystywania pracowników.
IAR
http://biznes.onet.pl/praca/bezrobocie/w.....aty/ss9dgp
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 16:35, 12 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wśród warszawskich bezdomnych korzystających z pomocy noclegowni i jadłodajni jest wielu pracowników sezonowych, którzy zostali oszukani przez pracodawców.


Cóż się dziwić, skoro organy kontrolne państwa są wirtualne i bezczynne, bo KoLiberalna władza odebrała im należyte uprawnienia. W tej sytuacji najwyraźniej zaznacza się klasowy charakter państwa jako aparatu represji - rząd w 100% składający się z kapitalistów i pożytecznych idiotów nie uchwali takiego prawa, które godziłoby we własne (oszukańcze) interesy.

A przecież wystarczyłoby karać podobne przewinienia konfiskatą majątku i dożywotnim zakazem prowadzenia działalności gospodarczej oraz pełnienia stanowisk kierowniczych. Normalni nie musieliby obawiać się nieuczciwej konkurencji ze strony uciekających się do łamania prawa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:23, 13 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przez całę swoje życie w PRL widiałem jednego tylko żebraka. Widok ten mna wstrząsnał dogłębnie. Teraz ich widzę niemal codziennie....

Powodem tego jest brak pracy, ani odszdowanie za jej brak, albowiem Polska się zobowiązała w konwencjach międzynaordowych do prawa do pracy. Ale prawo swoje, a życie swoje. W PRL meneli było sporo, jak i dziś. Alkoholizm to jest choroba, którą ciezko leczyć. Ale menel mógł spokojnie zarobić na wódę czy to legalnie czy nielegalnie. Legalnie to pójść do pośredniaka i złąpać jakieś machanie łopatą, to PRL miał chroniczny brak rąk do pracy. Nielegalnie to mógł pójść do chłopa, wystać w kolejce jakiś chodliwy towar i sprzedać z wielokrotna przebitką na jakijmś bazarku, czy pokątnie świadczyć usługi typu hydraulik, itp. Zarobic na wódę nie było problemu. Ale w III RP, gdzie gospodarka chodzi na pół lub ćwierć gwizdka, takich możlwiosci nie ma. No i menel musi sepić i tułać się gdzie popadnie. Rozwiazaniem byłoby zabranie tym, co nie chcą tworzyć miejsc do pracy i danie tym, co pracy nie mają. Wtedy menele nie sępiłyby, bo to naprawdę dla nich samych jest poniżajace. W ogołe strajk.eu ma świetny cykl artykułów "Z dna". On pokazuje właśnie życie bzdomnych opisane przez byłego bezdomnego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:02, 07 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:



POLSKA TO TRZECI ŚWIAT. DRUZGOCĄCY RAPORT GUS BS 02 lutego 2016

Nie tylko fakt, iż naszym najlepszym towarem eksportowym jest tania siła robocza potwierdza trzecioświatowość polskiej gospodarki. Dowodzi tego również masowa nędza.



Najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego „Ubóstwo w Polsce w latach 2013-2014″ przynosi wstrząsające dane. Tendencja jest „rozwojowa”.

W latach 2008-2014 poczet osób zmagających się ze skrajną nędzą zwiększył się o blisko milion. W 2014 jak i rok wcześniej liczba ludzi żyjących poniżej tzw. minimum egzystencji wynosiła niecałe 3 mln. Jednak w stosunku do roku 2012 ich odsetek wzrósł o 0,6 punktu procentowego, z 6,8 proc. do 7,4 proc. Tymczasem w 2008 r. było to 5,6 proc. ludności.

Ponad dwa razy tyle, tj. 6,2 mln osób funkcjonowało w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej granicy ubóstwa relatywnego, co oznacza, iż ich wydatki wyniosły mniej niż połowa średnich wydatków ogółu gospodarstw domowych w całym kraju.

Z badania budżetów gospodarstw domowych wynika, że w 2014 roku 43,4 proc. ludności żyło poniżej granicy minimum socjalnego, traktowanego jako granica „minimalnie godziwego standardu życia”. Oznacza to niewielki spadek w stosunku do roku 2013, gdy wskaźnik ten wynosił 44,7 proc.

Poniżej ustawowej granicy ubóstwa, czyli poniżej progu interwencji socjalnej żyło w 2014 r. 12,2 proc. osób. Oznacza to spadek o 0,6 punktu procentowego w stosunku do roku poprzedniego, ale też drastyczny, aż o 5 punktów procentowych, skok jeśli porównać te dane z rokiem 2012.

Wśród kluczowych czynników decydujących o sytuacji jednostek i ich rodzin, jest pozycja na rynku pracy. Ubóstwem zagrożone są przede wszystkim osoby bezrobotne i ich rodziny. W 2014 r. wśród gospodarstw domowych, w skład których wchodziła przynajmniej jedna osoba bezrobotna, stopa ubóstwa skrajnego wyniosła blisko 20 proc. i była ponad dwa razy wyższa niż średnia w Polsce. Dla porównania – w gospodarstwach, w których nie było osób bezrobotnych zasięg ubóstwa skrajnego nie przekraczał 5 proc.

W najtrudniejszej sytuacji znajdowały się osoby żyjące w gospodarstwach domowych utrzymujących się z tzw. innych niezarobkowych źródeł, czyli głównie ze świadczeń socjalnych. To ok. 21 proc. Wskaźnik ten jest aż o siedem punktów procentowych wyższy dla gospodarstw domowych utrzymujących ze świadczeń innych niż emerytury i renty.

Istotnym elementem warunkującym zagrożenie skrajnym ubóstwem, co nie jest niespodzianką, jest także poziom wykształcenia. Im wyższe, tym mniej prawdopodobna jest perspektywa życia w totalnej nędzy. Wśród gospodarstw domowych, zamieszkałych przez co najmniej jednego dorosłego, który uzyskał wykształcenie gimnazjalne lub niższe, odsetek osób skrajnie ubogich wyniósł prawie 20 proc. Zaś w gospodarstwach domowych, gdzie jeden dorosły posiadał wykształcenie zasadnicze zawodowe wskaźnik ten wyniósł 10,1 proc. W wypadku wykształcenia średniego – 4,7 proc, a wyższego niecały jeden proc.

Grupę bardzo zagrożoną ubóstwem skrajnym stanowią rodziny wielodzietne. W 2014 r. poniżej minimum egzystencji żyło ponad 11 proc. ludności w gospodarstwach z trójką dzieci oraz prawie 30 proc. osób w gospodarstwach, w których mieszkało czworo lub więcej dzieci. W gospodarstwach domowych utrzymujących dwoje dzieci stopa ubóstwa wynosiła 4,5 proc., z jednym dzieckiem niecałe 3 proc, a bez dzieci na utrzymaniu niecałe 2 proc. Wskaźnik zagrożenia ubóstwem skrajnym dla matki lub ojca z dziećmi na utrzymaniu wyniósł 5,6 proc.

Polska bieda nie oszczędza młodzieży i dzieci. W ubiegłym roku wskaźnik zagrożenia ubóstwem skrajnym wśród osób do 18 roku życia wyniósł ponad 10 proc. W grupie 18-64 lata stopa ubóstwa bezwzględnego wynosiła 7 proc. Nieco lepiej mają się osoby powyżej 65 roku życia, wskaźnik ten wyniósł o 1/3 mniej – nieco ponad 4 proc.

Ryzyko zagrożenia ubóstwem znacznie zwiększa obecność osoby niepełnosprawnej w gospodarstwie domwym. Ubóstwo skrajne występowało w 11 proc. gospodarstw domowych z co najmniej jedną osobą niepełnosprawną. W gospodarstwach domowych z przynajmniej jednym dzieckiem do lat 16 wobec którego orzeczono niepełnosprawność wskaźnik ten był jeszcze wyższy – ok. 15 proc. Odsetek osób zagrożonych ubóstwem w gospodarstwach domowych bez osób niepełnosprawnych to 6,5 proc.

Polska bieda ma również swoje charakterystyki geograficzne. Stopa ubóstwa skrajnego wahała się w 2014 r. od ok. 5 proc. w regionie centralnym do około 10 proc. w regionach: północnym i wschodnim natomiast na poziomie województw – od ok. 5 proc. do ok.15 proc. Najwyższą stopę ubóstwa skrajnego odnotowano w warmińsko-mazurskim (15 proc.) oraz świętokrzyskim (12 proc.). Ewidentnymi korelatami w tych regionach jest wysokie bezrobocie i dużym udziałem pracujących w sektorze rolnym oraz niższymi od przeciętnej krajowej wynagrodzeniami.

Wypada jedynie po raz kolejny pogratulować sobie wyjątkowych osiągnięć ostatniego ćwierćwiecza. Dziękujemy ci Leszku Balcerowiczu.

http://strajk.eu/raport-gus-bieda/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:29, 03 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
RPO w obronie bezdomnych żyjących na działkach TMS 29 lutego 2016


Nawet 150 tysięcy osób mieszkających na działkach PZD może stracić swój obecny dach nad głową. Prawo do lokalu socjalnego nie będzie im przysługiwać, a gminy nie będą w stanie pomóc.

Problem eksmisji z altany działkowej może dotyczyć od 50 do 130 tysięcy osób. Altana działkowa nie jest lokalem mieszkalnym, osoba tam zameldowana nie może zostać uznana za lokatora,regulacje chroniące lokatorów jej nie obejmują. Fot. Wikimedia Commons

Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował 29 lutego pisma do Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministra Infrastruktury, wyrażając obawę o los osób zamieszkujących w ogrodach działkowych Polskiego Związku Działkowców. Zdaniem Adama Bodnara, podjęte przez Polski Związek Działkowców działania w celu uporządkowanie kwestii związanych z zamieszkiwaniem działek oraz budowaniem tam altanek, przekraczających wymiary określone w ustawie, mogą spowodować bezdomność tysięcy rodzin.

Uchwała Prezydium Krajowej Rady PZD (362/2015), przyjęta jesienią ubiegłego roku, zobowiązuje zarząd do wypowiedzenia umowy dzierżawy (jeśli nadzór budowlany potwierdził uprzednio naruszenie prawa odnośnie wielkości tzw. altany), a następnie, po wygaśnięciu prawa do działki, wystąpienia do sądu powszechnego z pozwem o wydanie działki wolnej od naruszeń prawa. Zarząd ogrodu działkowego zobowiązany jest także do wypowiedzenia umowy dzierżawy osobom zamieszkującym tam na stałe.

Problem nie jest marginalny. Tylko na podstawie danych z Okręgu poznańskiego PZD stwierdzić można, że na 1787 działkach mieszka łącznie 3885 osób, w tym stałe zameldowanie posiada aż 1721 osób. Natomiast liczba altan przekraczających dopuszczalne wymiary szacowana jest na 2000. To oznacza, że rozwiązanie umowy dzierżawy może dotyczyć od 2 do nawet 5 tysięcy osób. W całej Polsce PZD ma 26 okręgów. Można zatem szacować, że przed perspektywą bezdomności stanie od 50 tysięcy do nawet 130 tysięcy osób. Problem jest tym większy, że ludzie mieszkający na działkach to także rodziny z dziećmi, osoby w podeszłym wieku i niepełnosprawne. Na ogół nie stać ich nie tylko na własne mieszkanie, ale także na wynajem. Bezskutecznie oczekiwały na uzyskanie pomocy mieszkaniowej od gminy.

Altana działkowa nie jest lokalem mieszkalnym, a zatem osoba w niej mieszkająca nie może być uważana za lokatora i w przypadku wydania działki nie ma uprawnienia do lokalu socjalnego niezależnie od swojej sytuacji majątkowej i rodzinnej. Rzecznika niepokoi fakt, że wobec skali problemu gminy nie będą w stanie pomóc potrzebującym. Osoby eksmitowane mogą co najwyżej liczyć na to, że zostanie im wskazane tymczasowe pomieszczenie. Jeśli jednak nie znajdzie się ono w terminie sześciu miesięcy od dnia wszczęcia postępowania egzekucyjnego, zostaną wyeksmitowane do noclegowni bądź schroniska dla bezdomnych.
http://strajk.eu/rpo-w-obronie-bezdomnych-zyjacych-na-dzialkach/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:44, 25 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Alarmujące dane. Rośnie liczba bezdomnych Polaków za granicą 24 listopada 2016 PAP

Rośnie liczba bezdomnych Polaków za granicąźródło: ShutterStock

Oficjalne dane na temat liczby bezdomnych Polaków w Londynie są zaniżone co najmniej 10 razy, a liczba ta ciągle rośnie, w Paryżu i okolicach bezdomnych Polaków jest ok. 10 tys. Wciąż brakuje środków finansowych na pomoc dla nich - alarmuje Misja Kamiliańska.

O problemach bezdomnych Polaków za granicą rozmawiano w środę w Senacie z okazji Dnia Pracownika Socjalnego. Wiceprzewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, senator Ryszard Majer (PiS) spotkał się m.in. z przedstawicielami Misji Kamiliańskiej, którzy na co dzień pracują z bezdomnymi Polakami poza granicami kraju, przedstawicielami Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy "Agape" oraz przedstawicielami polskich uczelni, którzy naukowo zajmują się problemem bezdomności.

Dyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu Romuald Łanczkowski poinformował, że pomoc bezdomnym Polakom za granicą może być w przyszłym roku sfinansowana z budżetu Kancelarii Senatu. Do 30 listopada m.in. organizacje pozarządowe zajmujące się pomocą socjalną i charytatywną mogą składać wnioski o dotacje "w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2017 roku".

"Z mojego doświadczenia wynika, że sama pomoc konsularna jest niewystarczająca. Potrzebne są zintegrowane działania wielu służb: organizacji pozarządowych i środowiska naukowego, które opisuje tę rzeczywistość, wskazując najważniejsze obszary potrzebujące wsparcia" - mówił senator Majer.

Dr Michał Garapich z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego poinformował, że liczba bezdomnych Polaków w Londynie jest trudna do oszacowania, bo ci ludzie niechętnie współpracują. "Oficjalne dane trzeba by pomnożyć razy 10, żeby były choćby zbliżone do prawdy" - zaznaczył Garapich.

"Liczba ta charakteryzuje się od 10 lat stałym wzrostem. Bezdomni w Anglii najczęściej nie korzystają z zasiłków, pracują w szarej strefie, np. przy zbieraniu złomu, i w ten sposób się utrzymują" - mówił ekspert. Jak podkreślił, sytuacja w kontekście Brexitu będzie coraz trudniejsza, ponieważ dyskurs publiczny staje się coraz bardziej wrogi i niechętny imigrantom.


"Nie chodzi tu o kwestie etniczne, tylko bardziej estetyczne" - wyjaśnił Garapich. "Prawo europejskie przyzwala na deportacje w dwóch przypadkach - zagrożenia bezpieczeństwa lub ciężaru dla systemu zabezpieczeń socjalnych. Bezdomni stanowią takie samo obciążenie jak bezrobotni, Romowie, niepełnosprawni" - wyjaśnił.

Przedstawicielki "Kładki", parafialnej grupy wolontariuszy współpracującej z Misją Kamiliańską, opowiadały o pracy z bezdomnymi Polakami w Paryżu.

"Szacujemy, że na terenie Paryża i okolic jest 10 tys. bezdomnych Polaków. W zeszłym roku przeprowadziliśmy 1500 interwencji, nasz zespół pomaga 15-20 osobom w tygodniu" - poinformowała Agnieszka Misiak z "Kładki".

"System socjalny w Paryżu jest dobrze rozbudowany, problemem bezdomnych Polaków jest nieznajomość języka i różnice kulturowe" - wyjaśniła. "Zgłaszają się do nas osoby nie tylko bezdomne, również ci, których nie stać na tłumaczenia pism, załatwianiu spraw administracyjnych (...). Mamy kilka osób, które wyszły z ulicy, niestety nie jest tych osób dużo. Mogą liczyć tylko na nas i na Kościół - nasza grupa jest grupą parafialną" - dodała Misiak.

Maria Warunek z "Kładki" dodała, że jej grupa zajmuje się Polakami, którzy przyjechali do Paryża "szukając chleba i godności, ale z różnych powodów nie poradzili sobie i znaleźli się na ulicy lub w biedzie". Jak wyjaśniła, często pomoc polega na odszukaniu rodziny, kontakcie ze szpitalem i innymi służbami. "Mamy duże wsparcie ze strony francuskiej służby socjalnej” - podkreśliła.

Działaczki akcentowały, że organizacji nie stać na zatrudnienie wystarczającej liczby pracowników. "Jesteśmy ich łącznikiem, malutkim stowarzyszeniem, w którym działa w porywach do 20 wolontariuszy, a zatrudniamy dwóch pracowników. (...) Nasz budżet to 30 tys. euro plus 10 tys., które dostajemy ze środków polonijnych" - powiedziała Misiak.

"Naszą wielką bolączką jest 'street working', nie mamy możliwości dotarcia do dużej liczby osób ze względu na zbyt małą liczbę takich wolontariuszy. Nie mamy dojścia do terapeutów polskojęzycznych. Nie mamy bazy ludzi, którzy na stałe pracują z naszymi rodakami" - wymieniała Misiak. Zapewniła, że nikt nie odchodzi bez pomocy.

Dyrektor Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej Adriana Porowska podkreślała, że wolontariat nie rozwiązuje problemu. "Rękami wolontariuszy możemy towarzyszyć w umieraniu, ale nie w wychodzeniu z bezdomności. Musimy wypracować system" - mówiła.

Prezes Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Agape z Częstochowy Kazimierz Słobodzian wskazywał, że obecnie wsparcie dla bezdomnych Polaków np. w Holandii finansuje tamtejszy rząd. "Finansują zarówno 'street workerów', jak i koszty związane z powrotem i funkcjonowaniem w kraju tuż po powrocie" - zaznaczył Słobodzian. "To jest co prawda tylko 600 euro, ale pozwala na wynajęcie pokoju i daje czas na znalezienie pracy" - dodał.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/995.....anica.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:08, 26 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

FortyNiner napisał:
Przez całę swoje życie w PRL widiałem jednego tylko żebraka. Widok ten mna wstrząsnał dogłębnie. Teraz ich widzę niemal codziennie....
.

Na początek powiem coś o sobie, czgo jeszcze nie mówilem. Jestem niepijacym alkoholikiem. Nie piję jakieś 20 lat. Byłem na skraju zapicia, chlałem kasacyjnie i wszystko co waliło w łeb. Takie tam picie - jak już ruszyłem - lufa, zwała, lufa, zwała......
W zasadzie powinienem niez doczekać XXIwieku. Ale żyję, pracuję, zmieniam się opornie na lepsze. Straciłem niemal wszystko. Z piciem jest jak ze zbawieniem - jak sam nie odwrócisz, nie zaczniesz szukać pomocy, ratunku, to nikt ci nie jest w stanie pomóc. Uczciwie piłem, i uczciwie choć z potknieciami zacząłem trzezwiec. Tyle o sobie.
Mam kumpla. Pilismy razem. Gdy ja się staczałem, on miał jeszcze wszystko. Rodzinę, firmę, szacunek, dobrą opinię. Dziś ja żyję niwiele różniąc się od ludzi bez tego alkoholowego problemu. Różni mnie może jedynie pojmowanie świata. Do nikogo po nic ręki nie wyciągnąłem i nie wyciągam. Zdałem sobie sprawę, że sam namieszalem i sam muszę to wyprostować. Nie narzekam, może tak miało być. To właśnie cierpienie alkoholowe naprostowało moje myślenie. To moja największa wygrana. Bez niego - czy bym pił, czy nie - moje życie było by bezsensowne.
Darujcie sobie gadki o zrytym alkoholem mózgu - mi tym nie przysracie. W życiu nie miałem tak jasnego myslenia, tak sprecyzowanego poglądu na życie.
Wróciłem na właściwe tory, ale inny niż byłem.
Ten kumpel żyje gdzieś w prztulisku w W-wie, a może już nie żyje. Czasem mi się śni. Dobry, solidny fachowiec, brydzysta, szachista, malował obrazy, ciepły choć malomowny człowiek.
Mi pomogli ludzie, którzy sami przestali pić. Dali mi swoje doświadczenia. Długa historia.
DLATEGO ŚMIEM TWIERDZIĆ, ŻE NIKT NIE JEST STRACONY. JA W MOJEJ OCENIE BYŁEM, A JEDNAK ŻYJE I MAM SIĘ DOBRZE.
Gorzała nie uszkodziła mi baniaka na tyle, bym nie mógł się wycofać.
Piszę to po to, by ci z was, którzy mają lub będą mieli kidyś podobny problem z jakimkolwiek uzależnieniem wiedzieli, żeby szukać pomocy u podobnych sobie.
Puki mózgu nie zlasowało można zmienić wiele.
Jak zlasowało, to koniec.
Jezus w kodeksie Nag Hammadi mówi :
Umysł jest lampą życia
Jak szlag lampę trafi przez alkohol, prochy, maryske lub coś podobnego to ratunku już nie ma. Jeśli traci się ostatnią cząstkę instynktu samozachowawczego, to po ptokach.
BIMI-o ile to cztasz. Nie boję się śmierci. Umiarem już tyle razy, że mi śmierć zobojetniala.
Jeśli boję się śmierci, to tej duchowej. Nie chcę wracać duchem w to miejsce, do tego burdelu. Ale nie zależy to ode mnie. Zbawienie to dar, na który nie można zapracować. Można jedynie o nie prosić i odciąć wszystkie korzenie, pęta, wiążące mnie z tym chlewem.
Chcę wrócić do miejsca, z którego kiedyś jako dusza odeszłem. Tylko tyle, albo aż tyle.
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie .... nie pozwól mi tu powrócić. To złe miejsce. Mimo że dźwignąłem
się z upadku i niczego mi nie brak - nie chcę tu pozostać.
Życie nieświadome nie jest warte przeżycia.
Wszystko co niszczy świadomość prawdzwej, duchowej natury jest dziełem stwórcy tego świata. Tak Ojciec, jak i stworca nic wobec nas nie mogą. Żyjąc mamy władzę większą niz oni obaj razem wzięci. Wybieramy sami. Obysmy wybrali właściwie.
Sorki za literówki, nie poprawię bo mam masę ważniejszych zajęć na dziś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:52, 26 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świniopas napisał:
FortyNiner napisał:
Przez całę swoje życie w PRL widiałem jednego tylko żebraka. Widok ten mna wstrząsnał dogłębnie. Teraz ich widzę niemal codziennie....
.

Na początek powiem coś o sobie, czgo jeszcze nie mówilem. Jestem niepijacym alkoholikiem. Nie piję jakieś 20 lat. Byłem na skraju zapicia, chlałem kasacyjnie i wszystko co waliło w łeb. Takie tam picie - jak już ruszyłem - lufa, zwała, lufa, zwała......
W zasadzie powinienem niez doczekać XXIwieku. Ale żyję, pracuję, zmieniam się opornie na lepsze. Straciłem niemal wszystko. Z piciem jest jak ze zbawieniem - jak sam nie odwrócisz, nie zaczniesz szukać pomocy, ratunku, to nikt ci nie jest w stanie pomóc. Uczciwie piłem, i uczciwie choć z potknieciami zacząłem trzezwiec. Tyle o sobie.
Mam kumpla. Pilismy razem. Gdy ja się staczałem, on miał jeszcze wszystko. Rodzinę, firmę, szacunek, dobrą opinię. Dziś ja żyję niwiele różniąc się od ludzi bez tego alkoholowego problemu. Różni mnie może jedynie pojmowanie świata. Do nikogo po nic ręki nie wyciągnąłem i nie wyciągam. Zdałem sobie sprawę, że sam namieszalem i sam muszę to wyprostować. Nie narzekam, może tak miało być. To właśnie cierpienie alkoholowe naprostowało moje myślenie. To moja największa wygrana. Bez niego - czy bym pił, czy nie - moje życie było by bezsensowne.
Darujcie sobie gadki o zrytym alkoholem mózgu - mi tym nie przysracie. W życiu nie miałem tak jasnego myslenia, tak sprecyzowanego poglądu na życie.
Wróciłem na właściwe tory, ale inny niż byłem.
Ten kumpel żyje gdzieś w prztulisku w W-wie, a może już nie żyje. Czasem mi się śni. Dobry, solidny fachowiec, brydzysta, szachista, malował obrazy, ciepły choć malomowny człowiek.
Mi pomogli ludzie, którzy sami przestali pić. Dali mi swoje doświadczenia. Długa historia.
DLATEGO ŚMIEM TWIERDZIĆ, ŻE NIKT NIE JEST STRACONY. JA W MOJEJ OCENIE BYŁEM, A JEDNAK ŻYJE I MAM SIĘ DOBRZE.
Gorzała nie uszkodziła mi baniaka na tyle, bym nie mógł się wycofać.
Piszę to po to, by ci z was, którzy mają lub będą mieli kidyś podobny problem z jakimkolwiek uzależnieniem wiedzieli, żeby szukać pomocy u podobnych sobie.
Puki mózgu nie zlasowało można zmienić wiele.
Jak zlasowało, to koniec.
Jezus w kodeksie Nag Hammadi mówi :
Umysł jest lampą życia
Jak szlag lampę trafi przez alkohol, prochy, maryske lub coś podobnego to ratunku już nie ma. Jeśli traci się ostatnią cząstkę instynktu samozachowawczego, to po ptokach.
BIMI-o ile to cztasz. Nie boję się śmierci. Umiarem już tyle razy, że mi śmierć zobojetniala.
Jeśli boję się śmierci, to tej duchowej. Nie chcę wracać duchem w to miejsce, do tego burdelu. Ale nie zależy to ode mnie. Zbawienie to dar, na który nie można zapracować. Można jedynie o nie prosić i odciąć wszystkie korzenie, pęta, wiążące mnie z tym chlewem.
Chcę wrócić do miejsca, z którego kiedyś jako dusza odeszłem. Tylko tyle, albo aż tyle.
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie .... nie pozwól mi tu powrócić. To złe miejsce. Mimo że dźwignąłem
się z upadku i niczego mi nie brak - nie chcę tu pozostać.
Życie nieświadome nie jest warte przeżycia.
Wszystko co niszczy świadomość prawdzwej, duchowej natury jest dziełem stwórcy tego świata. Tak Ojciec, jak i stworca nic wobec nas nie mogą. Żyjąc mamy władzę większą niz oni obaj razem wzięci. Wybieramy sami. Obysmy wybrali właściwie.
Sorki za literówki, nie poprawię bo mam masę ważniejszych zajęć na dziś.


Niemal się wzruszyłem na tą opowieść... Chociaż czekaj! Nie, jednak nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agre




Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 798

PostWysłany: 19:24, 26 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podzielę się moim zdaniem na ten temat Razz
Otóż system to jest twór wręcz doskonały oczywiście dla jego twórców nie dla nas
Większość zależy wg mnie od edukacji sama jej istota degeneruje głównie rezonowanie tendencji buntowniczości u młodych jest tu doskonale wykorzystywane A nieoficjalna strona nauki wręcz sprzyja temu by degeneracja wartości i osobowościowa postępowały.
Decyzje podjęte później w życiu zależą od tego jak się postrzega odpowiednie kwestie a tego postrzegania uczy/wyłapuje się w szkole i to nie koniecznie już od nauczycieli.
Oczywistym jest że w rynku pracy podaż pracy jest mniejsza niż popyt więc na starcie eliminuje jakąś grupę ludzi.
Wszyscy również mają swoje oczekiwanie najczęściej nie adekwatne do rzeczywistości bo nawet częściowo zaczerpnięte z main-streamowych sloganów co powoduje to że praca dla tych ludzi ma sensu gdyż w rzeczywistości nigdy tego nie osiągną.

Również brak inteligencji emocjonalnej wpływa że ludzie z niektórymi stratami sobie nie potrafią poradzić często popełniają wtedy kardynalne błędy ba ale o takiej nauce w szkole ni widu ni słychu.
Wszystko jest indywidualnie każdy ma inaczej ja podałem takie jakby najpowszechniejsze czynniki że ludzie trafiają na bruk.
No i nie ulega wątpliwościom że cały ten system jest celowo "dziurawy" by ta rzesza ludzi rosła a niekoniecznie przypadkowe powstanie negatywnych wzorców żebraka żula sprawia wrażenie że ci ludzie są jakby przeznaczeni do likwidacji.
Nie postrzegam tego w emocjonalny sposób bo raz komuś nie dałem tej kurewskiej złotówki i po ryju dostałem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 04:31, 27 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Według ONZ, robotyzacja zlikwiduje większość miejsc pracy w krajach rozwijających się

Automatyka i robotyka jest realną alternatywą dla pracy ludzi. Roboty są coraz doskonalsze i coraz tańsze, co skłania do wykorzystywania ich wszędzie tam gdzie się da. Spowoduje to nieuchronnie drastyczną redukcję dostępnych miejsc pracy i to nawet o połowę.

Gdy prowadzi się jakiś biznes, jego celem jest przeważnie osiągnięcie zysku jak najmniejszym nakładem środków. W rozwój automatyki i robotyki wielki wkład mają zatem środowiska lewicowe. To właśnie ich roszczeniowa postawa i promowanie minimalnej stawki godzinowej, powoduje, że opłaca się automatyzować co tylko się da i staje się to coraz tańsze.
Po prostu koszty pracy i przywileje pracowników w socjalistycznych krajach są tak ogromne, że opłaca się zamienić ludzi maszynami. I to nie jest tylko pieśń przyszłości. To się już dzieje. Zamiast zatrudniać człowieka, któremu trzeba zapłacić za pracę, opodatkowaną jak dobro luksusowe, lepiej powierzyć ją niepotrzebującemu odpoczynku i wynagrodzenia, robotowi lub botowi, w przypadku Internetu.
Gdy widzimy w supermarketach kasy samoobsługowe, jest to właśnie skutek tego procesu. Kiedy w Stanach Zjednoczonych lewicowa administracja Baracka Obamy wprowadziła minimalną stawkę godzinową w wysokości 10 dolarów, korporacja McDonald's od razu zaczęła prace nad stworzeniem automatów kasowych, a nawet robotów przygotowujących kanapki. Automatyczne kasy sprawdziły się bardzo dobrze i są stosowane również w Polsce. To namacalny dowód na to, że praca ludzka stała się dobrem luksusowym i jest zbyt droga.
Problem robotyzacji zabierającej pracę zaczyna być już dostrzegany na świecie i zajmuje się tym nawet ONZ. Według opracowanego raportu, automatyzacja i robotyka może się przyczyniać do spowolnienia tempa industrializacji krajów rozwijających się. Pojawiające się tendencje powrotu outsourcowanej za granicę produkcji do krajów macierzystych tylko ten proces przyspieszają. W takiej sytuacji roboty mogą po prostu zastąpić tanią siłę roboczą z krajów takich jak Polska, Indie czy Bangladesz. Według szacunków ONZ, aż dwie trzecie (2/3) miejsc pracy w krajach rozwijających się może zostać zlikiwdowane z tego powodu.

Co będzie dalej? Prawdopodobnie czeka nas horrendalne opodatkowanie robotów. Oczywiście to ich właściciele będą płacić te podatki. Teraz trudno sobie wyobrazić poziom bezrobocia jaki będzie z tego powodu za kilka dekad, ale coraz wyraźniej widać, że całe społeczeństwa będą musiały zaadaptować się jakoś do nowej rzeczywistości, a praca na etacie stanie się po prostu luksusem.

Powyższy fragment nie jesy odpowiedzią na pytanie z tego wątku, jest jedynie sygnalizacją nieuchronnego problemu.
NAJKRÓCEJ :
Maszyna pracuje, człowiek bez pracy. Dla kogo produkuje maszyna? Dla bezrobotnych? Za co kupią, jeśli nie mają pracy? Z zasiłku? Skąd pieniądze na ten zasiłek? Z gigantyczny podatków płaconych od robotów? Już widzę, jak właściciele firm się na to zgodzą.
To ludzie z gigantycznymi pieniędzmi, a więc także wpływami. Taki podatek to dzielenie się kasą z resztą ludzi. A oni dzielić się nie lubią.
PYTANIE :
Nadal twierdzicie, ze nie przyszedł im do głowy pomysł depopulacji? Nie wpadli na to? Nie przewidują, nie realizują ?
Zrobotyzowany świat, liczba ludzi ograniczona do odpowiedniego poziomu, czysto, ekologicznie, bez napięć , głodu, przeludnienia. Istny raj!
Stąd mój wniosek, że wszelkie ruchy progejowskie, ułatwiające dostęp do środków uzależniających itp są jakby zaczynkiem do ograniczenia liczby ludzi. Taka naturalna selekcja pod plaszczykiem swobód. Chcesz się wykończyć - ok, masz prawo.
Sprawa następna, o której mówię w wątku OGNIWA 3 WŚ.
Po co w Zrobotyzowanych fabryka np Europy białe społeczeństwo? Ze swym nawykiem do praw, swobód, poziomu życia będą tam tylko problemem!
ONZ zastanawia się. Przedstawili jakiś pomysł który zadowolił by i fabrykantów, i resztę ludzi? Nie ma takiego pomysłu, i nie będzie. Bo to interesy tak skrajne, ze nie do pogodzenia.
Czyja racja będzie na wierzchu?
Tych, co mają kasę, czy tych co są w większości?
Nie dziwi więc, że trują nas na potęgę i wspierają ruchy dzięki którym liczba ludności zostanie zahamowana. Wykruszą się po mału. Mogą też wywołać jakąś globalną rozpierduchę, ale to ryzykowne. Nie wiadomo, co w jej wyniku mogą stracić.
Dlatego też Rosja jest im solą w oku. Tam już kiedyś zadział się wielki przewrót, więc może się powtórzyć. Rosja to potencjalne zarzewie do wprowadzenia rządu mas, a nie kapitału.
________________________________
Nie twierdzę, że sam piłem z powodu zagrożenia robotyzacją. Jeśli jednak wiadomo do czego prowadzi alkohol, narkotyki, niezdrowa żywność itp - to czemu z tym nic nie robią. Bo to niezgodne z interesem kapitału!
Jeśli choć na chwilę przyjmie się punkt widzenia obecnych 10% właścicieli 90% majątku świata, to działania sprzyjające depopulacji staną się zrozumiałe.
Można by ten nadmiar ludzi wysłać w jakiś inny obszar drogi mlecznej, ale po co takie koszta.
Indianie byli niepotrzebni, więc ich wycięto, rozpito. TAK czy NIE? Komuś spadła przy tym łezka?
My też przestajemy być przydatni.
Wyjścia są więc dwa :
# albo globalny matrix
# albo globalny komunizm
Ktoś ma pomysł na trzecią wizję zrobotyzowanego świata?
Bo ONZ chyba nie ma.
Wszelkie chlanie, ćpanie, podtruwanie itd jest w interesie giga kapitału, czy też mu szkodzi?
A może jakoś to będzie, to jeszcze nie nasz problem? Obawiam się, że to już NASZ problem. Jeśli my nie dokonamy teraz zmiany, dokonają jej oni.
JEŚLI NIE WIEMY DOKĄD IDZIEMY, TRAFIMY TAM GDZIE NIE CHCEMY.
Oni wiedzą czego chcą, nas to jakoś nie zaprząta. Źle to wróży.
_______-------------------_______________---------------------
Prośba do wiadomych osób
NIE PRZYTACZAJCIE W CAŁOŚCI NASZYCH POSTÓW, BO TO STRASZNIE ZAŚMIECA. CHYBA, ŻE ZAŚMIECANIE JEST WASZĄ METODĄ DLA NIE ZNANEGO MI CELU
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:24, 27 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widać że ten tekst pisał jakiś nawiedzony korwinista, bo jest bardzo stronniczy i pełno w nim insynuacji i nieprawdy. Jakie kurwa kraje socjalistyczne autor miał na myśli? Te z zachodniej Europy? Jakie kurwa horrendalne koszty pracy? Kraje gdzie wdrożono najwięcej "lewackich roszczeń" płacowych to o ironio kraj o najlepszej godzinowej produktywności (vide Francja, Belgia, Szwecja czy Norwegia). Autor tego tekstu to albo propagandzista i celowo manipuluje, albo mocno już odjechał od rzeczywistości po zbyt częstym braniu prozaku na zachowanie "keep calm".


http://www.eupedia.com/europe/economic_maps_of_europe.shtml#real_productivity
W linku mapa godzinowej produktywności.


PS: Możesz @świniopas podać link do strony na której znalazłeś tą propagandówkę?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:19, 27 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:


PS: Możesz @świniopas podać link do strony na której znalazłeś tą propagandówkę?

http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/a.....warns.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:54, 30 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przykład dla innych miast.

Cytat:
Na ulice Łodzi wyjedzie nocny autobus świadczący pomoc bezdomnym 30 listopada 2016 PAP

W czwartek wieczorem na ulice Łodzi wyjedzie autobus, w którym osoby bezdomne i ubogie będą mogły zjeść ciepły posiłek, umyć się, zaopatrzyć w odzież i uzyskać pomoc przedmedyczną. Ta forma pomocy dostępna będzie codziennie aż do 15 marca.

"Warunki atmosferyczne są coraz gorsze. Musimy zadbać o osoby, które nie mają dachu nad głową. Codziennie od godz. 22 autobus będzie jeździł po ulicach miasta i zatrzymywał się w miejscach, gdzie najczęściej przebywają bezdomni" - poinformował w środę wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.


W kursującym już kolejny sezon autobusie potrzebujący mogą zjeść gorący posiłek, zmienić ubranie, umyć się, skorzystać z informacji o innych formach wsparcia, a także uzyskać pomoc przedmedyczną.


Przystanki zaplanowano na łódzkich dworcach kolejowych i autobusowych, w okolicy noclegowni i schronisk oraz w miejscach, gdzie z reguły gromadzą się bezdomni. Kurs rozpoczyna się przy Schronisku dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Nowe Sady o godz. 22 i trwa do godz. 2-3 następnego dnia.

"Liczba osób korzystających z tej formy pomocy zależy w dużym stopniu od pogody. Tym, co najbardziej przyciąga potrzebujących, jest możliwość zjedzenia ciepłego posiłku. Często zabierają też dodatkowe porcje dla swoich najbliższych" - podkreśliła Eliza Ziółkowska-Lewandowicz z łódzkiego MOPS.

W ramach ostatniej akcji liczenia bezdomnych, którą MOPS przeprowadził na ulicach miasta w 2015 roku, ustalono, że w Łodzi bytuje niespełna tysiąc takich osób.


"W szczycie sezonu zimowego czasem konieczne jest dostawianie dodatkowych łóżek w noclegowniach, gdzie obecnie zapewniamy 500 miejsc. Mamy też dzienną świetlicę dla bezdomnych przy ul. Piłsudskiego, która funkcjonuje w godz. 8-16 i może zapewnić schronienie oraz posiłek dla 60 osób" - zaznaczył wiceprezydent.

Przypomniał, że łódzka straż miejska oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oczekują na sygnały od mieszkańców dotyczące osób bezdomnych przebywających w czasie mrozów w pustostanach, działkowych altanach itp. Jak wyjaśnił, często są to ludzie z różnymi problemami, m.in. uzależnieni od alkoholu, którzy sami nie potrafią o siebie zadbać - przekazanie o nich informacji służbom miejskim może uratować im życie. (PAP)
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/997.....omnym.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:08, 20 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Niemcy: Berlin likwiduje obozowiska bezdomnych w miejscach publicznych 19.10.2017 PAP

Władze Berlina podejmują zdecydowane działania przeciw bezdomnym koczującym w miejscach publicznych w stolicy Niemiec; wśród nich jest wielu Polaków. Straż miejska zlikwidowała obozowisko w parku Gleisdreieck w dzielnicy Schoeneberg - podał "Tagesspiegel".

Pracownicy urzędu dzielnicowego zabezpieczyli materace, śpiwory i inne pozostawione przez bezdomnych przedmioty - czytamy w relacji opublikowanej w czwartek w "Tagesspieglu".

Autor cytuje wypowiedź jednej z mieszkanek pobliskich domów, według której osoby spędzające noce w parku po obudzeniu ukrywają się w zaroślach przed ochroniarzami pilnującymi porządku.

"Nie będziemy tolerowali bezdomnych w parku" - powiedział "Tagesspieglowi" Sven Alex z firmy opiekującej się terenami zielonymi Gruen Berlin. Przyłapani na noclegu bezdomni otrzymują karteczki z adresem noclegowni. "Musimy działać bezkompromisowo" - zaznaczył Alex.

W środę podobną akcję likwidacji nielegalnego obozowiska bezdomnych przeprowadzono w okolicach znanego klubu muzycznego Berghain. Koczowało tam około 70 osób, pochodzących głównie z Europy Wschodniej. Mieszkańcy skarżyli się na hałas, bójki i picie alkoholu.

Dyskusję o bezdomnych w miejscach publicznych Berlina wywołał burmistrz dzielnicy Mitte Stephan von Dassel. Polityk partii Zieloni odpowiedzialny jest między innymi za największy berliński park Tiergarten.

W wydanym w zeszłym tygodniu komunikacie prasowym Dassel zwrócił uwagę na wzrost przestępczości, a szczególnie na agresywnych bezdomnych, którzy stanowią zagrożenie dla pracowników opiekujących się parkiem. "Zamiast pielęgnować i rozwijać park, muszą walczyć z narkomanami i dilerami narkotyków, prostytucją, a przede wszystkim z bezdomnymi koczującymi na dziko i niezważającymi na nikogo, z usuwaniem ich odchodów włącznie" - czytamy w komunikacie.

Według "Tagesspiegla" na początku zeszłej dekady w Berlinie przebywało 2 tys. bezdomnych. Obecnie ich liczba szacowana jest na 10 tys. Na ulicy żyje też wielu Polaków.

Dassel zapowiedział, że deportuje 50 najbardziej agresywnych bezdomnych z parku Tiergarten do krajów pochodzenia mimo obowiązującej w Unii Europejskiej swobody przemieszczania się.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
http://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artyk.....znych.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirkas




Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 831
Post zebrał 4000 sat

PostWysłany: 13:59, 25 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Problemem na świecie nie jest to, że nie możemy nakarmić biednych, ale to, że bogaci nie mogą się nażreć".
_________________
Gdy przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:33, 25 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ci niby bogaci nie sa wcale tacy bogaci. Oni maja bardzo duze rodziny na bezrobociu, a ze jest to mieszanina kaukazka to nie maja zadnych zasilkow. Te rodziny sa czasami nawet miliardowe. Do tych rodzin nalezy nawet brytjska [nie angielska] rodzina krolewska. Tez im zaczyna brakowac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:37, 16 Lis '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Szokujące dane: 850 tys. bezdomnych w Niemczech 14.11.2017 Katarzyna Domagała

W ciągu dwóch lat liczba bezdomnych w Niemczech wzrosła o 150 procent. Nie tylko przez uchodźców.

Symbolbild Armut - Flaschensammler (picture-alliance/dpa/W. Steinberg)

W Niemczech niepokojąco wzrosła liczba bezdomnych. Jak podaje Niemieckie Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym (BAG), w Niemczech bez dachu nad głową jest ok. 860 tys. osób. To aż o 150 procent więcej niż w 2014. Wśród nich jest ok. 440 tys. bezdomnych uchodźców.
Do roku 2018 organizacja przewiduje dalszy wzrost. W porównaniu z rokiem 2016 liczba bezdomnych wzrośnie o 350 tys. i wyniesie 1,2 mln osób – szacuje stowarzyszenie BAG.

Nie tylko migracja

Od 2016 r. BAG ujmuje w swoich statystykach także bezdomnych migrantów o statusie uchodźcy. Przebywają oni w ośrodkach dla uchodźców i czekają na mieszkania. – Imigracja radykalnie pogorszyła sytuację, nie jest jednak jedyną przyczyną braku mieszkań – mówi dyrektor BAG Thomas Specht. Główne przyczyny braku mieszkań i bezdomności leżą – jego zdaniem – w niewłaściwej polityce mieszkaniowej, która od dziesięcioleci panuje w Niemczech. Do tego dochodzi nieskuteczna walka z ubóstwem.
Wielu uchodźców przebywa w ośrodach i czeka na mieszkanie

Wielu migrantów przebywa w ośrodach dla uchodźców i czeka na mieszkanie. W statystyce BGA uchodzą za bezdomnych

M1 i M2 na wagę złota

Niemcy mają też zbyt mało tanich mieszkań i mieszkań socjalnych. Od 1990 r. stan budownictwa socjalnego zmalał o ok. 60 proc. do 1,2 miliona w 2016 r. – Gminy, kraje związkowe i rząd sprzedały własne zasoby mieszkaniowe prywatnym inwestorom, pozbywając się rezerwy tanich lokali mieszkalnych – wyjaśnia Specht.

Inną bolączką jest brak co najmniej 11 mln mieszkań jedno- i dwupokojowych, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu czynszów, zwłaszcza w metropoliach. 16,8 mln jednoosobowych gospodarstw domowych miało w zeszłym roku do dyspozycji tylko 5,2 mln mieszkań typu M1 i M2.
50 tys. bezdomnych z UE

Nie licząc uchodźców, spośród 420 tys. pozostałych bezdomnych ok. 52 tys. żyje na ulicy – głoszą dane BAG. W 2014 r. było ich 39 tys. Około 290 tys. bezdomnych to osoby samotne, a 130 tys. mieszka z partnerami lub dziećmi. BAG szacuje liczbę nastolatków dotkniętych bezdomnością na 32 tys.

Około 50 tys. bezdomnych w Niemczech (12 proc. ogólnej liczby bezdomnych) to obywatele UE. Wielu z nich żyje na ulicy, szczególnie w metropoliach. BAG domaga się, by za pomocą wsparcia finansowego ze strony rządu federalnego gminy odpowiednio zakwaterowały te osoby i zapewniły im opiekę medyczną.
Katarzyna Domagała (dpa, afp)
http://www.dw.com/pl/szokuj%C4%85ce-dane.....a-41376763
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agre




Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 798

PostWysłany: 15:35, 16 Lis '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie możność dostosowania się by być trybikiem z natury lubimy być wolni a w kapitalizmie niema czegoś takiego a nu stąd
a wolność będąc trybikiem to wolność wyboru co kupić jedynie .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:27, 16 Lis '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agre napisał:
nie możność dostosowania się by być trybikiem z natury lubimy być wolni a w kapitalizmie niema czegoś takiego a nu stąd
a wolność będąc trybikiem to wolność wyboru co kupić jedynie .

Z natury lubimy bezpieczeństwo i to w większości . Wolność to niepewny stan , wymagający czujności od użytkownika i ciągłej walki o swoje wolności .

Co do tych niemieckich bezdomnych , czy są w jakiś sposób i tak subsydiowani przez państwo różnymi zasiłkami które starczają na jedzenie . Z tego co wiem to tzw Zachód ma tendencje do dawania pieniędzy na wyżywienie nawet bezdomnym . W Anglii tak było że bezdomny dostawał kasę na psa . Ale taką że i on mógł się najeść .
Zakładam że lepiej być bezdomnym na Zachodzie niż w Polsce .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4   » 
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Skąd tyle bezdomnych, biednych, żuli i żebraków
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile