Ja za to ubawilem sie z moonka. Chociaz nie powienienem, bo nieladnie kopac lezacego. Splodziles kilometrowego posta pelnego bzdur. Statyw do zdjec - to fanaberia, debilne podskoki i salutowanie - zdjecia naukowej wartosci, obserwacja gwiazd i planet - to nie byl cel misji.
Powierzchnia ksiezyca tak sie jarzyla od slonca, ze nie widzieli gwiazd. Jakos zdjecia wyszly idealnie i to bez oslon czy filtrow. Ch.., ze Ziemia ma wiekszy wspolczynnik odbicia swiatla niz Ksiezyc.
Jednak dowiedzialem sie w koncu jak montowane byly aparaty.
Zastanawiam sie jak wykonac takie zdjecia z aparatem na klacie zamontowanym na sztywno
http://www.hq.nasa.gov/office/pao/History/ap11ann/kippsphotos/5924.jpg
Nie czekam na gotowce, tylko sprawdzam, czy znowu nie gubicie sie w zeznaniach. Czytalem Wasze wywody, ze aparat byl seryjny z dodana szybka i powiekszonym spustem. Jakos ciezko to nazwac przygotowaniem do ekstremalnych warunkow. A przepraszam zapomnialem o srebrnej powloce antyradiacyjnej haha.