https://www.kktv.com/2024/02/22/fbi-loca.....sm-attack/
W jednym z raportów podanych przez prywatną osobę na Twitterze podano, że ćwiczono aby odpowiadać na atak chemiczny lub biologiczny, który może być przeprowadzony w rejonach zaćmienia.
W szpitalach w Colorado Springs FBI przeprowadzono już ćwiczenia na wypadek ataków biologicznych i innych katastrof. Czynniki biologiczne czy wirusy, czy choroby (specyficznie choroby atakujące jelenie) mają być wypuszczone na ludzi zbierających się do oglądanie zaćmienia na wolnym powietrzu.
Dołączył: 28 Sie 2022 Posty: 418
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:01, 25 Mar '24
Temat postu:
_________________ Dla ludzi mających wiedzę o lotach na Księżyc żadna hipoteza nie jest już potrzebna prócz czasoprzestrzeni Einst.
dowiedli tego Amerykanie w Kosmosie ~@Panocek
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 1000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:41, 28 Cze '24
Temat postu:
Z tego co wiem, to wszedzie atakuja Polakow [pewnie za pomoc Ukrainie?]. Polacy sa wszedzie w niebezpieczenstwie !!! Rosja sie boi zeby Polacy nie poszli dalej na Rosje z NATO. ataki na Polakow sa wszedzie na swiecie. Wszedzie Polacy sa w niebezpieczenstwie !!!! WSZEDZIE !
Dołączył: 28 Sie 2022 Posty: 418
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:22, 15 Sie '24
Temat postu:
Cytat:
Dzisiaj wyjątkowo same dobre wiadomości. Wojna na Ukrainie przebiega pomyślnie. Dla wszystkich, więc nie rozumiem już kompletnie jęczenia tych wszystkich pacyfistów cholernych. No nie rozumiem, bo przecież są bezsporne, poniższe fakty:
Po pierwsze, zadowolona jest Rosja, która zainicjowała ukraińskie postępowanie. Zdobywa i wyzwala nowe tereny, powiększa zasoby surowców mineralnych, przybywa jej ludności, zwiększa swój dobrobyt oraz potencjał militarno gospodarczy. No i dzień w dzień systematycznie osłabia swojego wroga – nazistowski reżim na Ukrainie.
Po drugie, zadowoleni są wszyscy producenci sprzętu wojskowego. Stary bowiem którego kosztowna jak niewiemco byłaby utylizacja został z zyskiem pajacom z Kijowa za zawyżone stawki sprzedany. To również zamiast kosztownych wydatków wygenerowało przychody. A jakie? Hmm… utylizacja na złomowisku osobowego, cywilnego samochodu wyceniona jest w Czeciej Erpe na okrągłe 500 cebulionów. No to proszę samodzielnie sobie wyobrazić ile by kosztowała utylizacja zawierających ołów, rtęć i inne toksyczne pierwiastki sprzętów wojskowych. Kosmos, milordzie. Kosmos…
Po trzecie, zadowolone są wszystkie kraje które maczały w tej wojnie swoje brudne łapki. Pozbyły się przestarzałego sprzętu – również z zyskiem – i zmodernizowały swoje armie.
Po czwarte, cały świat pozbył się olbrzymiej ilości płatnych morderców czyli najemników.
Po piąte, w końcu zadowolony jest tak zwany naród ukraiński, który słynął zawsze z wiecznego niezadowolenia ze wszystkiego. Obecnie natomiast może on do woli robić to co uwielbia: mordować Rosjan, napadać na cywilów, rezać, dusić, topić i się na tysiąc innych sposobów na niewinnych ofiarach wyżywać. Odkąd Władimir Putin zrobił im wojnę nie mają już formalnych przeszkód aby dać upust dla swoich naturalnych instynktów.
Po szóste, zadowolone są też władze ukraińskie, które najtrudniej na świecie było zawsze zadowolić. Taki na przykład Warchołomyr Żydleński – koneser win i białego proszku chyba do prania – który zapomniał, że jest znowu komikiem bo mu wygasnął mandat na prezydenta – on w czasie tej wojny w bardzo poważnym stopniu powiększył swój prywatny majątek – a przecież właśnie o to chodzi w każdej wojnie.
Do kasyna, które już ma dokupił właśnie pałacyk z winnicą w Toskani za około 75 milionów murikańskich talarów. Od piosenkarza Stinga go sobie konkretnie klaun kupił. Na siebie konkretnie i na swoją żonę. Foto tytułowe.
Napisał Dakowski, nadesłał Lovely Man, dla obu dzięki 🙂
https://www.dakowski.pl/sting-sprzedal-z.....a-winnice/
Tak więc wy cholerni pacyfiści – jeśli ktoś z was zna kogoś kto nie jest zadowolony z tej wojny niech pierwszy rzuci granatem. Bo jak się wam na wojnie która jest przecież dobra dla wszystkich coś nie podoba – no to możecie iść do cholery na tę właśnie wojnę i…?
No i walczyć o pokój 🙂
Czyli wszystkich których nie lubicie możecie wyeliminować lub pozabijać. To proste. Inaczej nie uda się wam pozbyć swoich prywatnych obaw i lęków. One same bowiem nigdy nie znikną – tylko dlatego że powydzieracie sobie mordy.
Na świecie jest tyle zła, że proszę bardzo – niech ktoś zaproponuje jakiś pomysł na likwidację tego zła bez właśnie wojny.
No i?
No i nie ma innych metod, no bo czyż nie?
I dlatego są wojny ponieważ one są potrzebne.
Bo nawet gdyby siłą narzucić na całym świecie pokój i wymusić go na dosłownie wszystkich no to ktoś i tak musi tego rygorystycznie pilnować. Ktoś czyli jakaś armia. Inaczej natychmiast potworzą się wszędzie jakieś ekologiczne lub pacyfistyczne bandy i one zaczną swoje niezdrowe poglądy innym ludziom na siłę narzucać. I powrócimy do punktu wyjściowego.
Często się słyszy banały, że „wojny to rządy” i tylko one są winne a wszyscy inni to chcą jedynie żyć sobie w spokoju.
A to jest nieprawda, bo nigdy i nigdzie nie jest i nie było tak żeby wszyscy chcieli żyć sobie w spokoju. Zawsze i wszędzie znajdzie się grupka, która zwyczajnie nie da żyć pozostałym ludziom w spokoju. I albo będzie ich okradać, albo do czegoś zmuszać albo dręczyć na wszystkie możliwe sposoby. Ba, nie ma na całym świecie ani jednej rodziny w której wszyscy żyją zgodnie w spokoju i nigdy nie ma żadnych konfliktów.
No właśnie.
Tak więc zamiast bezskutecznie tęsknić za jakąś pacyfistyczną utopią – której i tak nigdy nie będzie – cieszmy się ze zbliżającej się wojny, ponieważ świadoma motywacja to na wojnie sprawa najważniejsza. Dobrze zmotywowany człowiek o jasnym umyśle na wojnie załatwi w parę minut to czego by nie załatwił nigdy w czasie tak zwanego pokoju – czyli w okresie kiedy jest okradany, zmuszany lub dręczony na wszystkie możliwe sposoby przez jakieś urzędnicze kurwy.
Bo co to za „życie w spokoju” kiedy trzeba niewolniczo na jakiś bandytów zabierających 90 procent zarobionych pieniędzy zapierdalać. To żadne życie w spokoju tylko definicja „życia w niepewności i niespokoju”.
Prawdziwy spokój może nastąpić tylko i wyłącznie po fizycznym pozabijaniu tych wszystkich skurwysynów.
Przykładem na to jest Rosja – dopiero po pozabijaniu nazistów z Ukrainy mieszkańcy Donbasu zaznali co nieco spokoju. A wcześniej czyli przed wojną – w czasie tak zwanego pokoju, byli przez bandytów ostrzeliwani dzień w dzień. I mordowani – głównie przez banderowską artylerię.
I wyniszczani ekonomicznie – nie zapominajmy, że więcej mieszkańców uciekło z Ukrainy w czasie pokoju niż w czasie wojny. I pamiętajmy że ponad połowa uciekinierów wojennych zbiegła do Rosji 🙂
Tak więc cieszmy się wojną, która jest zamiast martwić pokojem którego i tak nie było.
jeśli mówią, że militarnie jesteśmy w czarnej dupie, że poprzedni jak i obecny hegemon wie w jakiej dupie jesteśmy, to można jeszcze coś powiedzieć jaka opcja lansuje Mentzena?
Dołączył: 25 Lis 2016 Posty: 2062
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:25, 26 Paź '24
Temat postu:
"Jak sprawować władzę na nie swoim terenie?
Wokół tego problemu kręcimy się tu od dłuższego czasu, choć pewnie wiele osób tego nie zauważyło. No, ale może dziś coś się wyjaśni. Uwaga sięgam łyżką do samego dna. Wszyscy wiedzą, że cyganie przybyli do Europy z Indii, nikt z tym nie polemizuje i nie próbuje zaprzeczać. Potwierdza to nawet jakiś dokument, wydany przez cesarza Zygmunta Luksemburskiego w XIV wieku, zezwalający grupom cyganów przejść granicę turecką i zamieszkać na terenie cesarstwa. Nie widziałem tego dokumentu i nie znam nikogo kto by go oglądał, albowiem cyganami, zwanymi dziś Romami mało kto się interesuje. Oni sami zaś są przede wszystkim zainteresowani tym, by stan ten utrzymał się jak najdłużej. Nie wiemy więc, co to była za grupa, a przede wszystkim ile osób liczyła i dlaczego wymagano aż cesarskiego pozwolenia na jej przemarsz przez ziemie węgierskie i niemieckie. Nie wiemy też, jak to się stało, że późniejsze dzieje cyganów lokują ich największe skupiska nie w Niemczech, ale w Hiszpanii. My dziś znamy cyganów przede wszystkim jako mieszkańców Bałkanów, a jest ich tam masa. Być może więc są to potomkowie tej grupy, która przybyła tam w XIV wieku, za pozwoleniem cesarza. To zaś oznacza, że musiała być to grupa niesłychanie liczna. A to z kolei implikuje zwiększenie zainteresowania historyków tym problemem. Okay, już o tym pisaliśmy, pewnie nawet kilkakrotnie, ale nie zaszkodzi powtórzyć – historycy mają te kwestie w nosie. Dlaczego ludność Indii zjawia się licznie bardzo w Europie i ma kontakty, które pozwalają jej dotrzeć do kancelarii cesarskiej? Tego właśnie nie wiemy. Podobnie jak nie wiemy czym się ci ludzie dokładnie zajmowali. Możemy przypuszczać, że metalurgią, tak jak i dziś. Bo to jest główna od tysięcy lat pasja Hindusów, jeśli nie liczyć produkcji tekstyliów. No dobra, nie brnijmy w te rozważania. Odwróćmy problem – ilu Europejczyków mieszkało w Indiach? Ponoć jeden, Żyd nieznanego nazwiska, pochodzący z Poznania, którego Vasco da Gama kazał przymusem ochrzcić i nadał mu imię Gaspar oraz swoje nazwisko. Czy to nie dziwne? Tak oczywiście nie było, my po prostu nie wiemy ilu Europejczyków tam przebywało, ale domyślić się możemy, że byli to Europejczycy szczególni. To znaczy przedstawiciele organizacji, zajmujących się importem. Mimo bowiem zatrzymania swobodnego przepływu towarów pomiędzy Europą a Indiami, istniał on nadal. Tyle, że w mniejszej skali i był ściśle kontrolowany. Nie mówię, że od razu przez Żydów, bo mamy jeden tylko przykład, ale przez kogoś na pewno. I teraz – skoro do Europy przybyło w XIV wieku mnóstwo cyganów, którzy mieszkają tu do dziś i ludzie ci mieli pozwolenie cesarza, to ktoś musiał tych cesarskich urzędników, co je wydali przekupić. Tak sądzę, choć można też założyć, że Zygmunt Luksemburski zdjęty litością dla wędrujących z daleka ludzi, którzy mieli rodziny i małe w tych rodzinach dzieci, wpuścił ich do swojego kraju. Każdy już pewnie zauważył, że ja tu robię rzecz absolutnie niedopuszczalną. Próbuję nadać jakiś kształt jednej suchej dość wiadomości znalezionej w wiki. Tak nie wolno. Trzeba to przyjąć i milczeć, bo czym tu się w końcu przejmować.
No, ale czy ten przykład może nam uzmysłowić jak sprawuje się władzę na nieswoim terenie? Myślę, że tak. Moja hipoteza robocza, jak mawiał klasyk, jest bowiem następująca – po krótkiej przerwie pomiędzy XIII a XIV wiekiem ludność Indii znów zaczęła pojawiać się w Europie. Tyle, że na innych nieco zasadach i z innymi, choć podobnymi misjami. Dodam tylko jeszcze, że tych poprzednich odwiedzin nie dokumentowano chyba wcale, albo my nic o tych dokumentach nie wiemy, pozostały po nich jedynie imiona langwedockich księżniczek – India. Skoro ludność Indii zaczęła pojawiać się w Europie, a ludność Europy nie mogła pojawić się masowo w Indiach, kto sprawował władzę nad Europą? Pośrednicy wydający pozwolenia na przekraczanie granic, to jasne. Czym w takim razie były tak zwane wielkie odkrycia geograficzne? Próbą wyeliminowania pośrednika. Indie były krainą znaną, ale z jakiegoś powodu blokowaną, towary przywożone stamtąd były cenne, ale drogie. Vasco da Gama popłynął tam, z wielkim nakładem środków, nie po to, by coś odkryć, ale po to, by usprawnić handel morski i zbudować przedstawicielstwo handlowe swojego króla na tamtejszym terenie. Było to dla Hindusów pełnym zaskoczeniem. Ktoś powie, że to żadna nowość, bo uczą o tym w szkole. Teraz już pewnie nie, ale kiedyś uczyli. No, ale nie uczą o tych cyganach z Indii, którzy przybywali do Europy. Po co? Żeby tu spokojnie żyć i oferować różne usługi, to przecież oczywiste. To oczywiście przypomina nam czasy współczesne, ale ktoś mi zaraz odpowie, że przecież za migrantami nie stoi żaden potężny cesarz, który chce podbić Europę. Wtedy też nie stał. Nie o to chodziło w tej ekspansji. Nie chodziło nawet o mieszanie się ras, jak dzisiaj, bo przybysze żyli w izolacji. Nie ci, którzy znaleźli się tu w XII i XIII wiek, ale ci późniejsi najwyraźniej tak. Cesarz zaś nie jest istotny, bo władzę sprawuje pośrednik. I dziś, podobnie jak dawniej też jest on królem z Węgier, nazywa się Soros. Wszyscy go znają. No, ale jak sprawować władzę na nie swoim terenie? Poprzez stworzenie sieci obiegu informacji, całkowicie poza lokalnymi ośrodkami i społecznościami, poprzez zajęcie pozornie nic nie znaczących a kluczowych obszarów działalności gospodarczej. Niech to będą nawet zakłady fryzjerskie, albo budy z kebabem. Oczywiście nie każda buda jest szpiegownią, ale każdą można w szpiegownię zamienić. I w każdej można zatrudnić osoby, które nie potrafią co prawda, tak do końca, wykonywać zadeklarowanych w misji przedsiębiorstwa czynności, ale mają inne talenty. Kiedy powstanie hermetyczna i sztywna struktura, albo kilka różniących się od siebie drobnymi szczegółami struktur, można je skoncentrować i połączyć poprzez założenie świątyni w tym obrządku, który wyznają przybysze. Co prawda, jak donoszą usłużne media, wycofano się z pomysłu, by zbudować meczet na MDM-ie, ale sądzę, że koncepcja ta powróci. Żeby władza rzeczywista sprawowana przez przybyszów mogła działać i realizować swoje cele potrzebne są lokalne organizacje wsparcia. I tych jest bardzo dużo. Ich podstawowym zadaniem nie jest, jak można by przypuszczać, biorąc za przykład przypadki z czasów dawnych, organizowanie skrytobójstw, ale paraliżowanie organów władzy miejscowej i deprecjonowanie jej przedstawicieli. To nie jest trudne, bo jednocześnie, takie mam wrażenie, organizacje legalne, widoczne i skuteczne wpływają na obsadę stanowisk w armii, policji i służbach, odwracając poprzez decyzje personalne sens ich misji. To jest najgroźniejsze, bo ludzie pozornie zweryfikowani, posiadający wszystkie legitymacje, jawnie działają na szkodę i jeszcze straszą konsekwencjami, kiedy się ich demaskuje. Jednocześnie prowadzi się liczne działania propagandowe, mające, po pozorem uzyskania większej wolności, całkowicie sparaliżować możliwości decyzyjne grup lokalnych, a także ich powstawanie i samoorganizację. Po co lokalsi mają się zbierać organizować, debatować i bronić, skoro jest policja i wojsko? No właśnie, po co? Przybysze zaś są zorganizowani, jednoczy ich wyobcowanie, zupełnie jak najemników w dawnych czasach, a do tego jeszcze skupiają się w centrach, gdzie łatwo jest zorganizować werbunek. Tyle, że nie są nigdzie zatrudnieni, jak robotnicy przeznaczeni do wielkich armii, w XIX wieku. Utrzymuje ich lokalna społeczność. Całkowicie rzecz jasna rozbrojona. Czy to wystarczy, by sprawować władzę na nie swoim terenie? Bez konieczności pobijania tego obszaru? Nie, potrzebni są jeszcze ludzie, którzy ten stan rzeczy będą zachwalać w mowie wiązanej, czyli poeci. Współcześni poeci wyglądają nieco inaczej niż dawniejsi, ale ich rola w niczym się nie zmieniła. Polega ona na odwracaniu uwagi od spraw istotnych. Przytoczę tu może teraz najbardziej wstrząsające, w mojej ocenie, zdanie, jakie udało mi się przeczytać w czasie ostatniej dekady. Pochodzi ono z książki Józefa Bielawskiego pod tytułem „Klasyczna literatura arabska” i mniej więcej brzmi tak – tradycja trubadurów wywodzi się z islamu. Jak to już pisałem wielokrotnie, oznacza ono, że cała Europa, po Śląsk, była przed najazdem mongolskim spenetrowana przez agentów kalifa mających dostęp do wszystkich tajemnic łącznie z alkową. Do tego wielu władców należało do tej hierarchicznej przecież struktury i poczytywało to sobie za zaszczyt. Niesamowite. A my się dziś dziwimy, że Roger Waters okazał się ruskim agentem. Byłoby dziwne, gdyby się nie okazał.
Ktoś teraz zaśmieje się diabolicznie i zawoła – już Sun Tsy o tym pisał w swojej pracy „Sztuka wojny”!!! Co to za odkrycie?! Bardzo praktyczne, albowiem Sun Tsy nie opisywał szczegółów, nie próbował porównywać czasów nowych z dawnymi i koncentrował się na ogólnikach. Spadkobiercy jego myśli zaś, którzy pojawili się na Rusi i Węgrzech w pierwszej połowie XIII wieku, czyli mongolscy jeźdźcy i chińscy inżynierowie wojskowi nie zamierzali stosować się do jego zaleceń. Nie prowadzili wojny bez wojny. Przeciwnie, wycinali w pień wszystko co nie uciekło kiedy był na to czas. Mieli też, pardon, w dupie, mieszanie się ras, choć lubili sobie pogwałcić. Ich celem bowiem nie był podbój dla samego podboju, ale likwidacja sieci handlowych i przedstawicielstw indyjskich koncernów, które w Europie istniały od kilku stuleci. Potem zaś całkowite zablokowanie rynków Europejskich przed dostawami towarów z Indii. Sun Tsy nie interesował ich zaś w ogóle, bo skończył się czas i miejsce na żarty. Próbę nawiązania ponownych kontaktów podjęto później, ale wtedy obudzili się, żgnięci przez kogoś w tyłek Portugalczycy, którzy wyrzucili już ze swojego terenu Żydów. I stwierdzili, że oni zmienią sytuację całkowicie, na wzór mongolski. Tyle, że nie zniszczą ośrodków pośrednictwa, ale ośrodek produkcji. Udało im się to jednak jedynie częściowo.
Jak wobec opisanych wyżej, bezspornych faktów, może rozwinąć się nasza przygoda? Nie wiemy, choć domyślamy się, że w tle ruchów migracyjnych toczy się walka o monopole na produkcję, o jakość tej produkcji i kontrolę nad ośrodkami pośrednictwa. Ponoć statki z Chin i Indii pływają teraz wokół Afryki, bo droga przez Cieśninę Adeńską i Kanał Sueski została zablokowana przez piratów. I co nie ma nikogo, kto by ich powywieszał na rejach? Najwyraźniej nie ma. Toczą się negocjacje. Jaki będzie ich wynik na pewno się dowiemy. Bo linia frontu oddzielająca od siebie negocjujące potęgi przebiega przez Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową. Musimy być tylko czujni i niczego nie przegapić. Na dziś to tyle."
Dołączył: 24 Lis 2020 Posty: 210
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:15, 29 Paź '24
Temat postu:
Cytat:
Ktoś teraz zaśmieje się diabolicznie i zawoła – już Sun Tsy o tym pisał w swojej pracy „Sztuka wojny”!!! Co to za odkrycie?! Bardzo praktyczne, albowiem Sun Tsy nie opisywał szczegółów, nie próbował porównywać czasów nowych z dawnymi i koncentrował się na ogólnikach. Spadkobiercy jego myśli zaś, którzy pojawili się na Rusi i Węgrzech w pierwszej połowie XIII wieku, czyli mongolscy jeźdźcy i chińscy inżynierowie wojskowi nie zamierzali stosować się do jego zaleceń.
**
Każdy, kto wspomina o Sun Tsy w katogorii czegoś wartego uwagi / wiekopomnego / ubogacającego -
— JEST metroidalnym DEBILEM.
viewtopic.php?p=498227#498227 _________________ A ty obywatelu?- czy zrezygnowałeś już z rosyjskiego gazu i ropy??
\
Ta "masa" to aż 7 czołgów z Korei i start wysyłki zakupów na 250 czołgów. Liczę że max 20 wyślą.
"Z całego świata" to też gościu chyba przedobrzył z kawą jak to pisał.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów