|
Autor
|
Wiadomość |
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:16, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Bóg z nami napisał: |
Odpowiedziałem ale zdaje się |
Tak tobie stanowczo za wiele rzeczy się zdaje.
Nie, nie odpowiedziałeś jasno i wyraźnie: Czy nie wstyd ci należeć do organizacji o proweniencji komunistycznej?
Oczywiście tradycyjnie po korwinowsku płątałeś się w swej ignorancji i hipokryzji, ale jasno tego nie stwierdziłeś
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:32, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Bóg z nami napisał: | Widzisz FortyNiner - wspólnota chrześcijańska to jedno a wspólnota państwowa to coś innego. Mogę zaprosić CIę do wspólnoty chrześcijańskiej ale nie chcę uczestniczyć w państwowej/laickiej/bezideowej(podkreśl sobie dowolną opcję). |
Napisałeś to jednym ciągiem jakby to było co najmniej tożsame. Wspólnoty laickie maja niejednokrotnie dużo głębszą warstwę ideową niż takie płytkie i powierzchowne jak KRK wspólnoty religijne. Twierdzenie że laickość=bezideowość, to albo celowa manipulacja, albo wyraz zwyczajnej ignorancji i niewiedzy. Ja nie chcę należeć do płytkiej i powierzchownej wspólnoty religijnej, ale chcę być obywatelem silnego państwa które nie jest prywatnym folwarkiem kapitalistów, polityków i kleryków.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:57, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bóg z nami
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:00, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Dla mnie wszystkie tamte opcje są po drugiej stronie, toteż kazałem Tobie zainteresować się dowolną.
Jestem pewien, że znajdą się i tacy, którzy będą rozróżniać fastfood na zdrowy i niezdrowy ale dla mnie to jest na jednej stronie szali w porównaniu z moim ogródkiem.
Odczepta się ode mnie z tym JKM - cały czas na jedno kopyto... Najwyraźniej jego ośmieszanie musi być poparte waszym biadoleniem...
FortyNiner - co do twojego "Czy nie wstyd ci należeć do organizacji o proweniencji komunistycznej?" - nie ze mną te numery. Idź do telewizji z takimi manipulacjami.
Odpowiedziałem a jak nie rozumiesz to naucz się na pamięć mojej wypowiedzi pod twoim pytaniem.
Ktoś kiedyś wytłumaczy ci to w twoim języku.
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:03, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sporą naiwnością byłoby widzieć Greków wyłącznie w roli ofiary dramatu. Dlatego, obserwując jednostronne przedstawianie kryzysu greckiego w polskich mediach, dobrze byłoby nie popadać w drugą skrajność i nie tworzyć teorii, według których Bogu ducha winni Grecy zostali znienacka zaatakowani przez bezwzględną Trojkę. Nie ulega wątpliwości, że swoim beztroskim postępowaniem wyraźnie przyczynili się do załamania gospodarki, choć oczywiście nie był to jedyny powód kryzysu. Obecnie głównym problemem jest jednak to, że lekarstwo serwowane przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy okazało się gorsze od samej choroby.
Co ciekawe i co wiele mówi o poziomie polskiej debaty publicznej, najczęściej przywoływane przez naszych komentatorów przewinienia Greków są, delikatnie mówiąc, dość wątpliwe. Słynna grecka rozrzutność i wydatki na „rozbuchany socjal” na tle danych makroekonomicznych nie wyglądają już tak jednoznacznie. W 2007 roku (czyli ostatnim przed tamtejszą recesją) ogólne wydatki sektora finansów publicznych wyniosły tam 46,9 proc. PKB, więc nie odstawały wcale od reszty strefy euro, w której wskaźnik ten przeciętnie oscylował na poziomie 45,2 proc. Szczodrość sektora publicznego była w tym okresie dużo większa chociażby we Francji (52,2 proc. PKB) czy Austrii (49,1 proc.), nie mówiąc już o Szwecji czy Danii, które do strefy euro nie należą. Jak widać, nawet wyższy od greckiego poziom wydatków publicznych nie musi prowadzić do katastrofy, a w niektórych krajach północnej Europy jest wręcz fundamentem trwałego rozwoju. Oczywiście te same pieniądze można wydawać rozsądnie lub bezmyślnie – i zapewne na miejscu byłby postulat bardziej skutecznego pożytkowania środków publicznych przez Greków. Jednak polityka oparta na takim postulacie miałaby zupełnie inny charakter niż strategia, którą podpowiadają Grekom zachodnie instytucje, czyli „zaciskanie pasa”.
Kolejnym często przywoływanym zarzutem wobec Greków jest ich rzekome lenistwo. To zarzut bez mała zdumiewający z uwagi na fakt, że Grecy są narodem pracującym niemal najwięcej na świecie. Przeciętny Grek przepracowuje aż 2042 godziny w roku, co daje drugie miejsce wśród krajów OECD. Przy tym wyniku praca statystycznego Niemca wygląda wręcz mizernie (1371 godzin). Oczywiście ktoś mógłby stwierdzić, całkiem słusznie zresztą, że sama liczba godzin pracy niewiele mówi o jej efektach. Jest w tym sporo prawdy – można przecież przesiedzieć w pracy cały dzień i nic w tym czasie nie zrobić. Jednak uznanie za szczególnie leniwego takiego narodu, który pracuje prawie najdłużej spośród państw rozwiniętych, po prostu nie ma sensu. Żeby zupełnie zaprzepaścić taką liczbę godzin pracy, całe społeczeństwo musiałoby permanentnie bimbać, a chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uzna, że w gospodarce rynkowej, opierającej się w przeważającej mierze na nastawionych na zysk prywatnych firmach, mogłoby uchować się społeczeństwo złożone prawie w całości z nałogowych bumelantów. Grecy nie są rzecz jasna herosami pracy, jednak nazywanie ich leniwymi jest absurdalne.
Słaba efektywność pracy jest bez wątpienia jednym z dwóch głównych zarzutów, które można postawić Grekom. W 2008 r. produktywność grecka wynosiła 22,2 euro na godzinę, czym zdecydowanie odstawała od przeciętnej wartości dla strefy euro (35,9). Wchodzenie do jednego obszaru walutowego przy tak ogromnych różnicach w produktywności jest bardzo niebezpieczne, szczególnie dla kraju, który nie zamierza konkurować niskimi kosztami. Niska efektywność pracy niewątpliwie jest jednym z tych czynników, z powodu których Grecy cierpią najbardziej. Jednak teorie mówiące, że niska wydajność jest wynikiem małego przykładania się do pracy, są zupełnie oderwane od rzeczywistości. We współczesnym świecie za wydajność odpowiada przede wszystkim poziom technologiczny przedsiębiorstw, a nie podejście do pracy. Doskonale powinni wiedzieć o tym Polacy, którzy doświadczają tego podczas wyjazdów do pracy za granicę. Wystarczy posłuchać opowieści naszych emigrantów o Norwegach potrafiących pół dnia malować jedną ścianę, którą Polak ku zdumieniu miejscowych pomaluje lepiej w godzinę, albo o Francuzach, pracujących niczym w zwolnionym tempie, w piątki wychodzących o 12, a do obiadu w pracy pijących wino. A mimo to zarówno Norwedzy jak i Francuzi produktywnością biją nas na głowę – po prostu dzięki wysoko rozwiniętym przedsiębiorstwom i zaawansowanej organizacji pracy nie muszą wypruwać sobie żył. Za niską efektywność odpowiada więc zacofanie technologiczne firm, a nie lenistwo. A wyjściem z takiej sytuacji jest skok technologiczny i wzrost innowacyjności, a nie dokręcanie ludziom śruby.
Drugim zarzutem, który należy postawić Grecji, jest niska dyscyplina podatkowa. Unikanie podatków stało się tam wręcz sportem narodowym, na co jednym z dowodów jest tamtejsza eksplozja samozatrudnienia. Grecja stała się wręcz europejskim zagłębiem osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. W UE pod tym względem jest zupełnie bezkonkurencyjna – według OECD aż 37 proc. tamtejszej siły roboczej to samozatrudnieni. Drugie w kolejności Włochy mają ten wskaźnik na poziomie aż 12 pkt. proc. mniejszym. Nawiasem mówiąc, w czołówce są głównie kryzysowe kraje grupy PIGS oraz… Polska. Oczywiście taka forma działalności zarobkowej jest w tym kraju – tak jak i nad Wisłą – po prostu sposobem na płacenie niższych podatków, co w komplecie z innymi „pomysłowymi” rozwiązaniami optymalizacyjnymi doprowadziło do bardzo dużej dziury w finansach publicznych. O ile w wydatkach tego sektora Grecja trochę przewyższała średnią strefy euro, to w jego dochodach jest wyraźnie poniżej. Ogólne dochody sektora finansów publicznych w ostatnim, przedkryzysowym roku (2007) wyniosły tylko 40,2 proc. PKB przy średniej dla eurozony wynoszącej 44,7 proc. Jeśli ktoś chce mieć rozbudowany system świadczeń socjalnych oraz zabezpieczenia społecznego taki jak na zachodzie UE, to nie może mieć dochodów publicznych na poziomie krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Porządne państwo dobrobytu wymaga dyscypliny podatkowej, której na Peloponezie nie było. Musiało się to skończyć wysokim długiem publicznym, który przed rozpoczęciem akcji „ratunkowej” wynosił, bagatela, ok. 120 proc. PKB. Jest to zresztą zjawisko idące pod prąd dominującej wykładni wolnorynkowej, która wiedzie prym w krytyce Grecji. Widać przecież, że Grecy cierpią nie z powodu lenistwa, lecz z powodu swojej… przedsiębiorczości (masowe zakładanie firm) oraz dzięki wychwalanej w Polsce „zaradności” (optymalizacja podatkowa). Jeszcze bardziej zdumiewa, że ta krytyka Greków tak dobrze przyjęła się w Polsce, chociaż pod względem obu cech bardzo Greków przypominamy.
Problemy były więc głównie dwa – niska produktywność oraz wysoki dług publiczny w stosunku do PKB. Relację zadłużenia do PKB najprościej można zmniejszyć poprzez zwiększenie produktu krajowego. Natomiast zwiększenia wydajności można dokonać głównie dzięki skokowi technologicznemu. Spełnienie obu celów wymaga sporych wydatków – wzrost PKB wymaga zarówno inwestycji, jak i konsumpcji, natomiast rozwój technologiczny głównie nakładów na inwestycje (ale za to ogromnych). Nie da się zwiększyć PKB dławiąc popyt wewnętrzny. Nie da się dokonać skoku technologicznego drastycznie obcinając wydatki. To po prostu niemożliwe. Tymczasem dokładnie taką strategię Trojka narzuciła Grecji. Wyjściem Grecji z opisanego dołka miało być „zaciskanie pasa” na wszelkich możliwych polach – od popytu prywatnego (zmniejszanie płacy minimalnej, zwolnienia i obniżki płac w jednostkach publicznych, cięcia emerytur) do sektora publicznego (cięcia jego wydatków). Siłą rzeczy musiało to doprowadzić do pogłębienia lub przynajmniej utrwalenia jej problemów. PKB nie ma prawa rosnąć, gdy konsumpcja wewnętrzna drastycznie spada. Żaden przedsiębiorca nie zaryzykuje nakładów na inwestycje w lepszy i bardziej wydajny sprzęt, gdy nie ma najmniejszej nawet pewności, czy sprzeda swoje towary lub usługi, a nawet ma pewność, że ich nie sprzeda. To wydaje się oczywiste, jednak biurokraci z UE i MFW z jakiegoś tajemniczego powodu twierdzili inaczej. Konsekwencje tego były, jak przystało na Grecję, iście dramatyczne.
Polityka „austerity” narzucona Grecji przez Trojkę, która miała przykładnie zacisnąć pas na jej cherlawym ciele, doprowadziła przede wszystkim do załamania PKB. W latach poprzedzających „pomoc” Trojki dla Grecji recesja była jeszcze umiarkowana – w roku 2008 wyniosła -0,8 proc. PKB, a w 2009 -4,4 proc. (w tym roku recesja np. w Estonii wyniosła -14,7 proc.). Od czasu, gdy Trojka zaczęła wdrażać „pakiety pomocowe”, recesja skoczyła dwukrotnie – w 2011 wyniosła -8,9 proc., a w 2012 r. -6,6. „Odchudzanie” sektora publicznego sprowadzało się do fali zwolnień, przez co bezrobocie skoczyło do ponad 25 proc., a odzyskiwanie konkurencyjności oparło się głównie na cięciach wynagrodzeń (np. obniżka płacy minimalnej), co skończyło się tym, ze w ostatnich latach płace realne w Grecji spadały o 5 proc. rocznie. Jak w takich warunkach budować prawdziwą konkurencyjność (technologiczną), nie do końca wiadomo. Nic więc dziwnego, że główny problem Grecji, czyli niska wydajność, jeszcze się pogłębił – produktywność spadła z 22,2 euro na godzinę w 2008 r. do 20,2 euro w roku 2013. Inaczej mówiąc, strategia Trojki, która powinna w pierwszej kolejności zadbać o wzrost greckiej produktywności, doprowadziła do jej spadku. Rzekomi Samarytanie z KE, EBC i MFW, zamiast wyciągnąć Grecję za uszy z jej kłopotów, jeszcze ją dobili. Co najlepsze, zrobili to przeznaczając na ten cel setki miliardów euro.
Od 2010 r. PKB Grecji spadł o 25 proc. W takiej sytuacji nie da się zmniejszać problemu długu publicznego. Nawet gdy wartość długu się zmniejsza, to szybko spadający produkt krajowy powoduje, że relacja zadłużenia do PKB rośnie, a więc staje się on coraz trudniejszy do obsługi. Nic więc dziwnego, że wszystkie pakiety pomocowe skończyły się tym, że dług publiczny Grecji z ok. 120 proc. PKB wywindowano w błyskawicznym tempie do poziomu niemal 180 proc. PKB. Spadek produktu krajowego drastycznie wpłynął także na pozostałe wskaźniki. Pomimo poczynienia wielkich oszczędności, wydatki sektora finansów publicznych w stosunku do produktu krajowego wzrosły aż do 60 proc. PKB w 2013 r., a więc skoczyły aż o kilkanaście punktów procentowych. Co najgorsze, terapia wstrząsowa zafundowana Grekom nie przyniosła nawet specjalnych widoków na poprawę. W 2014 r. „wzrost” PKB wyniósł marne 0,8 proc., chociaż po tak wielkich spadkach baza początkowa była na bardzo niskim poziomie – z reguły po bardzo głębokiej recesji odbicie wynosi czasem nawet kilkanaście procent, więc ten niecały jeden trudno nawet nazwać wzrostem.
Setki miliardów euro publicznych środków z tytułu „pakietów pomocowych” trafiły w przeważającej części do prywatnych wierzycieli Grecji, czyli głównie do banków zachodniej Europy. Ogromna publiczna pomoc przyniosła więc uspokojenie sektorowi finansowemu, jednak problem Grecji nie tylko pozostał, ale jeszcze się pogłębił. Tymczasem można było to przeprowadzić inaczej – długów wcale nie trzeba było umarzać, ale jedynie prolongować ich spłatę na dostatecznie długi okres. A pomoc dla Grecji, i to nawet mniejszej wysokości, skierować do realnej gospodarki (np. w postaci specjalnego funduszu unijnego), przeznaczając ją na nakłady inwestycyjne, by wzrosła wydajność greckich przedsiębiorstw. Uzyskana dzięki temu wartość dodana mogłaby zostać przeznaczona na spłatę zadłużenia, a nabyte bardziej efektywne środki produkcji zostałyby Grekom na lata. Oczywiście nie byłoby pewności, że to zadziała. Ale po pierwsze byłoby taniej, a po drugie UE mogłaby powiedzieć, że cokolwiek dla Grecji zrobiła. Bo na chwilę obecną tak naprawdę nie pomogła jej w żaden sposób. Tymczasem solidarność, na której podobno oparta jest Zjednoczona Europa, wymaga pomagania także tym, którzy wpadli w kłopoty w wyniku własnych błędów. |
http://nowyobywatel.pl/2015/07/12/zabojcze-oszczednosci/
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:14, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Bóg z nami napisał: | Dla mnie wszystkie tamte opcje są po drugiej stronie, toteż kazałem Tobie zainteresować się dowolną.
|
Skoro dla ciebie nie ma różnicy między laickością, bezideowością i państwem/komuną to musisz mieć mocno wyprany czerep i spaczony ogląd na świat. Każda ideologia, czy to marksizm, nacjonalizm, hinduizm, ateistyczny buddyzm (wszak religia ta nie uznaje koncepcji boga osobowego), dźinizm, czy religie abrahamowe, każda ma jakąś głębszą podstawę ideologiczną (jak sama nazwa "ideologia" wskazuje), a jak dla ciebie świat jest czarno-biały, i wszystko co poza wami to jest bezideowe, to ja ci tylko współczuje spaczonego obrazu rzeczywistości.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bóg z nami
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:18, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Widzisz - nie zastanawiam się "co by było, gdybym stanął w kolejce obok".
Jedziesz do babci czy nie jedziesz do babci? Zdecyduj się a nie dyskutujesz z motorniczym.
Widzę, że u Ciebie jest życie bardzo kolorowe. A jakie wnioski z badania Dżinizmu wysnułeś?
Rób, co chcesz - dopuki nie naruszam twojej wolności nie piszcz...
Kończę tę jałową dyskusję - chcesz się czegoś dowiedzieć o moim wyborze to odsyłam cię do Pisma Świętego.
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:27, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Pismo święte czytałem już wiele razy i obyło się to bez jakiegoś "łaaaaał!... cud miód! Co za inspirujące dzieło!... od teraz będą podążał nową drogą... i ukamienuje nieposłusznego syna". Jednymi słowy, dupy nie urywa to całe pismo święte
Ale nie zaśmiecajmy już tego tematu dyskusjami o religii. Od tego jest inny dział -> https://prawda2.info/viewforum.php?f=14
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:13, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Bóg z nami napisał: |
FortyNiner - co do twojego "Czy nie wstyd ci należeć do organizacji o proweniencji komunistycznej?" - nie ze mną te numery. |
Oczywiście. Żaden hipokryta nie odpowie jasno na pytanie, które obnaża jego hipokryzję. Dokładnie tak jak ty...
Azyren napisał: |
Ale nie zaśmiecajmy już tego tematu dyskusjami o religii. |
Nie da się. Ten wątek jest ściśle religijny. Przecież neoliberalizm to jest czysta religia nie mająca żadnych podstaw empirycznych. I chyba ten wątek obnaża kłamstwa tej religii.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Agre
Dołączył: 01 Paź 2014 Posty: 798
|
Wysłany: 21:08, 06 Lis '15
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:19, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Pytanie dla zwolenników neoliberalizmu, Adama Smitha i wolnorynkowego kapitalizmu: Czy jeśli - jak twierdzicie - Prawo Saya, zwane również Prawem rynków, jest prawdziwe, i to podaż kształtuje popyt, to czy zwiększenie w Polsce produkcji prezerwatyw o 300% sprawi, że Polacy zaczną się kochać o 300% częściej niż zwykle, i kupować o 300% więcej prezerwatyw?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prosument
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:56, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Jak każdy komunista niczego nie rozumiesz i dzięki temu stawiasz sprawę na głowie.Jakim cudem chcesz zwiększyć popyt poprzez zwiększenie produkcji?Czy wy naprawdę jesteście tacy głupi?
_________________ A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści. Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:20, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Głupi to może być jego twórca Jean-Baptiste Saya.
A jak nazwać zwolenników bytu niemożliwego wg jego własnej definicji czyli wolnego rynku?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prosument
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:37, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Wam to już nic nie pomoże.Jak chcesz stworzyć popyt na telewizory nie produkując ich?Skąd konsument ma wiedzieć że chce mieć telewizor i co to takiego w ogóle jest.Prawo Saya jest prawdziwe czy ci się to podoba czy nie, a twój przykład z prezerwatywami świadczy tylko o twojej indolencji umysłowej.
@FortyNiner
Głupi to jest każdy jebany komuch który pasożytuje na zdrowym organizmie, ktoś kto chce w imię równości społecznej okradać tych którzy mają i dawać sobie i tym którzy nie mają.Gorszego ludzkiego ścierwa nie mogę sobie wyobrazić.
_________________ A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści. Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:51, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Cytat: | ktoś kto chce w imię równości społecznej okradać tych którzy mają i dawać sobie i tym którzy nie mają |
Święte słowa.
Dlaczego zatem przedsiębiorcy każdego roku doją budżet na co najmniej ok. 30 mld zł na same dotacje, dopłaty, ulgi i pomoc de minimis? Koszty działania SSE nie są do tego wliczane.
Oczekuję merytorycznej odpowiedzi.
Cytat: | Jak chcesz stworzyć popyt na telewizory nie produkując ich? |
Potrzeba jest matką wynalazków, a nie na odwrót. Popyt na wspomniane telewizory nie będzie istnieć bez łatwo dostępnych stacji telewizyjnych.
Zalanie rynku towarem nie spowoduje, że automatycznie pojawi się popyt. Każda firma działająca w gospodarce kapitalistycznej liczy się z tym, że część wypuszczonych artykułów/usług może okazać się totalną porażką, którą będzie musiała sprzedać nawet poniżej kosztów produkcji albo w ogóle zniszczyć/spisać całość na straty.
Kolejna sprawa, że wiele potrzeb (min. lekarstwa na wybrane choroby) nie doczeka się zaspokojenia ze względu na nikłą opłacalność danych przedsięwzięć, a w tym czasie zostanie wykreowana cała masa sztucznych, ale intratnych - np. suplementy, homeopatia, etc. To jednak też następuje w wyniku potrzeby - tutaj akurat zysku.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:56, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Kaczafi napisał: |
Oczekuję merytorycznej odpowiedzi.
|
Nie doczekasz się. To jest widać ponad jego zdolności intelektualne.
Ja zapytałem "A jak nazwać zwolenników bytu niemożliwego wg jego własnej definicji czyli wolnego rynku?" A dostałem jakieś brednie o "komuchach"... Małe rozumki nie potrafią odpowiadać na pytania...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prosument
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:10, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
FortyNiner napisał: | Kaczafi napisał: |
Oczekuję merytorycznej odpowiedzi.
|
Nie doczekasz się. To jest widać ponad jego zdolności intelektualne.
Ja zapytałem "A jak nazwać zwolenników bytu niemożliwego wg jego własnej definicji czyli wolnego rynku?" A dostałem jakieś brednie o "komuchach"... Małe rozumki nie potrafią odpowiadać na pytania... |
Z komunistycznym ścierwem się nie dyskutuje, chyba że za pomocą AK-47.
_________________ A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści. Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:11, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Prosument napisał: | Wam to już nic nie pomoże.Jak chcesz stworzyć popyt na telewizory nie produkując ich?Skąd konsument ma wiedzieć że chce mieć telewizor i co to takiego w ogóle jest.Prawo Saya jest prawdziwe czy ci się to podoba czy nie, a twój przykład z prezerwatywami świadczy tylko o twojej indolencji umysłowej. |
A widzisz różnicę między nieprodukowaniem a zwiększaniem podaży z nadzieją na to, że zawsze i niezależnie od innych czynników zewnętrznych, zwiększy to popyt, bez względu na to o ile wzrośnie produkcja i czy istniej na nią faktyczne zapotrzebowanie? Jesteś intelektualnym impotentem, a na to niestety "viagry" nie ma, ale spróbuje pobudzić do myślenia twoje ospałe szare komórki. Jeśli zmniejszę o 50% produkcje cebuli, a w zamian zwiększę o 50% produkcję bananów, to czy oznaczać to będzie że konsumenci zmienią swoje upodobania i z cebuli przerzucą się na banany, zmniejszając spożycie cebuli odpowiednio o 50%, i o 50% chętniej kupując banany? Prawo Saya to niestety kolejna wolnorynkowa definicyjna wydmuszka, która rozbija się o twardą, realną ekonomię.
O tym jaki z ciebie pasożyt i naiwniak cierpiący na chroniczny zanik logicznego myślenia świadczy choćby to, co oznacza twój nick (a zakładam że mając taki nick, utożsamiasz się z tym... czymś, czym jest postument, bo uczciwy zawód to chyba nie jest?)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prosument
Taka piramida dla przygłupich naiwniaków, ubrana w nową terminologię i metodologie dla ukrycia faktu, że jest to... piramida finansowa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prosument
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:20, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Jesteś kompletnym debilem, jak każdy komuch zresztą.Ja o kozie, ty o wozie.
Twój nick coś oznacza?Może szambo w czaszce?To by do ciebie pasowało.
_________________ A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści. Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Azyren
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:32, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Bo ci żyłka pęknie pasożycik
Rozumiem że jako "zawodowy" pasożyt w twoim interesie jest obrona systemu legitymizującego pasożytnictwo, ale to że wszystkich którzy się z tobą nie zgadzają nazywasz komuchami to już jest... sam nie wiem jak to nazwać... uraz? Efekt czarno-białego widzenia świata, typowy dla ludzi mało inteligentnych, niezdolnych do samodzielnego myślenia i płynących ze ściekiem wolnorynkowego mainstreamu z całą jego mitologia i nowomową?
Nie jestem komunistą miśku
Pewnie nawet nie do końca wiesz co to jest komunizm, a nie znając definicji tego słowa możesz mieć problem z własciwym jego używaniem. Pomogę
https://pl.wikipedia.org/wiki/Komunizm
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:57, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Poniższe pozwoli lepiej zrozumieć rolę państwa we współczesnym kapitalizmie, obalając powszechne mity.
http://www.socjalizmteraz.pl/pl/Artykuly.....listycznym
Praca tym bardziej godna uwagi, że jej autor - Oskar Lange - to zaledwie jeden z dwóch znanych na świecie polskich ekonomistów. Później polska myśl ekonomiczna nie wyszła już poza granice kraju.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:23, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Jako drugiego masz na myśli Kaleckiego? Kołakowski też był znany na świecie i zahaczał o ekonomię...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:46, 10 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Zgadza się. Kalecki co prawda był mniej oryginalny od Lange, ale nie można mu odmówić rozgłosu za granicą - zwłaszcza w UK. W sumie to dosyć absurdalne, że część jego prac w ogóle nie doczekała się przekładu na język polski.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bóg z nami
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:16, 11 Lis '15
Temat postu: |
|
|
zachodni socjalizm
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|