Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:57, 01 Lip '13
Temat postu:
Koszty związane z narzutem państwa są oczywiście niepotrzebnie wysokie.
Pomijam marnotrawstwo pieniędzy w postaci składki zdrowotnej, czy emerytalnej.
ZUS jest trupem, bo system na jakim jest oparty jest nieadekwatny do obecnej rzeczywistości.
System zbudowany przez Bismarcka tworzony był w warunkach, który różnią się od dzisiejszych zupełnie.
W związku z tym jedyną opcją jest już dziś szukanie opcji zmiany tego systemu w jakikolwiek logiczny sposób, a nie będzie to łatwe ze względu konieczność utrzymania emerytur dla obecnych emerytów, ale konieczne jest stworzenie alternatyw i to jak najszybciej. Na pewno alternatywą nie są zarządzane centralnie fundusze kapitałowe. Inaczej składka będzie musiała rosnąć i rosnąć.
Druga kwestia, że w Polsce nie powinno być więcej, niż 250 tysięcy urzędników łącznie. Jest to maksymalna liczba na jaką stać polskie społeczeństwo. Liczba owych urzędników im mniejsza tym lepsza, ale w ostateczności, w początkowej fazie 250 tysięcy to liczba jaką dość łatwo byłoby uzyskać poprzez same zmiany organizacyjne - odpowiednia decentralizacja, redukcja biurokratyzmu, mitręgi, nepotyzmu.
Trzecia kwestia to zmiana składki zdrowotnej, która jest fikcją, bo nic nie zapewnia. Trzeba byłoby utrzymać finansowanie jedynie chorób przewlekłych ze składki {co wynika z niskiej zamożności ludzi}, a z resztę zostawić indywidualnym decyzjom ludzi. Z pobieżnych wyliczeń, jakie robiłem wynika, że przy odpowiedniej organizacji wydatkowania pieniędzy można byłoby zmniejszyć składkę, dzięki temu do ok. 6 procent: z takiej składki byłyby finansowane tylko takie usługi jak leczenie nowotworów, przeszczepów, itd. Skomplikowane przypadki, gdzie koszty leczenia znacznie przekraczają średnią płacę przeciętnej osoby.
Na początku oczywiście należałoby wprowadzać to stopniowo, czyli w pierwszych etapie finansowanie wizyt lekarzy pierwszego kontaktu w 50% przez ludzi. Potem przy ustabilizowaniu się rynku można byłoby to powiększyć do lekarzy specjalistów. I tak dalej można wprowadzać takie zmiany.
Natomiast inny problem w Polsce polega na tym, że jesteśmy na niskim poziomie organizacji pracy. Mamy wciąż gospodarkę przetwórczą. Plus praktycznie zero finansowania inwestycji z banków lub nieopłacalność takich inwestycji, co wynika z traktowania nas jako przysłowiowych murzynów przez finansjerę, która weszła na nasz rynek. Z tego powodu biznes w Polsce niewiele się różni od tego, jak wyglądał w połowie lat 90.
Jak słyszę o finansowaniu nauki {nie mówię otu o edukacji}, ale o grantach, itd. na poziomie 0.6 % PKB to mam ochotę zajebać w zęby wszystkim byłym i obecnym premierom naszego kraju. Jednocześnie wciąż powstają świetne polskie wynalazki, które znikają w oceanie beznadziejności naszego skansenu.
Skończyć mogę parafrazą: "Królestwo za jedną dolinę hi-tech" Nie technopolis nawet, jedniuteńką, maluteńką dolinkę hi-tech.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 06:06, 02 Lip '13
Temat postu:
Cytat:
Koszty związane z narzutem państwa są oczywiście niepotrzebnie wysokie.
No tosz(ż) właśnie o tym piszę, dla koncernu budującego montownie ważne jest, że za 520 Euro (brutto pracodawcy) ma armie robotników. Dla nich nie ma znaczenia, że z 520 Euro pracownik dostaje ok 280.
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:38, 09 Lip '13
Temat postu:
Ja się słów "komuna", "komunizm" nie boję. Nie wiem skąd się biorą tego rodzaju fobie, może literki "i" "z" "m" nie sponsorowały ulicy sezamkowej? Nie wiem, ja tam staram się podchodzić asertywnie nawet do dyskryminowanych, tak zwanych -izmów: nie wszystkie izmy są przecież takie złe: egzystencjalizm... ekspresjonizm... naturalizm... realizm. Kapitalizm... ...nooo, już gorzej się kojarzy, ale np. taki Komunizm - Piękne słowo! izmy też są dla ludzi. W każdym razie, nie reaguję alergią, nie uciekam, nie wzywam egzorcysty na dźwięk różnych ideolo-gizmów. To po pierwsze. "Komuna" - to po prostu wspólnota, współpraca, wspólne działanie określonej grupy osób w celu osiągnięcia wspólnego celu. Myślę, że takie jest najbardziej fundamentalne rozumienie tego słowa jakie tylko może być. I tak też ja je rozumiem.. Jeśli ktoś ma z tym słowem problemy - to już jego problem - ale to już do prof. Miodka. Albo innego Kopalińskiego. A tak się przedziwnie czasem składa, że ludzie jednak mają niekiedy jakieś wspólne cele, te same priorytety (i nie są to wypadki rzadkie!) - wówczas po prostu łączą swe siły. Tworzą podstawową komunę, co w tym dziwnego? To się sprawdza, choćby dlatego że przy ukierunkowanym współdziałaniu spadają koszty pracy. Wysiłek dzielony z drugim człowiekiem ma pewnie również działanie terapeutyczne, leczy depresję i szereg chorób cywilizacyjnych (co łatwo stwierdzić wykonując z kimś dobrą robotę). Wszystkim to wychodzi na dobre. A historie o Stalinie albo innych wampirach to po prostu dorabianie dupy. Ja się scenariuszami do hollywoodzkich filmów klasy B nie ekscytuję. Zagorzałym "antykomunistom" proponuję: 1) zasięgnąć słownika i przeczytać wszystkie definicje słowa komuna, 2) zaznajomić się (jako tako) z historią ruchu komunistycznego - już nawet nie sięgać do zbieractwa i łowiectwa plemiennego w okresach przedpaństwowych; ale choćby na początek sprawdzić czym była taka Komuna Paryska (pierwszy prawdziwy ruch anarchistyczny!), poprzez dzieje powstań śląskich (właściwie jedyne udane polskie powstania - prowadzone przez śląskich komunistów, o co walczyli?), a na filozofii hippisów amerykańskich w latach 60-tych skończywszy. Z komunizmem to jest jak z Prawdą: kto raz pozna o co kaman - to już przy tym raczej pozostaje. No niestety. Kapitalistą się bywa, często wyrasta.
Tak jak nie boję się słów komuna, komunizm - tak samo nie mam nic przeciwko "kapitałowi" lub "kapitalizmowi". Kapitał to ważna i nie byle jaka rzecz. A najważniejszy kapitał to praca proletariackich rąk. Tak więc widzimy teraz jasno: Kapitał sam w sobie nie może być niczym złym. W TAKIM UJĘCIU JESTEM KOMUNISTĄ I KAPITALISTĄ W JEDNYM; nie ma sprzeczności dla tego kto pojął dogłębnie znaczenie tych systemów. Rzecz jasna kapitalizm to aczkolwiek ważna lecz "jedynie" przybudówka komunizmu: bez pracy (praca jest istotą komunizmu) żaden kapitał nie ma praktycznego znaczenia.
Chodzi tylko o to żeby stopień jego akumulacji nie obrzydzał cywilizowanym ludziom obiadu (jak ma to miejsce w przypadku akumulacji kapitału typu: surowce naturalne, ziemia uprawna). Sytuacja w której 99% danego kapitału znajduje się posiadaniu 1% burżuazji jest po prostu niesmaczna. Tak jak niegdyś proletariusze wszystkich krajów wywalczyć sobie musieli (tak własną jak i kapitalistów krwią) pewne podstawowe [dzisiaj nam się zdaje że naturalne] prawa: jak choćby cywilizowane unormowanie czasu pracy - zniesienie niewolniczego 12-16 godzinnego systemu, praca dzieci, prawo do urlopu, do przerw. Dziś może się nam wydawać, że to chyba oczywiste, jednak jeszcze sto lat temu tzw. kapitaliści nie bardzo te sprawy jeszcze kumali. Dzięki tym walkom, wygranym przez XIX wiecznych komunistów, dzisiejsi pyskaci pryszczaci mogą sobie w przerwie, na urlopie, nie znając historii dowolnie pierdolić bzdury i pluć na komuchów.
Jednakże My, Komuniści, nie powinniśmy wcale zważać na te ujadania, tylko żwawo brać się do roboty: zaistniała paląca potrzeba wysuwania kolejnych postulatów, gdyż kultura pracy - mimo niezaprzeczalnych osiągnięć - we wszystkich krajach pretendujących do miana cywilizowanych pozostawia jeszcze i tak wiele do życzenia.
Wprowadzenie zakazu posiadania złóż surowców naturalnych, ziemi, lasów oraz dużych akwenów wodnych - tak przez osoby fizyczne, jak też osoby prawne (bez znaczenia przez kogo) jest dla mnie na dzień dzisiejszy czymś podstawowym, od czego w ogóle można dopiero zacząć jakąkolwiek poważną dyskusję o wprowadzeniu cywilizacji na nowe tory. To tak, jakbyśmy jeszcze roztrząsali czy ktoś (dajmy na to przedstawiciel jakiegoś wybranego narodu) może posiadać planetę Ziemię na własność. Dla mnie sprawa bezdyskusyjna: są pewne granice bezczelności; są dziedziny w których musi nastąpić ograniczenie praw do własności prywatnej. Dzisiejszy system za lat 200 będzie oceniany tak jak my dziś oceniamy wieki średnie. Tak jak skończyły się czasy królów, cesarzy posiadających całe wioski wraz z mieszkańcami (pozostały skanseny typu monarchia brytyjska - nie wiem po co i komu toto potrzebne - ale to już bufoński problem brytoli) tak nie do pomyślenia jest dziś spokojne przyglądanie się faktom wchodzenia w posiadanie - dajmy na to gazu ziemnego... węgla, złota, miedzi czy kobaltu - długo by wymieniać... przez szemrany "kapitał". Należy raz a wyraźnie stwierdzić: że bogactwa te (tak jak sama ziemia) należą do wszystkich mieszkańców planety, w szczególności zaś do całej ludności zamieszkującej dany obszar/teren. Jest chyba oczywistym że mnie, jako mieszkańca Polski, nie obchodzą - ani nie powinny szczególnie obchodzić - złoża złota w Afryce; ale tak samo nie życzę sobie aby na śląskim węglu, legnickiej miedzi i mazurskich lasach kładł łapy jakiś oligarcha kulczyk czy inny pejsatek S.A. Reguła MUSI być w tych wypadkach prosta i jednoznacznie jasna: żadnej własności prywatnej! Kapitaliści z tego pola muszą odejść! Muszą ustąpić. Jeśli tak się nie stanie, to znów poleje się krew. ICH KREW. Jeżeli naprawdę tak IM zależy na surowcach - nic nie stoi na przeszkodzie: wszak kapitalista, jak każdy człek, posiada też własny kapitał pary rąk skorych do pracy, kilof też nie jest znowu taki drogi: niechże sobie zjedzie jeden z drugim do kopalni i bierze ile tylko dusza zapragnie - co jest w stanie unieść tyle jest jego! Ale ani grama więcej!
W przeciwnym wypadku, jeśli my, komuniści, nie podejmiemy teraz tematu przejmowania kapitału ziemskiego (surowców i ziemi) przez obszarników [a sprawa jest poważna i nagląca] jutro obudzimy się w świecie w którym nie tylko cała ropa czy węgiel znajdą się w prywatnych rękach, potem czyste górskie powietrze, a w końcu woda w oceanach, nie mówiąc o ziemi uprawnej - granice tworzy jedynie wyobraźnia kapitalisty... i to wszystko będzie należało do prywatnych korporacji?! Póki co, jeszcze nam do takiej sytuacji co nieco brakuje, jeszcze nie wszystko zostało wykupione (właść. skradzione, zagrabione - albowiem, jak już zrozumieliśmy, te dobra powszechne nie są i nigdy nie były na sprzedaż!). Nie życzę nikomu by obudził się z ręką w nocniku - w świecie w którym nic już nie zostało wspólnego - komunistycznego. Serio. Byłby to zaiste bardzo smutny Świat. Są pewne granice - i uważam że nadchodzi pora by kategorycznie żądać pełnej deprywatyzacji wszystkich złóż surowców naturalnych na całym świecie. Nikt, ani osoba fizyczna, ani żadna korporacja międzynarodowa, nie ma prawa wyciągać po nie swoich lepkich rączek.
_________________ w_Królestwie_TV http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:01, 09 Lip '13
Temat postu:
Oj, chemicloo narażasz się chłopom/rolnikom Wprawdzie Ty możesz upuścić trochę krwi kapitalistom przypominając sobie samego Owena, ale głosząc takie poglądy możesz sprawić, że chłopo-rolnicy przypomną sobie Szelę i upuszczą trochę krwi Tobie
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:55, 24 Sty '14
Temat postu:
Dokument z prezentacji materiału Centrum im. Adama Smitha o stanie debaty publicznej o OFE.
Wystąpili: dr Andrzej Bratkowski - Rada Polityki Pieniężnej, dr Bogusław Grabowski - Rada Gospodarcza przy premierze,
prof. Robert Gwiazdowski - Centrum im. Adama Smitha, Andrzej Sadowski - Centrum im. Adama Smitha.
Warszawa 30 lipca 2013.
no nie mogę uwierzyć - centrum Adama Smitha i takie herezje?? Dlaczego nie było retransmisji w TVN?
Szczekaczom, obrońcom OFE, a zarazem piewcom wolnego rynku, polecam wsłuchać się szczególnie uważnie w słowa od 9:30.
minuta 15-ta : jak OFE powodują WZROST DŁUGU PUBLICZNEGO!
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 76
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:57, 25 Sty '14
Temat postu:
Zgodnie z treścią art. 73 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 97 poz. 674 ze zm.) – dalej KN - czyli prezentu Jaruzelskiego dla nauczycieli aby ci siedzieli cicho, nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, po przepracowaniu co najmniej 7 lat w szkole, dyrektor szkoły udziela urlopu dla poratowania zdrowia, w celu przeprowadzenia zaleconego leczenia, w wymiarze nieprzekraczającym jednorazowo roku.
W tym okresie wypłacane jest wynagrodzenie składające się z komponentów wskazanych w Karcie Nauczyciela. Są to comiesięczne wynagrodzenie zasadnicze wraz z dodatkiem za wysługę oraz dodatki mieszkaniowy lub wiejski, jeżeli nauczyciel spełnia warunki do ich otrzymywania. - czyli czy się stoi czy się leży pensja i tak się należy.
Art. 48 ustawy Karta Nauczyciela oraz ustawa z dnia 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (Dz.U. Nr 160 poz. 1080 z póź. zm.).
Z zapisu art. 4 ust. 1 wyżej cytowanej ustawy wynika, iż dodatkowe wynagrodzenie roczne ustala się w wysokości 8,5% sumy wynagrodzenia za pracę otrzymanego przez pracownika w ciągu roku kalendarzowego, za który przysługuje to wynagrodzenie, uwzględniając wynagrodzenie i inne świadczenia ze stosunku pracy przyjmowane do obliczenia ekwiwalentu pieniężnego za urlop wypoczynkowy. - to samo dla całej budżetówki.
Z art. 2 w.w ustawy wynika, iż warunkiem nabycia prawa do wynagrodzenia rocznego w pełnej wysokości jest przepracowanie u danego pracodawcy całego roku kalendarzowego. Pracownik zaś, który nie przepracował u danego pracodawcy całego roku kalendarzowego, nabywa prawo do wynagrodzenia rocznego w wysokości proporcjonalnej do przepracowanego okresu, pod warunkiem, że okres ten wynosi co najmniej 6 miesięcy (art.2 ust.2).
Tzw. trzynastka o ile się nie mylę została wprowadzona jako nagroda za wypracowany zysk w zakłdzie - jaki zysk może wypracować budżetówka? Zysk może wypracowac jedynie sfera przedsiębiorstw.
Do tego dochodzą jubileuszówki, nagrody, odprawy, dodatkowe wynagrodzenia za pracę w projektach, wynagrodzenia za pracę w zarządach spółek które urzędy same powołują i prace na dwa etaty - tu jest problem i przyczyna wysokości tego co się płaci, bo płacą za to prywatni przedsiębiorcy.
Do tego jeszcze gmachy stawiane przez ZUS-y, NFZ, a gdy przyjdzie co do czego to za leczenie i tak trzeba samemu płacić, bo nagle okazuje się że najbliższy wolny termin na badania jest za rok, albo dwa. Problem w tym, że nikt nie odbierze praw ani nauczycielom ani urzędnikom - bo to wierny elektorat - wierny każdemu, kto zachowa ich prawa. A ty płacz i płać.
To oczywiście znane rzeczy, tak znane i tak oczywiste, że aż się tego nie zauważa.
Dodatkowo płacimy budżetówce za szkolenia i dokształcanie się, jakby zwykły budowlaniec nie musiał tego robić non stop, ale za własne pieniądze.
Jeśli mowa o konstytucji i równości - to tutaj, przy uprzywilejowanych grupach
Dołączył: 27 Gru 2007 Posty: 267
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:37, 27 Sty '14
Temat postu:
Cytat:
Chciał wojny z ZUSem? To ma! Kontrola w firmach Grzegorza Ślaka. Bohater internetu w tarpatach
Inspektorzy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rozpoczną kontrolę w kierowanych przez Grzegorza Ślaka firmach Akwawit Polmos oraz Wratislavia-Bio. Ich prezes publicznie twierdził, że nie wierzy w państwowe emerytury, a swoim pracownikom zapewnił 50 proc. podwyżki za przejście na tzw. umowy śmieciowe.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:37, 27 Sty '14
Temat postu:
8N napisał:
Cytat:
Chciał wojny z ZUSem? To ma! Kontrola w firmach Grzegorza Ślaka. Bohater internetu w tarpatach
Inspektorzy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rozpoczną kontrolę w kierowanych przez Grzegorza Ślaka firmach Akwawit Polmos oraz Wratislavia-Bio. Ich prezes publicznie twierdził, że nie wierzy w państwowe emerytury, a swoim pracownikom zapewnił 50 proc. podwyżki za przejście na tzw. umowy śmieciowe.
– Nie wierzcie w ułudę umowy na etat. Państwo niczego nie gwarantuje, ani emerytur ani opieki zdrowotnej . Politycy nie mają odwagi tego powiedzieć, ZUS wkrótce nie będzie w stanie wypłacać emerytur, może jakieś głodowe zasiłki. Wynika to z prognoz publikowanych przez samą instytucję jak i analiz wielu ekonomistów. Nie ma sensu płacić wysokich składek, trzeba samodzielnie troszczyć się o swój los – wygarnął państwowym instytucjom w rozmowie z NaTemat.pl
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:47, 27 Sty '14
Temat postu:
Nono - Polacy pracują na czarno "bo chcą" - a ich "pracodawcy" im w tym tylko łaskawie pomagają!
Z tym że później, jak przychodzi co do czego - to już na samą myśl że inspektorzy ZUS mają wparować z kontrolą, owi niezwykle przedsiębiorczy pracodawcy... zaczynają robić w pory.
Że też im kurwa nie wstyd.
Aby walczyć o jakąś sprawę, najpierw trzeba mieć jaja - a nie jak jakiś szczur pierdolony; wygryzać co popadnie a potem się chować zesranym po norach w nadziei, że kocur nie znajdzie..
Polscy przedsiębiorcy - ja pierdole, pożal się boże. Weźcie wy kurwa już zejdźcie ze sceny, bo tylko sobie wstyd robicie.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:51, 27 Sty '14
Temat postu:
Bimi napisał:
Nono - Polacy pracują na czarno "bo chcą" - a ich "pracodawcy" im w tym tylko łaskawie pomagają!
Z tym że później, jak przychodzi co do czego - to już na samą myśl że inspektorzy ZUS mają wparować z kontrolą, owi niezwykle przedsiębiorczy pracodawcy... zaczynają robić w pory.
Że też im kurwa nie wstyd.
Aby walczyć o jakąś sprawę, najpierw trzeba mieć jaja - a nie jak jakiś szczur pierdolony; wygryzać co popadnie a potem się chować zesranym po norach w nadziei, że kocur nie znajdzie..
Polscy przedsiębiorcy - ja pierdole, pożal się boże. Weźcie wy kurwa już zejdźcie ze sceny, bo tylko sobie wstyd robicie.
Cytat:
ZUS dość szybko przeszedł do kontrataku, Jego urzędnicy nazwali propozycje prezesa niemoralną. Kontrola była tylko kwestią czasu. Sam menedżer mówi, że nie boi się zemsty, bo paradoksalnie jest dla budżetu kurą znoszącą złote jaja. – Dzięki moim działaniom dwie bankrutujące przed laty firmy zmieniły się w prosperujący biznes. Tylko w zeszłym roku wpłaciłem do kasy państwa ponad 500 mln podatków, najwięcej ze wszystkich firm we Wrocławiu – powiedział Ślak.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:09, 27 Sty '14
Temat postu:
Z tym, że jak na razie to ja tu nie widzę żadnego "kontrataku", a jedynie ZUS wykonujący swoją prace. Nie po to zatrudniają inspektorów za forsę podatników, aby ci się im opierdalali po biurach, ale po to by przeprowadzali kontrole w zakładach pracy. ZUS'owi wystarczy anonimowy donos aby zdecydować o przeprowadzeniu gdzieś kontroli - natomiast typ który otwarcie twierdzi, że celowo wysłał swoich pracowników na umowy śmieciowe, aby zaoszczędzić na kosztach pracy - ktoś taki wręcz otwarcie domaga się kontroli, więc o jakim kontrataku my tu w ogóle mówimy?
Atakiem - to będzie można nazwać dopiero wtedy, gdy ZUS naśle na niego prokuratora, co bynajmniej nie jest wykluczone, zważywszy że typ najwyraźniej uważa, że skoro zapłacił "do kasy państwa ponad 500 mln podatków, najwięcej ze wszystkich firm we Wrocławiu", to przestrzeganie prawa go już nie obowiązuje.
Cóż, jedno mu mogę powiedzieć: że tego typu podejście to najkrótsza droga do pierdla, bo zarówno ZUS jak i prokuratura mają w dupie to ile on wpłacił do kasy skarbu państwa - interesuje ich wyłącznie to ile nie wpłacił...
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:25, 27 Sty '14
Temat postu:
Bimi napisał:
Z tym, że jak na razie to ja tu nie widzę żadnego "kontrataku".
ZUS tylko wykonuję swoją prace - nie po to zatrudniają inspektorów za forse podatników, aby ci się im opierdalali po biurach.
Atakiem - to będzie można nazwać dopiero wtedy, gdy ZUS naśle na typa prokuratora. Smile
Zamiast zaoferować przedsiębiorcom i pracownikom lepsze warunki, jak to się robi w UK, Holandii czy w Niemczech, co na pewno przełożyłoby się na wzrost przychodów do zus, to zus kontroluje. Dzieje się tak dlatego, że uproszczenie systemu nie dawałoby racji utrzymania tysięcy inspektorów i dziesiątek tysięcy pracowników zus.
Cytat:
ZUS żąda 80 mln zł na zatrudnienie tysiąca nowych urzędników
05/11/2013
zus
W związku z planowaną reformą emerytalną i przeniesieniem środków z OFE do ZUS, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zamierza zatrudnić ponad 1000 nowych pracowników. ZUS wyliczył, że każdego roku będzie potrzebował dodatkowe 77,5 mln zł na same tylko pensje dla nowych urzędników.
Przez Polskę przetoczyła się fala dyskusji nad "reformą" emerytalną. Obligacje warte 120 mld zł zapisane na naszych kontach w OFE, mają zostać przeniesione do ZUS a następnie ulec umorzeniu. Dodatkowo, każdy pracujący Polak, który w ciągu 3 miesięcy nie zdąży złożyć stosownego oświadczenia, zostanie automatycznie "wypisany" z OFE, a jego składki będą w całości trafiać do ZUS.
Opinie na temat sensu tych zmian są podzielone. Czy przeciętny Polak zyska czy też straci na zmianach? O tym zapewne przekonamy się dopiero za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Już dziś jednak możemy wskazać tych, którzy na zmianach w systemie emerytalnym z całą pewnością zyskają. I to już w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Tymi wygranymi są... urzędnicy ZUS. Reforma spowoduje bowiem skokowy wzrost ilości pracowników zatrudnionych w tejże instytucji.
W ramach uzgodnień międzyresortowych, prezes ZUS Zbigniew Derdziuk zgłosił uwagi do projektowanych zmian w systemie emerytalnym. W piśmie przesłanym do Ministra Pracy i Polityki Społecznej, prezes ZUS stwierdza iż:
"Wskazanie ZUS, jako głównego wykonawcy proponowanych zmian, oznacza nowe obowiązki, które wymagać będą wysoko wykwalifikowanych pracowników. (...) W perspektywie przejmowania dodatkowych zadań, obecnie posiadane zasoby (przede wszystkim kadrowe) mogą okazać się niewystarczające i wymagać istotnego wzmocnienia w bardzo krótkim czasie. (...) W celu zapewnienia odpowiednich zasobów do niezakłóconego wdrożenia reformy systemu emerytalnego w 2014 r. fundusz wynagrodzeń powinien zostać zwiększony o kwotę 64,8 mln zł plus pochodne (12,7 mln zł)"
Zmiany w systemie emerytalnym spowodują więc wzrost wydatków ZUS o kolejne 77,5 mln zł rocznie! O tyle więcej ZUS otrzyma każdego roku na same tylko dodatkowe pensje. Ilu urzędników przybędzie nam w wyniku planowanej reformy? Policzmy.
W 2012 roku ZUS zatrudniał 46 182 pracowników. Na wynagrodzenia tych urzędników ZUS wydał kwotę równą 2,56 mld zł. Średnia miesięczna pensja urzędnika ZUS wynosiła zatem 4619,46 zł.
Zakładając, iż średnia pensja nowych urzędników także będzie oscylować wokół tej wartości, to za kwotę 77,5 mln zł ZUS będzie mógł zatrudnić następującą ilość nowych pracowników:
77 500 000 zł / 4 619,46 zł / 12 miesięcy = 1398 nowych urzędników
Efekt reformy: prawie 1400 nowych urzędników ZUS.
To jednak nie wszystko. Wymieniając kwotę 77,5 mln zł, prezes ZUS pisze o zwiększeniu samego tylko funduszu wynagrodzeń. Zatrudnienie dodatkowych 1400 pracowników wymaga jednak stworzenia dodatkowych stanowisk pracy w takiej właśnie ilości (komputery, meble, dodatkowa powierzchnia biurowa). Wkrótce możemy się więc spodziewać kolejnych przetargów na budowę nowych biurowców oraz zwiększanie powierzchni budynków już istniejących. To pochłonie kolejne dziesiątki milionów złotych. Tak utworzone stanowiska pracy trzeba jeszcze na bieżąco utrzymać (materiały biurowe, media, usługi zewnętrzne) a to pochłonie kolejne miliony. Kwotę samych dodatkowych wynagrodzeń w wysokości 77,5 mln zł należy zatem traktować jedynie jako "kwotę bazową", która w rzeczywistości wygeneruje koszty znacznie wyższe.
O niektórych z tych koszów wspomina sam prezes Derdziuk we wspomnianym wcześniej piśmie kierowanym do Ministra. Prezes ZUS zauważa, iż:
"Proponowane zmiany legislacyjne mają ogromny wpływ na obecnie eksploatowany w ZUS system informatyczny. Część zmian dotyka głównych elementów systemu i wymaga ich gruntownej przebudowy, część wymaga budowy nowych elementów od podstaw. Zmiany dotyczą takich elementów systemu jak: wymiana danych z OFE, budowa subkonta i algorytmów obsługi ich rozliczeń, wprowadzenia obsługi dziedziczenia składek, przyznawanie i wypłata świadczeń emerytalno-rentowych, obsługa przepływów finansowych dotyczących wypłat świadczeń i komunikacji z OFE. (...) Realizacja zmian wynikających z projektu ustawy będzie musiała być zrealizowana z nowym Wykonawcą wyłonionym, w obecnie prowadzonym przez Zakład, postępowaniu przetargowym."
Zmiany w systemie emerytalnym spowodują więc konieczność ogromnych zmian w systemie informatycznym ZUS. Prezes ZUS nie wymienia żadnych konkretnych kwot, ale już szykuje się do nowych przetargów. O tym ile kosztują takie zmiany, pisać już chyba nie musimy. System informatyczny ZUS pochłonął już miliardy (jego koszt był wyższy niż wysłanie sondy PathFinder na Marsa) a przetargi dotyczące zmian oraz utrzymania systemu informatycznego w ZUS należą do największych przetargów w kraju. Wystarczy wspomnieć iż samo tylko utrzymanie tego systemu kosztuje każdego roku aż 800 mln zł rocznie.
W wyniku nadchodzących zmian, publiczne pieniądze poleją się zatem do ZUS szerokim strumieniem. Nie dziwi więc wyjątkowo szczera radość bijąca od prezesa tej instytucji, który z całego serca dziękuje ministrowi za planowane zmiany:
"Chciałbym wyrazić zadowolenie z powierzenia ZUS roli zakładu emerytalnego, dokonującego wypłaty świadczeń także z części kapitałowej. Uważam, że dla systemu ubezpieczeń społecznych jest to rozwiązanie optymalne, gwarantujące bezpieczeństwo dla emerytów, przejrzystość wypłaty świadczeń i efektywność obsługi administracyjnej. Świadczy również o zaufaniu do instytucji, którą mam zaszczyt kierować, o docenieniu jej sprawności, niezawodności działania i wysokiego profesjonalizmu jej pracowników."
Grunt to dobre samopoczucie. Tego z pewnością prezesowi ZUS nie brakuje. Powtórzmy zatem jeszcze raz: optymalny, bezpieczny, przejrzysty, efektywny, godny zaufania, sprawny, niezawodny i profesjonalny. Taki jest ZUS zgodnie z wyobrażeniami Najwyższego Urzędnika. Czy tak samo oceniają ZUS osoby finansujące swoimi składkami jego pensję?
Dołączył: 10 Sie 2011 Posty: 1089
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:27, 27 Sty '14
Temat postu:
The Kippah napisał:
Cytat:
– Nie wierzcie w ułudę umowy na etat. Państwo niczego nie gwarantuje, ani emerytur ani opieki zdrowotnej . Politycy nie mają odwagi tego powiedzieć, ZUS wkrótce nie będzie w stanie wypłacać emerytur, może jakieś głodowe zasiłki. Wynika to z prognoz publikowanych przez samą instytucję jak i analiz wielu ekonomistów. Nie ma sensu płacić wysokich składek, trzeba samodzielnie troszczyć się o swój los – wygarnął państwowym instytucjom w rozmowie z NaTemat.pl
I to jest prawda, i min. dlatego Polacy pracują na czarno.
Na Boga, którego imię jest niewyrażalne! Przestań odprawiać czary. Nie zaklinaj rzeczywistości.
Na czarno pracują jedynie przymuszeni terrorem złodziejaszków-pracodawców przymierający głodem niewolnicy lub cwaniaczki dymające wierzycieli i komorników.
Każdy kto ma do czynienia z godziwym wynagrodzeniem, n ie jest zainteresowany pracą na czarno i nigdy nie będzie. Zainteresowany jest bowiem kasą opodatkowaną, którą może bez obawy obracać i wydawać na co chce, bez obawy, że fiskus jakiegokolwiek państwa przypierdoli się do niego o uzyskiwanie dochodów z nieujawnionych źródeł.
A gdyby ochrona socjalna serwowana przez ZUS była ułudą, jak uparcie usiłujesz o tym przekonać przygłupów, to na ulicach byłaby jatka nieporównywalna z dzisiejszym majdańskim cyrkiem.
Swoją drogą to prezydent Janukowicz powinien dostać pokojowego nobla za wstrzemięźliwość . Nie jeden tzw. demokratyczny przywódca przy takiej skali bandytyzmu i zadym wysłałby już dawno na ulice czołgi...
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:38, 27 Sty '14
Temat postu:
The Mike napisał:
Zamiast zaoferować przedsiębiorcom i pracownikom lepsze warunki, jak to się robi w UK, Holandii czy w Niemczech, co na pewno przełożyłoby się na wzrost przychodów do zus, to zus kontroluje. Dzieje się tak dlatego, że uproszczenie systemu nie dawałoby racji utrzymania tysięcy inspektorów i dziesiątek tysięcy pracowników zus.
Jako zagorzały kapitalista prezentujesz iście lewacką postawę.
ZUS nie jest od tego żeby ci "zapewniać lepsze warunki" - to zakład ubezpieczeń społecznych, który działa w takich warunkach jakie mu stworzyła władza ustawodawcza, którą zresztą sam sobie wybrałeś.
Natomiast co do UK, Holandii czy Niemiec - jedno ci mogę zagwarantować: że jakbyś w którymkolwiek z tych krajów ogłosił w mediach, że celowo przekwalifikowałeś swoich pracowników ze standardowej umowy o pracę na śmieciową, w celu zaoszczędzenia na kosztach pracy - to miałbyś "kontratak" już w przyszłym tygodniu, o ile jeszcze nie w tym. I to niezapowiedziany!
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:46, 27 Sty '14
Temat postu:
Bimi napisał:
The Mike napisał:
Zamiast zaoferować przedsiębiorcom i pracownikom lepsze warunki, jak to się robi w UK, Holandii czy w Niemczech, co na pewno przełożyłoby się na wzrost przychodów do zus, to zus kontroluje. Dzieje się tak dlatego, że uproszczenie systemu nie dawałoby racji utrzymania tysięcy inspektorów i dziesiątek tysięcy pracowników zus.
Jako zagorzały kapitalista prezentujesz iście lewacką postawę.
ZUS nie jest od tego żeby ci "zapewniać lepsze warunki" - to zakład ubezpieczeń społecznych, który działa w takich warunkach jakie mu stworzyła władza ustawodawcza, którą zresztą sam sobie wybrałeś.
Natomiast co do UK, Holandii czy Niemiec - jedno ci mogę zagwarantować: że jakbyś w którymkolwiek z tych krajów ogłosił w mediach, że celowo przekwalifikowałeś swoich pracowników ze standardowej umowy o pracę na śmieciową, w celu zaoszczędzenia na kosztach pracy - to miałbyś "kontratak" już w przyszłym tygodniu, o ile jeszcze nie w tym. I to niezapowiedziany...
Gdybyś się posilił na zrozumienie co piszę, zrozumiałbyś, że nie jestem "zagorzałym kapitalistą". Co do ogłaszania w UK, Holandii, czy w Niemczech zachęty do przejścia na śmieciówki, to nie nada, bo tam nie ma śmieciówek, bo ich tam być nie musi. Ktoś kto pracuje w UK, Holandii czy w Niemczech widzi sens i celowość płacenia składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne czy jakiekolwiek.
Czyli te kraje zaoferowały swoim obywatelom lepsze, efektywniejsze systemy, które nie nakłaniają do "przestępstwa". Bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że oni są z natury bardziej społeczni i uczciwi, a ich systemy tak samo zjebane jak Polski zus?
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:54, 27 Sty '14
Temat postu:
The Mike napisał:
Gdybyś się posilił na zrozumienie co piszę, zrozumiałbyś, że nie jestem "zagorzałym kapitalistą". Co do ogłaszania w UK, Holandii, czy w Niemczech zachęty do przejścia na śmieciówki, to nie nada, bo tam nie ma śmieciówek, bo ich tam być nie musi.
No widać własnie jak się znasz. W każdym kraju UE są śmieciówki - i w każdym kraju się z nimi walczy.
Pozwól że ci to wyjaśnię na przykładzie.
Tydzień po tym jak zarejestrowałem swoją formę dostałem telefon od pani ze skarbówki (która nawet mówiła po polsku) gdzie przepytywała mnie jaki jest powód, że ze standardowej umowy o pracę przekwalifikowałem się na samozatrudnienie. Upewniała się czy aby na pewno moje samozatrudnienie ma cechy autonomicznego biznesu i czy mój były pracodawca mnie przypadkiem do tego nie namówił.. Nie omieszkała mnie również przestrzec, że powinienem mieć więcej niż jednego klienta w roku, że praca dla tylko jednego klienta jest niedopuszczalna.
Jak myślisz, dlaczego? Dlatego że byłby to typowy przykład umowy śmieciowej - rezygnacja z umowy o prace na koszt samozatrudnienia, które nie daje ci ani urlopu, ani ubezpieczenia od inwalidztwa, ani nawet chorobowego.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:05, 27 Sty '14
Temat postu:
Bimi napisał:
The Mike napisał:
Gdybyś się posilił na zrozumienie co piszę, zrozumiałbyś, że nie jestem "zagorzałym kapitalistą". Co do ogłaszania w UK, Holandii, czy w Niemczech zachęty do przejścia na śmieciówki, to nie nada, bo tam nie ma śmieciówek, bo ich tam być nie musi.
No widać własnie jak się znasz. W każdym kraju UE są śmieciówki - i w każdym kraju się z nimi walczy.
Pozwól że ci to wyjaśnię na przykładzie.
Tydzień po tym jak zarejestrowałem swoją formę dostałem telefon on pani ze skarbówki (która nawet mówiła po polsku) gdzie przepytywała mnie jaki jest powód, że ze standardowej umowy o pracę przekwalifikowałem się na samozatrudnienie. Upewniała się czy aby na pewno moje samozatrudnienie ma cechy autonomicznego biznesu i nie omieszkała mnie również przestrzec, że muszę mieć więcej niż jednego klienta w roku, jeśli chcę mieć wszystko OK w papierach.
Jak myślisz, po co?
Widać za to, jak Ty ogarniasz, Nie wiesz o co chodzi? W Polsce śmieciówka to nie samozatrudnienie, bo na własnej działalność i tak musisz zapłacić ok 1100 pln miesiąc w miesiąc samego zusu.
Bardziej chodzi o umowy zlecenia (de facto oskładkowane podobnie jak o pracę), lub o dzieło, lub nawet umowy o pracę, ale np na 1/8 etatu.
Nie widzę, byś chciał ogarnąć temat i zrozumieć, że miliony przedsiębiorców i pracowników w Polsce to jednak nie debile, tylko debilny jest system.
Jeszcze raz zapytam sądzisz, ze Anglik czy Holender (czy to pracodawca, czy pracownik) są bardziej moralni i uczciwi z natury? Nie widzisz różnic w systemach? Sądzisz, ze Polski system działa dobrze?
To ja Ci dam przykład. Moi znajomi informatycy w UK przeszli na samozatrudnienie (właściwie to LTD), zaraz po tym jak weszli w drugi próg podatkowy. Robi tak praktycznie każdy komu się to kurwa po prostu zaczyna opłacać, niezależnie od narodowości.
Chójaduch napisał:
Na Boga, którego imię jest niewyrażalne! Przestań odprawiać czary. Nie zaklinaj rzeczywistości.
Na czarno pracują jedynie przymuszeni terrorem złodziejaszków-pracodawców przymierający głodem niewolnicy lub cwaniaczki dymające wierzycieli i komorników.
Podaj jakieś dane na ten temat, bo tak z góry zakładasz, ze to ja zaklinam rzeczywistość, jak byś był rzecznikiem prasowym Solidarności
Tym czasem większość specjalistów których znam jest własnie samo zatrudniona, pomimo "świadczenia usług" tylko jednemu podmiotowi. I nie są to zastraszeni niewolnicy, ale wysokiej klasy handlowcy (nie od mrożonek), managerowie, kurwa! Chopie, własnie uświadomiłeś mi, ze jedyne osoby na etacie które znam, to właściwie pracownicy budżetówki, albo ekspedientki z marketów lub osoby zatrudnione na podstawie dotacji, która wymusza pełny etat.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:18, 27 Sty '14
Temat postu:
The Mike napisał:
Widać za to, jak Ty ogarniasz, Nie wiesz o co chodzi? W Polsce śmieciówka to nie samozatrudnienie, bo na własnej działalność i tak musisz zapłacić ok 1100 pln miesiąc w miesiąc samego zusu.
Bardziej chodzi o umowy zlecenia (de facto oskładkowane podobnie jak o pracę), lub o dzieło, lub nawet umowy o pracę, ale np na 1/8 etatu.
Rodzaj ani nazwa danej umowy nie ma znaczenia, przy kwalifikowaniu jej jako "śmieciowej".
Nie w każdym kraju istniej coś takiego jak umowa o dzieło/zlecenie, jak i nie w każdym kraju sam fakt samozatrudnienia oznacza juz konieczność płacenia jakiejkolwiek składki - w wielu krajach dopiero dochód podlega "ozusowaniu".
O tym czy umowa jest śmieciowa, czy nie, decyduje wyłącznie cel w jakim została ona zawarta.
Jeśli celem wyboru danego rodzaju umowy jest zmniejszenie kosztów pracodawcy (czyli np. wymiganie się od zapewnienia ci płatnego urlopu) - wtedy jest to typowy przykład umowy śmieciowej. ZUS nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:26, 27 Sty '14
Temat postu:
Bimi napisał:
The Mike napisał:
Widać za to, jak Ty ogarniasz, Nie wiesz o co chodzi? W Polsce śmieciówka to nie samozatrudnienie, bo na własnej działalność i tak musisz zapłacić ok 1100 pln miesiąc w miesiąc samego zusu.
Bardziej chodzi o umowy zlecenia (de facto oskładkowane podobnie jak o pracę), lub o dzieło, lub nawet umowy o pracę, ale np na 1/8 etatu.
Rodzaj ani nazwa danej umowy nie ma znaczenia, przy kwalifikowaniu jej jako "śmieciowej".
Nie w każdym kraju istniej coś takiego jak umowa o dzieło/zlecenie, jak i nie w każdym kraju sam fakt samozatrudnienia oznacza juz konieczność płacenia jakiejkolwiek składki - w wielu krajach dopiero dochód podlega "ozusowaniu".
O tym czy umowa jest śmieciowa, czy nie, decyduje wyłącznie cel w jakim została ona zawarta.
Jeśli celem wyboru danego rodzaju umowy jest zmniejszenie kosztów pracodawcy (czyli np. wymiganie się od zapewnienia ci płatnego urlopu) - wtedy jest to typowy przykład umowy śmieciowej. ZUS nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Ale urlop to najmniejszy problem dla kogoś, kto zarabia 1100 pln netto. Dla niego większym motywatorem niż płatny urlop jest ten ekstra tysiąc, który zostaje mu skasowany na rzec zus.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:30, 27 Sty '14
Temat postu:
W Polsce samozatrudnienie w pewnych przypadkach również zostało ogłoszone "smieciówkami" przez związki.
Dla przykładu pielęgniarka pracująca na własnej firmie, której firma jednoosobowa zatrudniania jest przez szpital.
Taka koncepcja powstała przede wszystkim wśród pielęgniarek - położnych, które chciały w ten sposób móc sobie łatwiej dorabiać poza szpitalami a jednocześnie pracować w szpitalu, czego korzyści bardzo szybko zauważyły same szpitale i jak to w Polsce zaczęło to być wykorzystywane na masową skalę. Taka sytuacja pozwala na przykład obejść obostrzenia, co do czasu pracy możliwego do wykonywania przez lekarza czy pielęgniarkę na etacie:)
Podobnie jest z umowami cywilnoprawnymi. Ich funkcjonowanie na rynku pracy jest oczywiście niezbędne, gdyż obejmują one pewien obszar wykonywania zadań zleconych, które nie mają charakteru pracy zgodnej z kodeksem pracy. Gdyby takiej potrzeby nie było to by takich umów nie było
Prosty przykład do pisarz, któremu zlecam napisanie książki określając, że zapłacę mu za dzieło, które mi odda. Taka umowa może zakończyć się nawet po 5 latach. Oczywiście umowa może dotyczyć części dzieła, za które zapłacę, ale równie dobrze może to być cała książka. Taka forma wykonywania zadania jakim jest dzieło nie ma znamion umowy o pracy zgodnie z kodeksem pracy, czyli nie jest wykonywana ani w siedzibie pracodawcy, ani w ustalonym przez niego czasie, ani pod jego nadzorem.
Co innego, że w Polsce brak działań kontrolnych, czyli hujal dusza żydostwa sprawia, że w dziesiątkach tysięcy zakładów pracy praca, która zgodnie z kodeksem jest umową o pracę realizowana jest na podstawie umów cywilnoprawnych.
Znam mnóstwo przypadków gdzie przykładowo na jednym stołku siedzi przy komputerze księgowa, która wykonuje pracę na umowie o pracę a obok siedzi młoda księgowa, która wykonuje taką samą pracę na podstawie umowy zlecenie. Sytuacji takich jest tysiące i są one już dziś niezgodne z prawem, ale jak widzę zarówno organy kontrolne jak PIPa, pracownicy, związki jak i sami pracodawcy oraz władze mają to serdecznie w dupie.
W UE oczywiście również funkcjonują umowy cywilnoprawne, bo są one po prostu konieczne na rynku gospodarczym.
Dołączył: 10 Sie 2011 Posty: 1089
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:54, 27 Sty '14
Temat postu:
The Mike napisał:
Chójaduch napisał:
Na Boga, którego imię jest niewyrażalne! Przestań odprawiać czary. Nie zaklinaj rzeczywistości.
Na czarno pracują jedynie przymuszeni terrorem złodziejaszków-pracodawców przymierający głodem niewolnicy lub cwaniaczki dymające wierzycieli i komorników.
Podaj jakieś dane na ten temat, bo tak z góry zakładasz, ze to ja zaklinam rzeczywistość, jak byś był rzecznikiem prasowym Solidarności
Tym czasem większość specjalistów których znam jest własnie samo zatrudniona, pomimo "świadczenia usług" tylko jednemu podmiotowi. I nie są to zastraszeni niewolnicy, ale wysokiej klasy handlowcy (nie od mrożonek), managerowie, kurwa! Chopie, własnie uświadomiłeś mi, ze jedyne osoby na etacie które znam, to właściwie pracownicy budżetówki, albo ekspedientki z marketów lub osoby zatrudnione na podstawie dotacji, która wymusza pełny etat.
A gdzie praca na czarno i kasa pod stołem przy tzw. samozatrudnieniu? Nie odwracaj kota. Pisałeś o pracy na czarno, czyli m.in. o przestępstwie przeciwko dokumentom - poświadczeniu nieprawdy, kiedy to treść umowy nie pokrywa się ze stanem faktycznym, lub pozornie się pokrywa w przypadku zastąpienia umowy o pracę lub umowy zlecenia umową o dzieło.
W samozatrudnieniu, przy spełnieniu odpowiednich warunków, nie ma nic nielegalnego - nie ma kasy pod stołem i pracy na czarno. Więc nie wiem skąd taki argument, który jest całkowicie oderwany od problemu.
Powtarzam - pracą na czarno zainteresowani są oszuści lub osoby, które żyją w nędzy za głodową jałmużnę dyktowaną przez zatrudniającego złodzieja. Ktoś, kto zarabia więcej niż jest w stanie przejeść lub przechłać, nigdy nie będzie zainteresowany pracą na czarno, bo nie będzie mógł jej spokojnie wydawać...
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:09, 27 Sty '14
Temat postu:
@chójaduch
Powinieneś napisać, że pracę na czarno głównie wykonują osoby żyjące w nędzy, a bardziej nie mający innych szans na uzyskanie jakichkolwiek dochodów. Natomiast w pewnych przypadkach pod stołem zainteresowany będzie wzięciem kasy również specjalista przy pojedynczych kontraktach nie jest to nic dziwnego. Wynika to najczęściej dla specjalisty z możliwości uniknięcia opłacenia podatków a dla płacącego uniknięcia płacenia danin dla władzy. Jeśli, zaś chodzi o wydanie takiej kasy to wszystko zależy od skali sum wydawanych oraz czasu wydawania. Gdy ktoś nie jest idiotą to zapewniam Cię, że w Polsce kontrola jest tak wybitnie zdolna, że może tylko z przypadku cokolwiek wykryć.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5 »
Strona 3 z 5
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów