W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Hołd żołnierzom wyklętym - 3 marca Kraków   
Podobne tematy
1 Marca - Ku Pamięci Rzołnieży Wyklętych 7
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
20 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 19043
Strona:  «   1, 2, 3, 4   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:30, 13 Mar '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Farsy z powojennymi bandytami ciąg dalszy :

"Dzielnicowi radni chcą w pałacyku Konopackiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych, a nie lokalnego centrum kultury. Taką uchwałę przegłosowali na sesji rady dzielnicy, która odbyła się we wtorkowy wieczór.

Przyszłość pałacyku Konopackiego, niszczejącego zabytku u zbiegu Strzeleckiej i Środkowej na Pradze-Północ, od lat budzi dyskusje wśród mieszkańców dzielnicy. Ratusz zaproponował, by w ramach zaplanowanej na lata 2015-2022 rewitalizacji Pragi pałacyk wyremontować i urządzić w nim centrum kultury. Mieszkańcy mogliby tu spotykać się ze sobą i z aktywistami, brać udział w warsztatach, szkoleniach. Na zewnątrz działałyby plac zabaw i ogród społecznościowy.

W dzielnicy jednak pojawił się pomysł radnego Praskiej Wspólnoty Samorządowej, Jacka Wachowicza, by w zabytku urządzić Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Twierdzi, że pod swoją koncepcją zebrał kilkaset podpisów poparcia od mieszkańców. - To idealna lokalizacja. Blisko metro, tu znajdowały się powojenne katownie. Taka znacząca instytucja doda splendoru dzielnicy. Będą tu przyjeżdżać ludzie z całej Polski. A kto przyjedzie do lokalnego domu kultury? - komentował w rozmowie ze "Stołeczną" Wachowicz.

(...)

Radni przegłosowali projekt uchwały intencyjnej, która zakłada stworzenie w pałacyku muzeum."


http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,348.....lnoc_.html

Pytanie twórcy pomysłu wręcz rozbraja, chociaż doskonale wpisuje się w systemowe ogłupianie społeczeństwa Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:54, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Za każdym razem, kiedy myślę, iż nie da się już przekroczyć granic gloryfikacji powojennych zbrodniarzy, KoLiberki udowadniają mi, że tkwiłem w błędzie. Rolling Eyes

"Akcję zainicjowała krakowska fundacja Prudentia et Progressus. "Chcemy połączyć dwa krańce Polski symbolem pamięci o niezłomnych obrońcach naszej wolności i niepodległości. Najdłuższa, najstarsza i najbardziej uczęszczana trasa w Polsce, nosząca imię Żołnierzy Wyklętych, będzie symbolicznym szlakiem pamięci i męstwa polskich patriotów. Tych, którzy do końca, niezłomnie, walczyli z najeźdźcami z wschodu i zachodu" - napisał w apelu Grzegorz Piątkowski, prezes fundacji, związany ze stowarzyszeniem KoLiber.

- To autostrada, która ciągnie się od granicy z Niemcami, przez południową Polskę, do granicy z Ukrainą. Podróżuje nią wielu cudzoziemców. Dlatego też powinna nosić taką nazwę, by nauczała naszej historii. A zjazdy z niej mogłyby nosić imiona poszczególnych żołnierzy, "Inki" czy "Burego" - tłumaczy Piątkowski. - Gdy zbierzemy tysiąc podpisów pod naszym apelem, skierujemy go do prezydenta Polski, rządu, parlamentarzystów i drogowców - zapowiada Piątkowski.

Powinniśmy ich nazywać "niezłomnymi"

Organizatorzy akcji liczą, że ich pomysł poprą prezydent Andrzej Duda, który 6 sierpnia rozpoczyna urzędowanie, a także rząd wyłoniony po jesiennych wyborach.

Taki projekt popiera poseł Andrzej Adamczyk, szef krakowskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. - To cenna propozycja, należy upamiętnić czyny niepodległościowego podziemia. Ci żołnierze walczyli w imię szczytnych idei, a przez komunistyczną propagandę zostali wyklęci. Jesteśmy im winni szacunek - mówi poseł Adamczyk. - Ostateczna decyzja powinna zapaść po rozmowach z kombatantami - dodaje.

Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, z ostrożnością podchodzi do tej inicjatywy. - Należałoby głęboko zastanowić się nad nazwą. Jeśli już mielibyśmy upamiętnić żołnierzy zwalczanych przez komunistyczne władze, to uważam, że powinniśmy ich nazywać "niezłomnymi". Trzeba też przeprowadzić rozmowy z najbardziej zainteresowanymi, którzy wtedy walczyli. Część z nich jeszcze żyje - zauważa Bukowski.

Bardziej pozytywne przesłanie

Poseł PO Jerzy Fedorowicz, którego rodzice walczyli w formacji Wolność i Niezawisłość, jest sceptyczny wobec apelu krakowskiej fundacji. - Nie sądzę, by nadawanie imienia "żołnierzy wyklętych" autostradzie biegnącej od niemieckiej granicy do ukraińskiej było dobrym pomysłem. Moi rodzice byli takimi żołnierzami, ale nie popieram tej inicjatywy. Nazwy autostrad powinny nieść bardziej pozytywne przesłanie, tak jak autostrada "Wolności", łącząca teraz Polskę z Niemcami, która w przyszłości ma dotrzeć do białoruskiej granicy - uważa poseł Fedorowicz.

- Zbiorcza nazwa "żołnierze wyklęci" obejmuje różnych ludzi, wśród których, niestety, zdarzały się przypadki bandytyzmu - dodaje prof. Jan Widacki, b. wiceminister spraw wewnętrznych, dyplomata. - Tych ludzi spotkał dramat powojennej rzeczywistości, ale to nie powód, by ich gloryfikować. Często oceny poszczególnych żołnierzy dzielą lokalną społeczność. Na przykład walczący na Podhalu "Ogień" to dla jednych bohater, ale dla innych bandyta. Dlatego tak kontrowersyjnej nazwy, delikatnie mówiąc, nie powinno się nadawać autostradzie.

Nazwa oficjalna autostrady a nazwa symboliczna

Co na to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? - Czym innym jest nadanie oficjalnej nazwy autostradzie, na co musiałyby się zgodzić wszystkie gminy, przez które droga przebiega, a czym innym nazwy symbolicznej. Autostrada "Wolności" nosi właśnie taką nazwę. Została umieszczona na biało-brązowych tablicach, podobnych do tych informujących o nazwach zabytków, wskutek inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pełni jedynie funkcję administracyjną i techniczną. Jeśli będzie wola nadania nazwy autostradzie A4, a nazwa zostanie zaakceptowana przez Ministerstwo Infrastruktury, wykonamy tę decyzję - tłumaczy Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA."


http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,1.....ojekt.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
aximia




Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 3996
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 22:21, 11 Sie '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Księga hańby - Bazyli Pietruczuk (Walery Pakuła)

wydana w 300 egzemplarzach książka o zbrodniach żołnierzy wyklętych na ludności cywilnej Podlasia



https://opacwww.bs.katowice.pl/0032302594136/petrucuk-vasil/ksiega-hanby


Niektóre z obszernej listy ofiar na podstawie publikacji: Bazyli Pietruczuk (Walery Pakuła) „Księga Hańby” (wydanie trzecie, uzupełnione), rok 2006, Białystok, w której oskarża się o zbrodnie podziemię niepodległościowe, nazywane także żołnierzami wyklętymi:

str. 7. poz.5,6
25.XI.1944r. na kolonii Buchwałowo pow. sokólskiego oddział wymordował rodzinę Chlabiczów: Michał lat 50, jego żona Marianna lat 42 oraz ich córki: Wiera lat 15, Helena lat 10, Anna lat 7, Niuta lat 5, Mikołaj lat 2, nieochrzczone jeszcze dziecko 6-tygodniowe, Aleksander Chlabicz, brat Michała lat 60, Maria Chlabicz żona Aleksandra lat 50. I ranili: Annę Chlabicz lat 17, Ninę Chlabicz lat 10 oraz chłopca lat 16 o nieznanej tożsamości.

6.XII.1944r. we wsi Miłkowice pow. bielskiego oddział zamordował 10 osób – matkę i córkę Grzegorza Jarockiego, żonę i 2 dzieci Michała Bojara, Stanisława Maksymiuka i jego matkę oraz 3 kobiety pochodzące z Sokołowa Podlaskiego.

str. 8, poz. 20, 21, 27
13.II.1945r. w Drozdowie powiatu łomżyńskiego bojówka wrzuciła granaty do mieszkania M.Grzędy. Następnie bandyci weszli do mieszkania i strzałami z pistoletu pozbawili życia: Marcela Grzędę – lat 62, Lucjana Pińkowskiego – lat 13, Witolda Pińkowskiego – lat 11, Zofię Pińkowską – lat 7.

17.II.1945r. w Sokołach, powiat wysokomazowiecki dwie bojówki dokonały napadu na dom zamieszkany przez obywateli narodowości żydowskiej. Zabito sześć osób, w tym czteroletnie dziecko.

8.III.1945r. na kol. Czarna Średnia pow. Bielsk Podlaski 10-osobowa bojówka wymordowała rodzinę Maksymiuków: Aleksander lat 45, Aleksander lat 18, Władysław lat 5 i Eugenia lat 11.

str. 14, poz.111, 117
4.VI.1945r. banda zamordowała Pawła Wasilewskiego, jego żonę i 3-letnie dziecko we wsi Sadek, powiatu sokólskiego.

7.VI.1945r. we wsi Gawrychy powiatu łomżyńskiego bojówka wymordowała 6-osobową rodzinę Rybińskich: Stanisław – lat 49, członek ZSL, Józefa (gospodyni domowa) – lat 45, Kazimierz (robotnik) – lat 26, Juliana – lat 9, Witold – lat 8 i Leokadia (nauczycielka) – lat 21.

str. 15, poz. 132
21.VI.1945r. we wsi Krejwiany powiatu sokólskiego, członkowie bandy uprowadzili gajowego Wiktora Szyszko, jego żonę Stefanię i ich 8-letnią wychowankę Stefanię Godlewską, których rozstrzelali w lesie.

str. 16, poz.139
22.VIII.1945r. we wsi Janczewo, powiatu łomżyńskiego, bojówka podpaliła budynek mieszkalny, w którym spłonęły żywcem 3 osoby, w tym 2 dzieci.

str.18, poz.178
16.XII.1945r. we wsi Chilimony powiatu sokólskiego 40-osobowa banda zamordowała 4 jej mieszkańców – z rodziny Szczerbaków: Józefa – lat 67, Bazylego – lat 28, Marię – lat 3. Oraz Jakuba Janucika – lat 58.

str. 20, poz.195
29.I.1946r. banda we wsi Zaleszany pow. bielskiego od godz. 6 rano do 14 odpoczywała. O godz. 14 spędzono wszystkich mieszkańców wraz z dziećmi do domu Dmitra Sacharczuka i okrążając go, banda z automatami podpaliła. Inni członkowie bandy w tym czasie pociskami zapalającymi podpalali zabudowania wsi. Po upewnieniu się, że chata z ludźmi spłonie, bandyci oddalili się. Spłonęło żywcem 14 osób w tym 7 dzieci. Wśród dzieci były: Sergiusz Leończuk – lat 1, Nadzieja Leończuk – dwa tygodnie, Michał Niczyporuk – lat 16 a kobieta o nazwisku Niczyporuk spłonęła z nienarodzonym płodem, którego głowa wystawała z zasmażonego brzucha matki.

str. 23, poz. 235
7.IV.1946r. bojówka bandy na kolonii Michałki, pow. wysokomazowieckiego zamordowała 4-osobową rodzinę Wincentego Wójcika tj. rodziców i dwoje dzieci. Przy zwłokach pozostawili kartkę z napisem: „Za współpracę z demokracją”.

str. 25, poz. 267
27.V.1946r. członkowie bojówki uprowadzili i zamordowali mieszkańców wsi Płaska pow. augustowskiego: Teofilę Malczewską lat 50 i jej syna Zygmunta Malczewskiego lat 15, córkę Władysławę lat 17.

str. 27, poz.310
16.VIII.1946r. bojówka w nocy w gajówce Kordon leśnictwa w Pietkowie zamordowała gajowego Jana Adamskiego, jego żonę Stefanię, Stanisława Sawickiego lat 10 i Stanisławę Sawicką lat 13 oraz mężczyznę Antoniego Znajdę. Gajówkę spalono razem z ofiarami.

str. 32, poz.383
22.II.1947r bojówka we wsi Łady Borowe pow. łomżyńskiego zamordowała: Aleksandra Mozolewskiego – lat 55, Wiesława Mozolewskiego – lat 9, Helenę Mozolewską – lat 28, Sabinę Mozolewską – lat 6, Stanisławę Myślińską – lat 42, Aleksandra Myślińskiego – lat 16, Stanisława Myślińskiego – lat 18, Wiesławę Myślińską – lat 9 i Józefę Zaniewską – lat 45.

str. 33. poz. 407
16.V.1947r. grupa uprowadziła Władysławę Bartoszuk i jej 8-letnią córkę – mieszkanki wsi Burchaty oraz Marię Danieluk ze wsi Bujnowo pow. bielskiego.

str. 34, poz. 411, 414, 415, 422
11.VI.1947r. trzej członkowie bojówki we wsi Piętki-Gręzki pow. wysokomazowieckioego wyprowadzili za wieś i zamordowali koło wsi Dmochy Tadeusza Piętkę – lat 14.

2.VII.1947r. bojówka zamordowała troje mieszkańców wsi Łady-Borowe pow. łomżyńskiego: Marię Grudowską – lat 40, Julię Grzymałę – lat 61 i Tadeusza Grądowskiego – lat 16.

2.VII.1947r. bojówka we wsi Wybrany gmina Puchały pow. łomżyńskiego zamordowała: Stanisława Olechowskiego – lat 52, Jadwigę Olechowską – lat 24, Helenę Olechowską – lat 21, Czesława Olechowskiego – lat 19 i Zofię Olechowską – lat 24.

1.VIII.1947r. we wsi Jabłoń-Piotrowce pow. wysokomazowieckiego bojówka strzałami w tył głowy pozbawiła życia następujące osoby: Paweł Płoński – lat 61, Wiktoria Płońska – lat 44, Jadwiga Płońska – lat 17, Irena Płońska – lat 16 i Helena Płońska – lat 12 za to, że Paweł Płoński wraz z synem, bandycie nie dali konia z wozem.

str. 35, poz.433
24.IX.1947r. bojówka we wsi Gąsówka-Oleksin zamordowała Marię Górską, jej dwoje dzieci: – Zofię i Czesława oraz osobno – Czesława Falkowskiego (pow. wysokomazowiecki).



https://obserwatorpolityczny.pl/?p=22585
http://www.seirp.elblag.pl/aktualnosci/i.....j-widziani
http://wiadomosci.onet.pl/tablica/zolnie.....watek.html



_________________
https://www.youtube.com/watch?v=a6EnyQ0Dy50
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:29, 05 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

PRZEDSIĘBIORCY WYKLĘCI mogli narazić zagraniczne koncerny na straty

a gdy zachodnie koncerny narażają Polskę na straty to CBŚ śpo!

=====================================================================

CBŚP: rozbito gang podrabiający żel do prania

Gang specjalizujący się w produkcji i obrocie podrobionym żelem do prania - rozbili policjanci z rzeszowskiego CBŚP.
Grupa mogła narazić zagraniczne koncerny na straty sięgające kilkuset tysięcy zł.
Zatrzymano dotąd sześć osób na terenie wielkopolskiego, a przeszukania prowadzono na terenie lubelskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i śląskiego.


Ostatnie lata pokazują, że polskie grupy przestępcze coraz chętniej zajmują się przestępczością gospodarczą – najczęściej jest to jednak obrót podrobionymi papierosami lub wyłudzenia podatku VAT.

Tym razem – jak poinformowała p.o. rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji kom. Agnieszka Hamelusz, policjanci z rzeszowskiego CBŚP,
wpadli na trop gangu zajmującego się produkcją i obrotem podrobionym żelem do prania. Specyfik był sprzedawany pod markami znanych zagranicznych koncernów.

- Zatrzymaliśmy w sumie sześć osób na terenie woj. wielkopolskiego. Cztery z nich usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Policjanci zabezpieczyli też 13,5 tys. litrów podrobionych żeli do prania - powiedziała Hamelusz.Przeszukania były prowadzone w kilku województwach - w lubelskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i śląskim. W jednej z firm, oprócz podrobionego żelu do prania, policjanci znaleźli też szampony i maszynki do golenia.
- Wszystko było opatrzone znakami towarowymi znanych ogólnoświatowych marek.
Sprawa jest rozwojowa, nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - dodała Hamelusz.

Zgodnie z przepisami prawa za wprowadzanie do obrotu towarów z podrobionymi znakiem towarowym grozi do 2 lat więzienia; jeśli jednak sprawca uczynił sobie z tego źródło dochodu lub chodzi o towar znacznej wartości, zagrożenie wzrasta do 5 lat. Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej również grozi do 5 lat więzienia.

(br)
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 12:15, 05 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sensor napisał:


ZAKOPANE: W dziejach każdej lokalnej społeczności są takie wydarzenia i daty, o których zapomnieć nie sposób. Niewątpliwie jednym z takich wydarzeń na Podhalu była ostatnia walka i śmierć dowódca Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” mjr Józefa Kurasia „Ognia”, który żyje dalej we wspomnieniach swych podkomendnych jako oddany patriota, serdeczny przyjaciel i towarzysz broni.

Późnym wieczorem 22 lutego z okazji 65 rocznicy śmierci mjr Kurasia „Ognia” wspominając tych, którzy oddali swe życie w obronie Ojczyzny delegacje Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny Podhale i Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Ogniowcy” z Waksmundu złożyły wspólnie wiązanki kwiatów i zapaliły znicze pod zakopiańskim pomnikiem mjr Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych. Dla zgromadzonych był to wyraz hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej, przywiązania do tradycji niepodległościowych i za krew przelaną w obronie Ojczyzny. Była to także forma uczczenia bólu i cierpienia, jakich mjr Kuraś „Ogień” oraz wszyscy żołnierze drugiej konspiracji doznawali przez lata komunizmu.

„Król Podhala” mjr Józef Kuraś „Ogień” jest dla nas jedną z najbardziej barwnych, pięknych i tragicznych postaci polskiego podziemia. Niestety czerwonym kłamcom udało się w znacznej części społeczeństwa utrwalić obraz mjr „Ognia” jako zwyrodniałego mordercy, pospolitego bandyty i zaciekłego antysemity, lecz my Pokolenie 1934 nie damy dalej hańbić jego imienia. Będziemy nieustannie jako Stowarzyszenie ONR Podhale i GRH „Ogniowcy” dbać o pamięć mjr „Ognia” i jego podkomendnych! CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM! /mb&nw/

ŹRÓDŁO: www.onrpodhale.boo.pl


Wy dzieci neostrady, macie tak nasrane pod sufitami, że już to nawet śmieszne nie jest.
Dokształcie się debilki prawiczki.
Kuraś nigdy nie był majorem. Jego najwyższy stopień to kapral. Bo Kuraś matury nie miał, gdyż nawet podstawówki nie skończył długo przed wojną.
Kuraś był zwykłym bandytą, kradł, mordował, zdradzał żołnierzy AK.
Kuraś jako oddany patriota, przyjaciel - hehehe buhehehe. Kuraś karał śmiercią współtowarzyszy jeśli przyłapał ich na spaniu z odbezpieczona bronią!
Kuraś ma na sumieniu 3 partyzantów AK, gdyż złamał rozkaz w 1943 roku dowódcy AK o nie wychodzeniu z bazy/kryjówki. Kuraś zabrał kilka osób i poszedł do wsi się zabawić (znany był jako kobieciarz). Wracając najebany do kryjówki, zostawił ślady na śniegu. parę godzin po jego powrocie Niemcy już byli przy obozie.
Z zasadzki Kuraś spierdolił jako pierwszy, nie brał udziału w obronie obozu. W wyniku samowolki tego patrioty i przyjaciela, śmierć poniosło 3 partyzantów. Obóz zaopatrzony w żywność i amunicję na 12 miesięcy został zlikwidowany.
Na Kurasia nałożono kare śmierci za dezercję i sabotaż. Podejrzewano, że za pieniądze to zrobił od Niemców.
Karę śmierci zawieszono, jak Kuraś poszedł do radzieckiej partyzantki potem do Batalionów Chłopskich, wszędzie był kilka miesięcy. Po wyzwoleniu Podhala przez Armię Czerwoną Kuraś zgłosił się na komendanta Milicji Obywatelskiej w Nowym Targu. Po czym na jego prośbę został pracownikiem Służb Bezpieczeństwa. W tym czasie Kuras wydał wszystkich AK-owców z którymi przebywał w partyzantce w 1943 roku z zemsty za kare śmierci. partyzanci AK przez Kurasia patriotę i ukochanego towarzysza broni, zostali zesłani na ok. 5 lat na sybir.
SB planowało aresztować Kurasia za jego tryb życia - pijaństwo i gwałty. Kuraś uciekł do lasu z bandą.
W lesie Kuraś głównie rabował, palił, mordował cywili. Między innymi powiesił kobietę w 8 miesiącu ciąży na słupie telegraficznym, bo ta wprost powiedział mu w oczy, przy ludziach, że jest bandytą - to była jej zbrodnia.
Kuraś wysyłał do wiosek swoich ludzi z nazwiskami dziewcząt i kobiet, które miały do niego iść. Za odmowę była kara śmierci dla całej rodziny.
Taki to nasz ukochany patriota, przyjaciel i tak był wielbiony przez lokalnych mieszkańców.
Z rak Kurasia i jego bandy poległo ponad 450 ludzi. W tym dzieci i kobiety oraz 2 niczego nie podejrzewających turystów w 1946 roku! Których potem Kuraś okradł.
Bandyta Kuraś wpadł przez pijaństwo i kobieciarstwo. Kiedy poszedł się zabawić do wioski kochający i szanujący go mieszańcy natychmiast dali o tym znać do SB w Nowym targu mimo nocy.
Otoczony Kuraś chciał się powiesić ale to mu nie wyszło. Zmarł w drodze do szpitala. Może jakiś jego miłośnik nie pozwolił mu się znów wywinąć.
Związek żołnierzy AK stanowczo odcina się od Kurasia i protestuje stawianiu mu pomników.
Kuraś może mieć na Podhalu pomniki tylko jako krzyże. Bo górale krzyż anie ruszą.... Każdy pomnik w innej formie nie przetrwa 24 godzin.
Odchodzą już ludzie pamiętający te czasy. Tworzy nową historię, historię oparta o bandytów, morderców i gwałcicieli.
Senior
Zacznij się dokształcać, bo wychodzisz na idiotę. Chyba, że taki chcesz zostać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kruczowłosa




Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1232
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:04, 01 Mar '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goniec Króla




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 1305
Post zebrał 20000 sat

PostWysłany: 01:11, 02 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



2 kwietnia- dzień pamięci o szkodliwości kultu "żołnierzy" wyklętych


_________________
w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kruczowłosa




Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1232
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:46, 05 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chemicloo wsadzam dynamit w twoją dupę i podpalam

psssssssssssss tik tak tik tak 3.....2.....1.....BUM !!!!



Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goniec Króla




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 1305
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:53, 05 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kruczowłosa napisał:
Dupa boli po dynamicie chemik?
Na zgodę mam robaczka z jabłka tłuściutki mniam

-----

https://www.youtube.com/watch?v=xhI_ZQF6r_g


Nie wiem kogo tu właściwie coś boli; ....według ciebie... Confused -może profesor Anne Raźny w takim razie też "boli"?? Eh? Rolling Eyes

A historie to trzeba znać, i pamiętać - o tym jak "przeklęci" grabili i terroryzowali całe wioski ...bo rolnicy plony do 'komunistycznej' spółdzielni zawozili! - a nie jakieś przyśpiewki z głupia frant tu intonować, bo hopsasami prawdy się (na szczęście) nie da zagłuszyć. To nie ja mam problem, lepiej Wy uważajcie do kogo wzdychacie- który egregor wzmacniacie kierując doń własną energię! To wielce nieroztropne stawiać pomniki mordercom i pospolitym bandytom. Przykład bandery na ukrainie coś ostatnio sam za siebie mówi, to ślepy zaułek i byłoby doprawdy sporym faux pas popełniać podobny błąd we własnym gnieździe. Ale co tam! -Kaczyński & s-ka idą w zaparte!










Fakty są takie, że na oddziały "niezłomnych" padł pewien cień -i padł on dawno temu. I padł nie bez przyczyny. Oczywiście, mogli się tłumaczyć że "tylko wykonywali rozkazy": bębna, łupaszki.. jak to w "wojsku". No tak- naziści i esesmani w Norymberdze tłumaczyli się bardzo podobnie... (a cele mięli szczytne!). Dla mnie temat jest zamknięty, ale jak kto chce stąpać po grząskim gruncie -to śmiało! Stawiajcie pomniki polskim "banderom", ustalajcie sobie dni pamięci, piszcie wiersze... Ulice czekają na przeklęte nazwy! Laughing

Jestem spokojny, bo materiał dowodowy ugina się pod ciężarem WiN ...znajdą się lepsi ode mnie, historycy, którzy warsztatowo pociągną temat. Śmiało! To nie jest tak, że wśród grupy "niezłomnych partyzantów" zawsze znajdzie się kilka czarnych owiec. Tym razem pudło!! Było dokładnie odwrotnie: to była cała bandycka machina, 'wyklęte' przedsiębiorstwo huzia_na_wioskę, do którego przypadkiem trafiło kilku prawdziwie wyklętych, a przy tym oderwanych od rzeczywistości oszołomów*! -którzy np. wierzyli, że lada dzień rozpocznie się trzecia wojna światowa i marsz anglosasów na Moskwę! Confused (czy też schizofreników, po prostu biednych chorych ludzi, którzy uważali że obrobnią Polaków przed Polakami Confused )
Rzeczywistość skrzeczy. Wtedy też skrzeczała; niedawne, żywe wspomnienia lat wojennych i odczłowieczenia mogły stanowić okoliczność łagodzącą dla tych bydlaków. I ja mam mieć o coś "ból"?? Laughing Kiedy widzę jak teraz robi się z tego odgrzewanego kotleta HUCPĘ?? Zasłaniając się garstką oszołomów, pod szyldem walki o wolność (jak zwykle), tak wtedy i dziś, robi się polityczną zasłonę dymną i trącając patriotyczną [antykomunistyczną] strunę dla ugrania własnych, doraźnych celów robi się na boku niezły gescheft. ...otóż, jestem spokojny o to, że hucpa prędzej czy później padnie!

Więc kto ma mieć ból: ja, ty? Pani profesor? ...czy może niewinne, bestialsko traktowane ofiary, dręczone po nocach, obrabowywane, gwałcone, uciszane na zawsze oraz ich rodziny?? Bo piosenki można sobie pisać coraz to nowe- historii nikt już nie przepisze.

"Dynamit"? - R-lly?? ...uważasz że to śmieszne?! Shocked



_________________
w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:26, 06 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fakty z czasów wojny i po wojnie są wielorakie . Komsomolskie , komunistyczne sympatie i jednoznaczne ,a tym samym zakłamane sądy chemicloo ,aximi ślepej rusofilki ,a raczej płatnej putinofilki , chójaducha-żyda-venoma ,goral_a piewcę prawd komisji MAK , mają na celu co? zostawię to pytanie na razie otwarte . Teraz fakty o których , celowo NKWD-owski pomiot chemicloo nie wspomina
Cytat:
Już w roku 1943 w związku z klęskami Wehrmachtu na froncie wschodnim dowództwo AK rozpoczęło tworzenie struktur na wypadek okupacji terytorium Polski przez Armię Czerwoną. Powstała organizacja NIE łącząca struktury cywilne i wojskowe, mająca na celu samoobronę i podtrzymywanie morale polskiego społeczeństwa w oczekiwaniu na wojnę Zachodu z ZSRR.
Cytat:
Po wkroczeniu w roku 1944 Armii Czerwonej na terytorium Polski NKWD, NKGB i Smiersz rozpoczęły aresztowania, deportacje i terror wobec polskiej ludności cywilnej. Jeszcze w okresie okupacji niemieckiej działalność radzieckich dywersantów spadochronowych polegała głównie na tropieniu i rozszyfrowywaniu oddziałów Armii Krajowej, mordowaniu ludności wiejskiej, udzielającej pomocy Armii Krajowej, napadaniu na dwory, paleniu kościołów i likwidowaniu inteligencji polskiej. Do kontroli polskich ziem wschodnich użyto oddziały NKWD, oddziały Armii Czerwonej i miejscową milicję, rekrutującą się z czerwonej partyzantki. Np. oddziały partyzancki radzieckiej im. Czapajewa rabowały wsie w okręgu nowogródzkim. W rejonie Lidy w ciągu 3 miesięcy NKWD wymordowało 9800 osób. W Szczuczynie Nowogródzkim zamordowano 8000 osób. W Oszmianie 6000 osób. W sierpniu 1944 roku z Wilna wywieziono kilkanaście tysięcy mężczyzn do Kaługi. 35 000 aresztowanych w Wilnie deportowano do południowej części Związku Radzieckiego i na Syberię. Liczbę Polaków deportowanych z terenów byłych województw wileńskiego i nowogródzkiego do grudnia 1944 oceniano na ok. 80 000 osób. Do stycznia 1945 roku oceniano liczbę Polaków aresztowanych i wywiezionych do Związku Radzieckiego na ok. 5000 w Grodnie i ok. 10 000 w Białymstoku[7].

NKWD z całą pasją wściekłości przeprowadza aresztowania dowódców AK. Bada w bestialski sposób, bije drutem kolczastym, kłuje szpilki za paznokcie, łamie żebra i wszystkich wywozi do Rosji... Za linią Curzona NKWD organizuje obławy na Polaków i morduje ich na miejscu bądź wywozi mężczyzn i kobiety zdolnych do pracy lub wojska. Siłą wyrzucają rodziny polskie na zachód poza linię Curzona.
Cytat:
Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kierunku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą
Cytat:
W Rzeszowskiem w 1944 roku wśród bagien Kraskowa Włodawskiego zorganizowano obozy koncentracyjne dla oficerów Armii Krajowej i działaczy polskich z okresu okupacji niemieckiej. Pod Siedlcami w miejscowości Kruślin NKWD zorganizowało obóz koncentracyjny dla aresztowanych działaczy polskich, których umieszczono w dołach o głębokości 8 m i powierzchni 2 na 2 m, gdzie woda sięgała do kolan[11].
Ocenia się, że między listopadem 1944 roku a majem 1945 roku do obozów pracy na Syberii trafiło przynajmniej 50 tysięcy Polaków, a przynajmniej dwukrotnie więcej znalazło się w obozach utworzonych w Polsce
Cytat:
Część badaczy reprezentuje pogląd głoszący, że podziemie antykomunistyczne było antysemickie i odpowiedzialne jest za mordy na Żydach. Zdaniem socjolog Barbary Engelking-Boni podziemie antykomunistyczne w swojej propagandzie często posługiwało się przedwojennymi wątkami antysemickimi i stereotypem żydokomuny[27]. Według badań Instytutu Pamięci Narodowej, antysemityzm wśród Żołnierzy Wyklętych mógł być związany z dużym udziałem Żydów i osób pochodzenia żydowskiego w kierownictwie UB[28]. Historyk Maciej Korkuć wskazuje na fakt strzelania do kilkunastu żydowskich cywili przez podkomendnych Józefa Kurasia „Ognia” w okolicy Krościenka. Zaznacza, że akcja określona przez niego jako zbrodnia nie była rozkazem „Ognia”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Żołnierze_wyklęci
Cytat:
Ci ludzie wiedzieli co ich czeka, wiedzieli co sowieci wyprawiali po 17.09.39, wiedzieli co zrobili z 10000 oficerów w Katyniu i co robili z ujawniającymi się kolegami. Nie miel wyjścia.Gdzieś trafiłem na opis w jaki sposób zabito 2 członków PPR. Byli uzbrojeni bo wraz z legitymacją otrzymali broń krótką. PAMIĘTAJMY JEST 1945 a nie 2013. Zabili zdrajców, aby sami mogli istniec zabili potencjalnych donosicieli dlaczego tak brutalnie aby przestraszyc innych. Panu i panu podobnym proponuję zrobic listę po lewej zabitych przez tych z lasu a po prawej przez utrwalaczy (władzy ludowej) i skreślac 1 na 1 jak sie Panu skończy lista po lewej zobaczy Pan jeszcze kilkadziesiąt tys nazwisk i zastanowi się Pan czy ocena tamtego okresu jest tak prosta
Cytat:
„Żołnierze wyklęci”, ich ofiara i ich ofiary, to tragiczne karty naszej historii – ich historia nie jest powodem do dumy, jest powodem do zadumy nad losem narodu i państwa pozbawionego polskiego narodowego przywództwa.

Do dnia dzisiejszego nie powstało rzetelne historyczne opracowanie poświęcone polskiemu podziemiu lat 1939-45 oraz późniejszego okresu tzw. walki władz PRL z „reakcyjnym podziemiem”.

Z tych samych powodów nie wyjaśniono oficjalnie historii mordów katyńskich, mimo kilku prób po stronie rosyjskiej: w 1956r. N.Chruszczowa, w 1990r. B.Jelcyna, czy w 2006r. W.Putina. Za każdym razem po polskiej stronie nie istniała gotowość do historycznego dialogu. Czego obawiały się władze PRL, potem IIIRP, a czego przestały bać się władze ZSRR i Rosji?

W obiegowej opinii funkcjonującej w Polsce od 1945r. „żołnierze wyklęci” toczyli walkę z sowieckim okupantem – w domyśle z Rosją – i z narzuconą przez okupanta ludową władzą.

Właśnie ten schemat myślowy: walka z Rosją, walka bez liczenia się z własnymi kosztami i możliwościami, walka za każdą cenę, jest dzisiaj wykorzystywany w apoteozie „żołnierzy wyklętych”, tak chętnie nam serwowanej przez żydowskie media powszechne i żydowski reżim PiS, wysługujący się syjonistom z Waszyngtonu, Londynu, Izraela i Brukseli.

„Żołnierze wyklęci” to kolejna tragiczna, niepotrzebna, karta polskiej historii, to kontynuacja zbrodni powstania warszawskiego – to karta, którą znów chcą zagrać antypolscy bandyci.

Niewielu zdaje sobie sprawę, że nie byłoby problemu „żołnierzy wyklętych”, wojny domowej w Polsce, niepotrzebnych ofiar polskiego społeczeństwa tuż po hekatombie niemieckiego ludobójstwa na Polakach, gdyby istniał oficjalny rząd polski po 1945r. z premierem gen.W.Sikorskim na czele. Sikorski, socjalista, rozumiał konieczność współpracy z ZSRR po 1945r. – i trzeba to mocno podkreślić: nie było innej alternatywy. Planowane reformy gospodarcze jego rządu były nawet dalej idące niż rządu ludowego PRL. Polsce potrzebny był wtedy pokój, praca, odbudowa zniszczeń wojennych i normalne ludzkie życie, a nie kolejna wojna w interesie Zachodu. (Zrozumiał to B.Piasecki, twórca ONR, aresztowany przez NKWD w 1944r. i zwolniony z więzienia po rozmowach z gen. I.Sierowem, za co spotkała go żydowska zemsta – w 1957r. żydowscy zbrodniarze zamordowali mu syna.)

Jednak zachodni alianci mieli względem Polski inne plany. Po wyeliminowaniu IIRP w 1939r., która realizując sojusz z Wlk.Brytanią nie opowiedziała się ani po stronie IIIRzeszy, ani po stronie ZSRR, co w oczywisty sposób musiało skończyć się likwidacją IIRP – a taki był cel polityki światowego żydostwa od czasu I w.św. – po 1945r. zakładali scenariusz podobny. Zachodni alianci planowali bowiem, wojnę z ZSRR natychmiast po zwycięstwie nad IIIRzeszą. Prowadzona w Polsce od 1944r. przez polskie podziemie wojna domowa miała paraliżować i wiązać siły wroga, czyli ZSRR, na jego zapleczu. Plany te wymagały usunięcia premiera gen.W.Sikorskiego (lipiec 1943r.), czyli likwidacji rządu, który miał poparcie Polaków oraz był uznawany przez ZSRR.

„Żołnierze wyklęci” – czy byli patriotami? Z pewnością tak. Jednak pozbawieni politycznego przywództwa, politycznej wiedzy, dopuszczali się zbrodni także na własnym narodzie. Nie rozumieli, że są narzędziem w rękach zachodnich politycznych bandytów, którzy bez skrupułów wykorzystywali ich dla własnych celów – osłabiania ZSRR, który chcieli pokonać. Polacy mieli, co najwyżej, stanowić mięso armatnie, a Polska na mapie Europy – tak samo jak dzisiaj – nie była im potrzebna.

Nie trzeba być strategiem, żeby wiedzieć, że nie prowadzi się walki z przeciwnikiem, jeśli nie istnieją najmniejsze szanse na jej wygranie.

Jest także oczywiste, że los „żołnierzy wyklętych” był z góry przesądzony – musieli zostać wyeliminowani.

Wiadomym było także, że najlepiej wykonają to zadanie antypolscy Żydzi z kierownictwa powstającej PRL, z UB i IW.

Zachodni alianci realizując politykę żydowskiej finansjery wystawiali młodych, naiwnych, politycznie nieświadomych Polaków na rzeź, której w Polsce dokonywali ich pobratymcy – tzw. Żydo-bolszewicy.

Polska i Polacy znajdują się dzisiaj w podobnej sytuacji. Nie istnieje polski ośrodek władzy, który miałby na względzie dobro narodu i państwa polskiego. Jesteśmy poddawani presji żydowskiej, syjonistycznej propagandy i niszczeni przez władze żydowskiego reżimu IIIRP realizującego wytyczne zachodnich – żydowskich – mocodawców.

„Żołnierze wyklęci” i ich ofiary to tragiczne karty naszej historii – ich historia nie jest powodem do dumy, jest powodem do zadumy nad losem narodu i państwa pozbawionego polskiego narodowego przywództwa.
Dariusz Kosiur
https://wiernipolsce1.wordpress.com/2017.....wykletych/
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goniec Króla




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 1305
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:39, 11 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
komunistyczne sympatie i jednoznaczne ,a tym samym zakłamane sądy chemicloo
Dziwna implikacja. Confused Co najmniej dziwna ..i podejrzana. Od kiedy to "jednoznaczne" oznacza "zakłamane"? Jak mniemam twoje sądy, tyle że "w drugą stronę", także są jednoznacznie zakłamane Smile

Ciężko polemizować z zakutym_łbem, tym bardziej kiedy brak jakichkolwiek konkretów, sama "ideowa gadanina". Wyklęci byli święci - i basta!

Cytat:
Teraz fakty o których , celowo NKWD-owski pomiot chemicloo nie wspomina



Cytat:
Powstała organizacja NIE łącząca struktury cywilne i wojskowe, mająca na celu samoobronę i podtrzymywanie morale polskiego społeczeństwa w oczekiwaniu na wojnę Zachodu z ZSRR.
Od kiedy to oczekiwanie na wojnę(!), jakąkolwiek, wiąże się z radością i wzrostem morale?? Shocked . Cóż za obłudna(!) propaganda; otóż WOJNA to głód i smród rozkładających się ciał... wiedziało o tym doskonale polskie społeczeństwo w maju '45 oddychające wreszcie pierwszy raz z długo wytęsknioną ulgą po latach koszmaru. Dziś chyba znów nie wszyscy mają tego świadomość. Ah, szkoda szczępić ryja.


Cytat:
Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kierunku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą
Co za bzdety. Pomijając wyssanie z palca i kompletny brak jakichkolwiek dowodów (NA CO? -pozostałyby chyba jakieś przekazy); znaczy dowiadujemy się jedynie, że zgwałcenie przez sowieta "przewyższa bestialstwem" zgwałcenie przez niemca Surprised .

Cytat:
Ocenia się, że między listopadem 1944 roku a majem 1945 roku do obozów pracy na Syberii trafiło przynajmniej 50 tysięcy Polaków, a przynajmniej dwukrotnie więcej znalazło się w obozach utworzonych w Polsce
Olaboga! -tu dziesiątki tysięcy, tam 50 (tyś.) W takim tempie w '46 roku to już żadnych wyklętych obdartusów by nie starczyło na ścieżki zdrowia po lasach. A gdzie tu do 22 lutego 1947, do pamiętnej ustawy sejmowej o Amnestii? Społeczeństwa by zbrakło! To ilu tych "żołnierzy" czy tam 'aktywistów reakcyjnego podziemia' SIĘ NAMNOŻYŁO, HE? Na podstawie ustawy amnestyjnej ujawniło się ponad 55 tyś. ludzi, członków reakcyjnych organizacji podziemnych, głównie WiN, oraz 5900 osób współpracujących z tymi organizacjami. I to twarde dane, a nie jakiś holomit.

Cytat:
Ci ludzie wiedzieli co ich czeka, wiedzieli co sowieci wyprawiali po 17.09.39, wiedzieli co zrobili z 10000 oficerów w Katyniu
Coś podobnego! Wiedzieli, że to Armia Czerwona przepędziłą Niemców?? No, no no... A wiedzieli/pamiętali, że za katyń odpowiedzialni byli głównie (rosyjskojęzyczni) żydzi?


Swoją drogą jestem ciekaw, czy współczesni absolwenci leśnych szkółek przetrwania mają jakieś praktyczne pojęcie jak się od strony praktycznej funkcjonuje w partyzantce. Jak to jest tak np. trzy lata mieć ochotę po lesie biegać. Z przyczyn i-de-o-wych?? Shocked Ja to nazywam manią - to taka choroba psychiczna... Ale ilu takich było? Nie mówcie mi tu o "zapale i poświęceniu", w najlepszym wypadku część z nich to byli mocno chorzy ludzie, stracili kontakt z rzeczywistością. Ten stan mógł się z czasem pogłębiać - co się zresztą dziwić, kiedy się przez lata żyło ze strzelania (powiedzmy że najpierw wojna /walka obronna/ to 'mus'), przywykło do strzelania, a potem nagle wojenka coś za szybko się skończyła, ...a taką mięli jeszcze wolę i ochotę "powalczyć"! Aprowizacja? Broń?? Walczyli... - No dobrze -ale Z CZYM? (Z KIM?) Tak praktycznie...(?)
To gdzie właściwie przebiegał ten front walki - z czym, i jak, walczyli owi "wyklęci"? Natomiast przez dwa - trzy lata ganiając po lasach to pewnie żywili się samym świeżym powietrzem; ew. tym co im wiejscy cywile z nieprzymuszonej dobroci serca (no i z nadprodukcji!) donosili. .....taaaaak Think


I na zakończenie powiem tak: nie chciałbym być w skórze statystycznego cywila już nawet nie koniecznie sympatyzującego, powiedzmy, z PKWN czy PPS (zbrodnia!), ale choćby tylko takiego któren wziął nieopacznie udział w jakimś referendum ludowym, a potem miał tę wątpliwą przyjemność zetknąć się przypadkiem z grasującymi gdzieś nieopodal "wyklętymi", powojennymi "pirackimi" niedobitkami z zaburzeniami osobowości i mocno postępującą socjo- i psychopatią. Zresztą nikomu bym tego nie życzył. No, może ew. Tobie @czekał - tyś jeden chętny, ty pewnie byś się z nimi jakoś dogadał silent

Cytat:
ich historia nie jest powodem do dumy, jest powodem do zadumy
No i z tym bym się akurat zgodził. Eh, zadumałem się...
_________________
w_Królestwie_TV
http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kruczowłosa




Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1232
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:15, 12 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat z książek chemicloo, które pochodzą z PRLU. Wiadomo, że kto wygrywa - historię pisze, było odwrotnie ludność cywilna była chroniona przez tzw "ludzi z lasu" in. Akowców przed bandami Upa i częścią Armii Radzieckiej. Najlepsze jest to, że każdy żołnierz AK i ogólnie żołnierz Polski miał zakazane gwałtów na kobiecie nieważne czy Polce czy innej - kiedy zdarzyło się, że coś takiego się stało - była kulka w łeb i to od swoich !. Dla Polaka Wojskowego honor kobiety to była i jest rzecz święta. Dlatego Łupaszka był kochany przez ludność cywilną bo bronił ze swoimi oddziałami plądrowane wioski i ludność przed morderstwami i gwałtami. Później system zrobił z niego potwora przeinaczając całą historię.


Ja tylko chcę jednego - świata mądrego dla wszystkich , spokoju i prawdy dla poległych i aby każdy tutaj w chwili śmierci świat mógł opuścić żyjąc w prawdzie.
Bo to nie wpływa na innych ale przede wszystkim na tego kto ferment sieje.

Wesołych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 20000 sat

PostWysłany: 17:05, 12 Kwi '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kruczowłosa napisał:
Cytat z książek chemicloo, które pochodzą z PRLU. Wiadomo, że kto wygrywa - historię pisze, było odwrotnie ludność cywilna była chroniona przez tzw "ludzi z lasu" in. Akowców przed bandami Upa i częścią Armii Radzieckiej. Najlepsze jest to, że każdy żołnierz AK i ogólnie żołnierz Polski miał zakazane gwałtów na kobiecie nieważne czy Polce czy innej - kiedy zdarzyło się, że coś takiego się stało - była kulka w łeb i to od swoich !. Dla Polaka Wojskowego honor kobiety to była i jest rzecz święta. Dlatego Łupaszka był kochany przez ludność cywilną bo bronił ze swoimi oddziałami plądrowane wioski i ludność przed morderstwami i gwałtami. Później system zrobił z niego potwora przeinaczając całą historię.


Ja tylko chcę jednego - świata mądrego dla wszystkich , spokoju i prawdy dla poległych i aby każdy tutaj w chwili śmierci świat mógł opuścić żyjąc w prawdzie.
Bo to nie wpływa na innych ale przede wszystkim na tego kto ferment sieje.

Wesołych.


Ależ ty głupia jesteś...
Tak, bandy kochały ludzi i tylko ich bronili i do kościoła chadzali.
Ile ty masz lat, że jeszcze w "Janosika" wierzysz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:19, 05 Maj '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz hodują takich historyków .

Cytat:
Właściwie to sam „Bury" nie zabijał, tylko nie umiał dopilnować dowódców pododdziałów, ale tak naprawdę i do nich trudno mieć pretensje, bo strzelali głównie do „złych". Z żenującą apologią jednego z owianych złą sławą „żołnierzy wyklętych" wystąpił na wykładzie w Białymstoku historyk z IPN.

W 2005 r. prokurator IPN napisał, że Romuald Rajs popełnił „zbrodnie przeciwko ludności popełnionym w celu wyniszczenia części obywateli polskich z powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowościowej o wyznaniu prawosławnym". Nie miał wątpliwości, że chodziło o „wyniszczenie części tej grupy narodowej i religijnej".

Wygląda na to, że w czasach, gdy z „żołnierzy wyklętych", wszystkich bez wyjątków, zrobiono bogoojczyźnianych herosów bez skazy, opinia ta zostanie unieważniona albo przynajmniej schowana bardzo głęboko pod dywan.


Jakie jest aktualne stanowisko, pokazał na wykładzie organizowanym przez Centrum Edukacyjne IPN w Białymstoku naczelnik tutejszego Oddziałowego Biura Badań Historycznych Tomasz Łabuszewski.
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i tamtejszego najlepszego ponoć w Polsce Instytutu Historycznego niemalże stawał na głowie, by udowodnić, że jeśli oddział „Burego" kogoś zabił, to tylko w słusznej sprawie albo wskutek niewłaściwego zachowania samej ofiary. Tłumaczenia dotyczące kolejnych miejscowości, w których doszło do zbrodni, brzmiały już nie tyle absurdalnie, co groźnie.

Opowiadając o zbrodni w Zaleszanach Łabuszewski najpierw tłumaczył, że właściwie „Bury" najpierw nie zamierzał niszczyć wsi. Kiedy zmienił zdanie, postanowił zgonić mieszkańców do jednego budynku, który potem został podpalony.

— Można traktować to jako próbę ograniczenia ofiar wśród ludności cywilnej. Prawda jest taka, że budynek, w którym zgromadzono miejscową ludność, podpalono, ale nikt w nim nie zginął. Kiedy ludzie z tego budynku zaczęli uciekać po podpaleniu, żołnierze z 3. Brygady PAS-u strzelali, ale nie do ludzi — z pełną powagą tłumaczył „specjalista".

Skąd zatem ofiary śmiertelne?

— Większość z tych ludzi zginęła, dlatego że nie zdecydowała się na ujawnienie. Po prostu kryła się w domostwach, które zostały podpalone — z kamienną twarzą historyk usprawiedliwiał spalenie żywcem kobiety w zaawansowanej ciąży, kilkorga jej kilkuletnich dzieci i malutkiego dziecka w kołysce, które inna matka zostawiła w domu, idąc na ogłoszone przez „wyklętych" zebranie.


Trzy kolejne pacyfikacje Zań, Szpaków i Końcowizny?
W przypadku ostatniej miejscowości historyk z satysfakcją odnotował, że nie było ofiar śmiertelnych. „Bury" tylko spalił gospodarstwa, o co chodzi? W Szpakach zginęło kilka osób — ponownie, podtekst jest jasny: przecież to nic strasznego.

W Zaniach ofiar było od 24 do 30, wśród nich kobiety i dzieci.

„Znawca" z IPN zdobędzie się na rzetelną ocenę „Burego"?

Jeszcze czego, Łabuszewski przyznał wprawdzie, że hańbą jest mordować cywilów, no ale zasadniczo sprawa obciąża dowodzącego konkretnym pododdziałem Jana Boguszewskiego. Szybko zresztą dodał, że „z całą pewnością miejscowości owe prezentowały stosunek niechętny, żeby nie powiedzieć wrogi, w stosunku do oddziałów niepodległościowego podziemia."

I wszystko jasne, „wyklęci" mieli święte prawo pokazać, co robią z takimi, którym nie podoba się ich działalność.

W odniesieniu do zbrodni popełnionej na wozakach, których wcześniej „Bury" zmusił do przewożenia swojego oddziału, „obrońca pamięci narodowej" nie miał już specjalnie argumentów.

Musiał przyznać, że „31 stycznia 1946 r. w lesie koło Puchał Starych na mocy rozkazu dowódcy 3. Brygady rozstrzelano według różnych danych od 24 do 30 zatrzymanych wcześniej furmanów w wieku od 17 do 56 lat. Pospieszył jednak z komentarzem, jakoby odpowiedź na pytanie, dlaczego „wyklęci" tak postąpili, była absolutnie poza zasięgiem badaczy.

Nie znał relacji, wedle których mordowano prawosławnych, a katolików puszczano wolno?

Nie czytał dostępnych w druku wspomnień samych podkomendnych „Burego", którzy opowiadają, jak dowódca tłumaczył im, dlaczego należy strzelać do „kacapów"?


Aż szkoda, że dr Łabuszewski sam musiał prowadzić tego typu prelekcję.
Mógł pójść do archiwum albo biblioteki i dalej prowadzić swoje dociekania na w temacie dzielnego podziemia.

Do przedstawiania argumentacji, jaką zademonstrował, nie trzeba doktoratu z historii.

Wystarczy poczytać „niepokorne" gazetki polskiej prawicy. One w podobny sposób opowiadają o dzielnym „Burym" od kilkunastu lat.

Teraz triumfują.

IPN oficjalnie przejmuje ich punkt widzenia.

Agatha Rosenberg, polska publicystka
https://pl.sputniknews.com/opinie/201705.....ko-czasem/

Tekst dość ostro atakujący ( zarzuty wręcz wykrzyczane - to mi się nie podoba ) , w lewckim stylu napisany przez panią z plemienia wybranego Wink . Ale trafia w sedno i trudno się z nim nie zgodzić .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:57, 19 Wrz '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To tekst z początku roku. Odtajniony raport prawdę ci powie Wink .

Cytat:
USA: CIA odbrązawia „żołnierzy wyklętych”

Na początku stycznia CIA odtajniła dokument z 1947 r., pochodzący jeszcze z czasów Biura Operacji Specjalnych (OSO, bezpośredniego poprzednika CIA utworzonej w 1951 r.), zatytułowany „Przegląd nielegalnej opozycji w Polsce”. Obraz powojennego podziemia zbrojnego w naszym kraju wyłaniający się z raportu ówczesnego amerykańskiego wywiadu mocno odbiega od popkulturowo-hagiograficznej legendy („żołnierze wyklęci”), napompowanej w ostatnich latach przez środowiska polityczne zarówno antysystemowe, jak i mainstreamowe, a wśród nich i takie, co lansują pogląd, że dzisiejsza Polska zmaga się z „sowiecką Rosją”, przed którą obronić ją może jedynie… CIA i US Army.

Dodajmy, że według tego samego raportu CIA przywódcą podziemia antykomunistycznego w roku 1947 był… Bolesław Piasecki. Dlatego do samego raportu należy podchodzić z dużym dystansem. Jest to jednak zabawny kamień do ogródka dla wszystkich nawiedzonych atlantystów, którzy „w imieniu” Wyklętych witają wojska US Army w Polsce.

Oto cytaty z dokumentu:

– „Wielu Polaków, choć co do zasady sympatyzują z partyzantami, dezaprobuje ich działania, ponieważ powodują one jedynie bezsensowny rozlew krwi i nie wynika z nich nic dobrego.”

– „Niektórzy przystępują do walki z powodów politycznych, inni chcą uciec przed władzą, a inni dla przygody. Są też ci, którzy robią to dla zysków.”

– „Nie wspominając o pseudopartyzanckich bandach, które choć deklarują się jako zwolennicy tego czy innego ruchu antyrządowego, to należy je traktować jako zwykłe grupy bandyckie bez żadnych celów politycznych.”

– Działa też wiele „band partyzanckich, które są wierne tylko swoim wodzom”.

– „W regionach, gdzie partyzantka jest najbardziej aktywna, kontroluje ona ludność cywilną w takim samym stopniu jak rząd. Tam elementy, które w innym wypadku byłyby nieprzyjazne, trzymane są w ryzach przez strach przed partyzantami.”

– „Przyczyną popularności partyzantów we wczesnym okresie było ogólne przekonanie wśród Polaków, że wojna pomiędzy ZSRR a mocarstwami zachodnimi wybuchnie lada chwila. Wobec czego zbrojne podziemie przyśpieszy upadek reżimu w Warszawie oraz Sowietów i otworzy drogę dla armii Zachodu. Przez osiemnaście miesięcy od zakończenia wojny te nadzieje stopniowo się rozwiewały, aż do stwierdzenia, że szanse na ich realizację w bliskiej przyszłości są nikłe. Wraz z tym wielu Polaków doszło do wniosku, że partyzanci walczą na marne.”

– „(…) kontynuując swoją bezsensowną walkę, jedynie pogarszają sytuację gospodarczą, powodują zbędny rozlew krwi i dają rządowi podstawę do silniejszych represji.”

– „Szczytowym momentem działalności partyzantki była zima i wiosna 1946 r. Od tego czasu ciągle się ona kurczy, po części w wyniku działań władz, jednak głównie z powodu tego, że coraz więcej partyzantów dochodzi do wniosku, iż dalsza walka nie ma sensu i wracają do normalnego życia.”
http://xportal.pl/?p=28279
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:23, 19 Wrz '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zapomnieli dopisać, że bandyci, to głównie małe ośrodki wiejskie, z dostępem do obszarów leśnych.
W miastach tak zwana "opozycja" de facto nie istnieje.
Nie ma nawet centralnej władzy nad "partyzantką" - każdy oddział "partyzancki" był sobie podległy.
Nie istniała żadna siatka, żadna władza, żadne prawa czy konstytucje.
Po rozwiązaniu AK w 1945 - struktury podziemnego państwa w Polsce również zostały rozwiązane.
To już świadczy o tym, że to nie "opozycja" a bandy zbrojne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:15, 19 Wrz '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:
Zapomnieli dopisać, że bandyci, to głównie małe ośrodki wiejskie, z dostępem do obszarów leśnych.
W miastach tak zwana "opozycja" de facto nie istnieje.Nie ma nawet centralnej władzy nad "partyzantką" - każdy oddział
"partyzancki" był sobie podległy.Nie istniała żadna siatka, żadna władza, żadne prawa czy konstytucje.Po rozwiązaniu AK w 1945 - struktury podziemnego państwa w Polsce również zostały rozwiązane.To już świadczy o tym, że to nie "opozycja" a bandy zbrojne.
Czy ty goral_ jesteś aż tak głupi ,czy aż tak zakłamany ??? .... wiem ty jesteś jednak aż tak głupi,boś zakłamany . Nie zafałszujesz faktów historycznych ,pomimo esbecko-ubeckiej propagandy stary funkcyjny idioto . Komu obecnie przeszkadzają Żołnierze Wyklęci
Cytat:
18 stycznia 1945 r. Maria Dąbrowska zanotowała w swoim dzienniku: „Pomyśleć – dziś rano jeszcze byli tu Niemcy, a wieczorem jesteśmy już pod okupacją bolszewików”. Słowa Marii Dąbrowskiej to krótki, ale adekwatny opis położenia Polski w 1945 roku. Po wkroczeniu wojsk sowieckich na terytorium Polski nastąpiło wyzwolenie spod ludobójczej niemieckiej okupacji, ale zamiast wolności otrzymaliśmy nowe zniewolenie w postaci kształtującej się pod moskiewską kuratelą komunistycznej dyktatury.
Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną i włączenie połowy jej terytorium do ZSRS sprawiło, że tysiące ludzi zdecydowało się "pójść z komunistami na udry, nie na pertraktacje” (wg określenia Andrzeja Bobkowskiego), bo dla nich komunizm był antytezą wolności. Decyzja o podjęciu walki stanowiła zrozumiałą reakcję mentalnie wolnych ludzi, którzy w momencie, kiedy następuje agresja, a po niej totalne zniewolenie, podejmują walkę z agresorem.
Cytat:
Powstańcy liczyli na zmianę sytuacji międzynarodowej, na konflikt, który przyniesie Polakom niepodległość i możliwości rozwoju w suwerennym państwie. Oprócz celów dalekosiężnych, jakimi było odzyskanie suwerennego państwa polskiego, bezpośrednim zadaniem oddziałów powstańczych była ochrona wsi przed samowolą władzy komunistycznej, zwalczanie przestępczości kryminalnej, która stała się plagą polskiej prowincji, oraz odbijanie z więzień i aresztów osób aresztowanych przez UB i MO. Prowadzono także wywiad i akcje likwidacyjne wymierzone w szczególnie niebezpiecznych konfidentów oraz prześladowców z UB, MO czy ich sowieckich mocodawców. Celem ataków grup powstańczych były posterunki MO, siedziby UB i urzędy.

Podobnie jak likwidacje gestapowców były słusznym odruchem zbrojnym terroryzowanego narodu w czasie wojny, tak likwidacje gorliwych funkcjonariuszy NKWD i UB były z reguły ostatnimi aktami sprawiedliwości wobec członków tych zbrodniczych formacji. Dopóki istniało podziemie zbrojne, nie byli bezkarni. To był praktyczny wymiar oporu przeciw zniewoleniu.

W celach zaopatrzeniowych dokonywano rekwizycji w bankach, sklepach państwowych, spółdzielniach i państwowych gospodarstwach rolnych. Nakładano także kontrybucje na osoby wspierające komunistyczną władzę, zwłaszcza członków PPR i PZPR. Partyzanckie bazy były miejscami, gdzie drukowano ulotki i prasę podziemną, które miały podtrzymywać w Polakach wiarę w ostateczne zwycięstwo.

Historycy szacują, że w konspiracji niepodległościowej brało udział ponad pół miliona Polaków. W pierwszym roku sowieckiej okupacji w podziemnej konspiracji uczestniczyło 150-180 tysięcy osób, zorganizowanych w oddziałach o różnej orientacji politycznej. Antykomunistyczne podziemie zbrojne to nie tylko Armia Krajowa (AK), Armia Krajowa Obywatelska (AKO), Ruch Oporu Armii Krajowej (ROAK), Delegatura Sił zbrojnych ba Kraj (DSZ), zrzeszenie „Wolność i Niezawiłość” (WiN), ale także żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), Konspiracyjnego Wojska Polskiego (KWP) i Wielkopolskiej Samodzielnej Grupy Ochotniczej „Warta”. Była to najliczniejsza forma zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiego wobec narzuconej władzy komunistycznej.

W 1945 roku w lasach przebywało 13-17 tysięcy żołnierzy, zgrupowanych w co najmniej 340 oddziałach partyzanckich. Kolejnych kilkaset tysięcy stanowili ludzie zapewniający partyzantom aprowizację, wywiad, schronienie i łączność. Doliczyć trzeba jeszcze około dwudziestu tysięcy uczniów z podziemnych organizacji młodzieżowych, sprzeciwiających się komunistom.

Siły podziemia, dysponujące wyłącznie bronią lekką, miały przeciwko sobie kilkaset tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, ludowego Wojska Polskiego, Wojsk Wewnętrznych NKWD, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, funkcjonariuszy UB, MO dysponujących bronią ciężką: czołgami i lotnictwem. Przeciwko polskiemu podziemiu wiosną 1945 roku komuniści wykorzystywali 3 sowieckie dywizje NKWD (62, 63 i 64) liczące około 35 tysięcy żołnierzy, 24 tysięcy funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa (UB), Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) liczący około 35 żołnierzy, 56 tysięcy milicjantów oraz kilka tysięcy żołnierzy ludowego Wojska Polskiego.
Cytat:
W kolejnych latach proporcje te zmieniały się dalej na niekorzyść strony niepodległościowej. Na początku lat 50., kiedy polska komunistyczna bezpieka dysponowała siłami przekraczającymi 300 tysięcy funkcjonariuszy i żołnierzy, siły podziemia wynosiły, wg szacunków historyków, tylko kilkuset partyzantów i kilka czy kilkanaście tysięcy członków siatek konspiracyjnych stanowiących zaplecze dla tych naprawdę już „ostatnich leśnych”.

W akcjach polskiego podziemia zginęło około 12 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy z LWP, KBW UB i MO, ponad tysiąc żołnierzy Armii Czerwonej i NKWD, oraz około 10 tysięcy działaczy PPR, agentów i tajnych współpracowników UB i NKWD. Są to dane szacunkowe. Straty podziemia niepodległościowego były znacznie większe – ponad 8 tysięcy poległych, około 79 tysięcy aresztowanych, w tym 5 tysięcy skazanych na śmierć ( z czego wykonano około 3 tysiące wyroków). W więzieniach zmarło ponad 21 tysięcy osób, które nie doczekały wolności.

Po latach żołnierzy drugiej konspiracji niepodległościowej nazwano „Żołnierzami Wyklętymi”. Wyklętymi nie przez polski naród, ale przez komunistów, którzy przez całe lata przypisywali im najgorsze motywy działania, zakłamywali cele ich walki, odbierali im dobre imię, nazywali "bandytami", "zwyrodnialcami", "złodziejami".

Wolna Polska też nie spieszyła się z przywróceniem im dobrego imienia. Dopiero śp. prezydent Lech Kaczyński w lutym 2010 roku skierował do Sejmu projekt ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, z następującym uzasadnieniem:

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny.

Parlament Rzeczypospolitej Polskiej ustawą z dnia 3 lutego 2011 r. uhonorował Żołnierzy Wyklętych, ustanawiając dzień 1 marca dniem ich pamięci. W preambule ustawy czytamy:

W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu […].

W homilii wygłoszonej podczas Mszy Świętej w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana 1 marca 2015 roku, ordynariusz warszawsko-praski ks. abp. Henryk Hoser powiedział:

[…] Dla komunistycznych władców PRL oni byli wyklęci. Byli bandytami tak jak dla okupantów niemieckich. „Śmieci i zaplute karły reakcji”, jak głosiły plakaty o żołnierzach AK.

Niezłomni i zapomniani. Likwidowani fizycznie, wieszani, rozstrzeliwani, skazywani na gnicie w więzieniach, zsyłani do obozów śmierci. Pozbawiani godności i jakiegokolwiek szacunku. Bohaterowie Armii Krajowej, zbrojnego podziemia, formacji wojskowych na froncie zachodnim. Lżeni i opluwani przez nienawistną propagandę wyspecjalizowaną w inwektywach i słowach plugawych. Wreszcie wrzucani do anonimowych dołów śmierci jak zwierzęca padlina. Nie wolno było o nich ani mówić, ani pisać.

Żołnierze Wyklęci żyli jednak w zbiorowej pamięci rodzin, świadków i ocalałych towarzyszy broni, bo byli męczennikami nadziei. Stanowili legendę Narodu walczącego o prawdę, honor i wolność. Ginęli często z okrzykiem: „Niech żyje Polska” albo „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Dzisiaj jesteśmy ich spadkobiercami. Dziś stawiamy im krzyże i pomniki, piszemy książki i wiersze, tworzymy filmy i przywracamy pamięć.

Jednak w 2015 roku nie wszyscy obywatele RP uważają się za spadkobierców Żołnierzy Wyklętych. Spora część społeczeństwa zachowuje dystans, a nawet niechęć do powojennego zbrojnego sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Skąd biorą się takie postawy? Czy są one rezultatem trwającej kilkadziesiąt lat propagandy, czy też może również szerokiego zakresu współpracy, a nawet identyfikacji z komunistycznymi władzami?

Trzeba przyznać, że w uformowaniu takich postaw odegrały rolę oba czynniki.

W ciągu czterdziestu kilku lat komunizm wygenerował całkiem liczne grupy społeczne, które go popierały, gdyż obsługiwały system lub stanowiły jego zaplecze czy „nową elitę”. W tych grupach społecznych niechętny stosunek do osób, które z bronią w ręku zwalczały system komunistyczny nie jest zaskoczeniem.

Ważną rolę odegrał również dyktat ideologiczny, który wyznaczał ramy legalnej debaty publicznej, i propaganda komunistyczna, niosąca bardzo prosty a jednocześnie prostacki przekaz: w czasie wojny AK pozorowała lub wstrzymywała walkę z Niemcami, a po II wojnie światowej władza ludowa walczyła z pogrobowcami AK z WiN i NSZ – bandytami, którzy pozostawali w służbie zachodnich rewizjonistów, byli szpiegami i zdrajcami. Taki przekaz zawierały powieści, filmy, spektakle teatralne, prace pseudohistoryków, popularne książki historyczne. Okazał się skuteczny i stał się częścią świadomości dużych grup społecznych. Służba systemowi sowieckiemu została uznana za patriotyzm (co można obserwować w serialu o kapitanie Klopsie), idee niepodległościowe AK, WiN i NSZ utożsamiono zaś z faszyzmem.
Cytat:
Implikacją tej operacji na świadomości społeczeństwa są pojawiające się obecnie w debacie publicznej wypowiedzi relatywizujące zbrodnie popełnione przez komunistów w okresie powojennym przy jednoczesnym uwypuklaniu ciemnych stron działalności antykomunistycznego podziemia.

Wobec wielu „Żołnierzy Wyklętych” podnosi się zarzuty dotyczące zbrodni, których nie popełnili, ale które przypisała im komunistyczna propaganda wykorzystująca tzw. bandy pozorowane. Były to oddziały udające podziemie niepodległościowe, tworzone w LWP, MO, UB, KBW, ale także w strukturach PPR (cywilne bojówki). Podczas wypraw w terenie takie bandy pozorowane dokonywały rzeczy niegodziwych, które przypisywano potem antykomunistycznym partyzantom. Jedna z instrukcji partyjnych mówiła o stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, rabowaniu dobytku, a nawet paleniu całych wsi.

Od kilku lat atakowaniem Żołnierzy Wyklętych szczególnie często zajmuje się poseł Eugeniusz Czykwin (SLD). Ataki te maja miejsce w polskim parlamencie, podczas obrad Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, w której poseł Czykwin jest jednym z wiceprzewodniczących.

9 października 2014 roku komisja obradowała na temat reprezentowania mniejszości narodowych i etnicznych w mediach publicznych.W dyskusji poseł Czykwin powiedział m.in.

Myśmy już kiedyś o tym mówili – pomniki „Ognia” czy teraz w Białymstoku rondo Żołnierzy Wyklętych w sytuacji, gdy ci żołnierze dokonywali pacyfikacji i mordowali niewinną ludność. To wszystko pokazuje debata wokół tego, która zresztą przez media jest pomijana.

3 grudnia Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, obradująca pod przewodnictwem posłów: Mirona Sycza (PO), przewodniczącego Komisji, i Eugeniusza Czykwina (SLD), zastępcy przewodniczącego Komisji, przeprowadziła dyskusję na temat sytuacji mniejszości białoruskiej na Podlasiu w latach 1944-1956, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów na tle narodowościowo – wyznaniowym. W trakcie tej dyskusji poseł Czykwin mówił m.in.

Nasza Komisja już w tej kadencji po raz drugi zajmuje się problematyką mniejszości białoruskiej. Wyjaśnię może ten powód, który skłonił prezydium (za co dziękuję) do zajęcia się omówieniem sytuacji w latach 1944-1956. To wynika z faktu, że w Sejmie znajduje się projekt ustawy. Najogólniej mówiąc, to jest projekt poselski, który by stworzył pewną możliwość rodzinom osób, które ucierpiały w wyniku działań polskiego podziemia zbrojnego po II wojnie światowej. Chodzi o uzyskanie ewentualnie prawa do ubiegania się w sądach o zadośćuczynienia czy rekompensaty. Dla większości z państwa to jest problem znany. W społeczności białoruskiej istnieje poczucie głębokiej niesprawiedliwości po tym fakcie, kiedy sądy wojskowe unieważniły wyrok wydany na jednego z dowódców oddziału zbrojnego podziemia, który dokonywał pacyfikacji białoruskich wsi po 1946 r. Może to nie jest właściwe słowo, że został zrehabilitowany, ale ten wyrok został unieważniony i jego rodzinie wypłacono zadośćuczynienie. […]

W dalszym ciągu swego wystąpienia poseł Czykwin zarzucił działającym na białostocczyźnie oddziałom Żołnierzy Niezłomnych dokonywanie zbrodni o znamionach ludobójstwa na mniejszościach narodowych. M.in. powiedział:

[…] Chodzi o działanie 5. Brygady Wileńskiej majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Z relacji członków podziemia wynika, że zabójstwa były dokonywane – jak to oni określali w swoich zapiskach – na konfidentach czy współpracownikach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Natomiast w praktyce było tak, jak np. we wsi Wiluki, liczącej 80 gospodarstw, którą ten oddział spalił całkowicie. Z relacji mieszkańców wynika, że cała akcja miała na celu zmuszenie mieszkańców wsi do wyjazdu z Polski, ponieważ popularne było hasło: „Wyjeżdżajcie, wynoście się do waszego raju za wschodnią granicę”. „16 maja 1945 r. oddział «Łupaszki» dokonał egzekucji kilku młodych ludzi we wsi Potoka. Nikt z mieszkańców nie zna przyczyn ich zamordowania. Kilka dni później wieś została spalona. Podczas pożaru zginęło kilkoro dzieci. W dzienniku prowadzonym przez «Łupaszkę» tych ofiar nie odnotowano. […]”

Dalsza część wypowiedzi posła Czykwina dotyczyła akcji oddziału Pogotowia Akcji Specjalnej NZW pod dowództwem kapitana Romualda Rajsa „Burego” na przełomie stycznia i lutego 1946.

Jak wynika z badań historyków, antykomunistyczna partyzantka najdłużej utrzymywała się na Podlasiu, natomiast jej działalność, chociaż zdarzały się pojedyncze niechlubne przypadki, była stricte propolska i patriotyczna, wymierzona w komunistyczny reżim.

Nie ulega wątpliwości, że wypowiedzi posła Czykwina oraz składane przez niego projekty ustaw o odszkodowania są kolejną próbą dokonywania sztucznej symetrii, polegająca na doszukiwaniu się w dziejach najnowszych "polskich zbrodni", aby zminimalizować zbrodnie np. OUN-UPA czy NKWD.
Cytat:
Zadziwiające jest jednak, że żaden z członków tej komisji nie zgłosił do komisji etyki poselskiej wniosku o ukaranie posla Czykwina, za szkalowanie żołnierzy podziemia niepodległościowego.

W podobny sposób wypowiadają się także inni działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ostatnio np. w dniu 2 marca 2015 roku, w programie publicystycznym „Tak jest”, wyemitowanym ok. godz. 18.00 przez stację telewizyjną TVN24, wiceprzewodnicząca SLD Joanna Senyszyn powiedziała:

[…] napisałam wyraźnie, że trzeba również czcić pamięć ofiar Żołnierzy Wyklętych, których wcale nie było tak mało. Musimy sobie wyobrazić tamtą sytuację. Jesteśmy po wojnie, miliony Polaków mają dość wojny, mają dość mordowania, chcą żyć, żenić się, mieć dzieci. No i nagle jest grupa, ocenia się, że 20 tysięcy osób, którzy są żołnierzami, chcą walczyć, którzy czekają na III wojnę światową. […]

Żołnierze Wyklęci zabili tylko tysiąc radzieckich żołnierzy, a trzydzieści tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci, że je gwałcili, mordowali i rabowali”.

Ta wypowiedź została oprotestowana przez innego uczestnika tego programu, posła Zbigniewa Girzyńskiego, który postawę Joanny Senyszyn podsumował słowami:

Lewica wciąż trzyma się ubecji, komuny…

Witalis Skorupka i Wacław Sikorski, byli żołnierze AK, którzy poczuli się pokrzywdzeni tą wypowiedzia Joanny Senyszyn, złożyli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa. Podobne zawiadomienie do Prokuratora Generalnego złożyła również Fundacja Łączka i jej prezes Tadeusz Płużański. W uzasadnieniu wniosku czytamy m.in.

zdecydowana większość Żołnierzy Wyklętych już nie żyje i część z nich nie pozostawiła po sobie osób najbliższych mogących wykonywać prawa przysługujące pokrzywdzonemu lub tożsamość tych osób nie została ujawniona. Na państwie polskim ciąży obowiązek ochrony czci i godności tych szczególnie zasłużonych obywateli, stąd wszczęcie postępowania przez Prokuratora i nadanie sprawie publicznoprawnego wymiaru jest uzasadnione i konieczne. Oszczerstwa i kłamstwa wypowiadane przez czołową działaczkę Sojuszu Lewicy Demokratycznej Joannę Senyszyn pod adresem najwspanialszych bohaterów narodowych zasługują na ściganie karne z całą surowością prawa.

Kolejne zawiadomienia złożyli Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego oraz Zbigniew Lazarowicz żołnierz Związku Walki Zbrojnej.

W publicznej debacie często można usłyszeć również wypowiedzi kwestionujące sens walki żołnierzy podziemia niepodległościowego z komunizmem. Uważam że powstanie antykomunistyczne w Polsce miało sens, gdyż nie tylko opóźniało sowietyzację kraju, ale również wymuszało na komunistach taktyczne ustępstwa. Osobom kwestionującym sens walki polecam ćwiczenie intelektualne - w jakim kraju byśmy dzisiaj żyli, gdyby po 1945 r. wszyscy Polacy zaakceptowali „historyczną konieczność przekształcenia Polski” i podporządkowali się władzy komunistów bez protestu.
https://www.salon24.pl/u/nanofiber/63924.....-wykleci,4
Cytat:
Przez kilka lat w Instytucie Pamięci narodowej prowadzony był projekt badawczy „Śladami zbrodni”. Efekty realizacji tego projektu umieszczane były na portalu
www.slady.ipn.gov.pl
W 2012 roku ukazało się również opracowanie „Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych 1944-1956”. We wstępie do tej publikacji dr Tomasz Łabuszewski napisał:

„ […]Wiedza o liczbie ofiar zbrodni popełnionych w pierwszej dekadzie rządów komunistycznych w Polsce przez funkcjonariuszy UB, MO, żołnierzy Głównego Zarządu Informacji Wojskowej, KBW i ludowego Wojska Polskiego, nieformalne bojówki PPR, a także oddziały Wojsk Wewnętrznych NKW, NKGB i Smiersza, do dzisiaj pozostaje niepewna. To są braki wręcz fundamentalne, dotyczące liczby zabitych w trakcie różnych obław po lasach i wioskach, zamordowanych podczas przesłuchań.
W wyniku prowadzonego przez kilka lat projektu badawczego historykom z IPN udało się ustalić liczbę ofiar zbrodni sądów wojskowych na ponad 5000 tysięcy, z czego ponad 3000 tysiące zostało wykonanych. Liczba ta stanowi –jak należy domniemywać – tylko niewielki procent zamordowanych w latach 1944-1956. Do pełnego poznania wymiaru dokonanych wówczas zbrodni przybliżają nas z pewnością ustalenia poczynione jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych przez Centralny Zarząd Zakładów Karnych, informujące o 2810 straconych oraz 20 439 zmarłych w placówkach penitencjarnych podległych MBP (większość z nich to z pewnością ofiary zbrodni komunistycznych).
Jak dotychczas rzetelnym ustaleniom naukowym całkowicie wymyka się natomiast podstawowa dla pełnego obrazu tej problematyki (najprawdopodobniej też najliczniejsza kategoria zbrodni popełnionych przez terenowe organy bezpieczeństwa publicznego, wojskowo-policyjne grupy pacyfikacyjne, czy wreszcie przez sowieckie NKWD i NKGB (tylko 64. Dywizja Wojsk Wewnętrznych NKWD przyznała się do zabicia do sierpnia 1945 roku 927 żołnierzy Armii Krajowej).
Ofiary owych zbrodni są nadal szacowane w dużej rozpiętości; od 8600 (są to dane podane przez sam resort bezpieczeństwa jeszcze w połowie lat sześćdziesiątych) aż do ponad 25 000 ludzi – co i tak, biorąc pod uwagę ostatnie ustalenia cząstkowe, dotyczące strat tylko z kilku powiatów Podlasia i Mazowsza, wydaje się liczbą daleko niepełną.
Niewykluczone w tym kontekście staje się więc teza, że ostateczna liczba ofiar zbrodni z lat 1944-1956 może sięgnąć łącznie nawet 50 000 zmarłych i zamordowanych, dorównując niemalże stratom poniesionym przez Armię Krajową pod okupacją niemiecka do marca 1944 roku.
Określenie, chociażby szacunkowe, najbardziej dramatycznego wymiaru owych zbrodni nie wyczerpuje jednak całości zagadnienia – skali zbrodni komunistycznych. Do ustalenia pozostaje jeszcze liczba aresztowanych z powodów politycznych, którą w dość dowolny sposób ocenia się na około 250 000 osób (w tym sądy wojskowe w latach 1945-1954 miały osądzić za tzw. przestępstwa przeciwko państwu – tj. z powodów politycznych – 81 500 osób, czy wreszcie ogólna liczba represjonowanych przez komunistyczną bezpiekę, których może być kilkakrotnie więcej. Skala owych zbrodni, nie wspominając o jej „jakości” dotyczących w znacznym stopniu ocalałej z wojennego pogromu elity społeczeństwa polskiego, sprawia, iż problem zbrodni komunistycznych jest jedną z najważniejszych w najnowszej historii Polski, zarówno w ujęciu naukowo-badawczym, jak i w zbiorowej pamięci Polaków, a ich konsekwencje dla kondycji moralnej społeczeństwa polskiego w latach późniejszych zdają się być fundamentalne. […]

_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:30, 19 Wrz '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czekan napisał:
goral_ napisał:
Zapomnieli dopisać, że bandyci, to głównie małe ośrodki wiejskie, z dostępem do obszarów leśnych.
W miastach tak zwana "opozycja" de facto nie istnieje.Nie ma nawet centralnej władzy nad "partyzantką" - każdy oddział
"partyzancki" był sobie podległy.Nie istniała żadna siatka, żadna władza, żadne prawa czy konstytucje.Po rozwiązaniu AK w 1945 - struktury podziemnego państwa w Polsce również zostały rozwiązane.To już świadczy o tym, że to nie "opozycja" a bandy zbrojne.
Czy ty goral_ jesteś aż tak głupi ,czy aż tak zakłamany ???


Misiu kolorowy.
Bandytom zwanym "Żołnierzami wyklętymi" chodziło wyłącznie o kasę i wyjazd na zachód, głównie USA.
A nie jakieś tam wojny z Armią Czerwoną czy LWP.
Nie po to grabili biednych by innym biednym rozdaćSmile
Kuraś - zwany "Ogniem" na Podhalu, był zwykłym koniokradem.
Sprzedawał skradzione konie za złoto, przeważnie innym cwaniakom z Warszawy, gdzie koni było jak na lekarstwo, a konie po wojnie były główną siłą pociągową w Polsce.
Jak nie jeden z jego bandyckich kompanów, opowiadał co on to będzie robić w USA... Zresztą niektórzy jeszcze żyją i wyobraź sobie, ze tam są, w USA.
Ludzie mieli tych bandytów dość, mieli pretensję do milicji i służb bezpieki, że te celowo nie chcą ich złapać. Niektórych podejrzewano nawet o branie złota w zamian za "odwracanie się plecami". Pewnie to plotki, ale takowe krążyły na Podhalu.

Misiu kolorowy o małym rozumku, ja mam przekazy od osób które to przeżyły, które były naocznymi świadkami tych wydarzeń!
Potrafisz to za cumciać? Misiaczku?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:11, 23 Wrz '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:
Misiu kolorowy.
Bandytom zwanym "Żołnierzami wyklętymi" chodziło wyłącznie o kasę i wyjazd na zachód, głównie USA.
A nie jakieś tam wojny z Armią Czerwoną czy LWP.
Nie po to grabili biednych by innym biednym rozdaćSmile
Kuraś - zwany "Ogniem" na Podhalu, był zwykłym koniokradem.
Sprzedawał skradzione konie za złoto, przeważnie innym cwaniakom z Warszawy, gdzie koni było jak na lekarstwo, a konie po wojnie były główną siłą pociągową w Polsce.
Jak nie jeden z jego bandyckich kompanów, opowiadał co on to będzie robić w USA... Zresztą niektórzy jeszcze żyją i wyobraź sobie, ze tam są, w USA.
Ludzie mieli tych bandytów dość, mieli pretensję do milicji i służb bezpieki, że te celowo nie chcą ich złapać. Niektórych podejrzewano nawet o branie złota w zamian za "odwracanie się plecami". Pewnie to plotki, ale takowe krążyły na Podhalu.

Misiu kolorowy o małym rozumku, ja mam przekazy od osób które to przeżyły, które były naocznymi świadkami tych wydarzeń!
Potrafisz to za cumciać? Misiaczku?
na rozumki kurwicwelu bym się z tobą nie zamienił pierdolony kłamco . to co ja potrafię ,to ty by zrozumieć ptysiu bedziesz musiał 5 wieków naprawiać kontaktu w UK Cool
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:38, 28 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ogień, który parzy od 70 lat
Cytat:
ten „Ogień” długo jeszcze będzie parzył komunistów.
(Stefan Korboński)

8 września 1944 roku dowodzony przez ppłk Antoniego Szackiego „Bohuna" oddział NSZ zaatakował zgrupowanie AL dowodzone przez Tadeusza Grochala „Tadka Białego", w skład którego wchodziła sowiecka grupa wywiadowcza Iwana Karawajewa. Zdobyto obóz nieprzyjaciela i rozbito jego zgrupowanie. Zginęło 34 komunistów, do niewoli wzięto 67 Sowietów i 40 Polaków. Nocą, w czasie buntu i próby ucieczki, Sowieci zostali zastrzeleni – w trakcie tego incydentu zginęło dwóch żołnierzy NSZ. Spośród jeńców Polaków wyrokiem sądu polowego rozstrzelano cztery osoby (którym udowodniono udział w rabunkach), a 13 wstąpiło do NSZ – był wśród nich znany w PRL partyjny publicysta Władysław Machejek. Przez kilka dni pełnił on funkcję ordynansa „Bohuna", a następnie zbiegł.

Po zakończeniu okupacji niemieckiej Władysław Machejek został sekretarzem powiatowym PPR w Nowym Targu. Później piął się po szczeblach partyjnej kariery, a jednocześnie zajmował się dziennikarstwem i literaturą. Szczególną popularnością cieszyła się jego książka „Rano przeszedł huragan” (kilkanaście wydań). Stefan Kisielewski nazywał Machejka ”chłopem opętanym przez komunistów”. Natomiast Stanisław Barańczak poświęcił publikacjom Machejka jeden z esejów ze zbioru ”Książki najgorsze”, w którym zaproponował termin „machejkizm” dla określenia całokształtu tej pisarskiej twórczości:

Jeśli za trzydzieści lat słuchający naszych opowieści wnuczek zapyta: - Dziadku, ale to przecież niemożliwe, żeby w tej dawnej Polsce było aż tak źle? - otwórzmy wtedy na dowolnej stronie egzemplarz „Naszych dziennych spraw” i objaśnijmy: - Spójrz tylko, wnuczku: w dawnej Polsce ludzie, którzy tak pisali, mogli być literatami, redaktorami pism kulturalnych, działaczami społecznymi, mogli być nawet - nie uwierzysz - posłami na Sejm. - A wnuczek wytrzeszczy oczy i szepnie ze zgrozą: - Przekonałeś mnie, dziadku.

Niestety, zdarzyła się rzecz znacznie gorsza. Książki Machejka stały się źródłem informacji dla naukowców cieszących się renomą „światowej sławy historyków”. W powieści Rano przeszedł huragan Machejek zawarł fragmenty rzekomego dziennika Józefa Kurasia „Ognia”, kilkakrotnie cytowane w różnych publikacjach jako autentyczne, np. przez Jana Tomasza Grossa w książce „Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie” (angielska wersja “Fear: Anti-Semitism in Poland after Auschwitz: An Essay in Historical Interpretation”).

Również Jacek Kuroń, w swoje autobiograficznej ksiązce „Wiara i wina. Do i od komunizmu” powiela informacje na temat Józefa Kurasia „Ognia” pochodzące z książki Machejka:

„Ogień – Józef Kuraś – legendarny przywódca Podhala, najpierw należał do AK, potem założył własną bandę. Ponieważ był on antyakowski, po wojnie został szefem bezpieczeństwa w Nowym Targu. Potem z całym Urzędem Bezpieczeństwa poszedł do lasu i niesłychanie długo terroryzował Podhale”.
Losy Józefa Kurasia „Ognia”, a szczególnie jego działalność z lat 1944-1947, po dziś dzień budzą skrajne emocje. W drugiej połowie lat czterdziestych propaganda komunistyczna przedstawiała go jako „psychopatę”, „znanego już przed wojną koniokrada”, bandytę „odznaczającego się szczególnym sadyzmem wobec eksploatowanej ludności góralskiej”, którego „najgorliwszymi współpracownikami są członkowie SS i gestapo”.
Natomiast Stefan Korboński, pełniący w 1945 roku obowiązki Delegata Rządu RP na Kraj nazwał go "Królem Podhala" i „tatrzańskim Janosikiem XX w., którego sława na Podhalu żyć będzie przez wiele lat przekazywana z pokolenia na pokolenie”.

A oto krótka nota biograficzna o Józefie Kurasiu:

Józef Kuraś („Ogień”, „Orzeł”) urodził się 23 października 1915 r. w Waksmundzie koło Nowego Targu. W 1934 r. został członkiem Stronnictwa Ludowego.
W czasie kampanii polskiej 1939 r. walczył w szeregach 1 pułku strzelców podhalańskich.
Od listopada 1939 r. zaangażowany w działalność konspiracyjną. Żołnierz Konfederacji Tatrzańskiej i Armii Krajowej. Dowódca oddziałów Ludowej Straży Bezpieczeństwa oraz oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu RP w Nowym Targu.
W czerwcu 1943 r. w odwecie za egzekucję dokonaną przez oddział Kurasia na dwóch policjantach, będących agentami Gestapo, Niemcy zamordowali jego żonę, 2,5-letniego syna i ojca. Ciała zamordowanych i rodzinny dom Kurasia spalono. Wówczas to przyjął pseudonim "Ogień".
Na początku 1945 r. Kuraś uczestniczył w tworzeniu Milicji Obywatelskiej. Trzy miesiące był komendantem MO w Nowym Targu i w Urzędzie Bezpieczeństwa w Zakopanem, realizując w ten sposób zalecenia Mikołajczykowskiego Stronnictwa Ludowego, dotyczące przejmowania władzy na wyzwolonych przez Sowietów terenach. Kiedy okazało się, że wizja ta jest nierealna, Kuraś utworzył zgrupowanie partyzanckie "Błyskawica", na czele którego w latach 1945-1947 walczył przeciwko władzy komunistycznej na terenie Podhala i w innych częściach woj. krakowskiego.
21 lutego 1947 r. otoczony przez oddziały UB i KBW we wsi Ostrowsko pod Nowym Targiem, próbował popełnić samobójstwo. Śmiertelnie ranny, zmarł następnego dnia w szpitalu w Nowym Targu.
Cytat:
Cytat:
Oprócz książki Władysława Machejka źródłem dezinformacji o Józefie Kurasiu są opublikowane w 1978 roku wspomnienia Stanisława Wałacha „Był w Polsce czas…”. Autor, wysokiej rangi funkcjonariusz UB – w okresie utrwalania władzy ludowej szef PUBP kolejno w Chrzanowie, Limanowej i Nowym Sączu, następnie kierownik Wydziału III (zwalczającego "bandytyzm" czyli podziemie niepodległościowe). Uczestniczył w akcjach przeciwko partyzantce „Ognia”. Książka Stanisława Wałacha była rekomendowana przez Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego do bibliotek szkół średnich. We wstępie autor przedstawił motywy którymi kierował się przy pisaniu książki;

„Na przedstawienie w pełnym świetle działalności „Ognia” po wyzwoleniu zdecydowałem się z dwóch względów: tworzącej się legendy Kurasia – ofiary zmuszonej do chwycenia za broń [….] Na tę nieznośnie banalną bogoojczyźnianą, zbudowaną na nacjonalizmie i ksenofobii legendę „Ognia” podatni byli wówczas przede wszystkim osobnicy przynależący do niewykształconej i sfrustrowanej niepowodzeniami życiowymi społeczności wiejskiej lub małomiasteczkowej z Małopolski, Podhala lub ściany wschodniej, pozostający pod wpływem obskuranckiego kleru.”

Takie opinie o podziemiu niepodległościowym, propaganda komunistyczna wmłotkowała do głów trzech pokoleń Polaków.

W ostatnich dniach archeolodzy z IPN przekopywali dziedziniec dawnej siedziby komunistycznego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Krakowie, sprawdzając czy nie ma tam szczątków ludzkich. Prace poszukiwawcze, prowadzone przez specjalistów z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Warszawie i Krakowie, mają na celu odnalezienie i przebadanie szczątków żołnierzy z oddziału PAS NZW Tadeusza Gajdy „Tarzana” (Pogotowie Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego), zgrupowania Józefa Kurasia „Ognia” oraz oddziału partyzanckiego „Wiarusy”, pozbawionych życia w latach 1946-50. Dziedziniec budynku UB był miejscem, gdzie w 1947 r. leżało przewiezione z Nowego Targu ciało Józefa Kurasia "Ognia".

Podjęcie badań wiąże się z prowadzonymi przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie śledztwami w sprawie zbrodniczej działalności funkcjonariuszy Powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu i Tarnowie. Miała ona polegać na zabójstwach, bezprawnym pozbawieniu wolności oraz fizycznym i moralnym znęcaniu się nad działaczami podziemia niepodległościowego w latach 1945-56.

Informacje o pracach archeologicznych spowodowały uaktywnienie internetowych trolli i wysyp plugawych komentarzy na temat Józefa Kurasia „Ognia”. Znakomita większość autorów tych komentarzy czuła się w obowiązku zaznaczyć, że „Ogień” to postać kontrowersyjna. Wypada zauważyć, że określenie "kontrowersyjny", niewiele wnosi do poznania przedmiotu opisu, a raczej oddaje odmienność stanów wiedzy lub emocji osób, które zdecydowały się zabrać głos w dyskusji. Jak zauważył Grzegorz Wasowski, autor wielu publikacji o żołnierzach podziemia niepodległościowego, kontrowersje wokół „Ognia” nie są niczym nowym:

Już w okresie okupacji niemieckiej partyzancka działalność „Ognia” budziła radykalnie rozbieżne oceny. Zauważmy bowiem, że skrajnie niekorzystny, ale przecież zrozumiały, jeśli przyjąć odpowiednią perspektywę, pogląd na temat „Ognia” jaki był udziałem żandarmów niemieckich stacjonujących w Nowym Targu np. w 1944 r. różnił się istotnie od osądu jaki miał w tej kwestii przeciętny góral, żyjący wówczas w rejonie Gorców. Ten bowiem na okupację niemiecką swojego kraju patrzył krzywo, a partyzantów „Ognia” miał raczej za patriotów walczących o wolność. Ale już mieszkaniec Podhala zaangażowany w kolaborancki ruch Goralenvolk lub w charakterze tajnego współpracownika (czytaj: konfidenta – przyp. GW) gestapo uprzejmie donoszący Niemcom na rodaków, czy wreszcie pospolity złodziejaszek z tamtych stron mieli zdecydowanie odmienny pogląd na temat działalności „Ognia”. Powodowani obawą przed karcącą ręką ziemskiej sprawiedliwości, którą na tamtym terenie materializował wówczas przede wszystkim „Ogień” i jego oddział, byli oni w swojej ocenie „ogniowców” zdecydowanie bliżej żandarmów niemieckich z Nowego Targu, niż wspomnianego ich ziomka z rejonu Gorców. Taki punkt widzenia zresztą też można zrozumieć – wystarczy tylko przyjąć odpowiednią perspektywę. Wspomnijmy, że i pośród tamtejszych niewiast występowała silna polaryzacja ocen dotyczących „Ognia”.

Wiadomo, „za mundurem panny sznurem”, ale czasami mundur był niemiecki. I z tego właśnie powodu niektóre damy zamieszkałe w miejscowościach leżących u podnóża Gorców musiały wbrew swojej woli okresowo zmienić fryzury, przyjmując jednolitą stylizację, którą można uznać za pierwowzór dla irlandzkiej piosenkarki Sinead O’ Connor, z czasów gdy ta publicznie darła zdjęcie Jana Pawła II. I panie te również były bardzo przeciwko „Ogniowi”, co także nie może dziwić – jeśli przyjmie się odpowiednią perspektywę. Do chóru radykalnych krytyków Dzielnego Górala za jego działalność w okresie okupacji niemieckiej zaliczają się także członkowie rodzin i przyjaciele osób zlikwidowanych przez „ogniowców” za kolaborację, zdradę lub złodziejstwo. Dodajmy, że ich postawa w tej sprawie też mogłaby być zrozumiana - gdyby przyjąć odpowiednią perspektywę.
W cytowanym artykule Grzegorz Wasowski przytoczył fragment sprawozdania referenta bezpieczeństwa Powiatowej Delegatury Rządu w Nowym Targu (a zatem przedstawiciela lokalnych władz Polskiego Państwa Podziemnego), Ludwika Kohutka „Śmiałowskiego”, za okres od 1 do 30 listopada 1944 r. W tym okresie grupa „Ognia” pełniła wówczas przy Powiatowej Delegaturze Rządu w Nowym Targu rolę oddziału egzekucyjnego, wykonującego przekazane jej przez zwierzchnie władze cywilne wyroki sądów podziemnych. (Grzegorz Wasowski pominął podane w raporcie nazwiska osób ukaranych przez oddział „Ognia”):

„Polecenia moje wykonywał „Ogień” wraz ze swymi ludźmi sprawnie i sumiennie, tropiąc bandy złodziei i meldując o ich ruchach. (…). W okresie sprawozdawczym zostały wykonane wyroki śmierci przez grupę Ognia na następujących osobach:

1. (…), bandytka przedwojenna i szpicel niemiecki, z wyroku dawnego;

2. (…),żona szpicla ukaranego gardłem, niebezpieczna z powodu kontaktu z gestapo, z wyroku dawnego;

3. (…), za udział w rabunkach, pochwycony na gorącym uczynku;

4. (…)

5. (…), obaj ostatni zostali straceni dnia 20 bm. Za rabunki okolicznej ludności i na Spiszu, gdzie rabowali z bronią w ręku, podając się za członków AK, z wyroku PDR;

6. (…), szpicel gestapo, za którego uwięziony został ostatnio Batkiewicz Michał, ukrywający się od początku wojny przed gestapem. Wyrok dawny wykonano 19 bm;

7. (…), niebezpieczny szpicel i prowodyr góralski, stracony z dawnego wyroku dnia 23 bm.

Ponadto na moje zlecenie Ogień zlikwidował dwie bandy rabusiów: jedną w Łopusznej (…..,…..i towarzysze) i inną w Nowym Targu - Kowańcu (…,…i towarzysze) przez rozbrojenie i oddanie tych ostatnich w ręce AK, gdyż doprzynależności do AK się przyznawali. Następnie Ogień ostrzygł: 1.(…), 2.(…) i 3. (…), wszystkie za stosunki z Niemcami względnie donosicielstwo”.

Zdaniem autora raportu „Śmiałowskiego”

„po każdym takim wyroku ludność podhalańska odzyskiwała pewność siebie, nabierała ufności, że władza podziemna czuwa i karze i że jednak ktoś liczy zbrodnie kolaborantów, a więc warto żyć, warto czekać na koniec tej długiej strasznej wojny”.

Grzegorz Wasowski wyróżnił jeszcze jedną grupę osób, krytykujących „Ognia” za jego działalność partyzancką w okresie okupacji niemieckiej. Są to osoby, których bliscy zginęli z rąk Niemców podczas kolejnych pacyfikacji Waksmundu, rodzinnej wsi „Ognia”. Tragiczny ten bilans zamyka się liczbą kilkudziesięciu ofiar (pośród pomordowanych przez Niemców znaleźli się także ojciec, pierwsza żona i dwu i pół letni synek „Ognia” ). Jakaś część z tych osób za śmierć swoich krewnych obwinia „Ognia”. Bo przecież, mówią oni, gdyby „Ogień” nie prowadził akcji antyniemieckiej, a prowadził ją bardzo konsekwentnie, to pacyfikacji Waksmundu zapewne by nie było. Ten punkt widzenia trzeba zrozumieć.

Wielkie kontrowersje budzi również działalność antykomunistyczna „Ognia”, jednak zdaniem Grzegorza Wasowskiego:

jeżeli szukać okresu, w którym poziom kontrowersji wokół „Ognia”,w kontekście jego działalności antykomunistycznej, był najmniejszy, to bez wątpienia należy wskazać na czas, w którym „Ogień” jeszcze żył i z komuną dziarsko wojował. W świadomości przywołanego już w tym tekście, przeciętnego mieszkańca Podhala, który, powtórzmy, na okupację, tym razem komunistyczną, swojego kraju patrzył krzywo i złodziejką się nie parał, ówczesny odbiór działań „Ognia” był z reguły pozytywny. Jest przecież rzeczą oczywistą, że żadna partyzantka nie utrzyma się w terenie bez poparcia ludności zamieszkującej obszar objęty działalnością „leśnych”. A „Ogień”, któremu w szczytowej fazie jego walki z reżimem komunistycznym podlegało ponad pięciuset partyzantów, skupionych w kilkunastu oddziałach, wspieranych przez liczącą nie mniej niż dwa tysiące współpracowników siatkę terenową, utrzymał się „w polu” blisko dwa lata. Dokonał tego w warunkach zmasowanego terroru komunistycznego, gdy za niepoinformowanie sił reżimu o napotkaniu partyzantów groziła kara pięciu lat więzienia, za podzielenie się z „leśnymi” miską strawy czy okazjonalne przyjęcie ich pod dach groziło dziesięć lat więzienia, zaś za stałą współpracę z nimi, polegającą np. na częstym udzielaniu gościny czy informowaniu o ruchach komunistycznych grup operacyjnych, można było otrzymać dożywocie czy nawet karę śmierci. Natomiast za zadenuncjowanie partyzantów czekała nagroda, zwykle pieniężna, od władzy ludowej. Wypada mieć to na uwadze, czytając czy słuchając o kontrowersjach wokół postaci „Ognia”.

Na zakończenie warto przytoczyć kilka opinii na temat Józefa Kurasia:

Ze wspomnień pierwszego sekretarza Komitetu Powiatowego PPR w Nowym Targu Jana Półchłopka (od 1947 r. jako Janusz Korczyński):

„Najgroźniejsze było to, że banda „Ognia” miała oparcie w tamtejszym społeczeństwie”.

Przewodniczący Wojewódzkiej Kontroli Komisji Partyjnej PPR Bronisław Pawlik – ze sprawozdania za okres od listopada 1945 r. do lutego 1946 r., dotyczącego powiatu Nowy Targ:

„Chłopi znów po wsiach pomagają mu („Ogniowi”) przechowując go i jego ludzi. Są takie wsie, gdzie formalnie żadna władza wcale nie ma dostępu, dlatego organizacja PPR w terenie się wcale nie rozwija a cały Komitet Powiatowy PPR w Nowym Targu pracuje pod strachem”.

Ze wspomnień Eugeniusza Wojnara – instruktora propagandy w Komitecie Powiatowym PPR w Nowym Targu:

„Miejscowa ludność miała uzasadnioną wątpliwość czy władza ludowa w ogóle istnieje, wszak na tym terenie faktycznie nie liczyła się, nie była odczuwalna, na każdym roku dawało o sobie znać reakcyjne podziemie. Górale nie wywiązywali się z obowiązków wobec państwa, np. do odbycia służby wojskowej zgłosiło się zaledwie 5% poborowych.(…) nie było mowy o tym, by rozszerzyć szeregi partii, utworzyć w terenie nowe jej komórki”.

Ksiądz Józef Tischner, o Kurasiu:
„Jestem głęboko przekonany, że kto nie pozna historii Józefa Kurasia „Ognia” i jego oddziału, ten nie zrozumie, czym był komunizm i w jaki sposób wchodził w polski organizm społeczny. W historii tej niczym w soczewce odbija się ówczesna sytuacja Polski.”
https://www.salon24.pl/u/nanofiber/815412,ogien-ktory-parzy-od-70-lat
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:48, 29 Paź '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
ten „Ogień” długo jeszcze będzie parzył komunistów.
(Stefan Korboński)


@czekan , a ty swój rozum masz , jaki by nie była ale masz , i te wybielanie historii tobie pasuje , bo bladego pojęcia nie masz o wpływie wojny na człowieka , a co ważniejsze o wpływie władzy na człowieka .
Więc kiego chuja cytujesz starego PSLowca co władze dzierżył na uchodźstwie , taki każdą potwarz powie przeciwko innej nowej władzy w której nie znalazło się dla niego miejsce .

Musisz @czekan zrozumieć że wojna , ciągłe zagrożenie zmienia ludzi nie do poznania . I jeśli ktoś tkwił w konspiracji - latami -ciągłym zagrożeniu , do tego zabijał innych ludzi , takiemu człowiekowi niezmiernie trudno jest powrócić do normalnego "przedwojennego" życia . Wojna "ryje beret" każdemu bez wyjątku , ale niektóry bardziej szczególnie tym którzy jakiejś władzy dostąpią w okresie "bezkrólewia" . Jestem w stanie zrozumieć tych co kierowali się zemstą za śmierć bliskiego itp. , ale każdy inny opór czy walka w sytuacji kiedy zostaliśmy sprzedani jak tania dziwka przez "naszych" sojuszników jest kompletnie nie tyle niezrozumiały , co jest zwykłą głupotą . Po Jałcie kiedy polscy oficerowie walczący w korpusie Andersa we Włoszech dowiedzieli się o tym jak nasi sojusznicy nas zdradzili to wielu z nich popełniło samobójstwo .

Ale wróćmy do "Ognia" , to był bandzior i morderca , ale dziś wszystkich wybielają pisiory , bo potrzebują stworzyć mit o który mogą oprzeć swoją władzę .
Cytat:
MATERIAŁY DOTYCZĄCE SPRAWY JÓZEFA KURASIA „OGNIA”
Władysław Zarębczan: Mój dziadek otrzymał strzał w tył głowy
Gwałciciel patriotyczny – o Józefie Kurasiu
Problem z Kurasiem
Protest Żydów w sprawie honorowania „Ognia”
Ogień był bandytą
Stanisław Majerczak: Otrzymałem wyrok śmierci od „Ognia”
Franciszek Kieta: Byłem przesłuchiwany przez NKWD w obecności “Ognia”
Poniżej prezentujemy niektóre zbrodnie dokonane przez bandę Józefa Kurasia ps. „Ogień” dokonane w latach 1945-1947. W zestawieniu uwzględniliśmy wyłącznie osoby cywilne. Na podstawie materiałów zebranych i opracowanych przez Stanisława Graba w kwietniu 1962 roku (Źródło: IPN WAW, 0297/19) oraz innych.
W nawiasach okrągłych podane są strony dokumentu, w nawiasach kwadratowych strony teczki dopisane przez archiwistów. Żadna z poniższych zbrodni nie została objęta śledztwem IPN mimo licznych starań ze strony Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu.
Nie mamy nic wspólnego z „Ogniem” i jego pogrobowcami. Uważamy, że zamiast uczestniczyć w uroczystościach ku czci „Ognia”, należało by raczej odprawić żałobne nabożeństwa w intencji jago ofiar. A jest ich 630. (Polityka nr 52 z 29.12.1990r.)
02.02.1945 – W Buflaku k. Nowego Targu NKWD i UB aresztowała Franciszka Kietę ps. „Limba”, żołnierza 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Po przetransportowaniu go do siedziby bezpieki był przesłuchiwany w obecności Józefa Kurasia ps. „Ogień”. Kieta przebywał później w łagrach na Syberii. (LINK)
W Poroninie zamordowany został Franciszek Gut z bezpieką, w morderstwie brało udział czterech ogniowców. Grupa „Groźnego” zabiła również kobietę, mieszkankę Rabki o nazwisku Smietana. W morderstwie brali udział m.in. Domalik ps. „Kowboj” i Wacławik ps. „Kula”. (34) [170]
https://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/ogien/
Pamiętaj jeszcze o tym że samo AK się tego mordercy wypiera .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 1000 sat

PostWysłany: 07:58, 12 Lip '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Już nie miliona, a 10 mln odszkodowania domaga się od państwa syn jednego z owianych szczególnie złą sławą „żołnierzy wyklętych”.

Zbigniew Kuraś, syn Józefa Kurasia ps. „Ogień, przegrał w pierwszej instancji sprawę o zadośćuczynienie za śmierć ojca i dalsze represje wobec rodziny. Sąd w Nowym Sączu uznał, że na podstawie dostarczonych przez IPN odpowiedzi na pytania o działalność „Ognia” nie jest w stanie rozstrzygnąć, jaki był jej charakter. Czy „Ogień” walczył o niepodległą Polskę, czy też jego działania były zaprzeczeniem takiej walki? Według sądu przygotowana w Instytucie ekspertyza nie dawała odpowiedzi na to pytanie.

Nie bez znaczenia był dla wyroku również fakt, iż Józef Kuraś sam się śmiertelnie postrzelił, otoczony przez żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Syn „wyklętego” od początku zapowiadał apelację i faktycznie ją wniósł. Sprawa wróciła na wokandę 11 lipca. Teraz jednak żąda już nie miliona, a kwoty dziesięć razy wyższej. Podobnie jak w poprzednim pozwie, oczekuje również, że na koszt państwa wzniesiony zostanie symboliczny nagrobek jego ojca.

Sąd Okręgowy w Krakowie wystąpił na razie o dodatkowe materiały z IPN, dotyczące okoliczności samobójstwa Kurasia.

W 1990 r. oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Nowym Targu zadeklarował, iż nie ma nic wspólnego z „Ogniem”, a zamiast publicznie upamiętniać jego osobę, należałoby raczej uczcić pamięć osób przez jego oddział zamordowanych – w ocenie kombatantów mogło być to nawet 430 mężczyzn, kobiet i dzieci. Żołnierze polskiego podziemia protestowali również przeciwko nazywaniu imieniem „Ognia” ulicy w Zakopanem. Sprawy te szeroko opisywano na łamach „Przeglądu”, przywoływano świadków i dokumenty. Jednak kreatorzy polskiej polityki historycznej konsekwentnie puszczali apel akowców i nowe publikacje mimo uszu. Teraz również syn Zbigniewa Kurasia nie ma zamiaru pogodzić się z tym, że w ocenie sądu jego ojciec jednak nie był niewinną ofiarą totalitaryzmu. W 2017 r., idąc do sądu, twierdził, że oskarżenia o zabijanie cywilów są powtarzane przez „ubeckie dzieci”. Będzie odwoływać się od wyroku.
https://strajk.eu/czy-syn-ognia-dostanie.....nej-kwoty/

Jaki ojciec taki syn , z tym że żeby okradać innych nie musi mordować wystarczy pójść do sądu po odszkodowanie , takie czasy .
Kanalia żmijowa .
Myślę ze nie dostanie złamanego grosza i jeszcze obarczyłby go kosztami sądowymi .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 1000 sat

PostWysłany: 16:02, 06 Lis '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zandberg pozamiatał Rachonia .
Rachoń ; "... twierdzi pan kategorycznie , że istnieją dowody które nie istnieją " Laughing

Cytat:
Dziennikarze oddani rządowi PiS wciąż nie mogą pogodzić się z faktem odebrania patronatu białostockiej ulicy Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. „Łupaszka”. Jeden z nich, Michał Rachoń zaprezentował niespotykany, nawet jak na pracownika TVP poziom histerii i agresji. Wykorzystał to Adrian Zandberg.

W linku jest wideo , polecam Smile .
https://strajk.eu/zandberg-szczerze-o-zb.....ki-placzu/
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:08, 06 Lis '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ordel napisał:
Zandberg pozamiatał Rachonia .
Rachoń ; "... twierdzi pan kategorycznie , że istnieją dowody które nie istnieją " Laughing

Cytat:
Dziennikarze oddani rządowi PiS wciąż nie mogą pogodzić się z faktem odebrania patronatu białostockiej ulicy Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. „Łupaszka”. Jeden z nich, Michał Rachoń zaprezentował niespotykany, nawet jak na pracownika TVP poziom histerii i agresji. Wykorzystał to Adrian Zandberg.

W linku jest wideo , polecam Smile .
https://strajk.eu/zandberg-szczerze-o-zb.....ki-placzu/


Wytarł TVPisowskim ścierwem podłogę, jak oszczaną szmatą. Nie trawię tego śmiecia Rachonia, tej jego zajęczej mordki i perfidnego uśmieszku kiedy bez mrugnięcia powiekami kłamie i konfabuluje z politycznego polecenia. Ścierwo najgorszego sortu.
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aniołek




Dołączył: 03 Mar 2019
Posty: 1104
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:25, 06 Lis '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Nie trawię tego śmiecia Rachonia, tej jego zajęczej mordki i perfidnego uśmieszku
che che , ja mam to samo, tyle że w stosunku do gnoja zandberga... czerwonego zamordysty najgorszego sortu, marzy mu sie dyktatura i trzymanie wszystkich pod batem, przy czym sam wiernie pucuje buty swoim panom z wierchuszki brukselskiego i krajowego politbiura kaowców; głupie końskie bydlę ślepo pobiegnie we wskazanym kierunku, klasyczny wychowanek szkoły marksizmu antykulturowego, nie bacząc na życie Polaków chętnie odda ich los w łapy farmaceutycznych korporacji z izraela, tyle wie co zje, a o reszcie woli zasraniec nie słyszeć żeby nie psuć sobie apetytu przed kolacją; Co takie cyniczne barany mają w ogóle we łbie(?) -to się na żadnym złomowisku świata chyba nie zmieści, niezdolny do ogarnięcia czegokolwiek ponad to, co mu wpojono (a) z telewizyjnego obornika jedynie słusznej stacji (tak, wiem -dzisiaj już ta marionetka telewizji raczej rzadko ogląda -sama występuje "na wizji" powtarzając tysiące razy stare kłamstwa), i -być może na jakimś (b) wykładzie na który kiedyś przypadkowym cudem trafił -pomiędzy studenckimi pijatykami na uniwersytecie tęczowego oświecenia, do którego za młodu się zapisał (choć przecie pod względem umysłowym to wciąż szczeniak z mlekiem pod nosem) ....o ile w swoim czasie w ogóle chodził na jakiekolwiek wykłady —a nie np. na zebrania brunatnych komórek partyjnych. Ten śmierdzący obślizgły typ mógłby takiemu Rachoniowi drzwi do klozetu otwierać, bo przecie na chłopca przy windzie to się nie nadaje w ogóle, jeszcze by przyciski pomylił i w kosmos wypierdolił, może zresztą i z pożytkiem dla społeczeństwa, bo jego ścierwo chyba się nie nadaje nawet jako nawóz. Confused
_________________
błogosławieni wkurwieni , albowiem oni spokoju doznawać będą
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4   » 
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Hołd żołnierzom wyklętym - 3 marca Kraków
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile