Dołączył: 02 Maj 2009 Posty: 30
Post zebrał 1000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:41, 13 Cze '09
Temat postu:
Większość wypowiedzi w tym wątku jest w tonie niedowierzającym, szyderczym albo sceptycznym i trochę mnie to dziwi, bo oczekiwałam otwartości po ludziach, którzy poszukują prawdy.
Joachim Werdin to nie pseudonim, to faktyczne imię i nazwisko osoby, która kiedyś praktykowała inedię przez kilka lat. Jest to zresztą mój bliski przyjaciel i przykro mi czytać jak jest oczerniany przez osoby, które nawet nie miały okazji go poznać.
Żeby odpowiedzieć na parę wątpliwości albo oskarżeń płynących z waszej strony postanowiłam napisać trochę więcej na ten temat.
AQuatro, który założył ten temat bez większego zgłębienia go, opierając się prawdopodobnie tylko na tym czego nauczyli go na biologii i co mówią w telewizji wyraził swoją opinię, że jest to bzdura bez wyjaśniania tego. Jego wyjaśnienie brzmiało: "pozostawiam to bez komentarza. To szczyt głupoty do jakiej posunęli się ludzie." Jeśli wyrażasz swoje stanowisko w jakieś kwestii, proponuję przeprowadzić bardziej precyzyjne badania tematu. Sam akapit "Jak to działa" zdradza pobieżne tylko zaznajomienie się z inedią. Napisałeś, że najsmutniejsze jest to, że spora liczba osób poważnie myśi o tym temacie. Szkoda, że Ty nie podszedłeś do tego równie poważnie i wykazałeś się sporą ignorancją.
Jednak najbardziej ubolewam nad tym, że osoby, które po raz pierwszy stykają się z tematem czytając Twój tendencyjny post mogą odnieść mylne wrażenie co do inedii.
Kolejna kwestia to - osoby żyjące bez jedzenia niekoniecznie czerpią energię ze słońca, ani z powietrza, ani z kosmosu. Stąd nie trzeba mieć w skórze chlorofilu aby przeżyć. INEDYCY NIEKONIECZNIE ŻYWIĄ SIĘ ŚWIATŁEM, PROSZĘ SIĘGNĄĆ DO ŹRÓDŁA, BO NA TYM FORUM NIEWIELE SIĘ DOWIECIE. Można nawet osobiście skontaktować się z Joachimem Werdinem i podyskutować z nim na ten temat. Bardzo chętnie dzieli się on swoimi doświadczeniami. Odsyłam do www.niejedzenie.info po dalsze informacje.
Kilka tysięcy ludzi umiera dziennie z głodu, ktoś napisał, i dodał na końcu "Brak im oświecenia?". Tak, coś w tym rodzaju. Jeśli człowiek nie jest świadomy, że może żyć bez jedzenia - nie ma szans na przeżycie. Nasze przekonania w dużej mierze kształtują naszą rzeczywistość. Na tej zasadzie działa między innymi kult Voodoo, w którym to osoba będąca ofiarą szamana faktycznie doznaje obrażeń albo nawet umiera. Nieznajomy bardzo uparcie wracał do tego mimo, że zostało to wyjaśnione. Nieznajomy - nieuświadomieni ludzie nie mogą żyć bez jedzenia, nie przywołuj już kwestii brzuszków małych dzieci w Afryce.
Co do wydalania - skoro nie jedzą, to nie wydalają.
I, tak, mamy system pokarmowy po to aby jeść. Ale mamy też wybór, człowiek jest zdolny do wielkich rzeczy, i większość z was zdaje sobie z tego sprawę, ale wypiera to, bo tak zostaliśmy wychowani. Aby nie wierzyć w siebie.
Temat jest już dość stary, ale wzburzyłam się trochę i poczułam chęć naprostowania paru kwestii.
Pozdrawiam ciepło, a mandracikowi i innym praktykującym życzę wytrwałości, bo warto praktykować niejedzenie (z tego co widzę po moim przyjacielu).
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:14, 13 Cze '09
Temat postu:
Myślę, że w tym miejscu warto by połączyć dwie rzeczy (tematy).
Skoro można nie jeść, to też można jeść mniej albo nie jeść pewnej grupy produktów i mamy rozwiązanie problemu z wegetarianizmem.
Na moje, jak już wcześniej pisałem, potrzebny jest pewien poziom świadomości by móc bezpiecznie na wegetarianizm przejść. Czyli częściowo zasilać się w niezbędne składniki z 'powietrza'.
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 669
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:00, 14 Cze '09
Temat postu:
Bacchante napisał:
I, tak, mamy system pokarmowy po to aby jeść. Ale mamy też wybór, człowiek jest zdolny do wielkich rzeczy, i większość z was zdaje sobie z tego sprawę, ale wypiera to, bo tak zostaliśmy wychowani. Aby nie wierzyć w siebie.
Czy dzieci ludzi niejedzących są tak wychowane, że też nie jedzą ?
_________________ We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Dołączył: 02 Maj 2009 Posty: 30
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:14, 14 Cze '09
Temat postu:
Nie wiem jak wszyscy niejedzący wychowują swoje dzieci. Znam natomiast stanowisko Joachima w tej sprawie, przytoczę tutaj fragmenty jego książki "Styl Życia Bez Jedzenia":
Cytat:
1.Kiedy dziecko rodzi się w społeczeństwie ludzi jedzących, to od urodzenia domaga się jedzenia. Należy mu je dawać, bo jeżeli zbyt długo nie dostanie, to jego ciało przestanie działać (umrze). Nie danie mu jedzenia byłoby wbrew jego naturze.
2.Kiedy dziecko urodzi się w społeczeństwie ludzi jedzących ale jego rodzice są inedykami (nie osobami na siłę zmuszającymi się do niejedzenia), to dziecko będzie domagało się jedzenia ale mniej niż to w powyższym przykładzie. Potem, w miarę dorastania, dziecko może też z jedzenia zrezygnować albo zwiększyć jego ilość.
3.Kiedy dziecko urodzi się w społeczeństwie inedyków, już od początku nie będzie chciało jeść. Należy mu wtedy nie dawać pokarmu, bo zaszkodziłoby
mu. Danie mu jedzenia byłoby wbrew jego naturze.
Cytat:
PRZYMUS
jedzenia wiąże się głównie z jedną z najpoważniejszych krzywd, które rodzice czynią dzieciom — zmuszanie ich do jedzenia więcej niż chcą lub tego, na co nie mają łaknienia. Dziecku należy zostawić swobodny wybór co do pokarmu i ilości. Jednak lepiej dla ich zdrowia jest chronić je (żeby nie uzależniły się) przed truciznami typu słodycze, czipsy, frytki, zapiekanki, pizza a także produkty mleczne i robione z pieczonej mąki.
Niektóre dzieci są okłamywane, żeby jadły. Mówi się dziecku, że zawartość talerza „musi zjeść do końca”, bo jeżeli nie, to np. będzie miało piegi albo ktoś czy coś złego zabierze je. Takie sugestie też są przymusem. Czynią szkodę w psychice dziecka, co może szkodliwie przejawiać się w sferze jedzenia,
potem w jego życiu dorosłym.
Przymus jedzenia dotyczy też pór posiłków. Ktoś nie pozwala innej osobie (np. swojemu dziecku) jeść wtedy, kiedy czuje głód, tylko każe czekać, aż przygotowywane danie będzie gotowe — „Teraz nie jedz, czekaj, bo zaraz będzie obiad”. Albo, jeszcze gorzej, każe jeść bo jest pora posiłku: „Teraz jest obiad, masz grzecznie wszystko zjeść!”
Zgodnie ze swoimi przekonaniami, Joachim pozostawił swojemu dziecku wolny wybór.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:20, 14 Cze '09
Temat postu:
Bacchante napisał:
Zgodnie ze swoimi przekonaniami, Joachim pozostawił swojemu dziecku wolny wybór.
Joachim, to 'mandarck' z tego forum. Jak sam przyznał, ostatnio spożywa normalnie.
Po prostu co jakiś czas robi sobie post, i myśli, że odżywia się światłem.
Ale wracając do dziecka.
Jak można pozostawić wolny wybór narodzonemu niemowlakowi ?
Albo da się mu mleka, albo od razu nastawiamy go na niejedzenie.
Po co karmić niemowlaka mlekiem, żeby się musiał tego w przyszłości oduczać ?
Lepiej pod lampę go, i niech się od razu przerzuci na światło.
Dołączył: 02 Maj 2009 Posty: 30
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:25, 16 Cze '09
Temat postu:
AQuatro napisał:
Joachim, to 'mandarck' z tego forum. Jak sam przyznał, ostatnio spożywa normalnie.
Po prostu co jakiś czas robi sobie post, i myśli, że odżywia się światłem.
Joachim to nie mandarck z tego forum, Joachim nawet tego forum nie zna.
Joachim nie odżywia się światłem.
AQuatro napisał:
Ale wracając do dziecka.
Jak można pozostawić wolny wybór narodzonemu niemowlakowi ?
Albo da się mu mleka, albo od razu nastawiamy go na niejedzenie.
Tak jak zacytowałam powyżej - nie można nastawiać na niejedzenie niemowlaka, który urodził się w środowisku jedzących. Jest to możliwe w środowisku inedyków. Matka inedyk nie miałaby nawet mleka, żeby mu dać.
AQuatro napisał:
Po co karmić niemowlaka mlekiem, żeby się musiał tego w przyszłości oduczać ?
Lepiej pod lampę go, i niech się od razu przerzuci na światło.
Po to, żeby nie umarł niemowlak - po to trzeba go karmić. Jeśli jest narodzony w środowisku jedzących to musi jeść! Nie mam siły no : ) Niejedzący niekoniecznie żywią się światłem, to, że tak często to powtarzasz zdradza Twoją płytką znajomość tematu.
Po raz kolejny proszę usilnie o poświęcenie więcej uwagi na przeczytanie postu, po prostu przez szacunek dla dyskutanta. Bo te argumenty powtarzasz w kółko, a ja już je tłumaczyłam.
Również przez szacunek do dyskutanta - proszę o faktyczne sięgnięcie do źródła, czyli przeczytanie książki, porozmawianie z osobą niejedzącą, próbę głębszego zrozumienia tematu przed ferowaniem wyroków.
Nie odrobiłeś pracy domowej, którą ja mam przerobioną i brakuje mi cierpliwości do prostowania Twoich wypowiedzi opartych na przeczytaniu kilku zdań i na własnym ograniczonym systemie przekonań.
Cytat:
Czy znane są jakiekolwiek przypadki narodzenia się dzieci osób niejedzących, które nigdy w życiu nie jadły bo nie musiały ?
Rozumiem, że skoro organizm matki niejedzącej nie produkuje mleka - bo nie musi,
to zakładam, że dziecko osoby niejedzącej nie ma pępka,
bo po co miałoby dostawać pożywienie od matki - skoro jest niejedzące ?
Czy niejedząca matka dostarcza swemu dziecku jakiś pokarm porprzez łożysko, po co ?
W odpowiedzi na Twój poniższy post (mój limit z powodu manipulacji administracji wynosi 1 post na dobę):
Nie wiem, nie znam społeczności niejedzących (i Ty również nie, dlatego trudno dyskutować). Jest to teoria Joachima.
Dziecko osoby niejedzącej ma budowę i połączenie z organizmem matki taką samą jak dziecko osoby jedzącej. Być może po wielu pokoleniach system pokarmowy dziecka inedyków ulega atrofii. Miałoby to ewolucyjny i biologiczny sens.
Pępowina przenosi nie tylko pożywienie do organizmu malucha, ale również tlen, jest więc potrzebna inedykom do przekazywania dziecku tlenu.
Czy niejedząca matka dostarcza swemu dziecku pokarm przez łożysko? Absurd... proszę o więcej powagi
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:35, 16 Cze '09
Temat postu:
Czy znane są jakiekolwiek przypadki narodzenia się dzieci osób niejedzących, które nigdy w życiu nie jadły bo nie musiały ?
Rozumiem, że skoro organizm matki niejedzącej nie produkuje mleka - bo nie musi,
to zakładam, że dziecko osoby niejedzącej nie ma pępka,
bo po co miałoby dostawać pożywienie od matki - skoro jest niejedzące ?
Czy niejedząca matka dostarcza swemu dziecku jakiś pokarm porprzez łożysko, po co ?
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:40, 16 Cze '09
Temat postu:
Przyłączam się do prośby Bacchante. Czytaj Aquatro co ona pisze zanim zadasz po raz kolejny te same pytanie.
Z tego co wiem, nasz świat nie zna ludzi którzy nie jedzą od urodzenia. Jest ich późniejszy świadomy wybór.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:53, 24 Sty '12
Temat postu:
może się powtórzę ( nie wiem czy ten film już był ale od niedawna jest na You Tube więc może nie ) . Świętego na początku nie trzeba się bać -to epizod , a cały film jest bardzo różnorodny i TWARDO poparty rozmaitymi naukowymi badaniami . Żeby było jasne - nie jest to propagandówka na temat " niejedzenia " ale bardzo szeroko pojęty dokument zrobiony z dużym dystansem. Warto zobaczyć do samego końca bo zahacza o wiele dziedzin i film się " rozkręca" do samego końca .
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 27 Lis 2011 Posty: 132
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:25, 25 Sty '12
Temat postu: no niestety nie mogę odpuscić
Joachima posty 1-2 dniowe były od zawsze tak jak i poszukiwanie swojego miejsca w życiu. Jego zabawa- nic mi do tego. Ale kiedy został hochsztaplerem i uczynił z tego sposób na życie - aa to juz insza inszość.
Naukowo to wsadzamy kolesia do labu- dajemy mu taka długość fal jakiej twierdzi że potrzebuje i czekamy aż nam powie ze ma dość albo jak jest twardziel to aż trzeba go będzie wywieźć na OIOM.
A jak jakiś pajac mówi cytuję Joachima: "ja nic nie jem od czasu do czasu cukierka"- wypowiedź w TVN i ludzie się na to nabieraja to żałocha.
Moi drodzy eksperymenty prowadzone na kilkudziesięcioosobowych grupach potwierdziły że przyjmowanie 1000kcal dziennie w postaci węglowodanów po 2 tyg. spowodowało średnio zwiększenie masy ciała o 0,7kg więc jak idiot myśląc ze nic nie je wpierdoli pół paczki cuksów(no cukierek od czasu do czasu -jak człowiek jest głodny to mu się ten czas dluży) to co sie dziwić że przeżyje.
A no i widzi aurę taka brzydką zielonobrązową za osobami które piją kawę <sic>
kurwa zróbcie coś ze swoim życiem zamiast poświęcać uwagę idiocie.
proponuję post 1 dniowy
wieczorem normalna- nie większa niż zwykle kolacja i cały dzień nic potem dopiero następne śniadanie. da się przeżyć i zabawa fajna w panowanie nad sobą.
A spróbujcie 3dni- niestety we mnie budzi sie zwierzę i musiałem zaprzestać bo wyżywam się na otoczeniu. ale wspomnienia panowania nad sobą warte są aby sie troche pomęczyć.
postów dłuższych niz 7-dniowe nie praktykowałem więc nie powiem jak to jest ale już przy 7-dniowych ciężko jest być aktywnym kilka razy w ciagu dnia.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:28, 25 Sty '12
Temat postu:
3 dniówki można spokojnie i z przyjemnością ale trzeba mieć warunki jak na przykład ten koleś w Alpach ( gdzieś tam około połowy filmu ) . Nioe twierdzę ,że to wszystko jest niemożliwe. Jedno co mogę stwierdzić : ja nie jestem jeszcze gotów. I nie mam zamiaru nic robić na siłę ( kiedyś robiłem - nawet głodówki ) . Dziś wiem,że wszystkie lekcje w tym świecie muszą " wybrzmieć " . Nie każdy jest gotów by pójść jak ten Hinduski jogin w góry . Sam sobie przypominam siebie z przed 25 lat , jakaś chęć poznania tego i tamtego ... Dziś poznałem - jest spokój, nie ciągnie , nie nęci - wiem jak to jest .
Wszystko stopniowo . Ja na przykład nie jem mięsa od około 20 lat i to jest dla mnie dobre. Nie jest to żadne wyrzeczenie . Mi to niepotrzebne . Czytałem o ludziach , którzy stopniowo przechodzą na odżywianie samymi roślinami , potem pobierają mikroelementy i inne potrzebne do budowania ciała z opadających liści z drzew . Czemu nie ? Przecież wszystko wokół to zagęszczone w różnych proporcjach światło ale obowiązują pewne zasady , których sie bez pracy nad sobą nie przeskoczy.
Opisywane w filmie powyżej przypadki " przeskoku" i odcięcia jedzenia od razu tłumaczę sobie doświadczeniami z innych wcieleń . Ktoś odebrał stosowne lekcje i nie musi tych klas powtarzać.
A szarlatanów i cwaniaków jest masa - masz rację . Była kilka lat temu taka pani .....występowała pod jakąś " oświeconą " ksywą . Teraz powróciła do nazwiska . Niby też nie jadła ale opowiadał mi facet , który był z nią na jakiejś wycieczce ,że mu wyżarła kapustę z jego zapasu. na podróż.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów