Dołączył: 25 Wrz 2007 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:30, 18 Lut '10
Temat postu:
przy 50km/h, w fotelikach mają większą szansę niż ja
...to oczywiście żart. Tak, w takim układzie masz rację.
_________________ amicus Plato, sed magis amica veritas
Dołączył: 29 Sty 2008 Posty: 112
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:04, 18 Lut '10
Temat postu:
Rząd walczy z tzw wrakami tylko i wyłącznie na zlecenie sprzedawców nowych aut oraz przemysłu złomiarskiego
Przeciętny polak jest człowiekiem umiejącym liczyć, kombinującym, oraz posiada podstawowe zdolności manualne.
Dlatego też napewno nie pobiegnie do salonu po nowe pudełko w kredycie za 30-50tys PLN, skoro może mieć lepszy pojazd za 1/10 tej kwoty, tak nie przesadzam, dziś w polsce za 3-5tys PLN można kupić w pełni sprawne, dobrze wyposażone, luksusowe, pojemne, szybki i bezpieczne 15 letnie auto. Dokładając drugie 5tys PLN mamy pojazd 10 letni, dokładając 15tys PLN mamy pojazd 5 letni
Są jeszcze inne przyczyny dlaczego nie opłaca się kupować nowego auta:
Komentarz z interii:
Cytat:
1) Stosunek zarobków i cen nowych samochodów. Niewielu Polaków stać na nowe samochody. Żeby dostać kredyt i spłacać raty też trzeba mieć zdolność kredytową.
2) Komunikację publiczną mamy beznadziejną, dla wielu Polaków z mniejszych miejscowości, oddalonych od centrum osiedli samochód jest żywicielem rodziny. Dzięki niemu możemy dojechać do pracy, szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza. Dwa PKS na dobę czynią wieś odciętą od świata. Kto nie ma samochodu musi prosić sąsiadów o podwiezienie.
3) Nowoczesne turbodiesle nie lubią paliwa, które jest oferowane na naszych stacjach. Dlatego Polacy wolą starego, prostego diesla niż "CR", które po prostu się psują, a naprawa kosztuje 3 miesięczne pensje.
Zmotoryzowani z drugiej ręki
4) Nasze drogi są w fatalnym stanie. Oferowane w salonach na niskoprofilowych oponach, nisko zawieszone, z łatwo psującym się i skomplikowanym (a więc drogim w naprawie) zawieszeniem nowe samochody po prostu nie wytrzymują polskich warunków. Stare przynajmniej są tanie w naprawie.
5) Mamy dużo stacji LPG, a fakt, że dzięki założeniu instalacji LPG można przejechać 1000 km za 100 - 160 zł taniej ma duże znaczenie przy wysokości naszych dochodów. Niskie koszty paliwa rekompensują mi gorsze osiągi i mniej miejsca w bagażniku.
6) Kultura jazdy, kultura na parkingach jest u nas fatalna. Obijanie boków sąsiednich samochodów drzwiami, obcierki zderzaków to nasza codzienność. Gdybym miał nowy samochód za równowartość moich 2-letnich dochodów bolałbym nad tym. Mam kilkunastoletni samochód z czarnymi nielakierowanymi zderzakami i setką mikrowgnieceń i ubytkach lakieru od drzwi sąsiednich samochodów. Sto pierwsze nie robi na mnie wrażenie.
7) Mały samochód miejski? Lubię je. Ale jak większość Polaków stać mnie tylko na jeden samochód w rodzinie, który musi być uniwersalny. Muszę w niego zabrać 2 dzieci, wózek, żonę, teściową i itp. Czasem muszę przewieźć w nim nowo kupioną szafę, bo doproszenie się o transport w sklepie graniczy w Polsce z cudem.
Oprócz tego na powiatowych i gminnych drogach bez wydzielonego pasa ruchu w Polsce obowiązuje zasada silniejszego (WIĘKSZEGO) = kto ma mniejszy samochód musi zjechać na pobocze i puścić większy. Ta zasada obowiązuje również na skrzyżowaniach równorzędnych, żadna "prawa ręka" (która to prawa??) WIĘKSZY MA PIERWSZEŃSTWO.
8)Obsługa w salonach sprzedaży nowych samochodów? Wybór nowego? W Polsce wciskają klientowi to co akurat jest, wybór koloru, tapicerki, opcji wyposażenie jest tylko teoretyczny.
Przepiy jeśli wejdą w życie, to nikt nie będzie zawracał sobie głowy badaniem toksyczności spalin, tylko Euro 0 na złom za rok, Euro 1 na złom za 2 lata, Euro 2 na złom za 3 lata itd
Poza tym ekologia jest dla małych, przewoźników miejskich już nie obowiązuje:
Komunikację publiczną mamy beznadziejną, dla wielu Polaków z mniejszych miejscowości, oddalonych od centrum osiedli samochód jest żywicielem rodziny. Dzięki niemu możemy dojechać do pracy, szkoły, przedszkola, sklepu, lekarza. Dwa PKS na dobę czynią wieś odciętą od świata. Kto nie ma samochodu musi prosić sąsiadów o podwiezienie.
po usunięciu tych pojazdów te małe miejscowości zostaną odcięte zupełnie...
komuna nie patrzyła na to, czy się opłaca, czy nie (inna rzecz, że transport indywidualny nie był tak rozwinięty, więc więcej osób z musu korzystało z publicznego) i PKS otrzymywał nowy tabor, teraz ważą się słupki i specjalnie nawet nie muszę zgadywać, że kupowanie nowych nie ma ekonomicznego uzasadnienia (że nie wspomnę o reszcie cytowanych argumentów, np. że pokazaną padlinę naprawi mechanik, nowej bez podpięcia do komputera nawet się nie zdiagnozuje)...
i tu dyskusja się jakby rozszerza (ta nasza jest bardzo krótkowzroczna) i zaczyna mieć związek nie tylko z samymi pojazdami
jak? a choćby tak: dzieci chłopa z Brazylii chcą jeść, więc karczuje on dżunglę pod uprawę bodaj czegokolwiek co da się zjeść - to chyba zrozumiałe... ale co się stanie, jak nie będzie już co karczować? ano zemrą z głodu, albo wcześniej z braku tlenu, a my razem z nimi
_________________ amicus Plato, sed magis amica veritas
Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 42
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:02, 19 Lut '10
Temat postu:
Zdecydowanie zgadzam się z tobą Greg . No i dodam jeszcze znane powiedzonko : " Kto nie ma miedzi, ten na dupie w domu siedzi "
A tak ciągnąc jeszcze wątek gdzie mowa o ekologii , to dawno już nasze bryki powinny śmigać na wodę
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów