|
Autor
|
Wiadomość |
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:32, 27 Kwi '16
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wybory w Peru pod znakiem wykluczania kandydatów 08.04.2016,
[...]
Z 19 kandydatów do fotela prezydenckiego w końcówce pozostało dziesięciu. Część wycofała się sama, a dwóch zostało wykluczonych przez najwyższą instancję wyborczą, Krajowy Sąd ds. Wyborów (JNE). Wśród tych ostatnich znalazł się Julio Guzman, polityczny outsider, który według sondaży najpoważniej zagrażał Keiko Fujimori.
I to właśnie wykluczenia budzą najwięcej kontrowersji pośród wyborców. „Wielu ludzi traci swoich kandydatów i nie wie na kogo głosować, a głosowanie jest przecież obowiązkowe” – powiedziała PAP Marlene Berrospi, jedna z ponad 22 mln wyborców. Za nieusprawiedliwioną absencję przy urnie nakłada się mandaty. Kary finansowe grożą również członkom komisji wyborczej, którzy nie stawiliby się w niedzielę w wyznaczonym lokalu. Politolog Fernando Tuesla z Uniwersytetu Katolickiego w Limie ocenił: „Te wybory miały przebiegać bezproblemowo, jednak wykluczanie kandydatów zmieniło sytuację”. Krajowy Sąd ds. Wyborów oskarża się o stronniczość i sprzyjanie kandydatom establishmentu.
System wyborczy Peru jest specyficzny, ponieważ brakuje ordynacji wyborczej. Prawo wyborcze reguluje w sumie 34 różnych aktów normatywnych - konstytucja, ustawy i zarządzenia. Restrykcyjne ustawodawstwo m.in. zakazuje dawania przez polityków pieniędzy lub przedmiotów o wartości większej niż 20 sol (ok. 22,5 zł) w celu zdobycia poparcia. System głosów preferencyjnych sprawia, że wielu kandydatów do Kongresu rywalizuje między sobą w ramach jednej listy. Wyborca ma bowiem prawo wskazać nie tylko partię, lecz również konkretnego kandydata, co w niektórych przypadkach prowadzi do ostrej konkurencji wewnątrz partii.
„Problemem Peru stało się odwrócenie się od polityki, depolityzacja życia publicznego” - ocenił prof. Tuesla. Struktury partii przybierają formy efemeryczne, niektóre partie są słabe i szybko znikają. Peruwiańczycy tradycyjnie nie ufają swoim politykom, przez co skład Kongresu po kolejnych wyborach zwykle niemal całkowicie się odnawia. Miejscowi analitycy narzekają na brak ciągłości władzy. Sprawowanie urzędu prezydenta również ogranicza się do jednej kadencji. Ugrupowanie obecnego prezydenta Ollanty Humali, Peruwiańska Partia Narodowa (PNP), zdecydowało się nawet wycofać z wyborów. Gdyby PNP nie uzyskała 5-proc. poparcia w skali kraju, na co wskazywały sondaże, groziłoby jej wykreślenie z rejestru organizacji politycznych.
Z Limy Łukasz Firmanty (PAP) | http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/9346.....-peru.html
Cytat: | Pierwsza tura dla córki byłego prezydenta, w drugiej czeka Kuczynski 12 kwietnia 2016
Keiko eiko Fujimori, córka byłego prezydenta Peru, zwyciężyła w niedzielnej pierwszej turze wyborów prezydenckich w tym kraju, a jej ugrupowanie Siła Ludowa zdobyło niemal połowę mandatów w Kongresie. W drugiej turze Fujimori zmierzy się z Pedro Pablo Kuczynskim.
[...]
Syn emigranta polsko-żydowskiego pochodzenia
Ojcem Pedro Pablo Kuczynskiego był niemiecki emigrant polsko-żydowskiego pochodzenia. Jego matka pochodziła z artystycznej szwajcarsko-francuskiej rodziny Godard. Kuczynski jest ze strony matki kuzynem reżysera Jean-Luca Godarda. Córka skazanego dyktatora faworytką wyborów prezydenckich Keiko Fujimori,... czytaj dalej » Kuczynski w latach 2006-2007 sprawował urząd premiera w rządzie prezydenta Alejandro Toledo. W wyborach z 2011 roku uplasował się za Humalą i Fujimorim. Swój obecny sukces zawdzięcza głównie temu, że zdołał zaprezentować się jako najpoważniejszy rywal Fujimori. Udało mu się również pokonać w Limie swoją największą rywalkę Veronikę Mendozę.
[...] | http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata.....34850.html
Cytat: | Peru – tęsknota do dyktatury? Katarzyna Kozioł-Galvis Marzec 21, 2016
16 lat po obaleniu w Peru dyktatury Alberta Fujimoriego istnieje realne niebezpieczeństwo, że demony przeszłości powrócą. Jego córka Keiko Fujimori ma 30% poparcia i wiele wskazuje na to, że dla pokłóconej opozycji uzyskanie lepszego wyniku może być dużym problemem.
W kraju, w którym głosowanie jest obowiązkowe dla wszystkich obywateli powyżej 18. roku życia, zainteresowanie polityką utrzymuje się na niepokojąco niskim poziomie, przez co nawet analitycy mają kłopot z kreśleniem scenariuszy na czas po wyborach, które odbędą się 10 kwietnia. Jedno jest pewne – walka rozegra się pomiędzy zwolennikami zmian a tęskniącymi za rządami twardej ręki tradycjonalistami.
Demony przeszłości
Peru przeżywa obecnie bardzo dobry okres: wskaźniki ekonomiczne stawiają ten kraj wśród południowoamerykańskich prymusów, gospodarka rozwija się dzięki przemysłowi oraz kwitnącej turystyce, a bieda się zmniejsza – przynajmniej na papierze. Wydawałoby się, że Peruwiańczycy zdążyli już rozliczyć zbrodnie popełnione w latach 1990-2000 – Fujimori odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności za korupcję i brutalne morderstwa na opozycjonistach.
Mimo to Keiko Fujimori jest dziś faworytką w wyścigu o fotel prezydenta, a w jej obozie politycznym znajduje się wielu fujimorystów ze starej gwardii, zajmujących intratne stanowiska rządowe w latach 90. Czyżby zapomniano już o tzw. Vladivideos, odkrytych w 2000 r. nagraniach wykonanych na wewnętrzne potrzeby ówczesnego szefa wywiadu, Vladimira Montesinosa? Widać na nich, jak Montesinos przekupuje znanych przedsiębiorców i polityków, wręczając im sowite łapówki w zamian za lojalność wobec władzy. Czy poszły w niepamięć porwania działaczy opozycyjnych i nieprzekupnych dziennikarzy oraz morderstwa, takie jak masakra w Barrios Altos? W listopadzie 1991 r. grupa uzbrojonych mężczyzn wtargnęła do jednego z budynków w centrum Limy i zamordowała 15 osób niesłusznie podejrzewanych o związek z grupą terrorystyczną Świetlisty Szlak. Wśród zastrzelonych było m.in. ośmioletnie dziecko. Czy nikt nie pamięta dyskryminacji osób pochodzenia indiańskiego, czego sztandarowym przykładem była dobrze udokumentowana akcja przymusowej sterylizacji wielu Indianek? Według ostrożnych szacunków, w latach 1995-2000 poddano temu zabiegowi ponad 300 tys. kobiet.
Córeczka tatusia
Co prawda, Keiko odżegnuje się od metod stosowanych za rządów Alberta, ale nie jest tajemnicą, że ojciec i córka nie różnią się poglądami. Ona sama po rozstaniu rodziców w 1994 r. pełniła funkcję pierwszej damy Peru, a w szeregach popierającej ją partii Fuerza Popular (Siła Ludowa) znajduje się wielu polityków dążących do przywrócenia starego porządku i ewolucji w stronę nowej fali fujimoryzmu. Skąd więc to 30-procentowe poparcie?
Okazuje się, że to, co jest największym obciążeniem Keiko, stanowi zarazem jej największą siłę. Wielu Peruwiańczyków bowiem dobrze wspomina rządy Alberta Fujimoriego. Głównie dlatego, że zwalczona została wtedy hiperinflacja z końca lat 80. i rozbito organizację terrorystyczną Świetlisty Szlak, która przyczyniła się do wymordowania niemal 70 tys. osób.
Ten twardy elektorat to przede wszystkim osoby słabo wykształcone, mieszkające na prowincji, dla których najważniejsze są stabilizacja ekonomiczna i bezpieczeństwo – główne postulaty Keiko. Tacy ludzie pokładają w niej nadzieję na poprawę losu, bo mimo że Peru na pierwszy rzut oka rozwija się niemal z dnia na dzień, nadal boryka się z wieloma problemami, które według sporej części społeczeństwa mogą rozwiązać jedynie fujimoryści
Chodzi zwłaszcza o rosnące nierówności społeczne. Bogacą się głównie najbogatsi, podczas gdy płaca minimalna utrzymuje się na poziomie 264 dol. miesięcznie, a spora część Peruwiańczyków pracuje w szarej strefie i nie zarabia nawet tej kwoty. Obywatele obawiają się też o swoje bezpieczeństwo – według badań z 2015 r., aż 90% ankietowanych boi się, że padnie ofiarą przestępstwa na ulicy.
Keiko Fujimori to wie i potrafi wykorzystać. Mówi dokładnie to, czego oczekują wyborcy, nie wdaje się w niepotrzebne polemiki i stara się unikać sytuacji kontrowersyjnych. Może więc być raczej spokojna o głosy swojego twardego elektoratu.
Karuzela z kandydatami
Znacznie bardziej skomplikowana jest sytuacja przeciwników Keiko. Bo choć większość Peruwiańczyków boi się powrotu fujimoryzmu i za wszelką cenę nie chce dopuścić do wygranej córki dyktatora, to do wyboru ma aż 17 (!) kandydatów, którzy stanowią przekrój całej sceny politycznej Peru. W ten sposób elektorat negatywny Keiko rozprasza się. I choć tak naprawdę w wyścigu o prezydenturę liczy się maksymalnie pięciu kandydatów, gwałtowność kampanii oraz zmienność wyborców sprawiają, że najprawdopodobniej do końca nie będzie wiadomo, z kim Fujimori spotka się w drugiej turze.
W gronie liczących się kandydatów są obecnie Pedro Pablo Kuczynski, Alan García, Alfredo Barnechea i Verónika Mendoza. W sondażach ciągle wymieniają się na drugim miejscu, przez co trudno stwierdzić, jakie są preferencje Peruwiańczyków. Tym bardziej że każdy z nich przyciąga zupełnie inny elektorat.
Kuczynski i García są popularni głównie wśród zwolenników partii tradycyjnych. Pierwszy, ceniony ekonomista, były premier i minister gospodarki, zdobywa głosy zamożniejszych i lepiej wykształconych obywateli, którzy są zwolennikami liberalnej polityki wolnorynkowej. García, startujący z ramienia Amerykańskiego Rewolucyjnego Sojuszu Ludowego (APRA), był już dwukrotnie prezydentem i jego styl jest bardzo dobrze znany Peruwiańczykom, przez co cieszy się popularnością wśród tych, którzy liczą na jego przewidywalność.
Na drugim biegunie znajdują się kandydatury Alfreda Barnechei i Veróniki Mendozy. Kapitał polityczny zbudowali oni głównie dzięki dużej aktywności na Twitterze i Facebooku oraz na licznych podróżach i rozmowach z potencjalnymi wyborcami. Choć obydwoje są popularni głównie wśród ludzi młodych i wykształconych, różnią się w wielu kwestiach ekonomicznych i obyczajowych, a Barnechea otwarcie nazywa skrajnie lewicową Mendozę wychowanką Chaveza.
Karuzela z kandydatami kręci się nieustannie, a niespodziewane zwroty akcji następują jeden po drugim. Jeszcze miesiąc temu sondaże dawały Barnechei i Mendozie maksymalnie 4% poparcia, a ulubieńcami mediów byli Julio Guzmán i César Acuna. Ten pierwszy został już okrzyknięty czarnym koniem kampanii i mógł cieszyć się 20-procentowym poparciem. Na fali utrzymywał się również Acuna, który wysokie wyniki w sondażach zawdzięczał w dużej mierze wizerunkowi przebojowego przedsiębiorcy. Zaczął jednak tracić w oczach społeczeństwa, kiedy wyszły na jaw liczne afery z jego udziałem, takie jak kupowanie głosów czy plagiaty prac naukowych. Na początku marca, po ciągnącym się kilka tygodni postępowaniu, w związku z licznymi nieprawidłowościami w kampanii peruwiański Krajowy Sąd Wyborczy zadecydował o skreśleniu ich obu z listy kandydatów.
Wróci stare?
Komentatorzy są zgodni, że tak jak pewne jest przejście Keiko Fujimori do drugiej tury wyborów, niewiadomą może pozostać do końca nazwisko jej rywala. Elektorat negatywny córki byłego dyktatora nie jest w stanie się zorganizować i wysunąć poważnej kontrkandydatury, przez co możliwy staje się scenariusz, w którym wbrew woli zdecydowanej większości społeczeństwa fujimoryści znów dojdą do władzy.
Jest to o tyle prawdopodobne, że w Peru wybory prezydenckie i parlamentarne odbywają się jednocześnie, co oznacza, że kandydat z największą liczbą głosów w pierwszej turze zdobywa również najwięcej mandatów w parlamencie. Wygrana Fujimori w drugiej turze oznaczałaby zatem niemal nieograniczoną możliwość uchwalania nowych ustaw, które mogłyby znów wprowadzić w Peru rządy autorytarne. Mogłoby to też otworzyć furtkę do amnestii dla ojca Keiko, a tego większość Peruwiańczyków obawia się najbardziej.
[...] |
http://www.tygodnikprzeglad.pl/peru-tesknota-dyktatury/
http://www.tygodnikprzeglad.pl/peru-tesknota-dyktatury/2/
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FortyNiner
Dołączył: 08 Paź 2015 Posty: 2131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 06:00, 28 Kwi '16
Temat postu: |
|
|
Samą Fujimori też próbowali wykluczyć, bo miała lewe pieniądze na kampanię, ale nie dało się. Teraz tam wybory to jak wybór między cholerą a dżumą...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|