yauzeph napisał: |
Pojedyncze wykupienie działki i próba normalnego życia może sie nie udać gdy wokół są truciciele, mamy wtedy tylko złudne wrażenie dobrobytu. Ja mam więc inny pomysł.
Idea budowania lepszej rzeczywistości
Trzeba by sie zebrać, dużą ilość świadomych ludzi, trzeba by wykupić duży jak najczystszy od zanieczyszczeń obszar, tzn każdy kupiłby ziemię a sasiedztwo miedzy soba utworzyloby nowoczesny i prawdziwie ekologiczny obszar. Obszar musiałby być duży, na tyle by sie całkowicie uniezależnić od zewnątrz.
Nasze tereny byłyby niedostępne dla ludzi z zewnątrz bowiem wszystkie tereny byłyby terenami prywatnymi wraz z drogami które zostałyby wydzielone jako wspólne ale nadal prywatne a więc niedostępne dla zła z zewnątrz.
Wioska składałaby sie ze świadomych ludzi, którzy chcą lepszej rzeczywistosci, wspolpracy ze sobą, z ludzi którzy cenią sobie zdrowie, naturę. Nie było by tu mowy o niczym co szkodzi zdrowiu (wszystko naturalne, bez żadnych chemikaliów jak chociażby proszków do prania niszczących nasz teren itd), pełna harmonia. Hodowalibyśmy wszystkie potrzebne rośliny.
By uchronić sie od np zanieczyszczeń z zewnętrznego świata głupoty trzeba by wokół utworzyć oddzielający nas odstęp w terenie.
Ludzie z zewnątrz poszliby może naszym przykładem, i tak powoli budowalibyśmy lepszą rzeczywistość na świecie.
Jeszcze nie mam z czego inwestować ale warto przynajmniej jak na razie planować. |
Polecam film "Osada" w którym ciekawie pokazano jak wygląda organizacja takiej społeczności.
Myslę, że łatwiej bronić się przed zagrożeniami będąc częścią systemu niż poza nim - to tak jak z rakiem - gdy jest możliwy do wycięcia bez zniszczenia reszty organu robi sie to, lecz gdy rozprzestrzenił się po całym organizmie będąc jego częścią nie można go łatwo usunąć.
Praktycznie - gdy osada byłaby oddzielnym bytem skupiłaby na sobie uwagę systemu (ZUS, US, Sanepid, kościół) i możnaby ją zniszczyć pod pozorem terroryzmu, sekcizmu itp. itd.
W tej kwestii trzeba być przebiegłym lisem, a nie agresywnym wilkiem
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.