Dołączył: 01 Cze 2008 Posty: 96
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:44, 27 Lut '09
Temat postu:
A propo tematu, czyli praktykowania medytacji: Przeczytajcie sobie początkowe napisy z Zeitgeist:
Duchowość jest określeniem,|które oznacza właściwie...
zajmowanie|się intuicją.
W tradycji teistycznej panuje|pogląd trzymania się słowa.
Pewne czyny traktowane są|jako łamanie boskich zasad.
Pewne czyny traktowane są jako|radujące istotę boską, czy cokolwiek.
W tradycji nie teistycznej,|to jest bardzo wyraźne...
sprawy historii nie|są szczególnie ważne.
Ważne jest|'tu i teraz'.
Teraz' jest|zdecydowanie teraz.
Próbujemy doświadczyć tego,|co jest dostępne na miejscu.
Nie ma sensu myślenie, że to co było|w przeszłości mogłoby być teraz.
}To jest teraz.|Dokładnie w tym momencie.
Nic mistycznego,|po prostu tylko 'teraz'.
I w tej teraźniejszości|budzi się poczucie zrozumienia,
że stale współdziałasz|z rzeczywistością krok po kroku.
Niezmiennie.
Właściwie zawsze doświadczamy|fantastycznej precyzji.
Jednak przerażeni tym co jest 'teraz' skaczemy:|a to w przeszłość, a to w przyszłość.
Przykładając wagę do spraw|istniejących w naszym życia prowadzimy takie bogate życie|- wszystkie nasze wybory istnieją cały czas,
}ale żadne nie są traktowane|jako złe lub dobre...
- bo wszystkie nasze|doświadczenia są nieuwarunkowane.
Nie pojawiają się z etykietką|'to jest złe', czy 'to jest dobre'.
Doświadczamy ich, lecz nie|zwracamy na nie właściwej uwagi.
}Nie patrzymy na to|jako na podróż dokądś.
}Traktujemy to jak problem.|Czekanie na śmierć.
To jest problem. Brak właściwego|zaufania do 'teraźniejszości',
że to czego doświadczamy teraz|zawiera w sobie wielką potęgę.
Jest tak potężne, iż nie|potrafimy stawić temu czoła.
Dlatego wciąż pożyczamy z przeszłości|i non-stop odwołujemy się do przyszłości
Medytacja sprawia, że wchodzimy w kontakt ze swojąi intuicją, współdziałamy z rzeczywistością na najwyższym poziomie, będąc całkowiecie skoncentrowani na teraźniejszości.
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:36, 28 Lut '09
Temat postu:
moi drodzy" parafianie "przytoczę wam pewien cytat ale nie napiszę skąd i gdzie się znajduje, a robię to tylko po to żebyście sobie coś uświadomili albo przemyśleli jak kto woli, czy warto i jaki pożytek roztrząsać wyższość jednej religii nad drugą
"od długiego czasu, bo od chwili, gdy umysł nasz zdolny jest pojmować, pouczają nas nieustannie nakazy ojców naszych i Boga- a potwierdzili je czynem i słowem nasi przodkowie- że nieszczęściem dla człowieka jest życie nie śmierć. Ta bowiem daje duszom wolność i pozwala im odejść do swej ojczystej i nieskalanej siedziby, gdzie wolne od wszelkiego nieszczęścia mogą trwać, nie doznając cierpienia. Dopóki pozostają w śmiertelnych ciałach i dzielą z nim wszelkie zło, są w istocie martwe, gdyż to co boskie nie może mieć żadnego udziału w tym, co śmiertelne. Wszelako dusza uwięziona w ciele wiele może zdziałać, gdyż czyni zeń narzędzie postrzegania a sama niewidocznie porusza je i popycha do czynów daleko wykraczających poza śmiertelną naturę. Lecz skoro tylko uwolni się od brzemienia, które ciągnie ją ku ziemi i przygniata, i odzyska swoje pierwotne miejsce, osiąga swoją błogosławioną moc niczym nie skrępowaną potęgę, pozostając dla oczu niewidoczna jak sam Bóg. Nie jest widzialna nawet wtedy, gdy pozostaje w ciele, gdyż wstępuje weń niepostrzeżenie i znów oddala się tak samo. Jedną ma tylko niezniszczalną naturę, która staje się przyczyną zmian w ciele. Wszystko bowiem czegokolwiek dusza dotknie, żyje i rozkwita, a co opuści marnieje i umiera. Tak wielka tkwi w niej siła nieśmiertelności..."
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:13, 16 Mar '09
Temat postu:
Hunahpu napisał:
Czyli wrzucasz na buddyzm, a chuja wiesz o buddyzmie? Bo to pytanie właśnie to pokazało.
Błe!
A na pytanie nie odpowiedziałeś! Pytałem czy masz świadomość, czy ten Bóg jest tym samym, co Jahwe? Ja o buddyzmie wiem dość. Odpowiedz sobie sam ile Boga jest np. w kabale.
Tak sobie pomyślałem, że New Age znajdzie wielu wyznawców!
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:25, 31 Mar '09
Temat postu:
Panowie tak wlasnie rodza sie wojny religijne. Od slowa do slowa. "Bo moj bog jest prawdziwszy", "bo moja droga jest wlasciwsza". Wystarczy teraz zebrac odpowiednia grupe krewkich wyznawcow i robic zamieszki.
Przekomarzanie sie dwoch przeciwnych sobie wyznawcow religii jest bezcelowe i tylko nabija licznik. Nikt nikogo nie przekona, bo dowodow brak i co najwazniejsze zaden sie nie podda, bo oznacza, ze porzuca swoja religie. Spojrzecie na sprawy tak namacalne i tak nieodlegle jak 9/11 i Apollo. Za ch.. nie idzie tam dojsc do ładu.
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:36, 31 Mar '09
Temat postu:
Dlatego zakładajcie ze Boga niema, a lepiej Wam bedzie wychodzic kochanie ludzi zamiast Boga, jesli ON jest, to wlasnie tego chce.
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:10, 31 Mar '09
Temat postu:
Wld napisał:
Panowie tak wlasnie rodza sie wojny religijne. Od slowa do slowa. "Bo moj bog jest prawdziwszy", "bo moja droga jest wlasciwsza". Wystarczy teraz zebrac odpowiednia grupe krewkich wyznawcow i robic zamieszki.
Rozumiem, że chrześcijanie paleni jak pochodnie za czasów rzymskich walczyli! Bzdury wypisujesz. Tym właśnie różni się chrześcijańska postawa, że nie podnosi rąk do walki. Można się kłócić ale nie ma bitew w znaczeniu religijnych wojen. To nie wypływa z Chrześcijaństwa a z polityki.
Aya Sophia napisał:
Dlatego zakładajcie ze Boga niema, a lepiej Wam bedzie wychodzic kochanie ludzi zamiast Boga, jesli ON jest, to wlasnie tego chce.
Dlaczego niby bez Boga lepiej wychodzi kochanie ludzi? Co to za teoria? To nie można teraz Kochać Boga i ludzi, bo miłość jest niepodzielna, czy jak? Jeżeli jest Bóg, to chce, żebyśmy go nie kochali i zakładali, że go nie ma?
To, co przeczytałem w twoim wykonaniu, to "bluźnierstwo" przeciwko podstawom Chrześcijaństwa - dekalogowi!
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:14, 31 Mar '09
Temat postu:
pcl napisał:
Dlaczego niby bez Boga lepiej wychodzi kochanie ludzi? Co to za teoria?
To nie teoria człowieku z krwii i kosci, to praktyka.
Moze dlatego że w dupie mam dekalog i Wasze poczucie i definicję bluznierstwa. Ja mam swoj dekalog w ktorym jest jedno przykazanie. Nazywa się Miłość. Najpierw kocham ludzi, pozniej Boga, ja mam taką kolejność. (zauważ że nie wykluczam Jego istnienia)
Ty niewiem jaką masz i szczerze mało mnie to interesuje, ale jesli kochasz najpierw Boga pozniej ludzi, to znaczy ze cos z Toba nie tak, Wy nawet nie wiecie kto jest Waszym Bogiem bo macie swojego 3 w 1. Wasz Bóg dopuszcza (wg Waszych ksiąg) zabijanie. Czaisz baze czy mam Ci to przełożyć na jezyk ciała?
Wy chrzescijanie, powinnście się wyzbyć poczucia posiadania Jednej i Własciwej Prawdy. Będziecie zdrowi na umyśle.
Vide : Jiddu Krishnamurti. _________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:16, 31 Mar '09
Temat postu:
Aya Sophia napisał:
pcl napisał:
Dlaczego niby bez Boga lepiej wychodzi kochanie ludzi? Co to za teoria?
To nie teoria człowieku z krwii i kosci, to praktyka.
Moze dlatego że w dupie mam dekalog i Wasze poczucie i definicję bluznierstwa. Ja mam swoj dekalog w ktorym jest jedno przykazanie. Nazywa się Miłość. Najpierw kocham ludzi, pozniej Boga, ja mam taką kolejność. (zauważ że nie wykluczam Jego istnienia)
Ty niewiem jaką masz i szczerze mało mnie to interesuje, ale jesli kochasz najpierw Boga pozniej ludzi, to znaczy ze cos z Toba nie tak, Wy nawet nie wiecie kto jest Waszym Bogiem bo macie swojego 3 w 1. Wasz Bóg dopuszcza (wg Waszych ksiąg) zabijanie. Czaisz baze czy mam Ci to przełożyć na jezyk ciała?
Może nie okazuj swojej miłości, bo jest taka jakaś nieprzyjemna:-)
U mnie też jest praktyką i nie rozumiem tych żałosnych zarzutów. Dekalog nie mówi nic o zabijaniu!
Zakładasz, że chrześcijanie mają coś wspólnego z mordowaniem innych? Papiści może tak, ale to generalizowanie jest śmieszne.
Cieszę się że TY wiesz wszystko , bo przecież mój Bóg, którego istnienia nie wykluczasz, dopuszcza zabijanie - no brawo! Witam sędziego samego Boga w takim razie - ja nie zamierzam go osądzać. Mam do niego poza tym pełne zaufanie!
Przełóż to sobie na co chcesz
Cytat:
Wy chrzescijanie, powinnście się wyzbyć poczucia posiadania Jednej i Własciwej Prawdy. Będziecie zdrowi na umyśle.
Vide : Jiddu Krishnamurti.
Innymi słowy: "Chrześcijanie powinniście przyjąć prawdę Krishny! Wtedy dopiero będziecie mądrzy!" - rozumiem, teraz problemy chrześcijan w Indiach.
Cytat:
"To mówi Krishna: ... zabijaj, morduj, w pełni świadomie, wiedząc, że nikt nie jest zamordowany i nikt nie jest zabity... Ty tylko niszczysz formy".
Vide : Bhagwan Shree Rajneesh
Rajneesh Foundation
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:54, 01 Kwi '09
Temat postu:
pcl napisał:
U mnie też jest praktyką i nie rozumiem tych żałosnych zarzutów. Dekalog nie mówi nic o zabijaniu!
Kto Ci dał ten Dekalog ?
pcl napisał:
Innymi słowy: "Chrześcijanie powinniście przyjąć prawdę Krishny!
Krishnamurti nie był Hindusem. Jego imię pochodzi z tradycji, był dziewiątym
dzieckiem swoich rodziców, "po okresie rozeznania" porzucił wiarę rodziców,
tyle że to już trzeba czytać, a tego Chrześcijanie nie za bardzo...
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:45, 01 Kwi '09
Temat postu:
Odczuwam coraz bardziej Twoją wszechogarniającą miłość!
Aya Sophia napisał:
Kto Ci dał ten Dekalog ?
A kto Ci dał "miłość"?
Co zamierzasz w ten sposób udowodnić?
(przy okazji - wiem, do czego zmierzasz ale dam ci szansę dojść do tego samodzielnie )
Aya Sophia napisał:
pcl napisał:
Innymi słowy: "Chrześcijanie powinniście przyjąć prawdę Krishny!
Krishnamurti nie był Hindusem. Jego imię pochodzi z tradycji, był dziewiątym
dzieckiem swoich rodziców, "po okresie rozeznania" porzucił wiarę rodziców,
tyle że to już trzeba czytać, a tego Chrześcijanie nie za bardzo...
Znów ten duch miłości przejawiający się w trywializowaniu i generalizowaniu - masz rację, samorozwój jest najważniejszy!
Jak to nie był Hindusem!
urodził się 12 maja 1895 roku, w Indiach zachodnich, w tradycjonalistycznej rodzinie bramińskiej, jako ósme dziecko. Zgodnie z hinduistycznym zwyczajem otrzymał imię "Kryszna" - widać nie był Hindusem
dodam zdjęcie aryjczyka - dla pewności
Jego bio jest naprawdę interesujące!
Cytat:
Jiddu Krishnamurti urodził się 12 maja 1895 roku, w Indiach zachodnich, w tradycjonalistycznej rodzinie bramińskiej, jako ósme dziecko. Zgodnie z hinduistycznym zwyczajem otrzymał imię "Kryszna" - został nazwany po Krysznie - awatarze boga Wisznu, który sam był ósmym dzieckiem.
W młodości umarło kilkoro rodzeństwa Kryszny (tu chodzi o bohatera artykułu) oraz jego matka, co było największą tragedią dla rodziny. Wkrótce potem młody Kryszna ujawnił po raz pierwszy swoje zdolności parapsychologiczne - zobaczył ducha swojej matki, kroczącej po jej domu.
Kilka lat później (gdy Kriszna był już nastolatkiem) jego rodzina przeprowadziła się do miejscowości Adyar, jego ojciec zaczął pracować w Towarzystwie Teozoficznym. Tam jeden z członków owego towarzystwa, jasnowidz - Charles Leadbeater zaobserwował u Kryszny i jego brata Nitji niezwykle duchowe aury (aura Kriszny była jednak bardziej duchowa). Potencjał duchowy chłopców zrobił wrażenie na Leadbeaterze oraz Annie Besant. Dostali się wówczas pod opiekę Leadbeatera, który wprowadzał ich w życie duchowe i ezoteryczne. W Towarzystwie Teozoficznym coraz bardziej rozpowszechniać się zaczął pogląd, że Krishnamurti jest wcieleniem Boga, które zgodnie z przepowiednią Heleny Pietrowny Bławatskiej miał przybyć na początku XX wieku. Annie Besant i Charles Leadbeater rozpowszechnili ten pogląd w Towarzystwie Teozoficznym na całym świecie, co spowodowało kilkuletnią fascynację Krishnamurtim jakoby był zapowiedzianym Mesjaszem. Jednak ten z determinacją zaprzeczał byciu Mesjaszem co spowodowało, że owa fascynacja opadła.
W późniejszym okresie życia Krishnamurti miał wiele przygód na drodze duchowej, mistycznej i ezoterycznej, podczas których na przykład spotykał się z duchowymi mistrzami w ciałach astralnych.
Jako dorosły, Krishnamurti wyjeżdżał do Europy i USA, głosząc stworzony przez siebie specyficzny system filozoficzny, charakteryzujący się m.in. odrzuceniem wszelkich guru, religii mesjanistycznych i religii zorganizowanej.
Krishnamurti zmarł 17 lutego 1986 w Ojai (Kalifornia).
O towarzystwie teozoficznym i jego członkach nawet nie chce mi się podejmować dyskusji.
Członkowie tej organizacji nawet specjalnie nie ukrywali kim są.
Trzeba przyznać, że misja tego gościa dokładnie wypełnia założenia tego towarzystwa.
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:50, 01 Kwi '09
Temat postu:
Miłość miałem w sobie od urodzenia, i będę miał aż po grób. Mi Bóg do tego nie potrzebny, ale skoro Tobie, to świetnie - ważne że ją masz, reszta mnie nie interesuje. Sprytnie ominąłeś zadanie pytanie: kto Ci dał Dekalog ?
Tyle że ja doskonale rozumiem dlaczego
Cytat:
Jako dorosły, Krishnamurti wyjeżdżał do Europy i USA, głoszącstworzony przez siebie specyficzny system filozoficzny, charakteryzujący się m.in. odrzuceniem wszelkich guru, religii mesjanistycznych i religii zorganizowanej.
Myślę że powinieneś czytać ze zrozumieniem i sięgać dalej niż Wikipedia
No ale widze że jakiś postęp się dokonał.
"Dokonało się!"
Edit: Własnie przyjałem pod swój dach dwoje zbłąkanych Świadków Jehowy. Pod pozorem zadawania pytań i zainteresowania problematyką zmartwychwstania Jezusa, niby przypadkiem, bo jakże inaczej, moja ręka spoczeła na myszce i calkiem przypadkiem, bo jakże inaczej, kliknęlo mi się na film....Zeitgeist, poprosiłem o
interpretacje informacji, lub zaprzeczenie. Nie minął kwadrans a młodszy z nich zapytał czy to co puszczam to prawda. Odpowiedzialem, ze chciałbym żeby Oni mi to powiedzieli. Wręczyili mi zaproszenie na jakieś tam ich spotkanie, i zaproponowali spotkanie z "szefem zboru w Szczecinie". Przed chwilą wyszli a ja spokojnie siedze i pije kawę, wiedzac ze zasiałem ziarno ;] Amen-Ra.
PS. To nie żart na 1 kwietnia
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:38, 01 Kwi '09
Temat postu:
Czyli pcl masz problem z kolorem skory Krischnamurtiego?
Kim dla Ciebie jest Hindus? Czy to nazwa "rasy"( a raczej grupy etnicznej, Indian, po polsku Hindus), czyli rdzennych mieszkancow Indii, Sri Lanki, Pakistanu, itd... (no chyba o to Ci chodzi jak odwolujesz sie do rasy "aryjskiej") Czy Hindus to wyznawca Hinduizmu, jako religii? Odnosze wrazenie, ze dla Ciebie Hindus to Hindus, a Hindus to Hindus. Czyli jak ktos sobie zapusci pejsy, to napewno jest wyznawca Judaizmu, kobieta w hustce na glowie jest terrorysta, a jak ktos ma na imie Adolf to faszysta?
Ale jak Aya Sophia zauwazyl, zmusiles sie do jakichs poszukiwan, to juz cos.
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:32, 01 Kwi '09
Temat postu:
pcl
chrzescijanie wtedy nie walczyli, bo nie mieli czym. Kilka wiekow pozniej dali czadu
Wg mnie mozecie sie pobic, a nawet pozabijac. Wolna wola.
Tez mialem kiedys przygode z Jehowymi. Wpuscilem, grzecznie, zadnego chamstwa. Byly dwie, jedna mloda dziewczyna (nawet niezla) i stara rozwora. Stara zaczela cos nawijac o Biblii, ze to tamto, milosc - standard. Jak skonczyla zaczalem jej sie pytac na jakiej podstawie twierdzi, ze ze Biblia ktora dzis znamy jest 100% slowem Bozym. Gdzie jest tekst zrodlowy, czy aby ktos nie manipulowal, kiedy Bog powiedzial, ze to jest swiete pismo z jego autryzacja. Gosciowa troche zrezygnowana powiedziala: "no to my chyba Pana nie przekonamy" i poszly. Mloda w ogole sie nie odzywala, pewnie byla na przyuczeniu. Nadzieje na przedyskutowanie moich watpliwosci prysly.
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:37, 01 Kwi '09
Temat postu:
one1 napisał:
Czyli pcl masz problem z kolorem skory Krischnamurtiego?
Kim dla Ciebie jest Hindus? Czy to nazwa "rasy"( a raczej grupy etnicznej, Indian, po polsku Hindus), czyli rdzennych mieszkancow Indii, Sri Lanki, Pakistanu, itd... (no chyba o to Ci chodzi jak odwolujesz sie do rasy "aryjskiej") Czy Hindus to wyznawca Hinduizmu, jako religii? Odnosze wrazenie, ze dla Ciebie Hindus to Hindus, a Hindus to Hindus. Czyli jak ktos sobie zapusci pejsy, to napewno jest wyznawca Judaizmu, kobieta w hustce na glowie jest terrorysta, a jak ktos ma na imie Adolf to faszysta?
Ale jak Aya Sophia zauwazyl, zmusiles sie do jakichs poszukiwan, to juz cos.
Hindus w zdaniu z małej i z wielkiej litery, to zasadnicza różnica! No chyba, że na początku zdania, ale tak nie było.
Do reszty się nie odniosę, bo jest żałosna. Pisz o sobie, jeżeli możesz albo zadaj pytanie, bo twoje wrażenia i sposób rozumowania wskazują, że brak ci intuicji!
Sam zauważasz, że odniosłem się do grupy etnicznej i niczego innego i reszta, którą prezentujesz jest poniżej... Nie rób tak. Nie ma w tym rasizmu. Jestem od tego b. daleki. Jak to nie był Hindusem jak był. Może nie był hindusem albo hinduistą. OK z tym się mogę zgodzić.
Do poszukiwań czego, że zapytam? Filozofii Towarzystwa Teozoficznego? Daruj sobie!
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:00, 01 Kwi '09
Temat postu:
No wiec, skoro odniosles sie do grupy etnicznej, moje pytanie brzmi: na jakiej podstawe uznales, ze Krisnamurti twierdzi, ze chrzescijanie powinni przyjac prawde Kriszny?
To, ze ktos Ci mowi, zebys nie jadl jablek, nie oznacza, ze naklania Cie do jedzenia bananow z powodu ze jest Murzynem.
P.S. To moj oststni post na dzis (tak sie jakos rozgadalem), wiec odpowiedziec bede mogl ewentualnie jutro.
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:40, 01 Kwi '09
Temat postu:
Aya Sophia napisał:
Miłość miałem w sobie od urodzenia, i będę miał aż po grób. Mi Bóg do tego nie potrzebny, ale skoro Tobie, to świetnie - ważne że ją masz, reszta mnie nie interesuje. Sprytnie ominąłeś zadanie pytanie: kto Ci dał Dekalog ?
Tyle że ja doskonale rozumiem dlaczego
I to właśnie chciałem zobaczyć kolejny raz! Typowa zagrywka Patrz jaki jestem zajefajny - mam w sobie miłość - a ty z jakichś kamiennych tablic!
Tak się składa, że ludzie na pewnym poziomie nie używają takich "poziom bruku" (przepraszam ale nie sposób tego nie nazwać) argumentów, bo każdy wie, że wszyscy jesteśmy tak samo zdolni do złych i dobrych czynów. Ponadto świadomość zła, dobra, krzywdy, radości, smutku itd. jest w nas obecna od urodzenia. Tak samo jesteśmy zdolni do miłości i nienawiści. Dekalog nie jest dla ludzi wierzących motorem ich postępowania a wskaźnikiem - jak prawo. Kodeks karny mówi, że zabójstwo jest zagrożone np. konkretną karą, a dla człowieka wierzącego dekalog jest również prawem i wzorcem moralnym w szerokim tego słowa znaczeniu. Na tyle szerokim, że nawet rozciągającym się na jego osobiste relacje z Bogiem. Ale umówmy się, że mówię o chrześcijaństwie a nie o ludziach, którzy się za nich podają.
Cytat:
Jako dorosły, Krishnamurti wyjeżdżał do Europy i USA, głoszącstworzony przez siebie specyficzny system filozoficzny, charakteryzujący się m.in. odrzuceniem wszelkich guru, religii mesjanistycznych i religii zorganizowanej.
Nie ma w tym nic nadzwyczajnego albo mi to wyjaśnij, jakaż to atrakcja i tajemnica tkwi w odrzuceniu wszystkiego i przyjęciu tego, co opowiadał Krishnamurti (teozof)?
To bardzo ciekawe, bo np. chrześcijanie nie powinni nikogo nazywać nauczycielami, ojcami itd. a to robią, bo się tylko za takich podają ale to inny temat.
Cytat:
Myślę że powinieneś czytać ze zrozumieniem i sięgać dalej niż Wikipedia
Brawo! Oczywiście najlepiej wiesz o co w życiu się otarłem i gdzie sięgałem
Cytat:
No ale widze że jakiś postęp się dokonał.
postęp dokona się wtedy jak zgłębisz dokąd prowadzi cię Krishnamurti - życzę!
Ale widzę, że jesteś dzieckiem prawdy objawionej ZEITGEISTA
Każdy sam może dojść ile w tym prawdy
powodzenia
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:09, 01 Kwi '09
Temat postu:
pcl napisał:
dekalog jest również prawem i wzorcem moralnym w szerokim tego słowa znaczeniu.
Prawo jest dla tych, którzy nie potrafią korzystać z wolności. Widać, tak Was Bóg ukochał i miał za stado baranków, że dał Wam (nie On, Mojżesz przecież) Dekalog, bo byście się nawzajem pozabijali prowadząc choćby dysputy teologiczne kto Go kocha bardziej i dlaczego. Może nie miał do Was zaufania?
pcl napisał:
Nie ma w tym nic nadzwyczajnego albo mi to wyjaśnij, jakaż to atrakcja i tajemnica tkwi w odrzuceniu wszystkiego i przyjęciu tego, co opowiadał Krishnamurti (teozof)?
Dokładnie, nie ma w tym nic nadzwyczajnego - dlatego to takie piękne. Chrześcijanie muszą mieć normy moralne i autorytety, inaczej nie poradziliby sobie w wyborach życiowych. Stado musi mieć Pasterza.
pcl napisał:
To bardzo ciekawe, bo np. chrześcijanie nie powinni nikogo nazywać nauczycielami, ojcami itd. a to robią, bo się tylko za takich podają ale to inny temat.
Nie powinni, a to robią... ...i gramatyka Panie Pcl, gramatyka
pcl napisał:
Postęp dokona się wtedy jak zgłębisz dokąd prowadzi cię Krishnamurti - życzę!
Śmiem twierdzić, że dalej niż Abraham, Mojżesz i Jezus (choć ten ostatni to fajny gość był). Co do Jezusa - podobała mi się ta Jego "wzniosła obojętność" wobec służby wojskowej. Widać było że swój chłop Tu też zadaje kłam Twoim przypuszczeniom apropo Zeit'a.
pcl napisał:
Każdy sam może dojść ile w tym prawdy
powodzenia
Dziękuję UPRzejmie
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:37, 01 Kwi '09
Temat postu:
one1 napisał:
No wiec, skoro odniosles sie do grupy etnicznej, moje pytanie brzmi: na jakiej podstawe uznales, ze Krisnamurti twierdzi, ze chrzescijanie powinni przyjac prawde Kriszny?
Bo miał na imię Krishna - chodziło mi o jego prawdę
Cytat:
Zgodnie z hinduistycznym zwyczajem otrzymał imię "Kryszna" - został nazwany po Krysznie - awatarze boga Wisznu
Jednak wiąże się to z tym stwierdzeniem:
Cytat:
Wy chrzescijanie, powinnście się wyzbyć poczucia posiadania Jednej i Własciwej Prawdy. Będziecie zdrowi na umyśle.
Vide : Jiddu Krishnamurti.
Co to znaczy? Jesteście niezdrowi na umyśle? Przyjmijcie jeszcze moją prawdę a wyzdrowiejecie?
Prawda jest taka, że przyjęcie teozofii czy buddyzmu całkowicie zaprzecza chrześcijaństwu i chociaż jest sprzedane we wspaniałym opakowaniu, jest czymś zupełnie innym.
Cytat:
Teozofia bazuje w znacznej mierze na neoplatonizmie i buddyzmie. Mottem teozofii jest "Nie ma religii wyższej niż prawda". Według Bławatskiej, teozofia nie jest religią lecz systemem myślowym możliwym do pogodzenia ze zorganizowanymi wyznaniami takimi jak chrześcijaństwo, buddyzm czy hinduizm.
Teozofia, to ostatecznie w szczytowej formie ezoteryka itd. To ci sami ludzie i te same organizacje. To jak błękitne stopnie masonerii (sami sobie sprawdźcie czy teozofia nie ma wpływu na masonerię )
Gdy ktoś rozumie wpływ teozofii na światową rade kościołów - wie o co chodzi.
Wrócę tu do zdania od którego wszystko się zaczęło:
cebull1 napisał:
Chcesz znaleźć sposób, jak osłabić wpływy i silę NWO, oto jeden ze sposobów: samorozwój poprzez medytacje, a nie walka. Nie walczmy, odkrywajmy bogactwo i potęgę samych siebie i pomagajmy innym. Jak mówi David Icke, każdy z nas jest nieskończoną świadomością.
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:22, 01 Kwi '09
Temat postu:
Czy jestes pewny, ze imie, ktore nadali Ci rodzice (czy ktokolwiek inny), mowi cokolwiek o Twojej prawdzie?
To rodzice nadali mu to imie, nie wykazujac sie przy tym zbytnia inwencja, bo "imię Krishnamurti zwyczajowo nadaje się w Indiach ósmemu z kolei dziecku (Kriszna był ósmym awatarem Wisznu)."
pcl napisał:
Jednak wiąże się to z tym stwierdzeniem:
Cytat:
Wy chrzescijanie, powinnście się wyzbyć poczucia posiadania Jednej i Własciwej Prawdy. Będziecie zdrowi na umyśle.
Vide : Jiddu Krishnamurti.
Co to znaczy? Jesteście niezdrowi na umyśle? Przyjmijcie jeszcze moją prawdę a wyzdrowiejecie?
Prawda jest taka, że przyjęcie teozofii czy buddyzmu całkowicie zaprzecza chrześcijaństwu i chociaż jest sprzedane we wspaniałym opakowaniu, jest czymś zupełnie innym.
To nie znaczy jesteście niezdrowi na umyśle. To nie znaczy przyjmijcie cokolwiek, a wyzdrowiejecie.
On naklania do porzucenia czegos, nie naklania nigdzie do przyjecia czegokolwiek. Sciagnij garnitur nie oznacza ubierz plaszcz.
Prawda jest taka, ze niewielkie masz pojecie o teozofii i buddyzmie, srednie o chrzescijanstwie, a zadne o Krishnamurtim. Zeby rzeczowo podyskutowac, wypadaloby najpierw dowiedziec sie o czym mowimy, a potem zabrac glos.
Sciagnij swoj garnitur, tylko sprobuj...(no chyba ze proboszcz nie kazal, to co innego) http://www.samadi.republika.pl/mmed02.htm
Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 148
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:33, 02 Kwi '09
Temat postu:
one1 napisał:
Czy jestes pewny, ze imie, ktore nadali Ci rodzice (czy ktokolwiek inny), mowi cokolwiek o Twojej prawdzie?
To rodzice nadali mu to imie, nie wykazujac sie przy tym zbytnia inwencja, bo "imię Krishnamurti zwyczajowo nadaje się w Indiach ósmemu z kolei dziecku (Kriszna był ósmym awatarem Wisznu)."
Każde imię coś znaczy. Jeżeli nawet g. znaczy, to właśnie tyle znaczy. Jeżeli pochodzisz np. ze wschodu i masz religijne imię, to mogę się spodziewać, że wychowałeś się w religijnej rodzinie itd.
To, co imię mówi o prawdzie w takich sytuacjach, to najczęściej "skąd przychodzisz" itd.
Cytat:
pcl napisał:
Jednak wiąże się to z tym stwierdzeniem:
Cytat:
Wy chrzescijanie, powinnście się wyzbyć poczucia posiadania Jednej i Własciwej Prawdy. Będziecie zdrowi na umyśle.
Vide : Jiddu Krishnamurti.
Co to znaczy? Jesteście niezdrowi na umyśle? Przyjmijcie jeszcze moją prawdę a wyzdrowiejecie?
Prawda jest taka, że przyjęcie teozofii czy buddyzmu całkowicie zaprzecza chrześcijaństwu i chociaż jest sprzedane we wspaniałym opakowaniu, jest czymś zupełnie innym.
To nie znaczy jesteście niezdrowi na umyśle. To nie znaczy przyjmijcie cokolwiek, a wyzdrowiejecie.
On naklania do porzucenia czegos, nie naklania nigdzie do przyjecia czegokolwiek. Sciagnij garnitur nie oznacza ubierz plaszcz.
Prawda jest taka, ze niewielkie masz pojecie o teozofii i buddyzmie, srednie o chrzescijanstwie, a zadne o Krishnamurtim. Zeby rzeczowo podyskutowac, wypadaloby najpierw dowiedziec sie o czym mowimy, a potem zabrac glos.
Sciagnij swoj garnitur, tylko sprobuj...(no chyba ze proboszcz nie kazal, to co innego)
Widzę, że jesteś rzecznikiem słowa wielebnego Krishnamuertiego!
Przypuszczam, że i ty będziesz zdrowy na umyśle, jak przestaniesz takie historie wypisywać. To wcale nie znaczy, że jesteś chory! Sam to oceń! Ale zdrowy będziesz dopiero wtedy, jak się wyzbędziesz tych swoich poglądów. Tyle mam o twoich poglądach do powiedzenia
Ściągnij płaszcz, garnitur itd. w przypadku poglądów oznacza ich zmianę. To, co sprzedajesz mi jako "uwolnienie", jest zupełnie innym światopoglądem. W przypadku poglądów nie ma próżni i "ściągnij płaszcz", wcale nie oznacza, że wyzbywasz się tylko czegoś, co było. Nie! Ubierasz się w tym przypadku w "nagość" - tak ci się tylko wydaje, bo tak ma ci się wydawać. Teraz jesteś wolny
Jesteś albo wierzącym, niewierzącym, deistą, ateistą itd.
Sprytnie przemycasz to (to z twojego linku):
Cytat:
Jak wiadomo Krishnamurti został odkryty przez Towarzystwo Teozoficzne.
Teozofia to boska mądrość lub mądrość bogów (theos to po grecku Bóg, sophia to mądrość). Termin ten stosuje się często dla oznaczenia szacownej filozoficznej tradycji – lub raczej splotu tradycji wzajemnie powiązanych – której europejscy przedstawiciele to: Pitagoras, Platon i Szymon Mag, Plotyn i Mistrz Eckhart, Mikołaj z Kuzy, Paracelsus i Giordano Bruno, Jakub Bohme i F.Schelling. Teozofia to jeden z głównych nurtów myśli indyjskiej, bliskie są jej chiński taoizm i muzułmański sufizm. Wspólny dla wszystkich tych tradycji jest nacisk na doświadczenie mistyczne, odsłaniające przed człowiekiem głębszą rzeczywistość duchową. Ponadto wspólne są też ezoteryczny charakter doktryny, to znaczy dostępna jest ona tylko dla wtajemniczonych oraz fascynacja zjawiskami okultystycznymi, niezwykłymi mocami uzyskiwanymi w miarę osiągania kolejnych stopni rozwoju duchowego. Poza tym wspólny jest ontologiczny monizm, czyli przekonanie, że duchowa rzeczywistość dostępna w doświadczeniach mistycznych tak naprawdę jest jedyną rzeczywistością.
To oczywiście twoim zdaniem wyłącznie zdjęcie garnituru Proponujesz wolność a wkręcasz mnie w teozofię. Ja przynajmniej nikogo nie oszukuję. Ba! Nawet Świadkowie Jehowy, nie oszukują w ten sposób, bo przynajmniej nie ukrywają z czym przychodzą.
Gdybym był Świadkiem Jehowy i ktoś by mi włączył Zeitgeista, to też bym wyszedł
Cytat:
Zeby rzeczowo podyskutowac, wypadaloby najpierw dowiedziec sie o czym mowimy, a potem zabrac glos.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Nie mam problemów i od początku twierdziłem, że to ściema!
Jeszcze jeden fragment z przemowy:
Cytat:
Ponieważ ja jestem wolny, nieuwarunkowany, pełen – nie jestem częścią Prawdy - prawdą względną, ale Prawdą pełną, która jest wieczna – to pragnę, by ci, którzy chcą mnie zrozumieć, byli wolni.
Ja jestem DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM?
I znów jesteśmy w punkcie wyjścia!
Chrystus, czy Krishnamuerte - teozof?! Wybór należy do ciebie!
pozdrawiam
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:17, 02 Kwi '09
Temat postu:
pcl napisał:
Jesteś albo wierzącym, niewierzącym, deistą, ateistą itd.
Zacznij siebie określać, nie bliźnich - ah Ty się już okresliłeś - dogmatyk ^^
Jesteś wybitnym znawcą ludzkich przekonań, określasz co właściwe, a co nie, co jest prawdą, a co nią nie jest.
Jakby jeszcze tego było mało, wciąż, uparcie skłaniasz się ku twierdzeniu, że jesteś w (powstać) Jej (usiąść) posiadaniu. Pragmatyczny pogląd
pcl napisał:
Chrystus, czy Krishnamuerte - teozof?! Wybór należy do ciebie!
pozdrawiam
Rezus Chytrus.
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3 »
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów