Wld napisał: |
Decyzja przywodcy lub dowodcy. Decyzja, to dzialanie swiadome, a nie przypadkowe. |
Sprzęt zawsze może zawieść, np. podając błędne informacje. Ewentualnie ktoś może zwariować (że odbije na raz dwóm osobom koniecznym do odpalenia jest bardzo mało prawdopodobne, ale jednak możliwe), w trakcie kryzysu może zawieść łączność z którymś z silosów, etc.
Tak czy inaczej stawka jest olbrzymia, więc nawet taki scenariusz należy brać pod uwagę.
Wld napisał: |
Wyscig moim zdaniem, to wyprzedzanie przeciwnika. Baza na ksiezycu lub jego orbicie zmusza potencjalnych przeciwnikow do przeciwdzialania, a to trwa okreslony czas. Projektowanie, budowanie i wystrzelenie jakiejs sondy obserwacyjnej trwa przynajmniej kilka lat. Ciekaw jestem ile panstw na to stac? |
Między innymi Indie
Przecież cały cymes polega właśnie na tym, że skontrowanie takiej bazy wymaga mniejszych nakładów i mniej skomplikowanej technologii niż jej zbudowanie, więc jej budowanie jest zupełnie pozbawione sensu. Umieszczenie na orbicie Księżyca uzbrojonego satelity to coś, co można zrobić z ogólnie dostępnej technologii. Indie, Chiny, Japonia...wszystkie te państwa to potrafią
Tymczasem państwo budujące bazę musi wydać miliardy na samą technologię zdolną działać przez kilkanaście lat bez żadnej obsługi, wymagającą niezawodnych systemów łączności, systemów do wybierania celów, obsługi naziemnej...tylko po to, żeby zbudować bazę wrażliwą na jedną bombę kasetową. Budowa utwardzonych silosów to już koszty zupełnie astronomiczne.
Wld napisał: |
Teraz troche przesadziles z tym ASAT. Z jego cena to juz napewno. Tomahawk kosztuje cos kolo 2mln. Problem w tym, ze RV jest mniejszy niz satelita i nie krazy tam na tyle dlugo aby mozna go namierzyc. Wchodzi na orbite nikt nie wie na jaka ostatecznie i zanim go namierza, oblicza, wystrzela to juz dawno spadnie im na glowe. Jakby zestrzelenie obiektu w kosmosie bylo takie latwe, to gdzies juz by dzialal taki system. SDI mial zestrzeliwac, ale co z tego wyszlo? |
Ok, więc twój międzyplanetarny pocisk wart kilka miliardów (koszt pocisku+rakiety nośnej dostarczającej go na Księżyc+utrzymania bazy w gotowości) zostanie zestrzelony przez ASAT wart 3-10-100 milionów, tak czy inaczej o rząd wielkości tańszy.
Po co w ogóle ma wchodzić na orbitę? Jeżeli ma zaatakować cel natychmiast, to nie daje żadnej przewagi oprócz zwiększenia czasu na zestrzelenie, jeżeli ma zostać na orbicie żeby straszyć ludzi, łatwo będzie go stuknąć z Ziemi. Istnieją radary ABM, amerykańskie i rosyjskie, które potrafią wykryć metalową kulkę od łożyska z odległości tysięcy kilometrów: namierzenie pocisku (zwłaszcza, jeżeli będzie manewrował) to rzecz prosta, a jego trajektorię można przewidywać w czasie rzeczywistym.
Wld napisał: |
Rownie dobrze mozna wyslac swojego satelite do szachowania satelity wroga, potem on moze wyslac ......... itd itp
Wszystko rozbija sie o koszty i technologie. |
Baza na Księżycu jest o
rzędy wielkości droższa niż sprzęt niezbędny do jej zniszczenia. To jak produkowanie superskomplikowanej samosterującej kuli karabinowej z wbudowanym GPSem wartej milion $ za sztukę, która nie przebije kamizelki za 20 tysięcy
Najlepsze jest to, że po podliczeniu wszystkiego, nawet bez
żadnego systemu obronnego, strona A budująca bazę na Księżycu będzie w stanie wystawić 1 pocisk na każde 25 pocisków strony B bazującej na Ziemi (jeden Peacemaker to 70 milionów sztuka, jeden pocisk na Księżycu to mniej więcej 2.5 miliarda
nie licząc kosztów utrzymania ich w gotowości bojowej), więc przegrywa w atomowej grze.
Zastanów się: żeby wrócić z Księżyca musisz na jego orbitę dostarczyć mniej więcej 20 tonowy statek, większy jeżeli chciałbyś po drodze wykonywać jakieś poważne manewry typu wejście na orbitę Ziemi. Taki statek to jeden start Saturna V.
Tylko że statek musisz utrzymywać w gotowości bojowej przez lata lub dekady. Albo wystrzeliwujesz co rok-dwa nowy pojazd, który ma zastąpić stary (który na 100% w końcu zawiedzie) albo trzymasz tam obsługę i ją zmieniasz. Czyli po dekadzie koszty takiego systemu uzbrojenia nagle zmieniają się z 2.5 miliarda na 12.5 i więcej.
Jeden Peacemaker z silosem to gdzieś 100 milionów, roczne utrzymanie ok. 4 milionów, czyli za 2.5 miliarda potrzebnych na umieszczenie JEDNEGO pocisku na orbicie Księżyca możesz wystawić niemal dokładnie 25 Peacemakerów. Dolicz roczne koszty: po 20 latach okaże się, że ty możesz zniszczyć pięć-sześć miast przeciwnika, podczas kiedy on może cię zupełnie zanihilować do ostatniego cywila.
Cytat: |
Jak to dlaczego trudnij trafic? Bo nie stoi jak wol. |
Zamiast tego porusza się po trajektorii przewidywalnej na lata w przód. Wielka różnica
Wyjaśnij mi jeszcze jedną rzecz: skoro USA planują powrót na Księżyc w celu zbudowania tam bazy rakietowej, czemu NASA dostaje na to takie śmieszne pieniądze?