W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
terroryści aktakują w Bombaju  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
12 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 2972
Strona:  «   1, 2, 3   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
morgan666




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 378
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:31, 27 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a mi się kojarzy coś zupełnie innego... jak daleko z Indii do Somali??? to jest to samo morze przecież a o potędze tego kraju w regionie chyba nikomu mówić nie trzeba...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
vendetta7




Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 159
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:35, 27 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszyscy islamiści, którzy okupowali hotel "Taj Mahal" w Bombaju, zostali zabici przez indyjską policję i siły specjalne. Trwa operacja w drugim hotelu zajętym przez terrorystów - podały władze indyjskie.
Według najnowszych danych dziennika "Times of India", w zamachach, które przeprowadzono w kilkunastu miejscach Bombaju, zginęło 125 osób, a 327 odniosło obrażenia. Wśród zabitych jest 7 cudzoziemców, w tym Brytyjczyk, Japończyk, Włoch i Niemiec - jak potwierdziły rządy ich państw. Indyjska agencja PTI podaje, że zabity został także Australijczyk.

Zginęło także 14 policjantów, w tym szef sił antyterrorystycznych w Bombaju Hemant Karkare - podaje dziennik.
_________________
"Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor." - Józef Beck
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:14, 27 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

CIA stać na więcej. Od pół roku szykują " coś " co zmieni myślenie wielu ludzi. 11 września i ataki w Londynie to będzie pestka przy tym co zrobi elita już niedługo. Exclamation Wszystko się składa w jedną całość. To samo było przed ataki w Londynie i Madrycie ( Bali i Stambuł ). Exclamation To niestety nieuniknione .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tad




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 66
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:18, 27 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo podobali mi się antyterroryści z dużą nadwaga i kłopotami z zeskoczeniem z ciężarówki Cool
Polak na żywo komentujący wydarzenie nie wiedział czy po korytarzu biegają wojskowi czy "terroryści" w końcu zwija klamoty i wychodzi sam Twisted Evil
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:41, 27 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Obecnie media z byle zamachu potrafią zrobić drugi 9/11

Co ciekawe, we wczorajszych starciach

Zginęło także 14 policjantów, w tym szef sił antyterrorystycznych w Bombaju Hemant Karkare - podaje dziennik.
http://wiadomosci.onet.pl/1870669,12,item.html

Oczywiście wszystkich napastników pozabijano - zamiast postrzelać bronią obezwładniającą/usypiającą a potem przesłuchać...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:43, 28 Lis '08   Temat postu: terroryści aktakują w Bombaju Odpowiedz z cytatem

A kto jest temu wszystkiemu winien?

http://www.tvn24.pl/0,1575043,0,1,indyjs.....omosc.html

Cytat:


10:28, 28.11.2008 /Reuters, PAP
Indyjska policja na tropie zamachowców
HINDUSI POLUJĄ NA STATKI Z PAKISTANU
Indyjska policja na tropie zamachowców
Fot. EPAHindusi podejrzewają o zamachy Pakistańczyków
Terroryści, którzy zaatakowali Bombaj, przypłynęli do miasta łodziami - zakłada indyjska policja i sprawdza statki, które w ostatnim czasie zawijały w pobliże Bombaju.
Według śledczych do samego brzegu napastnicy dotarli co prawda na pontonach, ale w pobliże miasta musieli dostać się na większych jednostkach.

Policjanci już odnaleźli trawler rybacki, który mógł służyć do przemytu terrorystów. Jednostka stała niedaleko
"Terroryści nie są z Indii"
- Jest oczywiste, że ugrupowanie, które przeprowadziło zamachy, mające bazę... czytaj więcej »
bombajskiego portu, a na jej pokładzie znaleziono dużo elektronicznego sprzętu telekomunikacyjnego.

- Znaleźliśmy też ciało na pokładzie - poinformowali policjanci, sugerując, że trawler został przez terrorystów uprowadzony.

Trop: Pakistańczycy

Indyjska marynarka wojenna zatrzymała też dwa statki należące do Pakistanu i jeden pod flagą panamską, które przed dotarciem w pobliżu Bombaju kotwiczyły w pakistańskim Karaczi.

Zatrzymania te współgrają z bezpośrednimi oskarżeniami indyjskiego rządu, który wskazał, że terroryści mają powiązania z "sąsiednim krajem".

Pranab Mukherjee, szef indyjskiej dyplomacji mówi wprost: Wstępne ustalenia wskazują, że w zamachy były zamieszane elementy powiązane z Pakistanem. Islamabad ostro zaprzecza oskarżeniom i apeluje do Indii, by "nie wplątywały polityki" do zamachów w Bombaju.


Jeśli teraz oskarżą Pakistan oficjalnie i podejmą jakieś działania odwetowe to nie chciałbym być mieszkańcem Islamabadu,mam alergię na grzyby. A właśnie,czyżby Jackowski znowu miał rację? Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
forrest_




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 552
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:38, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Evidence Mumbai Attackers were Anglo-American Intel Operatives

As a BBC report notes, at least some of the Mumbai attackers were not Indian and certainly not Muslim.

Pappu Mishra, a cafe proprietor at the gothic Victorian Chattrapati Shivaji Terminus railway station, described “two sprightly young men dressed in black” with AK47s who were “foreign looking, fair skinned.”

Gaffar Abdul Amir, an Iraqi tourist from Baghdad, saw at least two men who started the firing outside the Leopold Cafe. “They did not look Indian, they looked foreign. One of them, I thought, had blonde hair. The other had a punkish hairstyle. They were neatly dressed,” Amir told the BBC.

Other “men walked into the cafe, drank beer, settled their bills and walked out. Then they fished out guns from their bags and began firing.” Muslims do not drink alcohol, that is unless they are Muslims like Marwan Al-Shehhi and Mohamed Atta, who reportedly not only liked to drink but enjoyed lap dances by topless dancers as well before they supposedly hijacked planes and flew them into buildings.

Even though these firsthand accounts indicate the attackers were white, drank alcohol and displayed the steely and professional reserve of trained military men, the emerging story carried by the corporate media blames the attacks on al-Qaeda and specifically Lashkar-e-Taiba, one Arab and the other Asian. “A terrorist group with training camps in Pakistan and strong ties with al-Qaeda as well as a history of mounting attacks in India yesterday became the chief suspect behind the atrocities,” reports the Times Online, pointing to Lashkar-e-Taiba.

As the Times Online admits, Lashkar-e-Taiba is a creation of Pakistan’s Inter-Services Intelligence, or ISI. It “receives considerable financial, material and other forms of assistance from the Pakistan government, routed primarily through the ISI. The ISI is the main source of LeT’s funding. Saudi Arabia also provides funds,” explains the South Asia Terrorism Portal. Lashkar-e-Taiba “also played a part in the ISI organized ‘Bosnian campaign against the Serbs,’ which was directed above the ISI by the CIA and British intelligence.”

According to Andrew G. Marshall, the ISI “has long been referred to as Pakistan’s ’secret government’ or ’shadow state.’ It’s long-standing ties and reliance upon American and British intelligence have not let up, therefore actions taken by the ISI should be viewed in the context of being a Central Asian outpost of Anglo-American covert intelligence operations.”

The presence of “foreign looking, fair skinned” commandos who calmly gunned down dozens of people after drinking a few beers indicates that the Mumbai attacks were likely the work of the Anglo-American covert intelligence operatives, not indigenous Indian Muslims or for that matter Arab al-Qaeda terrorists. The attacks prepare the ground for the break-up of Pakistan and the furtherance of destabilizing terrorism in the Middle East and Asia. The Mumbai attacks had little to do with India or the relationship between Muslim Pakistanis and Hindu Indians.

“Pakistan’s position as a strategic focal point cannot be underestimated. It borders India, Afghanistan, China and Iran,” concludes Marshall. “Destabilizing and ultimately breaking Pakistan up into several countries or regions will naturally spread chaos and destabilization into neighboring countries. This is also true of Iraq on the other side of Iran, as the Anglo-American have undertaken, primarily through Iraq, a strategy of balkanizing the entire Middle East in a new imperial project.” (See Marshall’s Divide and Conquer: The Anglo-American Imperial Project.)

It is no mistake, as well, that Barack Obama has called for action against Pakistan. “If we have actionable intelligence about high-value terrorist targets and President Musharraf won’t act, we will,” Obama said last August.

Regardless of who occupies the White House, the global elite are determined to continue their agenda of violence and murder in order to realize order through chaos. Obama and the Democrats will spend the next four years blaming George W. Bush for what the neocons have done while making sure the same destructive policies remain in effect. It is a shell game. George Bush and Barack Obama control nothing, they are little more than front men for the New World Order.

źródło: http://www.infowars.com/?p=6222
_________________
13:13 13.09.1979 Caulbearer Smile
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
AndrzejH




Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 522
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:10, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jadowity wąż pakistańskiego wywiadu
Wojciech Jagielski


Czy Pakistan zapłaci za to, że przez całe lata wspierał muzułmańskich fanatyków i wykorzystywał ich w swojej polityce?
Zapamiętajcie moje słowa - kto nie jest przyjacielem Pakistanu i jego służb specjalnych ISI, nie wygra w Afganistanie żadnej wojny" - ostrzegał w sierpniu odsunięty od władzy prezydent gen. Perwez Muszarraf. Siedem lat temu Ameryka i Europa zaliczyły Pakistan do swoich przyjaciół. Nie pomyślały, że zawierając nowe przyjaźnie, Pakistańczycy nie zechcą wyrzec się starych, jak tej z afgańskimi talibami.

Zrodzony z klęski

O pakistańskim wywiadzie wojskowym Inter Services Intelligence (ISI), który od pół wieku zajmuje się sprawami Afganistanu, mówi się, że jest potężniejszy niż amerykańskie CIA i FBI razem wzięte. "ISI to państwo w państwie" - powiadają Pakistańczycy, przekonani, że ich wywiad obala rządy, ustawia wyniki wyborów, pozbywa się niewygodnych polityków, wypowiada i wygrywa wojny. Gazeta "Frontier Post" z Peszawaru napisała kiedyś, że ISI jest rzeczywistym rządem kraju, a gazeta "Dawn" z Karaczi porównała ISI do sycylijskiej mafii, a jego szefów nazwała "sekretnymi ojcami chrzestnymi".


ISI jest rówieśnikiem Pakistanu, powstałego w 1948 r. jako państwo dla muzułmanów wykrojone z brytyjskich kolonii w Indiach. Historia ISI jest jednocześnie burzliwą i tragiczną historią pakistańskiego państwa. Potęga ISI wyrosła jednak nie z sukcesów, lecz kłopotów, jakich los nie szczędził Pakistanowi. Każda kolejna wojna, każdy polityczny kryzys czy wojskowy pucz (generałowie rządzili przez połowę istnienia Pakistanu) osłabiały państwo, za to powiększały potęgę jego wywiadu.

Już samo swoje powstanie zawdzięcza ISI klęsce, jaką Pakistan poniósł w chwili narodzin. Gdy w 1948 r. z dawnych brytyjskich Indii odrywano muzułmańskie prowincje, które miały złożyć się na Pakistan, maharadża himalajskiego Kaszmiru przyłączył swój kraj do Indii, choć większość jego poddanych wyznawała islam. Wybuchła krwawa wojna, w której Kaszmir został rozszarpany między Indie i Pakistan.

Pakistańscy przywódcy uznali to za porażkę i odtąd "wyzwolenie Kaszmiru" było najświętszym obowiązkiem każdego tamtejszego rządu. Zadanie to powierzone służbom wywiadowczym ISI okazało się początkiem ich przyszłej potęgi.

Przyczyniła się do niej także zimna wojna. Pakistan opowiedział się po stronie Zachodu, dzięki czemu zyskał broń i pieniądze z Ameryki. Przydały się w latach 50. podczas granicznej wojny z Afganistanem i w połowie lat 60., gdy wybuchła nowa wojna z Indiami o Kaszmir. Pakistańczycy nigdy nie zapomnieli, że choć pozostawali wiernymi sojusznikami Amerykanów, ci nie tylko nie wsparli ich w wojnie o Kaszmir, ale ukarali embargiem na dostawy broni. Odtąd Pakistańczycy nieufnie odnosili się do obietnic Waszyngtonu.

Do polityki pakistański wywiad wprowadził gen. Ajub Chan, który w 1958 r. dokonał pierwszego wojskowego zamachu stanu. Poza "wyzwalaniem Kaszmiru" i wojną z Indiami oficerowie ISI zajęli się także zwalczaniem partii politycznych, a także niepokornych Pasztunów, Beludżów, a przede wszystkim Bengalczyków - mieszkańców Pakistanu Wschodniego. W 1971 r., po kolejnej krwawej wojnie, wspierany przez Indie Pakistan Wschodni ogłosił secesję jako Bangladesz. Pakistańskie wojsko zostało znowu pobite i upokorzone, ale hołubiony przez wszystkich kolejnych władców wywiad ISI tylko powiększał swoją władzę.

ISI rozdaje karty w Afganistanie

Prawdziwym dobrodziejem ISI okazał się gen. Zia ul-Hak, który w 1977 r. w kolejnym zbrojnym przewrocie obalił premiera Zulfakira Bhutto. Obdarowywane coraz większą władzą służby specjalne ISI stały się jego przyboczną gwardią, strażnikami wyklętej przez świat dyktatury.

Generał Zia nie tylko wzmocnił, ale też odmienił pakistańskie wojsko i służby specjalne. W pierwszych dekadach istnienia Pakistanu jego wojskową elitę stanowili zapatrzeni w bogactwo i zbytki Zachodu, wykształceni na zachodnich akademiach synowie bogatych rodów, posiadaczy ziemskich, kupców, przedsiębiorców, adwokatów, urzędników.

Dopiero Zia ul-Hak zaczął awansować w wojsku oficerów wywodzących się z plebsu, wychowanych w Pakistanie w przywiązaniu do tradycji i wiary, wykształconych w przymeczetowych szkołach, które potem stały się akademiami talibów. W odwiecznym sporze, czy Pakistan ma być jedynie republiką muzułmanów, czy może jednak republiką muzułmańską, Zia ul-Hak i jego protegowani bez wahania opowiadali się za republiką muzułmańską.

Generał liczył, że zawdzięczający mu wszystko oficerowie pozostaną mu ślepo wierni. Po doświadczeniach bengalskiej wojny secesyjnej i rozpadu państwa uznał też, że jedynie islamizując pakistańskie państwo, umocni je i sprawi, że dla jego obywateli więzy wiary okażą się ważniejsze niż więzy krwi.

Pakistańscy przywódcy bali się, że po Bengalczykach buntu spróbują Beludżowie, a przede wszystkim Pasztuni, rozdzieleni przez Brytyjczyków z Pasztunami z Afganistanu. Rządzony przez Pasztunów Afganistan długo odmawiał uznania pakistańskiego państwa, do dziś nie uznał granicy między obydwoma krajami. Zia ul-Hak, a po nim jego następcy uważali, że gwarancją bezpieczeństwa ich państwa będzie nie tylko jego islamizacja, ale także islamizacja Afganistanu i osadzenie w Kabulu przyjaznych władców, dla których wspólnota wiary będzie miała pierwszeństwo przed pasztuńskim nacjonalizmem. Przyjazny Afganistan potrzebny był też pakistańskim strategom jako zaplecze na wypadek atomowej wojny z Indiami. To z afgańskiej ziemi miało nastąpić zabójcze drugie atomowe uderzenie na Indie, które rozstrzygnęłoby o losach wojny.

Imperium ISI nie powstałoby jednak, gdyby nie dwa wydarzenia roku 1979. Najpierw u jednego pakistańskiego sąsiada, w Iranie, doszło do muzułmańskiej rewolucji, potem Armia Radziecka najechała na innego - Afganistan.

Z wytykanego palcami pariasa Pakistan przerodził się w miłego Zachodowi przyjaciela. Przywódcy Ameryki postanowili uczynić z Afganistanu pole rozstrzygającej bitwy w globalnej wojnie z Kremlem.

"W Afganistanie gotowi byliśmy walczyć z Rosjanami do ostatniego Afgańczyka" - przyznał mi kiedyś były oficer CIA zajmujący się w latach 80. dostarczaniem broni i pieniędzy dla afgańskich mudżahedinów. Pakistan stał się Ameryce niezbędny. Tamtejszy wywiad miał mieć baczenie na antyamerykańskich ajatollahów z Teheranu i przerobić Pakistan na obozowisko afgańskich partyzantów.

Właśnie wtedy pod nadzorem ISI na pograniczu z Afganistanem powstały labirynty tajnych partyzanckich kryjówek, baz szkoleniowych i górskich szlaków dla karawan z bronią. To wtedy Osama ben Laden zbudował górską twierdzę Tora Bora, w której pod koniec 2001 r. krył się przed Amerykanami. Tylko w latach 80. do Afganistanu przemycono ponad 3 mln karabinów maszynowych.

Aby uniknąć oskarżeń, że stali się stroną w afgańskiej wojnie, Amerykanie pomagali mudżahedinom, chowając się za plecami Pakistańczyków. Broń i dolary dla afgańskich partyzantów przechodziły najpierw przez pakistańskie ręce. Choć ISI otrzymywał od Amerykanów oddzielną gratyfikację za współpracę, jego oficerowie zabierali dla siebie także część funduszy przeznaczonych dla Afgańczyków.

Pakistańczycy sami i według własnego uznania rozdzielali broń i pieniądze. Amerykanie, nie mając rozeznania w tej części świata, zdali się na przyjaciół z ISI. Ci zaś wykorzystywali amerykańską pomoc, by kupować sobie klientów spośród afgańskich komendantów, wzmacniać i wynosić swoich protegowanych, osłabiać zaś tych, którzy nie chcieli być ulegli. W ten sposób amerykańska pomoc trafiała do przyjaznych wobec Pakistanu Pasztunów i religijnych fanatyków Gulbuddina Hekmatiara czy Dżalaluddina Hakkaniego, a nie docierała do Tadżyków Ismaela Chana z Heratu czy Ahmada Szaha Massuda z doliny Panczsziru, uważanych w Waszyngtonie za muzułmańskich socjalistów. Amerykanie nie mieli zresztą nic przeciwko temu, by ich pomoc trafiała do religijnych fanatyków. Waszyngton uważał, że właśnie oni zadadzą Rosjanom najcięższe ciosy, a może nawet przeniosą do Związku Radzieckiego zabójczy ogień muzułmańskiej rewolucji.

Pakistan, wpływając na losy bitwy decydującej o wyniku zimnej wojny, stawał się rozgrywającym w światowej polityce, partnerem Ameryki, Wielkiej Brytanii, Egiptu i Chin, jednym z pogromców Związku Radzieckiego i komunistycznego Wschodu.

Niekontrolowany napływ islamskich fanatyków

Nowe koneksje w kraju i za granicą, a także zbity na afgańskim dżihadzie majątek (wielu oficerów z ISI dorobiło się też na szmuglu afgańskich narkotyków, który dostarczał mudżahedinom pieniędzy na wojnę) sprawiły, że wywiad stał się obok wojska najpotężniejszą strukturą w pakistańskim państwie. Nie tylko rozstrzygał o losach wojny w Afganistanie i tamował napierającą z Iranu szyicką rewolucję, ale także wspierał rebelie sikhów i Kaszmirczyków w Indiach, terroryzował rodzimą opozycję.

Aby zastraszyć Benazir Bhutto, spadkobierczynię politycznej dynastii Bhuttów, która zapowiadała powrót z wygnania do Pakistanu, by odebrać władzę wojsku, w 1985 r. oficerowie ISI zabili na Lazurowym Wybrzeżu jej brata Szahnawaza. Dziesięć lat później, tym razem, by obalić rząd Benazir, oficerowie ISI zabili w Karaczi jej drugiego brata, Murtazę, i próbowali na nią zrzucić winę. A kiedy w grudniu 2007 r., tuż przed wyborami do parlamentu, w zamachu bombowym w Rawalpindi zginęła sama Benazir Bhutto, w Pakistanie natychmiast pojawiły się plotki, że jej zabójcami byli oficerowie ISI usiłujący nie dopuścić, by po raz trzeci sięgnęła po władzę.

Po raz pierwszy zdobyła ją pod koniec lat 80., gdy Zia ul-Hak zginął w niewyjaśnionej do dziś katastrofie samolotowej. Ilekroć rządzący po jego śmierci na zmianę z Benazir Bhutto jej polityczny nieprzyjaciel Nawaz Szarif próbował okiełznać generałów wywiadu, ci wszczynali bunty, które prędzej czy później kończyły się rządowymi kryzysami, upadkiem premierów i nowymi wyborami, których wynik ISI próbował ukartować.

Gdy po wygranej afgańskiej wojnie ze Związkiem Radzieckim Zachód porzucił pogrążony w bratobójczych mordach Afganistan jak zepsuty karabin, pakistańscy generałowie udzielili swojego błogosławieństwa tamtejszym talibom, którzy przejęli władzę w Kabulu i zaprowadzili w nim ascetyczne, bezwzględne prawa.

W zamian za pomoc talibowie udzielali w Afganistanie gościny wszelkiej maści pakistańskim fanatykom i zabijakom, których wywiad ISI sposobił do wojny w Kaszmirze. W Afganistanie zaprawiali się w wojennym rzemiośle, nierzadko pod okiem przywódców terrorystycznej międzynarodówki al Kaidy. Przyłączali się do nich nowi ochotnicy dżihadu, którzy, by przeprawić się do Afganistanu, musieli pod okiem wywiadu ISI wędrować przez pakistańskie Karaczi i Peszawar. "Generałowie z ISI doskonale wiedzieli, kim byli ci podróżni, a także dokąd i po co tu przybywali" - mówił mi emerytowany gen. Massud Talal, który po odejściu z wojska zajął się badaniami nad pakistańską polityką.

Na Zachodzie przypomniano sobie o Afganistanie w 1998 r., gdy zamachowcy wysadzili w powietrze ambasady USA w Kenii i Tanzanii, a odpowiedzialność za ataki wziął na siebie ukrywający się w Afganistanie saudyjski banita Osama ben Laden. W odwecie Amerykanie zbombardowali jego afgańskie kryjówki. Gdy 11 września 2001 r. zamachowcy zaatakowali już samą Amerykę, amerykańscy przywódcy nie mieli wyjścia, musieli dokonać inwazji na Afganistan. Szykując się na wojnę, Amerykanie przypomnieli sobie o dawnym sojuszniku z Pakistanu.

Pakistan znów potrzebny

W Islamabadzie znów rządził generał - Perwez Muszarraf, który w 1999 r. w zamachu obalił Nawaza Szarifa. Inaczej niż Zia ul-Hak Muszarraf nie zamierzał przerabiać Pakistanu w muzułmańską republikę. Urodzony w Indiach i wychowany w Turcji, zapatrzony był raczej w Atatürka i jego ideę nowoczesnego muzułmańskiego kraju, w którym rozdziału władzy i wiary pilnuje armia.

Podobnie jak wszyscy pakistańscy przywódcy Muszarraf popierał muzułmańskich radykałów w Afganistanie, by nie dopuścić do głosu pasztuńskich nacjonalistów. Popierał też muzułmańskie partie w Pakistanie, ale tylko po to, by osłabić świeckie partie swoich przeciwników politycznych: Ligę Muzułmańską Szarifa i Partię Ludową Bhutto. Chciał też przekonać krytyczny wobec siebie Zachód, że dla niego alternatywą w Pakistanie są rządy brodatych mułłów.

Amerykanie nie palili się do wojny w Afganistanie, którego losy całkowicie pozostawili w rękach Pakistańczyków. W Białym Domu od dawna snuto plany innej wojny. Irackiej. Nawet nazajutrz po 11 września, podczas narad w Waszyngtonie, wiceprezydent Dick Cheney i sekretarz obrony Donald Rumsfeld szukali sposobu, by terrorystyczny atak na Nowy Jork wykorzystać jako pretekst do inwazji na Bagdad. Zapatrzonego w komunistycznych tyranów irackiego dyktatora Saddama Husajna nijak jednak nie dawało się przedstawić jako druha islamskiego fanatyka Osamy ben Ladena.

Amerykanie chcieli załatwić sprawy w Afganistanie jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem, by co prędzej ruszyć na Irak. A ułatwić im to miał pakistański wywiad, po którym spodziewali się, że podzieli się informacjami szpiegowskimi o talibach i al Kaidzie, powyłapuje ich komendantów i zapewni porządek.

Afgańska wojna Amerykanów wybawiła Pakistan i Muszarrafa od międzynarodowego ostracyzmu, jak przed laty Zia ul-Haka. O ile jednak Zia na życzenie Waszyngtonu miał tylko jeszcze bardziej wspierać w Afganistanie tych, którym i tak dotąd pomagał, o tyle od Muszarrafa zażądano, by zdradził swoich afgańskich przyjaciół i wystąpił przeciwko nim.

Muszarraf nie miał wyjścia. Wyczulony na dworskie maniery Pakistańczyk wypominał Amerykanom sposób, w jaki zaproponowali mu przyjaźń. Po terrorystycznym ataku z 11 września 2001 r., szykując się do odwetowej inwazji na Afganistan, amerykańscy dyplomaci zawitali do Islamabadu i zapytali Muszarrafa wprost: Jest pan z nami czy przeciwko nam? Aby ułatwić odpowiedź, dodali, że jeśli Pakistan nie przystanie do Ameryki, zostanie zrównany z ziemią przez amerykańskie bombowce jak położony przez miedzę Afganistan.

Muszarraf przekonał swoich generałów, że sojusz z potężną Ameryką będzie się opłacał bardziej niż stara przyjaźń z afgańskimi talibami. W zamian za miliardy dolarów pomocy gospodarczej i pozbycie się międzynarodowego ostracyzmu wobec rządzonego przez wojsko Pakistanu Muszarraf wypowiedział wojnę talibom, posłał stutysięczne wojsko nad afgańską granicę, by nie pozwolić partyzantom z Afganistanu kryć się po pakistańskiej stronie.

Pomagając Amerykanom, Muszarraf ani myślał jednak wyrzekać się czy choćby zapominać o interesach Pakistanu. Jeszcze przed amerykańską inwazją, próbując ocalić choć część swoich dawnych inwestycji politycznych w Kabulu, wpadł na pomysł, by niektórych talibów przekonać do zerwania z emirem mułłą Omarem i al Kaidą. Uwolnieni od takiego sojuszu mogliby zostać włączeni do targów o nowy podział władzy w Kabulu.

Afgańskich talibów nie dało się jednak podzielić na dobrych i złych. Weteran i bohater partyzanckich wojen z lat 80. i 90., faworyt USA i Pakistanu, komendant Dżalaluddin Hakkani, wyznaczony przez Muszarrafa do roli przywódcy "dobrych talibów", wezwany do Islamabadu, odmówił, a pakistańskich przywódców nazwał zdrajcami. To samo pomyślało o Muszarrafie wielu oficerów z wojska i wywiadu ISI. Kiedy w amerykańskiej telewizji przyznał on, że niektórzy emerytowani oficerowie ISI popierają talibów, jeden z nich, Chalid Chawadża, odparł: "Wszyscy oficerowie wywiadu popierają talibów, tyle że emeryci pomagają im jawnie, a pozostający wciąż na służbie muszą to robić w tajemnicy".

Przyjaźń trwa w najlepsze

Zwiadowcy z pakistańskiego wywiadu zaczęli zaś tropić w Rawalpindi, Karaczi, Peszawarze i Kwecie zbiegłych z Afganistanu przywódców terrorystycznej międzynarodówki al Kaidy i wydawać ich całymi tuzinami Amerykanom. Każda rewelacja o aresztowaniu w Pakistanie zbiegów z al Kaidy doprowadzała do wściekłości afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja, który nie mógł się nadziwić, że pakistański wywiad wyłapywał tuzinami komendantów al Kaidy, a nie potrafił pojmać choćby jednego z przywódców talibów. W końcu władze z Kabulu rzuciły Pakistanowi w twarz oskarżenie, że pozostając w sojuszu z Ameryką, sekretnie utrzymuje starą przyjaźń z talibami, ukrywa ich u siebie i pomaga odbudować partyzancką armię.

Zachodni sojusznicy zajęci wojną w Iraku i nie chcąc urazić Pakistanu, bez którego nie mieliby szans, by wygrać afgańską wojnę, puszczali mimo uszu skargi Karzaja. Z czasem zaczęli jednak podzielać jego podejrzenia.

"Pakistańczycy uprzedzają talibów o naszych zasadzkach i obławach - stwierdził już w 2005 r. amerykański ośrodek badawczy Rand Corporation. - Pomagają talibom tak samo, jak pomagali mudżahedinom w latach 80.". Jesienią 2006 r., podczas wizyty Muszarrafa w Londynie, brytyjska Akademia Obrony stwierdziła, że pakistański wywiad wspiera ugrupowania muzułmańskich radykałów w Pakistanie, a poprzez nie także afgańskich talibów.

Potem oskarżenia posypały się jak z rękawa. Latem 2008 r. "New York Times", powołując się na anonimowych dyplomatów i wojskowych z Waszyngtonu, podał, że to oficerowie pakistańskiego wywiadu pomagali talibom przeprowadzić zamach na ambasadę Indii w Kabulu. W sierpniu dowódca zachodnich wojsk w Afganistanie gen. David McKiernan z USA oznajmił, że na afgańsko-pakistańskim pograniczu pakistański wywiad ukrywa, szkoli i zbroi talibów. Dowódcy walczących na afgańskim południu wojsk USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Holandii i Danii zażądali od swoich rządów, by te wymusiły na Pakistanie zerwanie przymierza z talibami. Rozzłoszczeni Amerykanie zaczęli domagać się, by Islamabad ukrócił samowolę oficerów pakistańskiego wywiadu.

Muszarraf próbował zwalniać ze służby starych oficerów i zastępować ich swoimi zausznikami, ale obawiając się już o własne bezpieczeństwo (pod koniec 2006 r. próbowano go obalić, kilka razy dokonywano na niego zamachów), unikał rewolucji, by nie prowokować otwartego buntu. W końcu zirytowani jego bezradnością Amerykanie zaczęli podejrzewać, że oszczędza on talibów, by wrócili do władzy w Kabulu, z którego prędzej czy później wyjadą zachodnie wojska.

Kiedy latem polityczni przeciwnicy Muszarrafa zmusili go do złożenia dymisji, rozczarowani nim Amerykanie nie bronili generała. Lojalność pakistańskiego wojska miał zapewniać Amerykanom gen. Perwez Aszfak Kajani, wyznaczony za ich podpowiedzią jeszcze przez Muszarrafa na nowego szefa sztabu.

Ale gdy latem prezydent George Bush podpisał tajny rozkaz zezwalający amerykańskim wojskom z Afganistanu na naloty i zbrojne rajdy na terytorium Pakistanu bez wcześniejszego informowania o tym rządu z Islamabadu, generał Kajani rozkazał swoim żołnierzom, by strzelali do nadlatujących zza miedzy amerykańskich śmigłowców.

Kiedy pod koniec września w Islamabadzie ogłoszono, że nowym szefem wywiadu wojskowego ISI został gen. Ahmed Szudżaa Pasza, agencje informacyjne nadały tę depeszę jako pilną i najwyższej wagi.

Wywodzący się z Pasztunów generał cieszył się opinią przeciwnika religijnego fanatyzmu, ingerencji armii w politykę, zwolennika współpracy z Zachodem. "Łatwo będzie się o tym przekonać - uznał znawca Pakistanu prof. Bryn Glyn Williams z uniwersytetu w Massachusetts. - Poczekajmy pół roku i zobaczymy, czy Pakistańczycy złapią wreszcie i wydadzą nam jakiegoś ważnego komendanta talibów".

Rok temu, przemawiając do oficerów podczas narady w kwaterze głównej wojska w Rawalpindi, gen. Pasza przyznał, że Pakistan będzie musiał kiedyś zapłacić słono za to, że przez całe lata wspierał muzułmańskich fanatyków i wykorzystywał ich w swojej polityce. "Sami stworzyliśmy potwora, z którym dziś będziemy musieli walczyć" - przyznał generał. Afgański prezydent Hamid Karzaj, narzekając na podwójną grę Pakistańczyków, wzrusza tylko ramionami i powiada, że nie da się nauczyć jadowitego węża, by kąsał jedynie wrogów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Damian.87




Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 213
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:16, 28 Lis '08   Temat postu: Re: terroryści aktakują w Bombaju Odpowiedz z cytatem

Prrivan napisał:

Jeśli teraz oskarżą Pakistan oficjalnie i podejmą jakieś działania odwetowe to nie chciałbym być mieszkańcem Islamabadu,mam alergię na grzyby. A właśnie,czyżby Jackowski znowu miał rację? Confused


Pakistan też ma broń atomową.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:30, 28 Lis '08   Temat postu: Re: terroryści aktakują w Bombaju Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Pakistan też ma broń atomową.


Polska też ma bombe atomową i co z tego ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
forrest_




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 552
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:59, 28 Lis '08   Temat postu: Re: terroryści aktakują w Bombaju Odpowiedz z cytatem

Damian.87 napisał:
Prrivan napisał:

Jeśli teraz oskarżą Pakistan oficjalnie i podejmą jakieś działania odwetowe to nie chciałbym być mieszkańcem Islamabadu,mam alergię na grzyby. A właśnie,czyżby Jackowski znowu miał rację? Confused


Pakistan też ma broń atomową.


Jeszcze nie oficjalnie, ale mają podejrzenia:

Cytat:
India links Mumbai attackers to Pakistan

India's Foreign Minister Pranab Mukherjee has said perpetrators behind coordinated attacks in Mumbai were based 'outside the country'.

Mukherjee said on Friday that initial evidence in the Mumbai attacks show the militants had links with Pakistan.

"Preliminary evidence, prima facie evidence, indicates elements with links to Pakistan are involved," Mukherjee told a news conference in New Delhi.

He also urged Pakistan to dismantle the infrastructure that supports militants.

India has in the past accused elements in Pakistan of supporting militants battling against Indian rule in the disputed Kashmir region, and of complicity in bomb attacks elsewhere in India.

Pakistan's president, premier and other top officials have condemned the attacks and promised full cooperation in fighting terrorism, however. Pakistani Defense Minister Ahmed Mukhtar said late Thursday that Islamabad "should not be blamed like in the past.''

Meanwhile, militant group Lashkar-i-Tayyiba, which is fighting Indian rule in Kashmir, has denied any involvement in the deadly attacks.

Gunmen targeted several places across port city of Mumbai late Wednesday, killing 125 people and injuring 327 others.

The Mumbai terror attacks threaten to chill improving ties between nuclear-armed rivals India and Pakistan.

źródło: http://www.presstv.com/detail.aspx?id=76797&sectionid=351020402
_________________
13:13 13.09.1979 Caulbearer Smile
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:25, 28 Lis '08   Temat postu: terroryści aktakują w Bombaju Odpowiedz z cytatem

Indie szykują się do odwetu...

http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/south_asia/7753934.stm

Cytat:
In India the opposition BJP have used the opportunity of the Mumbai violence to put pressure on the government.

Front page newspaper adverts appeared on Friday even while shooting was still going on, saying the incident shows that the Congress government is 'unwilling and incapable' of dealing with terrorism.

With the country in the middle of crucial state elections which could determine the timing of the next general election, Prime Minister Manmohan Singh is facing intense scrutiny.

Following the attacks, he has been seen visiting the injured in hospital, alongside Congress party president Sonia Gandhi.

He has already promised to strengthen anti-terrorist laws, and in a TV address came close to threatening retaliation against Pakistan if their involvement in the attacks can be proved.

"We will take up strongly with our neighbours that the use of their territory for launching attacks on us will not be tolerated, and that there would be a cost if suitable measures are not taken by them," Mr Singh said.

Recent overtures

The Indian Navy has seized two Pakistani merchant ships and is investigating the possibility that they dropped off the militants who then came ashore in fast boats.


Pakistani FM Qureshi vowed to cooperate with the Indian investigation

They are linking this with the discovery of a trawler, found abandoned off the Indian coastline on Thursday with its captain dead.

Pakistan's denials of involvement have been clear and unambiguous.

The Pakistani ambassador to the US, Hussein Haqqani told the BBC that his country had suffered from terrorism just as much as India had, and offered every assistance in bringing the attackers to justice.

Analysts in Pakistan have been pointing instead to the possibility that these militants are home-grown Indian extremists, operating without external support.

The incident comes just as the first democratic government in Pakistan since the coup in 1999 has made overtures for better relations with India.

For the first time, President Asif Ali Zardari made the quite unexpected unilateral offer to make no first use of nuclear weapons in any conflict.

On Tuesday, home affairs ministers from the two countries met in Islamabad, and Pakistan's foreign minister Shah Mahmoud Qureshi is by chance currently visiting India.

Proxy attacks

Such contacts are opposed by significant parts of the Pakistani army and particularly its intelligence service, the ISI, who have in the past inspired terrorist attacks in India to stop just such an improvement in relations between the two countries.


Indian papers said the government had failed to protect its citizens

Feeling encircled - with India to their east allied with Afghanistan to their west - analysts believe they have taken the option of encouraging attacks by proxies, Islamists inspired to wage unconventional war.

An armed assault by militants on the Indian parliament in 2001 led to a significant worsening in relations that escalated into troops on both sides being sent to confront each other across their shared border.

A further possibility though is that this attack was carried out from Pakistan, but beyond the control either of Pakistan's democratic government or its military establishment.

The war in Afghanistan has led to a further radicalisation of politics in Pakistan's North-West Frontier Province, where a "Pakistani Taleban" have emerged.

Allied with foreign fighters from al-Qaeda, they have both the financial power and political will to carry out attacks of the sort seen in Mumbai.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goldbug




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:28, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo dobra analiza o co tak naprawdę chodzi w tej rozgrywce z Indiami i zrzucaniem winy na Talibów z Pakistan.

The men behind Obama P1

The men behind Obama P2


Z tego co Tarpley mówi, szykuje się jeszcze nieco zamieszania w Afryce, szczególnie w krajach w których Chińczycy mają zaplecze surowcowe - Sudan, Zimbabwe. Ciekawe, czy niedługo i o tym usłyszymy. W drugiej części mówi też sporo o tarczy w Polsce Smile - jej celach i znaczeniu. Warto obejrzeć.

Btw. Czemu te stare pryki jak Rockeffeller, Brzeziński, Soros itp. są tacy długowieczni Confused. Wygląda na to, że złego licho nie weźmie Mad .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:47, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Terroryści mieli na prawej ręce ich znak rozpoznawczy, świętą branzoletkę indu. Więc kim naprawdę są?
www.tgcom.mediaset.it
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:56, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ludzmi z bransoletką indu:) Smile Smile
_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:57, 28 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lara napisał:
Terroryści mieli na prawej ręce ich znak rozpoznawczy, świętą branzoletkę indu. Więc kim naprawdę są?


Tego jeszcze nie wiadomo. Tak naprawdę to nikt tego jeszcze nie jest w stanie określić, ponieważ żadna grupa się jeszcze nie przyznała, strategia terrorystów przypomina bojówki czeczeńskie z Moskwy i Biesłannego.
Pojawiła się informacja, że jednym z terrorystów był obywatel Wielkiej Brytanii (!) Szpece angielskiego wywiadu zaprzeczają temu i nie dają wiary, mówiąc, że na razie nie ma na to żadnych dowodów.
Wg. BBC akcja oczyszczania hotelu nadal trwa!
OK, 20 (28.11) podano, że zlikwidowano ostatniego terrorystę. Media podają, że faktycznie strzały i wybuchy ucichły, jednak dodają, że na miejsce zjeżdża coraz więcej wojska.
O skali akcji mówią same liczby - hotel ma ponad 400 pokoi dwa skrzydła. W pomieszczeniach hotelowych nadal są goście, niektórzy zabarykadowani w swoich pokojach.

ps.
Mała poprawka:
wg. BBC o 22:30 nadal słychać wybuchy i strzały!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:00, 29 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lara napisał:
Terroryści mieli na prawej ręce ich znak rozpoznawczy, świętą branzoletkę indu. Więc kim naprawdę są?
www.tgcom.mediaset.it


może byś tak podała linka do konkretnego artykułu... i najlepiej po angielsku, nie każdy zna włoski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:17, 29 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar, nie znalazłam nic po angielsku ale na pewno gdzieś piszą. Natomiast na tej stronie którą podałam możesz kliknąć wiadomości ze świata "Mondo". I są zdjęcia terrorystów z widoczną branzoletką kolor różowo-czerwony. Wszystkie włoskie media o tym piszą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 04:37, 30 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Źródło: Informacyjna Agencja Radiowa 2008-11-29 14:14

Wśród terrorystów z Bombaju byli obywatele Wielkiej Brytanii?



Brytyjskie służby specjalne sprawdzają przypuszczenia władz indyjskich, że w grupie terrorystów z Bombaju byli obywatele Wielkiej Brytanii. Jest to możliwe, ale według brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Milibanda jest jeszcze za wcześnie na ostateczne ustalenia.

Według indyjskich służb, siedmiu terrorystów miało powiązania z Wielką Brytanią. Niektórzy pochodzą z Leeds i Bradford. Zdaniem ekspertów, jest to możliwe, ponieważ co najmniej 4 tysiące muzułmanów mieszkających w Wielkiej Brytanii przeszło przez terrorystyczne obozy szkoleniowe w Pakistanie i Afganistanie.

Były dowódca brytyjskiego kontyngentu w Afganistanie brygadier Ed Butler ujawnił, że w Kandaharze po stronie talibów są ludzie wychowani w Wielkiej Brytanii i legitymujący się brytyjskimi paszportami. Wywiad elektroniczny podsłuchał również rozmowy talibów prowadzone płynną angielszczyzną z akcentem z północnej i środkowej Anglii. Eksperci podkreślają, że niemal w każdym dochodzeniu w sprawie działań ekstremistów muzułmańskich na świecie ślady prowadzą do Wielkiej Brytanii.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:22, 30 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Media ujawniają: Brytyjczycy zabijali w Bombaju
http://wiadomosci.onet.pl/1871867,12,item.html

"Times": krytyczne 48 godz.; 100 tys. żołnierzy ruszy na granicę?
http://wiadomosci.onet.pl/1871857,12,item.html

Najbliższe dwa dni pokażą, czy dojdzie do otwartego konfliktu między Indiami a Pakistanem. Oba kraje, które od kilku lat dysponują bronią atomową, już trzykrotnie prowadziły ze sobą wojnę - pisze brytyjska gazeta "The Sunday Times". Na granicę Pakistanu z Indiami może zostać przesuniętych nawet 100 tys. żołnierzy wraz z personelem wojskowym.

o co chodziło terrorystom? jakie były ich żądania skoro pojmali zakładników? jak dla mnie to typowa operacja wojskowa mająca wzniecić konflikt indyjsko-pakistański

wojna w listopadzie ale nie tam gdzie się spodziewacie - a w wojennej zawierusze nikt nei zauważy nawet bombardowań iranu przez izrael
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
goldbug




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:58, 30 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wyrwanie Pakistanu, spod wpływu Chin, które w tamtym rejonie odgrywają sporą rolę, a których znaczenie dodatkowo uległaby wzmocnieniu w wyniku kryzysu ekonomicznego.

Ekipa Brzezińskiego ewidentnie prowokuje większy konflikt.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rep




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 613
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:00, 30 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Swiadek - fotograf fazety twierdzi ze uzbrojona policja nie strzelala do "terrorystow" - tylko obserwowali.
Na jego wezwania do strzelania brak reakcji.

Czekali ?

http://www.dailyindia.com/show/284306.php

Cytat:

"At one point, I ran up to them and told them to use their weapons. I said, 'Shoot them, they're sitting ducks!' but they just didn't shoot back."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:28, 30 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zamiast komentarza

http://pl.indymedia.org/pl/2005/10/16387.shtml
15 października 2005
Dwaj Amerykanie przebrani za Arabów zostali przyłapani na próbie podłożenia bomby w samochodzie w dzielnicy al-Ghazaliyah w Bagdadzie.

20 września 2005
Tzw. "terroryzm"
Popatrz
tekst plus super zdjęcia!
http://pl.indymedia.org/pl/2005/10/16378.shtml

Policja iracka aresztowała dwóch mężczyzn którzy ostrzelali w Basrze patrol irackiej policji. Jeden policjant zginął, drugi został ranny. Zatrzymani okazali się być przebranymi za Arabów oficerami brytyjskimi SAS.

Iraccy demonstranci podpalili w poniedziałek dwa czołgi brytyjskie, stojące w pobliżu stanowiska policji w Basrze, na południu Iraku - doniósł fotograf AFP. Załogi obu czołgów zdołały je opuścić i wycofać się z miejsca zajścia.

Nieco wcześniej żołnierze brytyjscy oddali strzały ostrzegawcze w stronę demonstrantów, którzy obrzucili ich kamieniami. Do incydentu doszło po zatrzymaniu w poniedziałek wczesnym popołudniem dwóch ludzi przez policję iracką. Policjanci przetransportowali ich do budynku w centrum miasta. Osiem brytyjskich wozów opancerzonych zajęło wówczas pozycje niedaleko tego budynku.

Według AP, dwaj zatrzymani mężczyźni to Brytyjczycy. Władze irackie twierdzą, że ostrzelali oni funkcjonariuszy lokalnych sił bezpieczeństwa, zabijając jednego policjanta i raniąc drugiego.

Jak poinformowały władze irackie, czterej cywile zostali ranni w starciu, do którego doszło po aresztowaniu obu mężczyzn, zidentyfikowanych przez policję w Basrze jako brytyjscy oficerowie w strojach cywilnych.

Według strony brytyjskiej, żołnierze byli przebrani za Arabów i prowadzili tajną operację.

Basra, drugie co do wielkości miasto irackie, położone 550 km na południe od Bagdadu, jest główną kwaterą 8500 żołnierzy brytyjskich w Iraku.


-------------------------------------------------------------------------

Who needs terrorists or insurgents if we can do that job much better.

The Herald notes the following: “Sources say the British soldiers, possibly members of the new Special Reconnaissance Regiment formed earlier this month to provide intelligence for SAS operations, were looking at infiltration of the city’s police by the followers of the outspoken Shi’ite cleric, Moqtada al Sadr,” thus admitting the soldiers worked undercover.

The “Special Reconnaissance Regiment,” according to Regiments.org, “formed with HQ at Hereford from volunteers of other units to support international expeditionary operations in the fight against international terrorism, absorbing 14th Intelligence Company (formed for operations against Ulster terrorists), Intelligence Corps, and releasing the SAS and SBS for the ‘hard end’ of missions.” Is it possible the “hard end” of the “mission” in Iraq is to discredit the resistance and sow chaos in the country by fronting pseudo-gang terrorist groups (or the variant “pseudo-guerilla operations”),


Na koniec dodać należy jak się to skończyło.

Otóż armia angielska najechała , na wiezienie. Rozbiła go używając czołgów. Okazało sie , że to nie to więzienie. Najechała na następne znów przy pomocy czołgów zburzyła i "uwolniła " swoich terrorystów.
Na swoim wyposażeniu posiadali jeszcze zestaw do charakteryzacji , materiały wybuchowe i zapalniki.

Ludzie mówią:

"Tak właśnie wygląda pokojowa misja w która prezydent Kwaśniewski nas wciągnął , a Prezydent Kaczynski nie potrafił dotrzymać słowa i zostawił tam Polskie Wojsko na usługach zbrodniarzy"

Ciekawe, czy maja rację , czy sie mylą?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Twardyrpg




Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 88
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:40, 01 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wczoraj słyszałem na Super stacji ze "jednostki wywiadu indyskiego były w hotelach tuz przed atakami i informowały ochronę co nalezy zrobic w takiej sytuacji".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:31, 01 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie zdziwiłbym gdyby to była sprawka Indii i Wlk Brytanii, w końcu Indie chyba dalej należą do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów a Pakistanem był onegdaj częścią Indii...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3   » 
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


terroryści aktakują w Bombaju
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile