|
Autor
|
Wiadomość |
mooniek
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:49, 10 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Podstawowymi elementami życia jest Duch i materia. Materia jest budulcem a Duch ożywczym spoiwem, bez którego materia jest martwa.
Tam zaś piszą, że istotą życia jest elektryczność! Jak ktoś nie ma w głowie napięcia, to jest trupem. Oto mądrość, która i tak obróci się w głupstwo.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
rabarbar
Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 264
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Imran Zachajew
Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:43, 10 Lis '08
Temat postu: |
|
|
ali baba napisał: | polecam: |
Tia.
Tego typu stronki charakteryzują się tym, że mają zgóry założoną tezę i gromadzą argumenty na jej poparcie.
Niestety, nauka działa inaczej. Mimo swoich wszystkich wad (głównie w postaci zramolałych naukowców tworzących towarzystwa wzajemnej adoracji) nauka opiera się na ciągłym rozwoju wiedzy i udoskonalaniu swoich tez. Służy temu weryfikacja przez eksperymenty i obserwacje lub falsyfikacja tą samą metodą. Czy twierdzenia teistów są weryfikowalne? A może falsyfikowalne?
OK, nie warto tracić czasu na takie dyskusje, religijne "autorytety" i tak wiedzą lepiej. Warto zapamiętać jedno; nie należy kupować religijnych cukierków w naukowych papierkach. Rozczarowanie może być gorzkie
_________________ "Prawda jest kwestią formy" - Oskar Wilde
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
inecki
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 03:06, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
przebudzony napisał: | inecki napisał: |
Powiedz jak to co wytłuściłem ma się do teorii powstawania nowych gatunków?
. |
Zwierzęta migrują w różne miejsca, zmieniają się warunki w zależności od rejonu i rozwijają się inne cechy, tak że w końcu zróżnicowanie jest do tego stopnia duże że powstaje nowy gatunek. |
czyli poddałeś się ipodałes pustą formułkę?
Gdzie jest dowód na nową pulę genów? To co opisałeś mówi o powstawaniu ras - a nie gatunków.
Cytat: |
Co do reszty twojego tekstu zacytuje ci pana Dawkinsa |
Z nim nie chcę dyskutować, ale cóz jeśli to pomoże Tobie - zmuszę się
Cytat: | Wyszukiwanie kolejnych przykładów nieredukowalnej złożoności to metoda absolutnie nienaukowa; to wnioskowanie z własnej niewiedzy. Strategia ta odwołuje się do fałszywej logiki potępionej nawet przez niektórych teologów (na przykład Dietricha Bonhoeffera), zdecydowanie odrzucających koncepcję „Boga-zapchajdziury" *. Kreacjoniści natomiast ciągle to robią — gdy tylko współczesna nauka nie potrafi czegoś wyjaśnić, w zasadzie automatycznie zakładają w tym miejscu ingerencję Boga. Teologów podobnych do Bonhoeffera martwi, iż w miarę postępu nauki takich dziur będzie coraz mniej i istnieje poważne niebezpieczeństwo, że w jakimś momencie zabraknie dla niego zajęcia, a nawet najmniejszej dziury, w której mógłby się skryć. Naukowców martwi coś zupełnie innego. Przyznanie się do niewiedzy jest zasadniczym składnikiem uprawiania nauki. |
Dlatego prawdziwy naukowiec powie "Nie wiem czy Bóg istnieje".
Rozumiem, że pan Dawjins albo otwarcie przyznaje się, że nie jest naukowcem - albo skrywa wiedzę, którą nie zmierza dzielić się ze światem (istnieje też trzecie wyjście, że jest zwyczajnym frustratem)
Cytat: | Więcej — ignorancja jest źródłem radości, gdyż każe zadawać pytania prowadzące do przyszłych odkryć. Mój przyjaciel Matt Ridley napisał kiedyś: „Większość uczonych jest znudzona tym, co już wie. Tym, co ich napędza, jest niewiedza". Mistycy podziwiają tajemnicę i chcą, by pozostała tajemnicą. Naukowcy zachwycają się nią z innych względów — pcha ich do przodu. |
Czyli pytanie "Dlaczego darwinizm nie wyjaśnia fenomenu powstania życia?" Jak i też pytania Aqualinespirit muszą budzić u Dawkinsa zachwyt i chęć do pracy?
Cytat: | Po co o tym piszę? Otóż, do czego wrócę jeszcze w Rozdziale 8., jedną ze złych stron religii jest właśnie to, że uczy nas ona, iż cnotą jest trwanie w niewiedzy. |
Jak mam rozmawiać z tym panem ja - człowiek głęboko niereligijny?
Cytat: | Akceptacja niewiedzy i (chwilowego) zadziwienia to podstawa prawdziwej nauki. Niedobrze się dzieje (łagodnie mówiąc), że podstawową strategią kreacjonistycznych propagandystów jest metoda negatywna, polegająca na tym, że najpierw wyszukuje się jakieś luki we współczesnej wiedzy, a potem, z definicji niejako, wypełnia się je „inteligentnym projektem". Oto przykład hipotetyczny, ale, wierzcie mi, najzupełniej typowy. Zaczyna kreacjonista: „Staw łokciowy mniejszej żaby łasicowatej jest nieredukowalnie złożony. Żaden jego element na nic by się nie przydał, gdyby nie istniały wszystkie pozostałe. Pójdę o zakład, że nie jesteś mi w stanie wyjaśnić, jak taka struktura mogła powstać w toku stopniowej ewolucji". Kiedy naukowiec nie udzieli natychmiastowej i wyczerpującej odpowiedzi, zadowolony kreacjonista wyciąga oczywisty, z góry założony wniosek: „Zatem to alternatywna teoria, czyli teoria inteligentnego projektu jest prawdziwa". Zwracam uwagę na tę pokrętną logikę — jeżeli w jakimś szczególnym przypadku teoria A sobie nie radzi, to automatycznie teoria B musi być prawdziwa. |
Proszę, proszę - cóż za samokrytyka!?
Jeśli ani on, ani ja nie potyrafimy czegoś wyjaśnić - to po co mieszać w to Boga?
To, że ktoś (ja) uważa, że ewidentnie zostaliśmy stworzeni - to nie powód, żeby zakładać, że twierdzę, że zrobił to osobiście Bóg (jestem od tego bardzo daleki i łatwo zwalczę taki "kreacjonizm")
Cytat: | Nie muszę dodawać, że w drugą stronę zasada ta nie działa. Mamy bezrefleksyjnie zaakceptować B, nie sprawdziwszy nawet, czy rzeczywiście działa ona tam, gdzie A rzekomo zawodzi. |
Powiedz Przebudzony - Ty w ogóle przeczytałeś mojego posta, czy tylko przeleciałeś go wzrokiem?
Nie tylko nie kłócę się z ewolucją, ale wręcz uważam, że świetnie wyjaśnia pewną perpektywę otaczającego nas świata. Natomiast pogląd, że nie można zakładać inteligentnego aspektu ewolucji, bo nie - jest tak żałosny jak kreacjonizm KRK - co tylko źle świadczy o nauce, a właściwie nie tyle o całej nauce - co o ewolucjonizmie w wydaniu Dawkinsa.
Cytat: | Oczywiście takie domaganie się pełnej dokumentacji przebiegu każdego procesu, czy to w ewolucji, czy w innych dziedzinach nauki, to postawa kompletnie pozbawiona logiki. Równie dobrze można by żądać, by podstawą do skazania kogoś za morderstwo mógł być wyłącznie kompletny i wierny (najlepiej na taśmie filmowej) zapis wszystkich zdarzeń poprzedzających przestępstwo i oczywiście samej zbrodni, bez jednej brakującej klatki. |
I owszem - jeśli chcemy mieć pewność. Inaczej całość pozostaje ciągle teorią. Swoją drogą przykład zabawny jak cholera - bo właśnie ciągle pojawia się mnóstwo niesprawiedliwych wyroków, w tym skazujących na śmierć - ale Dawkinsa to łechce.
Cytat: | Luki czy dziury może wypełnić tylko Bóg, myśli kreacjonista. Tak samo dzieje się w przypadku wszystkich urwisk w masywie Szczytu Nieprawdopodobieństwa, gdy tylko ścieżka w górę ginie na chwilę z oczu lub z innych względów ktoś nie potrafi jej dostrzec. Obszary, na temat których brak danych — lub zrozumienia — z definicji oddawane są Bogu |
To bardzo zabawne - bo ja widzę, że nie zmierzyłeś się z pytaniami zadanymi przez część sceptyczną w obec darwinizmu, nie postarałeś się dowiedzieć więcej na temat naukowego podejścia do hipotezy kreacji życia, ale z lubością odwołałeś się do autorytetu - niczym do zapchajdziury.
Jeśli uważasz, że na temat ewolucji i życia jako fenomenu bilogicznego wiesz już wszystko - to idź w pokoju Dawkinsa...
Ja tam wolę powątpić i jeszcze się czegoś dowiedzieć, nie mówiąc już o tym, że żyję zafascynowany światem pełnym zagadek i fenomenów.
Zabawne, że zamiast ruszyć tyłek i w końcu powiedzieć jak powstał choćby ten staw łokciowy, czy jakie jest prawdopodobieństwo powstania samoreplikujących się białek w prazupie (aminokwasy to grubo za mało, ale oczywiście obchodzi to tylko prawdziwych naukowców, a nie scholastyków pokroju Dawkinsa), lepiej jest spędzac czas na krzewieniu wiary w darwinizm...
Nawet jeśli darwibizm się nie myli - to nijak ma się to do wiary w Boga. Przecież każdy imram, czy ksiądz może powiedzieć, że Bóg tak chciał i tak jest.
Rzecz polega na tym, że w ewolucji i powstaniu życia pojawia się kilka miejsc, gdzie w myśl zasady brzytwy Ockhama, najprościej jest założyć świadome działanie.
I to jest pogląd naukowy z punktu widzenia metodologii nauki.
Chciałbym poznać źródło tej swiadomości. Czy zawiera się ona w arytmetyce i jest złudzeniem? Czy przyroda zmierza w określonym celu, ale na oślep i może doprowadzić do dewastacji środowiska przez nadpopulację? Czy życiodajne pioruny są objawem tej świadomej przyrody, czy tylko kolejnym przypadkiem, który umożliwia życie na naszej planecie?
Z panem Dawkinsem sobie o tym nie porozmowiam, bo to cynik, który najwyraźniej bardzo zawiódł się na jakiejś religii i do śmierci nie pogodzi się, że dał się nabrać. Czy jego świat jest bardziej wartościowy? - Nie wiem.
W moim świecie wraz z wiedzą rośnie poczucie niewiedzy i zachwytu.
Bardzo życzę wszystkim, żeby nie dali sobie tej przyjemności odbierać ani przez księdza na ambonie, ani przez Dawkinsa - bo są jak dwaj bliźniacy, którzy tylko zasłaniają nam gwiaździste niebo nad nami.
P.S.
Kidyś fizykę kwantową także atakowano jako pogląd głęboko nienaukowy. "Tak fizyka teoretyczna, w której pracą jest powoływanie nieskończonej ilości nowych bytów dla uzasadnienia tych, które zakładano aby uzasadnić koncepcję samą w sobie - buhahaha"
A teraz okazuje się że i newtonowska i kwantowa czekają w zgodzie na kolejną ładną teorię wszystkiego.
_________________ storyofstuff
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
respondent
Dołączył: 15 Wrz 2008 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:57, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Tomkiewicz napisał: | Przykre. Wolałbym, by nauczano samodzielnego myślenia. Ale zamiast tego jest religia, etyka, kreacjonizm i inne kompletnie oderwane abstrakcje, żeby nie napisać - bzdety.
|
Przykre.Wyraz nam swoją definicje samodzielnego myslenia.Na czym ma sie opierać?
Bo rozumiem ze Twoje samodzielne myślenie kończy sie w momencie gdy znajdujesz zrodło które neguje np istote Boga.Czesto zatem cytujesz fragmenty tych publikacji które całkowicie deprecjonują powyższe...Gdzież zatem samodzielność?Ciągle piszesz o tzw samodzielności ale podpierasz się przy tym innymi zródłami które są raczej przejawem uzaleznienia Twojego od jednej opcji.Bez urazy
_________________ „Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tomkiewicz
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:18, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Jasne, że bez urazy. W końcu, jaki miałby być jej powód ? Jestem dumny z postawy ateistycznej, a raczej jej mojego własnego rozumienia.
Dla mnie ateizm nie jest zamkniętym w nawias frazesem. To raczej postawa gotowości do poznania, ale z wyrażnie zaznaczonym, ostrym sceptycyzmem wobec istnienia bytów, na których istnienie NIE MA żadnych, nawet szczątkowych dowodów.
Już pisałem, że w odróżnieniu od człowieka wierzącego w byty pomyślane, który nie kwestionuje ich nieistnienia, ja jestem skłonny zaakceptować istnienie boga, ale musiałbym mieć dowód fizykalny. Rozumiem przez to, że nawet istnienie ducha, ja postrzegałbym jako nie zbadane prawo fizyki i nie zbadany rodzaj materii. Czyli wciąż nauka i wciąż dowód. Póki co, religie jawią się dla mnie jako etap w rozwoju człowieka (który powinniśmy mieć dla własnego dobra daleko za sobą) oraz ucieczkę człowieka od samego siebie (za pomocą wiary, człowiek blokuje w sobie możliwość uwidocznienia głęboko skrytych symptomów). Religijność człowieka Zachodu czy dalekiego wschodu, to dwa światy, ale ten sam opłakany finał.
Poza tym, są jeszcze przyczyny wiary w istotę doskonałą:
- lęk przed śmiercią
- próba przeniesienia na boga cech idealnego rodzica, ponieważ deficyt uczuć i akceptacji istnieje w prawie wszystkich rodzinach zachodnich, że o bliskowschodnich nie wspomnę.
- autorytaryzm wierzącej jednostki.
- ucieczka w boga od własnego wnętrza. Byle nie dopuścić do ujawnienia się symptomów przeżytej w dzieciństwie traumy.
- zwykła indoktrynacja (znowu autorytaryzm)
Oczywiście, można odnieść wrażenie pewnego młodzieńczego buntu przeciwko skostniałym dogmatom boga osobowego, jahwistycznego czy chrześcijańskiego. To z pewnością new-age i wiara w pozytywną oraz negatywną energię, co - o zgrozo - zaczyna gościć w psychologii (np.coaching). No i popularne - deizm, gnostycyzm oraz agnostycyzm. Choćby nie wiem, jak wyznawca się zapierał, to słowami Lennona można potwierdzić, że "bóg to pojęcie, za pomocą którego mierzymy nasz ból".
Młodemu człowiekowi wydaje się, że jego wiara jest naznaczona jakąś progresywnością, ale tak naprawdę jedynie zmieniła się forma ucieczki daleko od siebie. Wiem, powiecie, że mistycyzm czy inne religie wewnętrzne. Przekonany jestem jednak, że o ile mistycyzm nie wyciągnie ( A WIADOMO, ŻE NIE) na światło dzienne uczuć nie przeżytych, nie przepracowanych, takich , których nie wolno poczuć - złość, wściekłość, nienawiść, poczucie żalu nad sobą, smutku - pozostanie ucieczką w majaki, które programowo i fałszywie, będzie nazywać się głębszym wglądem lub wyższą wiedzą.
Dlatego też wprowadzenie kreacjonizmu do szkół brytyjskich jest tylko kolejnym autorytarnym pomysłem w autorytarnym, przygotowanym na dyktaturę społeczeństwie.
A ewolucja ? Na razie najlepsze, co można przyjąć jako materiał dowodowy. Ale nie wolno przestać z nim dyskutować, polemizować.
ps: Śmieszne będzie, jak ktoś oglądnie jeden z filmów Jonesa i powie, że ewolucja sfinalizowała się jako ruch eugeniczny czy ciągoty faszystowskie. Nie tędy droga w rozumowaniu. Poza tym, kto ustala reguły dyktatu i rządów pełnych przemocy ? Osoby doświadczający w domu miłości, opieki, akceptacji ? Wolne żarty. Kaci wciąż śpią spokojnie, chronieni przez Czwarte Przykazanie i Czarną Pedagogikę. A my tu wciąż będziemy pisać o przekrętach światowych rekinów finansjery lub pytać, co go/ją skłoniło do takiego zła ? I prawdopodobnie, nie będziemy chcieli uzyskać na to pytanie odpowiedzi prawdziwej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
respondent
Dołączył: 15 Wrz 2008 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:55, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Tomkiewicz napisał: |
Dla mnie ateizm nie jest zamkniętym w nawias frazesem. To raczej postawa gotowości do poznania, ale z wyrażnie zaznaczonym, ostrym sceptycyzmem wobec istnienia bytów, na których istnienie NIE MA żadnych, nawet szczątkowych dowodów.....
Poza tym, są jeszcze przyczyny wiary w istotę doskonałą:
Choćby nie wiem, jak wyznawca się zapierał, to słowami Lennona można potwierdzić, że "bóg to pojęcie, za pomocą którego mierzymy nasz ból".
Dlatego też wprowadzenie kreacjonizmu do szkół brytyjskich jest tylko kolejnym autorytarnym pomysłem w autorytarnym, przygotowanym na dyktaturę społeczeństwie.
A ewolucja ? Na razie najlepsze, co można przyjąć jako materiał dowodowy. Ale nie wolno przestać z nim dyskutować, polemizować.
|
No cóż odnosnie przyczyn ateizmu i wiary napisano wiele rozpraw
Pozwolisz że tylko przytoczę słowa jednego lekarza psychiatry ROLLO MAYA.
O wierze w Boga i o Jego miłosierdziu: „Wtedy każdy poszczególny człowiek zaczyna odczuwać swą znikomość wobec ogromu Wszechświata oraz zamierzeń Bożych. (...) Uświadamia sobie, że istnieją zamierzenia o wiele wznioślejsze niż te, które się mieszczą w jego maleńkim świecie, i zaczyna się do nich dostosowywać. Bez zbytniego sentymentalizmu uświadamia sobie swoją zależność od Boga”.
O ateizmie: „Prawdziwa religia, to znaczy zasadnicze potwierdzenie sensu życia, jest czymś, bez czego żadna istota ludzka nie może mieć zdrowej osobowości.Co się dzieje ze zdrowiem psychicznym, gdy brak sensu życia, który nadaje religia? Innymi słowy, jak ateizm wpływa na osobowość człowieka?.Jestem zdumiony faktem, że w gruncie rzeczy każdy prawdziwy ateista, z którym się zetknąłem, zdradzał wyraźne skłonności neurotyczne”.HM....
Co do słów Lennona:sory ale w zyciu nie czytałem wiekszej bzdury.Ja w Boga wierzę i w zaden sposób nie odczuwam z tego tytułu bólu w zadnej postaci.I wiem że nie On jest przyczyną jeśli dopada mnie faktyczny ból psychiczny czy fizyczny.
Co do kreacjonizmu.
Po pierwsze, wielu kreacjonistów uważa, że wszechświat, Ziemia i życie na niej powstały jakieś 10 000 lat temu w ciągu sześciu dni 24-godzinnych. W rzeczywistości pogląd ten nie ma uzasadnienia biblijnego. Kreacjoniści akceptują też wiele innych niebiblijnych nauk.
Co więcej, określenie „kreacjoniści” w niektórych krajach odnosi się do fundamentalistycznych grup chrześcijańskich aktywnie uczestniczących w życiu politycznym. Starają się one nakłaniać władze, prawników i nauczycieli do wprowadzania ustaw i szerzenia nauk popierających określone poglądy religijne.
W ostatnich latach niektóre religie fundamentalistyczne przeciwstawiły się koncepcji ewolucyjnej, natomiast opowiedziały za kreacjonizmem. Tym samym jednak wysunęły twierdzenie równie niebiblijne, jak niewiarogodne. Utrzymują, jakoby niebo, ziemię i wszystko, co na niej istnieje, Bóg stworzył w 6 dni 24-godzinnych, czyli w ciągu zaledwie 144 literalnych godzin! W rezultacie wiele osób przestało traktować Biblię serio. Czy jednak w Piśmie Świętym wyraz „dzień” zawsze oznacza 24-godzinną dobę? W Księdze Rodzaju 2:4 jest mowa o „dniu, w którym Jehowa Bóg uczynił ziemię i niebo”. Obejmuje on wszystkie 6 dni stwarzania, opisane w pierwszym rozdziale tej samej księgi. Słowem „dzień” określa się w Biblii po prostu jakiś wydzielony odcinek czasu. Z punktu widzenia Jehowy „dzień” może trwać tysiąc, a nawet kilka tysięcy lat, jak w wypadku „dni” stwarzania. Pod tym względem więc sprawozdanie biblijne pozostaje w zgodzie z rzetelną nauką i zdrowym rozsądkiem -2 Piotra3:8
Co do samej teorii ewolucji;
Dlaczego teoria ewolucji jest tak popularna? Dlaczego wielu uważa ją za jedyne wyjaśnienie pochodzenia życia na ziemi? Przyczyna tkwi między innymi w tym, iż w szkołach i na uczelniach jest przedstawiana jako jedyny słuszny pogląd i biada temu, kto ośmieli się wyrazić w tej sprawie jakiekolwiek wątpliwości. Behe oznajmił: „Mnóstwo studentów uczy się ze swych podręczników ewolucjonistycznego sposobu patrzenia na świat. Nie dowiadują się jednak, jak w wyniku darwinowskiej ewolucji mogły powstać zadziwiająco skomplikowane systemy biochemiczne, opisane w tych podręcznikach”. Dodał też: „Chcąc zrozumieć, dlaczego darwinizm jest uważany za teorię ortodoksyjną, choć nie potrafi naukowo wytłumaczyć zjawisk na poziomie molekularnym, należy przyjrzeć się podręcznikom używanym przez przyszłych naukowców”.
_________________ „Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:36, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Coś co nie istnieje nie może stać się tym co istnieje. Zatem nie było początku i stworzenia.
A dlaczego tak? Bo jest taka możliwość.
A dlaczego nie inna? Bo jednocześnie nie można wylosować całego zbioru możliwości.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
przebudzony
Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 968
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:08, 11 Lis '08
Temat postu: |
|
|
inecki napisał: | przebudzony napisał: | inecki napisał: |
Powiedz jak to co wytłuściłem ma się do teorii powstawania nowych gatunków?
. |
Zwierzęta migrują w różne miejsca, zmieniają się warunki w zależności od rejonu i rozwijają się inne cechy, tak że w końcu zróżnicowanie jest do tego stopnia duże że powstaje nowy gatunek. |
czyli poddałeś się ipodałes pustą formułkę?
Gdzie jest dowód na nową pulę genów? To co opisałeś mówi o powstawaniu ras - a nie gatunków.
Cytat: |
Co do reszty twojego tekstu zacytuje ci pana Dawkinsa |
Z nim nie chcę dyskutować, ale cóz jeśli to pomoże Tobie - zmuszę się
Cytat: | Wyszukiwanie kolejnych przykładów nieredukowalnej złożoności to metoda absolutnie nienaukowa; to wnioskowanie z własnej niewiedzy. Strategia ta odwołuje się do fałszywej logiki potępionej nawet przez niektórych teologów (na przykład Dietricha Bonhoeffera), zdecydowanie odrzucających koncepcję „Boga-zapchajdziury" *. Kreacjoniści natomiast ciągle to robią — gdy tylko współczesna nauka nie potrafi czegoś wyjaśnić, w zasadzie automatycznie zakładają w tym miejscu ingerencję Boga. Teologów podobnych do Bonhoeffera martwi, iż w miarę postępu nauki takich dziur będzie coraz mniej i istnieje poważne niebezpieczeństwo, że w jakimś momencie zabraknie dla niego zajęcia, a nawet najmniejszej dziury, w której mógłby się skryć. Naukowców martwi coś zupełnie innego. Przyznanie się do niewiedzy jest zasadniczym składnikiem uprawiania nauki. |
Dlatego prawdziwy naukowiec powie "Nie wiem czy Bóg istnieje".
Rozumiem, że pan Dawjins albo otwarcie przyznaje się, że nie jest naukowcem - albo skrywa wiedzę, którą nie zmierza dzielić się ze światem (istnieje też trzecie wyjście, że jest zwyczajnym frustratem)
Cytat: | Więcej — ignorancja jest źródłem radości, gdyż każe zadawać pytania prowadzące do przyszłych odkryć. Mój przyjaciel Matt Ridley napisał kiedyś: „Większość uczonych jest znudzona tym, co już wie. Tym, co ich napędza, jest niewiedza". Mistycy podziwiają tajemnicę i chcą, by pozostała tajemnicą. Naukowcy zachwycają się nią z innych względów — pcha ich do przodu. |
Czyli pytanie "Dlaczego darwinizm nie wyjaśnia fenomenu powstania życia?" Jak i też pytania Aqualinespirit muszą budzić u Dawkinsa zachwyt i chęć do pracy?
Cytat: | Po co o tym piszę? Otóż, do czego wrócę jeszcze w Rozdziale 8., jedną ze złych stron religii jest właśnie to, że uczy nas ona, iż cnotą jest trwanie w niewiedzy. |
Jak mam rozmawiać z tym panem ja - człowiek głęboko niereligijny?
Cytat: | Akceptacja niewiedzy i (chwilowego) zadziwienia to podstawa prawdziwej nauki. Niedobrze się dzieje (łagodnie mówiąc), że podstawową strategią kreacjonistycznych propagandystów jest metoda negatywna, polegająca na tym, że najpierw wyszukuje się jakieś luki we współczesnej wiedzy, a potem, z definicji niejako, wypełnia się je „inteligentnym projektem". Oto przykład hipotetyczny, ale, wierzcie mi, najzupełniej typowy. Zaczyna kreacjonista: „Staw łokciowy mniejszej żaby łasicowatej jest nieredukowalnie złożony. Żaden jego element na nic by się nie przydał, gdyby nie istniały wszystkie pozostałe. Pójdę o zakład, że nie jesteś mi w stanie wyjaśnić, jak taka struktura mogła powstać w toku stopniowej ewolucji". Kiedy naukowiec nie udzieli natychmiastowej i wyczerpującej odpowiedzi, zadowolony kreacjonista wyciąga oczywisty, z góry założony wniosek: „Zatem to alternatywna teoria, czyli teoria inteligentnego projektu jest prawdziwa". Zwracam uwagę na tę pokrętną logikę — jeżeli w jakimś szczególnym przypadku teoria A sobie nie radzi, to automatycznie teoria B musi być prawdziwa. |
Proszę, proszę - cóż za samokrytyka!?
Jeśli ani on, ani ja nie potyrafimy czegoś wyjaśnić - to po co mieszać w to Boga?
To, że ktoś (ja) uważa, że ewidentnie zostaliśmy stworzeni - to nie powód, żeby zakładać, że twierdzę, że zrobił to osobiście Bóg (jestem od tego bardzo daleki i łatwo zwalczę taki "kreacjonizm")
Cytat: | Nie muszę dodawać, że w drugą stronę zasada ta nie działa. Mamy bezrefleksyjnie zaakceptować B, nie sprawdziwszy nawet, czy rzeczywiście działa ona tam, gdzie A rzekomo zawodzi. |
Powiedz Przebudzony - Ty w ogóle przeczytałeś mojego posta, czy tylko przeleciałeś go wzrokiem?
Nie tylko nie kłócę się z ewolucją, ale wręcz uważam, że świetnie wyjaśnia pewną perpektywę otaczającego nas świata. Natomiast pogląd, że nie można zakładać inteligentnego aspektu ewolucji, bo nie - jest tak żałosny jak kreacjonizm KRK - co tylko źle świadczy o nauce, a właściwie nie tyle o całej nauce - co o ewolucjonizmie w wydaniu Dawkinsa.
Cytat: | Oczywiście takie domaganie się pełnej dokumentacji przebiegu każdego procesu, czy to w ewolucji, czy w innych dziedzinach nauki, to postawa kompletnie pozbawiona logiki. Równie dobrze można by żądać, by podstawą do skazania kogoś za morderstwo mógł być wyłącznie kompletny i wierny (najlepiej na taśmie filmowej) zapis wszystkich zdarzeń poprzedzających przestępstwo i oczywiście samej zbrodni, bez jednej brakującej klatki. |
I owszem - jeśli chcemy mieć pewność. Inaczej całość pozostaje ciągle teorią. Swoją drogą przykład zabawny jak cholera - bo właśnie ciągle pojawia się mnóstwo niesprawiedliwych wyroków, w tym skazujących na śmierć - ale Dawkinsa to łechce.
Cytat: | Luki czy dziury może wypełnić tylko Bóg, myśli kreacjonista. Tak samo dzieje się w przypadku wszystkich urwisk w masywie Szczytu Nieprawdopodobieństwa, gdy tylko ścieżka w górę ginie na chwilę z oczu lub z innych względów ktoś nie potrafi jej dostrzec. Obszary, na temat których brak danych — lub zrozumienia — z definicji oddawane są Bogu |
To bardzo zabawne - bo ja widzę, że nie zmierzyłeś się z pytaniami zadanymi przez część sceptyczną w obec darwinizmu, nie postarałeś się dowiedzieć więcej na temat naukowego podejścia do hipotezy kreacji życia, ale z lubością odwołałeś się do autorytetu - niczym do zapchajdziury.
Jeśli uważasz, że na temat ewolucji i życia jako fenomenu bilogicznego wiesz już wszystko - to idź w pokoju Dawkinsa...
Ja tam wolę powątpić i jeszcze się czegoś dowiedzieć, nie mówiąc już o tym, że żyję zafascynowany światem pełnym zagadek i fenomenów.
Zabawne, że zamiast ruszyć tyłek i w końcu powiedzieć jak powstał choćby ten staw łokciowy, czy jakie jest prawdopodobieństwo powstania samoreplikujących się białek w prazupie (aminokwasy to grubo za mało, ale oczywiście obchodzi to tylko prawdziwych naukowców, a nie scholastyków pokroju Dawkinsa), lepiej jest spędzac czas na krzewieniu wiary w darwinizm...
Nawet jeśli darwibizm się nie myli - to nijak ma się to do wiary w Boga. Przecież każdy imram, czy ksiądz może powiedzieć, że Bóg tak chciał i tak jest.
Rzecz polega na tym, że w ewolucji i powstaniu życia pojawia się kilka miejsc, gdzie w myśl zasady brzytwy Ockhama, najprościej jest założyć świadome działanie.
I to jest pogląd naukowy z punktu widzenia metodologii nauki.
Chciałbym poznać źródło tej swiadomości. Czy zawiera się ona w arytmetyce i jest złudzeniem? Czy przyroda zmierza w określonym celu, ale na oślep i może doprowadzić do dewastacji środowiska przez nadpopulację? Czy życiodajne pioruny są objawem tej świadomej przyrody, czy tylko kolejnym przypadkiem, który umożliwia życie na naszej planecie?
Z panem Dawkinsem sobie o tym nie porozmowiam, bo to cynik, który najwyraźniej bardzo zawiódł się na jakiejś religii i do śmierci nie pogodzi się, że dał się nabrać. Czy jego świat jest bardziej wartościowy? - Nie wiem.
W moim świecie wraz z wiedzą rośnie poczucie niewiedzy i zachwytu.
Bardzo życzę wszystkim, żeby nie dali sobie tej przyjemności odbierać ani przez księdza na ambonie, ani przez Dawkinsa - bo są jak dwaj bliźniacy, którzy tylko zasłaniają nam gwiaździste niebo nad nami.
P.S.
Kidyś fizykę kwantową także atakowano jako pogląd głęboko nienaukowy. "Tak fizyka teoretyczna, w której pracą jest powoływanie nieskończonej ilości nowych bytów dla uzasadnienia tych, które zakładano aby uzasadnić koncepcję samą w sobie - buhahaha"
A teraz okazuje się że i newtonowska i kwantowa czekają w zgodzie na kolejną ładną teorię wszystkiego. |
Inecki
Nie rozumiesz kompletnie teorii ewolucji, albo nie chcesz rozumieć. Co byś nie powiedział i nie nakręcił to nauka i tak ma leprze pokrycie w faktach niż twoje duchowe dyrdymały. Więc sorry ale ja wybieram naukę.
Cytat: | Gdzie jest dowód na nową pulę genów? To co opisałeś mówi o powstawaniu ras - a nie gatunków. |
Gdzie jest dowód że to dzieło nadprzyrodzone ? Czy nie wiesz co to takiego jest mutacja ?
Cytat: | Rozumiem, że pan Dawjins albo otwarcie przyznaje się, że nie jest naukowcem - albo skrywa wiedzę, którą nie zmierza dzielić się ze światem (istnieje też trzecie wyjście, że jest zwyczajnym frustratem) |
Oceniasz Dawkinsa tylko po jednym fragmencie. W innych rozdziałach książki „Bóg Urojony” twoje wątpliwości są wyjaśnione szczególnie poszczególnych rozdziałach: „Dlaczego na pewno nie ma Boga”
Cytat: | Czyli pytanie "Dlaczego darwinizm nie wyjaśnia fenomenu powstania życia?" Jak i też pytania Aqualinespirit muszą budzić u Dawkinsa zachwyt i chęć do pracy? |
Czy religia wyjaśnia i udowadnia ten fenomen ?
Nie udowadnia lecz każe wierzyć w mity. Natomiast nauka racjonalnie poprzez argumenty jednak to wyjaśnia, i w razie czego zmienia pogląd. Ty natomiast chcesz w każdą lukę wrzucać Boga mimo że tym bardziej na niego samego dowodów BRAK.
Cytat: | Zabawne, że zamiast ruszyć tyłek i w końcu powiedzieć jak powstał choćby ten staw łokciowy, czy jakie jest prawdopodobieństwo powstania samoreplikujących się białek w prazupie (aminokwasy to grubo za mało, ale oczywiście obchodzi to tylko prawdziwych naukowców, a nie scholastyków pokroju Dawkinsa), lepiej jest spędzac czas na krzewieniu wiary w darwinizm... |
Rośmieszyłeś mnie tym do łez bo właśnie ta wypowiedź pokazuje że nie znasz darwinizmu. Ten Argument został już dawno obalony, odsyłam do książki.
Opierasz się na rzekomej nieredukowalnej złożoności w związku z tym stawem.
Powiem tak.
Kreacjoniści, posługując się dowodem z nieprawdopodobieństwa, przyjmują zawsze (bardzo wygodne dla siebie) założenie, że biologiczne dostosowanie to gra typu „wszystko albo nic". W innej wersji ta fałszywa hipoteza przyjmuje miano „nieredukowalnej złożoności" (IC — irreducible complexity) — oko widzi albo nie, skrzydło nadaje się do latania albo nie. Takie myślenie opiera się na założeniu, że z rozwiązań pośrednich nie ma żadnego pożytku. Tymczasem jest to zwyczajny fałsz. Rozwiązania pośrednie występują w naturze, dokładnie tak, jak przewiduje teoria ewolucji.
ZROZUM KOLEGO ŻE EWOLUCJA PRZEBIEGA W SPOŚÓB STOPNIOWY
Pół skrzydła nie jest narządem równie sprawnym, jak całe skrzydło, ale i tak może być lepsze niż zupełny brak skrzydeł. Może na przykład ocalić życie przy upadku z drzewa. A 51 procent skrzydła może uchronić przed potłuczeniem przy upadku z nieco jeszcze wyższego drzewa. Każdy promil skrzydła to w takim przypadku dodatkowa przewaga nad kimś „słabiej uskrzydlonym". Ten myślowy eksperyment z wyższymi i niższymi drzewami, z których ktoś spada, to tylko jeden ze sposobów wykazania, że w pewnym sensie różnica między jednoa stuprocentowymi skrzydłami musi być różnicą stopnia, przynajmniej jeśli chodzi o ewolucyjną przewagę, jaką daje taki organ.
_________________ Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:27, 12 Lis '08
Temat postu: |
|
|
przebudzony napisał: | [...]
Pół skrzydła nie jest narządem równie sprawnym, jak całe skrzydło, ale i tak może być lepsze niż zupełny brak skrzydeł. Może na przykład ocalić życie przy upadku z drzewa. A 51 procent skrzydła może uchronić przed potłuczeniem przy upadku z nieco jeszcze wyższego drzewa. Każdy promil skrzydła to w takim przypadku dodatkowa przewaga nad kimś „słabiej uskrzydlonym". Ten myślowy eksperyment z wyższymi i niższymi drzewami, z których ktoś spada, to tylko jeden ze sposobów wykazania, że w pewnym sensie różnica między jednoa stuprocentowymi skrzydłami musi być różnicą stopnia, przynajmniej jeśli chodzi o ewolucyjną przewagę, jaką daje taki organ. |
Cholera - ciekawe jaką przewagę daje pół mózgu, albo ćwierć serca.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dr02d2u
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:51, 12 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Tomkiewicz napisał: | Wiem, powiecie, że mistycyzm czy inne religie wewnętrzne. Przekonany jestem jednak, że o ile mistycyzm nie wyciągnie ( A WIADOMO, ŻE NIE) na światło dzienne uczuć nie przeżytych, nie przepracowanych, takich , których nie wolno poczuć - złość, wściekłość, nienawiść, poczucie żalu nad sobą, smutku - pozostanie ucieczką w majaki, które programowo i fałszywie, będzie nazywać się głębszym wglądem lub wyższą wiedzą. |
Nie jest to wątek poświęcony mistycyzmowi, więc napiszę krótko.
Mistycyzm, to jest hardcore. Tu nie ma miejsca na żadne ucieczki w urojenia, ani na blokowanie czegokolwiek. Idący drogą doświadczania, czucia i rozumienia, nie może dźwigać ze sobą bagażu poprzednich życiowych doświadczeń. Jeśli tego nie uczyni w najlepszym przypadku zniechęci się, a w najgorszym sfiksuje. W medytacji, a jeszcze lepiej, w kontemplacji gdzie "wchodzi się" w prawdę, jeśli podświadomość jest nieoczyszczona, wywali wszelkie śmiecie w niej tkwiące (oczywiście nie od razu wszystko, a te, których podświadomość chce już się pozbyć i/lub te które najbardziej bolą). Jeśli adept ma jakieś żale do świata, to nie zrobi kroku na przód dopóki nie wybaczy sobie i światu tych krzywd. Droga mistyka wiedzie przez samooczyszczenie.
Przeczytaj choćby tylko wyrywkowo (a przynajmniej rozdział 1. PRZEBUDZENIE) "Przebudzenie" śp. Anthonego de Mello, Jezuitę, mistyka-psychoteraputę. http://astro.eco.pl/przebudzenie.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tomkiewicz
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:20, 12 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Czytałem deMello. Nie chciałbym nazywać go psychoterapeutą. To tak, jakby nazwać w ten sposób Hellingera lub Kaszpirowskiego. Nie czuj się urażony, proszę - po prostu mamy inne spojrzenie na psychologię, a szczególnie na psychoterapię.
Gdy znajdę coś pozytywnego u deMello (dawno czytałem), to niechybnie dam Ci znać.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dr02d2u
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:49, 12 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Tomkiewicz, nie mam pojęcia kim był Hellinger. Kaszpirowskiego widziałem kiedyś w telewizji, coś tam gadał i niby leczył w ten sposób ludzi. Zestawienie de Mello z Kaszpirowskim to chyba jakaś pomyłka, którą może tłumaczyć to, że jak sam piszesz de Mello "dawno czytałeś". Nie mniej jednak to nie w tym rzecz czy de Mello był psychoterapeutą, a w tym, że mistyka nie jest ucieczką od rzeczywistości. Twoje twierdzenie, że "mistycyzm nie wyciągnie ( A WIADOMO, ŻE NIE) na światło dzienne uczuć nie przeżytych, nie przepracowanych, takich , których nie wolno poczuć" jest błędne. To, że Ty tak sądzisz, to oczywiście Twoja sprawa. Ja jednak wiem, że jest akurat odwrotnie i chcę by inni też to wiedzieli. Książka de Mello jest tylko tego dodatkową ilustracją.
Skoro już zepchnęliśmy tę dyskusję na inny temat, to czy mógłbyś napisać, czym jest wg. Ciebie psychoterapia?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tomkiewicz
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:05, 12 Lis '08
Temat postu: |
|
|
Psychoterapia ma na celu uwidoczenienie pacjentowi znaczenia symptomów, za pomocą których manifestuje się jego nieświadomość. Zwykle są to niewygodne, zabronione uczucia - jak wściekłość, nienawiść, złość, żal do rodziców, którzy daną osobę skrzywdzili w dzieciństwie. To wyciągnięcie wypartych uczuć i przeżycie ich na nowo (uświadomienie).
Twierdzę, że dzieciństwo (stosunek rodziców do dzieci) ma KATEGORYCZNY wpływ na wszystko, co potem.
Przeszkodami są: wyparcie, czwarte przykazanie, zaprzeczanie, terapeuta sam mający problem (właściwie prawie wszyscy psychoanalitycy), uprawianie tzw. "dobryzmu", instytucja wybaczania za wszelką cenę (jednostronne), nieświadome poczucie winy, przeniesienie (i tak i nie, bo świadomy terapeuta traktuje przeniesienie jak manifestację czy inscenizację skrytych emocji. Zły terapeuta rozgniewa się wtedy na pacjenta, może się w nim zakochać lub stać się dla niego kolejnym obrazem rodzica). Na razie tyle.
Może nie róbmy nadmiernego szumu na tym wątku. Pisałem o tym w wątku "Jak łon móg to zrobić....."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
inecki
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:46, 30 Lis '08
Temat postu: |
|
|
@ Przebudzony - Twoje arbitralne "nie rozumiesz zupełnie(...)" ma mi zamknąć usta?
Ok - jeśli tak wolisz.
Przebudzony - to ja wybieram naukę - bo wybieram metodę naukową. Ty wybierasz uznane twierdzenia i nie potrafisz o nich merytorycznie dyskutować. Wciskasz mi postawy, których nie wyznaję. Mówisz, że twierdzę coś o Bogu...
Najpierw trzeba umieć rozmawiać, bo intersubiektywna komunikowalność to też podstawa do dyskusji w świecie nauki.
Sprawa jest prosta - nie potrafisz obronić swoich tez w sposób naukowy - ale to Ci nie przeszkadza, bo masz poczucie, że nauka jest po Twojej stronie. OK - Twoja rzecz.
Mam tylko nadzieję, że jeśli się przekonasz o czym mowa, to będziesz miał cywilną odwagę, żeby do mnie napisać... choćby na priva.
no offence
ale jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, to zamknąłeś mi usta w tym topicu.
_________________ storyofstuff
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:50, 30 Lis '08
Temat postu: |
|
|
dr02d2u napisał: | Przeczytaj choćby tylko wyrywkowo (a przynajmniej rozdział 1. PRZEBUDZENIE) "Przebudzenie" śp. Anthonego de Mello, Jezuitę, mistyka-psychoteraputę. http://astro.eco.pl/przebudzenie.html |
De Mello to nie jest dobry przykład na poparcie kreacjonicmu, czy nawet religii.
W pierwszych książkach, jak Śpiew Ptaka, czyli w tych swoich bajkach,
zaczepiał dosyć mocno o katolicyzm, czy nawet Jezusa.
Ale już w kolejnych, jak przebudzenie zaczął dosyć mocno wypaczać religię katolicką.
Stąd adnotacja papieża, która u nas w kraju była dołączana do późniejszych wydań przebudzenia.
Przebudzenie promuje, Taoizm, którego w poglądach Jezusa można się bez problemu doszukać. Jednak bardziej u mistyków dalekiego wschodu.
Ale jaki to ma związek z ewolucjonizmem, czy kreacjonizmem - nie mam pojęcia.
Co do kreacjonizmu, to został on wymyślony jako przeciwwaga do ewolucjonizmu.
Duchowni zrozumieli że z historyjką o Adamie i Ewie (która przypomnę, już trafiła na listę metafor i przenośni literackich) nie utrzymają wiernych zbyt długo.
Duchowni doskonale rozumieją, że nauka zawsze będzie wygrywać z ciemnotą.
Dlatego w opozycji do ewolucjonizmu, który jest słuszny, oczywisty i wszędzie widoczny,
Wymyślili kreacjonizm. Niby to samo, tylko że w niektóre dziury poupychali boga.
Dla wielu z nas jest to śmieszne.
Ale wielu zatrzyma to przy religii jeszcze dobrych kilka lat.
A każdy rok, to pieniądz, więc warto zmieniać religię !! Tak trzymać !
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Samouczek
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:32, 01 Gru '08
Temat postu: |
|
|
Imran Zachajew napisał: | A tego - jak pisałem na początku - dowiedzieliśmy się dzięki genetyce. |
Jestem w trakcie pisania krótkiego eseju na temat genetyki i inżynierii genetycznej - biotechnologii
tytuł już mam:
"Genetyka = Rasizm + tanie oszustwo = Niszczenie Życia w Zarodku!"
a tutaj pytania, które sobie sam postawiłem.
Ale może Ty (wiesz lepiej) możesz mnie na nie odpowiedzieć:
1. Jak brzmi naukowa definicja pojedynczego GEN 'u?
2. Czy istnieje (chociaż) jedna naukowa publikacja (nie internet ani tez książka do nauki), w której to takowy GEN u człowieka, zwierzęcia lub roślinie został udowodniony?
3. Czy istnieje naukowa publikacja w której to udowodniono, ze "inżynieria genetyczna - genetic engineering" funkcjonuje?
4. Czy "inżynieria genetyczna", tzn. aktywny kwas nukleinowy w szczepionkach, medykamentach (np insulina) lub w artykułach spożywczych (GMO) może być przenoszony?
5. Co powoduje (działanie, reakcje, zmiany) przeniesienie aktywnego kwasu nukleinowego (genetic engineering) w jadrze komórki?
6. Pytanie (joke)- czy Frankenstein jest możliwy?
Czekam na info.
Jak mnie odpowiesz chociaz na jedno z tych pytan (naturalnie do rzeczy, podaj zrodlo) wtedy przejdziemy do teoriii kreacjonizmu i darwinizmu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Imran Zachajew
Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:44, 01 Gru '08
Temat postu: |
|
|
Samouczek napisał: |
a tutaj pytania, które sobie sam postawiłem.
Ale może Ty (wiesz lepiej) możesz mnie na nie odpowiedzieć:
3. Czy istnieje naukowa publikacja w której to udowodniono, ze "inżynieria genetyczna - genetic engineering" funkcjonuje?
|
Wystarczą chyba tematy na tym forum dotyczące straszliwego GMO? Nie? No to idź egzaminować swoją starą. Może dowiesz się, że bzdury które wypisujesz w innych tematach (np. że człowiek jako gatunek istnieje 30 milionów lat) są niewarte dyskusji.
Dziekuję za uwagę. Ilość kretynizmów na tym forum przekroczyła granice mojego poczucia humoru, żegnam państwa.
_________________ "Prawda jest kwestią formy" - Oskar Wilde
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:49, 01 Gru '08
Temat postu: |
|
|
Samouczek napisał: | tytuł już mam:
"Genetyka = Rasizm + tanie oszustwo = Niszczenie Życia w Zarodku!"
|
Może to i wada genetyki.
Ale zauważ, że genetyka mogła by w przyszłości zapobiegać powstawaniu takich nadludzi jak np:
http://pixdaus.com/pics/Ir7CllAM3MIWcWNbWC.jpg
Niekoniecznie niszczenie życia w zarodku, ale i często ratowanie go w zarodku.
Niektórzy z powodu genetycznych wad nie żyją zbyt długo...
Cytat: | 1. Jak brzmi naukowa definicja pojedynczego GEN 'u? |
Tak jak naukowa definicja:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gen
Podstawowa jednostka czegoś. Np. Dawniej podstawową jednostką była cząsteczka, później okazało się, że znaleźli atom, a następnie okazało się, że w atomie wykryto coś jeszcze.
Gen to podstawowa jednostka informacji w dziedzinie genetyki.
Cytat: | 2. Czy istnieje (chociaż) jedna naukowa publikacja (nie internet ani tez książka do nauki), w której to takowy GEN u człowieka, zwierzęcia lub roślinie został udowodniony? |
Tego nie wiem, nie czytam na ten temat.
Ale ja ci to udowodnię:
"Są ludzie podobni do swoich rodziców."
Czy to nie wystarczający dowód, na to, że informacja zostaje przenoszona !?
Na pozostałe pytania trudno mi odpowiedzieć, nie zajmuję się genetyką.
Ale powciskanie boga w miejsca, których nierozumiemy, to najbardziej typowe zachowanie człowieka od dawna.
Wiadomo, że dziś nie będziesz tłumaczył bogiem zaćmienia, czy uderzenia pioruna, bo to już nauka wyjaśniła. Więc osoby wierzące przeniosły to na niezrozumiałe aspekty genetyki.
Jak wyjaśnią zagadki związane z genami, to zepchną boga jeszcze dalej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
inecki
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:36, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Nie będę sobie robił osobistych wycieczek bo to nie ładnie, ale mam nadzieję, że kilka osób będzię miało okazję do refleksji nad sobą. Nie chodzi mi tu o to, że się sprzeczamy - tak powstaje wiedza, ale o to, że lepiej nie być takim nadętym - bo potem może być wstyd.
Poniżej link do skanu z najnowszego "New Scientist".
(8MB)
Na szczęście prawdziwa nauka posługuje się metodologią, a nie wiarą i jak zwykle prawda w końcu obroni się sama.
_________________ storyofstuff
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:35, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
W nauce również wychodzi się od wiary, tylko później należy ją udowodnić doświadczalnie.
Jeżeli doświadczenie potwierdza to w co wierzył naukowiec, i przebieg doświadczenia jest znany i możliwy do przeprowadzenia przez każdego, to uznawane jest to za fakt.
Naukowa teoria ewolucji jest tylko teorią, nie została potwierdzona doświadczalnie, i prawdopodobnie nigdy nie będzie.
Jednak tylko teoria.
Zakładam, ogółnie, to prawdziwa,
chociaż w wielu aspektach mogą być błędy,
zwłaszcza im dalej cofamy się w czasie.
Nawet dziś botanicy tworzą np. nowe formy i odmiany roślin, które wcześniej nie istniały. Do teorii ewolucji to pasuje, do kreacjonizmu nie bardzo.
Czy mechanizm przenoszenia nasion, jedne przez wiatr, inne są zjadane i przenoszone przez ptaki i inne zwierzęta.
Jak już wcześniej wspominałem, "dowodem" na teorię ewolucji jest pierwszy człowiek.
Nie mógł on być równocześnie białym, murzynem i chińczykiem. Był jednym z nich.
Skoro był tylko jednym, to dwie pozostałe formy wyewoluowały z tej pierwotnej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
redmuluc
Dołączył: 08 Wrz 2008 Posty: 462
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:46, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Archeologia Zakazana:
Cytat: |
Zakazana archeologia, to książka niezwykła zarówno pod względem treści, jak sposobu prezentacji zgromadzonego materiału. Ogrom pracy, jaki włożyli autorzy w jej powstanie, może zdumieć, a powinien zadowolić nawet najbardziej zagorzałych przeciwników zaprezentowanych tu poglądów. Wnikliwe poszukiwania i badania zapomnianych znalezisk; dokładna analiza akceptowanych powszechnie przez naukę odkryć; skrupulatne, konsekwentne, pozbawione fanatyzmu oceny dostępnych danych; szeroka dokumentacja źródłowa prezentowanych faktów - wszystko to czyni z książki Zakazana archeologia naukową w jak najbardziej ścisłym tego słowa znaczeniu. Choć niniejsze wydanie to tłumaczenie jedynie skróconej wersji tej publikacji, jej naukowy charakter nadal jest widoczny. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w krótszej edycji autorzy pominęli przypisy dokumentujące ich badania, nie umniejsza to wiarygodności Zakazanej archeologii, o czym świadczy choćby szeroka bibliografia. Z drugiej strony, krótsza prezentacja tematu zwiększyła wartość Zakazanej archeologii ojej popularyzatorski wymiar. W ten sposób za-warta w niej wiedza, dotycząca przecież podstawowych zagadnień, takich jak pochodzenie człowieka, może być dostępna nie tylko wąskiemu gronu specjalistów, lecz również szerokim kręgom inteligentnych ludzi. |
Kod: |
http://rapidshare.com/files/147348352/Zak.arch.rar |
Bardzo wysoki poziom książki, doskonała argumentacja.
Wnioski po przeczytaniu tej książki: Cała historia pochodzenia człowieka to kłamstwo.
Wszystko trzeba ułożyć całkowicie od nowa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lara
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 1108
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:05, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Kreacjonizm do szkół? Kompletny debilizm, Degradacja ludzkiego umysłu i nauki. Kreacjonizmu niech sobie uczą Kościoły i związki wyznaniowe. Szkoła powinna rozwijać umysły a nie je degradować. Może jeszcze wprowadzić indeks książek zakazanych? Ludzie zamiast rozwijać się intelektualnie, cofają sie do średniowiecza. Ale tak się dzieje jak religijne oszołomy rosną w siłę i zaczynają rządzić.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lara
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 1108
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:00, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Co innego uczyć metafizyki która jest cześcią filozofii i bada świat wychodzący poza poznanie zmysłowe, a co innego kreacjonizmu jakiego uczą religie z klasyczną wizją boga. Metafizyka jest o tyle ciekawa, że można ją eksperymentować. Religijna koncepcja kreacjonizmu ogranicza umysł człowieka.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
inecki
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:48, 27 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Jestem ciekaw, kto przeczytał artykuł...
_________________ storyofstuff
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|