Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:37, 14 Wrz '08
Temat postu: Dom Polski i POLSKA WALUTA
AQuatro napisał:
Czyli holenderski domek jest dobry dla jakiejś rodzinki, która gdzieś tam się błąka i nikt nie wie za bardzo o co chodzi.
Jednak jak wspomniałem jak pojawi się takich domków więcej, to państwo podejmie odpowiednie kroki, ma wolną rękę, może dowalić podatek jaki zechce.
Jedyna możliwość to to o czym wspomniałem, skupić ludzi myślących podobnie na jednym obszarze, wtedy mają szansę regulować prawo.
Regulować prawo i bić własną walutę!
Wolność polega właśnie na tym że nie muszę płacić swojej żonie za ugotowanie mi obiadu i inne usługi które świadczymy sobie w barterze
=========================================
Miasteczko Lewes wprowadza własną walutę
Lewes (płd-wsch Anglia) wprowadza własną walutę równoważną wobec funta dla ochrony tradycji i pobudzenia handlu - podała we wtorek agencja PA.
10 tys. banknotów o różnym nominale nazwanych Lewes Pound bez podobizny Elżbiety II, czego zabrania prawo, zostało już do tej pory wydrukowanych. Stopniowo będą wprowadzane do obiegu. Ponad 70 miejscowych sklepikarzy zapowiedziało, że będzie akceptować nową walutę w formie płatności za towary i usługi.
Organizatorzy liczą, iż pomysł lokalnego pieniądza o sile nabywczej równoważnej z ogólnokrajową walutą pobudzi patriotyzm mieszkańców, zniechęci ich do wyjazdów na zakupy poza miastem i pomoże utrzymać się na rynku drobnym i średnim sklepikarzom zagrożonych przez ekspansję supermarketów.
Lewes nawiązuje do tradycji z lat 1789-1895, gdy bił własną monetę. Podobne rozwiązanie wprowadziło na swym terenie przed rokiem miasteczko Totnes w Devonie (południowo-zachodnia Anglia), a w USA Berkshire w stanie Massachusetts.
W pierwszym etapie lokalna waluta będzie w obiegu przez rok. W następnym etapie zostanie dokonany jej przegląd i zapadnie postanowienie o jej dalszych losach.
Za: Najwyższy Czas!
Świnoujście będzie miało własną "walutę"
W sezonie letnim Świnoujście (Zachodniopomorskie) będzie miało własną walutę. Wyspiarzem, bo tak ma się nazywać lokalny dukat, będzie można płacić w wybranych miejscach.
Rozstrzygnięto konkurs na nazwę monety. Wyspiarz pokonał takie propozycje jak np.: fala, mewa, świbałt, wiatrak, świnar, latarnik - poinformował we wtorek PAP rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus.
Dukat lokalny będzie stanowił bon towarowy dla turystów i będzie miał równowartość 7 złotych. Emisja rozpocznie się od początku lipca, co oznacza że w wybranych, specjalnie oznakowanych punktach takich jak sklepy, restauracje, puby, ośrodki wypoczynkowe będzie możliwość zakupienia dukata jak również płacenia nim za towary i usługi - wyjaśnił Karelus.
Bicie “własnej” monety to efekt współpracy miasta z Mennicą Polską oraz Świnoujską Organizacją Turystyczną - dodał.
W oficjalnym obiegu dukat będzie funkcjonować do 30 września br., po czym będzie można wymienić go na złotówki lub zostawić na pamiątkę. Po zakończeniu akcji dukaty będą miały tylko wartość kolekcjonerską.
500 dukatów Mennica Polska planuje wybić w srebrze.
Wyspiarz ukaże się w serii “Polskie Latarnie Morskie”, która docelowo ma objąć wszystkie miejscowości nadmorskie, w których atrakcją turystyczną jest latarnia morska.
Za: Najwyższy Czas!
"W Worgl w Austrii przeprowadzono taka probe w 1932.
Rada miejska wpuscila w obieg walute wolna od odsetek.
W przeciagu roku kazdy szyling cyrkulowal 463 razy i przyniosl zyski 463 razy wieksze od pierwotnej
wartosci- doprowadzilo to do ogromnego rozkwitu ekonomii.
Bezrobocie zostalo zredukowane o 25 procent.
Wtedy monopolistyczny kapital uznal,
ze czas zakonczyc ten "niebezpieczny eksperyment".
Inny mniej znany przyklad. Prezydent Abraham Lincoln sklonil Kongres do wydrukowania 356 milionow dolarow, ktore zostaly wprowadzone w obieg bez odsetek.
Moze to jest wlasnie prawdziwy powod zamordowania prezydenta przez Johna Wilkes Booth - inaczej Botha- bo tak brzmialo jego orginalne zydowskie nazwisko.
Nie jest przeciez zadnym sekretem, ze wazni zydowscy bankierzy zarowno przed jak i po zamachu robili wszystko, by sklonic Bank Centralny do sprywatyzowania wydruku pieniedzy dla USA. 24 grudnia 1913 roku, kiedy wiekszosc chrzescijan pojechala do domu, ustalono w Kongresie prawa dla Banku Centralnego.
Dzisiaj to The Federal Reserve drukuje pieniadze dla rzadu amerykanskiego.
Jako zabezpieczenie producenci pieniedzy otrzymuja nowowydrukowane obligacje narodowe i wszystko musi byc splacone z odsetkami.
Sily stojace za Bankiem Centralnym maja dzisiaj wieksza wladze i wplywy niz jakakolwiek partia, czy prezydent w tym najpotezniejszym kraju. "
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:59, 14 Wrz '08
Temat postu: Re: Dom Polski i POLSKA WALUTA
Mówiąc o regulowaniu prawa, nie miałem na myśli bicia waluty,
tylko możliwość ominięcia ogólnieobowiązującego prawa w kraju.
Np. kolczykowania krowy o ile sobie taką zakupię.
Już dzisiaj, żaden Polak nie może powiadać krowy niekolczykowanej.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:55, 14 Wrz '08
Temat postu: Re: Dom Polski i POLSKA WALUTA
AQuatro napisał:
Mówiąc o regulowaniu prawa, nie miałem na myśli bicia waluty,
tylko możliwość ominięcia ogólnieobowiązującego prawa w kraju.
Np. kolczykowania krowy o ile sobie taką zakupię.
Już dzisiaj, żaden Polak nie może powiadać krowy niekolczykowanej.
Powiedz mi co to jes tą waluta?
Jesli ja Ci zrobię 5600 pierogów ruskich , a ty mnie wykopiesz 128,5 metra wykopu pod rurę zasilającą mój dom,
to jeśli rozliczymy to w barterze , a różnice w...
W zapisach w naszej gminie!!!!!!!!!!
Zapiszemy na zaś to co to jest?
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:19, 15 Wrz '08
Temat postu:
Z jednej strony naprawdę przyjemna wizja oddzielonej społeczności od systemu, wszyscy zadowoleni mają wszystko w dupie, ale z drugiej - powiedzmy sobie szczerze - z przepisami UE to nie przejdzie. Już teraz jak masz niezakolczykowaną krowę to ci ją mogę skonfiskować, a z czasem jeszcze dorzucą kary. Drzew też już nie możesz wycinać na swojej posesji jak ci pasuje, bo kary za niektóre gatunki są mocarne. Nie pozwolą na wiele rzeczy, które chcecie zrealizować.
Ja w tej sytuacji widzę Polski Dom zgoła odmiennie. Przede wszystkim konstrukcja betonowa a najlepiej stalowa, do tego obowiązkowo podziemny schron najlepiej połączony z domem. Agregaty prądotwórcze, zbiorniki na ropę - im więcej tym lepiej i magazyny z żywnością oraz lekami - to taki program minimum
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:08, 21 Wrz '08
Temat postu: Żona po szkole idealnych żon
Jak Polski Dom to i to co w domu. A co w domu?
Żona po szkole idealnych żon!
Szkoła (idealnych) żon-Białoruś
Absolwentki „Szkoły młodej żony" zawsze dobrze wyglądają, nie „piłują" mężów, orientują się w numerologii i w ciągu pół godziny potrafią przyrządzić obiad z czterech dań.
Na niezwykłe kursy nowoczesnych żon, działające przy Republikańskim Instytucie Kształcenia Zawodowego (RIPO), dziewczęta i młode kobiety trafiają w różny sposób. Jedne przychodzą do „szkoły" na własne życzenie, inne przyprowadzają mężowie. Jedne i drugie mają jeden cel - nauczyć się tego wszystkiego, co jest niezbędne nowoczesnej żonie.
- Szkoliły się u nas takie złośnice, które nie potrafiły omijać drażliwych (kwestii w rozmowach, lubiły podyskutować i pokrzyczeć - wspomina kura-orka kursu Ludmiła Pliakina. - Wytrzymać z nimi bliskim było naprawdę trudno. Na przykład jedna „uczennica" była niewiarygodnie gadatliwa przy tym strasznie „piłowała" swojego męża. Po trzech miesiącach zajęć naszymi specjalistami przyznała się, e stała się bardziej opanowana mniej czepia się małżonka. Jej mąż tż był bardzo zadowolony. Przyjeżdżał do nas i dziękował Nad zmianami zewnętrznymi i wewnętrznymi w „młodych żonach" (wśród których są zresztą damy i nie¬zamężne, i rozwiedzione) pracują wykształceni specjaliści. Pierwsze dwa tygodnie trzymiesięcznego kur¬su z kobietami prowadzi ogólny psychoterapeuta rodzinny Marina Baranowskaja. To właśnie po jej wykładach i treningach dziewczęta najczęściej wyraźnie się zmieniają.
- Bardzo podobają mi się zajęcia z psychologiem w „Szkole młodych żon" - mówi 38-letnia Diana, jedna z uczestniczek kursu. - Wiedza o rodzinie, którą tam otrzymujemy, jest bezcenna! Żadna matka nie nauczy tego, czego my uczymy się ze specjalistami! Ja nauczyłam się kochać i cenić siebie, widzieć człowieka, który jest obok mnie. Największym odkryciem stało się to, że żadna z dziewcząt, które chodziły do jednej grupy ze mną, nie umiała naprawdę słuchać innej osoby. W rodzinach też tak jest zbudowany dialog: jedno powiedziało, drugie sobie dopowiedziało. Stąd - skandale i konflikty. A trzeba tylko nauczyć się słuchać człowieka i otwarcie wyrażać swoje uczucia. Szkoda, że dziesięć lat temu „Szkoły młodej żony" nie było. Możliwe, że popełniłabym mniej błędów...
Z zewnątrz i od wewnątrz
Idealna żona wygląda idealnie. Słusznie? Nie oznacza to jednak wcale, że z dziewcząt w „Szkole młodej żony" próbuje się zrobić podobieństwa Angeliny Jolie albo Giselle Bundchen. Po co? Zawodowa stylistka i wizażystka opowiada, jak znaleźć „to coś" w wyglądzie i odpowiednio je podkreślić. Wynik, jak to się mówi, widać nieuzbrojonym okiem. Po poradach stylistki i wizażystki dziewczęta zaczynają wyglądać inaczej, kupują ubrania w takich kolorach, jakich wcześniej możliwe, że wcale by nie nosiły. Stają się pięknościami!
Jednocześnie dziewczętami zajmują się seksuolog i ginekolog. Odpowiadają na trudne pytania, udzielają rad. „Młode żony" mają ogromne zaufanie do tych specjalistów. Nie wstydzą się pytać ich o takie szczegóły na temat pożycia intymnego, że nawet ginekolog bywa zawstydzony. Oprócz tego psycholog opowiada dziewczętom, jak nawiązać kontakt z dziećmi, a dekorator wnętrz - jak urządzić gustownie mieszkanie.
A propos dobrego smaku. Niewiele żon „ze stażem" może pochwalić się umiejętnością przygotowania w pół godziny czterech arcydzieł kulinarnych. Tymczasem dziewczęta po ukończeniu „szkoły" nie mają z tym problemu. Wykładowca sztuki kulinarnej nie tylko dzieli się z „młodymi żonami" tajnikami kuchni, ale pokazuje też, jak podać do stołu, by odpowiadał on świątecznemu nastrojowi.
Co mówi twoje imię?
Zajęciom na ten temat poświęca się w szkole trzy godziny. Zdaniem kuratorki kursu oraz samych „dych żon", przydadzą się one w życiu z pewnością. Biorąc pod uwagę specyfikę numerologii, można właściwie wybrać imię dla dziecka. Niestety, większość rodziców nazywa noworodka tak, aby imię było modne i ładne, l mało kto zastanawia się nad tym, że każde imię posiada swoją energetykę, która wywiera znaczny wpływ na życie człowieka. W „Szkole młodych żon" uczy się obliczać kod imienia i orientować się, jakie cechy charakteru i jaka energia ukrywa się pod tą czy inną liczbą.
- Jestem przekonana, że po zajęciach z numerologii dziewczyny nazwą swoje dzieci tak, aby były szczęśliwe - mówi Ludmiła Pliakina.
Tak właśnie wygląda niezwykły, niepospolity, ale niewątpliwie pożyteczny kurs - nie tylko dla młodych żon, ale i wszystkich kobiet. Nic dziwnego, że „Szkołą młodej żony" zainteresowano się już w Instytucie Współpracy Międzynarodowej Niemieckiego Stowarzyszenia Uniwersytetów Ludowych. Przedstawiciele tej organizacji zaproponowali Republikańskiemu Instytutowi Kształcenia Zawodowego zorganizowanie wspólnych projektów. Możliwe więc, że wkrótce w Mińsku pojawią się kolejne ciekawe kursy, pomocne w szczęśliwym życiu. Czekamy! (cez)
JELENA KRYŁOWA
PŁOT
- Najpierw... no, najpierw trzeba wszystko oczywiście ogrodzić płotem, bo kiedy zaczniesz zwozić materiały na budowę willi, mogą je porozkradać. Również jak coś wysiejesz, to później mogą kraść urodzaj. A może masz coś przeciwko ogrodzeniu?
- Nie mam nic przeciwko. Przecież nawet wszystkie zwierzęta znaczą swoje terytorium. Ale z czego chcesz zbudować ten płot?
- Jak to z czego? Z desek. Nie, poczekaj, z desek może być trochę za drogi. Na początek trzeba wkopać słupki i dookoła owinąć kolczastym drutem. A później na pewno już z desek, żeby nie było widać, co się dzieje za płotem.
- A ile lat może stać taki płot z desek bez remontu?
- Jeżeli drewno będzie odpowiednie, pomalowane albo pociągnięte oliwą, a słupki znajdujące się w ziemi będą dobrze osmolone, to z pięć lat wytrzyma na pewno, a może nawet dłużej.
- A potem?
- Potem trzeba będzie go podremontować i pomalować, aby nie zgnił.
- Wychodzi na to, że będziesz zmuszony stale opiekować się tym płotkiem, a twoim dzieciom i wnukom jeszcze więcej dostarczy kłopotu.
Nie byłoby lepiej tak to wszystko urządzić, żeby i dzieciom nie sprawiać kłopotu, i nie martwić ich wzroku gnijącym ogrodzeniem? Pomyślmy dalej, jak zrobić trwalszy i długowieczny płot, aby twoi potomkowie mogli cię wspominać dobrym słowem?
- No, właśnie, można zrobić trwalszy. Kto by tego nie chciał? Na przykład można zbudować słupy z cegieł oraz ceglany fundament, a pomiędzy słupami zrobić żeliwne kraty, one nie rdzewieją. Taki płot może wytrzymać nawet sto lat. Ale stać na niego tylko najbogatszych. Wyobraź sobie hektar ziemi, przecież to jest czterysta metrów obwodu. Na taki płot niejeden tysiąc rubli pójdzie, a może nawet obrócić się w miliony. Ale za to będzie stał przez te sto, dwieście lat, albo nawet więcej. Kraty można upiększyć jakimiś rodowymi znakami. Potomkowie będą patrzeć i wspominać pradziada, a wszyscy naokoło będą im zazdrościć.
- Zazdrość nie jest dobrym uczuciem, na pewno zaszkodzi.
- No, nic już nie poradzisz, przecież mówię ci, że niewielu stać na ogrodzenie dobrym płotem hektara ziemi.
- Należy więc wymyślić inny płot.
- Jaki? Może sama coś zaproponować?
- Nie lepiej byłoby, Władimirze, zamiast wielu słupków, z czasem gnijących, wysadzić drzewa?
- Drzewa? I co, do nich potem przymocować...
- Po co przybijać? No, popatrz, w lesie rośnie wiele drzew i od półtora do dwóch metrów od siebie znajdują się ich pnie. - Tak, tak rosną, ale pomiędzy nimi są dziury. Nie uczynią więc płotu.
- Ale pomiędzy nimi można wysadzić krzaki nie do przebycia. Popatrz dokładniej, wyobraź sobie, jaki to może być piękny płot. U każdego będzie on trochę inny i każdy będzie przyjemny dla wzroku, a potomkowie przez wieki będą wspominać twórcę tego wspaniałego płotu, który na remont też nie będzie zabierał im czasu i będzie dla nich jak najbardziej korzystny. Nie tylko ogrodzenie będzie jego funkcją. U jednego będzie płot z brzózek rosnących rządkiem, u drugiego z dębu, a ktoś inny jeszcze w twórczym porywie zrobi swój płot kolorowy jak w bajce. - Jak to: kolorowy?
- Posadzi różnokolorowe drzewa. Brzózki, klon, dąb i cedr. Wplecie jarzębinę z gronami płonącymi czerwienią, a jeszcze pomiędzy wsadzi kalinę i znajdzie miejsce dla bzu i forsycji. Przecież wszystko można przemyśleć od początku. Każdy powinien poobserwować, co rośnie na pagórku, jak kwitnie wiosną, jak pachnie i jakie ptaki do siebie zaprasza. Twój płot będzie śpiewający, błogo pachnący i nigdy nie zmęczy twego wzroku, z każdym następnym dniem zmieniając odcienie swoich obrazów. To wiosennym kwieciem się obleje, to jesiennym kolorem zapłonie.
- Ależ, Anastazjo, jesteś jak poetka. Zwykły płot, a tak pięknie wszystko przedstawiłaś. Wiesz, bardzo mi się spodobało takie podejście. Jak ludzie mogli wcześniej nie wpaść na coś takiego? Malować go nie trzeba ani remontować. A kiedy drzewa wyrosną już duże, można je wykorzystać na opał, a w zamian wysadzić nowe, zmieniając obraz, jakby rysując, tylko bardzo długo trzeba będzie sadzić taki płot. Jeśli co dwa metry wsadzić drzewo, to trzeba wykopać dwieście dołków dla sadzonek, a jeszcze krzewnik trzeba pomiędzy nimi wysadzić. A technika? Oczywiście uznasz, że nie można się nią posiłkować.
- Wręcz odwrotnie, Władimirze. Przy realizacji tego projektu nie ma sensu jej odrzucać. I wszystko, co jest przejawem ciemnych sił, należy skierować ku jasnym. Żeby jak najszybciej wprowadzić w życie wymyślony projekt, można przejechać pługiem po obwodzie działki i posadzić sadzonki. Jednocześnie wysadzić sadzonki i nasiona krzewów, które zdecydujesz się umieścić pomiędzy drzewami. A następnie ponownie przejechać obok pługiem i zawalić ziemią. Kiedy ziemia będzie jeszcze nie ubita, poprawić i wyrównać w niej każdą sadzonkę.
Ksiazka pelna jest jeszcze prostszych, a zarazem ciekawszych rozwiazan. Takich, ktore nasze zabiegane umysly nawet nie biora pod uwage.
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 63
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:42, 26 Wrz '08
Temat postu:
dino2008 napisał:
A moim zdaniem powinien on wyglądać mniej więcej tak :
Nie no każdy ma prawo do swoich marzeń, ale dla mnie życie w takim domu to byłby koszmar.... Ten Twój dom jest zaprzeczeniem (zaprzeczeniem w każdym calu) mojego domu marzeń.
Jeszcze tego mi brakuje , żeby sie co rano zajmować fluktuacjami mojej wagi, tłustymi palcami od klikania w lustra, wirusem w lustrze...itd. Na cholere mi informacja o korkach, jak ja będę mieszkał w lesie i ruszał się tylko do wsi na targ.
Jak Ci wyłączą prąd, to nawet się nie da oddychać....
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:11, 26 Wrz '08
Temat postu: "było biednie, ale wesoło".
Problem wentylacji jest bardzo poważny i przez naszych "architektów " w ogóle nie rozumiany!
Niedotleniony mózg !
Objawy każdy zna, i chyba każdy tego w jakimś stopniu kiedyś doświadczył.
Drugim problemem jest wilgotność, a ściślej mówiąc zawilgocenia , pleśnie, grzyby, roztocza!
Dziś znajdują sie nawet tacy którzy "piwniczkę winną" budują przy garażu, zapominając że wino przez korek też oddycha.
Od wielu lat znam system "pasywny dom" , ale jakoś nie do końca mi on sie podoba.
Dom to nie tylko budowla, ale również mikroklimat, atmosfera.
"Od mniej więcej połowy XIX wieku, gdy zaczęto dzielić gospodarstwa pomiędzy wszystkie dzieci, gospodarstwa te zostały bardzo rozdrobnione, tak że było bardzo trudno wyżywić na ogół liczną rodzinę.
Dlatego na wsiach panowała na ogół bieda. Mimo tego jak wspominają starsi "było biednie, ale wesoło".
Ludzie nawzajem sobie pomagali i wspólnie "klepali" tę wspólną biedę. Na ziemi ornej uprawiano tylko te rośliny, które pozwalały przeżyć rodzinie i zwierzętom domowym. Przeważnie żyto, pszenicę, jęczmień, owies, orkisz, ziemniaki, buraki bób, fasolę, groch, kapustę, rzepę, którą suszono także na zimę; a w zimie konsumowano jako specjał. Duże zainteresowanie było uprawą lnu i konopi, których uprawa i przetwórstwo dawały zajęcie kobietom przez cały rok. "
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:38, 26 Wrz '08
Temat postu:
dino2008 napisał:
[...]
No i jeszcze powinien dobierać dzienną dietę na podstawie porannej analizy moczu
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:15, 26 Wrz '08
Temat postu:
Na wyposażeniu Polskiego Domu obowiązkowo powinna być ...-" Szkoła Super Babcia" !
W Lublinie powstanie pierwsza w Polsce szkoła dla babć i dziadków " Szkoła Super Babci"???
.
Super Babci
W Lublinie powstaje pierwsza w Polsce. Będzie w niej można dowiedzieć się między innymi w co się bawić z wnukami, jak opowiadać im bajki i jak porozumiewać się z dziećmi oraz ich rodzicami. Do współpracy zostali zaproszeni wykładowcy z całego kraju.
Pierwszy dzwonek
w nowej szkole
zabrzmi 6 października.
Zajęcia w formie
warsztatów potrwają
do kwietnia. Program
obejmuje 100 godzin
zajęć, prowadzonych
przed specjalistów
Organizatorzy obiecują dużo gier, praktycznych zajęć i zabaw.
To tu dziadkowie nauczą się na ile dzieci wolno rozpieszczać, jak stawiać granice i przekazywać wiedzę o ważnych wartościach i tradycjach rodzinnych. Dla babć i dziadków zajęcia w szkole są bezpłatne.
Koszt wpisowego na prawie 100 godzin zajęć wynosi tylko 25 zł. Reszta dofinansowana jest z grantu w ramach konkursu Seniorzy w Akcji realizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i Polsko-Amerykańską Fundację Wolności. Szkoła poszukuje też sponsorów.
Pierwsze trzy zajęcia będą bezpłatne w celu zorientowania się w programie i dla poznania grupy. Inicjatorem Projektu jest dr Zofia Zaorska z UMCS, obecnie babcia trojga wnucząt.
Informacje i zapisy: TWWP, ul. I Armii WP 3/24, tel. 081 532-12-27 w godz. 9-13.
Sekretariat LUTW - Plac Litewski 3
tel. 081 532-42-78 wew.142.
Zajęcia rozpoczynają się w poniedziałek 6 października o godzinie 11 w Wojewódzkim Ośrodku Kultury - ul. Dolna Panny Marii 3. Liczba miejsc jest ograniczona. (TVL)
Jeśli ktoś ukończy tę szkole z wynikiem pozytywnym to miło będzie jak się podzieli wrażeniami!
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 63
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:00, 09 Paź '08
Temat postu:
Przypadkiem wpadłem na bloga, który mnie powalił na łopatki. 7 godzin czytam i oglądam bez przerwy. Po prostu fenomenalny, jak urzeczywistnienie moich planów, marzeń i poglądów.
Pozdrawiam
Wasz ukochany Nowy Porządek Świata
_________________ Mam prawo chronić swój wizerunek, dlatego noszę kominiarkę każdego dnia i jeżdże w niej samochodem.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:40, 10 Paź '08
Temat postu:
Właśnie mam w ręku ostatni Newsweek
maja tam ciekawy artykuł , który porusza temat , ale nie problemy.
Od lat jestem pod wrażeniem , jak można budować tak be z gustu.
Jak można zapominać o funkcji?
Gdzie proporcje?
Widać że jeszcze ktoś więcej to zauważa, ale ....
tak jak wszędzie tak i tu panuje KULT TUMANA.
Dziś studia są na dużo niższym poziomie niż dawniej dobre technika.
Poczucie piękna jest ujemne.
Można go policzyć,
licząc bilety do muzeum i na stadion!
============================================
SPOŁECZEŃSTWO
Numer 41/08, strona 84
Kompleks dworku
Poszukiwanie nowej tożsamości mocno odbiło się na polskim krajobrazie. W dziedzinie architektury powoli stajemy się śmietniskiem chybionych pomysłów, niezdrowych eksperymentów i chwilowych mód.
Co gra w duszy Polaka? Najlepiej widać to w architekturze. Maciej Miłobędzki z pracowni JEMS przypomina sobie klienta, który zamówił u niego jeden dworek, a potem następny, bo tamten mu się opatrzył. W końcu kazał sobie zbudować nowoczesny dom, ale nie wiadomo, czy jeszcze mu się nie odmieni.
Poszukiwanie nowej tożsamości mocno odbiło się na polskim krajobrazie. Obcokrajowiec może czuć się u nas jak "w Polsce, czyli nigdzie". W dziedzinie architektury powoli stajemy się śmietniskiem chybionych pomysłów, niezdrowych eksperymentów i chwilowych mód. Co ciekawe, nie zorganizowano dotąd publicznej debaty, koncentrującej się wokół kwestii, czy możliwe jest stworzenie stylu bądź stylów w architekturze, będących wyrazem naszej tożsamości narodowej. Polskość stała się tematem wstydliwym, niegodnym nowoczesnego architekta. Kojarzy się ją z kiczowatymi dworkami i pokraczną neosecesją lat 90. Wybitni architekci uważają, że należy iść z duchem czasu: nie bać się technologii i wyzbyć narodowych kompleksów. Ich zdaniem w formie nie sposób wyrazić naszej odrębności.
Czy rzeczywiście? Po 1989 roku wybujałość form budowlanych była odreagowaniem na gierkowskie domki-pudełka, na bylejakość i nudę estetyczną realnego socjalizmu. Wśród zamożnych ludzi rozpoczęła się moda na wystawianie okazałych rezydencji. Nastąpił renesans stylu dworkowego, będącego jedynie karykaturą przedwojennego nurtu w polskiej architekturze. W całym kraju zaczęły pojawiać się domy z przerośniętymi kolumnami, wielkimi portykami, przeskalowanymi oknami i licznymi ozdobami na fasadach. Na dodatek zwykle budowano je na małych działkach. Zubożała inteligencja lubiła sobie dworować z nowych lokatorów tych budowli: to dwór już mamy, a gdzie jaśnie państwo? Ale z faktu, że polski krajobraz zakłóciły dwory-potwory, nie można wysnuwać wniosku, że powrót do tradycji nie ma sensu. Chętnym po prostu nie zaproponowano dobrych projektów.
Andrzej Grzybowski uchodzi za człowieka, który potrafi odtworzyć i rozwinąć tradycję w perfekcyjny sposób. Ma 78 lat. Co ciekawe, nie jest z wykształcenia architektem, tylko aktorem. Grał na scenach teatralnych w całym kraju, m.in. jako partner Mieczysławy Ćwiklińskiej w "Drzewa umierają stojąc". Z zamiłowania był rysownikiem - szkicował dawne dzieła architektury. Jego talent odkrył prof. Aleksander Gieysztor i wystarał się dla niego u ministra budownictwa o uprawnienia architekta.
Rafał Geremek
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:09, 14 Lis '10
Temat postu:
Zapytałęś
ogrzewanie chaty
napisales
Cytat:
Ja po wymianie okien i dociepleniu mam w pokoju 24 stopnie, bez ogrzewania przy temp na zewnątrz ok.0 stopni.
Muszę wietrzyć
jakieś szersze info na ten temat? wykonalne w mieszkaniu? pzdr
Odpowiadam.
Od wielu lat interesuję się tym jak ma wyglądać Dom Polski.
Dawniej na ścianach wieszano gobeliny , dywany, skóry.
Ja dziś polecam wyklejenie pokoju korkiem zamiast malowania.
Komfort cieplny podnosi się o kila stopni.
Ściana nie promieniuje zimnem.
najprostszy i najtańszy sposób.
Oszczędność na malowaniu kolosalna.
Zrobiłem to kilkanaście lat temu .
Wówczas głownym powodem była walka z akustyka i efektem stydni.
Przy okazji uzyskałem zaskakujący efekt komfortu cieplnego praktyczności, oszczędności na malowaniu.
Efekt super.
Powtórzyłem go rok temu w remontowanym domu.
Ponadto:
Jeśli nowy dom to usytuowanie względem stron świata.
Duże okna południowy wschód i południowy zachód.
Stolarka trójszybowa.
Rama okienna spełniająca normy
Tam gdzie nie jest to konieczne okna jednolite nieotwieralne bez podziału.
Wentylacja mechaniczna dostosowana do potrzeb.
Poziom tlenu i kontrola wilgotności.
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:49, 14 Lis '10
Temat postu:
JerzyS napisał:
Ja dziś polecam wyklejenie pokoju korkiem zamiast malowania.
Komfort cieplny podnosi się o kila stopni.
Ściana nie promieniuje zimnem.
Nie radź takich sposobów na ocieplenie bez wchodzenia w szczegóły. Wszystko zależy z czego zbudowany jest dom, a szczególnie jego ściany zewnętrzne. Można sobie narobić tym sposobem więcej kłopotów niż oszczędności. Korek to może być tylko dodatek do dobrze skonstruowanego budynku.
Jeżeli masz wymuszoną wentylację to działa to poprawnie, ale nigdy bym tego nie zastosował z wentylacją grawitacyjną. W tym drugim wypadku izolacja termiczna powinna być tylko na zewnątrz budynku. Jeżeli dasz jej odpowiednio grubo to temperatura ścian też się podniesie i nie będą one promieniować zimnem (poprawi się komfort cieplny), mimo takiej samej temperatury w pomieszczeniu. Chodzi tu o promieniowanie w podczerwieni.
Dołączył: 26 Gru 2007 Posty: 173
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:41, 14 Lis '10
Temat postu:
Wy nie wyważacie otwartych drzwi przypadkiem? Próbujecie wynaleźć coś co jest znane i uczą tego na studiach architektonicznych a jest też w setkach książek czy chociażby gazetach typu "murator" czy innych o technicznej stronie budynków. Wszystko co tu próbujecie wypisywać jest dostępne na każdym kroku i sprawdzone w praktyce od lat. Poczytajcie o domach pasywnych, typach ogrzewania, materiałach i ich własnościach, zajrzyjcie do materiałów o projektowaniu, ergonomii, architekturze, budownictwie a zobaczycie że jest to bardzo rozbudowana wiedza poruszająca każdy problem zamieszkiwania przez człowieka od względów fizycznych po psychologiczne itd itp. A co do kwestii "dom polski" to technicznie warunkuje go strefa klimatyczna a architektonicznie to zazwyczaj jest to typowy domek ale z każdym rokiem jest coraz lepiej pod tym względem bo ludzie widzą że dom to nie tylko "twierdza" i "dworek" ale stawiają na komfort i estetykę.
Jak kogoś stać to architektów mamy naprawdę niezłych (zwłaszcza młode pokolenie bez kompleksów) i zaprojektują wam dom na światowym poziomie jeżeli im na to pozwolicie.
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:06, 14 Lis '10
Temat postu:
EL BISKUP napisał:
Wy nie wyważacie otwartych drzwi przypadkiem?
zaprojektują wam dom na światowym poziomie jeżeli im na to pozwolicie.
Masz racje, że architektura się bardzo poprawiła w ostatnich latach, ale uściślij może ten światowy poziom.
Jeżeli wzorcem ma być budownictwo amerykańskie czy angielskie to lepiej już pozostać przy naszym. Japońskie i chińskie też by się nie przyjęło u nas. Niemieckie trochę solidniejsze, ale stylowo nie w moim guście. Więc gdzie jest ten światowy poziom?
Może jednak szwedzkie będzie dla nas najodpowiedniejsze?
Albo nasze aktualne budownictwo jest w tej chwili wzorcem do naśladowania dla innych?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów