|
Autor
|
Wiadomość |
Mijak
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 505
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:05, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Easy_Rider
Przyznam szczerze, że o tym nie pomyślałem. Mocne.
Ale na szczęście, jak widać, wielu ludzi i tak chce mieć dzieci i takie teksty/artykuły nic nie zmienią. I nawet nie można powiedzieć, że bezdzietni żyją kosztem ich, bo dzieci to przecież była ich własna decyzja i nikt nikogo do niczego nie zmuszał.
Jasne, gdyby wszyscy tak zaczęli myśleć... Ale na to nie ma szans.
Ale argument podałeś i tak świetny, szacunek.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko nielogiczne i mało prawdopodobne.
GG 7434411
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
iaro
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 1147
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:18, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Easy_Rider
Ogólnie dobrze prawisz.Ale nie chodzi tu o to,żebyśmy nagle wszyscy przestali płodzić dzieci,bo one tylko przeszkadzają a i populacje trzeba redukować.Nie.
Otóż chodzi o to,że źle się dzieje,ponieważ społeczeństwo przymusza ludzi często młodych i nie spieszących się do macierzynstwa/ojcostwa do płodzenia potomków.Społeczenstwo-czyt.rodzina (zwłaszcza),czasem także otoczenie,znajomi...wywiera nacisk.
A tak być nie powinno.Do czego zmierzam-zmierzam do tego,że to,czy chcę mieć czy nie chcę mieć dzieci to moja indywidualna sprawa i nikt nie ma prawa w to włazic.I tyczy się to wszystkich.
Jeżeli ktoś chce mieć dzieci-oka,skoro chce,niech ma,i powodzenia mu/jej życzę.Ale jeżeli ktoś jak np.ja NIE CHCE z różnych powodów to otoczenie powinno to uszanować a nie wywierać naciski.
Kolejna sprawa-pisaleś o starzejącym się społeczeństwie.I tu również-niech ci co chcą,niech mają potomstwo,niech ci co nie chcą-niech nie mają.Młodych ludzi nie zabraknie.
edit: Łukasz555 napisał: | Jeżeli ktoś decyduje się na nieposiadanie dzieci z powodu NWO etc. to sorry, ale po prostu... brak słów |
Dlaczego?Prosty,toporny przykład:zaczynają ludzi przymusowo chipować.Wiesz,że nie będziesz miał co jeść jeżeli sie nie dasz.A nie chcesz chipa i bardzo Ci zależy zeby go niemieć.Ze względu na dzieci dajesz się jednak zawszywkować.Proste.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Łukasz555
Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 200
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:28, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
iar0 napisał: | Młodych ludzi nie zabraknie. |
Oczywiście, że nie zabraknie. Jednak niewystarczająca ich ilość może niekorzystnie odbić się na życiu społecznym i gospodarce.
Człowiek ma wybór. Niezależnie od stereotypów czy presji otoczenia, "tradycji". Na cokolwiek się zdecyduje nie powinien się tymi czynnikami tłumaczyć.
Jeżeli ktoś decyduje się na nieposiadanie dzieci z powodu NWO etc. to sorry, ale po prostu... brak słów
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Easy_Rider
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:42, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
iaro napisał: | Otóż chodzi o to,że źle się dzieje,ponieważ społeczeństwo [b]przymusza ludzi często młodych i nie spieszących się do macierzynstwa/ojcostwa do płodzenia potomków.Społeczenstwo-czyt.rodzina (zwłaszcza),czasem także otoczenie,znajomi...wywiera nacisk. |
Rozwiązania typu becikowe czy ulgi podatkowe to jedynie zachęty do posiadania dzieci - nazywanie tego zmuszaniem jest nieporozumieniem. Natomiast jeżeli zaprogramowana przez Krk rodzinka wywiera presję na posiadanie dzieci, to nie jest wina rządu ani NWO.
iaro napisał: | Kolejna sprawa-pisaleś o starzejącym się społeczeństwie.I tu również-niech ci co chcą,niech mają potomstwo,niech ci co nie chcą-niech nie mają. |
Tak się dzieje obecnie - problem tylko w tym, jaki procent populacji, mówiąc nieładnie - w wieku rozrodczym - nie chce mieć dzieci. Po obniżeniu się "dzietności kobiet" (przepraszam z góry feministki, ale tak to się chyba oficjalnie określa) do pewnej bariery, społeczeństwo zaczyna się starzeć, ze wszystkimi negatywnymi skutkami tego stanu rzeczy.
iaro napisał: | Młodych ludzi nie zabraknie. |
Skąd by się mieli w takim razie brać? Jedyna nadzieja w imigrantach, jak to zrobili w krajach Europy Zachodniej, gdzie nie chce im się rodzić ani wychowywać dzieci. Natomiast imigranci islamscy mnożą się bez żadnych oporów i w perspektywie ta polityka prawdopodobnie zaowocuje islamizacją Europy. Polsce jeszcze długo ta inwazja nie grozi, bo kto zechce tutaj przyjechać? Ale problem demograficzny pozostanie.
W ogóle, demografia i oparta o nią polityka to obszerny i ciekawy temat, dlatego sądzę, że długo nie zejdzie z "wokandy". W państwach poważnych, do których oczywiście nie można zaliczyć Polski, te sprawy są traktowane na równi z racją stanu i decydują o całej polityce gospodarczej i społecznej. U nas czeka się na "niewidzialną rękę rynku" - może ona też miałaby spowodować wzrost urodzeń?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tomkiewicz
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:49, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Easy_Rider napisał: | Tak więc, masowe odmawianie posiadania dzieci przez ludzi młodych, może zrozumiałe w wymiarze indywidualnym, w wymiarze społecznym prowadzi do powolnej śmierci społeczeństwa i w efekcie godzi w nich samych. Ale zanim to zrozumieją, będzie za późno. |
O masowości nie ma mowy. To się samobalansuje. Nie rozumiem tej histerii. Wielu ludzi będzie miało dzieci. Chodzi o to, by płodzić się "z głową". To chyba nie wymaga zbytniego frasunku umysłowego. Odpowiedzialny człowiek, gdy go nie stać emocjonalnie i finansowo na posiadanie dzieci, nie powinien ich mieć, gdyż wyprodukuje ofiary.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
fop
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 235
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Mijak
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 505
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:48, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Jasne, fop, tylko w jaki sposob to osiągniesz?
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko nielogiczne i mało prawdopodobne.
GG 7434411
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tomkiewicz
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:13, 17 Lip '08
Temat postu: |
|
|
W żadnym razie nie powinno tak być, by młodzi pracowali na emerytury dla starych. Nie umiem jednak dać alternatywy.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kowal
Dołączył: 24 Mar 2008 Posty: 188
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 03:07, 18 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Alternatywą jest właśnie posiadanie dzieci.
Kiedyś, zanim Marks swoim filozofowaniem wszystko popsuł, to właśnie dzieci były gwarantem godnej starości i zapewnienia opieki rodzicom. Stąd warto było ich mieć wiele.
Teraz, kiedy życie na cudzy koszt i nic-nie-robienie jest proste jak drut, mnożą się takie indywidua, jak ten z pierwszego posta. Kiedy przeczytałem Jego wynurzenia o wyższości clubingu nad mozołem wychowania własnego dziecka, oczami wyobraźni dojrzałem klasycznego ćwierćinteligenta, co to "skóra, fura i komóra", co sobotę klub, amfa, potem laska, za każdym razem inna. A gdyby go spytać o sens Jego egzystencji, zapytałby "a co to jest ?"
Do ojcostwa się dojrzewa. Przychodzi ono, jak każdy kolejny etap w życiu. A narodziny i dojrzewanie dziecka to przygoda, która nie ma sobie równych. Wcześniej jednak z młodzieńca trzeba przeobrazić się w mężczyznę.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
M8
Dołączył: 08 Cze 2008 Posty: 612
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 05:41, 19 Lip '08
Temat postu: |
|
|
Kowal, Egzystencja niema sensu kiedyś to zrozumiesz. Co kto lubi, ja wolałbym założyć rodzinę niż clubbing, ale to sprawa gustu
_________________ Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Madison
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 238
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:18, 16 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Ktoś tutaj pisał o wyśmienitej metodzie redukowania populacji. A co z drugiej strony da nam czy tym przyszłym zwiększanie populacji bo o to jakoś nikt się nie martwi.
Pierwsza kwestia to wolny wybór i my go mamy. Jedni chcą dzieci inni nie i niech tak zostanie.
Kościół nie ma prawa moim zdaniem ingerować w decyzje ludzi o posiadaniu dzieci.
Kościół nie ma prawa bo nie daje gwarancji i możliwości na posiadanie dzieci.
Propagowanie macierzyństwa jest moim zdaniem idiotyzmem bo niesie ze sobą ryzyko, iż będziemy mieć przyrost niepełnoletnich matek - samotnie wychowujących swoje dzieci.
Przecież widzimy często pojawiające się słowo iż bycie mamą jest na topie.
Becikowe to kolejna propaganda i bzdura, której ulega pewna część społeczeństwa.
1000 zł to śmieszna kwota i ile jest ludzi, którzy poszli na te pieniądze, a ile niekochanych dzieci się urodziło...
Moim zdaniem jeśli kogoś stać na dzieci to nie potrzebuje becikowego, ulg i tego typu podobnych zabiegów, aby sobie poradzić.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
iaro
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 1147
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:41, 16 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Propagowanie macierzyństwa jest moim zdaniem idiotyzmem bo niesie ze sobą ryzyko, iż będziemy mieć przyrost niepełnoletnich matek - samotnie wychowujących swoje dzieci. |
Już mamy ich nadmiar.Puszczalskie 17-tki pchające wózki i szukające frajerów,którzy zechcą utrzymywać potomków ich "buhajów" .Nie zauważyłeś/łaś ,że tego coraz więcej po ulicach łazi
_________________ Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
NWO
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 63
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:48, 16 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Całkowicie się zgadzam z tym, żeby Państwo zabrało swoje tłuste i chciwe łapy od dzieci. Im bardziej będzie prorodzinnie politykować tym będzie gorzej, im bardziej zachęcać promować ... bo Państwo chodzi o to, żeby było kim płacić emerytury i żeby PKB rosło.
I ja takiemu Państwo mówię, a pocałujcie mnie w dupę i w dupę sobie wsadźcie swoje becikowe.
Naprawdę podbudowywuję się czytając to forum, nie egoistycznie, ale tak ogólnie, że nie jest z nami źle, że są tutaj ludzie myślący i to myślący tak klarownie, że z przyjemnością się ich słucha.
Z tego artykułu z GW na pierwszej stronie dla mnie przebija smutek. Smutek bo ten człowiek chciałby , ale nie chce i się boi. On chciałby dzieci, ale nie chce swojego "TRENDY" życia poświecić dla dzieci, bo żona straci pracę, bo kredyt, sredyt. Ja uważam, że będzie żałował , doszedł tak daleko , a nie zrozumiał, że to co ma (kredyt , Volvo lub Saab, mieszkanka, dostatek, zabawki), to to wszystko jest GÓWNO warte gdy nie ma czynnika X, czyli rodziny. Dziecko to jest taka nowa płaszczyzna. Na początku kocha się swoją żonę jako dziewczynę, bo jest sexy, bo ładnie pachnie , bo się uśmiecha, bo to bo tamto. Później jako kobietę , bo rozumie, bo pocieszy, bo wierzy, bo wspiera, później się ją kocha jako matkę swoich dzieci, bo opiekuje, karmi, leczy itd.
Każdy etap jest ważny , kiedyś nie będzie już sexy, nie będzie lubiła 200KM Volvo i kiedyś to się wszystko rozpadnie, bo nie będzie miało sensu.
Nasza psychika jest stworzona do tego by się rozwijać i zmieniać, nic nie trwa wiecznie i nasze postrzeganie świata zmienia się. To nie praca, nie mieszkanie jest celem naszego życia, celem nadrzędnym którego zawsze, wewnątrz pragniemy, mimo tego, że czasami mówimy inaczej. Jeśli kochamy siebie, to dzieci są drogą do nieśmiertelności.
To , że masz lat 20 i nie czujesz tego, że chcesz mieć małego siebie z ukochaną osobą, to o niczym nie świadczy. Jedyne co ważne to nie ubierać się na siłę i z zaciśniętymi zębami w ideologie. Nie zarzekać się i nie wmawiać. Wierz w to, że życie samo cię doprowadzi do właściwych drzwi we właściwym czasie.
GibkiLopez napisał to ujmująco i prosto. Naprawdę dajmy się ponieść życiu, wierzmy , głęboko wierzmy, a nasze życie pójdzie "samo" zgodnie z naszą wiarą.
Ja mam lat 30, 3 lata temu myślałem, że ja już w życiu nie znajdę drugiej połówki, że już nie mam szansy na nic, że udupiłem, próbowałem, szukałem, dyskoteki , kariera, praca , uśmiechanie , sranie, wszystko to pasowało do mnie jak pięść do oka, to nie było to.
I nagle ciach, pach prach. Mam, idealna, wymarzona. Dzieci będą - duużo . Na niczyją emeryturę płacić nie będą. Ja pierd.... karierę, kredyty, sryty. Ja będę sobie mieszkał skromnie na wsi, spędzał życie z dziećmi i z żoną, i wiem i czuję i Ona wie i czuję, że to jest NASZA droga.
Dzieci to iskra życia, dzieci uświadamiają co jest naprawdę ważne, dzieci uczą miłości. Dzieci będę miał tyle ile będę chciał i mógł, i żaden kur system nie będzie mi mówił co mam , a co nie, bo to jest mój świat i moje życie, a nie systemu. Jak system będzie mi pchał łapy do mojego świata to mu je utnę.
No i w tym momencie wena mi się skończyła. Dobry ten wątek.
Pozdrawiam
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tańcząca
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:05, 16 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry post NWO:)
Ja również daję piąteczkę temu wątkowi:)
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JA
Dołączył: 12 Cze 2008 Posty: 1549
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:04, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Może powiem tak. Wszyscy tutaj mądrze prawią .
Zwłaszcza osoby, które wiedzą czym są dzieci i wiedzą, że to one nadają sens naszemu życiu. Zgadzam się z tym, że ludzie powinni mieć czas, żeby spędzać go z dziećmi, a nie w pracy. Uważam, że stać ludzi na to, a raczej świat i społeczeństwo (utopijne, ale prawdziwe i bardziej realne niż utopijny socjalizm), żeby pracować góra 5 lat w życiu i żyć godnie do końca życia rozwijając się duchowo i technologicznie, bo najwięcej pomysłów ludzie mają jak się nudzą, a my teraz mamy miliony problemów przez państwo i przez to stoimy w miejscu nawet nie rozwijając naszych zainteresowań). To dałoby szanse na normalne ojcostwo i macierzyństwo. My naprawdę możemy żyć za darmo prawie w ogóle nie pracując, ale państwo się przyczyniło do tego, że tak się niestety nie da. Tak było w społeczeństwach pierwotnych. Nie musieliśmy zbyt wiele pracować, a czas spędzaliśmy głównie z naszymi potomkami i na różnorakich pomysłach co w końcu przyczyniło się do rozwoju technologicznego, aby właśnie ułatwić nam życie. To bardzo dziwne, że przez tysiące lat rozwoju technologia, która za każdym razem ułatwiała nam życie spowodowała, że żyje się nam gorzej niż w społeczeństwach pierwotnych. Coś tu jest nie tak, nie?
"Co z tego, że zarobiłes milion, masz świetny samochód i dobrą pracę ale umierasz i nic nie zostawiasz, byłes supergosc ale przyszłośc należy do żula stojącego przed sklepem i jego genów, który w sumie nie zrobił nic oprócz tego, że spłodził potomka i to on zagarnie pewnego dnia świat dla siebie"
Prawdziwe spostrzeżenie
To tak dodam do społeczeństw pierwotnych i rodzinie (myślę, że ciekawy dodatek do pierwszego postu):
Zapewne każdy z nas ma jakieś pojęcie na temat rodziny. Wiadomo tata, mama, dzieci. Dzieci słuchają rodziców, bo są lepiej doświadczeni. Od nich się także uczą życiowych zasad itd. Mąż, żona. Wszystko pięknie, ładnie skomponowane i tworzące jedną całość.
Zapewne - mam tego świadomość - że przedstawiając poglądy, o których mam zamiar napisać mogę zostać zlinczowany. Pragnę, więc mocą wstępu poinformować Was, że to są tylko i wyłącznie moje przemyślenia dotyczące ogólnego światopoglądu rodziny jaki jest nam wpajany.
Na początek zacznę od zdrady, seksu, naszej potrzeby współżycia.
Mamy sobie przeciętną europejską rodzinę, pewnego dnia żona przychodzi do domu i nakrywa męża z inną kobietą w łóżku (lub sytuacja odwrotna mąż nakrywa żonę). Robi się wielka burda, krzyki, wyzwiska rozpad rodziny, czy to z dziećmi, czy bez. Rozwód, sądy i mnóstwo innych problemów. Każdy się z tym zgodzi i zapewne nikogo to nie dziwi. W końcu to była zdrada. Teraz wyobraźmy sobie inną sytuację. Przychodzi sobie mąż/żona do domu i nakrywa swoją drugą połówkę w łóżku z kimś innym, po czym rozbiera się i dołącza się do nich, albo wychodzi z pokoju, czeka aż spokojnie skończą patrząc na telewizor... Może to trochę radykalne, ale ile cierpień, krzywd i niepotrzebnych wyzwisk można w ten sposób zaoszczędzić, gdybyśmy tylko wyzbyli się zazdrości i zmienili nasz ogólny światopogląd.
Wielu naukowców uważa, że człowiek nie jest istotą monogamiczną, a tylko sztuczny twór jaki stworzyły religię wymusiły na ludziach owe światopoglądy. Faktem jest, że tylko ponad 60 krajów na ponad 200 jest monogamicznych. Czytając mnóstwo artykułów, pism i książek na temat seksu, kobiecej i męskiej psychice, a także różnic między poglądem na seks w różnych religiach doszedłem do wniosku, że religie judaistyczne i wywodzące się od nich tworzą najgorsze dewiacje (i właśnie te kraje są również monogamiczne)- zniżając choćby kobietę do poziomu przedmiotu służącemu mężczyźnie do zaspokajania własnych potrzeb jak i traktowania kobiet z góry (przykładowo w religii judaistycznej orgazm kobiety jest pojmowany jako grzech, a nawet niektórzy rabini doradzają mężczyznom gwałcić i bić własne żony, żeby nie miały orgazmu, czy np masturbacja to najgorsze świństwo, albo muzułmanie mogą zabić swoje żony za zdradę, a sami mogą mieć wiele kobiet).
To jak mężczyźni patrzą na kobiety nie podlega w ogóle dyskusji, gdyż każdy chciałby współżyć dziennie z jakąś inną (nie będąc zakochanym, ale to inna kwestia)... Kobiety wiadomo szukają w nas mężczyznach wsparcia i ochrony, ale wcale też nie są monogamistkami. Zawsze podświadomie, czy też nie szukają więcej partnerów zaspokajających ich potrzeby (ojców zdrowych dzieci), a tylko silne poczucie "obowiązku" wobec światopoglądu odgania nas od takich myśli i broni nam zaspokojenia potrzeby. To tak jakby religia zabroniła Wam jedzenia bułeczek, bo jest chleb... sami powinniśmy decydować, czy mamy ochotę na bułeczkę czy bochenek chleba (głębiej się w psychologię potrzeb seksualnych nie będę wgłębiał). Zatem, czy nie pięknie byłoby, gdybyśmy swoich partnerów uświadamiali, że idziemy do sąsiadki/sąsiada...? Czy nie piękny byłby świat bez zazdrości? W miłości i wolności seksualnej? Trochę to hipisowskie co nie ;].
Tak możemy sobie gdybać na ten temat, ale sprawdźmy, czy takie o to systemy funkcjonują po za naszą kulturą. Choćby w buddyzmie monogamia nie jest traktowana jako coś złego, ale poligamia również nie. Tam nawet akceptowany jest homoseksualizm (choć fakt faktem bardziej u kobiet niż u mężczyzn - tłumaczone to jest inną naturą kobiety niż mężczyzny. Z resztą często się mówi, że każda kobieta jest bi).
Zatem, co z dziećmi? Gdybyśmy tak żyli w wolnym od ograniczeń seksualnych świecie. Przecież ojcem Twoich dzieci mógłby być każdy! I tutaj również zaczerpnę przykładu z świata poza europejskiego. Mianowicie w Afryce żyje lud Himba, który żyje właśnie na takich zasadach. Jest tam mąż i żona. Razem są z miłości do siebie (z przyjaźni - generalnie miłość i przyjaźń to identyczne, albo bardzo bliskie pojęcia), zatem dobrali się w parę. Małżonkowie Ci mogą iść się kochać z kimkolwiek chcą i nie budzi to ani zazdrości, ani jakichkolwiek niepożądanych zachowań wśród tych ludzi. Jest to zupełnie normalne zachowanie. Żona ma dzieci. Mąż jest po to, by opiekować się żoną jak i jej dziećmi - bez względu na to, czy są jego czy nie. Również nic by się nie stało gdyby wszystkie dzieci były jego, a oni kochaliby się tylko między sobą. Przypomina to społeczeństwo pierwotne, gdzie kobiety były cenione za ilość urodzonych dzieci - za płodność. Można powiedzieć, że duża ilość dzieci wyniszczała kobiety, ale teraz przecież mamy prezerwatywy:). W Europie na samym początku również taki system funkcjonował, ale coś takiego jak kościół katolicki, który się od państwa niewiele różni skutecznie to wyplewił.
Zatem świat nie wyglądałby tak źle. Nie zrezygnowalibyśmy z ogólnego wyglądu rodziny tj. mama, tata i dzieci. Jedynie zmieniłaby się troszkę definicja ojca, bo niekoniecznie musiałby być ojcem tych dzieci. Świat przecież dalej byłby taki sam, a zaoszczędziłoby to tylu nieporozumieniom i cierpieniom nie rozumiejących jeszcze sytuacji dzieci.
Kolejnym przykładem takiej wolności są aborygeni.
Gdy dziewczynki i chłopcy osiągają pewien wiek - dojrzeją fizycznie. Wioska ma na środku taką wielką chatę, gdzie wszyscy młodzi mogą się kochać do woli z kim chcą, ale z każdą pojedynczą osobą mogą spędzić tylko 3 noce z rzędu. Gdy wszystko będzie jasne wybierają swoje żony/mężów.
Eskimosi raz do roku urządzają orgie, aby właśnie unikać niepotrzebnym nieporozumieniom z powodu zdrady. Jest to wielkie święto u nich.
Zadam, więc pytanie, czy naprawdę nie da się żyć w zgodzie z własną naturą w miłości i zrozumieniu? Czy aż takie ciężkie jest powolne zmienianie światopoglądu, aby uzyskać pełną harmonię?
Przecież nie umniejszyłem tym istotności duchowej seksu. Seks to przecież piękna, naprawdę piękna rzecz, której piękna nic nie przyćmiewa. Kiedy dwie osoby stają się jednością dążąc ku temu samemu celowi w pełnej harmonii wspólnie współżyjąc i wypełniając się wzajemnie w tym jakże podniecającym i nie do opisania akcie miłości.
P.S. Jak się domyślacie taki system życia zgodnie z naturą na daną chwilę jest niemożliwy do zaistnienia. Mamy zbyt bardzo system monogamiczny zakorzeniony, ale na dłuższą metę gdyby wrócić do takiego systemu nie byłoby już rozwodów, a rodziny by się nie rozpadały.
Ktoś może za argumentuje, że nie kochałby cudzych dzieci. W tym systemie w jakim został wychowany na pewno nie, a po za tym jako przykłady podawałem systemy pierwotne, gdzie problem cudzych dzieci nie istnieje. Tym bardziej, że taki system byłby bardzo elastyczny, przecież dzieci mogłyby by być tylko w małżeństwie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Madison
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 238
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:31, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Cytat z poprzedniej wypowiedzi:
...dobrą pracę ale umierasz i nic nie zostawiasz, byłeś...
Faktycznie, tylko co kryje się za słowem nic nie zostawisz?
Nikt z nas nie zna i nie wie po co tu tak naprawdę jesteśmy, a jesteśmy pewni, że kiedyś umrzemy i chyba tylko to wiemy na 100%.
W kwestii zostawiania czegoś po sobie.
Zakładamy pewną sytuację dla przykładu: jesteśmy tutaj jako obiekty manipulacji (cała ziemia). Teraz, ktoś myśli, że powinien zostawić coś po sobie - dzieci. Umiera, a dzieci są obiektami manipulacji, a człowiek, który myślał o zostawieniu czegoś zrobił im wielką krzywdę.
Więc bądźmy ostrożni w tym jakie idee tworzymy bo mogą być nie słuszne.
Myśląc tylko kategoriami zostawiania czegoś po sobie będziemy błądzić. Podkreślam słowo tylko.
Z drugiej strony tak jak pisałem wcześniej ważne jest zdanie "żyj i pozwól żyć". Nikt nie ma prawa nas zmuszać do tego czy będziemy mieć dzieci czy nie...wolny wybór to nasza niezależność i wolność.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
iaro
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 1147
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:06, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Madison napisał: | Nikt nie ma prawa nas zmuszać do tego czy będziemy mieć dzieci czy nie...wolny wybór to nasza niezależność i wolność. |
Dobrze powiedziane.
Przecież patrząc długofalowo,problem demograficzny polegający na dużej liczbie starych ludzi w stosunku do populacji w wieku "produkcyjnym" nie byłby stały.Jeżeli ludzie mieliby wolny wybór,czy chcą dzieci,czy nie i następne pokolenia postępowałyby na tej zasadzie,to po początkowym "szoku" demograficznym sytuacja znacznie by się ustabilizowała-starzy ludzie wymarliby,zaś późniejszych jednostek byłoby mniej,co oznacza mniej starych ludzi w dalszej perspektywie,tak więc sytuacja by się unormowała.Powiedzmy,że 60% ludzi miałoby dzieci,40% nie,wskaźnik byłby w miarę stały i byłoby ok .Dochodzi tu drugi pozytywny aspekt w postaci spadku przeludnienia.
Więc argumenty o zachwianiu równowagi demograficznej są tylko po części prawdziwe.
Do JA:
ciekawy pogląd,jeszcze się z nim nie spotkałem.Ale mam pytanie-czy na pewno wiemy,jak było w społeczeństwach pierwotnych?
_________________ Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JA
Dołączył: 12 Cze 2008 Posty: 1549
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:16, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Cytat: | ciekawy pogląd,jeszcze się z nim nie spotkałem.Ale mam pytanie-czy na pewno wiemy,jak było w społeczeństwach pierwotnych? |
Himba (lud w Afryce), indianie to są przykłady, w których takie systemy działają i są to społeczeństwa pierwotne, więc zakładam, że we wszystkich społeczeństwach pierwotnych tak było. Bynajmniej nie znam innego przykładu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:32, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Tak na dobrą sprawę dzieci to jest ta jedna rzecz której NWO nam nie jest w stanie odebrać.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Mijak
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 505
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:46, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
W sumie to jest w stanie.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko nielogiczne i mało prawdopodobne.
GG 7434411
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
kredki
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:49, 18 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
Trochę wazeliniarstwa
NWO- niesamowity ten post napisałeś. Aż się normalnie wzruszyłem. ;-)cholera, naprawdę są na tym świecie jeszcze normalnie myślący ludzie.
Pozdrawiam naprawdę serdecznie.
_________________ Kochaj
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
suspenser
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 669
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:19, 19 Wrz '08
Temat postu: |
|
|
NWO, Ja - świetne przemyślenia - gratuluję
Ja - faktycznie aktualny system wpajany przez lata mnoży problemy.
Przykład - facet kochający i kochany przez 3 kobiety jest z jedną. Najmniej w tym wypadku szkodzi to jemu, a najbardziej tym 2 szukającym "na siłę" podobnego lub identycznego faceta.
Tym sposobem kobiety same siebie krzywdzą bojąc się porzucenia i wstydu.
Ciekawy przykład poligamisty jest pokazany w filmie "Uczciwy złodziej", który pomimo pozornej rozrywkowości ukazuje wiele fundamentalnych prawd - polecam
Cieszę się, że jest to jeden z nielicznych wątków bez kłótni, obrażania się itp. - od razu lepiej się czyta i ... myśli na konkretny temat
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
inecki
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:52, 28 Paź '08
Temat postu: |
|
|
Przytoczę jedną wypowiedź i jedną doktrynę:
1.Wypowiedź zagorzałego satanisty: "Celem naszej organizacji jest przeciwstawienie się boskiemu eksperymentowi, w którym zostaliśmy powołani do życia i pozostawieni sami sobie; wystawieni na ból, cierpienie, wojny, gwałty, korupcję, kataklizmy, morderstwa i zwątpienie.
Dlatego każde działanie, mające na celu skłanianie do ograniczenia populacji i w końcu całkowitą kontrolę nad eksperymentem - jest sprzeciwem wobec istoty, która ten eksperyment powołała."
2.Doktryna KK, który sprzeciwia się zarówno środkom antykoncepcyjnym, jak i metodom typu in vitro.
Osobiście, nie zgadzam się z żadnym z powyższych punktów widzenia.
_________________ storyofstuff
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dunkelheit
Dołączył: 25 Gru 2007 Posty: 321
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:52, 28 Paź '08
Temat postu: |
|
|
Widzę że już zaczynacie tutaj cytować wypowiedzi czytelników Gazety Wyborczej, co następne "Fakt" czy "Super Express"?
Treści nie komentuje bo jest dołująca.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
iaro
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 1147
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:12, 28 Paź '08
Temat postu: |
|
|
dunkelheit napisał: | Widzę że już zaczynacie tutaj cytować wypowiedzi czytelników Gazety Wyborczej, co następne "Fakt" czy "Super Express"?
Treści nie komentuje bo jest dołująca. |
Ale jakże prawdziwa .
@NWO-brawo!mi również podobała się Twoja wypowiedź.
_________________ Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|