|
Autor
|
Wiadomość |
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:51, 27 Mar '20
Temat postu: |
|
|
Tymczasem
(...) Wskaźniki w czasie rzeczywistym pokazują, że Chiny ponownie uruchamiają swój kompleks przemysłowy. Oczywiście jest to wczesny etap rozruchu, ale sytuacja stopniowo się poprawia(...)
https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci.....mysle.html
Trump by chciał zapierdalać, a tu kitajce dublują
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:00, 01 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
Nie ma już odwrotu. Firmy będą musiały wstrzymać wydobycie ropy
Zmiany na rynkach ropy są już zbyt głębokie, by skoordynowane działania producentów przyniosły pozytywne efekty - ocenia bank inwestycyjny Goldman-Sachs. W ocenie banku, niezbędne będzie wstrzymywanie produkcji ropy z pól na lądzie, także w Rosji.
W najnowszym biuletynie Commodity Research Goldman-Sachs stwierdza, że degradacja rynku ropy poszła za daleko, a ceny spadły tak nisko, by skoordynowane akcje producentów mogły poprzez ograniczanie produkcji przywrócić równowagę.
Według banku, niezbędne będzie już nie ograniczanie, ale zatrzymanie produkcji na lądowych polach naftowych. Być może bardzo szerokie działanie na skalę globalną dałoby efekty, ale na pewno nie wystarczy ewentualne porozumienie Rosji i Arabii Saudyjskiej, których konflikt kilka tygodni temu rozpoczął wojnę cenową.
W naszej opinii Rosja prawdopodobnie będzie musiała zatrzymać wydobycie z lądowych pól, chociażby z powodu spadków produkcji europejskich rafinerii, do których dostarcza ropę rurociągami - pisze Goldman Sachs.
Bank ocenia, że jeżeli do tego dojdzie, a sytuacja potrwa dłużej, to Rosja - ze względu na zaawansowany wiek pól wydobywczych - nie będzie mogła w przyszłości ich łatwo uruchomić. Wtedy należy się spodziewać rosyjskich inicjatyw na rzecz ograniczenia produkcji przez inne kraje.
Jednak, według Goldman-Sachs, nawet szersze działania wielu krajów w porozumieniu miałyby na rynek ropy jedynie ograniczony wpływ.
Bank podtrzymuje swoje prognozy, mówiące, że producenci ropy z pól morskich będą utrzymywać wydobycie, a ropa Brent w II kwartale będzie kosztować w okolicy 20 dol. za baryłkę. Inne rodzaje ropy, jak WTI, wydobywanej na polach lądowych, będą kosztować znacznie poniżej 20 dol.
https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/arty.....-ropy.html
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
goral_
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:30, 01 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
O rynku ropy piałem. Pisałem, na początku marca, że Saudowie rozpoczęli wojnę ropną z Rosją. Wszycy (w tym ja) mili nadzieję, ze OPEC+ przedłuży swoje umowy.
Rosjanie piszą, że tania ropa będzie przez 2 lata a nie krócej niż 1 rok. Piszą też, że ropa może spaść poniżej 20 dolarów za baryłkę.
W tej wojnie Sudowie dostaną bardzo po dupach. Bo 90% Arabii Saudyjskiej jak i krajów zatoki Perskiej to ropa.
"Odłamkami" obrywa też USA, gdzie łupki, praktycznie wygasły, banki które dały kasę (kredyty) na łupki teraz srają w gacie.
USA ma już pełne magazyny, o tym, że produkcja tam się bardzo ograniczy pisali tydzień po rozpoczęciu wojny.
Saudowie zaczynają panikować, bo spadające przychody z ropy dobijają się na luksusowym życiu elity. Dobija fakt, panującej epidemii.
Zmniejszyły się też garze wszelkiego rodzaju bojowników w Syrii i Iraku, które są finansowane przez Saudów.
Odłamki lecą też do Iranu, który nie dość, ze pod amerykańskimi sankcjami, to jeszcze ropa spadłą na pysk.
Na razie można by rzec, że to dobra wieść dla użytkowników samochodów Ale w czasie lock down to nie ma znaczenia.
Twój artykuł nie mówi jednak, ze Rosja ma bardzo duże kontrakty na ropę z Chin. Które teraz wstają po kwarantannach.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:04, 01 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
ten artykuł to jedynie modlitwy Goldman Sachs, bo petrodolar się rozpierdala.
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:09, 01 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
Rząd Portugalii zapowiedział możliwość nacjonalizacji spółek
Rząd Portugalii zapowiedział w środę możliwość nacjonalizacji spółek, których działalność jest kluczowa dla funkcjonowania państwa. To reakcja na rozpoczęte tego dnia masowe zwolnienia w największych portugalskich liniach lotniczych TAP.
Według komunikatu władz spółki w związku z ograniczeniem jej działalności wskutek pandemii koronawirusa zwolnione zostanie tymczasowo 90 proc. załogi. Osoby te mają w okresie zwolnienia z pracy otrzymywać 2/3 dotychczasowej pensji(...)
https://m.bankier.pl/wiadomosc/Rzad-Port.....53841.html
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:16, 03 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
Główny analityk największej instytucji finansowej w Skandynawii - Banku Nordea w 2018 r. co do miesiąca przewidział szczytowanie akcji na amerykańskiej giełdzie oraz późniejszy krach. Po dwóch latach Business Insider Polska wrócił do niego z pytaniem, co nas czeka teraz.
W 2018 r. główny strateg banku Nordea przeanalizował tysiące liczb z historii i oszacował, że w lutym tego roku notowania na Wall Street będą szczytowały, by kilka miesięcy później pogrążyć USA w recesji. I choć "czarnego łabędzia" w postaci pandemii koronawirusa nie sposób było przewidzieć, jego analiza sprawdziła się co do miesiąca. Teraz w rozmowie z Business Insider Polska ostrzega, że obecny krach to jeszcze nie koniec problemów. - Wciąż wisi nad nami ryzyko kryzysu finansowego oraz otwartym pytaniem pozostaje utrzymanie się strefy euro - przekonuje.
W 2018 r. główny analityk banku Nordea co do miesiąca przewidział szczytowanie amerykańskiej giełdy, które cztery miesiące później miało przeistoczyć się w recesję w USA
Business Insider Polska opublikował wtedy w całości jego prognozy
Teraz po dwóch latach kolejny raz zapytaliśmy go, co może czekać rynki w najbliższym czasie. Odpowiedź nie nastraja pozytywnie: kryzys finansowy oraz widmo rozpadu strefy euro
Niemal dokładnie dwa lata temu - na początku marca 2018 r. - Business Insider Polska opublikował w całości analizę Jana von Gericha, głównego stratega jednej z największych instytucji finansowych Skandynawii banku Nordea. Podjął się on wtedy karkołomnego zadania - przewidzenia momentu, w którym świat wpadnie w globalną recesję. Zaznaczmy, że naturalnie do każdej tego typu "złowieszczej" prognozy należy podchodzić z dużym dystansem, jednak szacunki Jana von Gericha są o tyle ciekawe, że spełniły się niemal co do miesiąca.
Bank Nordea przewidział krach gospodarczy w USA i Europie
- Nic nie wskazuje na to, aby w amerykańskiej gospodarce doszło w najbliższym czasie do zmiany koniunktury. Ale kiedy już do tego dojdzie, oznaczać to będzie poważne konsekwencje także dla strefy euro. Na rynkach finansowych zmiany zachodzą dużo wcześniej; także i "doganianie" amerykańskich rynków finansowych przez rynki strefy euro następuje dużo szybciej - pisał w ówczesnym raporcie na ten temat Jan von Gerich. I choć wtedy strach wśród inwestorów zaczynał brać powoli górę (obawy o rosnącą inflację, stopy procentowe, olbrzymią dziurę budżetową w USA, wojnę handlową), to według niego koniunktura miała trwać jeszcze kilka lat. I trwała.
Zdaniem Gericha sygnałem zapowiadającym recesję było odwrócenie rentowności amerykańskich obligacji (na zdrowym rynku papiery np. 10-letnie powinny być wyżej oprocentowane niż krótsze np. 2-letnie. Kiedy dzieje się na odwrót, jest to silny sygnał strachu na rynku i do tej pory takie zachowanie było forpocztą krachu). I choć wciąż wielu analityków podchodzi do tego zjawiska z nieufnością (bądź nawet kpiną), to inwersja krzywej poprzedzała o kilka kwartałów niemal każdą recesję w USA od lat 50.
Według analityka Nordei odwrócenie rentowności miało wydarzyć się w styczniu 2019 r. Nastąpiło w marcu, dwa miesiące później, by później powtórzyć ten "wyczyn" jeszcze kilka razy w różnych konfiguracjach (10-letnie obligacje z 3-letnimi, 2-letnimi itp.).
REKLAMA
Dwa lata temu Gerich pisał także, że w lutym 2020 r. rynek akcji w USA sięgnie szczytu, by po czterech miesiącach pogrążyć Amerykę w recesji. I w tym szacunku nie pomylił się ani o jeden miesiąc (indeks S&P 500 szczytował w trzecim tygodniu lutego tego roku).
Co jeszcze przewidywał analityk? W jego opinii w grudniu 2020 r. krach miał dotrzeć do Niemiec, a cała gospodarka strefy euro miała zacząć się trząść w posadach w lipcu 2021 r. Koronawirus, który stał się "czarnym łabędziem", czyli niemożliwym do przewidzenia zjawiskiem z wielkimi implikacjami dla rynków i społeczeństwa, jednak wszystko zmienił, a cały proces przyspieszył i zintensyfikował. Czy i bez koronawiusa USA by wpadły w recesję? Tego nie wiemy, choć analitycy przestrzegali przed takim scenariuszem jeszcze długo przed wybuchem pandemii.
Kiedy do Europy dotrze krach ze Stanów Zjednoczonych
Foto: Nordea
Kiedy do Europy dotrze krach ze Stanów Zjednoczonych
Prognozy a realne problemy
Jak teraz główny analityk banku Nordea komentuje rozwój pandemii na rynkach?
- Wszystko jest obecnie zdominowane przez koronawirusa. Wciąż niewiele wiemy, jesteśmy jak dzieci we mgle, jednak głęboka recesja zdaje się nie do uniknięcia - mówi w rozmowie z Business Insider Polska Jan von Gerich. - To jeszcze nie koniec - dopowiada.
Sugeruje on, że w wyniku mocnego impulsu stymulującego wzrost (banki centralne, ekspansywna polityka fiskalna) szybkie odbicie od dna nie jest wykluczone. - Jednak pomimo pozytywnych działań krach wywołany epidemią może doprowadzić do kryzysu finansowego - przestrzega.
Bankructwa firm i spadek popytu na produkty bankowe byłby dla sektora dużym ciosem, a wywrócenie się jednego czy dwóch podmiotów na rynku mogłoby doprowadzić do bardzo dużych turbulencji na zasadzie efektu domina. Cała nadzieja spadłaby wtedy kolejny raz na politykę monetarną, która musiałaby zapewnić płynność w branży. Jednak, czy tym razem by to wystarczyło? Tego nie wiemy.
- Spadek PKB w strefie euro może z łatwością sięgnąć poziomu 10-15 procent - wyjaśnia dodatkowo analityk. Wtedy, zdaniem Gericha, państwa Eurolandu będą musiały pomóc najbardziej dotkniętym krachem krajom, takim jak Włochy, np. emitując wspólne koronaobligacje. Jednak ten temat jest bardzo drażliwy, szczególnie w Berlinie czy Amsterdamie.
Strefa euro, w tym cała Europa trzęsie się w posadach
- Nawet po zaabsorbowaniu najgorszego gospodarczego szoku otwartym pytaniem pozostanie przyszłość strefy euro - martwi się ekspert Nordei.
I ma w tym sporo racji. W ostatnim czasie, szczególnie z Rzymu płyną do Brukseli bardzo jasne sygnały niezadowolenia z działania wspólnoty ws. pomocy koronawirusowej.
Na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" włoscy politycy wezwali we wtorek niemiecką opinię publiczną o poparcie dla wyemitowania przez strefę euro tzw. koronaobligacji, które finansowałyby walkę ze spowodowanym przez koronawirusa kryzysem gospodarczym.
"Nie chodzi tutaj o obciążanie całej wspólnoty zadawnionymi publicznymi długami, lecz o uzyskanie wystarczających środków na wielki europejski plan ratunkowy" - wyjaśniają sygnatariusze apelu "drogim niemieckim przyjaciołom" w płatnym całostronicowym ogłoszeniu w "FAZ". Zaznaczają jednocześnie, że projekt ten byłby zarządzany i kształtowany przez instytucje europejskie.
Pod ogłoszeniem widnieją podpisy burmistrzów i parlamentarzystów reprezentujących głównie północ Włoch. Skrytykowali oni ostro Holandię za jej jednoznaczny sprzeciw wobec "koronaobligacji" oraz za utrzymywanie u siebie systemu podatkowego, który od lat odbiera dochody ważnym państwom europejskim.
"Cenę za to muszą płacić nasze publiczne budżety i społecznie upośledzeni mieszkańcy naszych państw" - głosi apel. Klasyfikuje on postępowanie Holendrów jako przejaw niedostatków dotyczących etyki i solidarności.
Z kolei lider opozycyjnej włoskiej Ligi Matteo Salvini w zeszły piątek, komentując podziały i brak porozumienia wśród przywódców UE w sprawie działań w reakcji na pandemię koronawirusa, w znanym sobie tonie, powiedział, że "to nie Unia, ale nora żmij i szakali".
Dodał też, że:
Jak będzie trzeba, pożegnamy Unię.
Podsumowując, krach wywołany zamrożeniem gospodarki może przerodzić się w załamanie sektora bankowego, a nieporozumienia w Unii mogą doprowadzić na skraj strefę euro. Problemów po wybuchu pandemii nie będzie nam brakować.
- Wiele pozostaje jeszcze do zrobienia w tym kryzysie - kończy Jan van Gerich.
https://businessinsider.com.pl/finanse/m.....-z/mf3r6rs
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:41, 11 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
Po miesiącu na rynku ropy, który przypominał thriller w stylu Alfreda Hitchcocka, ministrowie krajów OPEC+ usiedli do rozmów, z musu prowadzonych w formie wideokonferencji. I choć najwięksi producenci, Rosja i Arabia Saudyjska, którzy spowodowali zerwanie rozmów na początku marca, doszli do porozumienia, nieprzekonany został Meksyk.
Południowy sąsiad Stanów Zjednoczonych jest sporym, choć nie kluczowym wydobywcą. W 2019 roku odpowiadał za 2,7% światowej produkcji z nakładem ponad 2 mln baryłek dziennie. Jednak przez ten bunt, całe historyczne, wielostronne porozumienie może się załamać.
Niepokorny Meksyk
A co zakłada porozumienie? W maju i czerwcu produkcja spada o 10 milionów baryłek dziennie. Najwięksi w grupie, Rosja i Arabia Saudyjska zmniejszą swoje moce do 8,5 mln baryłek każdy. Inne państwa obniżą wydobycie o 23%.
Meksyk w tym układzie byłby zmuszony do zredukowania produkcji o 400 tys. baryłek dziennie. Minister energii tego kraju, Rocio Nahle Garcia, kurczowo trzymała się obniżki o 100 tys. Meksyk znajduje się pod ogromną presją, jeśli jego upór miałby wywrócić długo budowany stół negocjacyjny.
Załamanie
W związku z drastycznym spadkiem cen ropy na początku marca, po zerwaniu rozmów OPEC+ i miesięcznej wojnie cenowej Rosji z Arabią Saudyjską świat ropy zatrząsnął się w posadach. Krajom rozwijającym się, których gospodarka oparta jest na surowcu, w dłuższej perspektywie groziłoby bankructwo. Wszystkie wielkie koncerny na czele z ExxonMobil w USA w dużym stopniu ucięły wydatki wyczekując niepewnego jutra. Wiele mniejszych firm już upadło lub jest w stanie agonii.
To z kolei oznacza również zwolnienia. Szef Międzynarodowej Agencji Energii stwierdził, że przez kryzys na rynku ropy pracę stracić może nawet 50 milionów ludzi. Część z nich i tak musiałaby odejść przez zmniejszony popyt, ale wielu utrzymałoby zatrudnienie, jeśli producenci dojdą do porozumienia.
Krwawią również przedsiębiorstwa amerykańskie. Stąd kraje OPEC znalazły się pod presją prezydenta USA Donalda Trumpa, który odbył w ostatnich dwóch tygodniach kilka rozmów telefonicznych z przywódcami Arabii Saudyjskiej i Rosji. Trump zresztą zdążył skomentować sfinalizowanie rozmów OPEC jako "bardzo akceptowalne".
Dogonić popyt
Pozostaje jeszcze pytanie czy cięcia zaproponowane przez kartel w ogóle mają większe znaczenie. Dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii powiedział w tym tygodniu, że "OPEC nie uratuje rynku ropy". "Nawet jeśli OPEC+ zgodzi się na obniżkę podaży o 10 milionów baryłek dziennie, światowe magazyny będą rosnąć w tempie 15 milionów baryłek dziennie w drugim kwartale" – stwierdził niedawno Faith Birol w rozmowie z Reutersem.
Innymi słowy – ograniczenie produkcji OPEC+ zmniejsza światową podaż o 10% podczas gdy spadek popytu spowodowany przez epidemię koronawirusa szacuje się na ok. 30%. Dystans rzecz jasna się zmniejsza, ale nowy ład OPEC prawdopodobnie nie zatrzyma spadku cen.
"Niewidzialna bestia"
"COVID-19 to niewidzialna bestia która wpływa na wszystko na swojej drodze. Dane dot. podaży i popytu są przerażające. Nadpodaż w drugim kwartale będzie czymś, czego jeszcze w życiu nie widzieliśmy" – miał powiedzieć wedle Bloomberga na wideokonferencji kartelu jego sekretarz generalny Mohammad Barkindo.
Przed negocjacjami, Rosja i Arabia Saudyjska przekonywały, że nie ma mowy o ograniczeniu produkcji, jeśli Stany Zjednoczone nie dołączą do dealu. Trump stwierdził, że przy tak wielkim spadku popytu, ograniczenie produkcji nastąpi automatycznie. Amerykańskiemu sektorowi powinno zależeć na umowie, ponieważ nie jest on tak skoncentrowany jak w Rosji i Arabii, gdzie praktycznie jeden państwowy gigant odpowiada za całą produkcję. Średnie firmy z USA będą po prostu plajtować, większe również mogą stanąć u progu bankructwa.
Ruch Ameryki Północnej
Porozumienie miało być przypieczętowane w piątek podczas spotkania ministrów krajów G20, gdzie właśnie USA i Kanada miały dołożyć 5 mln baryłek do redukcji OPEC+.
Byłby to kolejny krok ku doganianiu poziomu popytu, lecz na razie trudno cokolwiek wyrokować, jeśli sam OPEC+ ma w swoim gronie rebelianta, przez którego porozumienie wisi na włosku.
I choć sytuacja zmienia się z godziny na godzinę, negocjacje poprzedzające spotkanie trwały dobre dwa tygodnie. Pierwotnie konferencja miała się odbyć 6 marca, ale ze względu na brak wystarczających uzgodnień przełożono ją o 3 dni. Wydaje się, że postawa Meksyku jest zdecydowana, choć przy ogromnej presji społeczności międzynarodowej nic nie jest wykluczone.
https://www.energetyka24.com/gra-o-rope-.....-komentarz
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:20, 12 Kwi '20
Temat postu: |
|
|
Po wcześniejszym krachu, amerykańska giełda zanotowała najlepszy tydzień od 1938 roku...
W międzyczasie 16 milionów Amerykanów straciło pracę.
Wniosek z tego taki, że im więcej ludzi traci pracę, tym więcej zyskują ceny akcji na giełdach.
Nic więc dziwnego, że w świetle takich danych zza oceanu, nasz rząd też postanowił zwolnić prawie wszystkich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|