Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:56, 31 Maj '08
Temat postu:
sdsw napisał:
...wiem rowniez ze te narzedzia potrafia byc naprawde niebezpieczne.
Możesz to rozwinąć? Co niebezpiecznego może być w hipnozie? Nie zrozum mnie źle ale dla mnie to tak po trosze sianie paniki
Jak jesteś w stanie to podaj warunki, które muszą być spełnione by narzędzie o nazwie 'hipnoza' stało się niebezpieczne.
W dyskusji pojawiły się też określenia 'zawężona świadomość' i 'poszerzona świadomość'. Czy ktoś mógł by to jakoś opisać, jak odróżnić jedno od drugiego? Bez tej wiedzy trudno będzie bronić się przed tym 'niebezpiecznym narzędziem'.
Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1823
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:59, 31 Maj '08
Temat postu:
Moge się założyć, że 7 czerwca o 20:45 20 milionów Polaków będzie zahipnotyzowanych przez polsat i polsat sport extra. Sam kiedyś tego doświadczyłem. Jak się ogląda coś, co kogoś interesuje, to inne czynniki, które z łatwością byśmy zauważyli, czy też usłyszeli się nie liczą. Jesteśmy w stanie transu.. TV= hipnoza., ale tylko wtedy, gdy coś w tv jest fascynującego dla danego osobnika i gdy nie możemy oderwać od tego oczu. Wtedy żaden inny czynnik nie ma sensu bytu w naszym umyśle. Żadne błagania, żadne okrzyki, żadne wrzaski. tego nie słyszymy, liczy sie tylko to co nas fascynuje np. w tv.. TO JEST TRANS ! co nie iar0 ?
Dołączył: 29 Maj 2008 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:17, 31 Maj '08
Temat postu:
Hipnoza to prosta sprawa. Ja po 15 minutach czytania na ten temat na pewnej stronce z powodzeniem zahipnotyzowałem swojego brata. Uważam to za niebezpieczne gdyż można nawet iść z kolegą obok i go zahipnotyzować a on nie będzie nic pamiętał i to po niewielkim czasie praktyki.
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:58, 31 Maj '08
Temat postu:
@Filjan, twoje wyjaśnienie równie dobrze stosuje się do takich narzędzi jak młotek, widelec czy niezliczone ilości kamieni rozsianych po naszej planecie. Ja osobiście nie uważam, by było w nich coś niebezpiecznego bardziej niż wszytko inne co z powodzeniem używamy na co dzień.
Za czasów prohibicji, niebezpieczny był alkohol, wcześniej klerycy za niebezpieczne uważali czytanie świętych ksiąg przez chamów. Niebezpieczne było myślenie o tym, że kobieta może głosować, teraz hipnoza jest niebezpieczna, czy dobrze rozumiem?
Dołączył: 29 Maj 2008 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:08, 31 Maj '08
Temat postu:
Chodzi o to że ktoś może ci coś wymazać z pamięci lub coś w tobie zmienić a ty możesz o tym nie wiedzieć. To co innego niż te rzeczy co wymieniłeś.
Tak czy inaczej hipnoza to tylko narzędzie i jak wszystko inne zależy od użytkownika - jeśli znajdzie się w dobrych rękach to będzie ok, ale jak będzie w złych to człowiekowi ciężko będzie coś udowodnić. Była taka sprawa we Włoszech, przyjeżdżał facet do sklepów gadał z sprzedającymi potem sprzedawcy nagle zauważali że nie ma kasy w kasie i nic nie pamiętali. Na szczęście kamery go uchwyciły i dało się dojść kto to taki.
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:29, 31 Maj '08
Temat postu:
Niby racja, ale ja nadal twierdze, że problemem jest niewiedza i krzywdę wyrządza mówienie, że coś jest niebezpieczne bo sugeruje innym, żeby tego nie dotykali co w praktyce zawęża krąg wtajemniczonych czyli tych którzy mają szanse wykorzystać tę wiedzę przeciwko innym.
Im więcej ludzi będzie wiedzieć więcej na temat hipnozy tym lepiej statystycznie będziemy znali siebie.
Hipnoza, czy ogólnie rzecz biorąc mechanizmy, które określają jak funkcjonujemy jako istoty nie są tym samym co dzikie zwierzy które można wytłuc do ostatniego by nam nie zagrażało. Te mechanizmy są częścią nas i funkcjonują niezależnie od tego czy coś o nich wiemy czy nie! Nauka bardzo wyraźnie definiuje to mówiąc o tym, że hipnoza została odkryta a nie wynaleziona. Czyli, że zauważyliśmy iż te zjawisko naturalnie występuje w przyrodzie. Jak można więc mówić, że jest niebezpieczne?
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:09, 01 Cze '08
Temat postu:
Podam dwa podstawowe kłamstwa na temat hipnozy. Oczywiście wg mnie.
1.
"Im bardziej zaprzeczasz sile hipnozy-tym bardziej jesteś na nią podatny. Im bardziej w to wątpisz- tym bardziej jesteś podatny na wpływ hipnotyzera..."
Moim zdaniem to nie prawda. Kłamstwo pochodzi ze strony www.hipnotyzer.com.pl Skoro zaprzeczamy to jesteśmy utwierdzeni w przekonaniu, że coś jest fałszem. Im bardziej jesteśmy utwierdzeni tym trudniej nas zahipnotyzować. Im bardziej wierzymy, że cuda nie iestnieją tym większa szansa, że nie doznamy cudu.
2.
Łatwo zahipnotyzować osobę wykształconą, mądrą, oczytaną, trudno natomiast pijaczka, głupca, prymitywnego, prostego człowieka. Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.
Te dwie propagandy często są nagłaśniane na różnych stronach. Nie wierzę, w to co mówi hipnoza o falach mózgowych wysyłanych przez hipnotyzera, czy o wpływie na te fale.
Hipnotyzujemy się sami. Ulegają osoby, które postawiły sobie osobę hipnotyzera za autorytet, które wierzą faktycznie w jego moc.
Mam znajomego, który był na pokazie Kaszpirowskiego (gdy ten był w Polsce) facet jest mądry, nie jest wierzący, nie wierzy w bajki, jest sceptykiem. Wcale nie został zahipnotyzowany. Jednak wiele osób tak.
Myślę, że mity hipnozy jako czegoś niezwykłego są specjalnie nagłaśniane aby utwierdzić ludzi w przekonaniu, że faktycznie jest ona czymś niezwykłym.
Ale prawda jest taka, że ci, którzy leczą za pomocą hipnozy nie mają zazwyczaj tytułu lekarza. To bioenergoterapeuci, uzdrowiciele, wróżbici, itp. Poczytajcie sobie na stronach, czym się zajmują.
Skoro ta samo osoba jest hipnotyzerem, i różdżkarzem, który wykrywa żyły wodne. To coś mi tutaj nie gra, bo nieistnienie żył wodnych dawno już udowodniono. A czołowi naukowcy którzy pisali książki o wahadełkowaniu i wykrywaniu żył wodnych, przeprosili grono naukowców, i sprostowali, że faktycznie ten twór nie występuje w przyrodzie.
Czyli ktoś kto zajmuje się wykrywaniem żył wodnych i hipnozą, musi być przynajmniej w połowie oszustem. Jeżeli ktoś jest w połowie oszustem to nie wierzę, że nie jest nim całkowicie.
Druga sprawa.
Nikt już za bardzo dziś nie wierzy w hipnozę polegającą na tym. Że hipnotyzer hipnotyzuje publiczność w ten sposób, że widzi ona nieistniejące rzeczy.
Indie słyną rzekomo z tego, że miejscowi fakirzy potrafią tak hipnotyzować widzów, że widzowie widzą jak z nieba zjeżdża lina. Po linie wchodzi pomocnik fakira do nieba. Potem jest jakaś scena, że fakir ćwiartuje tego chłopaczka na kawałki i coś w tym stylu.
Posał o tym focus. Wspominał o tym również Uspieński w książce "Czwarty wymiar". Tyle, że już uspieński, żyjący w latach 1800 pisał, że nie odnotował w Indiach czegoś takiego, i takich zdolności.
To są po prostu legendy. Ale ta legenda hipnozy odchodzi już w zapomnienie. Dziś raczej stawia się na leczenie.
Cyrkowcy i magicy cyrkowi, to osoby, których praca polega na oszukaniu zmysłów człowieka. Nie robią sztuczek na prawdę. Dziś nawet wiemy już dokładnie na czym polegały wszystkie sztuczki Copperfielda, bo jego asystent wszystko wygadał.
Więc gdy dowiaduje się, że duża część hipnotyzerów, jak chociażby Jurij Mokriszczew, była lub jest cyrkowcami. To zastanawiam się na ile hipnoza (estradowa) jest faktem, a na ile sztuczką.
Ale przyjrzyjmy się przypadkom hipnozy estradowej, chociażby na przykładzie Kaczorowskiego, czy Morkiszczewa. Facet pyta się widza jedynie, czy zgadza się być zahipnotyzowany. Ale nie pytał się go wcześniej czy zgadza się na przypalanie zapalniczką, lub wbijanie szpilek w ręce ? Taka osoba mogła by go swobodnie oskarżyć... Bo choć ten ktoś nie czuje bulu, to przecież ślady po ukłuciach pozostają... no chyba, że ten ktoś należy do grupy, i hipnotyzer wie że nie wniesie oskarżenia.
Druga sprawa człowiek twardy jak deska. Uwierzył bym w to gdybym nie wiedział na czym polegają sztuczki z lewitacją. Ale aspekt techniczny. Człowiek wspraty na końcach stóp, i głowie, czy ramionach wisi wyprostowany jak deska. Ktoś drugi na nim siada, i ten człowiek nadal wisi na tych dwóch krzesłach.
Nawet, gdyby hipnoza sprawiała, że mięśnie człowieka wysilają się tak maksymalnie, że robi się sztywny jak stal. TO jaka gwarancja, że dany człowiek ma silne mięśnie ? Jaka gwarancja, że kogoś po tym nie poszczyknie, nie walnie kręg szyjny, nie nastąpi naciągnięcie mięśnia lub ścięgna ? Hipnotyzer również nie podjął by takiej próby o ile osoba nie należy do grupy.
Oczywiście nie mówię, że zjawisko nie istnieje. Ale myślę, że jest ono wykorzystywane głównie do trzepania kasy, i to raczej w każdym przypadku. !
Wpisując w google słowo hipnoza, hipnotyzer. Nie sposób nie trafić na stronę, która bezpośrednio lub pośrednio odwołuje się do kursów, kuracji, spektakli, czy innych ofert, wszystko oczywiście za pieniądze.
Hipnotyzerzy zazwyczaj ułatwiają swoim klientom zadanie,
i podają od razu numer konta bankowego
Swiadczy o tym również fakt, że środowisko medyczne wcale nie zajmuje się hipnozą. Nie mylcie tego z instytami, i organizacjami, które używają pojęcia "medycyna", "doktor", itp.
W każdym większym mieście jest szpital.
Hipnoza bardzo przydaje się w medycynie, można sprawić aby przywieziony z wypadku pacjent nie czuł bulu, itp.
Ilu hipnotyzerów zatrudnia, przedsiętny szpital ?
Ilu znanych hipnotyzerów pracowało kiedykolwiek w szpitalu ?
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:22, 01 Cze '08
Temat postu:
@AQuatro, jakie są konkluzje płynące z podanych przez Ciebie faktów? Czy to, że na świecie są oszuści, którzy są w stanie każde nowe nieznane ogółowi pojęcie wykorzystać do zbijania kasy zmienia cokolwiek w dziedzinie określanej mianem Hipnoza? Czy to po prostu problem moralny naszego społeczeństwa, że mamy w nim za dużo oszustów i cwaniaków?
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:09, 01 Cze '08
Temat postu:
Raczej to pierwsze.
Ale z tą definizją hipnozy to jest problem. Bo jeden oszust, pokaże, że w stanie człowieka można przypalać ogniem i smaży się żywcem, drugi pokazuje, że człowiek może lewitować nad ziemią.
Czyli definicje hipnozy tworzą również ci artyści estradowi.
Ta, definicja nie jest stała.
Nawet wśród hipnotyzerów.
Jedni twierdzą, że hipnotyzer wysyła jakieś fale o odpowiedniej częstotliwości, które wpływają na fale człowieka.
Inny twierdzi, że to proces naturalny i nie jest niczym nadprzyrodzonym, że nie ma żadnych fal, i każdy jeden może być hipnotyzerem.
Moim skromnym zdaniem, ta dziedzina nie rozwija się, lecz odchodzi na margines. O czym świadczy pytanie dotyczące szpitali, które wcześniej zadałem. A wraz z całkowitym (prawie) upadkiem cyrków, na naszym terenie, obszar hipnozy przeniósł się w strefę bioenergoterapii i uzdrawiania.
Dołączył: 29 Maj 2008 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:37, 01 Cze '08
Temat postu:
AQuatro
Hipnotyzer nie wysyła żadnych fal, i pierwszy raz słyszę by ktoś tak twierdził. Jest to naturalny proces przy czym każdy może się tego nauczyć nawet w parę minut.
Oczywiście że ta dziedzina się rozwija, jeszcze niedawno praktykowanie hipnozy była zakazane w wielu krajach, teraz zostało dopuszczone. Coraz więcej zaczyna się o tym mówić i przybywa hipnotyzerów i nowych technik hipnotyzowania. Powstają programy komputerowe do hipnozy np. BWG.
Na zachodzie już wielu psychologów praktykuje hipnozę. Wiele chorób da się tym wyleczyć.
Sam wyleczyłem u siebie anarchofobie.
Bioenergoterapia i co innego, tam leczy się tak jak by energią. Leczenie hipnozą nazywa się hipnoterapią.
Dołączył: 15 Sie 2007 Posty: 1071
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:34, 01 Cze '08
Temat postu:
Filjan napisał:
Hipnotyzer nie wysyła żadnych fal,
A wysyłanie dźwięków w postaci wypowiadanych słów to nie wysyłanie fal?
Własne myśli zamieniamy w niewidzialne fale, które materializują się w umyśle odbiorcy tworząc wyobrażenie naszych myśli. Nasze myśli w niewidzialny sposób pojawiają się w umyśle innej osoby. Powiedzmy, że wypowiem "czarny kot" i ty co widzisz w myślach? Czarnego kota. Widzisz to o czym ja pomyślałem. Można to niemal nazwać telepatią.
Mało tego! Człowiek w taki sposób manipuluje mięśniami twarzy i swoją pozą (zazwyczaj nieświadomie), że odbite od niego światło trafiające do oczu odbiorcy zamienia się w olbrzymią ilość informacji o tym co myśli, co czuje, w jakim jest nastroju. Jeżeli odbiorca jest odpowiednio wyszkolony potrafi także stwierdzić czy osoba np kłamie.
PS. Teoretycznie człowiek posiada 5 zmysłów: wzrok, słuch, powonienie, dotyk, i smak, ale są ludzie którzy twierdzą, że mamy ich znacznie, znacznie więcej lecz z czasem zatraciliśmy umiejętność odczytywania ich. Ludzki mózg w każdej sekundzie odbiera setki tysięcy bodźców, z czego notuje kilka tysięcy, świadom jest kilkunastu, a zapamiętuje kilka. Zwierzęta potrafią np przewidzieć trzęsienie ziemi. Dlaczego my zatraciliśmy tą zdolność?
Może dlatego: www.otok1.patrz.pl _________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:58, 03 Cze '08
Temat postu:
Myślę, że można dać sobie na wstrzymanie dyskutowanie o prawdziwości scenicznych pokazów "cyrkowych" hipnotyzerów. To do niczego konstruktywnego nie prowadzi i niczego nam nie wyjaśni. Temat hipnozy jest zagadnieniem dość złożonym. Aby ją dobrze zrozumieć nie wystarczy być obserwatorem pokazu czy jego uczestnikiem. Zapoznanie z techniką wprowadzania w trans to też za mało. Nawet kilka eksperymentów wykonanych na sobie samym czy innej osobie bez odpowiedniego przygotowania teoretycznego nie wiele wyjaśni.
Hipnoza jest szczególnym przypadkiem transu połączonego z wysoką podatnością na sugestie. Zatem by dobrze ją zrozumieć należy zacząć od poznania i zrozumienia funkcjonowania i reagowania ludzkiej świadomości.
Przyjmijmy, że:
1. Świadomość (rzecz niedefiniowalna w zadowalający sposób) jest to coś co jest istotą (sednem) nas samych. Dzieli się na dwa obszary: świadome siebie "tu i teraz", oraz nieświadome "to co jest".
2. Umysł jest to pewna przestrzeń wewnętrzna w której operuje nasza świadomość.
Rozwijając p.1. świadomość decyduje, podświadomość wykonuje. Podświadomość przekazuje informacje do świadomości. Decyzją świadomości podświadomość może pewnych informacji nie przekazywać. Podświadomość, która zarządza pamięcią przechowuje w niej m.in decyzje pochodzące ze świadomości, oraz informacje uzyskane z otoczenia. Podświadomość nie ocenia, czy są słuszne, ważne czy mądre. Jeśli tylko takie wydawały się świadomości to ona je zachowa. Oznacza to, że podświadomość jest w stanie przechowywać różne informacje będące ze sobą sprzeczne. Z tych informacji tworzy struktury kojarząc je ze sobą. Podświadomość przechowuje również wzorce zachowań, wyobrażenia o sobie samym, świecie.
Podświadomość uruchamia trans i podlega jej umysł człowieka. Ma on (trans) wpływ na ciało. Podświadomość może wywołać trans pod wpływem czynnika zewnętrznego (działanie hipnotyzera), oraz wewnętrznego (działanie świadomości). Co się dzieje kiedy wchodzimy w trans? Ograniczeniu ulega umysł, czyli przestrzeń w której działa świadomość. W wyniku transu przestrzeń ta ulega "zmniejszeniu" do tego stopnia, że może już nie być w niej miejsca na pojawienie się myśli. Świadomość ulega "sparaliżowaniu". Ale by hipnoza się udała wystarczy, że ta przestrzeń jest bardzo mała, że świadomość pozostaje tylko biernym uczestnikiem całego zdarzenia.
Podświadomość ma taką cechę, że podporządkowuje się silniejszemu. Kiedy trans ograniczy przestrzeń umysłu do tego stopnia, że nastąpi odcięcie świadomości, hipnotyzer uzyskuje swobodny dostęp do podświadomości. Co to oznacza? Oznacza to, że hipnotyzer ma możliwość wydobycia i wprowadzenia do podświadomości dowolnych treści. Doświadczony hipnotyzer i psycholog w jednej osobie jest w stanie zakodować w podświadomości treści, które są sprzeczne z tymi już w niej utrwalonymi. Może też zakodować decyzje, które podświadomość będzie wykonywać nie przekazując o tym informacji do świadomości. Szczególnie niebezpieczni i znający się na rzeczy hipnotyzerzy potrafią "nałożyć" kilka hipnoz na siebie w taki sposób, że bardzo trudnym będzie dojść do pierwotnej treści hipnozy, jeśli delikwent się pokapuje i zechce się od niej uwolnić.
Jak wspomniałem w innej wypowiedzi w tym temacie, trans jest przeciwnym do relaksacji stanem umysłu. A jeśli przeciwnym, to oznacza to, że w relaksacji umysł poszerza się. Skutkiem tego mamy większą swobodę działania, oraz dostępu do informacji, czyli lepszy kontakt z podświadomością. Jeśliby w stanie głębokiej relaksacji zacząć wprowadzać w trans, każdy odczułby to jako coś nieprzyjemnego, krępującego. A gdyby ktoś wypowiadał sugestie hipnotyczne od razu zorientowalibyśmy się, że usiłuje nami manipulować. Można więc rzec, że trans to manipulacja a relaksacja to wolność.
Dołączył: 21 Gru 2007 Posty: 202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:57, 03 Cze '08
Temat postu:
AlQuatro - hipnoza jest stosowana w medycynie. Głównie właśnie w anestezji. Poszukaj a znajdziesz. Dlaczego nie ma hipnotyzerów w każdym szpitalu? Bo ci co mają małe umiejętności nie potrafią znieczulać pacjentów a ci co mają duże zarabiają krocie i nie muszą harować w szpitalach.
Dołączył: 19 Sie 2008 Posty: 465
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:52, 28 Paź '08
Temat postu:
Podam przykład ciekawej hipnozy w reklamie:
1. Wzruszajaca scenka z dzieckiem - narracja: kochamy nasze dzieci i chcemy, żeby były sczęśliwe.
2. dziecko dostaje rowerek i super sielankowa scenka - narracja: chcesz dawać swoim bliskim
piękne chwile.
3. Okropna burza i rowerek leżący na jezdni - narracja: życie pełne jest burz i przypadków.
4. Piękna pogoda i dziecko podnoszące rowerek - narracja: "firma xxx" daje bezpieczeństwo.
Sekwencja jest dobrana tak, aby pierwsze zdania były oczywistościami, przez co usypia się świadomość, trzecia scena wywołuje strach i wzmaga koncentracje - przy czym racjonalny umysł nadal pozostaje uśpiony. Czwarta scena daje nam ukojenie i padające tam zdanie nie podlega już filtrowi rozumu.
A spróbujmy "obejrzeć" to w odwrotnej kolejności.
Hipnoza opiera się na wykorzystywaniu mechanizmów zarządzających naszą uwagą, które w dużej mierze pozostaja poza kontrolą świadomości, abyśmy mogli automatyzować jedne czynności i przekazywać uwagę na inne.
Ach - co do pytania, o możliwość zahipnotyzowania osoby z oporem
Rozpoznając opór - można to zrobić równie łatwo jak w wypadku osób "podatnych". Zwyczajnie wykorzystuje się różnice między odbieraniem słowa "nie" przez procesy świadomości i nieświadomości. Czyli podajemy sugestie odwrotne, świadoma uwaga zapętla się w absurdzie (słuchać hipnotyzera, czy nie?), a głęboka uwaga nie rozumie twierdzeń negatywnych i przyjmuje je jako pozytywne.
Poziom wykształcenia nie ma raczej znaczenia, chociaż osoby o wyższej puli znanych słów i pojęć są łatwiejsze do manipulowania...
Hipnoza to czary dla ludzi, którzy nie rozumieją jej mechanizmów i łączą ją z magicznymi zdolnościami hipnotyzera, lub z oszustwem dokonywanym na obserwatorze. W rzeczywistości to wykorzystanie mechanizmów podobnych do tych z socjotechniki, tylko odniesionych do jednostki. Człowiek zahipnotyzowany wcale na takiego nie musi wyglądać. _________________ storyofstuff
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:47, 02 Wrz '13
Temat postu:
Polecam dzieło "Trance-formations" Bandlera i Grindera.
Jest za darmo w zasobach netu.
Wszystkie problemy z tym zjawiskiem rozwiązuje metamodel Ericssona.
Proponuję poczytać.
Znany polski psycholog społeczny, piewca rozumu i znakomity trener oraz wykładowca akademicki – dr Tomasz Witkowski po raz kolejny w akcji. Tym razem rzuca wyzwanie zwolennikom NLP, żeby ci skrytykowali merytorycznie jego artykuł opublikowany niedawno w Polish Psychological Bulletin pt. Thirty-Five years of research on Neuro-Linguistic Programming. NLP research data base. State of the art or pseudoscientific decoration?
Artykuł stanowi przegląd i analizę NLP w zestawieniu z druzgocącymi faktami, które obnażają pseudonaukowość tego nurtu. Tomasz Witkowski celowo prosi o krytykę merytoryczną i zachęca do tego, żeby jej autor lub autorzy opublikowali ją na łamach jakiegokolwiek naukowego periodyku, podobnie jak to uczynił on sam. Naukowe czasopisma mają to do siebie, że aby w nich opublikować cokolwiek, trzeba spełnić nie lada kryteria. W tym przejść przez niebywale ostre sito recenzyjne naukowców współpracujących z danym periodykiem. Tomasz Witkowski dał radę i trafił do jednego z najpoczytniejszych polskich periodyków naukowych, który jest także ceniony na świecie. Nauka i naukowe fakty obroniły się same. Czy ktoś podejmie się wyzwania? Sam autor wątpi w to, że ktokolwiek się odważy napisać, ponieważ wychodzi z założenia, że sami praktycy NLP doskonale wiedzą, że ich metody nie mają z nauką nic wspólnego.
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:20, 02 Wrz '13
Temat postu:
NLP to nie jest nauka. Sami twórcy o tym tak mówią.
...
Cytat:
Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z ludźmi stosującymi w psychoterapii
modelowanie, pytałem ich, o co im chodzi, gdy wykonują jakiś gest, wyciągają rękę i
dotykają jakiejś osoby lub gdy zmieniają ton głosu. Każdy z nich odpowiadał: .O, nie
mam pojęcia.. Powiedziałem wtedy: .W porządku. Czy chcielibyście zatem razem ze
mną zająć się poszukiwaniem i odkrywaniem tego, co osiągniecie?. Oni zaś
odpowiedzieli: .Zdecydowanie nie.. Uważali, że jeżeli postąpię w specyficzny
sposób, aby uzyskać takie a nie inne rezultaty, to będzie to coś złego, coś, co można
nazwać .manipulacją..
Nazwaliśmy się modelatorami. W naszej pracy niewiele uwagi poświęcamy temu,
co ludzie mówią, że robią, natomiast w dużym stopniu zastanawiamy się nad tym, co
robią. Potem budujemy sobie model ich postępowania. Nie jesteśmy psychologami
ani teologami czy teoretykami. Nie dysponujemy żadną ideą dotyczącą .prawdziwej.
natury rzeczy, nie interesujemy się również szczególnie tym, co jest .prawdziwe..
Modelowanie powinno dostarczać opisów użytecznych. Tak więc, jeżeli
wspomnieliśmy o czymś, co jest znane z badań naukowych czy statystyki, i dane te
nie zgadzają się z naszymi tezami, nie ma to właściwie znaczenia, gdyż prezentowane
tu doświadczenie pochodzi z innego poziomu. Nie dajemy wam czegoś, co jest
prawdziwe, lecz ofiarujemy rzeczy użyteczne.
Wiemy, że nasze modelowanie odniosło skutek, jeśli w systematyczny sposób
potrafimy uzyskać takie same rezultaty zachowania jak osoba, którą modelowaliśmy.
Bardziej dokładnym sprawdzianem skuteczności jest nauczenie jakiejś osoby
osiągania w sposób powtarzalny tych samych rezultatów.
RICHARD BANDLER JOHN QRINDER
Z ŻAB W KSIĘŻNICZKI
Zagadką jest:
Jesli powiem Ci: nie myśl o rózowym słoniu, to o czym pomyślisz?
To system, można mu ufać, a można nie.
Tak jak z innymi metodami komunikacji.
Wolna wola.
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:59, 02 Wrz '13
Temat postu:
Dipsao.
Virginia Satir, Milton Ericsson, nie pamiętam tego trzeciego którego zbadali Grinder i Bandler.
Oni spisali wzorce, jakich używali najlepsi wg nich terapeucie, aby pomagać innym ludziom. Dokonywać zmian.
Potem już poszło lawinowo.
Kursy, stopnie komercja.
Jeśli hipnoza nie działa, to co robią ludzie marząc na jawie, kochając się fizycznie, czekając na czerwonym świetle, czy jadąc windą?
Przypatrz się ich twarzom,. Są nieobecni.
A jak nie jest to dla ciebie dowód. Cóż, masz prawo.
To tylko stan zwiększonej uwagi na wewnętrznych przeżyciach.
Zapadamy w niego samodzielnie w czasie dnia. EEG to potwierdza.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów